Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Jutro młody kończy 10 miesięcy. Tak jak pisałam to nie jest jakaś tragiczna zmiana. Jest na tyle mała, że myślę, że poza mną i moim mężem nikt jej nie dostrzega. Obecna sytuacja wydaje mi się już nie być efektem ciąży, a rozleniwieniem umysłu, o którym pisałam wyżej.
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
21 maja 2019 19:25
Ja widzę u siebie rozkojarzenie i wzmożone zapominalstwo a do porodu jeszcze 2 mce.... Ale w sumie jak patrze na najbystrzejsze umysły w mojej pracy to wszystkie dzietne kobiety.
Ja też dzieciolubna nie jestem.Może ze dwa razy w życiu miałam jakieś na rękach i to nie z własnej woli a mimo to jakoś tak czuje,że dam sobie radę,pewnie do czasu aż nie zacznie ryczeć bez powodu.Ciekawi mnie ten fakt zgąbczenia umysłu,bo w sumie moje koleżanki też tak wszystkie mają (z moich kuzynek i koleżanek w tym roku urodziło i urodzi się 15 dzieci) a ja wręcz zachowuje się jak demon pracy.Mam 150 pomysłów na sekundę i o ile zawsze odkładałam w czasie tak teraz realizuję na bieżąco.Patrzą wszystkie na mnie jak na ufo bo większość śpi cały dzień,albo wisi nad kiblem.
Do tego jestem więcej niż pewna,że to będzie syn.W tym momencie ubrała bym dres i poszła biegać,ale u nas takie powodzie,że szok.Powiedzcie mi,bo każdy mnie straszy,żeby uważać,żeby nie dźwignąć,żeby spać dużo,żeby po schodach dużo nie chodzić itp. a lekarz mi powiedział,że ciąża nie choroba i mam robić wszystko jak do tej pory,jeśli tylko dobrze się czuję.Jestem organizatorem ślubów i jak mam imprezę (a mam co tydzień do końca października) to zwyczajnie nie śpię w weekendy.Pewnie pod koniec nie dam rady,ale ile już się nasłucham,że nie powinnam pracować.Moja ekipa nic nie wie jeszcze bo by mi nie dali nawet na stołku siedzieć .
ash   Sukces jest koloru blond....
22 maja 2019 09:08
Dekster, jeśli ciąża jest prawidłowa i czujesz się dobrze to nie ma żadnych przeciwwskazań ani do chodzenia po schodach  😜 ani do pracowania. Bez przesady. Może byctak ze dopadnie Cię jeszcze mega zmęczenie w ciągu dnia i będziesz spac, ale nie koniecznie.
Jestem w III trymestrze i normalnie robię wszystko co robiłam, czyli zakupy ( wielkie siaty targa mąż ) ale wyciągam z wanny mojego 4 latka, chodzę na długie spacery, ostatnio nawet lonzowalam kobyle i robiłam jej masaż.
Także wszystko z głową.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
22 maja 2019 09:20
Dekster, spokojnie! Najważniejsze, to słuchać swojego ciała. Jeśli nie masz przeciwwskazań od lekarza, to w granicach rozsądku możesz robić niemal wszystko. Ja do samego końca chodziłam dość intensywnie po górach, nosiłam 2,5-latkę i jeździłam z nią na rowerze. Wcześniej również sporo pracowałam z końmi z ziemi i nawet się wspinałam. Jeśli masz energię, to super. Ja w pierwszym trymestrze miałam ochotę tylko spać, ale później było już lepiej.
No i pierwszy trymestr to najbardziej delikatny okres, dlatego warto jednak nie szaleć z jakimś sportem "wyskokowym" czy z ciężarami.
Dekster, tak jak pisze ash. Rób wszystko jak do tej pory. Jedynie nie dzwigaj, nie rób rzeczy ponad swoją siłę, których do tej pory nie robiłaś. W miarę możliwości wysypiaj się.
Ja pierwszy trymestr prawie w ogóle nie spałam bo cierpiałam  na bezsenność i niestety chodziłam jak zombie. Teraz bym spala non stop, ale się nie da bo mi wszystkie stawy siadają i jak długo jestem w jednej pozycji to mnie wszystko boli.
Jak przed ciążą biegalas to biegaj dalej. Pilnuj tylko tętna i oddechu. Rekordów prędkości nie bij 😉
No i pilnuj w miare regularnych zdrowych posilkow.
I ciesz się że znosisz ja dobrze 😀
usunięty
22 maja 2019 12:03
Ja pół ciąży przespałam, dopiero pod koniec drugiego trymestru mi się włączyła energia 🙂
24h przed porodem byłam na 12km spacerze z psem, KTG i imprezie firmowej z tańcami  😀
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
22 maja 2019 12:51
:O Przegość jesteś! 🙂 Mj ginekolog by się piętą przeżegnał. Niby ze mną wszystko ok, ale on taki zachowawczy:,, spacery tak, marsze nie. Wolno nosić butelkę wody, dwóch już nie. Seksy jesli zajdzie najwyższa potrzeba <--- hehe to jest najlepsze".  🤣
Tak odnośnie zwolnień podczas ciazy, to chyba dziurawy jest nasz system który to wymusza. Patrzcie na moim przykładzie. Mam etat w pogotowiu ratunkowym. Pracuje również biurowo jako prawnik. Nie wyobrażam sobie podczas ciazy pracy w pogotowiu, ciągnięcia godzin nocnych, dobowych dyzurow. Ale jednocześnie bardzo chętnie popracowałabym biurowo. Chętnie nawet mobilnie, mogłabym pisać pisma procesowe, pozwy, ogarniac kancelarie. Niestety system umożliwia mi albo zwolnienie na WSZYSTKO albo prace wszędzie. Przecież to jest bez sensu.
[quote author=D+A link=topic=74.msg2868430#msg2868430 date=1558375790]
I to jest właśnie jeden z aspektów, o których pisałam- że nawet pracowniczka miesiąca może nie wrócić po macierzyńskim😉

Generalnie tak jak czytam to stwierdzam, że my chyba za bardzo idziemy na rękę...nie raz proponowaliśmy zamiast rezygnacji z pracy zmniejszenie etatu.
[/quote]
No ale ona by nie zrezygnowała gdyby jej zaproponowali akceptowalny układ, taki jak ty proponujesz swoim pracownikom. Chyba, że to się opłaca brać nowego pracownika, przyuczać i liczyć ze nie zechce mieć kiedyś innego życia prócz pracy. Ale osobiście myśle, ze to raczej nie opłacalność, a ta polska tradycja robienia z ludzi niewolników to powoduje. Tak samo jak lepiej nie dawać HomeOffice i rozliczać z godzin zamiast rozliczać z efektów. Mój mąż z tego ostatniego powodu odszedł z polskiej firmy i robi w duńskiej, gdzie nikogo nie obchodzi kiedy i ile robił tylko czy i jak jest zrobione.

Dekster, myśle że mądrze dziewczyny prawią, żeby słuchać siebie (i w ta druga stronę tez jezeli organizm kiedyś powie odpuść). Ale dźwigać myśle ze nie warto bo to kiedyś może wyjść, moja ciocia np po 60 miała histerektomię, jak się podejrzewa z powodu przeciążeń w okresie ciąży i po porodach.
:O Przegość jesteś! 🙂 Mj ginekolog by się piętą przeżegnał. Niby ze mną wszystko ok, ale on taki zachowawczy:,, spacery tak, marsze nie. Wolno nosić butelkę wody, dwóch już nie. Seksy jesli zajdzie najwyższa potrzeba <--- hehe to jest najlepsze".  🤣


A co mają powiedzieć mamy, które są w ciąży z drugim dzieckiem? Taki maluch na pewno waży więcej niż jedna a nawet dwie butelki 😉 A co do seksu- mi i gin i położna kazały jak najwięcej pracować nad szyjką i ją rozmiękczać szczególnie przed porodem  😎

Dekster, jak widzisz nie ma reguł. Jeżeli z ciążą jest wszystko ok to działaj zgodnie ze swoim samopoczuciem. Ja też do końca byłam aktywna, dzień przed porodem byłam w stajni a w dniu porodu mieliśmy jechać na łódkę tylko stwierdziłam, że mam jakieś dziwne skurcze 😂

rtk, no niestety tak to wygląda:/

bobek, nie chcę tu się wypowiadać za innych pracodawców, bo tak jak pisałam- my zawsze staramy się dogadać nie tylko z ciężarnymi. Jednak to o czym piszesz nie zawsze jest takie proste i możliwe do wykonania. Po pierwsze zapewne firma poniosła już koszty przyuczenia nowego pracownika, bo ktoś musiał zastąpić koleżankę na czas jej macierzyńskiego, więc osobę na zastępstwo mają. Po drugie myślę, że dużo zależy od specyfiki i struktury firmy- w niektórych przypadkach trzeba się mocno nagimnastykować, żeby rozdzielić pracę przy niepełnym etacie. Po trzecie no hmm nie wiem jaki przykład tu podać, więc może będzie nieco uproszczony, ale mam nadzieję, że uda mi się przekazać zamysł: koleżanka zostałaby gdyby zaproponowali jej akceptowalny układ a firma przykładowo zatrudniłaby pracownika gdyby chciał pracować za 3 a nie za 4tys. Chodzi mi o to, że niestety zazwyczaj nie tworzy się etatów pod pracownika tylko pod potrzeby firmy. Firma oferuje stanowisko x, określone obowiązki za określoną kwotę i szuka pracownika, który jest chętny na taki układ. Nie odwrotnie- nie szuka się pracownika, a potem nie wymyśla się dla niego etatu. Tak samo niestety nie w każdej branży i nie na każdym stanowisku można rozliczać z efektów. Czasami trzeba po prostu odsiedzieć swoje 🙂



Mnie najbardziej śmieszyło to, jak będąc w ciąży z wydatnym brzuchem, przyłaziła jakaś Karyna i twierdziła, że ona swojego szicu nie da na stolik, bo nie może dźwigać, bo jest w ciąży 😁 Ja dźwigałam. I owczarki niemieckie i jak leciało...

W Polsce dramatycznie się to wykorzystuje z prawa i z lewa, dlatego jest podejście do ciężarnych jakie jest. Ja osobiście wolę zatrudniać dziewczyny, bo się lepiej sprawdzają, ale przy L4 są to koszty dla pracodawcy i w takiej małej firmie, jak moja - są niestety one spore.
Niestety jest tak, że każdy o swoją kieszeń dba, ale kieszeń pracodawcy jest traktowana trochę tak jak skarbonka zasilana z jakiegoś magicznego źródła.
Mnie się lekarz od razu zapytał czy l4,więc pytam,czy są jakieś wskazania a on,że no nie,ale wie Pani...rzadko kto nie chce.
No i właśnie to jest standard.
Ja byłam wręcz namawiana i było zdziwienie, że nie chcę zwolnienia.

A jak lekarz się pytał czym się zajmuję to było jeszcze większe zdziwienie i tekst: to tym bardziej trzeba iść na zwolnienie, przecież i tak pracownicy za panią robią 😎
Martita   Martita & Orestes Company
22 maja 2019 19:15
Ja za to spotykam się coraz częściej (środowisko biurowe), że ciężarne pracują do samego końca. Ja pracowałam do 7 m-ca a poszłam na L4 tylko dlatego, że mój pracodawca mnie o to poprosił. Za to teraz chcąc od września wrócić do pracy widzę, że jet strasznie słabo z pracą na mniej niż pełen etat w branży, która mnie interesuje. A dziecka na 10h do przedszkola nie puszczę.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
22 maja 2019 20:25
Mnie najbardziej śmieszyło to, jak będąc w ciąży z wydatnym brzuchem, przyłaziła jakaś Karyna i twierdziła, że ona swojego szicu nie da na stolik, bo nie może dźwigać, bo jest w ciąży 😁 Ja dźwigałam. I owczarki niemieckie i jak leciało...


A sąd ty możesz wiedzieć jaką historię ma owa Karyna? ? A skąd wiesz czy ona nie ma maski na twarzy, a jest po stracie 3 ciąż i udaje infantylną czy głupią żeby nikt jej nie stygmatyzował?
I fakt że ty dźwigałaś owczarki dodaje ci animuszu? Serio?
Wybacz pokemon ale mega drażnią mnie takie wpisy i prześciganie się która w ciąży jest lepsza, mocniejsza, dłużej pracowała czy dźwigała w polu kostki siana.
Zanim zaczniesz schematyzować spójrz na to z innej strony.  Serio nie życzę ci tego cholernego strachu o dziecko w każdym kolejnym tygodniu. Nie życzę ci tych ataków paniki i stresu związanego ze stanem i odczucia , że  zrobienie każdego pieprzonego kroku może doprowadzić do krwawienia ...a na końcu i tak widzisz jak przestaje bić serce. A przy okazji całe środowisko pracy ocenia, że jesteś tylko ciężarną która chce sobie wypocząć na l4. Nie każda zwierzy się pracodawcy co jej dolega, czasami są to jak w moim przypadku TYLKO przeczucia. przy okazji nazwą ją  histeryczką, wariatką itp.

Przy pierwszej ciąży w 8 tyg poprosiłam o L4 bo pracuję w okrutnym środowisku, miałam straszne samopoczucie. Ciąże i taki straciłam, ale dopiero po tym fakcie ludzie z branży przestali plotkować o mojej szybkiej ucieczce, a kobiety skończyły z opowieściami jak to one kiedyś pracowały do 8 miesiąca. Tyle że to było po fakcie, a ja nie chwaliłam się na prawo i lewo że zaszłam, ze uciekam bo czuje wewnętrznie ze coś jest nie halo. Miałam rację, ale durne babska swoje powiedzieć musiały.

Serio musi się wydarzyć nieszczęście aby przestano postrzegać ciężarówki jako te które wyłudzają świadczenia? Że niby większość? Skąd wy możecie wiedzieć co one mają w głowach, jakie mają życie.
Ciąża to nie choroba? owszem ale dolegliwości są momentami nie do przeskoczenia szczególnie w 1 trymestrze. Nawet siedząc za cholerną klawiaturą można walić jak w moim przypadku takie byki ze aż wstyd i prawie doprowadzić pracodawce do poniesienia ciężkich kosztów. To zawsze działa w dwie strony.

Jeśli kobieta chce nich pracuje, jeśli nie chce to niech idzie. A pracodawcy to w głównej mierze powinni mieć pretensje do tych co uchwalają prawo pracy. Niech rząd zapewni nie wiem fundusz socjalny czy coś w tym guście. Nie mi wymyślać nie mi oceniać.

Aha i na koniec sprawdźcie ile kobiet traci dzieci w 1 trymestrze oraz przez co te straty są związane.
zabeczka17 wyluzuj :kwiatek: oczywiście, że historie są różne, ale prawda jest taka, że w większości przypadków zdrowa ciąża utrzyma się nawet jeśli się zestresujemy, podniesiemy coś ciężkiego itd. Natomiast jeśli to nie jest zdrowa ciąża to się nie utrzyma choćbyśmy leżeli od pozytywnego testu plackiem.
zabeczka17,  :przytul: :przytul: :przytul: Kwiat lotosu, pamiętasz? Tym, co się szczurzą rozdawaj płatki i współczujące uśmiechy  😀  :kwiatek:

Szalona😉
, zgadzam się, poza tymi jednostkowymi przypadkami, kiedy pojedyncze dźwignięcie może spowodować poronienie lub tymi chorymi ciazami, które udało się jednak uratować leżeniem, lekarstwami i modłami do Bogów i Natury. Co oczywiście nie obchodzi nikogo, kto nie znajdzie się w tych promilach 🤣
Lotnaa   I'm lovin it! :)
22 maja 2019 22:00
Kenna, a co u was w ogóle słychać?  Jak Twój niejadek?
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
22 maja 2019 22:02
Wybaczcie, ale czasami poprostu nad sobą nie panuje i strasznie irytuje mnie takie schematyzowanie :kwiatek:.
Sama myślałam kiedyś podobnie póki nie dostałam wpierd... od losu i zaczęłam być po tej drugiej stronie medalu. Co niestety do dzisiaj odbija mi się ogromną czkawką w postaci ataków paniki. Moja ciąża przebiega prawidłowo, ale po tym co przezylam strach zostanie że mną już do końca.  I nie podnioslabym owczarka (w domu mam dwa średnia 30 kg) tylko dlatego, aby pokazać światu że ciężarna też moze bo uważam to zwyczajnie za glupote.  Mam już inne myślenie i bardzo uważam na siebie.


kenna :kwiatek: masz rację. Dziękuję.  :kwiatek:

Edit :-Na koniec dodam  ciekawostkę, ponieważ mocno zastanowił mnie  fakt że zarówno w pierwszej jak i drugiej ciąży większe wsparcie w temacie l4 miałam od kolegów z pracy jak u kolezanek. Oni, tatusiowie, ojcowie mówili mi:- idź i nikomu nic nie tłumacz bo źle wyglądasz. Mój kochany Kierownik też uspokaja i kazał zamykać jak najszybciej - wtedy i obecnie. Natomiast baby przescigaly się  w opinni która dłużej, która ciężej, która lepsza, która się bała, męczył dłużej. No halo, ktoś może mi to wyjaśnić?
zabeczka17, u mnie w pracy akurat laski wszystkie były mega wspierające, najchętniej wysylalyby się wszystkie na L4 już od stosunku  🤣 ,  a dyrektor z kolei w stylu "ciąża to nie choroba" i przecież taka praca z dziećmi w przedszkolu to jak siedzenie w domu z dzieckiem nieledwie  😁

Lotnaa, dziękuję że pytasz, ale u nas źle i bardzo źle (z przyjmowaniem jakichkolwiek pokarmów i plynow). Nie mam ochoty o tym pisać, na początku czerwca mamy wizytę u genetyka, chociaż ja kompletnie straciłam wiarę w to, że jakikolwiek lekarz może nam pomóc. Fizycznie IMO ponad przeciętnie sprawny, intelektualnie ok natomiast rozwój mowy stoi, nauka jedzenia w ogóle nie istnieje. 8,5kg i 78cm
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
22 maja 2019 23:02
Kenna wspieram bardzo mocno :przytul: i trzymam kciuki aby sprawy się polepszyly.  :kwiatek:
D+A, no tak, bo ja postuluje HomeOffice dla kasjerki w biedronce 😉 Chodziło mi tylko o to, że jak ktoś konstruuje jako pracodawca stanowisko z założeniem, że wymaga on nadgodzin to pracuje sobie na lewe L4 i ucieczkę pracownika, kiedy ten założy rodzinę.

Co do ciąży jako choroby to zanim jeszcze sama myślałam o dzieciach, pracowałam z dziewczyną, która hojrakoawała i się przechwalała jak to się ze sobą w ciąży nie pieści. Druga cześć ciąży przeleżała, potem był wcześniak z wadą serca i problemami gastrycznymi, odwiedzałam ją w Centrum zdrowia dziecka. Lewe L4 owszem niefajne ale może lepsze to niż przegiąć w druga stronę? w końcu chodzi tu o cała przyszłość malego człowieczka.

Kenna, przytulam i trzymam kciuki, żeby coś się zmieniło na lepsze.
Dziękuję dziewczynki  :emota200609316:
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
23 maja 2019 00:05
Bobek jestem tego samego zdania :kwiatek:
bobek, ależ oczywiście. Tylko, że wyrwałaś trochę jedno home office z kilku wypowiedzi. Ja nie do końca chce się trzymać konkretnych przykładów i schematów. Tak jak pisałam wcześniej- zależało mi jedynie na tym, aby pokazać złożoność problemu i też trochę drugą stronę medalu. Tak jak też wspominałam nie zamierzam wypowiadać się za innych pracodawców, bo tak jak każda ciąża jest inna tak samo każda firma funkcjonuje inaczej.

Tak samo w kwestii L4. Nie uważam, że nie powinno się chodzić w ciąży na zwolnienia. Dla mnie jest to trochę jak z aktywnością fizyczną w czasie ciąży- wszystko zależy od konkretnej ciąży i samopoczucia. Niech każda przyszła mama sama decyduje, czy pracuje czy nie. Próbowałam tylko pokazać, że niestety dla pracodawcy jest to koszt, który pokrywa z własnej kieszeni oraz że nie dziwcie się, że ludzie podejrzanie patrzą na L4, skoro sami lekarze namawiają do zwolnień z powodu samego bycia w ciąży. A tak to niech każdy działa po swojemu i wypoczywa. Mnie nic do tego :kwiatek:

Tak jak już wspominałam, chciałam po prostu pokazać trochę drugą stronę medalu, mozliwe przyczyny pewnych zachowań, które sama nie zawsze popieram. My w firmie po prosti mamy podejście, że trzeba sobie pomagać, ale też nie będę ukrywać, że często kosztuje to dużo- nie tylko pieniędzy, ale przede wszystkim nerwów i zdrowia.

Ze swojej strony kończę ten temat, bo zrobił się trochę OT 🙂

kenna, również trzymam kciuki za polepszenie sytuacji.
W Anglii nie dostaniesz zwolnienia o.ile ciąża nie jest zagrożona czy praca nie zagraża zdrowiu dziecka czy matki. Moim zdaniem ciąża to nie choroba, nie widzę przeciwwskazań do pracy. Zwłaszcza biurowej.

Moja Ala dziś dantejskie sceny urządza.  Jak idę do pracy na dzień I Andrzej musi ją sporządzić do szkoly, to normalnie dramat. Wycie, piski. Ona ogólnie jest z tych delikatnych czy też przewrażliwionych co to wyje na złe spojrzenie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się