Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
07 listopada 2019 21:14
Rtk - gratulacje ! Cieszę się, ze z Młodym wszystko ok. Dawaj znać co u Was 🙂
Scottie   Cicha obserwatorka
07 listopada 2019 22:06
Rtk, gratulacje!! Dziewczyny mają rację- bierz przeciwbólowe kiedy tylko możesz, nie ma sensu się męczyć.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
07 listopada 2019 22:08
Rtk ogromne gratulacje  😅 duzo zdrowka dla Was  🙂
Rtk gratulacje i trzymajcie się!
Dziewczyny w ogóle przepraszam, nie podziękowałam za gratulacje, bo tak się rtk przejęłam. Dziekuje dziekuje dziekuje!!!!
Fakt ja jestem bardzo zyciowo optymistycznie i na TAK 😉 ale uwierzcie mi ze tak bardzo jak staram się świadomie kierować myśli na pozytywne tory, tak samo nachodzą mnie te negatywne myśli, które rozganiam.
Na stole myślałam sobie między innymi ‚a jakbym tak córkę bez matki zostawiła, co ja miałam w głowie z ta ciąża?!’
‚Zemdleje jeszcze przed cięciem, co oni zrobią jak stracę przytomność???’ (Ciśnienie spadło po znieczuleniu 90/38)
Itd itp. A samo zostawienie w domu Anielki na tyle dni.... 😵 jeeeezu jak ja ryczalam w samochodzie...

I jeśli jutro nie wyjdę tylko będę siedzieć z żółtaczka to po radosnym ćwierkaniu zostanie mniej niż zeroooo!!!!
ash   Sukces jest koloru blond....
08 listopada 2019 08:36
sienka, miałam te same myśli! Serio! I najbardziej na świecie bałam się, ze coś się stanie ze mną i jak zniesie to Tymek. A później modliłam się żeby jak najszybciej wyjść do domu i go przytulić.
rtk przytulam mocno. Popros o psychologa od razu, przegadaj wszystko, wyplacz sie jesli potrzebujesz. Bierz przeciwbole i tul malego, odpoczywaj. To jest trudna sytuacja ale zobaczysz ile masz mocy!

Ja teraz po sn tez nie moglam sie ruszac, chodzic, nawet podciagniecie sie wyzej i branie malej na jedzenie to masakra byla. Te lozka szpitalne naprawde sa okropne do wstawania. Juz mieli robic mi rtg czy miednica mi przypadkiem nie pekla, bo bolalo okropnie i na jedna noge nie moglam w ogole stawac! Bardzo was dziewczyny po CC podziwiam, pewnie bym juz w ogole byla nie do zycia.
W ogole takie mam przemyslenia, ze psycholog powinien przychodzic do kobiety po porodzie tak jak przychodza lekarze czy polozne. Sa dostepni na zyczenie, ale ja sie jakos tak ociagalam ze w koncu nie skorzystalam, tak jak i z porady laktacyjnej i bardzo bardzo zaluje. Mysle ze byloby mi latwiej i szybciej sie ogarnac po tym wszystkim... Takze dziewczyny proscie o ta pomoc!

horsiaa u nas bardzo pomagalo mleko z piersi do noska, bylysmy przeziebione razem i sobie tez zakraplalam.

sienka tez dolaczam do Twojego fanklubu i chce to co Ty 😀 I stalo sie ostatnio cos strasznego... mianowicie Milka spala mi na klacie, taka piekna spokojna, a ja zaczelam RYCZEC ze to moje ostatnie niemowle!!! Jak podzielilam sie ta mysla z mezem to byl ryk nr 2 na co on spytal - chesz jeszcze jedno? NIEEEEEEEE!!!!!!!!!!!  😜 🤣 i wez tu zrozum kobiete  🤣
Dziewczyny, nie piszcie rtk, zeby tulic maluszka, bo to jest... po pierwsze niemozliwe przy wczesniaku o takiej wadze, a po drugie mega bolesne, bo mama by na pewno chciala, a nie mozna. Moze bez sensu staje tutaj w obronie, ale jak sobie przypomne siebie sama w dokladnie tej samej sytuacji, gdzie co rusz wpadaly jakies ciocie dobre rady i pytaly mnie, "a gdzie dziecko i czemu sie nie tulicie", to ryczalam jak bobr. Dziecko bylo... ale trzy pietra nizej..
Taki maluch jest w inkubatorze podlaczony pod rozne urzadzenia i nie ma do niego dostepu przez kilka dni conajmniej. Samo wlozenie reki do zamknietej kapsuly, to obnizenie temperatury i no.. roznie to bywa z procedurami. Kangurowanie mozliwe jest w najlepszym przypadku kilka dni pozniej, jesli okaze sie, ze dziecko trzyma temperature. I tak dostaje sie takiego "golasa" w pieluszce podlaczonego do roznych monitorow i to tylko na troche. Na poczatku jesli mama zdecyduje sie kp, to odciaga sie mleko i zanosi pielegniarkom do podania, wiec cycowanie tez nie jest mozliwe.
Ot taka "inna", nielatwa rzeczywistosc 🙁
Na szczescie to mija i zmienia sie z tygodnia na tydzien az do momentu powrotu relatywnej normalnosci.

rtk Ciesze sie bardzo, ze wszystko sie udalo! Szkoda, ze nie moglas rodzic naturalnie, ale w sumie teraz nie ma to juz zadnego znaczenia. Trzymam kciuki i zdawaj relacje o postepach!
Rtk, gratulacje! Super mały dostał Apgarów! Znaczy waleczny model, będzie z górki  🏇

Dajcie spokój z tymi psychologami 🤔wirek: Do mnie przyłazily z tą swoją zbolałą mina i tak jak ogólnie jechałam na jakimś takim zaprzeczeniowo-bojowym haju, tak po przekonywaniu mnie każdorazowo przez panie psycholog o tym, w jak trudnej i ciężkiej sytuacji się znalazłam, miałam doła i wyłam pół dnia potem. No dzieki. Ja jestem osobą, która na samą myśl o tym, że ma z kimś obcym rozmawiać i do tego o tak intymnych sprawach jak uczucia dostaje wewnętrznej trzęsiaczki. No sorry, czy doświadczony psycholog nie potrafi od razu rozpoznać introwertyka i nie wywlekać z niego rzeczy, których ten nie chce, nie może i nie powinien mówić, bo mu będzie gorzej? Teraz powiedziałabym od razu że dziękuję za rozmowę, ale wiecie jak to jest po porodzie, jakoś tak asertywność spada...

Pandurska prawdę gada  :kwiatek: Zamiast tulenia przy wczesniakach w inkubatorach mamy jak najczęstsze bycie przy małym, nie wstydzimy się prosić położne/salowe o zawiezienie do dziecka, jeśli jeszcze nie mamy siły, prosimy i krzesło przy inkubatorku, jak można to wkładamy rękę i choćby przytulamy ręką. Wcześniaka nie głaszczemy, nie smyramy, nie gilgamy (chyba że trzeba pobudzić do lepszego oddychania) - tylko dotyk taki jak w macicy, czyli stanowcze dotknięcie pełną dłonią i utrzymujemy dłuższą chwilę (np. kładziemy dłoń na plecach i tak sobie "tulimy"😉. Jak już będzie można, to kangurowanie (u nas było co najmniej pół godziny, o ile parametry nie spadały, żeby dziecka za często nie wyjmować i wkladac, nawet godzinę). Jak najczęściej przychodzić i patrzeć na dziecko (ja na przykład przychodzilam zrobić look, potem szłam odciągać mleko, bo bank mleka i OIT były obok, starałam się nie przeszkadzać, ale też i nie wstydziłam się tego, że wskakuje na minutę).

O widzicie, nie pomyslalam o tym. Bede pamietac. Nikogo bronic nie trzeba, bo jak ktos nie ma doswiadczenia to zwyczajnie nie wie/nie pomysli. Wystarczy to powiedziec, naprawde 🙂

kenna ale ludzie sa rozni - to ze Ty nie chcialas i nie potrzebowalas to nie znaczy ze ktos inny nie bedzie mial z tego korzysci! Takze ten - kazdemu wg potrzeb!
Też zgadzam się z pandurska, niestety przy wcześniaku nie jest tak łatwo na początku. Owszem, bardzo ważne jest przychodzenie żeby popatrzeć i czasem dotknąć. Ja w przeciwieństwie do kenna przez pierwsze dni byłam tak rozwalona, że jak szłam do Zuzki i stawałam przy inkubatorze to zalewałam się łzami, do tego stopnia że aż mi głupio było i wychodziłam. Potem z kolei wyrzuty co sobie położne pomyślą, skoro tylko wpadam na 5 min, co ze mną nie tak...inne mamy tak nie reagowały. Nie byłam w stanie dłużej na początku. W zasadzie praktycznie cały czas ryczałam. Jeśli rtk masz podobnie, to nie myśl że to coś złego. Wszystko mija samo i z każdym dniem jest coraz lepiej.
nerechta, broń Boże nie namawiam nikogo do rezygnacji z psychologa tylko trochę denerwuje mnie to, że ogół społeczeństwa traktuje psychologów, czy psychiatrów jak cudowny lek na wszelkie problemy natury psychicznej, tak jakby od samego zobaczenia ich na oczy problemy znikały. Wiem z opowiadań innych osób ile trzeba się nachodzic i naszukac, aby znaleźć pasującego psychologa. Osobiście chciałam tylko po prostu wtrącić swoje doświadczenia, że taki psycholog szpitalny często może swoją wizytę jedynie odfajkowac, kompletnie nie pomoc, jak nie zaszkodzić. Ale oczywiście nie mówię, że wszyscy tak mają, wręcz jestem pewna, że większość ogółu ma odwrotnie  😉

Kaarina, oj ja tez ryczalam, bo w ja jestem ogólnie rykliwa, z tym że tak jak już kiedyś pisałam, jakaś położna czy salowa wioząc mnie na porodówkę i widząc płacząca powiedziała, że wolno mi płakać 1 minutę za jednym razem. Oczywiście nie było to powiedziane serio, tylko tak raczej jako dobroduszny opiernicz i ja się jakoś tego starałam trzymać jak jakiegoś zaklęcia w stylu - jak już nie mozna, to porycz się ze smarkami i szybko się zbieraj. Nie zawsze dało się szybko,do teraz muszę powiedzieć, że jest mi na co dzień ciężko z Jeremiaszkiem, ale pamiętam ta radę do teraz i ona mi pomaga w najcięższych chwilach.
kaarina, ja mam podobnie. Staje przy inkubatorze i zalewam się łzami. Zaczęłam szukać w sobie winy, ze to przeze mnie ta choroba, ze może za mało piłam płynów czy zle jadłam? Ech strasznie smutno ze tak wyszło, ale mam nadzieje ze szybko młody się wyprostuje.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
08 listopada 2019 16:12
rtk gratulacje!
Jezu przepraszam, taka tępa pala ze mnie ze kompletnie nie pomyślałam  🤦

Rtk, będzie jeszcze dobrze, a życie będzie jeszcze normalne. Za rok o tej porze będziecie  szczęśliwi dmuchać świeczkę na torcie w który chwile później włoży łapki roczniak!!! A za dwa dmuchnie sam, chyba ze nie będzie miał czasu :kwiatek:
I nic kompletnie nie jest Twoja wina. Ba! Mamy szczęście ze zyjemy w obecnych czasach i dzieki temu za jakiś czas będziesz żyć nudnym zyciem, chodzić na zakupy do biedry a potem gotować dziecięce obiadki :-***

Czy fizycznie dziś czujesz się ciut lepiej? Mam wielka nadzieje ze trochę Cię puściło.
Trzymam ogromnie kciuki za te codzienne małe sukcesy, które będą przybliżały Was do normalności. I mam wielka nadzieje ze moja głupota i to ze myślenie mam poblokowane nie wywołały u Ciebie negatywnych uczuc bo kompletnie nie chciałam takich wywołać 🙁

sienka, gratulacje!
(też się przejęłam ritką i jakoś nie dotarło do mnie, że Ty już też po rozwiązaniu)


rtk, żadnych takich myśli! Niczyja wina.
Z resztą za moment nie będzie w ogóle problemu, wrócicie z maluchem do domu i będziecie się cieszyć swoją obecnością. Wysyłam dużo ciepłych myśli.
Rtk absolutnie nie Twoja!Wiesz jak wygląda moja dieta ? Czasem w ciągu dnia paczka kwaśnych śmiejżelków, dwie kawy i dwie puszki pepsi.Wyniki wzorowe,hematokryt nawet mi się poprawił,młody waży już 2100.Jedynie co to od dwóch dni mam taki problem z hemoroidami,że szok.Lewo chodzę.
rtk absolutnie nie twoja wina! Są rzeczy na które wpływu nie mamy. Zobaczysz, że jak minie połóg to życie stanie się piękniejsze mimo niewyspania.
sienka, wielkie gratulacje!

rtk, gratulacje! synek koleżanki urodził się z dużą niedowagą tak jak Paulinka pandurskiej i też nie ma najmniejszego śladu, praktycznie wzorst i wagę nadrobił w pierwszym roku życia 🙂 Trzymaj się 🙂
rtk, trzymam kciuki żeby młody pięknie przybierał na wadze i żebyś mogła go tulić :kwiatek:  mam nadzieję że masz wsparcie przede wszystkim psychiczne?


Mamy zakatarzonych niemowlaków. Czy Wy też czujecie się jak kaci torturujący swoje dzieci czyszcząc im noski? Mój syn odstawia za każdym razem taki pokaz i krzyk że cud że jeszcze nikt mnie nie zgłosił o znęcanie się nad dzieckiem... mi serce pęka jak to muszę robić, a do tego nikt mi nie chce pomóc "Bo on tak płacze i będzie mnie/nas źle kojarzył" no kuźwa... A oczywiście jak mu porządnie nieoczyszcze noska to przy jedzeniu płacz, przy spaniu budzenie z histerią. No jak nam się już uspokoił prawdopodobnie 4 skok rozwojowy to katar nas złapał. Do tego i mnie rozkłada :/
To raczej "normalne", u nas tak samo. Trudno, nie jest to przyjemne ale efekt wymierny wiec zaciskamy zeby. Tylko tez nie ma co uzywac za duzo i za mocno, bo blony sluzowe lubia potem obrzekac wiec tak dlugo jak nie trzeba to nie odciagam. Jak Milka miala katar to spala mi na brzuchu, ewentualnie jesli Szymek spi w lozeczku podloz klin zeby spal pod katem (Iga niemalze cale niemowlectwo tak spala bo miala sapke).
Probowalas zakraplac swoim mlekiem?

Dziewczyny znacie jakies krzeselka do karmienia z regulowanym oparciem? Mloda jeszcze nie siedzi, karmie w nosidelku samochodowym ale nie chce go prac co chwile...  😁
ash   Sukces jest koloru blond....
12 listopada 2019 08:52
Horsiaa, nie odciagaj za często, na fb w grupie wrzuciłam artykuł o aspiratorach do noska.
Mam w rodzinie otolaryngologa i praktycznie zabrania nam tego używać.
Sól morska, mleko i kładź na brzuszku. Kropelka olejku eukaliptusowego na piżamkę lub kocyk.

nerechta, Ja miałam krzesełko BRITTON przy Tymku, miało regulowane oparcie bo tez jeszcze nie siedział ale nie mogę Ci go polecić. Było beznadziejne
Moja bratowa miała Chicco polly i bardzo chwaliła
o, dzieki ash, juz obczajam 🙂
Czyszczę tylko jak już ewidentnie nie może oddychać i na noc.
Młody śpi tylko na brzuszku. Łóżeczko pochylone. Aromactive ma do ubranka przyklejony. Sól morska też dostaje(To jest jedna z najgorszych tortur).
A dziś mnie  to już całkiem rozłożyło  😵 A już myślałam że mnie ominie, bo cala rodzina 2 tyg temu chorowała, a mi nic nie było.
Nerechta My mamy krzeselko z KidsZone ma regulowany podnóżek i 5 czy więcej opcji oparcia ,kładzie się na płasko niemalże do tego można mieć dziecko wysoko albo prawie na ziemi bo siedzisko też jest regulowane górą dół. Materiał ekoskora więc super się czyści. Polecam  😉
Scottie   Cicha obserwatorka
12 listopada 2019 10:27
nerechta, ja na początku karmiłam w bujaku Tiny Love w pozycji siedzącej (ona taka półleżąca raczej) i kładłam na niego ręcznik. Jak już był mocno zabrudzony, to dopiero prałam. Sprobuj może tak, dopóki Miłka nie usiądzie. Dla mnie te wszystkie krzesełka do karmienia z regulacjami to ogromne i ciężkie łolopy. Mam krzesełko Espiro i w sumie muszę się go pozbyć, bo od kilku miesięcy służy jako składowisko prania do prasowania. Najlepsze jest krzesełko z Ikei- koniecznie z wkładką, podnózek można dorobić samemu.
Mamy Ikea antilop i potwierdzam, służy dobrze. z wkładką dmuchaną (fajna opcja, można dopompować i upuścić powietrze tam gdzie trzeba). Do tego podnóżek drewniany z alaantkowe blw (robiony chyba przez kukliki? nie pamiętam firmy). Bardzo spoko, polecam.
Bizon   Lach bez konia- jak ciało bez duszy.
12 listopada 2019 11:23
Ash nie jestem w grupie, wysłałabyś na priv link do artykułu?
dea   primum non nocere
12 listopada 2019 11:38
Horsiaa ja już kiedyś pisałam - nie odciągałam wcale, nie zakrapiałam też niczym - jednego i drugiego młoda nienawidziła. Zamiast tego inhalacje solą fizjologiczną do oporu. To spłukiwało gile, w jedną lub drugą stronę i dało się żyć. Jak młoda nauczyła się gadać, to się budziła i prosiła o "ihajacje" 😉
Dziewczyny, ja czytałam w kilku sensownych publikacjach, że niesiedzące dzieci lepiej karmić na kolanach albo posadzić w krzesełku i podeprzeć, np tą pompowaną wkładką z antilopa. Karmienie w pozycji półleżącej jest niebezpieczne, dużo łatwiej dziecko może się zakrztusić/zachłysnąć.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się