Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

No bo ja mam teraz niewielkie potrzeby, naprawdę ta herbata (taka zaparzana, wypasiona) i ciacho z lukullusa "zrobiły mi wieczór" 😀
Zaraz wpada do nas ciocia Mery 🙂 Niech zobaczy jak wygląda ciemna strona niemowlaka chwilę przed swoją godziną zero ;P Bo Sarunia dziś miała cięęęężki poranek i nie muszę dodawać, że przez to ja też. Teraz dopiero zasnęła, nie łudzę się, że na długo. Ciężko mi ją czasem rozgryźć - myślałam, że płacze, bo jest śpiąca i to się ostatnio sprawdzało - wystarczyło ją porządnie lulać i odpadała w 3 minuty po takiej histerii. A dzisiaj okazało się, że ona chce leżeć na przewijaku i się gapić. I tak 40 minut.
Powiedziałam mojemu facetowi, pokłóciliśmy sie tak ze najpierw ryczalam o ta sytuacje a potem ze sie denerwuje i szkodzę swojemu okruchowi, tymczasem nie jestem w sytuacji bez wyjaśnia , przeniosę sie na swoją wies, chciałam jednak tego uniknąć bo do miasta mam z tamtąd 35 km , i byłabym tam sama przez większość czasu.
Siostra mnie pociesza żebym poprostu postawiła swoje zasady, i działała tak jak ja chce, ja chciałam spokoju ciszy i swojego dziecka tylko przy moim ciele. Nieważne , wazne zeby była zdrowa 😍
Dzionka Niestety u naleśników tak jest, że z dnia na dzień mądrzeją, mniej śpią, więcej chcą oglądać. Jak Ci się już wydaje, że ogarniasz rytm to bubu odkrywa coś nowego i znowu trzeba wprowadzić modyfikację. Ale z tego co czytam, już czujesz się spokojniejsza 😉 Zabawne, jak z początkowego chaosu wszystko się potem układa w bardziej (bo nie całkiem) logiczną całość, nie?
Dzionka, tym się pocieszam hihi
Atea, no dokładnie mam takie wrażenie - że jak już coś fajnie ogarnę, to ona się zmienia i już coś innego jej zaczyna bardziej pasować 🙂 nie nadąży się. Wcześniej się przecież darła na przewijaku jak tylko dotknęła go rąbkiem ubranka, a teraz to jej ulubione miejsce - może leżeć i się gapić naprawdę długo. I weź tu zrozum 🙂 Ale tak, jestem już spokojna i zaakceptowałam, że będzie nieprzewidywalnie czasem. Wiesz tyko z czym mam problem? Z tym, że ona potrafi sama zasnąć odłożona do łóżeczka, sama w pokoju. Każdy normalny rodzic by się cieszył, a ja od razu myślę o tym, że musiała sama zasypiać w inkubatorze, nikt jej nie tulił i jej nie śpiewał - i teraz strasznie bym chciała jej to wynagrodzić. Hehe ryczeć mi się chce nawet jak o tym piszę...
ach te hormony 😁

Iga mimo rozwoju nowych skillow i lajkow 😀 byla bardzo "rowna" i przewidywalna, dalej w sumie jest. Fajnie, bo moglam sobie wszystko rozplanowac i miec spokojna glowe jak np musialam wyjsc cos zalatwic bez niej. Teraz juz gorzej z "bez niej" 😀
maleństwo   I'll love you till the end of time...
18 marca 2016 11:22
Dzionka, pocieszę Cię... już tak będzie 😉 Co się przyzwyczaisz, ze zasypia ok. 20, to się przestawi na 22 (to akurat nasza historia, śmiejemy sie, ze Kalina to nasza najlepsza antykoncepcja, bo po tej 22 na siłę jemy kolację, pogadamy, coś krótkiego obejrzymy <typu Zakup Kontrolowany czy najnowsze faile dla odmóżdżenia> i padamy jak muchy), tak samo ze sposobem zasypiania, z jedzeniem, z kąpielami (lubię - nie lubię - o, znowu lubię, ale tylko w kucki), z zabawami... Uczy pokory i cierpliwości, oj, uczy... (a ia tak ja np. aktualnie co i rusz jestem bliska zagotowania się, wtedy pakuję laski i idę na baaaardzo szybki spacer...).

A inkubatora na bank nie pamięta i nie będzie, nie martw się tym. :kwiatek:
Dzionka, spoko jeszcze bedzie chciala zebys ja tuliła do snu.
Z reszta tulić przeciez mozna niezaleznie od tego czy zasypia sama czy nie.
Jak masz potrzebe przytulaj.
Ja do tej pory usypiam mlodego.
Kładę sie kolo niego on wtula glowe pod reke, 3 sekundy i spi.
Co nie oznacza ze nie umie zasnac sam w pokoju. Umie tylko ze ja nie umiem bez niego.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 marca 2016 11:37
Dzionka, rozumiem, dla mnie wydarzeniem dnia jest mozliwość poleżenia z 15 min w wannie (nie zdarza się codzień)  🤣 Jak to się potrzeby nagle zmieniają...

A co do rutyny, to u nas tez w sumie ciągle się zmienia. Ale nie martw się, niedługo Sara zacznie się uśmiechać i wtedy to już w ogóle serce się rozpływa. Mnie teraz Hania tak wita po swojej drzemce nad ranem, kosmos  😍
Wiecie o czym wczoraj myślałam.
O pierwszych wagarach mojej córki. Jeszcze ich nie było, ale pewni się zdarzą. I co jej wtedy powiem? Osobiście uważam, że jak cała klasa to cała klasa, odłamy nie są fajne. Ale z pozycji rodzica no nie wypada tak mówić. No mam zagwozdkę. Na razie to pierwsza klasa, więc i do wagarów jeszcze trochę czasu. Ale jeżeli nadal będzie tak dobrze się uczyła i zdarzą się wagary to co? No nie będę umiała jej ukarać. Czy choćby reprymendę dać. Zła matka jestem?
Dzionka, rozumiem, dla mnie wydarzeniem dnia jest mozliwość poleżenia z 15 min w wannie (nie zdarza się codzień)  🤣 Jak to się potrzeby nagle zmieniają...

Ja się cieszę jak mogę w spokoju na kiblu posiedzieć. SAMA!
Zet wysłałam Ci priv 😉 pozdrawiam serdecznie🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 marca 2016 15:01
Właśnie rozpoczeliśmy balkoning 🙂 Wiosna  😅

Wpadam tradycyjnie z szybkim pytaniem. Czy któraś z Was jest  lub przed porodem była (chodzi mi o czas po zmianie ustawy) na umowie o pracę i jednocześnie prowadząc działalność gospodarcza? Jeśli tak, to zamieniłabym kilka zdań na priv.

P.S. Podczytuję Was by nie wypaść z rytmu, ale czasu mam ostatnio maaało, a jestem na urlopie. Szaleństwo trwa... a maleństwo sobie rośnie spokojnie 🙂 Młody jak nie chodził, tak nie chodzi... zrobi kilka kroków w kierunku osoby jak jest pewny, że się go złapie. A ja kupiłam mu już butki na wiosnę (za duże 😉 więc będą pewnie na jesień. Mój skrzat nosi 19, a kupiłam 20 😉

Lotnaa Słodziak balkonowy na maxa!
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
18 marca 2016 15:25
[quote author=Lotnaa link=topic=74.msg2515015#msg2515015 date=1458301060]
Dzionka, rozumiem, dla mnie wydarzeniem dnia jest mozliwość poleżenia z 15 min w wannie (nie zdarza się codzień)  🤣 Jak to się potrzeby nagle zmieniają...

Ja się cieszę jak mogę w spokoju na kiblu posiedzieć. SAMA!
[/quote]
Ooooo tak  😁 to jest mój priorytet no a niestety różnie to bywa. ..
Lotnaa extra ! To u Was już tak ciepło? 
Dzionka im Sarcia będzie starsza tym ciekawiej haha  🤣
Bolo bez poprawy,  zmiana leków,  zapalenie oskrzeli nadal jest i dodatkowo teraz mamy zapalenie drugiego ucha.  Jest lekko odwodniony. ... w poniedziałek kontrola jak nie przejdzie to ja chyba rozum stracę. .... 😵
ash   Sukces jest koloru blond....
18 marca 2016 15:35
Dzieci są nieprzewidywalne. Raz mają drzemkę 25 minut, a następnego dnia 2,5h 😉
Jedyne co mamy niezmiennie od bardzo bardzo dawna czyli od 13 msc 🙂 to pora kapieli i spania. 19:30 kąpiel, 20 z minutami spanie. 
20:30 kładę się na kanapie z kolacja, herbatką, kocykiem i pilotem.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 marca 2016 15:43
Wczoraj rano skrobałam szyby w aucie, a teraz 14 stopni  😀

Biedny Bolo, trzymam kciuki, długo juz go trzyma 🙁
zduśka, na zapalenie ucha zbawienna jest sol kuchenna. Tak samo jak na bol zeba.
Serio nie wiem co sol kuchenna ma w sobie, ale dziala.
Wystarczy na patelni podgrzać sol, i taka podgrzana przesypac do woreczka lub po prostu do skarpetki.
Uwazac tylko aby nie bylo za gorace, przykładać do ucha.
Sol " wyciagnie"cale to cholerstwo co tam siedzi.


zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
18 marca 2016 16:00
Ash u nas tez tak było ale z racji choroby Bolo uskutecxnia drzemki o różnych godzinach i wcale ho nie budzę niech śpi. ..tylko niestety na ogół wieczorem nue chce spać. 

Lotnaa 14 stopni to wiosna ! Super!  U nas w pl tez raz zimno raz ciepło. .jak to się mówi w marcu jak w garncu. 

Aszhar dzięki za podpowiedź.  Lekarz mam kazał robić ciepłe okłady z termoforu na uszy ale z solą tez wypróbuję  :kwiatek:
Słuchajcie, czy kobieta ma prawo odmówić wywołania porodu jeśli jest przed terminem i żadne przesłanki nie wskazują na to, że ma za chwilę zacząć rodzić?
Koleżankę położyli na oddziale w 36 tyg, z podejrzeniem hipotrofii u dziecka, z pomiarów wyszło że mały miał wtedy 2100 g. Po tygodniu pomiary powtórzono, wskazały one przyrost masy do 2500g po czym zastępca ordynatora zakomunikował jej 'no, to jutro pani rodzi'. Nie miała żadnych skurczów, szyjka zamknięta, tydzień ciąży 37+2. Problemów zdrowotnych poza tym brak, ciąża przebiegała ok. Gdy pytała, czy można poczekać, skoro do terminu zostało sporo czasu, a wszystko jest ok, usłyszała 'my decydujemy, pani już nie ma wyjścia'. Laska nie do końca zorientowana co może a co nie, wiadomo, pierwsze dziecko. Następnego dnia założyli balonik, podpięli kroplówki i urodziła, młody z wagą 2520, na szczęście wszystko dalej ok, ale zastanawia mnie czy takie coś jest na porządku dziennym  🙄
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
18 marca 2016 20:10
DeJotka jeżeli nie było zagrożenia dla dziecka czy matki to nie rozumiem czemu podjęto decyzję o tsk wczesnym porodzie  😵 ja bym się wypisala ze szpitala. ..jacyś debile.
Co to za szpital?  To było w pl? 
Dziwne to, bo z reguły w szpitalu jak widzą, że wszystko ok to puszczają do domu i każą wrócić po 40 tygodniu. Za dużo ryzyka i zachodu jest z dzieckiem urodzonym wcześniej, bo często wymaga poleżenia w inkubatorze - zwłaszcza taki 2,5 kg maluch. Może jej nie powiedzieli wszystkiego, z taką małą wagą w tym tygodniu ciąży często wiąże się niewydolne łożysko i wolą wywołać poród, niż czekać aż całkowicie przestanie funkcjonować.
A brak informacji lub zdawkowe wyjaśnienia ,,my zadecydowaliśmy" to brak słów, norma na ginekologii.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 marca 2016 20:21
🤔 Absurd jakiś totalny.
dea   primum non nocere
18 marca 2016 21:06
Wiecie o czym wczoraj myślałam.
O pierwszych wagarach mojej córki. Jeszcze ich nie było, ale pewni się zdarzą. I co jej wtedy powiem? Osobiście uważam, że jak cała klasa to cała klasa, odłamy nie są fajne. Ale z pozycji rodzica no nie wypada tak mówić. No mam zagwozdkę. Na razie to pierwsza klasa, więc i do wagarów jeszcze trochę czasu. Ale jeżeli nadal będzie tak dobrze się uczyła i zdarzą się wagary to co? No nie będę umiała jej ukarać. Czy choćby reprymendę dać. Zła matka jestem?

Zupełnie nie widzę powodu, żeby kręcić. Sama sporo wagarowałam z różnych przyczyn, nie wydaje mi się, żebym coś istotnego straciła. Grunt to wiedzieć dlaczego, żeby jakiegoś problemu nie przeoczyć. Ślepy szacunek do autorytetów moim zdaniem jest przereklamowany i upatruję w nim jedno ze źródeł stanu naszego społeczeństwa... Szacunek dla ludzi-zawsze, do autorytetów, na owczą modłę - niekoniecznie.
Nasi rodzice też nigdy nie grali świętych, bardzo to w nich cenię. Autentyczność i traktowanie dziecka serio (uprawianie zmyślonego swiata jest wg mnie nie fair).
Testowane osobiście na -naście lat młodszej siostrze, nie ma zgubnego wpływu 😉
Lotnaa, Jakie Słodziszcze!!!  💘
Gabryś jak był taki malutki, to też miał takie słodkie puce. 😁 Mimo, że było mi mega ciężko i żyłam w trybie zombie przez 4 miesiące walki o laktację, to teraz pamiętam z tego najbardziej te jego policzki, które całowałam non stop. 😍


Dzionka, Nie przejmuj się i tul kiedy masz ochotę. Ja tam dalej usypiam, tulę i gapię się na rzęsy Gabrysia, jak już śpi. 😀

zduśka, Współczuję i trzymam kciuki za Bola. Też gdzieś słyszałam o tej soli, spróbuj. :kwiatek:

Ja się muszę chyba wypisać z tego wątku, bo totalnie nie mam na co narzekać. 😵 😉 😉 😉
Mam najgrzeczniejsze dziecko na świecie i jakieś za duże się na ten wątek zrobiło. 😉
Mi wywoływali w 38 ze względu na dużą wagę (4350). Za pierwszym razem się Nie udało pomimo kilkugodzinnych prób,  dwa dni później miała być cesarka, ale z rana mi odeszły wody i aktualnie dyżurujący uznali,  że urodzę sama. Urodziłam 4h później po oksytocynie.
zduśka Tak, pl, szpital powiatowy.

Jako że jestem zielona w temacie rodzenia dzieci to złapałam się za głowę jak usłyszałam tą historię, nie wiem czy to norma czy nie.
Słowa wyjaśnienia nie usłyszała, gdy dopytywała dlaczego, skoro mały przybiera i wszystko wygląda ok, to słyszała tylko - bo ja tak mówię. Ogólnie traktowali ją tam jak niedorozwiniętą gówniarę, która nie ma nic do powiedzenia.
Lotnaa, syn mi gdzieś znalazł, że w ciąży mózg naprawdę się kurczy 🙂

agulaj79, problem może okazać się abstrakcyjny. Przez całą edukację dzieci nie miałam ani razu problemu wagarów.
Dziś nie bardzo jest po co wagarować, skoro zawsze można poprosić rodziców i nie iść do szkoły. To wpływa na zachowanie całych klas. Plus przekładanie klasówek, możliwości poprawiania ocen, zgłaszanie nieprzygotowania, wychodzenie całymi klasami na zajęcia "na trawce" przy ładnej pogodzie. Wagarowicze byli dopiero w liceum, ale... też ich nie było, bo tam uważali uczniów za poważnych, więc jak komuś nie pasowało, to nie szedł na daną lekcję, mogli sobie sami usprawiedliwiać.
Tzn. pełnoletni, a wcześniej mogli mieć kartki podpisane in blanco przez rodziców. Z tym, że nie po to walczyli o najlepszy ogólniak, żeby sobie zawalać edukację.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
19 marca 2016 05:25
Halo, tam tam, zasoby matki przechodza na dziecko, w uproszczeniu. Czesto drugie i dalsze dzieci sa z tego powodu "glupsze"  😁
DeJotka może uznali, że łożysko jest niewydolne? Serio mówią "bo tak" ? dziwne mi się to wydaje, zwłaszcza po tym, że ma być zdecydowane przejście na sn, niby statystyki, ale raczej dziura budżetowa. Może uznali, że dziewczyna jest słabo komunikatywna (upiera się na czekanie wbrew zaleceniom, a widzą przesłanki)  i "co sę będziemy język strzępić" ? Pierwszy raz słyszę, żeby szpital chciał rodzic wcześniej bez przesłanek.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się