Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Ja jeszcze raz z tym monitorem oddechu po prośbie. Jak dawno kupowałyście monitory, jeśli ktoś z was ma Angelcare AC300? Aktualnie są niedostępne, przeszukałam sporą ilość sklepów a dystrybutor milczy. Na taki z nianią funduszy zabraknie.
Młody ma nową niebezpieczną umiejętność. Zaczął się zanosić i to bardzo od razu temperatura sprawdzona, brzuch w większości przypadków miękki, mały najedzony. Często wpada w taką histerię, że smoczek nie pomaga. Trzeźwieje na chwilę jak mu się dmuchnie w twarz.

edit: już dostałam info że wszystkie monitory Angelcare zostały wycofane ze sprzedaży.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
04 grudnia 2015 09:49
Kurczak, u nas to samo, ostatnio spała mipod kolanem, litera H to standard - ja leżę na kratkach od łóżeczka (mamy zestawione), mąż na ścianie, a Kalina w poprzek, głowa u mnie pod pachą, stopy na tacie, najlepiej pod nosem... Już było fajnie, odkąd zestawiłam wyrka, spała u siebie naprawdę długo, do 5. A teraz znów pośpi do 1-2 i pełza do mnie.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
04 grudnia 2015 10:20
maleństwo, hihi nawet układ (szczebelki - mama - dziecko - tata - ściana) się zgadza 😀
Chyba coś jest  w powietrzu 😉 Emilka też od kilku dni stęka, jęczy , kwili , rzuca się po łóżku w nocy. Znajduję ją w poprzek , nogi wyciśnięte przez szpałki na zewnątrz. No i budzi się po 3 razy  w nocy.
thaya,
To sobie kup snuza go lub snuza halo.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
04 grudnia 2015 12:51
Monitory Angelcare oglądałam na amazon de ostatnio. Tez planujemy kupić...
Ja jeszcze raz z tym monitorem oddechu po prośbie. Jak dawno kupowałyście monitory, jeśli ktoś z was ma Angelcare AC300? Aktualnie są niedostępne, przeszukałam sporą ilość sklepów a dystrybutor milczy. Na taki z nianią funduszy zabraknie.
Młody ma nową niebezpieczną umiejętność. Zaczął się zanosić i to bardzo od razu temperatura sprawdzona, brzuch w większości przypadków miękki, mały najedzony. Często wpada w taką histerię, że smoczek nie pomaga. Trzeźwieje na chwilę jak mu się dmuchnie w twarz.

edit: już dostałam info że wszystkie monitory Angelcare zostały wycofane ze sprzedaży.

thaya jak najedzony i się zanosi, to mnie to dziwnie się kojarzy z Michałem. Nie wydaje ci się, że żuje coś w buzi, przełyka itp? Pomaga wyższe ustawienie? Jesteś pewna, że nie refluks? Nie śmierdzi mu wymiocinami ślina?
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
04 grudnia 2015 13:58
Moje dziecko mnie wczoraj zniszczyło 😵
Byliśmy w sklepie, przy kasie obsługiwała nas pani lekko większych gabarytów. Raja stoi, patrzy, patrzy, patrzy i nagle wypala do mnie z tekstem:
- Mama, ty nie jesteś tak gruba jak ta pani!
Zatkało mnie  😲 Wzięłam ją na ręce i tłumaczę, że nie wolno tak mówić, że pani mogłoby być przykro(na szczęście to była Irlandka i nic nie zrozumiała 🙇 ), że nie można takich rzeczy ludziom mówić bo to niemiłe i niefajne itd.
Raja patrzyła na mnie z totalnym szokiem i niezrozumieniem na twarzy, próbując mi przerwać ciągłym "ale". A jak skończyłam rzuciła:
- Ale... ale... ale... ta pani BYŁA gruba!
😵
Jest sens tłumaczenia 3 latce, że takich rzeczy nie mówi się głośno? Czy to za wcześnie?
Jak Wy się na to w ogóle zapatrujecie? 🤔
jest 🙂 efekt spodziewany pewnie za 6 lat🙂
Mój syn mnie tak wprawił w panikę, jak najpierw paluchem wskazał niepełnosprawnego i domagał się wytłumaczenia o co chodzi. A potem zaparł się, że go powozi. Pełen wachlarz z histerią, kurczowym trzymaniem się wózka inwalidzkiego, wrzaskami itp 😵 na szczęście Pan miał dystans i dał się powozić
Reaguje tak tylko na inwalidów, dzieci w wózkach mija z tekstem "dzidzi aaa"
😵
Heh efekt różnych przedszkolnych pogadanek nt niepełnosprawności u mojego syna był taki, że kiedyś w supermarkecie jak zobaczył, to się rozdarł na cały głos: "Mamo patrz, niepełnosprawny pan, naprawdę, w końcu go spotkałem!!" A miał już ze 6 lat. Taaki był szczęśliwy, a gość na wózku miał ubaw 😀
Hahaha nie mogę 😀 Współczuję siary dziewczyny 😀 Ale historia Muffinki z kolegą taty, co u nich nocował jak tata był w delegacji wygrywa wszystko i zawsze ją opowiadam przy okazji :P
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
04 grudnia 2015 14:50
Dla mnie niezłą hm... obserwacją? Było jej totalne zdziwienie i niezrozumienie, czemu nie może powiedzieć komuś, że jest gruby jeśli JEST gruby.
To będę dalej tłumaczyć 😉 I zobaczymy co z tego wyjdzie.
thaya jak najedzony i się zanosi, to mnie to dziwnie się kojarzy z Michałem. Nie wydaje ci się, że żuje coś w buzi, przełyka itp? Pomaga wyższe ustawienie? Jesteś pewna, że nie refluks? Nie śmierdzi mu wymiocinami ślina?


w środę idziemy do innego lekarza, żeby go obejrzał, bo też bardzo dużo też ulewa niezależnie od pozycji.
Podejrzewałam już refluks, ale do tej pory lekarze, położne olewali mówiąc, że skoro przybiera na wadze to wszystko jest ok i taki urok. Dlatego jeszcze dodatkowo konsultujemy.

Potrafi mieć ciągi, że miele językiem, wypycha go, a pachnie ..."ciepłym mlekiem"
Hahaha nie mogę 😀 Współczuję siary dziewczyny 😀 Ale historia Muffinki z kolegą taty, co u nich nocował jak tata był w delegacji wygrywa wszystko i zawsze ją opowiadam przy okazji :P


Miło mi kochana 😉 tez już jest u nas anegdotką wśród znajomych 😉
thayamój przybierał też. Nienawidził być na brzuchu. Wcale nie ulewał, czasem coś tam. Jemu "ulewał"
się czysty kwas z żołądka powodując potworny ból prowadzący do płaczu aż do bezdechu. Jak się "ślinił" to ubranie śmierdziało wymiocinami. "Żuł gumę". Przybierał, bez szału, ale jednak, więc też było to olewane. Opisywałam to tu też. W końcu trafiliśmy do szpitala. Seria badań i wyszło.
Jadł później po wielu próbach, nutramigenach itp AR enfamilu, bo jest nie na chlebie świętojańskim, a na ryżu. Cyckowałam i dokarmiałam AR. Tak działało. Miał jeszcze leki dodatkowo. Dieta jednak była kluczowa, bo do tego miał kolki. Probiotyk też dostawał. Rozumiem, że wy cyckowi całkiem, więc trudniej. Zwróć uwagę, czy lepiej mu jak jest bardziej w pionie. U nas cegły pod łóżeczkiem u wezgłowia zamieszkały 🙂
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
04 grudnia 2015 18:38
ash, maleństwo, Kurczak, Donia Aleksandra to widzę ż emamy podobnie z tym spaniem. Milena w sumie od 14 miesięcy ma z tym problem. Bywały noce fajniejsze (choć i tak przy takich ze 3 wstawania były) ale to można policzyć na palcach. Z tym wierceniem to odwiecznie. Najpierw kolki, refluks, potem przypuszczalnie masa innych rzeczy w tym ukłąd moczowy, zęby itd.
To wiercenie i jęczenie jest uciażliwe na maksa.
Ostatnio bywa tak, że Milena wierci się, jęczy i siup stoi w łóżeczku. Najczęsciej wstajemy i kłądziemy (z różnym efektem bo czasami wpada w jakąś nerwicę i rzuca się jak chcemy położyć), ale ostatnio już tak padałam na pysk, że rzucam hasło "Milena mama chce spać, kładź się i śpij, luliluli aaaaaaaaa" i takie tam .) Zdarzyło się że posłuchała i w końcu zasnęłą jeszcze gdzieś "od dupu strony" w rogu "dolnym" łóżeczka z dupą w górze na allaha. Ale czasem to jest wstawanie i walka.

buaaaa, pocieszam się, że kiedyś urośnie.

thaya a napisali czemu wycofali? Pytam z ciekawości bo mam AngelCare kupiony w tamtym roku jak Milenka się urodziła. Używaliśmy jakieś 6miesięcy. Tej części z nianią nawet nie użyliśmy nigdy. Tylko monitora oddechu używaliśmy. I mam zamiar kiedyś sprzedać. Trzymam jeszcze z myślą o tym, że przeniesiemy kiedyś łóżeczko Mili do jej pokoju. Więc wtedy może niania sie przyda.
leosky ja mam wrażenie że Emilka jest bardzo podobna do Twojej Milenki. Właśnie z tym refluksem, kolkami. Może nie w tak hardcorowej wersji ,a le  jednak. Ciągle się pocieszałam słowami  innych : " a po 3 miesiącach  jest lepiej", " po pół roku", aż " po roku" Póki co czekam na to ostatnie i zobaczymy. Coś lepiej jest, ale dalej maruda jakich mało  😉
thaya a napisali czemu wycofali? Pytam z ciekawości bo mam AngelCare kupiony w tamtym roku jak Milenka się urodziła. Używaliśmy jakieś 6miesięcy. Tej części z nianią nawet nie użyliśmy nigdy. Tylko monitora oddechu używaliśmy. I mam zamiar kiedyś sprzedać. Trzymam jeszcze z myślą o tym, że przeniesiemy kiedyś łóżeczko Mili do jej pokoju. Więc wtedy może niania sie przyda.


cytuję od dystrybutora "Monitor AC300 nie jest obecnie sprzedawany w Polsce ze względu na zmianę klasyfikacji produktu przez polski urząd rejestrujący, co wiąże się z brakiem odpowiedniej dokumentacji. Monitor można kupić bez problemu w innych krajach europejskich."

Jeśli to faktycznie biurokracja to nie ma co się martwić.

nika77
nie strasz, ale w sumie jeśli nam się trafi to lepiej szybciej niż później wykryć. Całkowicie cyckowi jesteśmy, ostatnio mały przybierał średnio po ok.50g dziennie, wcześniej ok. 30g
Wykrakałyście chyba z tym zasypianiem. Trzecia noc z rzędu, a mój maluch zasypia o 22.30-22.50. Jestem padnięta bo od kąpania - od 19.00 do 22.00 domaga się noszenia bo inaczej wygina się, płacze. Na razie ustępuje ze względu na katar, idące zęby i nowe miasto w którym jesteśmy.

Cieszę się, że infekcja powoli przechodzi - jest jeszcze katar, ale gęstszy, podwyższonej temperatury nie mamy, kaszlu też nie. Oby było z dnia na dzień lepiej.

Teraz zostaje kwestia górnych zębów. Z dolnymi szaleństwo trwało 3 dni, zobaczymy ile górne dadzą nam w kość... Przez te wszystkie niedogodności synek mniej je. Mam wrażenie, że schudł. Ważenie w poniedziałek pokaże  🤔

Padam na mordkę.

Mazia dzięki za podpowiedzi.
leosky,donia a próbowałyście ze swoimi nerwuskami spać? Ja wiem, że nie każdy lubi/popiera. Ale  moja też dość nerwowo spała na początku, przez jakiś czas działały metody dr. Karpia, później coraz mniej, zwłaszcza przy nocnych pobudkach. Już nie pamiętam kiedy wylądowała u nas i to była taka ulgaaa. Nie trzeba wstawać milion pięcet razy, dziecko śpi spokojniej, czasem wystarczy pogłaskać i powiedzieć "mama jest śpij spokojnie" i to działa. U nas dochodził aspekt karmienia i mojej wygody. W tej chwili nie śpi całej nocy z nami już ( chyba że mąż wyjeżdza  😉 ) ale ląduje przy swojej standardowej pobudce około 2 w nocy i przesypia ciągiem do 7-7.30.
Ale nerwus z niej i tak, przy lada porażce buczy, albo jak jej się nudzi to zawodzi i wiesza się na mnie cóż taki typ. Muszę się pilnować co by nie mówić  jej jakiś głupot typu czemu płaczesz, co się stało, no ale czasem zmęczenie materiału robi swoje 😉

Dzionka, Genia to ja z samopoczuciem chyba tak pośrodku. Nie jest jakoś źle, ale powoli kręgosłup zaczyna doskwierać - zwłaszcza jak za długi spacer z Helą, pus domowe rzeczy. Nie potrafię odpuszczać niestety. Zrobiłam zamówienie z apteki została mi baza do fotelika do dokupienia i koszule do karmienia i wsio.
CzarownicaSa, Niezła historia.
Gabryś mnie już rok temu wprawił w lekkie zakłopotanie, jak się zachwycił panią na wózku inwalidzkim, szczerze i głośno podziwiał jej wózek i ją i jej zazdrościł, że ma taki wypasiony...Na szczęście moje zakłopotanie szybko minęło, bo oni się tak między sobą rozgadali, że wyluzowałam i tylko musiałam z lekka ukrywać łzy wzruszenia. 😉
Co do grubej pani, wydaje mi się, że bym powiedziała, że pani jest gruba, owszem, ale mimo tego bardzo miła i fajna i że może sobie sam z nią porozmawiać na ten temat. Przecież pani wie, że jest gruba. Ale czy to coś złego?
Tak samo, jak wprost mu powiedziałam wtedy, że pani jest niepełnosprawna, ale ma wypasiony wóz z pięknymi kołami i jak chce, to niech sam podejdzie i zapyta o to co chce.

W temacie budzenia się z wrzaskiem w nocy: Normalka. Nic się nie martwcie.
Około roku, do dwóch lat, czacha tak dymi, jest tak intensywny rozwój, jak już nigdy potem.
Nam się zdarzyło kilka razy, na palcach jednej ręki. Niefajne jak się to dzieje, ale z perspektywy czasu, można się pośmiać wręcz i cieszyć.
To zawsze oznacza jakiś mega skok rozwojowy. Po takiej nocy, jak mi Gabik we śnie nagle się wydarł jak obdzierany ze skóry i nie dał się obudzić... rano nagle był innym, starszym człowiekiem, z zupełnie nowymi umiejętnościami.

Nawet też bywają dni świra, które zwiastują zmiany. Świetny przykład:
Moje dziecko mialo ostatnio faze na wycie i bunty w dzien. Na wszystko-na wyjscie z domu, ubieranie, robienie siku, jedzenie... kilka dni to trwalo. Po czym nagle po raz pierwszy w zyciu wzial kolorowanke i pokolorowal tak, ze nam oczy wyszly z orbit 😉

No.
A ja dziś zaliczyłam z Gabrielem SOR. 😀
Kulkę połknął był.

Ja od razu wiedziałam, że nie żartuje, jak mi oświadczył, że kulka mu wpadła do brzuszka o tędy, tu i tu.
Teściowa i prababcia niedowierzały, ale po dalszych wywiadach i dopytywaniach się, byłam już pewna, że prawdę mówi.



Ta biała kropka, po środku u dołu.

O taka kulka:



No nic. Teraz czekamy, powinna wyjść. 😁
Przynajmniej sobie zwiedziłam nasz Koszaliński szpital, wiem gdzie podjechać, z której strony, jakby co.
No i przynajmniej wiem, że jak coś w takiego mówi, to nie żartuje.

Pamiętacie jak się cieszyłam, że niecałe dwa tygodnie temu Gabryś się z lekka przekonał do fryzjera?
Dziś w drodze powrotnej ze szpitala do domu powiedział, że on MUSI jechać do fryzjera.  🤔
No dobra.
Pojechaliśmy, dał się obciąć, tylko musiałam go trzymać za uszy.  😁 Bo przy tym poprzednim podejściu pani zdołała zrobić tylko tył i trochę boki. A terez mamy nową fryzurę!  💃



Przed:


thaya piszę jak u nas było, bo też się dowiadywałam od super pediatrów i położnych, że "dzieci tak mają", "dzieci się zanoszą "- NIE tak małe dzieci się nie zanoszą, zanoszenie to już u starszych, wrażliwców, które się potrafią tak emocjonować, że się nakręcają, naleśniki coś boli, albo coś neurologicznego.
Intuicja matki jest b. ważna, jeśli uważasz, że coś jest, to jest.
Życzę, by było to cokolwiek innego, choćby incydent i skok rozwojowy
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
05 grudnia 2015 11:55
pani myk od 14 miesiecy próbowaliśmy wielu rzeczy  😉 Pomału dochodzę do wniosku że tak musi być i już. Obciążające i doprowadzające do wyczerpania ale mam nadzieję że kiedyś będzie lepiej.

Móje dziecko kompletnie nie z gatunku będę spać z rodzicami. Nie ma takiej opcji. Próby kończyły się zdecydownaym protestem dziecka i jeszcze większą masakrą. Przypuszczam że gdybyśmy z nią spali bylibyśmy w jeszcze mocniejszej fazie zombie .)
Neurolog odradził nam też zdecydowanie spanie z dzieckiem. Ona jest niesamowicie emocjonalna. Ma specyficzny sposób radzenia sobie z napięciem, zmęczeniem, stresem (pisałam kiedyś o wkłądaniu sznurków, szmatek, skarpetek itp za smoczka w takich sytuacjach ). Akurat zaczęła prezentować tego typu zachowania u niego w gabinecie. Stwierdził że to może być kiedyś problem, że z czymś nie może sobie dać rady. Długo by pisać.  Wiem że o zdaniu neurologa można byłoby dyskutować ale po przemyśleniach dochodzę do wniosku że może ma rację. Przypuszczam że gdybym z nią spała to potem wielkim problemem byłoby jej oduczenie. I przeżywałaby to mocno. 
Pracuję z dziećmi. Obserwuje ich rozwój emocjonalny.  Widzę i wręcz wiem że moje dziecko będzie mieć z tym problem. Taki charakter, takie geny. Jeste również zdecydowanie przekonana o tym że duży wpływ na to miał poród a także okres prenatalny. Ja prcowałam w przedszkolu praktycznie do końca. Ona wiecznie słyszała krzyk dzieciaków, ogromny hałas. Nie ukrywajmy jest to również praca stresująca bo odpowiada się za bezpieczeństwo i rozwój wielu istnień więc mój stres też sie przyczynił. Jak na złość miałam sporo nadgodzin, m.in. nauczanie indywidualne dołożone, zajęcia. Niby można sie niezgodzić ale to teoria. Praktyka wygląda inaczej.
Z perspektywy czasu wiem że z moim charakterem należało by jednak w czasie ciąży zrezygnować z pracy. Jeśli ktoś ma mocny charakter, odporność na stres to jak najbardziej "ciąża to nie choroba" ale każdy człowiek ma ten charakter inny i trudo go zmienić tłumaczac sobie jedynie że "musisz bo to czy tamto".

A dziewczyny nie napisałam. Dziecko mi dziś zjadło obiadek 🙂  😅 Tak się cieszę 🙂
jeszcze wstawię wam moje słonko 🙂
pani myk u nas spanie razem nic nie daje. Gdy Emilka się obudzi, to chce żeby wiąć ją na ręce , nie wystarczy jej pogłaskanie . Poza tym ja nie lubię spać z dzieckiem  w łóżku.
Czy miał ktoś:
http://allegro.pl/bujaczek-hustawka-dziecieca-konik-max-30-kg-haba-i5831259818.html
jest to bezpieczne?
Julie, ale zdajesz sobie sprawę, że to jest masakrycznie niebezpieczna sytuacja z tą kulką? Jak nie wyjdzie, to endoskopia albo operacja. A jak przypadkiem zje baterię, taką od zegarka, i Ci nie powie, bo nie spodobała mu się ta wizyta na SORze? Nie chcę moralizować...bo jesteś dużą i mądrą "dziewczynką", ale jakoś w pamięci utkwiła mi dawna historia z beztroskim pozwalaniem Gabrysiowi na wkładanie do ust i noszenie w nich kasztanów... Mam nadzieję, że to nie kontynuacja. Nie wiem, jak u innych, ale u nas staram się, żeby w ogóle nie było dostępnych tak małych przedmiotów w domu, zabawki dla dzieci poniżej 3 r.ż. nie bez powodu pozbawione są małych elementów, nie daję do zabawy małych kulek, żetonów, a jak bawi się np. grochem, czy innymi niejadalnymi sypkimi rzeczami, to każdorazowo tłukę, że to nie jest do jedzenia i nie wolno tego wkładać do buzi ani dawać do zjedzenia psu, za każdym razem. Oczywiście, że samodzielnie często wydłubie w końcu jakieś mini rzeczy i się tym bawi, ale zazwyczaj zaraz mu zabiera i może też dzięki takiemu codziennemu tłuczeniu do głowy, że tego się nie wkłada do dzioba, będzie o tym pamiętał albo przynajmniej jak coś zrobi, to powodowany ciekawością, a nie nieświadomością (jakby to była jakaś różnica hehe). Mój ostatnio też stał się mniej bojaźliwy i np. z rozmysłem, celowo, mimo świadomości że robi źle, mimo codziennych pouczeń i stawiania zasieków dotknął palcem wskazującym żeliwnej obudowy kominka. Z ciekawości, bo chciał się przekonać, co się stanie (twierdził, że to nie on dotknął, tylko że paluszek chciał 😉 ). I się przekonał 😉 Bolało i powstał piękny pęcherz na pół opuszka. Mam nadzieję, że nasza reakcja i to, że zabolało, sprawi że zapamięta...
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
05 grudnia 2015 14:48
Julie, takie kulki (to sa magnetyczne,tak?) to w ogole jest masakra w rekach malego dziecka. Nie zapomne jak ogladalam program, w ktorym chyba 3 czy 4 latek polknal 3 takie kulki- one sie w prewodzie pokarmowym oczywiscie 'zlepily' i efektem byla perforacja jelita, szereg operacji i w ostatniej chwili uratowanie zycia dziecka.
Dostal cos Gabik przeczyszczajacego zeby mozliwie najszybciej przekonac sie czy kulka da rade sama sie ewakuowac?
Julie masz tę kulkę ?  🙁

kenna dlatego u mnie nie ma żadnych zasieków w koło kominka  😉 raz się dotknął palcem wskazującym.
Za to chyba zrobię zasieki w kuchni, bo często gotujemy razem, a to sok robimy, a to zupę, a to ciastka... i Młody jest nazbyt ekspansywny i śmiały w tej chwili. Uznał, że to jego plac zabaw.
Na piekarnik uważa, bo z premedytacją otworzyłam jak był w pobliżu i narobiłam krzyku, że oj, oj, jak gorąco. Dotarło do niego nieco fali uderzeniowej ciepłem i jest spokój.
Niestety martwię się o garnki na kuchence.

leosky moje dziecko też z trudnej ciąży i porodu i też jest wesoło. A mama powtarzała, uspokój się, bo urodzisz nerwusa i wrażliwca 😉
Jeszcze nie, czekam.  🤔

Nie dostał nic przeczyszczającego. Jeśli do poniedziałku nie wyjdzie, to mam się znów zgłosić.
Lekarz powiedział, że spokojnie wyjdzie, nie zna przypadku żeby takiej wielkości kulka nie wyszła. Ale na wszelki wypadek lepiej się upewnić.
Stało się to w Mielnie, u mojej teściowej, w momencie gdy pilnowała go prababcia, a ja pomagałam teściowej przy warsztatach dla dzieci. U mnie w domu nie ma dostępu do takich rzeczy. Trudno wymagać od teściowej i jej 10-cio letniej córki, żeby schowały wszystkie jej zabawki i różne rzeczy nie nadające się dla Gabrysia, jak do nich przyjeżdżamy.
Na pewno nigdy więcej nie pozwolę na to, żeby opiekowała się nim sama prababcia u nich w domu. Ale, na dobrą sprawę, to się mogło stać równie dobrze przy kimkolwiek innym u nich w domu. Mniejsze prawdopodobieństwo, ale mogło.
No cóż... nie mogę się już tej kulki doczekać.
A wizyta w szpitalu bardzo mu się podobała. Jeżdżenie windami i rtg najbardziej.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
05 grudnia 2015 15:17
Julie, daleko masz apteke? Skocz chociaz po lakluloze- zapodaj 7ml i powinna do jutra wybyc. Nie ma co ryzykowac.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się