hej kochani
Od dwóch dni jesteśmy w domku. Bardzo Wam wszystkim dziękuję za wsparcie i gratulacje. Jesteście kochani, nawet nie wiecie jak bardzo. Na razie wpadłam wkleić parę zdjęć malutkiej. Jest słodka i kocham ją nad życie. Co na nią patrzę, to mi łzy wzruszenia lecą do oczu. Jest taka malutka i niewinna. W każdej minucie dziękuję całemu światu za to, że mam taki skarb - zdrowy i silny.
Potrzebuję jeszcze kilku dni, żeby dojść całkiem do siebie, to wpadnę i opowiem jak było w szpitalu. Długo i boleśnie, ale jedynie fizycznie. Mała była cały czas w dobrej formie i wyszła sama na ten świat, to najważniejsze. O reszcie już nawet nie pamiętam.
Teraz mamy troszkę problemy w nocy, małą boli brzuszek i kiepsko śpi. Ale już mam dobre mleko, ssie regularnie, to myślę, że ten problem szybko minie. W dzień jest aniołkiem, je i śpi, choć dziś już troszkę poleżała na macie i całkiem jej się to podobało.
Psy bardzo ładnie ją przyjęły, suce włączył się chyba instynkt macierzyński, bo nie odpuszcza jej na krok. Pies trochę nachalny, ale generalnie grzeczny, nawet jak mała płacze.
No to obiecane zdjęcia i zmykam trochę się przespać, póki mój troll śpi.
Kilka minut życia:
W szpitalu:
Tatuś dla mnie oszalał:
Pierwsze ćwiczenia gimnastyczne:
W domku:
Starsza siostra: