Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Lotnaa   I'm lovin it! :)
23 maja 2019 08:47
kenna, bardzo mocno przytulam. Dużo siły dla was  :przytul:
kenna - siły i wytrwałości!trzymajcie się dzielnie!
zabeczka17, Twoje ckliwe dywagacje nie robią na mnie jakiegokolwiek wrażenia, bo przez takie Karyny o jakich piszę, prawie straciłam dziecko będąc w szóstym miesiącu ciąży, o czym "stare" revoltowe mamy może pamiętają, a może nie.
I jakie zdanie mam, takie mam i niestety, ale w dupie mam twoje żale.
I nie będę udowadniać, która prawda jest mojsza.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
23 maja 2019 10:41
pokemon A to tylko pokazuje jakim człowiekiem jesteś, gdzie momentami nawet mi cię żal.
Smutne, ale w sumie masz racje, nie mi oceniać twojego żałosnego i zero-jedynkowego podejście do tematu.
Świadczące zresztą  o braku empatii, wiedzy  i wrzucaniu wszystkich do jednego wora.
Baw się dobrze w tym swoim zagajniku żółci i tak łatwego oceniania innych. Tyle ode mnie.
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
23 maja 2019 10:52
Dziewczyny przerwę swoim pytaniem nie związanym z L4. Gdzie kupić małe prześcieradła na gumce?Mam kosz mothercare i w sumie tylko jedno prześcieradło i materac do łóżeczka dostawnego 90x45. Nie chce kupować całych kompletów pościeli, tylko same prześcieradła.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
23 maja 2019 10:53
kenna, również ode mnie dużo ciepłych myśli. Trzymam kciuki, aby w końcu znalazł się lekarz, który coś wymyśli. Zdrowia dla Jeremka, a Ty jakbyś kiedyś potrzebowała, to pisz śmiało!
kenna dużo siły życzę! Trzymam kciuki za was.
bizon na allegro widzialam  🙂
Bizon, ja kupiłam na allegro użytkownik: kaja-baby z tym że ma wymiar 40x90. Bardzo fajne jakościowo.

Kenna, w Kielcach jest świetna gastroenterolog. Ona ogarnęła moje problemy, których nikt nie był w stanie. Jakbyś chciała to mogę dać namiary :kwiatek:

Żabeczka, wystarczy powiedzieć "przepraszam ale nie mogę czegoś zrobić bo jestem w ciazy". Kultura nie zabija, a ciążą z niej nie zwalnia. Doskonale wiem o czym pisze pokemon. I miałam dokładnie takie same odczucia.
Ja u siebie w pracy byłam główną osobą od laseroterapii zwierząt. Jak się dowiedziałam że jestem w ciąży to akurat byłam cały tydzień sama na dyżurze i musiałam poodwolywac zabiegi. Zgadnij kto mi zrobił największą awanturę. Oczywiście klientka w ciąży ktorej tlumaczylam ze ona sama niemoze przychodzic z psem na zabiegi, bo laser może zaszkodzić dziecku i wysłała teścia. Wiesz co od niej usłyszałam? Że jej nie obchodzi to że jestem w ciąży, i ona płaci i wymaga.
Zgadnij kto ma najczęściej "w d..." że właśnie reanimujemy psa/kota po wypadku, ratujemy mu życie i inni pacjenci muszą poczekać. Oczywiście kobiety w ciąży, bo "Ona przyszła po tabletke/kropelki" i ona nie bedzie czekać, bo jest w ciąży i jej się należy "już teraz natychmiast".
Normalne klientki w ciąży też miałam, ale niestety to był niewielki odsetek.

zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
23 maja 2019 11:39
Żabeczka, wystarczy powiedzieć "przepraszam ale nie mogę czegoś zrobić bo jestem w ciazy". Kultura nie zabija, a ciążą z niej nie zwalnia.


Jeśli chodzi o wydźwięk kultury osobistej to-Zgadzam się  z Tobą w 100% ,  sama przyjmowałam weterynarzy do koni w ostatnim czasie i niestety ale moja wetka musiała w głównej mierze radzić sobie sama.  Jednak uprzedzałam wcześniej przez telefon o zaistniałej sytuacji.
Mimo to często widzę jak inni reagują na fakt że nie podniosę więcej jak 5 kg, nie prowadzę auta bo jestem rozkojarzona, nie dam rady nawet iść do kina, jestem na l4 od początku, . A jedyny argument-> ciąża to nie choroba...aaa to teraz sobie odpoczniesz, takie dłuższe wakacje. Momentami ręce opadają. Ale to my ciężarne często musimy się tłumaczyć, ze dlaczego nie jesteśmy pasożytami społecznymi ( chociaż od 11 lat pracuję, płacę podatki).
dea   primum non nocere
23 maja 2019 12:10
zabeczka może to po prostu nie o Tobie :kwiatek: uwierz, że są też Karyny na świecie, których ciąża to nie choroba, ale zwolnienie biorą, żeby "na spokojnie pokoik urządzić". Mnie również lekarz wyganiał na L4 coraz intensywniej, pomimo dobrego samopoczucia. Jakieś zjawisko więc jest. Nikt przecież nie kwestionuje, żeby iść na zwolnienie, kiedy zdrowie tego wymaga. To tak jak ze zwykłym L4. Jeden przyjdzie do pracy kaszląc i na środkach zbijających gorączkę  🤬 a drugi weźmie L4, żeby sobie wakacje przedłużyć  🤬 jedno i drugie autentyk! Gdzieś między tym są po prostu normalni, uczciwi ludzie, którzy pracują, kiedy mogą, a kiedy nie mogą, to idą na zwolnienie.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
23 maja 2019 12:30
Dea masz racje :kwiatek: tylko przykre tylko że przez takie osoby oceniana jest większość  🙁
zabeczka17, widzisz Ty od razu poinformowalas że nie możesz pomóc, bo jesteś w ciąży. Ok. A do mnie przyszła kobieta w ciąży z mega agresywnym owczarkiem(pies ma u nas adnotacje "Bardzo agresywny, rzuca się bez ostrzezenia"😉 na szczepienie. Stanęła sobie w kąciku i tak: niezaloze kaganca bo jestem w ciąży, nieprzytrzymam bo jestem w ciąży, niech sobie pani sama radzi. Pies od wejścia warczy i rzuca się do mnie. Więc tłumaczę że nie jestem w stanie z psem nic zrobić musi z psem przyjść ktoś kto założy kaganiec i go przytrzyma. I w tym momencie zaczyna się na mnie drzec że jak ja śmiem jej odmówić szczepienia psa, ona tu w ciąży przyszła z psem i ona musi go zaszczepić i już. Grzecznie tlumacze ze wie pani ze ma agresywnego psa i niebede ryzykowac swojego zdrowia. Zapraszam męża na szczepienie z psem. Wyszła z fochem mało drzwi z zawiasów niewyrwala.
Takich przykładów ze swojej pracy mam setki. Więc niestety ale takie kobiety robią złą sławę.

Mam znajomą, która jak tylko wyszły jej dwie kreski to poszła na zwolnienie, bo i tak będą jej płacić z ZUSu więc po co ma pracować.
Prace miała lekką, bezstresowa. Ciąża fizjologiczna. Wprost mówiła "że porostu jej się nie chce pracowac".

TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
23 maja 2019 14:18
zabeczka17 luz, tu mowa o Karynach, które z samego faktu bycia w ciąży oczekują, że cały świat ma się do nich dostosować. Ja nigdy nie wpychałam się w kolejki (chyba, że ktoś mnie z grzeczności przepuścił), nie oczekiwałam jakiś specjalnych względów tylko dlatego, ze byłam w ciąży. Jak dziewczyna ładnie powie "przepraszam, mogę wejść pierwsza" to ludzie nie robią problemów ale jak ktoś się perfidnie wpycha to często kończy się awanturami.

Moja Zuza zaliczyła 2-dniową gorączkę, byłam u lekarza ale poza temperaturą nic jej więcej nie dolegało, od wczoraj już czuje się dobrze chociaż jest nieco marudna.
A ja troche nie rozumiem tych emocji, hejtowania kobiet idacych na zwolnienie ani "lewych zwolnien" - l4 jest wystawiane z powodu ciazy, wiec jakim cudem jest lewe i w jaki sposob jest to nieuczciwe? Lewe zwolnienie bierze ktos kto udaje chorego a chce np jechac na wakacje.
Pieknie znowu niestety potwierdza sie fakt, ze to kobiety maja najmniej zrozumienia i najwiecej do powiedzenia na temat decyzji innych kobiet. Co.w tym takiego strasznego? Co w ogole kogos moze to obchodzic? Taki mamy klimat ze lekarze sami sami do.l4 namawiaja a prawo na to.pozwala, wiec niech kazda kobieta ma prawo wybrac i nie byc za to zjedzona.

Horsia i wlasnie dlatego nie powinnas byc sama na dyzurze a jesli nie bylo takiej mozliwosci to nie powinnas byla pracowac w ogole. To jest specyficzna i zwyczajnie srednio bezpieczna praca, a klienci czesto nie mysla ze to ich obowiazek np dzwigac swojego psa. A niech Ci na dyzurze wpadnie 60kg skret we wstrzasie np ktorego.przywozi JEDNA i do tego.filigranowa osoba.. Albo agresywny kot czy pies jak piszesz. Nie tylko kobiety w ciazy sie tak zachowuja, niestety wielu klientow.
dea   primum non nocere
23 maja 2019 14:26
nerechta ale fizjologiczna ciąża to naprawdę nie choroba  😲 i o ile rozumiem i w pełni wspieram sytuację, że społeczeństwo płaci kobiecie z ciążą zagrożoną (albo i nawet nie z zagrożoną, tylko źle znoszącej), to sorki, ale argument "nie chce mi się", "muszę się wyspać na zapas", "urządzę pokoik" - serio uważasz, że to jest fair i prywatna decyzja kobiety, że na to się bierze zwolnienie lekarskie, bo tak się chce i ludzie inni muszą płacić za to? A jak się komuś nie w ciąży nie chce, albo na przykład robi remont, albo jest zmęczony, to co? Czemu ma nie dostać L4?

z samego faktu bycia w ciąży nie powinno być zwolnień właśnie, to jest chora sytuacja i o tym ta dyskusja jest.
nerechta, sądzę, że nie wystawia się zwolnień na „ciąże” tylko na powikłany jej przebieg. I myśle ze jak ktoś się czuje ok, to powinien pracować, jak znosi ciąże źle to powinien mieć L4 i takie decyzje powinny być zrozumiane, ostatecznie jeżeli będą się z takich ciąż rodzić np wcześniaki, to nikomu się to nie opłaci. Ale też nie rozumiem do końca tego winienia Karin za zło tego świata, jestem w ciąży to ja decyduje czy wykonuje daną pracę, nie Karina.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
23 maja 2019 15:05
z samego faktu bycia w ciąży nie powinno być zwolnień właśnie, to jest chora sytuacja i o tym ta dyskusja jest.


Nie jest chora sytuacja . Zobacz na przykład taki przypadek -Firma znajdująca na terenie huty, bądź innego zakładu przetwórstwa ( warunki nie są zbyt bezpieczne w powietrzu masz zestawy pierwiastków mendelejewa, tereny gdzie ołów sięga zenitu, arsen przekroczony gruubo ponad normę) i pani która jest w ciąży. Ona się świetnie czuje, pracuje w biurze.  I powiedz mi kto tu ponosi odpowiedzialność i naraża zdrowie dziecka kosztem pracy? Moim zdaniem  są zawody gdzie bycie w ciąży eliminuje ją całkowicie i powinno jej sie to uświadamiać, nawet jesli czuje się super.
nerechta, akurat to z owczarkiem to ja nie byłam w ciąży.
U mnie szefowa od razu wiedziała że jestem w ciąży właśnie żebym niedotykala się do agresywnych zwierząt i z podejrzeniem zoonoz. Tylko ten jeden tydzień musiałam być sama, bo "Tak wyszło".
Wiesz akurat 60kg skrętu nawet nie będąc w ciąży sama nie zrobię. Raczej żaden lekarz sam tego nie zrobi. Stabilizuje i odsyłam do kliniki. Ale wiem o co Ci chodzi 😉 Moja szefowa i wspolpracowniczka bardziej uwazaly na mnie niż ja sama.

Żabeczka, edytuj pierwiastki bo słownik zrobił Ci poprawkę  😁
zabeczka17, Twoje ckliwe dywagacje nie robią na mnie jakiegokolwiek wrażenia, bo przez takie Karyny o jakich piszę, prawie straciłam dziecko będąc w szóstym miesiącu ciąży, o czym "stare" revoltowe mamy może pamiętają, a może nie.
I jakie zdanie mam, takie mam i niestety, ale w dupie mam twoje żale.
I nie będę udowadniać, która prawda jest mojsza.


Ohhh a jak ja bardzo mam w dupie takie żale Karyn klasy A++. Nie ma to jak winić cały świat, że się jest lekkomyślnym i wykonuje ciężką/niebezpieczną pracę, dźwiga psy chociaż nie musi bo mamy super prawo 🤔wirek: i później pluje jadem na te ostrozniejsze, zapobiegliwe, które mają swoją wizję na swoje życie i ciąże. BO MOGĄ. Kto ma potrzebę niech korzysta! Ja pracowałam do niemalże ostatniego dnia, i co? Gdzie jest mój medal z buraka? Żyj i daj żyć. I jeszcze apropo kultury. Rozumiem, że w ciąży hormony Wam nigdy nie szalały? Codziennie zachowywalyscie się racjonalnie i chodzący ideał, zen? To ja dla kontrastu dodam, że moimi klientami są głównie faceci, Ci to dopiero potrafią napsuć krwi! Praca z ludźmi jest ciężka i jak ktoś tego nie dźwiga to niech sobie skorzysta ze zwolnienia.
Poza tym to, że ciąża nie jest chorobą to nie znaczy, że się w jej czasie jest pełnowartościowym pracownikiem. Nie każdemu pracodawcy może odpowiadać taki pracownik w kratkę, gdzie albo wymiotuję albo chodzi średnio co 3 tyg. na badania a to morfologia, a to moczu a to cukrzyca itd. itd. i trzeba z taką kobietą jak z jajem mimo, że ona może mieć chęci i zapał do pracy. No ale... Co Karyny lepszego sortu powiedzą?!  🤣
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
23 maja 2019 16:35
falletta w pełni się z Tobą zgadzam , napisałaś dokładnie moje odczucia. :kwiatek:
falletta, masz rację- praca z ludźmi jest masakrycznie ciężka. Fakt, że panowie potrafią robić mega cyrki, ale jeżeli chodzi o współpracowników to jednak wolę facetów. Widzę w zespole relacje między panami i między paniami. Faceci jak mają coś do siebie to rzucą parę konkretnych słów i po sprawie. A dziewczyny? Masakra...tu uśmieszki a jak jedna się odwróci to druga by jej nóż w plecy wbiła. W juz nie daj boze jak w zespole pojawi się mega atrakcyjna, inteligentna dziewczyna wzbudzająca ogromne zainteresowanie panów...wtedy musi byc naprawdę silna, żeby przetrwać trudne początki i wkupic się w łaskę koleżanek.

Jednak nie lubię usprawiedliwiania chamstwa i roszczeniowej postawy burzą hormonów. Wiadomo- nawet osobom niebędącym w ciąży może zdarzyć się zły humor i zachowanie nie na miejscu, ale uważam, że często panie w ciąży z góry same się usprawiedliwiaja, bo to przecież wina hormonów. Ja niestety jestem zdania, że dorosła osoba powinna chociaż próbować nad sobą panować.
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
23 maja 2019 18:05
Dzięi Horsia, poszukam.

Ja jak już wcześniej wspomniałam byłam w szoku jak bardzo zmieniło się podejście kobiety, która do obrzydzenia namawiała mnie na dziecko, mówiła jakie to cudowne i opiewała te cudy, a gdy zaszłam w ciąże to nagle: ,, jak to?".  Osobę tą szanuję i bardzo lubię, jednak strasznie mnie swoim podejściem zdenerwowała. Najlepiej jakby mój mąż zaszedł i urodził.

Ale za to faceci w pracy zachowywali się super w stosunku do mnie, co utwierdza mnie w moim męsko-szowinistycznym podejściu 🙂
To tak a propos - sytuacja z mojego 8mca,brzuch już stricte ciążowy, zamówiłam rattanowe meble na balkon (dość lekkie - aktualnie biore po jednym module w jedną rękę ale wymiarowi nieporęczne, zwłaszcza z brzuchem) i pan kurier stwierdził „Pani se sama wniesie, ja nie robię wnoszeń” po czym zostawił w cholerę te meble na trawniku pod blokiem i pojechał w dal 🙂
[quote author=D+A link=topic=74.msg2869028#msg2869028 date=1558629002]
Jednak nie lubię usprawiedliwiania chamstwa i roszczeniowej postawy burzą hormonów. Wiadomo- nawet osobom niebędącym w ciąży może zdarzyć się zły humor i zachowanie nie na miejscu, ale uważam, że często panie w ciąży z góry same się usprawiedliwiaja, bo to przecież wina hormonów. Ja niestety jestem zdania, że dorosła osoba powinna chociaż próbować nad sobą panować.
[/quote]

W swojej ostatniej wypowiedzi miałam na myśli sporadyczne sytuacje, gdzie emocje wymykają się spod kontroli. Ja często nie panowałam np. przed płaczem. Często się wzruszałam na środku chodnika i płakałam jak bóbr. Nie byłam w stanie nad tym zapanować, bo przypomniało mi się coś tam za czasów jak robiłam do nocnika  😂 Na luźne żarty od bliskich reagowałam jakby atak sił zbrojnych się na mnie szykował. A dystans generalnie mam do siebie ogromny.
Ale! jak już poruszyłaś temat nadużyć, to pokuszę się o pociągnięcie tej strony medalu. Uważam, że nie po to dało się przywileje, aby nie móc z nich korzystać i inni lali na nie ciepłym moczem. Ja byłam osobą, zbyt dumną, żeby się o cokolwiek upomnieć i skorzystać ze swoich 5 minut. Na szczęście czułam się świetnie więc było mi to lotto, ale dostrzegłam jaka panuje znieczulica, jak wszyscy udają, że nie widzą. Jak bardzo ich to zbawia, że są dwa kroki dalej. Gdzieś wyczytałam, aferę i oburzenie, na żale ciężarnej, że ktoś tam jej nie zauważył i nie przepuścił, odpowiadając  - ''ludzie nie udają, że nie widzą, ale nie są wróżkami, nie wiedzą czy kobieta jest w ciąży czy przy kości i  powinna pierwsza wyjść z inicjatywą a nie czekać, aż ktoś ją przepuści'' No to te ciężarne serio muszą głośno i dosadnie mówić o swoich potrzebach np. skorzystania z miejsc dla nich przeznaczonych w autobusie, czy przepuszczenia w kilometrowej kolejce w aptece bo już pęcherz pęka i się boi, że nie wytrzyma. A później, wysłuchuje się, że ''ciąża to nie choroba, ale z Ciebie Karyna! chciałaś gówniaka to masz, kiedyś kobiety w polu rodziły!''
Dlatego teraz jestem zdania, że jak coś trzeba to wyłącznie siebie szanować i tyle. Sobie robić dobrze a nie innych w kolo przepraszać, że się żyje.
I dla jasności, nigdy nie usprawiedliwiam chamstwa 🙂 Roszczeniowe wydum w wersji ciężarówki różni się tylko tym, że ma większe pole do popisu. Ale chamy są wszędzie i uczepienie się ciężarnych, jakby to była ta najgorsza warstwa społeczna to proszenie się o gównoburzę w szklance wody.

ps. i nie wiem czemu was to tak razi jeżeli ktoś na ''lewo'' sobie to zwolnienie bierze, nawet jak teoretycznie może pracować, skoro jest to zgodne z prawem. To trochę jak z 500+. Nie znam kobiety, która sobie je odpuściła przy 2+ dzieci mimo dobrych dochodów. Rozumiem, że w tym przypadku również powinna obowiązywać moralność i by sobie odpuściły, nie?  😉

zabeczka17 dbaj o siebie  :kwiatek:
dea   primum non nocere
23 maja 2019 21:25
:kwiatek: ech, baby, jeszcze do tego niektóre w ciąży, ze skrajności w skrajność. Można spróbować zamiast kontrować i dziur szukać, zrozumieć, że nie mówię o pracy w hucie - tak, to kolejny dobry powód nie pracowania nawet przy zdrowej ciąży - z tego co wiem, pracodawca ma obowiązek znaleźć pracownicy w ciąży zajęcie, które jej i dziecka zdrowiu nie grozi, są skrócone godziny pracy przed monitorem (zaszłość z czasów sprzed LCD). Jak się nie da, to na pewno nie jest zmuszona robić niebezpiecznych rzeczy, choć nie pamiętam co prawo o tym mówi - raczej nie od tego jest zwolnienie lekarskie. W przypadku mojej mamy dostała zamiast laboratorium pracę biurową, na którą sklina do dziś 😉 bo koszmarnie nudna była 😉

Każdy ma prawo mieć swoje zdanie, nie? Ja mam takie, że kobieta w ciąży, która się czuje dobrze i nie ma pracy niebezpiecznej, a chce mieć spokój na urządzenie pokoiku, nie jest lepsza od gościa, co pracuje na czarno i doi zasiłek, albo oszukuje komisję, żeby zgarnąć rentę, choć jest zdrowy i dorabia na budowie. Psychologia z czasu komuny, trzeba być sprytnym. Co państwowe to nie nasze. Kto więcej wyszarpie ten wygrał. No... nie. To jest nieuczciwe i naprawdę nie po to jest to zwolnienie. Nie zmieni tego fakt, że niektórzy namawiają i są wśród nich lekarze. Moje zdanie i moje odczucia. To zupełnie osobna sytuacja od niebezpiecznych zajęć i trudnej ciąży. Co powtarzałam wiele razy, ale i tak pewnie słabo widać 😉
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
23 maja 2019 21:28
To zupełnie osobna sytuacja od niebezpiecznych zajęć i trudnej ciąży. Co powtarzałam wiele razy, ale i tak pewnie słabo widać 😉


Widać widać  😉 A mi się wydaje że nie ma co schematyzować, wrzucać typowych Karyn do jednego worka, bo co kobieta to inna historia .
dea 😅 no właśnie cały czas chodzi o to, żeby nie oceniać 0-1 i nie popadać ze skrajności w skrajność. Każda ciąża jest inna, prace są różne, nie każda kobieta na L4 to obibok, nie każdy pracodawca to zło, nie każda ciężarna to Karyna 😂 czasani wystarczy spojrzeć trochę szerzej i nie brać wszystkiego do siebie :kwiatek:
dea   primum non nocere
23 maja 2019 21:33
Zdecydowanie. Ja znam kilka takich, co wykorzystały sytuację 😉 i jeszcze stroszyły piórka, jakie to one obrotne. No nie mogę poradzić, że mnie to drażni. Nie lubię obrotności na cudzy koszt. Nawet jeśli ten koszt jest pośrednio, bo z podatków. Ostatecznie pan płaci, pani płaci.
Znam też takie, które wykorzystały zwolnienie i jak najbardziej miały do tego podstawy, nic do nich nie mam.
Bo tak powinno być.
Jesteś w ciąży, czujesz się dobrze, normalnie- pracujesz. Bo normalna ciąża to nie choroba.
Jesteś w ciąży, czujesz się źle lub lekarz widzi zagrożenie- idziesz na L4. Bo twoja ciąża powoduje że już nie jesteś " zdrowa".
I wszystko w temacie. O czym tu więcej pisać?
Znam różne skrajne przypadki. Przegięcia i w jedną stronę i w drugą. Jak każdy.
Obecnie 2 koleżanki są w ciąży. Wiedzą że jest bardzo trudna sytuacja z obsadą. Obie uczciwie pracowały dopóki czuły się dobrze. Jedna przestała dawać radę, poszła na L4. Nie patrząc już na to, że zostawia nas w czarnej dupie. I słusznie. Bo nie dawała rady. Ale żadna nawet nie rozważała opcji pójścia na L4 po zobaczeniu kreski na teście, tylko dlatego, że może.
I za to je szanujemy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się