sznurciu, Ty wiesz, że ja Cię lofciam 😍, ale
moim zdaniem tym razem źle zrozumiałaś
gwash- ja zrozumiałam tak, że przy drugim dziecku człowiek już tak się nie stara, nie "szaleje", bo po prostu nie tylko jest spokojniejszy i mniej się przejmuje, ale też- przy dwójce nie ma tyle czasu, by poświęcać go tylko jednemu dziecku. Bo jest też drugie, które wymaga często większej uwagi, jest dom, praca- no życie. Wiele, wiele ludzi, łącznie z moją mamą twierdzi, że drugie dziecko to tak się wychowuje "przy okazji". Co nie oznacza absolutnie, że się kładzie laskę na tym dziecku, tylko wydaje mi się, że dziecko przy tym starszym zazwyczaj szybciej łapie pewne rzeczy poprzez obserwację i naśladownictwo, np. szybciej je samodzielnie czy korzysta z nocnika, czy maluje.
A co do tego, że rodzice są w zdecydowanej większości leniwi i im się nie chce, to święta prawda. Z moich obserwacji wynika wręcz, że ludzie nie lubią swoich dzieci, chociaż na pewno je kochają. Że nie mogą się doczekać momentu, w którym dziecko będzie samodzielne, bo będzie wreszcie spokój. I że nic im się nie chce, a spędzanie czasu z dzieckiem uważają jako przykry obowiązek, który trzeba odbębnić. I tak, wiem, że są bardzo zapracowani rodzice, ale ułamek procenta z nich to tacy, którzy faktycznie muszą robić po 18 godzin na dobę. Reszta pracuje tak, jak my wszyscy- praca, dojazdy do pracy, zakupy, dom, gotowanie, reszta rodziny, często druga praca i jeszcze hobby. I są matki, które potrafią znaleźć w tym wszystkim czas dla dziecka, które z obowiązków robią zabawę, ale mnóstwo takich rodziców woli upchnąć dziecko przed telewizorem tłumacząc się, że przecież tak dużo pracują i są zmęczeni itd.... tylko heloł, większość z nas tak pracuje! Taki lajf 😎 A już rozwalają mnie matki, które nie pracują, bo muszą się zajmować dzieckiem (np. 3-letnim), narzekają, że ciężko pracują i jeszcze olewają dziecko. I absolutnie nie piszę tu o którejkolwiek z nas- to są moje obserwacje ludzi poznanych w realu. Zwłaszcza przedszkole (u moich rodziców chodzimy z Wojtusiem do prywatnego przedszkola na kilka godzin, przy czym ja lub moja mama siedzimy z Wojtkiem) daje mi duże pole do obserwacji. Jest na przykład taki chłopczyk niecały rok starszy od Wojtusia, który przy naszym pierwszym spotkaniu, w październiku (miał wtedy 2 lata), sprawiał wrażenie opóźnionego. Serio, jakby moje dziecko tak się zachowywało, to bym nie spała po nocach! Nie odzywał się, nie nawiązywał kontaktu wzrokowego, chodził tylko na palcach, nie pił samodzielnie, nie umiał się bawić. Mój Wojtuś już od dawna pokazywał różne części ciała, a ten nie potrafił. No zero, nic. Za to potrafił biegać po pokoju, rozrzucać zabawki, wywalać wszystko z szafek i tłuc dzieci. Matce przedszkole podpasowało, przyprowadza go codziennie, a ja za każdym razem, jak jestem w tym przedszkolu (średnio raz na miesiąc), to jestem w szoku, ile z nim wypracowała przedszkolanka (bo to taki typ, który się stara- zajmuje się dziećmi, wymyśla im zabawy, cały czas coś z nimi robi)- Jaś zaczął mówić, pięknie pije z kubka, bawi się zabawkami, powoli zaczyna uczestniczyć w grupowych zabawach, wie, gdzie ma oko czy ucho. Nadal chodzi tylko na palcach. Nie biega bez celu, uspokoił się, ale namiętnie popycha dzieci i wyrywa im zabawki. Do domu nie chce wracać, no chyba, że przyjdzie po niego babcia, bo jak przychodzi matka, to na jej widok leci powywalać szafki i popycha dzieci. Idzie z nią tylko wtedy, gdy mu powie, że pójdą do babci. A matka- no widać, że kocha, ale chyba nic ponad to. Oczywiście matka nie pracuje ( i żeby jeszcze nie było- nie mam nic przeciwko niepracującym matkom, sama bym tak chciała 😉 Mam coś przeciwko niepracującym, ale tak naprawdę niepracującym matkom olewającym dzieci)
No dobra, tak się rozpisałam, że teraz Wam pokażę Wojtusia, który ostatnio namiętnie łazi w moich butach oraz "ubiera" moje ciuchy. Jego mina ma prezentować uśmiech 😎 :
dżender dotarł nawet do "wsiowego" przedszkola 🤣
No i dzieło mojego dziecka, który farbkami maluje (2 minuty, nie więcej) tylko dlatego, że inne dzieci malują i tylko dlatego, że go pilnuję, bo inaczej to farbki zjada tudzież maluje wszystko oprócz kartki. Oczywiście- maluje głównie rękami 😎