Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

4 tygodnie, zaszłam dokładnie dwa tygodnie temu i jeden dzień  😀 a suwaczka nie umiem wstawić 🙂
Mazia   wolność przede wszystkim
21 października 2014 20:26
BlueAngel moja teraz budzi się dwa razy, pierwszy raz ok. 24.00-1.00 drugi ok. 3.00-4.00. Coś w tym jest, że jak dziecko samo zasypia śpi jakby dłużej a jak przy cycku to pierwsza pobudka jest wcześniej.

Diakonka mi rureczki antykolkowe wiele razy uratowały życie. W czasie kryzysu zdecydowanie polecam, dają natychmiastową ulgę. Do kupienia tylko w necie.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
21 października 2014 20:28
_kate, gratulacje, nie zazdroszczę, ale serdecznie gratuluję :P
Kami   kasztan z gwiazdką
21 października 2014 20:29
Sznurka, CzarownicaSa u nas też były dwie nocki z pobudkami i wrzaskiem, ale odpukać minęły i mam nadzieję, że nie wrócą.... Może im się zaczynają śnić jakieś wybujałe sny w tym wieku  🙄

Diakonka kateter jest ostatecznością i to też jednorazową, a nie do stałego użycia. Może spowodować, że dziecko oduczy się samodzielnego pierdzenia i robienia kupki i będzie to robić tylko, gdy podrażnisz mu odbyt. U moich panien ratunkiem był Sab Simplex, kładź też dużo na brzuszku. Najgorsze noce dziewczyny przesypiały u mnie na brzuchu, bo ruchy matki (oddech) masują też dziecięcy brzuszek. Dieta nic w moim przypadku nie pomogła, więc jak nie zobaczysz diametralnej różnicy to się nie katuj. Możesz spróbować sama pić duże ilości rumianku i melisy - trochę powinno przeniknąć do Twojego mleka i pomóc maluchom  🙂 Obydwoje są do schrupania  😜 i jakkolwiek śmiesznie to teraz dla Ciebie zabrzmi to te najgorsze, pierwsze trzy miesiące szybko mijają. Ja już kolek Anetki i nieprzespanych nocy nie pamiętam  🙂

Opolanka dzięki  :kwiatek:

_kate gratulacje  😅
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
21 października 2014 20:47
_kate, gratuluje, ale jak pomysle... brrr,az mnie ciary przeszly 😉

Poki co zgodnie z mezem twierdzimy, ze swiat nie jest gotowy na Jaska wersje 2.0 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
21 października 2014 20:54
A u nas decyzja zapadla- w listopadzie wyjezdzamy.
Kami, Wszystkiego najlepszego dla Monisi!  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:

bobek, Jagoda przecudna, a Twoje zdjęcie...  🙇 🙇 🙇
To jest najpiękniejsza fota ciążowa ever.  😍

Agnieszka, No nareszcie! 😀 Super wyglądasz. Jaką minę Bakarat zrobił.  😁
Teraz jak już umisz, to będziesz zdjęciami Aneczki zarzucać wkrótce. 😉

AleksandraAlicja, Strasznie lubię zdjęcia Wojtusia, takie robi szatańskie miny jak Gabik czasem!  😀iabeł: 😉

_kate, Gratulacje!!!  😅 :kwiatek:
Pomóc Ci wstawić suwaczek?
Mnie też kusi drugie (znaczy instynkt mi nakazuje), ale rozum mówi "nie". Za bardzo nie podoba mi się poród i to że gdy nie pracuję (w sensie zawodowo, jako instruktor (bo "siedzenie" w domu z dziekciem/dziećmi to znacznie cięższa praca)), to tyję. Dopiero teraz wróciłam do wagi sprzed ciąży, więc bez sensu tak znowu... Wiem, że przy drugim byłoby MEGA łatwiej i nawet pracować bym trochę mogła, bo mam super układ w pracy, ale no... jakoś nie. 😉


A ja sobie pozwolę wstawić kilka Gabików z weekendu w Mielnie.

Z końmi w tle:



Z ciocią Zuzią na drzewie:



I w szałasie:







Czarownica dokąd??

Kate gratulacje!! 😉

Diakonka ja używałam katetera przy Filipie, bardzo mu to pomagało. Przynosiło natychmiastową ulgę. Nie zaszkodziło mu.
Na Adasia natomiast nie bardzo działało. Tylko ze Adaś miał kolki 24 godz/dobę a Filip bardzo przewidywalne i prawie książkowe a już na pewno bardzo punktualne. Zaczynały się o tej samej godz każdego dnia. I kateter był dla nas zbawieniem.
_kate, gratuluję! Ja jak na razie rodzeństwu dla Wiktorii również mówię stanowcze nie 😉
To mnie pocieszyłyście  😁 ... a już myślałam, że jest nadzieja 😉 w takim razie nie będę się katować i zmieniać nawyków, przychodzi mi czekać, a że ja niecierpliwa jestem to wymyślam 😉
Wiktoria zazwyczaj budzi się ok 1, później 5-6, jak chłop wstaje do pracy to ją biorę do siebie do łóżka i śpimy do 8. Są też noce jak np. wczoraj, że potrafi się budzić i z 6 razy  😵

To jeszcze z innej beczki. Złapał mnie jakiś wirus. Wymiotowałam całą noc i pół dnia. Nawet woda nie utrzymała się w żołądku. Dopiero wieczorem zjadłam parę łyżek rosołu. Dzisiaj już jadłam i piłam normalnie. Z tego co widzę przez całą tą sytuację mam mniej pokarmu. Wiki podczas ssania ewidentnie denerwuje się, że nie leci/leci wolniej/mniej. Ile to może potrwać? Co zrobić żeby przywrócić normalną laktacje? Często przystawiam małą i dużo piję. Jeszcze jakieś pomysły? Mała nie toleruje butli z mlekiem...
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
21 października 2014 21:16
Muffinka Irlandia 😉 do rodziny.

Kochane! Co zrobic z histeria dwulatki? :kwiatek: wlasnie polozylam dziecko spac. Drze sie jak opetane od 10 minut. Naprawde histerycznie. Rzuca sie po lozku, kopie, wali rekami w szczeble. Ja tylko wchodze, mowie "Raja pora spac" i wychodze.
Jak sobie z tym poradzic? :kwiatek: boje sie, ze mi zaraz sasiedzi po policje zadzwonia. A jak ja wyciagne to nie zasnie.
no ja rozumiem, że niektórych może przerażać, ja mam nadzieję, że będzie takie jak Janek- bezproblemowe i wesołe. Poza tym ja i dla niego chcę, żeby miał kogoś, nie chcę aby był jedynakiem. Jako nauczyciel widzę jaka jest różnica między jedynakami a tymi z rodzeństwem.
Poród mnie przeraża, pewnie będę miała cesarkę, (wiem, że jedna cesarka nie oznacza kolejnej, ale ...) zresztą naturalny też mnie przeraża  😉 ale to będzie tylko chwila, o której zapomnę. Tak jak nie pamiętam porodu Janka, to znaczy mogę opowiedzieć z każdym szczegółem, ale jedyne co we mnie zostało, to jakaś radość mimo wszystko, bo dało mi to Janka.
Ja nie wspominam pierwszych miesięcy życia Jasia jako mordęgi, było ciężko, bo byłam z nim sama, Andrzej wiecznie w pracy, ale sam Jasiek bardzo bardzo to ułatwiał bo rzadko był nieznośny, potrafił się dużo bawić sam, był wesoły uśmiechnięty i mnóstwo spał. Chyba żadne dziecko tyle nie spało co moje  😀 
będzie ciężko, może będę narzekała, ale chcę dwoje.
Julie, jestem pod wrażeniem ile schudłaś. Ja nadal walczę i w ciąży też nie odpuszczę i na pewno się tak nie rozrosnę jak w pierwszej  😉 zwłaszcza  że do wagi sprzed ciąży jeszcze mi brakuje  😉
kate. Serdeeczne moje gratulacje!! ..ja ciaze wspominam bardzo pozytywnie, troche tesknie za brzuszkiem, ktoty moglam sobie poglaskac i ktory regularnie byl glaskany przez meza:-)  piekna sprawa... Piekne chwile przed Toba:-)

Tez bym chciala, by moj Macius mial rodzenstwo..ale zeby ktos za mnie urodzil...:-) no nie ma tak dobrze niestety.

Kochane! Co zrobic z histeria dwulatki? :kwiatek: wlasnie polozylam dziecko spac. Drze sie jak opetane od 10 minut. Naprawde histerycznie. Rzuca sie po lozku, kopie, wali rekami w szczeble. Ja tylko wchodze, mowie "Raja pora spac" i wychodze.

😲
Nie kumam.
Twoje dziecko histerycznie płacze, a Ty wchodzisz, mówisz "Raja pora spać"! i wychodzisz? Nie bierzesz na ręce, nie przytulasz?
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
21 października 2014 23:21
Nie, bo jak biore, uspokaiam i odkladam to histeryzuje podwojnie i zanosi sie jeszcze bardziej. I pisze z komorki, ciezko sie rozwodzic wiec jest w skrocie.
Ogolbie glaszcze, daje buziaka, spokojnie tlumacze ze pora spac, "cicham" i wychodze, a ona widzac ze ide od nowa zaczyna. I to jest kombinowanie- "mama pic, mama jesc, mama siusiu, mama peppa, mama to, mama tamto". Bo jak tylko ja wyciagne to jest jak za pstryknieciem radosna jak skowronek. Wiec to nie jest chec/potrzeba przytulenia-no sorry, widze po swoim dziecku kiedy tego potrzebuje, zwlaszcza ze cale dnie spedza na moich kolanach 😉- tylko kombinowanie jak nie isc spac.
Ale juz nie wazne, spokojne tlumaczenie i konsekwencja podzialaly. Ciekawe, jak dlugo beda dzialac...

Edit: i to nie jest placz, napisalam ze sie histerycznie drze- czyli krzyczy, lez przy tym nie ma.
CzarownicaSa, to ja Ci powiem, co ja robię w takich sytuacjach, kiedy ja chcę, żeby Milan już spał, a jemu się nie do końca chce (bo przyznam szczerze, że nie kandyduję na matkę roku i nie pozwalam mu "urzędować" do której chce, aż nie padnie). Bez oceniania i prawienia morałów - nie zostawiam go samego, tylko kładę się z nim na dużym łóżku, gaszę światło (jest zostawione światełko na elektronicznej niani), mówię, że proszę, żeby już spał, bo ja chcę spać, przytulam, daję do przytulenia swoją rękę i nie reaguję na zaczepki. Z tym, że my nigdy nie mamy histerii przy zasypianiu, bo on zawsze zasypia przy mnie (sądzi, że zasypiamy razem), a potem po północy kładę się do niego, więc również przy mnie się budzi. No ale zrobiłabym tak, jak piszę, w Twoim przypadku. Nie ustąpiłabym całkiem (nie pozwoliłabym jej wstać i ganiać po domu), ale dałabym jej tego, czego pewnie również w tej sytuacji potrzebuje (być z Tobą) - powiedziałabym, że pora spać, ale zostałabym z nią. Czas oczekiwania na zaśnięcie - od 15 minut do godziny 😀
CzarownicaSa u nas pomogło... wyjęcie szczebelków  😉 i "wypracowanie" samodzielności aby to Krzysio szedł sam spać  😎
Rytuał taki: kolacja (kanapki), mycie, przebieranie, przychodzi po mleko (dostaje jeszcze w butelce - o zgrozo  :icon_rolleyes🙂, biegnie zrobić wszystkim (dosłownie wszystkim  :hihi🙂 "papapapa" i biegnie do łóżeczka.
Pozwalam jeszcze zabrać jakąś tam zabawkę (jeśli chce), no i najpierw sam wstawia butelkę z mlekiem do łóżeczka, gasi światło, zapala lampkę i wchodzi do łóżeczka... 'pomaga' zamknąć szczebelki i po jakimś czasie zasypia, albo przy nas albo sam przy włączonym radiu.
Grunt to aby łóżeczko nie było "więzieniem" i źle nie kojarzyło się dziecku...

Nasz smyk jest mega dumny jak robi coś "sam" więc bardzo chętnie chodzi spać (pomijam, że czasami o 22  :icon_rolleyes🙂 bo dopiero wtedy jest zmęczony  😉 ale nie 'ingeruję' bo skoro spać nie chce a na siłe go położe to pójdzie spać o 23  😁

W dzień tak samo, sam się kładzie (zachęcony oczywiście) 🙂

Po zamknięciu łóżeczka (wieczorem) już nie pozwalam wyjść, przy oburzeniu z jego strony - czytam bajki dopóki nie zaśnie, nie zwracając zbytnio uwagi i nie reagując na zaczepki.
Julie nie wiem jak wyglądała wczorajsza sytuacja z Rajką, ale powiem Ci jak to czasem wygląda u nas. Ot, choćby wczoraj. Adaś się bawi, nagle nie wiadomo skąd zaczyna się wściekać. Rzuca się na podłogę i wyje. Kopie, wije się itd. Nie ma opcji w takim momencie wziąć go na ręce i przytulić - choćby się chciało. Ale nie, wtedy "histeria" przybiera na sile. A on się odpycha. Niestety trzeba to przeczekać. Wczoraj czekałam dobre kilkanaście minut. Dopiero gdy sam uznał ze pora przestać, przyszedł i się przytulił.
Niestety u nas zdazają się takie akcje. Nie miałam czegoś takiego z Filipem. Musiałam się nauczyć reagować=nie reagować.
Nie jest to na szczęście częsta sytuacja, na ogół jak coś nie idzie po jego myśli - a złośnik z niego okropny - to się kładzie na podłodze i sobie lezy. Nie krzyczy, nie wrzeszczy tylko lezy. No ale od czasu do czasu mam taką akcję jak wczoraj.

Bardzo łatwo rozpoznać u dziecka, szczególnie swojego 😉 takie akcje a zwykłe płacze kiedy potrzebuje utulenia, albo kiedy stała się krzywa. To w ogóle inny rodzaj płaczu i inne zachowania.
Ja zawsze tule gdy moje dziecko tego potrzebuje. Nie pozwalam drzeć się w łóżeczku ale jak młody odwala takie akcje jak wczoraj. No trudno - trzeba przeczekać.


Diakonka ja używałam katetera przy Filipie, bardzo mu to pomagało. Przynosiło natychmiastową ulgę. Nie zaszkodziło mu.
Na Adasia natomiast nie bardzo działało. Tylko ze Adaś miał kolki 24 godz/dobę a Filip bardzo przewidywalne i prawie książkowe a już na pewno bardzo punktualne. Zaczynały się o tej samej godz każdego dnia. I kateter był dla nas zbawieniem.

też używałam, nie załatwiał sprawy całkowicie, ale pomagał bardzo
Dokładnie, czasem jak dziecko wpadnie w histerie pozostaje nic, tylko przeczekać bo każda interwencja pogarsza sytuację.
A Olkowi chyba na szczęście mija "bunt" ( z rok trwał  🙄 ) - ufff
Michał też tak ma ostatnio, wpada w szał i histerię, tylko u niego fontanny z oczu. Ja albo czekam spokojnie i na ogół On nagle przestaje z miną "no i co nieźle co?", albo - częściej- biorę na ręce i przytulam, on się wścieka, wlaczy, kopoe, gryzie aż po paru minutach wtula się zasapany we mnie 🙄
jakaś masakra
zasypianie ostatnio jest trudne, nie wiem dlaczego, ale mimo, że jest padnięty, słania się , prawie śpi, po kilkunastu minutach następuje wstawanie, kwiczenie i dopiero pada....do tej pory max 15 minut trwało usypianie na noc, a teraz jakaś walka. Ostatnio też zwyczajnie to przeczekuję obok łóżeczka i uparcie kładę jak wstaje 🙄 ostatnio zasnęłam oparta głową o łóżeczko w skłonie 😵
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 października 2014 08:44
Dzieki za rady :kwiatek:
U nas nigdy nie bylo wiekszych problemow, a od grudnia w ogole- mala zasypiala sama. Po prostu przebieram ja, daje butle, odkladam do lozeczka i wychodze, a ona zasypia. Wczoraj to tak sie z wscieklosci rzucala, ze ja kompletnie wysiadlam- nie wiedzialam co mam zrobic 😲 aleprzeczekalam i pozniej zasnela normalnie. Zobaczymy jak dzis bedzie.

Kenna mala nie spi z nami, bo... nie spi 🤣 wczorJ w nocy jak sie obudzila z placzem to wzielam ja do nas- nie spala od 3 do 5(my tez) a odlozona do lozeczka zasnela momentalnie. Nawet jak w Irlandii bylysmy to pierwsze dwa dni ochoczo ze mna spala, ale trzeciego juz sama mowila, ze ona chce to lozeczka turystycznego.
Moze inaczej jak sie jest sama z dzieckiem, jak ja jestem to tez czasem zasypiamy razem- ale jak jest Konrad to raczej sie nie da. Zwlaszcza, ze on jest bardzo przeciwny spaniu z dzieckiem.
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
22 października 2014 08:50
kate, gratulacje!!!  😀

Wczoraj przyszło Misiowe łóżeczko  😍 moja Mama nakazała poczekać ze skręcaniem jak przyjedzie mój Mąż, bo to ojciec powinien zrobić  😉 Ale coś ja widzę, że mój Mąż się pogubił i chyba Dziecko Go przeraża  😀iabeł: wiem, że się cieszy, ale jakoś tak ostatnio wyczuwam u Niego lekki strach  🙄
[quote author=zduśka link=topic=74.msg2206440#msg2206440 date=1413918447]
RaDag i jak w pracy ??
[/quote]

Całkiem nieźle. Choć to dzień próbny, to jeszcze ciężko ocenić.
Em za to wpadł w jakiś szał i jak wróciłam to się nie mogła nacieszyć, skakała po mnie szarpała, nie wiedziała co jeszcze ma ze mną zrobić.
Lepiej jednak wracać po 22  😀iabeł:
A tak serio, to boli mnie to, że będę średnio co drugi dzień pracować w godzinach 10-22, weekend 10- 24  🤔
Jeszcze przedszkole i co ja będę dziecko widzieć 😕
No, ale może za jakiś czas znajdę jakąś lepszą pracę. Zobaczymy.
CzarownicaSa, teraz rozumiem. Trochę inaczej sobie to wyobraziłam. :kwiatek:
My robimy tak jak kenna, zawsze kładziemy się razem z Gabrysiem na materacu w pokoiku, zasypianie trwa od 3 do 45 minut (średnio 15) i odkładamy go do łóżeczka. Szczebelki ma wyjęte, w każdej chwili może do nas do pokoju i do łóżka przyjść. Następuje to około 5-6.00. W nocy nie obudził się dawno.

Czy możecie pisać po polsku? A nie po niemiecku? 😵 ( Kasia Konikowa, to głównie do Ciebie prośba. )
Rzeczowniki po polsku pisze się z małej litery.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
22 października 2014 09:19
Julie rozumiem, spoko :kwiatek:
to my mamy chyba jakiś bunt dwulatka 😂

też czasem jest histeria, taka, że nie daje się brać na ręce. i uważam, że branie na ręce "siłą" to dopiero jest niemiłe. Jak ja jestem zła to też nie chcę, żeby mnie ktoś dotykał, więc dziecka zmuszać nie będę.

czasem jest już tak zmęczona, że głowa sama opada, ale jeszcze by polatało. i na ułożenie na materacu czy przytrzymanie - ryk.
więc usypiamy ją... bezobsługowo.
Tzn. kładziemy się na materacu i ... gramy w grę na telefonie. A jej pozwalamy robić to na co ma ochotę. Połazi po pokoju a po kilku minutach sama, bez wrzasku, bez płaczu - wchodzi na materac obok nas, pokokosi się chwilkę i pada samodzielnie. Wiec - teoretycznie zostawiam ją samopas.

A tak serio, to boli mnie to, że będę średnio co drugi dzień pracować w godzinach 10-22, weekend 10- 24  🤔
Jeszcze przedszkole i co ja będę dziecko widzieć 😕



Ja byłabym zadowolona  😁

Ciekawa jestem co z Kurczakową małą chorą sąsiadką.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
22 października 2014 09:51
U  nas od kilku dni tez bunty na pokladzie i histerie od czapy. Jasiu chcesz piciu?- histeria. Za 2 minuty 'da!' i wypija wszystko. O jedzenie tez nam histerie wrocily, co jakis czas konczy sie ominietym posilkiem. Przy histerii zawsze chce na rece, mimo, ze na rekach spazmuje tak samo. Nie daje sie postawic na ziemi- czasem bite pol godziny (oczywiscie histeria trwa kilka minut, za to potem czesto jest nieodkladalny). Ostatnio nie zjadl ze 2 czy 3 posilkow, bo... tata byl w domu. A jak je sniadanie i obiad to taty praktycznie nigdy nie ma i sama jego obecnosc wytracila go z rownowagi na tyle, ze o jedzenie nie bylo mowy. Wczoraj wznieslismy sie na wyzyny cierpliwosci i pomyslowosci, zeby chociaz kolacje zjadl... pomoglo wlaczenie polo tv (kanal z teledyskami disco-polo). Troche tanczyl, troche jadl i jakos poszlo. A my glupawke zlapalismy, bo lecialy akurat 'hity' lat 90-tych, klasyka gatunku znaczy sie 😉
o mój ma podobnie, na rękach jest mega histeria z wyrywaniem się, ale równocześnie bardzo chce na rękach być i odłożony wyje i wyciąga rączki. Myślę, że nie radzi sobie z emocjami. Może niania, nowy rytm wychodzą? Nie wiem🙁
U nas histerii jako takich na razie brak, ale Gabryś też zaczyna różne "kombinacje alpejskie".
Np. dziś rano słyszałam przez drzwi (poszłam niby trochę dospać do pokoiku) jak prosi tatusia, żeby go wsadził na huśtawkę i bujał, po czym w trakcie bujania jęczał, żeby bujać. Adam mówi" przecież się bujasz", a Gabryś dalej jęczał, żeby bujać. 😁
Potem, że chce gruszkę. No to proszę, jest pokrojona na talerzyku. "Nie, dużą gruszkę". Dostał pokrojoną na większe kawałki. Też źle. 😁
Takie tam... cudowanie. Sprawdza nas. 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się