Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

opolanka, ja ten syrop omijam szerokim łukiem.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
16 października 2014 21:19
Dzięki, tak czułam, że to nie jest dobry wybór. Wczesniej o nim nie słyszałam, myślałam, że to jakaś nowość.
opolanka, Pulneo to nic innego jak stary Eurespal.  Jeszcze jest Fosidal Elofen i Fenspogal
Substancją czynną tych leków jest fenspiryd który bardzo często ma skutki uboczne w działaniu
A Pulneo nie dość że ma przeobrzydliwy smak to jeszcze jest właśnie doprawiony żółcienią pomarańczową i kosztuje od wuja pana
Same powody do gratulacji! 😀

Śliczne synki-muffinki i śliczna Rajka! 😍
Proszę częściej wrzucać ich foty! 🙂

Ja się oczywiście jaram i nie mogę się doczekać Agnieszkowej Aneczki... 😉

Z cyklu Gabik gada:
Dziś powiedział: "Babik kocha Babika" 😁
I bawiąc się w chowanie pod kocyk, nagle odkrył się, spojrzał na siebie, jakby z niedowierzaniem i powiedział: "O! Jestem Gabikiem!" 😀 (Tym razem przez "G"😉.
Generalnie kilka razy dziennie mówi coś tak śmiesznego, że wymiękam. Ileż to rozrywki może taki malec dostarczyć... 🙂
opolanka   psychologiem przez przeszkody
16 października 2014 21:46
aszhar, dzięki za szczegółowe info. Ja chyba nadal żyję w krainie różowych jednorożców, bo wydaje mi się, że jak coś jest dla dzieci, to powinno być bezpieczne
:kwiatek:

Julie, fajnie, że Gabik tyle gada. Mojej też się buzia nie zamyka, chociaż na razie są to co najwyżej dwuwyrazowe "zdania", ale też można się niekiedy uśmiać.

Czy dziecko kiedyś zaczyna mówić 'tak'? Jula zna to słowo, czasem używa, ale generalnie ulubionym jest 'nie', które potrafi czasem mówic przez sen 🙂
pani myk, u Nas też pojawił się katar przy okazji wychodzenia zębów... aż po tygodniu poszliśmy do lekarza, bo nic nie pomagało. No i też dla mojego świętego spokoju, że to na pewno przez zęby, a nie coś innego. U Nas aktualnie wychodzą 4 zęby... i tak samo budzi się mała w nocy, a dzisiaj przed spaniem aż się zaczęła zanosić z płaczu, wsadzała przy tym paluszki do buzi. Aż się przestraszyłam. Z siadaniem mamy to samo 😉 cuduje z czworaka i zazwyczaj upada na twarz 😉 raczkuje do tyłu 😉

kkk opolanka gratulacje!  😅
Dzięki dziewczyny :kwiatek:
Muffinka - boskie łobuzy 🙂
gratulacje dla chodzących🙂! 😅
Blue-angel - Żorż też zaczął do tyłu, frustrowało go to straszliwie i jakoś po kilku dniach ruszył do przodu i był wszędzie 😉
Julie - ale macie pociechę ze słowotwórstwa Gabika...ja się nie mogę doczekać - u nas "zdanie" to "tata papa" na razie zaistniało ale i tak jestem dumna🙂
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
17 października 2014 09:12
Agnieszka, to trzymam kciuki, żeby Ania jednak wyszła z własnego wyboru 😉
anai, z małą sąsiadką kiepsko 🙁 Przez ostatnie dwa tygodnie jej stan się poprawiał i pogarszał. Do tego stopnia, że lekarze już nawet nie dawali jej szans na przeżycie i mówili, że wszystko jest kwestią kilku dni. Na szczęście mała walczy cały czas. Wciąż jest w śpiączce i póki co nie można jej wybudzić. Przeszła dwie operacje (ostatnią w ten poniedziałek), ma usuniętą 1/3 płuc, a resztę mocno zniszczoną. Podobno aby mogła normalnie żyć konieczny będzie przeszczep, bez niego mała nawet w domu będzie musiała być podłączona do respiratora 🙁

edit. Czy po porodzie robiłyście jeszcze morfologie i CRP?
opolanka   psychologiem przez przeszkody
17 października 2014 09:27
Kurczak, ja robiłam sobie badania krwi, bo sporo jej straciłam w czasie porodu.

Wieści o małej sąsiadce bardzo przykre... 🙁 A czy wiadomo, jaka jest przyczyna tego stanu?

Ja dzisiaj małą usypiałam godzinę. Normalnie myślałam, że wyjdę z siebie. Niby już śpi (i ja też), a nagle słyszę "łaaaa" - bo ona nas teraz straszy, tka zabawa. Rozbudziła się, zaczęła dreptać po łóżeczku i po spaniu. W końcu udało się, ale ja już nie pośpie.
A moje młodsze wstało dziś 4:30!  😵 Jedyny plus tego, że wyszykowałam się do pracy na 7 i o 15 zaczynam weekend  😅
mamusie rówieśniczek Niki, mam pytanie.

Czy uczycie "kultury" jedzenia?
ja póki co daję np w miseczce małej płatki śniadaniowe na sucho, albo inną taką drobniznę i kładę miseczkę na podłodze 😉 i Niko... wysypuje na podłogę, przesypuje, bawi się, jednocześnie coś tam jedząc. głównie z podłogi. Dla mnie - luz, niech robi co chce. ale zastanawiam się czy Wy waszym pozwalacie spożywać z talerza zwanego podłogą?
maleństwo   I'll love you till the end of time...
17 października 2014 09:54
Kurczak, o kurde, bardzo przykre wiadomości o sąsiadce... Masakra.

Moja córu spała ciurkiem 22.30 - 8.00! Bez jedzenia, widać nabrzdyliła się na wieczór. A rano złapałam flaka w wózku i jak mąż wróci, to zabierz kółko do  wulkanizatora...
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
17 października 2014 09:57
Isabelle ja nie pozwalam tylko ze wzgledu na psa- a tak to jaki problem? 😉 Jesli podloga czysta to niech sobie skubie. "Albo zarazki zjedza dziecko... albo dziecko zarazki" 😁

Moje dziecie dzis 3 razy budzilo sie z panicznym placzem. Doslownie co 2h. Nie wiem o co kaman 😲
I tak sobie ostatnio mysle, ze dobrze nam razem. We dwie...
maleństwo   I'll love you till the end of time...
17 października 2014 09:58
CzarownicaSa, może to tzw lęki nocne, chyba normalna faza w rozwoju.
A co, K. sobie nagrabił? 🙁
CzarownicaSa - może "wychodzi" z niej szpital...przecież to była nowa/inna sytuacja i może jakoś to odreagowywuje?
opolanka   psychologiem przez przeszkody
17 października 2014 10:00
mamusie rówieśniczek Niki, mam pytanie.

Czy uczycie "kultury" jedzenia?
ja póki co daję np w miseczce małej płatki śniadaniowe na sucho, albo inną taką drobniznę i kładę miseczkę na podłodze 😉 i Niko... wysypuje na podłogę, przesypuje, bawi się, jednocześnie coś tam jedząc. głównie z podłogi. Dla mnie - luz, niech robi co chce. ale zastanawiam się czy Wy waszym pozwalacie spożywać z talerza zwanego podłogą?

U nas kultura jest taka, że generalnie jemy w krzesełku i Julka jest karmiona. Wiem, że to już "niepełnosprawność" w tym wieku, że nie je sama, ale bardziej mi chyba zależy na tym, żeby zjadła, niż żeby umiała jeść. Chociaż plan jest, że te ulubione rzeczy bedzie próbowała jeść sama.
Ale dostaje też do ręki np. bułkę i biega z nią po domu, krusząc wszędzie 😉
Nie dostaje bury za to, że np. wybrudziła jedzeniem tackę, ale ona sama pokazuje, że jest be i każe ścierać 😁
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
17 października 2014 10:01
Pierwszy raz tak miala, niezle sie zdziwilam. Moze koszmary? 🤔 Jak dzis sie powtorzy to bedzie spala ze mna, na szczescie Konrad bedzie w pracy.
Ciezko to okreslic "nagrabieniem". Po prostu... jak jestesmy we dwie to mi latwiej. Psychicznie.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
17 października 2014 10:17
Isabelle, moje dziecko ma ostatnio faze na 'ja sam przy stole'- musi siedziec sam, na zwyklym krzesle takim jak wszyscy (sam sie wdrapuje) - i np mama siedzi i pije kawe, to Jas siedzi naprzeciwko i pije ze swojego kubka z dziobkiem (rozwodniony sok jablkowy). Teraz wlasnie tak siedzi naprzeciwko mnie i zajada z talerzyka kanapke, ktorej nie dojadl na sniadanie (pokrojona w kwadraciki), a ja sobie czytam revolte 😉
Jeszcze pare dni temu nie dawalam samodzielnie do reki kubka z dziobkiem, bo srednio mnie bawila zabawa w wylewanie (a potem sprint po scierke i scieranie, co sie nawylewalo- przynajmniej tyle). Az kilka dni temu dojrzal dopicia z niego i odstawiania na stol jak sie juz napije. Wie tez, ze kanapka z talerzyka nie rzucamy w dal i ze to nie jest zabawa, ktora mama aprobuje.
IMO- dziecko pokazuje na co jest gotowe, na co ma faze i jaki to jest etap. Za wczesnie- nie zalapie, a jak zalapie to 'na sile'. Jesli dziecku na czyms zalezy to z dnia  na dzien zalapuje i jest krok dalej, jak ma na cos wylane to troche walka z wiatrakami 😉
Isabell obiadami w postaci zupek Alicja jest karmiona, a tak to dostaje w miseczce i sama łapkami je. Nie wiem jak to jest u niani (myślę, że podobnie jak ze mną), ale często jest tak, że na stole jest miseczka, a ta krąży po mieszkaniu, jak połknie to przychodzi po nastęne.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
17 października 2014 10:32
opolanka, ale dostałaś takie zalecenie ze szpitala czy dla samej siebie robiłaś badania? Ja na wypisie mam napisane, że po 7 dniach od wyjścia powinnam zrobić morfologię i CRP i z wynikami udać się do lekarza prowadzącego ciąże. Nie wiem czy to taki standard, bo w czasie ciąży wszystkie badania miałam dobre, a w trakcie porodu straciłam tyle krwi ile powinnam.

Co do małej sąsiadki, to płuca zaatakował gronkowiec, a skąd się wziął tego już nie wiem. Tak czy inaczej według mnie główną przyczyną takiego stanu dziewczynki było zaniedbanie przeziębienia, a dalej wszystko już potoczyło się tak jak się potoczyło 🙁.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
17 października 2014 10:34
szafirowa, u nas podobnie było z piciem przez rurkę. Kilka razy próbowaliśmy, ale nie wychodziło. Nagle, z dnia na dzień zaskoczyła i pięknie pije. Z niekapkiem było podobnie.
Ja muszę spróbować dawać na drugie śniadanie właśnie kanapkę, bo na razie Julka bardziej smakuje czy przegryza, niż je takie rzeczy.

Kurczak tak, miałam takie zalecenie na wypisie. Ale ponieważ wyniki były OK, pokazałam je dopiero na wizycie po 6 tyg 🙂

Gronkowiec... Masakra, przecież ten syf może się wziąć skądkolwiek 🙁
u nas miseczka ląduje samoczynnie na podłodze, bo Nika sobie zabiera. Nie czepiam się, bo mi to nie przeszkadza.

co do "poważnych" posiłków, to też jest karmiona. sama je "suche" i "stałe" rzeczy np właśnie bułę, jabłko czy coś takiego. natomiast zupy, obiady, jajecznice itp - łychą do buzi.

krzesełko porzucilismy. może to niepoprawne, ale moje małe diablątko nie wysiedzi. opcjonalnie siądzie na fotelu, schodku, krześle dorosłym, ale najwiecej i najefektywniej je ... biegając. Tzn dostaje łychę do dzioba i odbiega przeżuć. Jak przeżuje to przybiega po kolejną "porcję". czasem wysiedzi na kolanie karmiona, ale jak jest średnio głodna - lepiej idzie "w jej stylu"

pije sama soczek z kartonika czy z butelki z dziubkiem takim jak ma np kubuś play. pije też te soczki z "korkiem" w takim plastikowym woreczku. bardzo ładnie sobie z tym wszystkim radzi sama.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
17 października 2014 11:22
Julka też właśnie pije sama, co mnie bardzo cieszy. Ale mleko np. podaję jej osobiście, bo chcę, żeby zjadła.
Teraz ma nową zabawę, chowa się np. za kanapę, wyskakuje i wola "łaaaa" - straszy nas hehe
Ubieranie jej i przewijanie bez atrakcji, którymi się zajmie na chwilę to też gonitwa.
Staramy się odstawić smoczka, dostaje go tylko do zasypiania (no chyba, że jest jakaś b. poważna awaria), ale bardzo szybko po zaśnięciu się odkorkowuje i go nie używa. Jak go zobaczy, to wola "mimi", ale jak ją zagadam, to zapomina. Mam nadzieje, ze szybko nadejdzie dzień pożegnania ze smoczkiem.
A Nika szepcze czasem? Ostatnio w IKEA mieliśmy ubaw, bo jechaliśmy windą z innymi dziećmi, jedno miało smoczek w buzi i spało. I Jula postanowiła się domagać smoczka. Więc jej mówię, żeby byla ciuchutko, bo dzidzia śpi, więc ona przyłożyła paluszek do buzi i szeptem "mama mimi" 😁
U nas też tak samo z piciem przez rurkę. Długo nic, a nagle zaskoczył. Jednocześnie z dmuchaniem na wiatraczek i puszczaniem baniek mydlanych.
A tak w ogóle, to Gabryś uwielbia pić wodę z wanny. 😵
Dałam mu ostatnio do wanienki gumową rurkę od fridy, żeby robić "bul bul bul" ale on oczywiście także wsysa. 😁 Przy tym mówi sobie, grożąc paluszkiem, zanim ja zdążę powiedzieć "Nie do picia, tylko do mycia! Nie nie nie! Nie do picia!" i pije dalej. 😀 Niespecjalnie się tym przejmuję, bo do umycia całego Gabika używam tylko kropelki Babydreama.

CzarownicaSa, Pisałam ostatnio o kilku epizodach budzenia się z płaczem w środku nocy. W sumie nie budzenia się, a płaczu jakby w jakimś transie. Tak ponoć bywa około 2-3 lat. Po prostu czacha dymi z nadmiaru wrażeń, emocji i wzrastającej świadomości.
Najczęściej miało to miejsce pierwszej nocy po dłuższej przerwie u dziadków Sopocie, lub u babci w Mielnie. Nadmiar bodźców i się styki przegrzewają. 😉

Isabelle, Ja ogólnie dość dużo ostatnio uczę Gabrysia szeroko pojętej kultury, także jedzenia. Krzesełka już prawie nie używamy, on też tak jak Jasiek chce siedzieć jak stary- na krześle, przy stole. Jak się mu powtarza "Nie rączką. Widelczykiem." to potrafi zjeść całkiem kulturalnie. 😉 Ale tak jak mówi szafirowa - nic na siłę. Dobrze w miarę możliwości wyczaić moment, w którym dziecko zaczyna samo się czymś interesować. Przymuszaniem się chyba raczej zniechęci.

opolanka, Mnie tak strasznie bawi jak Gabryś ucieka goły i krzyczy "jestem golaseeeem!!!" że ubieranie ostatnio nie jest łatwe. Ale za to śmieszne.  😉
opolanka   psychologiem przez przeszkody
17 października 2014 11:29
Julie, moja też pije wodę z wanny! Foremkami 😁 i też załapała dmuchanie w wiatraczek i zdmuchiwanie świeczki jakoś w tym samym czasie, co picie przez rurkę 😉
Ubieranie też jest śmieszne 😉 Gorzej, jak się spieszymy.

Próbowałam mu mówić, że woda z wanienki jest niedobra. A Gabryś mówi: "Dobra! Pyśna!" 😁 Co zrobić... O gustach się nie dyskutuje. 😉
opolanka   psychologiem przez przeszkody
17 października 2014 11:37
No dokładnie.
Jak Jula myje zęby w wannie, to też macza sobie szczoteczkę 😁
a spróbuj jej zabrać! 😉

edit: jaki macie pomysł na podawanie ryby? I jakie ryby wybierać?
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
17 października 2014 12:01
opolanka, no właśnie ja dzisiaj powinnam zrobić te badania, a kompletnie nie mam jak się wydostać z domu i albo zrobię je w środę kiedy będę z Hanią u lekarza, albo nie zrobię w ogóle... Wizytę u gina też mam mieć dopiero po 6 tygodniach.

Co do gronkowca, to prawda, że może wziąć się znikąd, tylko nie wiem jak to jest z jego rozwojem, bo skoro tak bardzo zaatakował organizm dziewczynki, to nie wiem czy to też nie było zaniedbaniem rodziców 🙁
opolanka, Nika generalnie mało mówi. jęczoli po swojemu. mówi "tata" i "kicia". czasem jakieś tam coś podobnego ala np jeden czy dwa. wie, że piesek to "uu-u". ale bardzo dużo rozumie. potrafi przynieść buty, skarpety, spodnie, pampersa, znalezc sama smoczka itp. sama zakłada skarpety i wojuje z butami. zaczęła uwielbiać ubieranie i dopomina się butów. lubi mieć cos na stopach. pokazuje gdzie ma stopę, ucho, włosy, głowę, oko, nos, zęby, brzuszek... myje zęby sama. w przedszkolu chętnie siedzi na nocniku, czasem się tam złapie siusiek. rozładowuje ze mną pralkę, zmywarkę. jak ma siuśka w pampie to przynosi sama na zmianę. generalnie dużo kuma, sporo umie,ale nie mówi.

ostatnio goniłam M. żeby poszedł konie schować, bo leje. to on na to "ale koniom się nic nie stanie, bo mają podszerstek. a tata nie ma podszerstka. Kulaś, gdzie tata ma podszerstek?" i Nika przyniosla mu... sweter 😂

zasypia zupełnie sama, albo ostatecznie "w obecności" ale bez ingerencji. daje buziaki, tuli się. jak jest spiąca i jest w swoim pokoju to przynosi poduszkę. "komunikuje" się, ale niestety bez słów. miała teraz kilka dni katar (bez spadku formy) i przynosiła krople, gdy nos się przytkał albo chusteczkę, gdy chciała dmuchać.

generalnie nie mamy gruszek czy fridy. To nasz pierwszy katar i też nie kupiliśmy, tylko nauczyliśmy ją wydmuchiwać nos, wiec chyba juz nie będziemy kupować.

Julie, ja raczej nie nalegam na to, że koniecznie musi siedzieć prz stole i jeść. pozwalam sie bawić jedzeniem, pozwalam jeść "po swojemu". ja też np jem specyficzne, bo ZAWSZE najpierw wszystko kroję a potem jem widelcem. Nie jem nożem i widelcem jednocześnie, bo mi niewygodnie. więc nie mam nic przeciwko temu, że Nika woli w ruchu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się