Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

bobek, Dziękuję  💘
ash   Sukces jest koloru blond....
29 stycznia 2019 16:53
Julie, całusy dla Gabrysia! Kiedy to tak zleciało?! Przecież dopiero co się urodził 😉
ash, Dziękuję :kwiatek:
Zleciało, szok. Nie mogę uwierzyć, że skończył wczoraj 6 lat.
Jeszcze niedawno był dzidziusiem, a kilka dni temu wrócił ze śmigania na natrach. Ponad tydzień beze mnie. Super mu poszedł debiut.





(Z odstawieniem Ignasia idzie dobrze, minęło 1,5 doby.
Dzionka, jak Ci idzie?)
Julie, wow, ale extra wygląda!! Ja chcę żeby Sara miała 6 lat 😍 A odstawianie mi nie idzie, bo Helka chora, więc ją wczoraj i dziś karmiłam. Chyba mi nawet trochę laktacja wróciła, bo coś tam przełykała 🙂 No ale w piątek wyjeżdżam bez niej na 3 dni i to zapewne zakończy nasza przygodę. A Tobie dobrze idzie 🙂

Rozmowy z Sarą:

Witek opowiada jakie miał pytania na egzaminie ustnym. I mówi, że miał się wcielić w konsula, który jedzie na cmentarz i ma złożyć wieńce na 2 grobach, a okazuje sie, że ma tylko 1 wieniec, jest niedziela i co tu zrobić... Głowimy sie ja i teściowa, a Sara: Ja mam taki wierszy na to: Siedzi baba na cmentarzu, trzyma nogi w kałamarzu, przyszedł duch, babe buch... itd 😉

Albo:
Ja (już wkurzona): Sara, czy możemy porozmawiać na inny temat?
Ona: Nie, porozmawiajmy na taki sam!

Tato, zaśpiewaj mi jakąś kolendrę!

Taka jest teraz śmieszno-mądra 😉
Lotnaa   I'm lovin it! :)
29 stycznia 2019 19:50
Dzionka, czeka was ciekawe życie  🤣 niesamowita jest!
A jak Helenka?

Julie, Sto lat dla tego prawie mężczyzny!!!
Helence mózg zalało wstawanie. Wstaje przy wszystkim i ciagle - wreeeszcie!! Z racji tego rozwoju motorycznego zapomniała wszystkie słowa, które znała, wszystkie sztuczki i tak dalej - nie ma czasu na gadanie, ona musi wstawać! A chorobowo dzis lepiej, ale wczoraj spędziłam ze dwie godziny z nia na rekach skacząc na piłce, bo inaczej nie spała. Potem 500 pobudek w nocy i tak dalej. A Witek w Brukseli akurat teraz, oczywiście, wiec bosko.
No a Sara jest super teraz, zadziwia nas 🙂 i czyta juz wszystko co popadnie, ma fazę na czytanie straszliwa!
Ja wam dziewczyny radze po pologu wybrac sie do urofizjoterapeuty i popracowac nad dnem miednicy, zebyscie raz nie wpakowaly sie w jakies problemy tak po prostu, a dwa tak jak ja, czyli wszystko po 1 ciazy bylo ladnie pieknie a druga ciaza okazala sie ogromnym obciazeniem dla narzadow i ogolnie rzecz biorac lipa totalna. Serio, dajcie sobie czas na dojscie ciala do siebie, badajcie sie i cwiczcie.

Sto lat dla Gaba!
maleństwo   I'll love you till the end of time...
29 stycznia 2019 22:04
Julie, o kurczaczki, jak to 6?! Przecież dopiero co pisałaś o wkurzajacej presji macierzyństwa... 😉
Sto lat, super profi wygląda na nartach! Mój ojciec się odgraza, że Kalinę zabierze, ja chyba w sumie też bym chętnie sobie przypomniała, bo ostatni raz miałam deski na nogach w 1999...
zabeczka17, Horsiaa - dziewczyny nie czujcie się jak niepełnosprawne! Ja mimo braku wymiotów, miałam od początku omdlenia i w 13 tc. doszło mi zagrożenie odklejenia łożyska. Akurat złożyło się w czasie z kastracją młodego i małż musiał "na szybko" uczyć się lonżować i robić generalnie większość rzeczy z młodym  😉 też mialam super oczekiwania co do przebiegu ciąży, "ile to ja nie zrobię" i jak długo będę pracować w tym czasie  😂 teraz trochę z przymrużeniem oka podchodzę do tych książkowych norm samopoczucia na poszczególnych etapach ciąży, bo dziecko mi samo dyktuje swój własny rytm  😁 omdlenia "pierwszego trymestru" odeszły mi dopiero w piątym miesiącu, a im więcej rozmawiam ze znajomymi o przebiegu ich ciąż, to coraz bardziej widzę. że każda ciąża przebiega inaczej, więc nie ma co się stresować.
Oczywiście od początku ciąży nie wsiadałam na konia  😉

Teraz kompletuję wyprawkę i mam taki mętlik w głowie, że szkoda gadać  😵 każda lista wyprawkowa (nawet te tutejsze) ma co innego w składzie, na szkole rodzenia mówią jeszcze co innego i bądź tu mądry przy pierwszym dziecku w jakie ilości i czego się zaopatrzyć. Już nie wspominając o wyborze konkretnych firm i modeli... 😁

P.S. Apropo tych nie do końca książkowych dolegliwości - borykała się któraś z Was z rozejściem spojenia łonowego około 25tc.? Jak to u Was przebiegało w kolejnych etapach ciąży?

Dzionka - nie mogę się doczekać takiej gaduły mądralińskiej  😍
Julie - wow! to już poważny gentlemen  🏇
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
30 stycznia 2019 13:46
Madźź z mojej listy wyprawkowej nie przydał mi się jedynie aspirator do nosa Frida, bo był dla mnie niewygodny i jak ostatnio młoda miała katarek to kupiłam zwykłą gruszkę, 60% ciuchów, które dostałam, poprałam i uprasowałam ani razu nie założyłam.
Trochę też zależy od pogody po porodzie. Ja rodziłam w te największe upały i np. przez pierwszy miesiąc życia Michała w zasadzie nie używałam body z długim rękawem tylko body z krótkim i rampersy a oczywiście wszystko kupiłam zgodnie z listą, więc tych z długim miałam więcej.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
30 stycznia 2019 15:27
Też prawda, ja miałam mnóstwo body z krótkim a używam tylko z długim i muszę co chwila dokupić bo tych mam za mało.
Ja mam termin na początku maja, więc ciężko wywróżyć jaka będzie pogoda. Mam nadzieję, że raczej ciepło 😉
a jak to jest z tym rozmiarem 56? Długo Wasze dzieci nosiły? Spotkałam się z 2 opiniami: żeby kupować od razu 62. bo po tygodniu wyrasta z 56, albo że 56 to nawet i przez miesiąc-dwa dzieciaki nosiły. Zdaję sobie sprawę, że zależy to od wagi urodzeniowej dziecka, ale trochę nie ukrywam zgłupiałam... 🤔wirek:
Nie kupuj dużo ciuchów. Zobaczysz jaka będzie pogoda i dokupisz najwyżej po porodzie. Z tym teraz problemu nie ma🙂

Mój urodził się długi 58 cm a dość szczupły 3470 i z pajacy 56 wyrósł szybko, ale body to i w 3 miesiącu jeszcze nosił. On generalnie spodenki musi mieć dłuższe i szybko z nich wyrasta a bluzy nosi dłużej.
ash   Sukces jest koloru blond....
30 stycznia 2019 17:00
Ja rodziłam w połowie lutego i głównie body z długim rękawem, spodenki i polspiochy( spodnie ze stopami) używałam. Śpiochy tylko na noc do spania praktycznie no i kombinezony zimowe
Mój synek w rozmiarze 56 się utopił i żałuje ze nie mialam nic mniejszego.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
30 stycznia 2019 17:09
Ja wlasnie poszłam w kierunku 62 i miałam bardzo malo mniejszych rzeczy. Na drugi dzien po wyjściu ze szpitala leciałam na wyścig do jakiegoś c&a kupic pare małych ubranek  😂

Tej malizny to najlepiej miec troche używanej bo nigdy nie wiadomo co sie bedzie sprawdzać. Dla mnie śpiochy i polspichy to tragedia była. Dobrze, ze miałam jakies tanie używki bo szkoda by było. Najlepsze były spodenki na pasku szerokim, skarpetki  i body. No i na to sweterki. Ale kazdy lubi co innego 🙂
Madźź, ja miałam w ostatniej ciąży rozejście spowodowane zablokowaniem się stawów krzyżowo-biodrowych, jak mi to mój fizjo wyjaśnił. Nie miałam żadnej diagnostyki no ale jemu wierzę na słowo 😉 Generalnie objawiało się to bólem mniej więcej takim samym do końca ciąży ale ja chodziłam do tego fizjoterapeuty - do tego momentu ból się nasilał. Fizjo dbał na bieżąco żeby mi się nic nie blokowało. Miałam też zakaz "w miarę możliwości" wykonywania czynności przy których ból był silniejszy. U mnie to było noszenie ciężarów (nawet 2 kg w torbie potęgowało ból) no i tego akurat nie mogłam wykluczyć i proste siedzenie (siadałam odchylona), bardzo ostrożnie też robiłam ewolucje w łóżku przy wstawaniu itp. Po porodzie mineło w pierwszych 2-ch tygodniach.

Co do rozmiarów ubranek to naprawdę zależy. Moje starsze zaczęły od 56 i bardzo szybko zmieniły, średnia właśnie w ciągu pierwszego tygodnia! Ale moja najmłodsza zaczęła od 50, właśnie kończy miesiąc i dalej nosi 56. Na USG w 20 tygodniu nic nie zapowiadało, że będzie mniejsza niż siostry bo tak jak one była idealnie na 50 centylu, tak że ciężko wyczuć 😉

Mi akurat przydają się tylko bodziaki z krótkim rękawem bo ubieram bodziak i na to pajac. Niektóre maluszki ubiera się ciepło nawet w lecie, to zależy jaką mają termoregulację i to też jest nie do przewidzenia 😉 generalnie można jednak założyć, że jeżeli jest małe na USG blisko porodu, to chude i będzie potrzebować na początku dużo ciepła.
Moje dziecko w 62 dopiero jako dwumiesięczne weszło, a na początku i w 56 się topił, więc 50 były idealne. Dzieciak 52 cm i 3500g, więc mały, ale kluska (i w terminie!) 😁 Teraz ma 15 tygodni i 62 są idealne, wolno się przesiadamy na 68 tych marek, które wypadają mniejsze 😉

PS. co do wyprawki ubraniowej - ja na początek miałam zestawy krótkie body + pajac, bo zabawa w jakieś większe ubieranie to masakra, gdy walczy się o każdą minutę snu :P - dopiero odkąd skończył magiczne 2 miesiące bawię się w spodenki, koszulki i skarpetki 😉
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
30 stycznia 2019 17:29
Spodnie dla mnie były wlasnie super wygodne. Pajac trzeba cały rozebrać a tak to tylko bach na przewijak, spodnie, pampki, znow spodnie na tyłek i  gotowe.
Meh, ja rozpinam body, rozpinam pajaca do połowy, wyciągam nogi, podciągam materiał i jadę 😁 A tak to weź naciągnij nogawki na te majtające nogi 😁
Scottie   Cicha obserwatorka
30 stycznia 2019 17:54
Najlepiej podpytać lekarza na jednym z ostatnich USG jaką wagę szacuje- i na tej podstawie zaopatrzyć się w ubranka do szpitala. Wiem, że mogą być spore rozbieżności, ale akurat moja córeczka urodziła się z wagą dokładnie taką, jaką pokazało USG dzień przed porodem. Kupiłam w sumie „tylko” 6 zestawów ubranek w rozmiarze 56, bo również się naczytałam/nasłuchałam, że nie warto więcej, bo szybko z niego dzieci wyrastają. Poza tym zarówno ja jak i mąż startowaliśmy z takim rozmiarem jako noworodki.
Całe szczęście, że w szpital zapewniał swoje ubranka, bo w 56 się Kinga topiła. Mąż i tak pędził do moich rodziców przeszukiwać kartony z ubrankami po siostrzenicy- wcześniaczce 😉 Rozmiar 50 był luźny, córka nosiła go miesiąc. 56 przestała nosić z ukończeniem 3 miesięcy, teraz nosi 62. Z tym, ze ona z tych drobnych dzieci, nie szaleje z wagą, ciagle na 10 percentylu.
U mnie sprawdziły się komplety ubranek, np. Body z krótkim rękawem + pajac + skarpetki albo body z długim rękawem + śpiochy + skarpetki. Warto wybierać na początek body rozpinane po całości, żeby się nie męczyć z przeciskaniem główki przez ubranko. Tak samo śpiochy i pajace- oba na guziki (np. W przypadku pajaca, w późniejszym okresie kiedy służy jako piżamka i nie zakłada się pod niego body- suwaki są nietrafione moim zdaniem, bo dziecko leży gołe przy zmianie pampersa) i koniecznie rozpinane w kroku, żeby nie trzeba było całości ściągać z dziecka. Kaftaniki, bluzeczki, koszulki, spodenki i rajstopki dla mnie były bardzo niepraktyczne. Musiałam dogrzewać ciagle Kingę i w samym body + spodenki/półśpiochy było jej zimniej niż w body + śpiochach. Poza tym mam podobny problem jak Maea i ciężko mi trafić z nogawką na te wierzgające nóżki 😉
No i jeszcze nie wiem, kiedy rodzisz, ale moim zdaniem warto mieć coś cieplejszego dla dziecka na salę poporodową. Rodziłam na koniec września, akurat było załamanie pogody i bardzo temperatura spadła. Na salach było zimno, sama spałam w grubym szlafroku... a dziecko ubrane w body z krótkim rękawkiem + pajaca + skarpetki + czapeczka + kocyk + rożek + przykryte moją kołdrą wcale nie było super ciepłe. Oczywiście po każdej zmianie pieluchy dostawałam opieprz od pielęgniarek, ze nie dogrzewam dziecka, bo ma lodowate kończyny.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
30 stycznia 2019 18:13
Moja na początku też lekko się topiła w 56 ale krótko i z tego rozmiaru miałam tylko kilka sztuk, nosiła chyba do 4 tygodnia. Rozmiar 62 służy nam najdłużej tylko na początku rękawy podwijałam. Mój ulubiony zestaw ubrań na dzień to body+spodnie+skarpetki a na noc pajac (tylko pajac bo młoda jest zimnolubna). Na podwórko teraz zakładam dodatkowo kombinezon a jesienią wrzucałam jedynie dodatkową bluzę. Nigdy nie założyłam śpiochów, kaftaników, sukienek (bo nie było okazji).

Dziś byłyśmy na szczepieniu, mała waży 6900 i ma 67cm, chuderlak będzie jak ja. Obecnie nosi rozm. 74
Nie przepadam za rzeczami typu spodenki u naleśnika bo mam wrażenie, ze są mniej wygodne, zwłaszcza u tych naprawdę nieruchawych jak moja pierworodna, jednak bodziaki i pajace nie maja szwów czy gum na pleckach, które leżącego nieruchomo noworodka mogłyby uwierać. Pamietam tez że zawsze irytowały mnie skarpetki bo ciężko mi było utrafić na takie co nie uciskają ale tez nie spadają. Dużo zależy tez od dziecka (niestety), ubranie np wierzgającej Jagody to była masakra, dlatego im więcej rozpinanych części tym było łatwiej, Kalince tez ciężko założyć np spodnie, ona woli jak się ja obraca i zakłada pajaca najpierw z jednej potem z drugiej strony, nie lubi natomiast podnoszenia pupy przy zakładaniu spodni. Po Anieli takie rzeczy spływały i można ja było wygodnie ubierać we wszystko bo jakaś taka giętka była. Najlepiej nie odkupywać się na zapas i najpierw rozpoznać co nam pasuje.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
30 stycznia 2019 18:25
(...) Pamietam tez że zawsze irytowały mnie skarpetki bo ciężko mi było utrafić na takie co nie uciskają ale tez nie spadają. (...)


No właśnie skarpetki to dramat, moja ma spore stopy, kupiłam ostatnio skarpety 6-12 m-cy i gucio, stopy ok ale gumka wpija się w nogę, to samo z rajstopami i zanim założę to muszę porozciągać gumki.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
31 stycznia 2019 08:20
W kontekście wyprawki powiem tylko tyle: less is more!
Naprawdę, ja używam jakiś 15% posiadanych ciuchów. Mam np całe masy pięknych bodziaków na krótki rękaw, których nie zakładamy nigdy. Spodnie też trochę od święta, bo już nie mam siły walczyć ze spadającymi skarpetkami. Obecnie stały zestaw na dzień w domu to bodziak na długi rękaw, grube rajstopki, i cienki sweterek. Sukienki zakładamy od święte. Nie wiem, może jeśli wychodziłybyśmy częściej do ludzi, to stroiła bym Sarke bardziej. Na co dzień wygrywa wygoda.
Trzeba bardzo patrzeć na pory roku i nie gromadzić za dużo "na zaś".

Mam jakieś niebotyczne sterty ciuchów już za małych, i nie potrafię znaleźć czasu, żeby z tym w końcu zrobić porządek. Hanka poszła dziś pierwszy raz do żłobka po chorobie, więc dzisiaj mam zamiar siedzieć i pić kawę  😵
maleństwo   I'll love you till the end of time...
31 stycznia 2019 08:38
Lotnaa, high five, Kalina od poniedziałku wróciła do przedszkola po chorobie i to jest inne życie od razu! Dla mnie to już w ogóle luksus, bo nie mam bobasa i jestem sama dla siebie, czad 😉
ash   Sukces jest koloru blond....
31 stycznia 2019 08:40
Tymek idzie od poniedziałku!!! Alleluja
2 tygodnie w domu, dobrze ze byłam zrobić odrost bo na bank osiwialam
dołączam się do was laski!
Wczoraj miałam wizytę, tym razem dostałam przykaz większego ruchu żeby nie przegiąć w drugą stronę i nie przenosić  😜 więc sobie porobiłam więcej rzeczy i cala noc się stresowalam bo miałam lekkie skurcze. Wstałam więc poddenerwowana i niewyspana, ledwo doczolgalam się z Iga do przedszkola. O nie, jeszcze tydzień leżę, mam wszystko gdzieś  :winko:
nerechta leż, jeszcze Ci się należy  😁  ruszać się będziesz jak będziesz blisko terminu, póki co korzystaj z "lenistwa".
Ja to ostatnio budzę się co 3h jak w zegarku i musze iść sikać. Mąż się śmieje że organizm programuje się na przyszłość na budzenie do karmienia co 3h.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
31 stycznia 2019 09:38
Mąż się śmieje że organizm programuje się na przyszłość na budzenie do karmienia co 3h.


Optymistka  🤣

nerechta, leż jeszcze, niewiele Ci zostało, przez najbliższe 2-3 lata to sobie za dużo nie odpoczniesz  🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się