Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
18 lipca 2016 12:57
Dziewczyny wczoraj Teoś miał atak przepukliny. Nagle zaczął bardzo płakać i pokazywać na brzuszek. Całe szczęście było u nas kilku znajomych, w tym pediatra, która natychmiast rozpoznała przepuklinę i dłońmi ją jakby "przemieściła" na miejsce (nie wiem jak to fachowo inaczej określić). Nie wiem, co bym bez Aśki zrobiła, Teoś strasznie cierpiał, pewnie wezwałabym pogotowie lub pojechała na SOR🙁( Anyway - pomogła mu natychmiast, dziś jedziemy na kontrolę do chirurga i będziemy robić usg. I tu mam pytanie - czy dziecko którejś z Was też miało przepuklinę? Jak to się skończyło? Aśka nam powiedziała, ze być może trzeba będzie go operować, bo w jego wieku (19mcy) to już powinno być zrośnięte, a nie jest.
Mojej kuzynki syn miał przepuklinę, skończyło się ostatecznie zabiegiem umieszczenia jakiejś "siatki" która zablokowała właśnie otwór przez który zrobiła się przepuklina (mosznowa).
Zabieg był wykonany pod narkozą, rana zaklejona taśmą  😉
Wygoiło się bardzo szybko, tylko jakiś czas mały nie mógł np. bujać się na koniku bujanym, skakać itp.
Nie pamiętam dokładnie ile miał miesięcy ale już biegał także mniej więcej miał około 1,5 roku.

Tyle, że u niego przepuklina była "na stałe" znaczy się nic nie chowało się, co najwyżej była mniejsza lub większa.
Lotnaa, to JUŻ?! O rany 🙂 To znaczy, że zaraz i Sara przepołowi roczek, brr. Sto lat dla Haniutka! Jak tam brzuszek? Dłużej trochę wytrzymuje? Próbuje siadać czy jeszcze w ogóle nie jej bajka? A ząbki jak się mają? Fajnie, że Hania jest miesiąc przed nami, wiem czego oczekiwać mniej więcej!

Co do wakacji, to patrzcie gdzie my zabukowaliśmy 😍 Toskanio, nadchodzimy.
http://www.lebbio.it/

Diakonka, jak się czujesz?

Spotkałam dziś na spacerze panią w średnim wieku z roczną dziewczynką w wózku i mówiła, że JEJ Zosia to to i tamto i się zastanawiałam - mama czy babcia? Okazało się, że 19 lat się starali. Ale fajny happy end 🙂
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 lipca 2016 16:44
Diakonka, zdrówka dla Teosia!!!

Dzionka, ale zazdro!  😜 Mój mąż właśnie pojechał na jakąś konferencję do Pizy i też mnie takimi fotkami spamuje, że mogłabym udusić!!!
A Wy już przeprowadzeni?

Ano, strzeliło nam pół roku. Z brzuszkie większych progresów nie ma, poleży chwilę i marudzi, przewraca się tylko z moją pomocą  🙄 Za 10 dni mamy kontrolę u lekarza, może w końcu babka da nam skierowanie do specjalisty. Chociaż na moje oko to ona jest z siebie super zadowolona, robi różne inne rzeczy, nie wiem - może to tylko late starter?
Ząbki jeszcze nic, choć sypia coraz gorzej, nie wiem, może coś się zaczyna dziać.

Kiedy wasze dzieci zaczęły spać raz w ciągu dnia?  😵 Właśnie mi łaskawie królewna odpłynęła, ale dopiero w chuście... Czyżby już się szykowała do jednej drzemki?  🤔
Lotnaa - około roczku,  choć wcześniej były jakieś epizody pod tytułem szkoda dnia na sen ;-)
A my wczoraj mieliśmy równy miesiąc, czy raczej- 4 tygodnie 😀

Modelka moja 😉

Laleczka kochana <3

...z tatą
RaDag - sama słodycz :-)
Lotnaa, noo w Pizie lądujemy i też pewnie pozwiedzamy chociaż z pół dnia. A widoki... No opad szczeny, jak tak oglądam foty! Hania pewnie late starter, ale lepiej spytać specjalistę. Co masz na myśli, że gorzej sypia? Jak to u was wygląda? Bo u nas zasypianie koło 20, potem pobudka 23-24, 2, 4, 6 i przed 7 wstajemy. Nie jest to fajne, ale w sumie już się przyzwyczaiłam. Fajne jest to, że potrafi obudzona sama się bujnąć na boczek i zasnąć a nie domagać się brania na ręce. Dzisiaj za to też co drzemka to chusta, coś jej ewidentnie nie pasuje dziś - męczybuła level expert. 

RaDag, ale ona miny strzela 😀 Super jest, bardzo charakterystyczna. Dobrze, że dużo zdjęć robicie, będę obserwować jak rośnie 🙂
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
18 lipca 2016 19:11
U nas tez niedługo bedzie pol roczku. Gabrys jest bardzo pogodny, śmieje sie do wszystkich, potrafi bardzo długo zając sie sobą, je super obiadki i kaszkę na kolacje, budzi sie tylko raz w nocy na mleko, ale niestety wita dzien juz koło 6 tej rano 😉 no i wyszedł mu pierwszy ząbek!
Ja zaczynam rzygac tęcza pomału  😍

Pobyt w Polsce mega udany, baaaardzo odżyłam.

Niestety moja najlepsza przyjaciółka przeżyła ogromna tragedie, straciłateraz  córeczkę w 32 tc. Jestem totalnie rozwalona Straszna tragedia 🙁 jakie to zycie jest ulotne  😕
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 lipca 2016 20:06
bazylka, dzięki. Mam nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy, bo ona jest straszną marudą, kiedy jest niedospana.

Gienia, ojej, bardzo mi przykro z powodu przyjaciółki  :przytul: Straszna tragedia 🙁
Jak wam się "urodził" ten ząbek? Ciężko było? U nas chyba też jest coś na rzeczy, albo mamy spóźniony skok rozwojowy - leży, bawi się zadowolona, i nagle jakiś straszny ryk - cały dzień taki mieliśmy...
Fajnie, że odżyłaś! Najwyższy czas zacząć się cieszyć życiem  :kwiatek:

RaDag, słodycz!!!  💘

Dzionka, dzwoniliśmy w 3 miejsca, gdzie mają fizjo dla dzieci, i w każdym powiedzieli, że musimy mieć skierowanie  🙄 Nie wiem, może to kwestia jakiś umów. A nasza lekarka powiedziała, że to "nie szkodzi", że dziecko nie chce leżeć na brzuszku, bo niektóre tak mają  🙄 Tyle, że ona już teraz niczego na tych pleckach się nowego nie nauczy 🙁
U nas ze spaniem było tak - zasypianie ok 20-20:30, karmienie około 1:30-2, później tuż przed 6. A teraz od kilku dni jest przed 1, później jakieś krzyki, bo smoczek wypadł, następne karmieni koło 4, i zaczyna się jęczenie i gadanie... Dziś zasnęliśmy chyba przed 6. Tragedii nie ma, bo spałyśmy do 8:40, ale totalnie mnie to rozwala.
Gienia-Pigwa, matko, straszne 🙁 Co się stało?... Fajnie, że Ty i Gabryś dobrze się macie 🙂

Lotnaa, pewnie sama w swoim czasie zaczęłaby się przekręcać, ale może jakieś zajęcia z fizjo by jej pomogły... Nie znam się i nie wiem czy to ok czy nie ok, ale pewnie z plecków na brzuch mogłaby już zacząć próbować. Tak widzę po tej grupie lutowych dzieci, na ok. 15 wszystkie przewracają się brzuszek-plecki i większość odwrotnie. Jeden chłopiec nie próbował w żadną stronę, poszedł na parę zajęć i w parę dni nadrobił wszystko, więc u dzieci to krótka piłka 🙂 No a ze spaniem widzę podobnie jak u nas, pochlastać się idzie, co 😉? Chociaż Sara dziś drugi raz zasnęła sama (no z moją pomocą, ale nie na rękach!) w łóżeczku. W poprzek, z nogami zarzuconymi na ochraniacz na szczebelki, ale zasnęła!

aa, dziewczyny, przeprowadzka dopiero jesienią/zimą! Pod koniec września mają nam klucze dawać dopiero.
dea   primum non nocere
18 lipca 2016 20:39
Lotnaa - można ćwiczyć z dzieckiem obroty. Ja trochę małej pomagałam, bo jej to słabo szło. Byłam kilka razy prywatnie na fizjoterapii (chyba 3?) Resztę dopatrzyłam z netu i faktycznie działało. W kilka dni łapała. Potem jeszcze w czworakowaniu pomogłam i dalej ruszyła jak strzała. Teraz mnie tylko martwi, że ona często śpi z głową odgiętą do tyłu. Wybierzemy się na jakieś konsultacje - może już nie ma traumy albo sobie da przetłumaczyć...
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 lipca 2016 21:26
No ja jej właśnie pomagam, i z tymi obrotami plecki-brzuszek nie ma tragedii, ale ona sama nie inicjuje za bardzo. Mam nadzieję, że dostaniemy to skierowanie. Wkurzyła mnie ta lekarka, jeśli nie da, to poszukam innego pediatry.
dea   primum non nocere
18 lipca 2016 22:22
A jak to robisz? Mi fizjo pokazywała, żeby zacząć ruch nóżek tylko, dziecko powinno dokończyć. Zawitkowski podobnie ma w materiałach. Kilka dni i złapała na gorszą stronę, bo lepszą to sama opanowała (miała asymetrię). Zadziwiło mnie jak szybko poszło. To samo z "zegarkowaniem" na brzuszku, pomagałam z gorszą stroną, i z raczkowaniem. Jeśli w kilka dni efektu nie ma, to albo dzieciak nie gotowy jeszcze, albo coś trzeba inaczej robić.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 lipca 2016 22:40
Z nią jest tak, że jak już się bujnie na boczek, to wystarczy lekko popchnąć, i już jest na brzuszku. Tyle, że ona jakby nie miała na to ochoty. Jakiś czas temu namiętnie się bujała, a teraz ma gdzieś. Mam wrażenie, że pies jest pogrzebany w tym, że ona nie lubi leżeć na brzuchu, więc do tego nie dąży.
dea   primum non nocere
18 lipca 2016 22:51
Z tego co zrozumiałam, to właśnie popychać, kończyć ruchu się nie powinno, bo to jakby sprawia, że to nie dziecko decyduje o przebiegu wydarzeń. A to ta sprawczość, kontrola nad swoim ciałem się dzieciakom podoba. Spróbuj w drugą stronę - układać nóżki, przechylać, bujać i poczekać - niech dziecko dokończy ruch. Możesz zachęcać zabawką z boku. Nie musi być na brzuch, niech na boki ćwiczy, to się w końcu rozpędzi.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
19 lipca 2016 07:54
Ok, rozumiem  :kwiatek: Mam nadzieję, że w końcu trafimy do tego fizjo  🙄
Lotnaa Bo w Niemczech jest tak, jak chca zrobic w Polsce- nie mozesz isc do fizjoterapeuty bez skierowania od lekarza i "rozpoznania". Wiesz co, my tez dlugo walczylismy z lekarka, zeby dala nam skierowanie. Zapomnij! I to dla wczesniaka z ogolna wiotkoscia ciala, ale taka na granicy normy. Wiesz jak to jest? Przychodnie maja jakas tam pule roznych "skierowan" i jak przekrocza limit, to placa z wlasnego budzetu. Innym argumentem jest pozostawianie dzieciom rozwoju tak, zeby ich nie przestymulowac. Mialam obawy co do Pauliny, bo baaardzo dlugo nie bylo pewnych rzeczy, a teraz nadrobila absolutnie wszystko.


Przyjechala moja mama  😅Wczoraj mielismy wazne spotkanie i zabralismy ja jako opiekunke. Bosh, ale luksus! W ogole super pomoc w takich najdrobniejszych sprawach. Paulina ma mamofaze, wiec raczej nigdzie sie nie wybierzemy na rande z mezem, ale to i tak nie wazne! 😍
maleństwo   I'll love you till the end of time...
19 lipca 2016 09:45
Moja mama przyjeżdża pojutrze i mamy włąśnie ambitny plan iść na randkę choć na chwilę, bo jeszcze nie byliśmy odkąd jest Linka... Ciekawe, co z tego wyjdzie 😉

Ale mam bunt dwulatka... Może jeszcze nie osiągnęliśmy fazy dziecka tarzajacego się z rykiem po podłodze w sklepie, ale są fochy, histerie, pyskówki, bunty, rzucanie przedmiotami, walenie pięściami w ściany i pisk, że bębenki pękają. A taka milusia była 😉
Lotnaa   I'm lovin it! :)
19 lipca 2016 09:58
Pandurska, tutaj ta tolerancja jest chyba większa, biorąc pod uwagę, jak ostatnio zareagowała. W najgorszym wypadku pójdę w PL, a tam przyjmą mnie z otwartymi ramionami - już znalazłam fajną praktykę w moim mieście.  Tyle, że jedziemy dopiero za miesiąć :/

maleństwo, dużo cierpliwości życzę 🙂
I udanej randki! Nam się udało wyjść kilka razy, będąc w PL. Teraz już się raczej nie uda, bo Hanul budzi się coraz częściej.

Hania dzisiaj w nocy masakra, najgorsze jest to, że nie wiem, czy to zęby, czy może brzuszek, bo od 3 dni jemy troszkę warzywek. Padła w końcu po godzinie masowania. Teraz w dzień też spontaniczne wybuchy płaczu, najchętniej siedziałaby na rękach, a mi już kręgosłup pęka.

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
19 lipca 2016 10:21
A ja na mamę czekam do przyszłego tygodnia. Nie mogę się doczekać tego dnia, tym bardziej, że Hania jednak zrezygnowała ze spania w dzień i od półtora tygodnia daje mi ostro popalić, a że zmiana zbiegła się w czasie z natłokiem pracy mojego męża, to od pobudki do zaśnięcia dziecko jest wyłącznie na mojej głowie. Nie wiem jak radzą sobie samotne matki 😵
maleństwo   I'll love you till the end of time...
19 lipca 2016 12:24
Kurczak, o rany, współczuję. Nie wyobrażam sobie braku drzemki, te 1,5-2h to moje wybawienie...
A jak ząbek?
[quote author=maleństwo link=topic=74.msg2573278#msg2573278 date=1468917923]
Moja mama przyjeżdża pojutrze i mamy włąśnie ambitny plan iść na randkę choć na chwilę, bo jeszcze nie byliśmy odkąd jest Linka... Ciekawe, co z tego wyjdzie 😉

Ale mam bunt dwulatka... Może jeszcze nie osiągnęliśmy fazy dziecka tarzajacego się z rykiem po podłodze w sklepie, ale są fochy, histerie, pyskówki, bunty, rzucanie przedmiotami, walenie pięściami w ściany i pisk, że bębenki pękają. A taka milusia była 😉
[/quote]
witaj w klubie, tylko nam jakoś bardziej w trzylatka poszło, ale podłogę mamy już zaliczoną 😀iabeł:
za to mam drzemkę 2-2,5 nieustająco, choć pora z tym kończyć, bo się ostatnio Panicz ok 22 kładzie, a do 22.30 dyskutuje. Z drugiej strony zobaczymy, bo wakacje nam i tak zmienią plan dnia...do tego może mu się czkać moimi emocjami, a niestety przeżywamy ogromną tragedię. Zawsze bardzo zbierał moje emocje
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
19 lipca 2016 14:33
maleństwo, a ząbek na szczęście został z nami 😀 Jest jeszcze trochę cofnięty ale jest o niebo lepiej i na pierwszy rzut oka nie widać różnicy. Oczywiście równo tydzień po jego naruszeniu Hania zaczęła szaleć na łóżku i uderzyła w moje kolano. Niby nie mocno ale że ząbek już był naruszony to znowu poleciała krew i łzy. Nie było już tak dramatycznie ale co się napociliśmy to nasze 😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
19 lipca 2016 15:02
Kurczak, no to uff. Zęby, a raczej ich "kontuzje", mnie przerażają, po Twojej historii aż się trzęsłam... Super, że się naprostował. Ech, te nasze małe kaskaderki...

nika77, na pewno Twoje emocje mu też wychodzą. Strasznie dzieciaki filtrują... Współczuję tragedii 🙁 i życzę siły.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
19 lipca 2016 15:15
maleństwo, mnie też przerażają tym bardziej, że Hani kuzynka straciła 4 zęby z przodu, gdy była w jej wieku i ciężko było mi się pogodzić z tym, że u nas będzie podobnie. A dla równowagi ja się trzęsę po Waszym wypadku ze złamaną ręką bo moja młoda non stop skacze po kanapie.
Potrzebuję kopa..Mąż przyjechał na dwa tygodnie z Norwegii, ja staram się wykorzystać ten czas na maxa (praca, przygotowywanie wesela). Ustaliliśmy, że głownie on zajmuje się Alą w tym czasie za dnia i wieczorami.. i mam wyrzuty sumienia jak w końcu mam zrobić coś tylko dla siebie i pojechać do konia. Czuje się jak wyrodna matka, bo dziecko przez 2 tyg zamiast całymi dniami widuje mnie sporadycznie..
Diakonka Michał miał dwie operacje. Lepiej nie zwlekać i załatać co się nie zrosło. Tyle w tym temacie. Rany zagoiły się bardzo dobrze. Drugi raz gorzej, bo zaraziła nas pielęgniarka na pooperacyjnej i bardzo mocno przechorował to, ale na samą ranę dużego wpływu nie było. Jest ciut gorsza blizna i trzeba było posmarować antybiotykiem. Zabieg trwał dość krótko, w pełnej narkozie, zasypiał na moich rękach i obudził się podobnie. Przez kilka tygodni był klosz i staraliśmy się unikać szaleństw
Lotnaa   I'm lovin it! :)
19 lipca 2016 16:15
Quendi,  🤬 jedź!!! Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko! Na konie marsz!

Ja od 3 dni jestem zupełnie sama i przyznam, że podziwiam wszystkie samotne mamy. Hania ma do tego straszny humor, więc momentami mam zamiar wyskoczyć przez balkon.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
19 lipca 2016 16:41
Zostane mistrzem organizacji, bez kitu. Z serii 'szafirowy dzien': wszystko godzinowo na styk, dzieci maja sie niedlugo obudzic na jedzenie, ale nie mam wyjscia, zostawiam spiace z babcia i pedze po Jaska do przedszkola (ok 20 minut w jedna strone). Musze byc na czas, bo zawsze ja (jak bylam w szpitalu to tata) budze go z drzemki, bo inaczej potrafi dac czadu. No to pedze. Dojechalam do polowy wsi, omijalam roboty drogowe i bach- poszla opona. Stoje na poboczu na wylocie ze wsi i robie burze mozgu (maz do nocy w pracy w Wawie).
I teraz puenta- Jaska odebralam idealnie o czasie, maluchy nie zdazyly sie obudzic, a godzine pozniej uratowalam i samochod.
Dostane medal z ziemniaka? 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się