Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Wg mnie bujaczek jest bardzo przydatną rzeczą. My używaliśmy dużo. Funkcji bujania akurat nie używałam wcale, ale jako miejsce gdzie mogłam bezpiecznie odłożyć małego i mieć go na oku sprawdził się super.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
20 października 2019 19:11
wrzucam Anie, momenty kiedy nie płacze a ja umieram ze szczęścia 😍
dea   primum non nocere
20 października 2019 19:16
Od noszenia na rękach na pewno kręgosłup oberwie. Jak mi siadł (od ciągłego podnoszenia dziecka w kompletnie nieergonomiczny sposób - pochylenie zamiast kucnięcia i wyciągnięte przed siebie ręce...), to jedyne co mnie ratowało, to dobrze dociągnięta chusta... Nosiłam młodą dzień w dzień cały macierzyński, nic mi nie było, kiedy już byłam w stanie ją jakoś sensowniej podnosić - nie wrócił problem. Dopiero ostatnio (już nie noszę od dawna, za to siedzę w pracy) znowu mi się gigantyczny problem zrobił - od pozycji przy pracy i od braku mięśni brzucha. Nie udało mi się dogadać z gościem od ergonomii (fotel bez regulacji głębokości, ja jestem mała), więc przywiozłam z domu piłkę reha. Szczęśliwie mam dwie - wieczorna praca na domowej, w fabryce siedzę na tej drugiej. Do tego kilka wizyt u fizjo, rozluźnienie pospinanych mięśni i zalecenie pilatesu, żeby doprowadzić mięśnie brzucha do formy. Miałam bardzo silne mięśnie brzucha przed ciążą i to im chyba trochę zaszkodziło, duży rozstęp miałam - usiłowały się napinać i świetnie im szło, po obu stronach brzucha, kompletnie to nie trzyma i pieców nie wspiera...

Moje wnioski: trzeba jak najszybciej ogarnąć równowagę mięśni z powrotem (fizjoterapeuta, ćwiczenia), chustę dociągać naprawdę mocno (kobieta konia popręgiem i dziecka chustą nie udusi 😉), pilnować jak się dziecko podnosi - szczebelkowe łóżeczko to morderca pleców! Zwracać uwagę jak się siedzi.
dea Swiete slowa! Dwa razy przesunal mi sie dysk wlasnie przez szczebelkowe lozeczko. Masakra! Do fizjo trafilam szybko,ale jakos malo kumaty byl i zamiast zrobic cos konkretnego,to masowal mi obojczyki
Kaarina, motasz w kieszonkę?
zabeczkacudowne zdjęcie  😍

ekhem motam w kangurka. Dociagnełam dziś na prawdę mocno i było dużo lepiej. Poszłam na spacer, nic mnie nie bolało! Po 2 godzinach noszenia w chuście już czułam barki, ale było nieporównywalnie lepiej. A Fasolka obudzila się dopiero jak zgłodniała.
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
21 października 2019 20:16
(kobieta konia popręgiem i dziecka chustą nie udusi 😉)
Hehe świetnie napisane Dea! 🙂

Zabeczka Ania zjawiskowa 🙂 PS. JA uczyłam się chusty z YT, konsultantka w domu tylko skorygowała mi błędy 🙂 Nie nosiłam młodej zbyt długo z obawy właśnie, że uszkodzę, ale na tyle długo, żeby przekonać się, że to dla mnie.  Odnośnie kupna i próbowania chust to fajną sprawą jest wypożyczalnia, lub sklepy gdzie można wypróbować i zwrócić nawet jeśli np dziecko uleje na nią itp.
Pytam bo u mnie kieszonka sprawdzała się bardzo krótko -
mocno obciążała odcinek lędźwiowy i szybko łapał mnie ból. Kangur rzeczywiście lepszy pod tym względem. Ale prawdziwą ulgę poczułam dopiero jak ogarnęłam plecak - polecam bardzo, nie ma porównania! No i chusta też ma znaczenia dla komfortu. Bambus nie jest chyba zbyt nośną domieszką. Może po prostu potrzebujesz czegoś ciut grubszego/mocniejszego?

Ogólnie to dołączam do klubu, bo kręgosłup wysiadł mi przy dziecku totalnie. Jak Zucha byla mikrobem wiszącym non stop przy cycku to piersiowy odcinek umarł tak, że budziłam się w nocy z całkiem zdretwialymi rękami. Teraz dorobiłam się asymetrii w stawie biodrowo krzyżowym od noszenia na boku 11kg klocka. Postanowiłam nawet coś z tym zrobić, byłam już u fizjo - ale po pierwszym z zaleconych masaży już więcej nie pójdę. Gościu mnie częstował takimi tekstami, że mi się odechciało.
Chusta chuście o takim samym składzie nie równa. Najlepszą opcją jest umawianie się na "macanki" żeby sobie popróbować różnych, bo dobra chusta to podstawa. Np w jednych w kieszonce nie byłam w stanie wytrzymać 20min z 6kg Lilką, a w innych dygaliśmy wycieczki po 3h bez najmniejszego problemu. To samo wiązanie, ta sama "praktyka" w motaniu i dociąganiu
Mam dwie chusty do dyspozycji. Jedną z bambusem i drugą bawełnianą grubą. Na razie chodziłam w bambusie bo Zuzka była malutka i w tej drugiej miałam kilometry materiału, którego ciężko było ogarnąć. Kiedy można motać plecak? Zuzka ma 3 miesiące dopiero i nie trzyma jeszcze głowy, a chyba do plecaka powinna?
Karina Jeśli dzieciątko urodzone o czasie to Plecak mozna motać od urodzenia. Najlepsza chusta do PP to 3,6-4,2m. Później jak dzieć usiadzie to super wiązanie z przodu to 2x🙂
a moje dziecko jest tak ciezkie, ze po pol h w chuscie plecy mi siadaly/ja. Czasem wrzucam ja teraz do nosidla, troche lepiej, ale jednak przychylam sie do tego o czym pisze dea - trzeba dbac o swoje miesnie.. ja ich nie mam wiec jestem zwichrowana 🙂 wozek rulz  😁

Bosz, u nas nocna katastrofa. Nie wiem czy to kolejny zab czy co, ale jest dramat...
krysiex właśnie nie o czasie, w 34 tc. Ale obecnie waży prawie 5 kg. Normalnie na codzień wielbię mój wózek, ale ostatnio Zuzka nie schodzi z rąk i wszystko jej nie pasuje...
No to tego...tak podczytuję ten wątek od lat, nazbierałam od Was tonę wiedzy to teraz mogę spokojnie dołączyć już czynnie do Waszego grona 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
23 października 2019 08:32
FurryMouse, gratuluję! Na kiedy termin? Wiesz już, kto zamieszkuje brzuch?
maleństwo, dziękuję 🙂 dopiero kończymy 13 tydz więc płci jeszcze nie znamy ale w sumie nie mamy żadnych preferencji więc przyjmiemy każdą opcję 😀 termin na 24 kwietnia co z jednej strony mnie cieszy, bo dni już dłuższe i w ogóle wiosna! a z drugiej jestem przerażona, bo nie mam pojęcia w czym ja będę chodzić w lutym i marcu, bo płaszcz i kurtki mam takie bardzo dopasowane i taliowane... A z psem trzeba będzie jakoś latać na spacery 🙂
FurryMouse, ale news! Gratulacje!!! A "dopiero co" rozmawiałyśmy o planach. 😁
mudialowa, dzięki  :kwiatek: ale weź mi nawet nie mów z tym "dopiero co"... Ja naprawdę byłam wtedy zdeterminowana!  😀 Ale najpierw firma w której pracowałam padła i byłam 2 miechy bez roboty, potem jak poszłam tam gdzie teraz pracuje to na samym początku współpracy trochę lipa zachodzić w ciążę, potem mi się plany rozgalopowały i od stycznia zaczęłam być na własnej działalności (to znowu co najmniej 3 miechy muszą minąć żeby mieć kasę na zwolnieniu) no i okazało się, że w ciążę to się nie zachodzi "ot tak" jak to się wszyscy za nastoletnich czasów martwili :P
FurryMouse gratulacje! Na spacery z psem, przy braku własnej garderoby, zawsze możesz się wspomóc kurtką męża 😀 ja tak zrobiłam kiedy musiałam wyjść z dzieckiem w chuście, a było akurat zimno i ciemno i pies już baaardzo prosił.
FurryMouse gratulacje!  😍 jak się czujesz? ja już na zimę wydębiłam kurtkę od mojej mamy, mam nadzieję, że wystarczy  😁
Kaarina, ale to codziennie przecież trza wychodzić! 😀 mój mnie kocha, ale chyba nie aż tak żebym mu codziennie podbierała kurtkę  🤣 ale przyszło mi do głowy właśnie żeby taty zapytać czy ma jakąś starą, narciarską z której już nie korzysta 🙂

Libella, dzięki 🙂 powiem Ci, że poza 3 epizodami nad kibelkiem to nie wiem, że w ciąży jestem. No...i w drugim miesiącu musiałam się już przerzucić na spodnie ciążowe, bo nie mogłam się w swoje zapiąć  😂, a biodrówek nie mam żadnych.
A, i koni mi bardzo brakuje. Jak nie jeździłam z powodu zawodowych zawirowań to było inaczej, bo zawsze mogłam. A teraz... 🙁
Ja proponuje jakaś fajna ciepła bluzę/kurtkę/płaszcz do noszenia dziecka, typu lenny lamb albo mamma studio 🙂
Chodzę w nich bez ciąży, chodzę w nich w ciąży a potem nosze w nich dziecko 😀

No i gratulacje! 😅
FurryMouse, doskonale to wszystko rozumiem. Zwłaszcza ostatnie zdanie. 😁 Jakbyś miała ochotę pogadać, to wiesz, gdzie mnie szukać. 😉
FurryMouse oj tak, jazda konna to chyba coś, czego najbardziej mi brakuje... Ale powtarzam sobie, że już niedługo 😁 zobaczysz, szybko zleci 🙂
sienka, ładne te bluzy ale ponad 3 stówy na cioranie codzienne z psem (gdzie ten w zabawie skacze na rękę przednimi łapami) raczej odpada 🙂 (są takie ładne, że nawet szkoda by mi było). Szperam też po second handach (tych internetowych głównie), bo w sumie spoko rzeczy można wyhaczyć, a i ceny ładne (na razie wszystkie ciuchy kupione z myślą o ciąży mam właśnie z ciuchlandu)

mundialowa, jej, dziękuję!  :kwiatek: a jak Kuba w ogóle? Ostatnio rzadziej tu piszesz. Żłobek pozwolił Ci trochę konkretniej odetchnąć?

Libella, no właśnie mi się na razie dłuży nieziemsko! Najpierw czekałam jak na szpilkach na  pierwszą wizytę u ginekologa (bo tak się akurat złożyło, że między tym jak się dowiedzieliśmy a wizytą jeszcze jechaliśmy na wakacje i to w Tatry), potem na koniec I trymestru i prenatalne, teraz na drugie prenatalne... :P Jakoś cały czas nie do końca to do mnie dociera chyba. I mam jakąś taką blokadę przed hm...wpadnięciem w ten stan "jestem w ciąży!" na 100% bo gdyby jednak coś się stało... Ale ten typ tak ma. Z chłopem też, mimo że wiedziałam od samego początku, że to ten to przez pierwszy rok-dwa związku czaiłam się zostawiając sobie w głowie przestrzeń na "co jeśli nie wyjdzie" :P
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
24 października 2019 08:16
FurryMouse gratulecje!!!

A moja młoda wróciła od poniedziałku do żłobka i Panie są w szoku bo jej zachowanie odmieniło się o 180st na plus. Znów bawi się z dziećmi, jest aktywna, chodzi wszędzie, ma apetyt. Tylko niestety wczoraj wróciła do domu z czerwonym kulfonem bo jakaś dziewczynka ją ugryzła w nos  😵
FurryMouse, no fakt, moje nie skaczą, nie wzięłam tego pod uwage 😀 w każdym razie do chodzenia tak pp prostu tez polecam 😀
FurryMouse w ciucholandach można niezłe perełki dla dziecka wyczaić. Ja się do tego akurat nie nadaje, za to moja babcia zawsze coś przyniesie. I tym sposobem za grosze mam pełno praktycznie nowych ciuszków, niektóre to tak całkiem nowe. Najbardziej się cieszę z kombinezonów zimowych, które normalnie są dość drogie, a starczają na krótko. Babcia wyszperała mi 3 w różnych rozmiarach nówki!
Z ubraniami dla siebie możesz też poczekać, zależy jak będzie rósł brzuch. Ja do końca chodziłam cały czas w swoich ubraniach sprzed ciąży, tylko w tych bardziej oversizowych.
A wiecie że mnie jakoś nie ciągnie do jazdy.. kiedy jednak jestem w stajni na spacerze i widzę jak inni jeżdżą, to nachodzą mnie myśli typu "a wsiadła bym". Przechodzi jak wracam do domu
FurryMouse ja miałam dokładnie tak, jak piszesz, do USG połówkowego. Zamiast się cieszyć, to trochę żyłam w strachu i dłużyło mi się niemiłosiernie, odliczałam każdy dzień 😉 A teraz jak sobie nagle zdałam sprawę, że to już ponad połowa, że czas zacząć kompletować rzeczy itp., to nie wiem, kiedy to mija 🙂

Aktualnie czytam o fotelikach i pod koniec miesiąca planuję wycieczkę do sklepu, żeby coś wybrać. Bo im więcej czytam w necie, bym bardziej mam wrażenie, że jednak bez konkretnej porady jakiegoś fotelikowego speca się nie obejdzie 😉
Kaarina, no właśnie ja już w drugim miesiącu przestałam się w spodnie dopinać (chodzę głównie w sukienkach i spódnicach ale z psem czy na kręgle raczej w spodniach) stąd moja przyjaźń z używkami. Mam jedne, dzisiaj powinny przyjść drugie - całe 70zł na dwie pary spodni w których przechodze już do końca (i potem jeszcze pewnie popchnę dalej za jakieś grosze), czad! 🙂 A dla dziecka to już w ogóle! Jak mi ostatnio kumpela z pracy opowiadała, że szukała spodni dla 2,5 latka i ceny między 70 a 120 zł to mnie zmroziło.

Libella, czyli, że jeszcze ze dwa miesiące i z górki? No oby 😀 A co do fotelika ja się już chyba zdecydowałam na ten Avionaut Pixel, który tu wszyscy tak zachwalali. Brałaś pod uwagę?

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się