Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

maleństwo Spacery zimą fajna rzecz. Za rok już będziesz mogła ją w sankach zakokonić:


A woziliśmy się tak:


Później już tak:


I tak:  😁
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 września 2014 10:54
Small polecialo pw :kwiatek:

Atea genialne foty!!! 😍
Muffinka, liczę, że zima nie będzie sroga 🙁 zeszłoroczna była super. był mróz, ale krótko, nie było bardzo zimno.
AleksandraAlicja,  jak zareagowalaś na "cios" 😉 ?

Wizja, jeśli się martwisz - najlepiej jedź na usg, bo nikt z fusów nie wywróży i nie powie, że masz się martwić albo nie. ja tak nie powiem, bo jeśli się pomylę i źle doradzę to nie będę umiała z tym żyć.

też pytałam o buty 🙁 bo nie wiem jakich potrzebuję 🙁 pomoże ktoś?
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
22 września 2014 11:08
Small - ja kupilam jesienne skorzane elefanteny- takie bez ocieplenia zadnego, ciut wyzsze.
edit: dokladnie takie: http://allegro.pl/polbuty-dzieciece-elefanten-r-19-skorzane-i4613474797.html

Poza tym kalosze wysokie sciagane na gorze (tez w deichmanie). Poza tym mam jeszcze minimalnie ocieplene, troszke wyzsze zamszaki. Tyle na jesien.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
22 września 2014 11:10
Atea, super 😀
maleństwo, mnie też przeraża trochę wizja spacerów. Tyle, że moje dziecie będzie wtedy maleńkie.

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Co do butelki, to i tak kupiłam Calmę, która podobno jest "cycowa". Nie wiem jak będzie w szpitalu, więc na wszelki wypadek ją wezmę. Dzisiaj udało mi się przespać całą noc (poza wstawaniem 2 razy do łazienki) do godziny 6 😀 Czuję się jak młody Bóg 😉

maleństwo, a przy okazji butelek, to jak Calma Ci się sprawdza?
a takie buciory to na jesień czy zimę?
http://olx.pl/oferta/kozaki-bartek-r-21-CID88-ID5oLib.html#a21f585c0f
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
22 września 2014 11:22
Isabelle, zalezy co maja w srodku 😉 wygladaja na konkret ocieplane, no i podeszwa- mega wysoka-->izolacja od mrozu. IMO- zimowe
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
22 września 2014 11:36
AleksandraAlicja,  jak zareagowalaś na "cios" 😉 ?

Złapałam za rękę jak się zamierzył drugi raz, powstrzymałam siłą  😎, powiedziałam swoje słynne "ej"  😁 i wytłumaczyłam, że boli i nie chcę, by tak mi robił. Postawiłam na ziemię (bo trzymałam na rękach), za chwilę podleciał i chuchał: "jus nie boli"  😉 (kiedyś całował, ale teraz sobie ubzdurał, że jak pochucha, to też działa  😀 )
Zasadniczo od pewnego czasu ja nie mam problemu z biciem, bił jakiś rok temu? pół roku? Teraz zdarza mu się, że ręka mu poleci, ale to są bardzo duże emocje i/lub zmęczenie i to są pojedyncze przypadki, które szybko ustają po jednym "ej"  😉 Natomiast wiem, że moja ciocia (ta, która opiekuje się Wojtkiem) ma z tym problem. Bo moja ciocia to z kolei jest za łagodna  😁 I ten Wojtuś robi z nią, co chce, a już wujka czy ich dzieci (dorosłe) bardzo respektuje i słucha i im takich numerów nie robi.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
22 września 2014 11:54
Diakonka co u Ciebie? Zdaje się, że nic nie pisałaś dłuższy czas. Wszystko ok?

A ja z całego serca chcę chodzić na spacery często z dzidkiem. I mam nadzieję to pragnienie zrealizować, jak wszystko będzie ok.

Kurcze nie mogę sie doczekać aż pojadę dziś do tego szpitala. Dowiem się czegoś nowego.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 września 2014 11:56
Isabelle zimowe. Pisz do mnie co chcesz wiedziec, wroce z pracy to na wszystko odpowiem :kwiatek:
CzarownicaSa, chodzi mi o modele butów. znaczy nie konkretne firmy, bo będę przeglądała używki (bartki, elefanteny). tylko jakie konkretnie buty się przydają. ile par i jakich. Czy kalosze bez ocieplenia/z ociepleniem/kozaki z ociepleniem gumowate jak te bartki/kozaki skórzane/adidasy lekkie/grubsze. jaki zestaw buciorów na jesień jest najbardziej trafny a jaki na zimę.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 września 2014 12:13
To wszystko Ci napisze jak wroce, za chwilke wychodze i nie bardzo mam czas :kwiatek:
maleństwo   I'll love you till the end of time...
22 września 2014 12:16
maleństwo, a przy okazji butelek, to jak Calma Ci się sprawdza?


A bardzo dobrze. Tzn ja jej nigdy nie karmiłam, zawsze mąż, ale jest gut. Młoda od pierwszego razu ciągnie jak zła. Póki co je z niej ze dwa razy w tygodniu, ale zaraz będzie codziennie, jak pójdę do roboty. Odpukać, na razie nie spowodowało to ani problemów z laktacją, ani ze ssaniem.

A, i dzięki za odzew "zimowy", ulżyło mi 😉
Dziewczyny a jakich butów szukać na zimę dla Adasia który ma raz że wysokie podbicie to jeszcze grubą stopę? Żadne elefanteny, ecco, bartki (brrr),  emelki nie wchodzą. (choć sprawdzałam tylko jesienne ale podejrzewam że z zimowymi będzie podobnie).
czeka mnie teraz kupno i jesiennych i zimowych i żadne nie pasują!
Wcisnę się jako dumna ciocia - mój brat i Oskarek, przypadkowo nagrane pierwsze kroki 😀



Ale jest rozkoszny 🙂
maleństwo jeszcze fotka dla pokrzepienia🙂  Już ją kiedyś wrzucałam.
Śpiący Filip na mrozie.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
22 września 2014 12:41
leosky, dzieki, ze pytasz, pisałam przedwczoraj zdaje sie:

Wpadam na chwile. Jesteśmy w trakcie przeprowadzki do domu. Mam w związku z tym dola, bo nienawidzę sie przeprowadzać, a tym razem przerasta mnie to 😵
Średnio co godzinę myśle, ze zaraz odejdą mi wody 🤔 Nachrzania mnie w krzyżu, pobolewa brzuch i krocze. A nic takiego nie robię, wszystko na siedząco.
Mimo, ze pomaga nam sporo osób to dom póki co wyglada jak graciarnia Rumunów. Nie mam nic do Rumunów, tak mi sie skojarzyło.


Do dzis zmieniło sie tyle, ze śpimy juz w naszym domu, burdel jest troche mniejszy, ale jeszcze ze 2tyg "urządzania sie", chaos w miarę opanowany, i co najważniejsze nadal nie urodziłam 😉
A Ty myślałam juz, ze tak 😉

Słuchajcie przy okazji- czy takie rozpierające bóle w kroczu to zwiastun nadchodzącego za chwile rozwiązania?
Kami   kasztan z gwiazdką
22 września 2014 12:45
Muffinka Demary - są cieplutkie i mają z reguły dużą możliwość regulacji. No i na moje oko są wysokie w podbiciu  🙂
Maleństwo... uparcie twierdziłam, że Kalinka jest taaaka podobna do Ciebie... niestety... pierwsze z ostatnich zdjęć, które tu wrzuciłaś jednak mówi, że Kamil. Cały Kamil- a może to takie ujęcie😉 w kwestii wychodzenia, niewychodzenia z dziećmi na mrozie, to mojej teściowej nic nie przebije,... wczoraj przyjechali na herbatkę i ciasto po obiedzie (bo my nie pojechaliśmy na obiad, ja już się tak z domu nie ruszam) do naszego małego mieszkanka i teściowa stwierdziła, ze nie ma gdzie go postawić, ale i nie ma potrzeby przecież przywożenia tu wózka (na razie jest u nich) bo przecież do wiosny i tak nie będzie mi potrzebny, bo w zimno się z dziećmi nie spaceruje tylko przewozi samochodem. YYY... zatkało mnie trochę, a potem się oburzyłam 🙂 no ja bym na to nie wpadła!

Atea cudowne te zimowe zdjęcia...

Diakonka tak Ci zazdroszczę po cichu (ale tak w dobrym znaczeniu), ze już po przeprowadzce... i mnie też takie bóle dopadają, może nie właśnie bóle, a rozpieranie. A Maciek (tak już zostanie) ma jeszcze siedzieć!! do 2 października!!

Ja też jestem Demonowi wdzięczna za tamten wpis- pamiętam, że tylko mnie utwierdził w decyzji o cc, że to też jest cudowne przeżycie, i nie dam sobie wmówić, że w ten sposób nie urodzę dziecka, tylko zostanie ono wyjęte. No i co. Będzie równie cudowne, kochane, wychuchane i wyniuchane, mam w planach karmić jak najbardziej!
Kami dzięki, chyba sznurka też mi je polecała.  😉
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
22 września 2014 13:04
Diakonka, te bole to spojenie lonowe, ktore sie 'rozlazi'- tez przerabialam pamietam, niekoniecznie swiadcza, ze 'lada dzien', tylko, ze generalnie niedlugo- mozesz tez miec wrazenie, ze miednica Ci 'trzeszczy' i jakas dziwna jest, bo luzuje sie wszystko przygotowujac do porodu. Niemniej posiedz jeszcze zapakowana, urzadz sie spokojnie i dopiero wydawaj na swiat 😉

Przypomnialo mi sie, wiec napisze dla tych, ktore rozwazaja ktory warszawski szpital wybrac. Sama mialam po cc problemy z laktacja, Jasiek wisial na cycku non stop kolor i .. chudl, chudl, chudl, a urodzil sie raptem 3-kilowy. Gdy mimo ciaglych prob karmienia ubytek wagi przekroczyl 10% wagi urodzeniowej trzeba bylo jednak dokarmic. Wtedy wkroczyly polozne, ustalilysmy 'gry plan', dostalam tabelke i dlugopis. Mialam pisac za kazdym razem ile minut uda mi sie zachecic Jaska do aktywnego ssania (bo on zazwyczaj po 3-5 min. zasypial i wypuszczal brodawke). Po kazdym karmieniu mialam obowiazkowa sesyjke z laktatorem, zeby 'poudawac', ze on jednak wiecej ssie. To, co udalo sie odciagnac (na poczatku 2-3ml) Jasiek dostawal po tej sesji aktywnego ssania, po czym wjezdzala porcyjka mm. I tu tez kazdy mililitr mojego i mm-owego mialam spisywac i pod tym kontem udalo sie ustalic, ze w 4 dobie laktacja sie wreszcie ruszyla, bo tego mm juz prawie nie potrzebowal, a ja juz odciagalam szalone 12ml 😉  W 5 dobie wyszlismy do domu i juz nigdy nawet kropla mm nie zagoscila w  JAskowym brzuszku. Ale- gwozdz programu to to w jaki sposob podawane bylo moje odciagniete mleko i troszke mm. Polozna przychodzila z sonda i strzykawka i jak nie bylo opcji, zeby maly ciagnal wiecej samego cycka, to sonda byla wsuwana do buzki razem z brodawka i mlody ciagnal dalej cycka zachecony, ze mu nagle 'leci', a lecialo ze strzykawki juz. Dopiero jak wychodzilam do domu pokazaly mi tez metode 'po palcu' i to pomoglo mi w pierwszych dniach wieczorami, kiedy Jasiek mi padal snem kamiennym po kilku lykach,  dokarmialam wtedy na spiocha swoim mlekiem, 'po palcu'. Po tygodniu mialam laktacje tak rozchulana, ze moglabym rodzine cala wykarmic, dziec wsuwal jak odkurzacz, a  laktator poszedl w kat 😉
[quote author=demon link=topic=74.msg2186536#msg2186536 date=1411330439]
Miałam dwie cesarki na życzenie.Pisałam o tym nie raz. No i co ?
Przepraszam, ale uprawiacie mega dziecinadę.


Wg. teorii kotbury jesteś otumaniona i naćpana 🙂😉)) i masz traumę
bo w ogóle bałaś sie nacinania krocza  😂 - bo nacięcie = brak karmienia piersią 😵

No mowię - jaja jak byk.

[/quote]


Jak ktoś nie umie czytać ze zrozumieniem to tam gdzie nie rozumie sobie dopowie ironią.


Nie wiem czemu info prze mnie cytowane niektórzy ludzie (np. Dodofon) odbierają jako atak na ich osobę i pole do spłycania i pakowania w moje usta debilnych teorii.
Statystyki pokazują, że kobiety, które miały bolesne porody, porody trudne z powikłaniami krócej karmią piersią i rzadziej karmienia się podejmują. Statystyki także pokazują, że w Polsce ponad połowa nacięć jest zbędna- przyrównując do innych krajów, gdzie kobiet się tak rutynowo nie nacina a jednak nie mają potem powikłań (pęknięć).

Jak dla mnie internetowe forum to miejsce dość pojemne i wpisy o karmieniu, znieczuleniu, złych praktykach szpitalno-pediatryczno-położniczych nie wykluczają wpisów o przedszkolach, codzienności, wychowaniu.

Dla mnie wartość ma wiele wpisów. Nawet te, które nie zgadzają się z moimi praktykami w życiu.
Miałam tu niedawno dyskusję z Isabell na temat żywienia i to była imho fajna dyskusja. Isabelle zapytała jak konkretnie się żywimy przy problemach mojego syna, ja opisałam, ona odpisała b. konkretnie, że to nie dla jej rodziny z różnych powodów i pokój. Nikt nikogo nie nawracał, nikt nikogo nie osądzał przez pryzmat jego systemu wartości.

Kiedyś dostałam tu po pysku od Demonowej ale nie mam jej za złe bo po prostu każda z nas miała wtedy kompletnie inną perspektywę. Byłabym idiotką, gdybym się sfoszyła na Demonową i przypięła jej łatkę jakąś. NIe zawsze się trzeba kochać. I wpisy Demonowej nadal czytam i wyciągam z nich to co dobre.

NIe rozumiem też szyderstwa z osób, które potrafią być w bliższym kontakcie z własnym ciałem. No potrafią. Ja nie potrafiłam dawno temu a teraz bardziej potrafię. Ale nie czuję się lepsza z tego powodu. I bynajmniej moje życie nie stało się prostsze bo nadal regularnie zapominam gdzie zaparkowałam samochód, nie pamiętam numeru telefonu do mojego męża (co jest istotne w świetle mojej kolejnej ułomności- notoryczne gubienie lub psucie własnego telefonu) i parę innych kwiatków.

Pisanie o "świadomości kinetycznej" w kontrze do zdolności niektórych osób do wpływania na swoje ciało (Halo) jest także autokratywnym narzucaniem zdania, że to co piszą inne osoby jest bzdurą nienaukową.


Zaczęłam się zastanawiać, co aż tak obrazoburczego jest w moich postach. Pisanie, że po znieczuleniu jest się zćpanym...No jest się, gdyby tak nie było laski na znieczuleniu mogłyby rodzić w dowolnej pozycji,i a nie mogą, bo nie trzymają pionu. NIgdzie nie piszę, że ktoś kto rodził ze znieczuleniem jest "gorszy? głupszy?"- a takie rzeczy mi się tu w posty wkłada.
Że karmienie mm jest ryzykiem dla dziecka? No jest. Ale czy ja piszę, że ktoś karmiący mm jest zły? Nie! sama futrowałam mm mojego syna.
Nigdzie (z jednym wyjątkiem odnośnie ukrywania się z karmieniem piersią) moje posty nie są wymierzone przeciwko matkom, żadnej matce. Ja się oburzam głośno na skorumpowanie mediów i lekarzy ze światem biznesu. I nagle okazuje się, że pisanie, że info, które czerpią lekarze na temat żywienia dzieci pochodzi od producentów żywności dla niemowląt, jest złe.

I mam jeden wniosek z tej całej dyskusji. Uderz w stół a nożyce się odezwą. Serio. Jak ktoś chce coś przyjąć do wiadomości, to przyjmie. Pomyśli sobie- kurcze, wielu rzeczy nie wiedziałam, nie podejrzewałam, przemyślę, podam dalej jeśli uznam za słuszne. Ale wiele osób przyjeło w tej dyskusji postawę "cooo! ja miałam inaczej niż piszesz!!! głupia jesteś, herezje szerzysz".
NIektórzy nawet nie potrafią jeśli im coś nie pasuje po prostu ominąć, tylko wielkie akcje "odchodzenia z wątku uskuteczniają"


Więc sobie pomyślałam, że nie mam sensu abym ciągle udowadniała, że moje naruszanie tutejszego status quo nie jest obraźliwe, nie jest po to aby komuś coś wytknąć czy wzbudzić poczucie winy. Chyba po prostu mamy "demokrację" (czyli większość rulez) i satysfakcja społeczna będzie najwyższa procentowo, jeśli ja się pożegnam.

Tym samym, tych którzy chcą coś wiedzieć (z gatunku nurtu niepopularnego), albo mają ze mną niedokończoną wymianę zdań na konkretne tematy(np. nieszczęsna niedrożność kanalików🙂 zapraszam na priv.





Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
22 września 2014 13:11
Diakonka mam nadzieję, że nie, bo takie rozpieranie czuję od tygodnia.
A młoda ma jeszcze conajmniej z miesiąc posiedzieć  😉 I w tych okolicach powstały u mnie nowe, wręcz sine rozstępy...
Kurczak jak Twoje bóle?  :kwiatek: Przeszły? Ja też miałam dość silne, ze 2-3 skurcze w nocy z piątku na sobotę aż wzięłam nospe, 2 raz w czasie tej ciąży. Nie bolało tylko napier... jak nigdy w życiu. Na szczęście na razie sie nie powtórzyły. Stanowczo zwalniam juz tempo.
Muffinka Ty najgorsza matko ever   :emota200609316: A wózek śniegiem zasypany  😉

Ja chyba do końca życia będę prać i prasować ciuchy Ani. Ciekawe, czy choc połowe z tego jej ubiorę  😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
22 września 2014 13:25
Dzionka, ale jaki hardkor, pierwsze kroki po miękkim, ruszającym się materacu! Szacun 😉

deksterowa, no wiesz co, nóż w plecy, Brutusico, jaki Kamil! 😉 Nie no, nie wyprze się córki, ale pociesza mnie, że jest też baaaardzo podobna do mnie jako bobaska. Po mnie ma kształt czaszki i mimikę póki co.

Diakonka, spokojnie, mnie np. nic nie trzeszczał ani nie rozpierało, a najbardziej wyraźną oznaką nadchodzącego porodu była zmiana w humorze 😉 Trochę się nadwyreżyłąś przy przeprowadzce, moze to być i stąd (ja przy remoncie też tak miałam, że niby mało i lekko robiłam, a brzuch potem bolał).
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
22 września 2014 13:35
Diakonka ja mam właśnie takie ukłucia od czasu do czasu w kroku. Leci to od dołu do dolnej części brzucha. Ale to takie króciutki ukłucia. Myślę że może się coś naciąga. Od 3tygodnie strasznie bolą mnie też biodra w nocy. Taki ból że czasami spać nie mogę. No i w nocy po trzydniowym zażywaniu wapna znowu miałam atak kolki nerkowej. Zawsze się kamica przypomina po piciu wapna u mnie. Po wypiciu dużej ilości wody i przepłukaniu przeszło. Wiem na pewno że to nie te specyficzne porodowe bóle w krzyżu tylko lewa nerka. Za często miałam z nią do czynienia.

Za godzinkę jadę do szpitala. Ciekawe co powiedzą.

Posprzątałam dom. Połaziłam po schodach. Co by się coś ruszyło 🙂

Kiedyś dostałam tu po pysku od Demonowej ale nie mam jej za złe bo po prostu każda z nas miała wtedy kompletnie inną perspektywę. Byłabym idiotką, gdybym się sfoszyła na Demonową i przypięła jej łatkę jakąś. NIe zawsze się trzeba kochać. I wpisy Demonowej nadal czytam i wyciągam z nich to co dobre.



I vice versa.
Ależ wtedy była jadka. Któraś z nas powinna strzelić focha i odejść z wątku.

Wiesz  kotbury bardzo Cię podziwiam, że Ci się chce mimo tych zajadłych wpisów po twoich postach. Naprawdę bardzo  :kwiatek:. Chyba nikt tak dużo sensownego, zaangażowanego i cennego nie napisał o karmieniu piersią. W sumie najważniejszej rzeczy jaką możemy  oprócz bliskości podarować  noworodkowi czy później niemowlakowi. Przecież on ma głęboko w nosie jaki mu wózek kupicie, ile ciuszków i jaki kolor będzie kocyka, którym go nakryjecie. On chce zjeść i się przytulić.
Ja głęboko wierze, że "mleko  kobiece jest w głowie". I jak ktoś naprawdę chce karmić to będzie karmił ( pomijam przypadki  niedrożności kanalików czy podobnych przypadków).  To ze nie udało sie mu karmić choć twierdzi , że chciał moim zdaniem wynika z niedoinformowania i braku wsparcia. Ale nie takiego poklepania po ramieniu i tekstu - nawet jak przejdziesz na mm możesz byc najwspanialszą matka na świecie, tylko konkretnych informacji i ogromnej wiary w to, ze zaczniecie karmić. Sa wyjątki od tego, oczywiście że są, ale często słyszę o tym jak mleko sie skończyło w 4 miesiącu i przeszła na mm  😲. Całe pokolenie mojej mamy, teraz koleżanki w USA.
  Także kotbury nie odstawiaj dziecinady  😉 tylko pisz dalej i wstawiaj takie informacje bo wiele osób je czyta co zresztą Ci napisały. Osoby które widza w tym coś obrazoburczego niech wcisną Ci ignora. Szczerze mówiąc to później kilka tych zbulwersowanych osób nakręciły nieprzyjemną atmosferę  😉.

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
22 września 2014 14:13
Agnieszka, no właśnie nie przeszły... Nie mogę dzisiaj nic zrobić, bo jakakolwiek aktywność powoduje właśnie te bóle. Wczoraj skończyliśmy malować pokoik małej. Chciałam go dzisiaj posprzątać. Wytarłam parapet, odkurzyłam podłogę i musiałam się położyć. Dzwoniłam do lekarza, ale do poniedziałku jest na urlopie. Staram się nie histeryzować. Ja nie wiem czy mogę nazwać te moje bóle skurczami, bo skurcz wydaje mi się, że jest bólem, który jest, a po chwili znika i za jakiś czas łapie ponownie. U mnie tego nie ma. Jeśli ból się pojawia, to jest ciągły. Przechodzi dopiero po Nospie po kilku minutach.
Co do prania i prasowania, to w zeszłym tygodniu to przerabiałam i mogłabym Ci przybić piątkę. Miałam takie same odczucia 😉
leosky, zdaj relację jak wrócisz 🙂
Kotbury ja lubię jak piszesz to wszystko, bo mimo, że więcej dzieci już nie będę miała, to fajnie jest poczytać co jest dobre, a co mniej dobre. Praktycznie we wszystkim się zgadzam, ale pewnie dlatego, że moje ciąże, porody (pomijam, że drugi skończył się cc), karmienie i ogólnie obcowanie z dziećmi to jest po prostu dla mnie bezproblemowe. I oby tak dalej. Ale ja nie zakładałam nigdy, że będzie inaczej. Jedyne co to podczas drugiego porodu po 3 godz wiedziałam, że nie uda mi się urodzić sn i po prostu się poddałam, albo moje ciało się poddało. Nie wiem. KP, wychowanie, rozszerzanie diety itp. wychodzę z założenia, że skoro moja babcia mogła z trójką dzieci dać sobie radę, i moja mama również z trójką, to ja sobie nie dam rady z dwójką? Ot co, tu chyba cały ambaras - w nastawieniu.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
22 września 2014 14:28
Atea, super 😀
maleństwo, mnie też przeraża trochę wizja spacerów. Tyle, że moje dziecie będzie wtedy maleńkie.

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Co do butelki, to i tak kupiłam Calmę, która podobno jest "cycowa". Nie wiem jak będzie w szpitalu, więc na wszelki wypadek ją wezmę. Dzisiaj udało mi się przespać całą noc (poza wstawaniem 2 razy do łazienki) do godziny 6 😀 Czuję się jak młody Bóg 😉

maleństwo, a przy okazji butelek, to jak Calma Ci się sprawdza?


Ja też miałam Calmę. Sprzedałam, bo moje dziecko nie miało siły ciągnąć. pomimo bardzo silnego odruchu ssania.

A na zimowe spacer czapa, szalik, kombinezon i dobry krem na mróz 🙂



Też przyłączam się do pytania o buty - mamy teraz Elefanten, ale takie jakby półbuty. Czym się kierować przy wyborze kozaczków? teraz mała nosi r. 19, więc jak kupie 21 9plus grubsza skarpeta) to bedzie OK?
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
22 września 2014 14:51
kotbury, no nie, nie zgadzam sie, abyś odchodziła z wątku!!!!!!!!!!
Ja bardzo cenie Twoje posty, choc biorę z nich dla siebie tylko to co chcę 😉 Maja wysoka wartość merytoryczną i trzeba tylko założyć na nie filtr, bo czasem treść nie nadąrza za formą, ktora dla niektórych moze byc zbyt ofensywna.Ale spoko- trzeba mieć dystans. Ty tez miej i zostań!!!!
Jeeeeju kolejna osoba strzela focha i sie żegna. 🤔

Skoro mówicie, ze te bóle nie musza zwiastowac przyspieszonego porodu to ja idę na górę dalej rozpakowywać rzeczy 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się