Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

efeemeryda   no fate but what we make.
21 lutego 2019 12:01
oddawanie ciąży całej i porodu wyłącznie położnym w moim mniemaniu jest przesadą, nie wyobrażam sobie przez całą ciąże nie mieć USG ?  😲
biorąc pod uwagę mój stosunek do badań prenatalnych to brzmi to jak horror. Ja wiem, że gdzieś tam działa, ale ... no nie.
efeemeryda, z tego co wiem to przysługuje na pewno jedno USG, nie wiem czy od jakiegoś czasu nie ma też mozliwości zrobienia drugiego w zaawansowanej już ciąży. Badania z krwi tez się normalnie robi
ash   Sukces jest koloru blond....
21 lutego 2019 13:09
vanille, nie wyobrażam siebie tego. Co miesiąc miałam wizytę u lekarza prowadzącego i usg.
Chyba bym oszalała nie wiedząc czy wszystko jest w porządku z dzieckiem i ciąża.
Dzięki systematycznym usg szybko wyłapano ze mam malowodzie, co bezpieczne nie jest.

Mam koleżankę w Danii i ona miała prowadzone obie ciąże tak jak piszesz, właśnie przez położne.
Pamietam jak cała w stresie opowiadała ze nic nie wie co z dzieckiem, a położna żeby określić przybliżoną  wagę dziecka przed porodem potrząsala jej brzuchem.
Mam koleżankę w Danii i ona miała prowadzone obie ciąże tak jak piszesz, właśnie przez położne.
Pamietam jak cała w stresie opowiadała ze nic nie wie co z dzieckiem, a położna żeby określić przybliżoną  wagę dziecka przed porodem potrząsala jej brzuchem.

Z czego wynika takie podejście? Są to kraje znacznie bardziej rozwinięte niż Polska, więc na pewno mają wszelkie możliwe sprzęty, wiedzę i umiejętności lekarzy i tak dalej. Dlaczego więc nie korzystają z dobrodziejstw badań, które dałyby poczucie spokoju przyszłym mamom?
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
21 lutego 2019 13:25
A ja wyskoczę z OT, jestem w połowie 17 tyg i poczułam ruchy dziecka!  :hurra🙁Tzn czuła wcześniej, ale teraz się upewniłam). Mała szaleje tak, że nawet mąż poczuł kuksańca. Ciekawie się robi.
bobek, też tak uważam. W Holandii np. ciężarne w ogóle nie widzą lekarza, ani w trakcie ciąży, ani w trakcie porodu, o ile wszystko przebiega prawidłowo. Ciąże prowadzi położna i ona jest również przy rozwiązaniu. Lekarz wkracza kiedy pojawiają się jakieś problemy.

Takoż jest w Szwecji. W krajach w których jest ten model kobiety mniej boją się porodu i jest mniej cc, co jest logiczne bo lekarz jest specjalistą od patologii i przez taki pryzmat zawsze będzie patrzył na pacjenta. Szwecja ma super wyniki przy połowie mniejszej liczbie cesarek. Co do różnych modeli, mam taką ciekawą obserwację, że w im bardziej kraj katolicki/postkatolicki (Francja, Włochy, Polska) tym bardziej "nabożny" stosunek do medyny i większa medykalizacja ciąż i porodów, im bardziej protestancki (Skandynawia) tym stosunek do medycyny jest bardziej powiedziałabym racjonalny. Stąd różnice w poszczególnych systemach służby zdrowia obstawiam są bardziej kulturowe niż to by wynikało z jakiejś optymalizacji. Co do tego, że ten proces przechodzenia na system "protestancki" jest bardzo ryzykowny, to myślę, że mniej niż by można przypuszczać. Kluczowa sprawa to oddzielić patologię od fizjologii, widać na przykładach że da się to zrobić. A fizjologia w większości przypadków to już sobie radzi sama bo inaczej gatunek by wyginął 😉 Natomiast każda porażka położnej byłaby rozdmuchiwana do niebotycznych rozmiarów i wałkowana na wszystkich forach i fejsbukach dla mam jako dowód że lekarze są absulutnie niezbędni przy narodzinach.

efeemeryda, ale za granicą diagnostyką obrazową (usg, rtg,tk itd) wcale nie zajmują się lekarze ale technicy. Bo to jest bardzo skomplikowane i lekarz powinien leczyć, diagnozować a nie jeździć po kursach i uczyć się obsługi sprzętu. A taki technik musi nauczyć się tylko małej części tego co wie lekarz.

[quote author=ash link=topic=74.msg2847208#msg2847208 date=1550754582]
Mam koleżankę w Danii i ona miała prowadzone obie ciąże tak jak piszesz, właśnie przez położne.
Pamietam jak cała w stresie opowiadała ze nic nie wie co z dzieckiem, a położna żeby określić przybliżoną  wagę dziecka przed porodem potrząsala jej brzuchem.

Z czego wynika takie podejście? Są to kraje znacznie bardziej rozwinięte niż Polska, więc na pewno mają wszelkie możliwe sprzęty, wiedzę i umiejętności lekarzy i tak dalej. Dlaczego więc nie korzystają z dobrodziejstw badań, które dałyby poczucie spokoju przyszłym mamom?
[/quote]
No właśnie z mentalności. Dla nich to tak jakbyś w Polsce pytała dlaczego skoro mamy dobrodziejstwo psychiatrii to nie korzystamy i każdy obywatel nie ma robionej konsultacji psychiatrycznej 2x do roku. Bo to drogo i bez sensu posyłać kogoś kto jest zdrowy do psychiatry. Dla nich ciąża nie jest chorobą i zajmuje się nią specjalista od zdrowia - czyli położna, która ma za zadanie odsiać chorych i odesłać do lekarza. I to działa!

Bizon, ale fajnie 😀
[quote author=Madźź link=topic=74.msg2847148#msg2847148 date=1550743726]
Co do badań i testu Pappa, to sama osobiście robiłam, ale ryzyko wyszło mi tak bardzo małe, że przy drugim dziecku zastanowię się czy faktycznie samo USG nie będzie wystarczające. A "co by było gdyby" to myślę, że wypowiedzieć się co bym zrobiła w sytuacji złych wyników, mogłabym jedynie, kiedy miałabym taką sytuację za sobą. Teraz mogę sobie gdybać, że nie usunęłabym, ale "na zimno" są zupełnie inne emocje, niż jak już się faktycznie człowiek znajdzie w takiej sytuacji. [/quote]
Zarówno dziedziczne choroby genetyczne, jak i te wywołane mutacjami przez inne czynniki mogą wystąpić w kolejnej ciąży.
Np. znajomi są nosicielami choroby i ich pierwsze dziecko jest chore a drugie nie.
Oczywiście, że mając chore pierwsze dziecko świadomość ryzyka jest większa.

Zgadzam się, że w teorii łatwo gdybać o rozwiązaniu ciąży, a w praktyce już nie jest to takie proste.
efeemeryda   no fate but what we make.
21 lutego 2019 13:51
bobek
Z technikami masz racje  :kwiatek:
Nie mówię, ze taki model jest zły, może jest nawet lepszy, ale jakos nie chce w nim brać udziału  😉
To jest wszystko kwestia kulturowa i wynik przyzwyczajeń. Gdyby tak były prowadzone ciąże w Polsce od zawsze to nikt by się nie bał i nikt by sobie nawet nie wyobrażał, że może być inaczej.
ash, piszesz o ogromnym stresie, który niesie niepewność. Każdy medal ma dwie strony. W jakiejś części ciąż fizjologicznych na pewnym etapie pojawia się jakiś znak zapytania, lekarz rzuca jakieś hasło a pacjentka nie wie czy to poważne, czy nie poważne, czy coś z tym robić, czy ma się stresować etc. Czasem - choć brzmi to kontrowersyjnie - lepiej nie wiedzieć za dużo i nie sprawdzać zbyt często. Bo wiele niepotrzebnie robionych badań wykazuje jakieś delikatne odchylenia od normy, nic się z tym nie robi - bo i nie ma takiej potrzeby - a kobiety się potem tym stresują aż do rozwiązania póki nie zobaczą zdrowego dziecka. Lekarz może mówić, że to nic takiego ale jednak stres pozostaje. Trzeba znaleźć jakiś złoty środek a nie jest to jak widać takie proste
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
21 lutego 2019 15:19
zabeczka17 mamy chyba podobny termin, więc oczywiście że damy radę 🙂 Innej opcji nie dopuszczam. Nastawiam się na poród sn, chyba że fasolka urośnie do dużych rozmiarów. Wtedy się zacznę zastanawiać, bo ja należę do bardzo drobnych i bezbiodrzastych.


Bizon idzie pierwsza a potem my 😀
Ja mam tyłozgięcie, chociaż mówi się że nie powoduje to problemów. Póki co chodzę po ścianach z bólu odcinka l4. No nic  zobaczymy.
A nie jest tak, że z czasem to tyłozgięcie zanika lub się zmienia? Coś mi się rzuciło w oczy o tym, na blogu u mamyginekolog.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
21 lutego 2019 18:53
Są baaardzo rzadkie przypadki że kobieta w ciąży musi mieć,, podciąganie,, jakkolwiek to brzmi. U większości natomiast sprawa prostuje się w 2 trymestrze i ładnie zanika. To taka uroda, chociaż przyznam, że czasami daje się we znaki.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
21 lutego 2019 19:49
Każdy medal ma swoje dwie strony. W UK też podejście do ciąży jest takie "lekkie" i osobiście znam dwa przypadki, które były o krok od tragedii.
Kumpela w 41 tygodniu (!!!) dowiedziała się, że przecież nie urodzi sn, bo dziecko leży pośladkowo, i łaskawie zrobili jej cesarkę. Bo USG co miesiąc normą nie jest. I wiem, że o ile punkcji z marszu w życiu bym nie robiła, o tyle cieszyłam się z regularnych spotkań z lekarzem i z USG, bo wiedziałam, że jakieś nieprawidłowości można wychwycić...
ash   Sukces jest koloru blond....
21 lutego 2019 19:52
Moja pierwsza ciąża przestała się rozwijać w 11 tygodniu i ciekawa jestem kiedy bym się innym dowiedziała bez usg, bo żadnych objawów nie było. Totalnie żadnych
Brrrr:/ nie chce o tym nawet myśleć i cieszę się ze u nas opieka medyczna jednak jest na takim poziomie jaki daje mi spokoj.
Lotnaa, o krok od tragedii jest również jakaś część ciąż prowadzonych skrupulatnie przez lekarzy. Nie da się wszystkiego przewidzieć, nawet jeśli robi się wszystkie możliwe badania. Choć pacjenci często doszukują się wówczas zaniedbań personelu, bo niestety obraz medycyny wiele osób czerpie z seriali, gdzie wszystko jest możliwe, lekarz po wykonaniu jednego badania jest w stanie przewidzieć wszystko i temu zapobiec i nigdy nikt nie umiera.
A co do położenia dziecka w macicy to USG w zasadzie nie jest do tego zupełnie potrzebne, chyba każdy ginekolog i każda położna jest w stanie je określić manualnie. A u koleżanki - jeśli mogę zapytać - czemu skończyło się to niemal tragedią?

Ja natomiast rozumiem chęć bycia przebadanym od stóp do głów, bo mam podobne zdanie do efeemeryda. Tzn nie wiem czy kiedykolwiek będę mieć dzieci, ale jeśli bym miała mieć to bym też sprawdzała wszystko co się da chyba. Choć nie wiem czy bym się zdecydowała na amniopunkcję bez konkretnych wskazań. Ale na pewno chciałabym zebrać jak najwięcej danych, bo nie wyobrażam sobie siebie z niepełnosprawnym dzieckiem. Prawdę mówiąc w ogóle się nie widzę z dzieckiem jakimkolwiek (stąd nie wiem czy kiedykolwiek się zdecyduję), a z takim, które nie rokuje na samodzielność w przyszłości niestety tym bardziej.
Dziewczyny czytam ta dyskusje i nie wierze ze nadal jesteśmy na volcie a nie gdzieś w nawiedzonej fejsbukowej grupie czy forum na gazecie 🤔

Amniopunkcję będziecie robić w ciąży bez wskazań, zeby wszystko co się da wybadać?! Wtf?! Polecam jeszcze przy okazji wyciąć sobie wyrostek, bo a nuz kiedyś byłoby to potrzebne. A i rękę można urąbać sobie na zaś, bo słyszałam ze może kiedyś uschnie.

Amniopunkcja jest badaniem INWAZYJNYM. Ze wskazaniem! Nie robi się amniopunkcji bo się ma takie widzimisie - thanks god 🙄
sienka, w zasadzie to samo można powiedzieć o cc. A jednak są kobiety, które chcą sie poddać operacji mimo braku wskazań 😉
😲 😲 😲

Nie, to totalnie nie to samo i nie można tak powiedzieć.
sienka, tak ogólnie zrobienie amniopunkcji bez wskazań byłoby o tyle trudne, że badanie to wykonuje się w kierunku, tzn podejrzewa się takie i takie schorzenia i sprawdza się czy one są czy ich nie ma. Do tego potrzebny jest chyba genetyk i dopiero on zleca konkretne testy.

Jeszcze co do dyskusji polecam ten śmieszny filmik siostra Ania o tym, co by się stało gdyby zapłodnienie było poddane podobnej medykalizacji co poród 🙂😉) a który być może przybliży idee naturalnego porodu fizjologicznego. No ale oczywiście, który facet tak by się dał -żodyn 😉
Jak ktoś chce drążyć temat to jest bardzo ciekawa książka Iny May "Duchowe położnictwo" o perypetiach jej praktyki położniczej wśród hippisów w latach 60-tych (nie było ich stać na szpitale więc musieli rodzić w domach). Na końcu są statystyki powikłań zgonów itp - dają do myślenia tym bardziej, że USA mają wysoką medykalizację i kiepskie statystyki. Z polskich książek genialne są te Ireny Chołuj o porodach domowych.

Lotnaa, w UK z tego co słyszałam cała służba zdrowia tak działa czyli do luftu, np na ortopedii w Warszawie spotkałam faceta, którego w Szkocji po poważnym urazie kolana zamiast na rehabilitacje skierowano na coś w stylu jogi i medytacji, przyjechał się po tym reoperować do PL. Natomiast znam parę, która urodziła i wychowywała dziecię w Szwecji i tam jest spoko chociaż pewnie wiele z was byłoby przerażonych (np tylko jedno USG). Ja byłam  😂 ale potem zaczęłam szukać informacji i zmieniłam zdanie. Serio, powinno być jak w Szwecji, kobiety powinny być spokojne w ciąży i podczas porodu, a w tle dyskretna maszyna złożona z kompetentnych ludzi umiejących oddzielić ciąże z problemami od ciąż zdrowych.

Filmik dla sfrustrowanych nieodkładalnością  💘 but instead I held you
sienka, dlaczego nie to samo? Jeśli nie ma wskazań do cc to dlaczego kobiety się na to decydują? Przecież to operacja, poród niefizjologiczny, zagrożony większym ryzykiem powikłań. Widziałam kiedyś niemowle niechcący nacięte skalpelem po policzku podczas otwierania macicy (jeden przypadek na milion) - po prostu ściana była tak cienka, że jej prawie nie było). 
Jest mnóstwo badań i procedur, które u konkretnych pacjentów nie mają zastosowania i są bezcelowe, a pacjenci i tak próbują je wymuszać na personelu, czasem z sukcesem (dla świętego spokoju).
USG w ciąży w świetle np. krajów zachodnich w Polsce mogłoby być postrzegane jako przediagnozowanie. Dlaczego więc nie przediagnozowywać przy pomocy amniopunkcji (to tylko moje luźne rozważania, nie uważam, że tak powinno być)? Dla jakiejś części kobiet wynik takiego badania może być przecież bardzo ważny, bo np. będzie przyczyną decyzji o przerwaniu ciąży. To jest ważny moment, bo decydujący o całym przyszłym życiu. Dlaczego odmawiać kobietom prawa do tak kluczowego badania?
Obecnie amniopunkcję można zrobić sobie prywatnie nawet jeśli ginekolog prowadzący nie znajdzie wskazan. Każdemu według potrzeb 😉

I tak btw to tak wygląda cała służba zdrowia. Tzn ten bulwers na amniopunkcje mnie nie dziwi, bo personel przeżywa podobny bulwers słuchając dużo ciekawszych pomysłów pacjentów na temat diagnostyki i leczenia. A w świetle dzisiejszych przepisów i konsekwencji lekarze czasem się uginają dla świętego spokoju, żeby potem nie być ciąganym po sądach. Stąd wykonuje się mnóstwo bezsensownych i bezcelowych badań, ot tak na życzenie. I dziwić się potem, że mamy takie okresy oczekiwania na badanie lub wizytę u specjalisty. Więc tak w zasadzie to mnie akurat nie zdziwi jak lekarz zrobi czy da skierowanie na amniopunkcję nawet jeśli nie widzi konkretnych wskazań.
vanille, no można tylko ja się zastanawiam jak bez wskazań na co badać? na to co ma sąsiadka? najciekawsze nazwy? normalnie to jest tak, że widać coś na USG co może być chorobą X lub y lub z i na to robi się test. Albo jest historia rodzinna, wynik badań genetycznych itp.
bobek, na pewno można zrobić na podstawowe wady chromosomalne, bo to widać 'od razu' jak się bada materiał genetyczny.
A poza tym myślę, że w prywatnych klinikach są jakieś 'pakiety', które sobie można wykupić i w zależności od pakietu sprawdza się fakt zaistnienia danej choroby. Nie wiem w jaki sposób się to wybiera, bo nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Może rodzice wybierają te 'najstraszniejsze', których się najbardziej obawiają.
Ja nauczyłam się już nie oceniać. Dużo rzeczy i dużo decyzji wciąż mnie dziwi, ale staram się nie krytykować. Można próbować z kimś rozmawiać, tłumaczyć życzliwie i wyczerpująco, ale ostatecznie i tak każdy zrobi jak będzie uważał. Możemy w kimś krytykować jakieś cechy lub stawiać w wątpliwość jego decyzje, które dla nas wydają się dziwaczne, ale musimy pamiętać o tym, że ktoś o nas może myśleć (i prawdopodobnie myśli!) tak samo, tylko zwykle w kontekście innej sytuacji.

I tak dla jasności - to ja się zgadzam z Tobą, że do każdego badania powinno być konkretne wskazanie. Do każdego zabiegu powinno być konkretne wskazanie. Ale niestety teoria sobie, a praktyka sobie
vanille, a no chiba że tak, bo w tych testach typu nifty też jest jakiś stały zestaw.
odłożyłam  😅 dobranoc 🙂
efeemeryda   no fate but what we make.
22 lutego 2019 07:57
sienka
prywatnie to można sobie wszystko zrobić i każdego wolna wola czy podda się takiemu badaniu czy nie, jak również czy sobie wykupi CC.

Dziwi mnie ton tej dyskusji, nikt nie powiedział - JAK SMIECIE NIE ROBIĆ BADANIA JESTEŚCIE SZALONE, ale już w drugą stronę owszem...
Dlatego trzeba dać ludziom żyć po swojemu, o ile to nie przekracza jakichś tam granic. Bo często dziwiąc się komuś z jakiegoś powodu nie zauważamy, że robimy porównywalne rzeczy tylko np. w innej dziedzinie.
efeemeryda, ja nigdzie nie pisałam żeby nie robić amnio ale jak ktoś napisał to zgaduje, że miał na myśli dobro dziecka. Chcesz mieć dziecko, to się przygotuj na wtrącanie bo to przychodzi w pakiecie 😉
Ok, to ja już się nie wtrącam 🤔wirek:
Czekam na wasza amnio na życzenie, przecież to jest tak samo jak cc na życzenie 🤣

efeemeryda   no fate but what we make.
22 lutego 2019 08:15
bobek
może i miał na myśli, ale dobro dziecka może też być różnie postrzegane i nie dla każdego oznaczać dokładnie to samo  😉
Reasumując każdy ma swój rozum, swojego lekarza/lekarzy i swoje sumienie, zgodnie z tym trzeba postępować, ale podyskutować od czasu do czasu nie zaszkodzi.

sienka
ok, dam znać  :kwiatek:
sienka, nie wiem czemu jesteś tak sarkastyczna. Z jakiegoś powodu nie akceptujesz tego, że ludzie mogą mieć różne opinie, a Twoja prawda nie jest prawdą uniwersalną.
I czasem mnie to dziwi - że jest mnóstwo ludzi, którzy oczekują od lekarza zrozumienia, tego, że wszystko wytłumaczy, że nie będzie oceniać, ironizować ani traktować człowieka jak głupka. A jak przychodzi co do czego to się okazuje, że wiele osób na poziomie rozmowy z drugim człowiekiem, że kobieta kobiecie potrafi dopiekać tylko dlatego, że ma ciut inne spojrzenie na świat. I tego nie rozumiem. Wymagać od innych, byle nie od siebie.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
22 lutego 2019 08:28
Lotnaa, o krok od tragedii jest również jakaś część ciąż prowadzonych skrupulatnie przez lekarzy. Nie da się wszystkiego przewidzieć, nawet jeśli robi się wszystkie możliwe badania. Choć pacjenci często doszukują się wówczas zaniedbań personelu, bo niestety obraz medycyny wiele osób czerpie z seriali, gdzie wszystko jest możliwe, lekarz po wykonaniu jednego badania jest w stanie przewidzieć wszystko i temu zapobiec i nigdy nikt nie umiera.
A co do położenia dziecka w macicy to USG w zasadzie nie jest do tego zupełnie potrzebne, chyba każdy ginekolog i każda położna jest w stanie je określić manualnie. A u koleżanki - jeśli mogę zapytać - czemu skończyło się to niemal tragedią?
ości niestety tym bardziej.


Ależ oczywiście, smutne wypadki zdarzały się i będą się zdarzać zawsze. Ale podejrzewam, że jeśli kiedyś będziesz w ciąży, to sama będziesz wolała wiedzieć więcej, niż zostać "pomacana" po brzuchu przez położną.
U kumpeli, mimo 41 tc, położna kazała czekać, aż samo się rozbuja  🤔wirek: Nawet jeśli by się zaczęło, to przecież by nie urodziła. Kiedy w końcu miała to USG, okazało  się, że ma bardzo mało wód i niewydolne już łożysko. Wody były zupełnie zielone itd. Ostatecznie skończyło się pozytywnie, ale równie dobrze mogło być inaczej.

bobek, filmik kocham i zawsze mi wyciska łzy! A malutka szybko urośnie, ciesz się teraz tym tuleniem, ile wlezie  😍
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się