Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
07 czerwca 2014 18:35
bobek, mam 0,23, norma dla nieciężarnych jest od 0,4, dla ciężarnych w I trymestrze od 0,1.

Będę kombinować, od środy mam urlop, pójdę do mojej rodzinnej i z nią pogadam, czy da mi skierowanie....
Młody chory. 🙁
nika77, Milan właśnie kończy infekcję. Chyba czeka nas szpital i kroplówka, bo nic nie chce pić. NIC. Ani mleka, ani wody, ani soku, nic. Przed łyżeczką ucieka z dzikim wrzaskiem, od którego drżą bębenki w uszach. Usta ma spierzchnięte, nos jeszcze zapchany i suche, gęste babole. Całe szczęście nie kaszle już, wesolutki jak skowroneczek. Jakby mi wypił 50ml czegokolwiek, to bym skakała pod niebo. Trzymajcie się jakoś...
Jestem załamana dziewczyny. Wczoraj odebraliśmy wyniki Adaśka. Diagnostyka alergii robina w szpitalu i wyszły mu umiarkowane przeciwciała na psa. Inne alergeny w porządku.  We wtorek mamy kontrolę u alergologa, dowiemy się co robić,  ale jestem pewna, że nie będę faszerować dziecka lekami antyhistaminowymi. Serce mi ściska, na myśl o oddaniu psa. Jest bardzo do nas przywiazany i mocno przeżywa nawet chwilową moją nieobecność. Jest takim cudownym psem, ale dobro dziecka ważniejsze,  wiadomo. Dwóch alergologow wczesnej mówiło,  że to na pewno nie pies, że to nie te objawy, a dopytywaliśmy zanim mały skończył 6m-cy. Jest mi tak smutno, nie chcę tej psinki oddawać. 16.06 minie 6 lat odkąd go mamy.
nie dam rady napisac dokładnie co u kogo cudne ale foty wszystkie mi się podobaja!

Padło haslo ze gastrotuss nie dla małych  - Lew dostawał jak miał 3 miechy i w sumie do roku na nim jechał, plus nutriton i zyrtec falowo
po debridacie chlustał gorzej niż bez niego
wiec roznie bywa

Gwash witaj w klubie, u nas ostatnio króluje NIE i dyskutuje jak stary
Sporo gada - wszystkie płazy i gady to kumy, i jak pół dnia mi o kumach gada to poźniej pytam K. gdzie jest kuma Lewcia;] Tak w temacie nie zdrabniania, czasami słowa wchodzą do języka;]

Dziewczyny uzywajace pantsów - kupowałam do tej pory Dady w Biedronce, ale od 2-3 tygodni nie mogę kupić 5. Sa tylko 4, i tak w kilku Biedronkach. Wycofują?

Szafirowa daj znaka czy dostałas pw
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
07 czerwca 2014 20:10
Sznurka no to pisałam, że Rajka na tej samej fazie jest 😁 Wprawdzie równolatki, ale nie sądziłam, że będą większość tak samo przechodzić!
opolanka   psychologiem przez przeszkody
07 czerwca 2014 20:11
nika77, a co sie dzieje?

My tez nazywamy rzeczy, od początku mowilam malej, co robie, np. opisywalam czynności przy przewijaniu czy kąpieli. Ona dużo "kuma", widzę ze ja zlosci, ze nie umie powiedzieć, co chce. Czasem tylko pokazuje palcem i buczy
maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 czerwca 2014 20:29
A ja z innej beczki - ktoś wie, co u naszej kącikowej "starej gwardii"? Wieki nie było tu Białej, any, horciakowej...

I co tam u Agnieszki i Alqualoth??? Halo halo, dziewczyny, w porządku?
U Agnieszki bardzo ok, samopoczucie i wszystkie wyniki dobre, chyba 18 t.c. leci. 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 czerwca 2014 20:43
No i wspaniale 😀
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
07 czerwca 2014 20:46
Maleństwo, dziękuję za pamięć, bardzo mi miło  🙂
Czuję się rewelacyjnie, staram się dużo ruszać, codziennie spacery, często i 2xdziennie bo koń bo ostrzykiwaniu kwasem i robimy rundki po 40 min.
Poza tym staram sie chodzić na basen ale nie zawsze czasu wystarcza.
Strasznie sie teraz rozleniwiłam i czasem południe mnie zastaje w piżamie  😉
Ale jak się zorganizuję to jest super i ze wszystkim daję radę.
Nienawidze się nudzić i siedzieć bezczynnie.

We wtorek mam wizyte u gine, może dowiem się kto we mnie siedzi  😉

Alqualoth, ja także czekam na wieści od Ciebie, daj znaka.

nika co się znów dzieje? Trzymaj się i zdrówka dla Juniora  :kwiatek:

Mikołaj w soboty chodzi na grupowe zajęcia rehabilitacji, dziś grął w piłkę, wspinał się po schodach i zjeżdżał na zjeżdżalni. A najbardziej byłam dumna jak zapytany pokazał gdzie Pani Żaba ( "asystentka" pani fizjoterapeutki) ma oko  😜 Ale sądzę że "papugował" po pozostałych dziewczynkach. On jest najmłodszy w grupie.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 czerwca 2014 20:54
Agnieszka, to wspaniale, no i fajnie, ze się odzywasz.

Póki masz siły, to pewnie, ze trzeba się trochę ruszać. Mnie też kontuzja konia zastała w ciąży i też długo go prowadzałam w ręku - obecnie lonżuję. Tylko ja już tyle sił nie mam, brzuch przeszkadza, młoda szaleje tak, ze czasem mam normalnie odruch, aby jej oddać (spokojnie, nie oddaję!). Też nie znoszę bezczynności. Teraz mąż robi w domu mały remont i szlag mnie trafia, ze mało co mogę pomóc - głównie wyprowadzam psa, donoszę posiłki i jeżdżę po awaryjne zakupy do Praktikera 😉
Kurde, maleństwo, aż nie wierzę patrząc na Twój suwaczek!
Wydaje mi się jakbyś kilka dni temu napisała, że "Twoje instynkta (macierzyńskie) wyją" (pamiętam dokładnie jak tak napisałaś) w komentarzu do zdjęć jakiegoś małego, słodkiego Lewka, czy innego Gabudynia... A to już zaraz!!! 😁
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
07 czerwca 2014 21:20
Maleństwo dzięki  🙂
Regularnie Was czytam ale niekoniecznie piszę.
Czasem trochę strach prezentować tu niepopularną postawę  😉 Bardzo mnie cieszy Wasza postawa wobec Bery, nie ma na nią takiej nagonki, jaka spotykała inne dziewczyny kilka miesięcy temu od cyckowej Al-Kaidy.
Dostała wsparcie i ciepłe słowa. Fajnie.
Poza tym mam wrażenie, że połowa mózgu gdzieś mi wyparowała lub zmienila lokalizację, gubię słowa i miewam problemy z poprawnym wysławianiem się 🙄. Zapominam też co robiłam 10 sekund wcześniej.
Fajnie, że nadal jeździsz do konia i się nim zajmujesz, dla mnie to podstawa dnia, choć mam świadomość, że to się zmieni.
Mały remont też mnie czeka, planujemy pod koniec sierpnia. Ale po farby czy worki z zaprawą nie jeździsz?  🙂
Agnieszka miałam dokładnie to samo!!  😁 Czułam jak mi się mózg kurczy  😵 a w ostatnim trymestrze, miałam wrażenie że zupełnie zgubiłam głowę.
Teraz mam podobnie i zastanawiam się czy nie powinnam czasem testu zrobić  😁
maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 czerwca 2014 21:32
Julie, sama nie wierzę, ale zaraz zaczynam ósmy miesiąc!
Dokładnie tak napisałam, nie wyprę się. Najgorsze, ze teraz mam wrażenie, ze owe instynkta sobie zrobiły jaja i poszły. Nie cierpię być w ciąży, serio :p Im dalej w las, tym większy wnerw. I chodzę taka wściekła jak osa. Nic, dwa miesiące do terminu, a może Kalina pójdzie w moje ślady i wyjdzie wcześniej (ja wyskoczyłam 3 tygodnie przed czasem).

Agnieszka, o, czyli to słynne kurczenie się mózgu. Mnie ominęło (mąż potwierdza) - myślę i reaguję bez zmian, nie zapominam, auto prowadzę normalnie. Tylko już jestem zmęczona - i fizycznie, dźwiganiem tych dodatkowych 9kg, spaniem na boku, ale i psychicznie - czasem mam naprawdę dość i czuję się zagoniona w róg, bo od ciąży nie można sobie zrobić przerwy, wyjąć dzieciaka, odsapnąć i włożyć z powrotem. Siedzi i napitala tymi kopytami w mój bok 🙂
Nie nie, spokojnie, jeżdżę po rzeczy typu siatka do szlifowania, folia ochronna czy szpachelka 😉
Jako dumna reprezentantka cyckowej Al-Kaidy muszę zaprotestować!
Nikt nigdy nie spotkał się z "nagonką" z powodu, że karmienie piersią z jakichś, niezależnych od tej osoby przyczyn się nie udało.
Nagonka jest (i będzie!) za rozpowszechnianie BZDUR na ten temat!
😉

A z kurczeniem się mózgu to prawda, też odczułam. W moim przypadku chyba tak zostało. 😁
no to mnie też zostało... albo się zaczęło kolejne  😁
podjeżdżam pod bramę, wysiadam z samochodu, wyjmuję klucze, otwieram kłódkę, wieszam ją na bramie i wsiadam do samochodu by wjechać.... tylko, że brama dalej zamknięta...  😵 mogłabym tak wymieniać i wymieniać...
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
07 czerwca 2014 21:45
Julie no cóż, ja to odebrałam inaczej. Mam do tego prawo.
Może Ty nie byłas aż tak radykalna, bo jesteś (prawie) dla wszystkich miła i grzeczna  😉
Fanatyzmu w żadnej formie nie cierpię i nieważne czy w słusznej sprawie, bo wg jednych jest słuszna a wg innych juz nie...

kkk dawaj, rób test   😁

maleństwo 9 kg to nic...mam znajomą co przytyła ponad 20.
Ja też dziś na krótką chwilę chciałam się zamienić brzuchami...jak znajoma po 20 min stępa stwierdzia, że jej się nie chce jeździć i zsiada.
Ja też czasem bywam zła, bez wyraźnej przyczyny, wystarczy mała iskra. Zebys słyszała mnie tydzien temu, jak zatrzymali ruch na 30 min. z powodu pieszych pielgrzymek... dopiero MM na full w aucie mnie uspokoił.
Ty masz już z górki, bedziesz wsiadać, jak ja będę rodzić  😉



Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
07 czerwca 2014 22:00
Jestem załamana dziewczyny. Wczoraj odebraliśmy wyniki Adaśka. Diagnostyka alergii robina w szpitalu i wyszły mu umiarkowane przeciwciała na psa. Inne alergeny w porządku.  We wtorek mamy kontrolę u alergologa, dowiemy się co robić,  ale jestem pewna, że nie będę faszerować dziecka lekami antyhistaminowymi. Serce mi ściska, na myśl o oddaniu psa. Jest bardzo do nas przywiazany i mocno przeżywa nawet chwilową moją nieobecność. Jest takim cudownym psem, ale dobro dziecka ważniejsze,  wiadomo. Dwóch alergologow wczesnej mówiło,  że to na pewno nie pies, że to nie te objawy, a dopytywaliśmy zanim mały skończył 6m-cy. Jest mi tak smutno, nie chcę tej psinki oddawać. 16.06 minie 6 lat odkąd go mamy.


Shagyaaa trasznie Ci współczuje, nie wiem co bym zrobiła, jakby sie okazało, ze któreś dziecko ma uczulenie na psa, strasznie kochamy Goliata.
A jakas względna separacja nie wchodzi w grę? Np zakaz wchodzenia do pokoju dziecka, unikanie kontaktu psa z dzieckiem?
Sądziłam, ze jak pies jest w domu od urodzenia dziecka to nie bedzie miało na niego alergii, to w takim razie nieprawda?

Ja tez czasem zapominam słów i jestem bardziej roztargniona, ale najbardziej chyba przeszkadza mi to, ze mam mniej cierpliwości do męża i czesto wkur## mnie tak, ze az sie potrafię popłakać ze złości. 😡 Zawsze byłam dosc wybuchowa, ale teraz to juz przegięcie. Tez tak macie?
maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 czerwca 2014 22:03

Fanatyzmu w żadnej formie nie cierpię i nieważne czy w słusznej sprawie


O, to, to! Ja też ma alergię, niezależnie, jaka to sfera życia...

A co do wsiadania - oby, oby! Bo już mnie do rozpaczy doprowadza to gadanie zewsząd "nooo... konik to pójdzie w odstawkę..." 😉

Diakon'ka - mnie jakieś tam lekkie humory dopiero teraz zaczęły dopadać, chyba właśnie przez to, ze łażę zła na bycie w ciąży. I już się dostało mężowi w sklepie, a w czwartek wieczorem był wielki foch i ryk, że mam dość remontu  😵 Sama za sobą nie nadążam. Ale staram się kontrolować, powtarzam sama sobie, ze to moje hormony, a nie, że się świat uwziął.
ja wybuchałam od byle czego i jeszcze do tego ryczałam jak głupia... wkurzał mnie każdy i wszystko...
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
07 czerwca 2014 22:08
Ojej jak miło czytać, że problemy z pamięcią to normalna rzecz 😀 Mnie też to dopadło. Za to humorów nie mam w ogóle. W zasadzie cały czas jestem zadowolona. Nie wiem czy to za sprawą hormonów czy dlatego, że po prostu jestem szczęśliwa, ale jest fajnie 😉
Brak konia pod tyłkiem też mi doskwiera. Ostatnio zadzwoniłam do koleżanki, a ta po chwili rozmowy mówi, że musi kończyć, bo jest na koniu w lesie i chce zagalopować. Chciało mi się płakać... Tym bardziej mi przykro, że w tym roku Młody miał być robiony, a ze względu na moją ciążę nic z tego nie wyszło i jakąkolwiek robotę zaczniemy dopiero za rok.
slojma   I was born with a silver spoon!
07 czerwca 2014 22:24
Agnieszka- o już u ciebie prawie półmetek jednak czas leci jak szalony
maleństwo- mam dokładnie tak samo w ciąży, jakoś nie czuję fali ekscytacji etc, może będzie inaczej jak gadzina już będzie po tej stronie. Wręcz wkurzam się, że wiele rzeczy robię wolniej etc
Co do hormonów na szczęście jakoś chyba nie buzują strasznie bo nastrój mam taki sam. Fali rozpaczy, nerwów lub szczęścia nie ma, ot normalne zachowanie i tyle.
Jedyne co mi dokucza to własnie od wczoraj alergia, a tak czuję się dobrze.
mnie się w ciąży włączył analfabetyzm. Nie potrafiłam przeczytać pół strony. Nie przyswajałam. Teraz nie przyswajam, bo padam po trzech zdaniach.

Mlode ma zapalenie gardła. Oszaleję. Zdrowy był, położyłam na 45 minut spać i wstał 38,7. Dostał antybiotyk, ale po konsultacji nie podam do jutra. Zobaczymy.
Kiepsko oczywiście je. TYDZIEŃ było super. Co jest grane? Nie chorował zupełnie, a teraz co? Nadrobi?

Ja bym w życiu psa nie oddała. Dla mnie to jak oddać członka rodziny. Poza tym, nie wiem jak to jest z tymi testami u małych dzieci. Podobno póki układ immunologiczny szaleje, to średnio są wiarygodne.

Mój syn zwraca po gastrotussie. Myślę, że smak go tak ciągnie. Sama mam problem z przełknięciem tego, gryzie mnie w gardło. Troszkę to patowa sytuacja, ale cóż.
maleństwo,  ha chcialabym, zeby u mnie konie poszly w odstawke, ale gdy maly mial 6 miesiecy upatrzyl sobie kucyka i teraz oderwac od konia go nie mozna. Wystarczy, ze widzi jakies ogrodzenia, a nawet drzwi od garazu i jest atak histerii, bo chce ihaaa! Mlody nie jest tak bardzo zainteresowany, ale szkrab.... Szkoda gadac. Nawet maz sie chyba juz przyzwyczail, ze kon musi byc nie ma opcji:P

[quote author=Diakon'ka link=topic=74.msg2113624#msg2113624 date=1402174824]

Shagyaaa trasznie Ci współczuje, nie wiem co bym zrobiła, jakby sie okazało, ze któreś dziecko ma uczulenie na psa, strasznie kochamy Goliata.
A jakas względna separacja nie wchodzi w grę? Np zakaz wchodzenia do pokoju dziecka, unikanie kontaktu psa z dzieckiem?
Sądziłam, ze jak pies jest w domu od urodzenia dziecka to nie bedzie miało na niego alergii, to w takim razie nieprawda? [/quote]
Niestety to nic nie da. Alergeny rozprzestrzeniają się w powietrzu, w praniu i tego się nie da zatrzymać. Poza tym chłopaki są ze sobą strasznie zżyci, a Jack potrafi nie odstępować mnie na krok. Też tak myślałam, że stały kontakt z psem w ciąży może zniwelować ryzyko alergii, ale jak widać nie zawsze. Ja postanowiłam, że nie będę podejmować decyzji do czasu rozmowy z lekarzem. Cieszę się, że to akurat ktoś komu ufam i zawsze służył fachową pomocą. Póki co opcje są dwie, zostanie u mojej mamy (co będzie się wiązało ze sporymi komplikacjami), albo zostanie psem podwórkowym na budowie- tu problem jest taki, że w grę wchodzi kojec, bo ogrodzenie nie jest z tyłu skończone, ze względu na prace zaplanowane za domem, a to jest pies "kanapowy", strachliwy, w burzę najlepiej, żebym siedziała z nim w toalecie i trzymała za łapę no i ogólnie ma takie specyficzne cechy, które robią z niego niezdarę. Tak ogólnie to Jack też jest w "typie" Twojego Goliata- duży, jasny, włochaty pies 🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
08 czerwca 2014 07:18
Shagyaaa a mały bardzo mocno reaguje alergicznie? To alergia skórna czy wyziewna? Wybacz jeśli pisałaś, nie jestem w temacie :kwiatek: Nie rezygnowałabym tak szybko z psa. Jeśli mały się nie męczy mocno lub alergia jest dosyć łagodna to zostawiłabym. Jest mała szansa, że z czasem i wiekiem organizm się przyzwyczai- ja miałam alergię na siano, po kilku latach w stajni już nie muszę brać ze sobą 4 rolek papieru, wystarczą chusteczki 😉 Konrad z kolei miał alergię na czekoladę, wysypywało go całego po 1 kostce za dziecka- aż w wieku 4 lat zjadł na raz 2 tabliczki i od tego czasu wszelkie wysypy zniknęły.
CzarownicaSa, to zależy. Teraz już nie, ale kiedyś co chwilę miał duszności, zapalenie oskrzeli, z tym, że właśnie o tym lekarze mówili, że to na pewno nie od psa  🤔wirek: Obecnie są dni, kiedy po wstaniu po południu idzie się przytulić do psa i zaraz swędzi go mocno głowa. W porównaniu z tym co było kiedyś to teraz jest rewelacja, skóra mocno mu się poprawiła, już nie jest tak sucha, nie ma od kilku tygodni śladów po pokrzywce idiopatycznej, chociaż na pewno nie jest to idealny stan. Obawiam się po prostu, żeby nie było nawrotów, albo, żeby cała ta alergia nie doprowadziła do poważniejszych schorzeń. Przecież cały organizm walczy non stop, wykańcza go to. Ponadto gdzieś mi się o uszy obiło, że alergiczne reakcje, typu AZS mogą doprowadzić m.in. do chorób oczu. Pies nie będzie ważniejszy niż dziecko. Gdybym wiedziała, że zanim się przeprowadzimy na wieś minie krótki okres, dostałby budę z kojcem na budowie i poczekał na nasze codzienne towarzystwo. Jakieś rozwiązanie na pewno się znajdzie, tylko mi przykro cholernie, bo jak się bierze zwierzę pod opiekę to powinno się zapewnić mu maksymalnie najlepsze warunki.
Jedna rzecz mnie dziwi w wynikach, brak alergii na mleko krowie, bo zdarzała się wysypka po jogurcie naturalnym, a co gorsza duszności po spożyciu nabiału. Zgłupiałam już całkiem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się