Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

_kate, opolanka, deksterowa, dziękuję. Najładniejsza jak śpi 🙂
Kami, nie pocieszę Cię. Takie małe dziecko nie bedzie sie samo bawić. Bo jest za małe po prostu, za rok, dwa może sie zacznie samo... z innymi dziećmi - zaczyna sie kreatywna zabawa około 3 roku zycia.
To ciekawa jestem, czemu pokutuje taki pogląd, że kobita, która "siedzi w domu z dzieckiem" powinna mieć chatę na błysk, obiady ugotowane na pięć dni z góry, zadbana od stóp do głów i cała świeża i wypoczęta. Ja mam już dużego konia, a nie jest lżej ani o gram - nadal generalnie nie jestem w stanie NIC zrobić w domu, serio, literalnie 1 sztuk kafelka zdążę umyć, a mały już przyłazi, ciągnie za nogawkę i "mama chodź", "mama idziemy", itp. itd. Chyba że, co często robię - oleję system, włączam bajkę na 2h i sobie sprzątam. A dzieć się odmóżdża i potem wołami go odciągnąć od tej bajki się nie da. I ryk na całą wiochę. A bawić się sam potrafi czasami, kreatywnie, nawet scenki z bajki odgrywa za pomocą zabawek, rączek, czy papierka 😉 Ale zazwyczaj nie wtedy, jak potrzebuję, tylko jak akurat nic nie muszę zrobić hehe.

Z innych rewelacji - znów dziś odmówił jedzenia obiadu, mimo że miał to samo, co wczoraj zjadał z zainteresowaniem i smakiem (spaghetti ze słoiczka z makaronem). Na 2 śniadanie zjadł kaszkę, potem zażądał mleka, po całym dniu niejedzenia zażądał mleka, potem dolewki i potem 2 dolewki - w sumie w ciągu 20 minut wydoiłl 470ml, a po 40 minutach jeszcze 180ml kaszki (już bezmleczną mu zrobiłam :icon_rolleyes🙂. Oczywiście mega refluks jak się położył - nawet mu się chyba ulało, jak zaczął dziczeć w łóżku  😵 I co ja mam z nim zrobić - ociec na takie ilości mleka nie zarobi! 🤣
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
27 lipca 2014 22:27
Dodofon nie zgodzę się. Moje dziecko przebywając z ojcem doskonale potrafi się sobą samo zająć nawet godzinę-dwie, nie ma z tym żadnych problemów, do ojca zwraca się z "tata pić, tata am, tata siusiu". A bawi się sama. Bo wie, że jak ojciec jest zajęty to się nie bawi i koniec. Nie piszę, że to jest dobre- bo nie jest- ale działa.
Inaczej- dziecko w tym wieku POTRAFI sie samo soba zajac(po zaspokojeniu podstawowych potrzeb fizjologicznych), ale pytanie czy CHCEMY zeby musialo to robic.
Wydaje mi się, że to wszystko zależy od dziecka  😉 od dnia... pogody i samopoczucia.
Ogólnie mój 2 latek potrafi sobie zorganizować zabawę (wyjmuje autka i jeździ każdym po kolei), później coraz częściej sam je sprząta do koszyka i znów wyjmuje  😉 umie przesiedzieć godzinę w piaskownicy i bawić się sam (pomijam, że od razu jak wyjdzie z piasku trzeba go wykąpać)...
Odmóżdża się przed tv (głównie rano jak wstać mi się nie chce  :icon_redface🙂.
Umie sobie sam zorganizować czas jako jedynak. Przy innych dzieciach najpierw się popisuje, później z nimi bawi a później ma już tryb maminsynka i nagle nic nie potrafi zrobić "siam".

Dzieci domagają się uwagi rodziców bo chcą się czuć "dowartościowane"? może zazdrość wchodzi w grę?
Przy dwójce maluchów jest inaczej niż przy jednym i pewnie dlatego samodzielna zabawa jest taka 'trudna'... mała nie chce tracić mamy z oczu aby mama w tym czasie nie zajęła się kimś/czymś innym  😉

U nas z nowości... mamy psa  😵 3 miesięcznego owczarka niemieckiego  😎
A kto ma małego psa... ten bez butów chodzi  😁  🙄
Jednak małe dziecko i pies... to w naszym przypadku duet doskonały!
Nie myślałam nawet, że tak szybko przyzwyczają się do siebie.
tez nie zgadzam sie z tym co pisze dodo że takie dzieci sie same nie bawią
Lew potrafi i w domu i na podwórku, oczywiscie że woli jak któres z nas sie z nim bawi ale zycie tak nie wygląda ze matka ma tyle czasu by dziubać poł dnia łopatką w piasku, a potem układac klocki kolejne poł. Bo w normalnym życiu tak się nie da. Trzeba obiad, pranie a i na kanapie poleżeć.
Czasami jest podkówka i łezki, taka lajfa jednak. A dziecko na tyle duże uważam, że powinno zacząć trybić pewne rzeczy

Wg mnie to zależy wiele od tego, jak było wcześniej. Czy dziecko miało szansę by pobawić się samo, poleżeć bezczynnie na macie edu, ponudzić sie w wózku. Dzieciom od małego wg mnie trzeba dawać sporo świętego spokoju, bo to procentuje na przyszłość a dziecko uczy się być samodzielne.
A jest niestety tendencja ze jak jest cicho i sobie kontempluje świat zaraz ktoś mu dupę zawraca, woła, guga, macha czymś, na ręce bierze.
Kami nie mówię, ze u ciebie tak jest wiec nie obrażaj się, ale dwulatek jest na tyle duży że pewne rzeczy doskonale rozumie. A że się buntuje? To też dla tego wieku normalne.
Polecam lekturę Juula "Nie z miłości".

opolanka   psychologiem przez przeszkody
28 lipca 2014 07:04
Opolanka tyle, że ja nie chcę żeby ona się poczuła odtrącona bo więcej czasu poświęcam siostrze  😉 wiesz, ciężko tak wypośrodkować żeby było dobrze... Poza tym mam wrażenie, że ona nawet jak się bawi ze mną to nie wymyśli nic sama, nie kombinuje jak coś działa, co można z różnymi rzeczami robić. Jest mało kreatywna i pewnie dlatego sama się nie chce bawić, bo po prostu nie ma pomysłu jak  🙄

Jasne, rozumiem.
Może powinnaś jej dać np. kredki czy ciastolinę i zadać zadanie, np. narysuj to, wykonaj tamto. Może na czas, a może dla mamy/taty/babci. Może wtedy zechce sama popracować, a potem i kreatywność się włączy.

Moja Julka potrafi się CZASEM bawić sama. Ok. 30minut, jak ja prasuję, odkurzam, jestem w kuchni (mamy kuchnię z salonem, więc jesteśmy cały czas razem). Czasem sama ogląda książeczkę, przekłada klocki, jeździ samochodzikami. Czasem muszę ją prosić, żeby coś zrobiła i wtedy też się udaje. Ale teraz, jak zaczęła wstawać (wczoraj stanęła przy oknie balkonowym i puściła się na moment, stała sama 🙂  ), to chce wszędzie włazić, raczkuje jak szalona więc też łazi za nami więc czasem powieszenie prania jest trudne - muszę ją włożyć do kojca w pokoju. W ogole jest bardzo zainteresowana czynnościami domowymi - najbardziej fascynuje ją pralka, odkurzacz i zmywarka. Dobrze, że mam samodomykające się, ciężkie szuflady w domu, bo grzebanie w nich to świetna zabawa. Myślę, że jakbym ją zostawila samą z szufladą ciuchów, które mogłaby wyciągać, to "dziecka by nie było".
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
28 lipca 2014 07:42
Ja liczę na to,ze moje dzieci beda bawić sie ze sobą i nie beda bardzo absorbujące😉
Mój dwulatek też potrafi się pięknie sam bawić, bywa, że jak dostanie nową zabawkę to i pół dnia przesiedzi z nią i wręcz nie chce mojego towarzystwa. Zgłasza swoje potrzeby i idzie bawić się dalej, a ja sprzątam, gotuję, mam nawet czasem możliwość popracować. Z tym, że jemu się buzia nigdy nie zamyka i wymaga ciągłej konwersacji, potwierdzania, że autko ma czarne kółka, albo żółte światełka. Od tygodni najlepszą z zabaw, w której muszę uczestniczyć jest rozmowa o zwierzątkach 😀 Adaś przychodzi i mówi "mamo, porozmawiamy o zwierzątkach" i każe mi się kłaść na poduszce i gadamy. I pyta "traktor to zwierzątko? Bóbr to maszyna?" a ja muszę opowiadać co robi bóbr, co je itd. Poza tym na podwórku potrafi normalnie rozmawiać z czterolatkiem i z nim zorganizować sobie zabawę typu zbieranie mirabelek do wiaderka czy kopanie dziur w piachu, przy czym komunikuje się z nim pełnymi zdaniami. A jak już się znudzi to lata jak oszalały w kółko  😁 I od jakiegoś czasu zgłasza, że ma jakieś problemy np. "tatusiu mam taki problem, że muchy latają przy lampie" albo "mam taki problem, że mam kolegę i on nie chce się podzielić samochodem". Autentycznie, ludzie się łapią za głowę jak go słuchają i nie wierzą, że to dwulatek.
shagyaaa, mój też gada nad wyraz jak na swój wiek. Była u nas siostra mojego Andrzeja, która jest wychowawczynią w przedszkolu i nie mogła wyjść z podziwu, jak on ładnie i złożenie mówi. Generalnie też opowiada już historie całe, potrafi opowiedzieć w krótkich zdaniach bajkę, ale najczęściej jego historie są trochę si-fi, albo się kupy nie trzymają, albo po prostu nie zrozumiał bajki "Bjumka (motorek z bajki) miała problem, bo leżała obok niej piłka i się popsuła, a Mateusz zjobił piłkę z siana... itd. itp i dalej już wolna improwizacja zazwyczaj 😀 Bardzo dużo generuje historii w swojej główce 😀
To fantastycznie, a był taki czas, że mówiłaś, że kiepsko z gadaniem, przychodzi czas i wszystko rusza w odpowiednim momencie. Ciesz się, że ma dużą wyobraźnię. To pomaga później w życiu. Adaś też zmyśla i o tym opowiada, opierając się na bajkach albo na rozmowach ze mną. A co z mlekiem? Póki nie będzie jadł nic innego nie dacie rady odstawić. Mój już drugi miesiąc nie pije mleka, dawaliśmy krowie chwilę, żeby się odzwyczaił od mm i już teraz żadnego nie chce całe szczeście. Tylko przetwory je.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
28 lipca 2014 08:18
.... przychodzi czas i wszystko rusza w odpowiednim momencie
Dokładnie tak. Ja się na początku bardzo martwiłam, że mała nie raczkuje, a nie przerwca się, a coś tam. Jak w 12 miesiącu ruszyła, to robi teraz wszystko na raz, a raczkuje jak torpeda. Musieliśmy dywan na cały pokój kupić hehehe

A od kilku dni jak zrobi kupę (w pieluchę) to przyłazi i pokazuje na pieluszkę. czy to znaczy, że jest gotowa na sadzanie na nocnik, czy po prostu smród jej przeszkadza  🤣
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
28 lipca 2014 08:50
Ja też czekam na equi i maleństwo. Strasznie jestem ciekawa co nam napiszą 😀

Spędziłam sobotę z 3,5 letnim dzieckiem i jestem załamana. Typowe wychuchane, wydmuchane dziecko, do tego wychowywane w sterylnych warunkach. W życiu nie pozwolę, żeby moja Hania taka była. Koszmar!
Kurczak Ja ostatnio odwiedzilam moja kolezanke- ciezarowke, ktora ma juz 3 letnia coreczke. I powiem jedno- masakra!! Wrocilam do domu z taaaka glowa i myslami usuniecia mojej fasoli  😂 DZiewczynka chciala koniecznie ogladac bajke, czego mama jej zabronila, wiec mala stanela na srodku pokoju i piszczala w tak przerazliwy sposob, ze bebenki w uszach pekaly. W koncu zostala wyslana do swojego pokoju, ale kurde... jaka terrorystka!  🤔 W zyciu nie widzialam czegos takiego!
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
28 lipca 2014 09:24
Pandurska, u nas było podobnie. Na widok dużych psów wrzask tak okropny, że uszy bolały. Przy małych psach chłopiec rozglądał się czy nikt nie patrzy , podchodził do psa z tyłu i zaczynał go kopać, a jak słyszał, że teraz ma pieska przeprosić, to się obrażał i potrafił babcie uderzyć. Inna sprawa, że 3,5 latek wciąż potrafi zrobić kupę w majtki kompletnie nie sygnalizując, że coś się zbliża. Poza tym niesamowity czyścioszek. Nad wodą za każdym razem kiedy miał kolana w piasku, to leciał się myć (czyli w zasadzie cały czas). Ogólnie jestem przerażona, wiem że takie zachowania dziecka to wina rodziców, którzy wiecznie toczą wojnę pomiędzy sobą na zasadzie "synku nie wolno!", "synku nie słuchaj mamusi, oczywiście że Ci wolno" i dziecko głupieje, ale zastanawiam się jaki mężczyzna czy nastolatek wyrośnie z takiego chłopca. Może sam opis nie jest taki drastyczny, ale na żywo naprawdę to wszystko wyglądało tragicznie, a to w jaki sposób traktuje zwierzęta, to już dla mnie totalny kosmos. On nie robi tego, bo nie wie, że tak nie wolno. On to robi perfidnie.
kurczak No ja mniej wiecej wiem, co z takiego gagatka moze wyrosnac, bo moj 23 letni juz szwagier byl wychowywany w taki sposob ( w odroznieniu od mojego meza). Masakra! Wspolczuje kazdej kobiecie, ktora bedzie musiala sobie go wychowac po swojemu. Ludzie nawet nie wiedza, jaka dlugofalowa krzywde robia takim postepowaniem swoim dziecion  🙁
Ja liczę na to,ze moje dzieci beda bawić sie ze sobą i nie beda bardzo absorbujące😉


a idź Diakonka. Nie dość, że cudownie wyglądasz w ciąży, jesteś i będziesz bardzo mądrą mamą, będziesz miała śliczne dzieci, będziesz miała bliźniaki (moje marzenia...) to jeszcze się same sobą będą zajmować🙂🙂
Kurczak, podstawową winą rodziców jest to, że nie pójdą z dzieckiem do psychiatry dziecięcego (wcześniej neurolog). Nie pójdą, bo... no przecież nikt nie chce mieć "nienormalnego" dziecka. Opisujesz mocne zaburzenia psychiczne (np. natręctwo mycia). I - niestety, każda z na może(!) (tfu) urodzić dziecko z zaburzeniami. Dzieci "inaczej" nie występują tylko na trzeciej półkuli ziemskiej, a niesprawności nie bywają tylko fizyczne.
Dziewczyny,  Janek chory od wczoraj  🙁 wczoraj rano wymiotował potem koło południa miał sraczkę, w nocy miał dwa razy sraczkę i dzisiaj piękna kontynuacja. Do tego ma 37.4stopnie gorączki. Lecieć do lekarza? Dodam, że wczoraj nie jadł a dziś już ma apetyt. 
Nie wiem, czy to nie jakaś wirusówka bo ja też dziś truchcikiem  🙄  🙄 ale lecieć do lekarza?
...może to rotawirus. Nie mam jeszcze dziecka, ale wiem, ze jak jest taka sytuacja należy dziecko nawadniać, nawadniać, nawadniać, choćby łyżeczką, ale żeby często i jak najwięcej.

37,4 to nie jest gorączka jeszcze... taka temperatura u dziecka (u dorosłego też) znaczy, że organizm walczy z wirusem. Powinno się schładzać chłodnymi okładami albo chłodną (nie zimną) kąpielą..

jej, niech się trzyma.. i teraz dopiero zauważyłąm, ze masz synka Janka. Piękne imię🙂
Nie nadrobię z oczywistych przyczyn, ale chciałam oficjalnie przedstawić Igorka, ur. 24.07, godzina 22:25. Ważył 3350, mierzy szalone 47 cm  😍 Egzemplarz wyjątkowo grzeczny, płacze średnio 8 minut na dobę, wyłącznie śpi, a na karmienie trzeba go budzić. Pewnie jeszcze pokaże co potrafi 😉 Zdjęcia jakości telefonowej, pierwsze zaraz po urodzeniu, ostatnie już w domku. Środkowe z dumnym tatą, którego Igor jest wierną kopią 🙂
opolanka   psychologiem przez przeszkody
28 lipca 2014 09:53
equi.dream, gratulacje! 🙂 🙂 🙂
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
28 lipca 2014 09:56
Tak czytam o tym przegladaniu ksiazeczek, pokazywaniu zwierzatek itp. Moje dziecko ma gleboko pod pampkiem wszelakie ksiazeczki, wszelakie pokazywania itp. Wie co to kotek, piesek, misio itp. Ale nie bedzie pokazywal w ksiazeczkach, nie bedzie na nie patrzyl dluzej niz 30 sekund i nie ma najmniejszego zamiaru mowic jak robi kotek, piesek itp. Nie i juz. Za to bedzie odkrecal, zakrecal, dopasowywal, otwieral, zamykal i robil inne techniczne i manualne zadania non stop. Potrafi przymontowac do sciany czesc do podwieszania zaslonek, bo znalazl ja na podlodze i skojarzyl, ze powinna tam byc, znaleziona lampke nocna probowal podlaczyc do kontaktu ( i gdyby nie interwencja to by mu sie sekunde pozniej udalo), rozladowuje pranie z pralki do wiaderka itp.
Mowic tez nic nie chce, tzn. po ludzku, poza oczywiscie monologami po klingonsku.

equi - wielkie gratulacje i witamy Igorka 🙂  :kwiatek:
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
28 lipca 2014 10:05
halo, mama chłopca cierpi na nerwicę natręctw, która objawia się u niej właśnie ciągłym myciem rąk. Sądzę, że mały podpatrzył to u niej i stąd u niego takie zachowanie. Nie wiem na ile u niego jest to zwyczajne naśladowanie dorosłych, a na ile faktyczny problem, ale ewidentnie coś jest nie tak.
equi.dream, gratuluję! Opisz jak wrażenia z porodu 😉
Igorek śliczny, jeszcze raz gratulacje Rodzicom 🙂🙂

dziewczyny, pod bodziaki i pajacyki bez rękawków się co wkłąda- koszulkę?🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
28 lipca 2014 10:08
Raczej same body sie pod cos wklada, przynajmniej ja tak robilam. Nigdy nic pod nie nie wkladalam.
Kami   kasztan z gwiazdką
28 lipca 2014 10:10
Jasne, rozumiem.
Może powinnaś jej dać np. kredki czy ciastolinę i zadać zadanie, np. narysuj to, wykonaj tamto. Może na czas, a może dla mamy/taty/babci. Może wtedy zechce sama popracować, a potem i kreatywność się włączy.



No właśnie wczoraj dałam te nieszczęsne farbki... Jak widzi w bajce jak dzieci odbijają rączki to piszczy z radości, więc myślałam że się będzie cieszyć  🙄 Niestety ona da mi ciastolinę i każe mnie robić - wtedy będzie fajnie  😵

Ale widzę, że zdania są podzielone. No cóż, poczekam jeszcze parę miesięcy, może coś się zmieni  🙂 

A na dokładkę szukając dzisiaj o 3 w nocy smoczka przydzwoniłam stopą w drzwi i chyba złamałam albo solidnie stłukłam palec u stopy  😀iabeł: niby nim ruszam, ale boli jak diabli  😕

Equi mały jest cudny  😜 aż nie mogę uwierzyć, że Anetka jeszcze nie tak dawno była taka malutka. Czas stanowczo za szybko płynie  🙁

Deksterowa pajac bez rękawków to śpiochy i pod nie zakładasz body. A body bez rękawków, to rozumiem że takie na ramiączkach na upalne dni - to po co chcesz pod nie coś wkładać?
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
28 lipca 2014 10:10
deksterowa, to bez rekawow, to sa spiochy 😉 i pod to sie wklada bodziaka, albo kaftanik. Pod bodziaka nic sie nie wklada. Pajac to to co ma dlugie rekawki i nogi ze stopkami. Jak nie ma stopek to juz jest rampers 😁
aa... muszę pozapisywać i przeczytać mężowi 🙂🙂 pewnie reakcja będzie zabawna.

Dziś bardzo zdołowała mnie bliska mi osoba, Nie dość, ze ma pod górkę całe życie, to jeszcze wczoraj wydarzyło się coś strasznego co ma niedobre konsekwencje. Nie wiem ile jeszcze można w życiu znieść i skąd brać siłę i takie tam. Mąż , jak mu opowiedziałam, całkiem serio powiedział: bo to starymi pojszczanymi gaciami trzeba się przetrzeć, zasranymi. Może odczyni urok.

Kurde.. chyba zacznę w to wierzyć🙁
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
28 lipca 2014 10:28
equi.dream cudny dzidziuś  😀 jeju jak ja wam zazdroszczę my jeszcze miesiąc i 3tygodnie.

Od kilku dni mam wrażenie że mała jest ułożona w poprzek. Wypycha mi chyba główkę po lewej a nogą ciśnie po prawej. I to masakrycznie czasem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się