Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Horciakowa, głowa do góry, takie jest życie, szczególnie w dzisiejszych czasach.

Ja też po pracy w jeden dzień mam angielski a w pozostałe dwa daję korki z angielskiego... w domu jestem, przez pierwsze pół tygodnia zazwyczaj około 18, a w domu jeszcze pełno obowiązków domowych, zakupy, gotowanie, pranie, sprzątanie itd itp. Kończę teraz studia zaoczne, więc przez poprzednie 5 lat nie było mnie dodatkowo cały piątek, sobotę i niedzielę co 2 tygodnie. Dziecko widywałam rzadko, teraz liczę, że te weekendy mi dojdą, więc nie będzie tak źle.
Magda chyba też woli tatusia, bo mamusia a to pracuje, a to ma angielski, a to jest w szkole, a to się uczy w domu... 🙁
Dzięki udorka Pegasuska :kwiatek:
Tak szybciutko - zdjęcia wrzucę wieczorem:
Gwash - jak masz gdzie wstawić to bierz 306cm.

Horciakowa - na też zajmuje dosłownie 1/4 mikroogródka, ale frajda wielka 🤣 I nie martw się - jesteś Super Mamą, a młody może ma fazę na tatę? Zapędź tatę do zakazów i nakazów i na pewno Adaśkowi minie :kwiatek:

Muffinka - cudny Filip! 😜

Majek - Tomek czad! i te włoski 🤣 Ale powiem Tobie, że przy dwójce skaczącej naraz zdarza się jednego niekontrolowanie wybić i bałabym się, gdyby skakali bez siatki - na bank któryś by leżał pod trampoliną 🙄
Horciakowa jesteś suuuuper Mamą. A że teraztakie czasy, że nie każda mama może być z dzieckiem to już inna sprawa. Dla swojego Syneczka jesteś najlepszą Mamą na świecie 🙂  :kwiatek:

majek super zdjęcia z Łącka. Ta śliczna blondynka to Ty?  🙂
Pamiętam, że Ty jesteś Maja, ale jakoś tak sobie pomyślałam, że Twój Bąbelek to taka mała Ty, czyli mała Maja 🙂

Liliana ja mam tak samo w kwestii trzeciej ciąży. Olunia ma skończone dwa tygodnie, a mi coś się w głowie pojawia... Hormony szaleją?????
Jak zamotać noworodka w chustę?

ana moja Agatka też skorpion i też nie mam lekko 🙂

Galop - to witamy w klubie 😎 Ale plus taki, że to właśnie Igor nauczył mnie cierpliwości...wiem, że nic z nim nie zdziałam ani groźbą, ani krzykiem. Na szczęście, mimo trudnego charakteru jest super grzecznym i mega wrażliwym dzieckiem 🤣
Kochane moje, dziekuje za wszystkie mile slowa o Victorku, to miod na serce matki 🙂

jak wspominalam, wybieram sie z nim pod koniec czerwca do Polski samolotem, sama... lot trwa krotko bo raptem 2 godziny, ale zastanawiaja mnie 2 kwestie- jak takiemu glucikowi uprzyjemnic sam start i ladowanie (zmiany cisnienia itd) oraz co z jedzenia/picia dla niego moge wziac ze soba na poklad, zeby mi nie wywalili przy odprawie...? macie jakies doswiadczenia? bede naprawde wdzieczna za info  :kwiatek:
gwash - nasza trampolina ma 244cm, więc jest z tych mniejszych.
I zdjęcia -

1x6-latka i 2x4,5-latki:


boysy:


i szaleństwa Adasia:


gdzieś mam na pewno zdjęcia całej trampoliny, ale nie mam siły szukać. W każdym razie - z pewnością - im większa trampolina tym lepsza, więc jak masz miejsce, to się nie zastanawiaj 🥂
Ile takie dzieciaki potrafią szaleć na takiej trampolinie? Ciekawa jestem, czy też po tygodniu, dwóch nie świeci pustkami, jako dodatkowy mebel ogrodowy?

Wiecie co, to jest niesamowite uczucie pierwszy raz w życiu obchodzić Dzień Matki, chociaż jeszcze berbeciu kompletnie nieświadomy. BTW od dwóch dni trwamy w siódmym miesiącu, skończyliśmy sześć miesięcy  🏇 I podziwiam Was za chęć posiadania większej ilości potomków 🙂

Lalena wiem, że na pokład można brać swoje żarcie i napoje dla niemowlaków, na pewno do 100 ml każdy, ale co linia to obyczaj, więc najlepiej sprawdzić na stronie linii, którymi lecisz, albo zadzwonić i się spytać.
Biala   z wieku geriavit z rozumu szczypior
26 maja 2011 21:38
To ja się też pożalę. U nas znów odwrotnie, jest tylko mama, mała ostatnio nawet chwilę się sama sobą nie umie zająć. Albo psoci albo beczy. I tak na zmianę mam buuu, albo kupę roboty bo coś jest rozlane, wywrócone, rozwalone czy urwane. Zakazy żadne nie skutkują, czasem już tracę cierpliwość i wrzasnę, bo święty by stracił cierpliwość. Na dodatek mdli mnie i rzygam co chwilę. TZ na wyścigach, bo sezon, wraca na noc, przepakowuje się i jedzie rano. Padam na dzioba, dobrze, że choć w pracy w miarę lekko to odpocząć się da, nawet w przerwie na lunch dziś sobie kimnęłam 20 minut.
ana, Adaś ma na nogach Gucie?
ana dzięki🙂

Fajne fotki, fajna trampolina - sama bym poskakała 😉

My wczoraj skończyliśmy 8 miesięcy i na dodatek Filip miał imieniny 😎
Pokemon - no moje się nie znudziły 🏇 Trampolina jest od dwóch lat i od wiosny do jesieni skaczą prawie codziennie - raz dłużej, raz krócej. Jak ktokolwiek do nas przychodzi (a grilujemy często) to dzieciaki  biją się o miejsce na trampolinie i potrafią tam przesiadywać godzinami (trampolina poza funkcją skoczną pełni również funkcję domku/zamku/więzienia, itd. Miśka (lat 12) bedąc u nas w weekendy tez nigdy nie przepuści 🏇 Dla nas zakup bardzo udany 😅

sznurka - tak, to gucie 😀

Biała - to musisz być biedaku wykończona :przytul: I jeszcze jak pomyślę o Twoich mdłościach ciążowych....trzymaj się. I jedno i drugie minie :kwiatek:

Sto lat dla Filipa 😅
ana dziękujemy 😉
Normalnie  😵 jak zobaczyłam ile mam do nadrobienia i chyba nie dam rady. Dziewczyny, przerażacie mnie.
Wszystkie fotki świetne, dzieciaczki takie uśmiechnięte, radosne i tryskające pozytywną energią  😍
Organizm sam odpowiedział mi na moje wcześniejsze pytanie. To jednak był okres  😉
my_karen, jeżeli chodzi o poród to możemy sobie  :emota200609316: Wiem co przeżywałaś. Za pierwszym razem miałam to samo, 23 h wywoływania porodu, bez oksytocyny zanikanie skurczów, a w końcu cesarka na szybkiego bo młody za długo przebywał bez wód. Byłam tak wycieńczona, że jak mi tylko wyciągnęli Franka z brzucha to im przysnęłam na stole operacyjnym i podobno nawet chrapałam  😁 A Darek boski  😍
Jeżeli chodzi o poranione piersi to jak też przez kilka dni miałam jednego wielkiego, bolesnego strupa. Ale zacisnęłam zęby i twardo karmiłam Weronikę. Przy każdym karmieniu z lewej piersi dosłownie zwijałam się z bólu, ale przemęczyłam się może ze 3 dni i było po wszystkim. Rany same się zaleczyły, a ból minął.
ana, gwash, majek, mi też od kilku dni chodzi po głowie zakup trampoliny, ale planuję też zjeżdżalnię wodną i zastanawiam się co lepsze dla moich rozrabiaków
BASZNIA, dziewczyny wychowania na wsi mogą i zazdrościć, ale jeżeli już chodzi o pranie to powinny współczuć, codziennie 2 pralki  😵 bo dokłada się jeszcze mąż  😉 A co do zabawek to 100% racja, u mnie niektóre nawet przezimowały na dworze bo nie można ich już było później pod śniegiem znaleźć  😁 I jak bardzo by się o nie nie dbało to i tak latorośl zaraz wyciągnie je na dwór, przeciągnie po podwórku, zostawi gdzieś u koni, to tatuś coś przez przypadek zdepcze, albo dzieci sąsiadów ułamią.
repka, wszystkiego najlepszego dla Oskarka  :kwiatek:
pokemon nie przejmuj się chłopem i broń swojego czasu wolnego. On jest ojcem i jego za*ranym obowiązkiem jest od czasu do czasu też zainteresować się dzieckiem!
Pegasuska, bo stary kawaler ma to do siebie,  że bardzo trudno jest go już zmienić. Też tak mamy  😉 Ja nauczyłam się już, że na moim nie ma co zbytnio polegać i wszystkie sprawy lekarzy, urzędów itp załatwiam sama, albo z jednym dzieckiem, a nadmiar podrzucam mamie o ile ma wolną chwilę.
Magdalena, ogromny 👍 dla teściowej, doskonale rozumiem co przeżywała z trójką dzieci.
Biala, jeszcze nie zdążyłam Ci pogratulować małej fasolki, więc gratuluję  :kwiatek: A jak sobie radzę z trójką? No jakoś idzie jak na razie, najważniejsza jest systematyczność i dobra organizacja planu dnia. A żeby maluchy nie rozrabiały w domu to daję im do tego jak najmniej kuszących powodów, wszystko jest zabezpieczone, pozamykane, poodsuwane i umieszczone wysoko, a maluchy mają jeden pokój w którym mogą robić bałagan do woli. Największym wyzwaniem jest zapakowanie samemu całej trójki łącznie z wózkiem do malutkiego, 3 drzwiowego samochodu. Najważniejsze to na wszystko znaleźć jakiś sposób, być dzielnym i się nie załamywać.
A co do kochania kolejnego dziecka, to kochać je będziesz na pewno tak samo jak to pierwsze, ale z pewnością nie tak często. Chodzi mi o to, że dla tego pierwszego dziecka masz strasznie dużo czasu bo masz tylko jedno, dla drugiego już trochę mniej bo musisz też zajmować się starszym i całą swoją uwagę dzielić na dwoje, a dla trzeciego to już całkiem... Właśnie ostatnio do tego doszłam.
Liliana.Ishi, Ayan śliczny  😍 Wcale się nie dziwię, że mając takiego słodziaka już myślisz o kolejnym  😀. Ja od razu po urodzeniu Marty mówiłam, że mogę już mieć następne, no i się stało  😉

I ponawiam moje pytanie, bo jakoś tak chyba znikło wśród innych problemów:
Słuchajcie, mam pytanko. Ostatnio zainteresował mnie chustowy temat i przypomniało mi się, że kiedyś nawet dostałam taką chustę: http://allegro.pl/chusta-do-noszenia-dzieci-nosidlo-od-0-12mies-i1626195544.html i walnęłam ją gdzieś na strych bo nie wiedziałam z czym się to je 🙂 Dziś sobie o niej przypomniałam i w związku z tym jeżeli wiecie, podpowiedzcie mi jak się to to nosi. Widzę, że jest trochę inna od tradycyjnych chust kółkowych, ma plastikowe i małe kółka, które dość ciężko jest wyregulować. Da się tego używać?

A Weronika cały czas je, śpi i jest prawie bezobsługowa. Całymi dniami siedzimy na dworze, dzieci cały czas ganiają i dzięki temu wieczorem, koło 20.30, od razu po położeniu do łóżeczek cała trójka odlatuje do krainy snów, a ja mam ciszę, spokój i relaksuję się... Sprzątając?!  😵 Matko, co się ze mną porobiło.

A na koniec moja mała pyza.
kosteczka, hehe...ja już też się przyzwyczajam, i dobrze że mame mam do dyspozycji non stop jak muszę gdzieś sama pojechać. A pyza świetna!!!!
Pyza świetna  🙂
Kosteczka, ale boska Weronika 😍
W temacie chusty nie pomogę, ale powiem Tobie, że jestem pod wrażeniem Twojej organizacji i tego z jakim luzem o tym wszystkim piszesz. Naprawdę 👍 Twoje najstarsze jest w wieku Adama, a po drodze roczne i miesięczne jeszcze - dzielna Mama z Ciebie :kwiatek:
A na pytanie - trampolina, czy zjeżdżalnia - wybrałabym chyba trampolinę, bo wiele dłużej w roku wykorzystasz - u nas chłopcy skaczą nawet zimą w kurtkach i czapach - dopóki śnieg nie spadnie i zaczynają, jak tylko przychodzi odwilż 😉
my_karen   Connemara SeaHorse
27 maja 2011 10:26
kosteczka, no to :emota200609316: i  :przytul: Ja też przysypialam na stole 😁 Podziwiam, ze zdecydowalas sie na kolejne ciaze.. ja w tym momencie nie jestem sobie w stanie wyobrazic kolejnych porodow, jeszcze nie teraz. A maz zakochany na maxa w synku juz cos wspomina o nastepnym 😵
Cudowna Twoja Weronika 💘

Jejku Dziewczyny jak czytam o Waszych przebojach z karmieniem to moje wydaja sie być strasznie błahe.. ja mialam pogryziona z jednej strony tylko brodawke,nie wygladalo jakos straszliwie ale bolalo jak diabli... a ja naprawde jestem odporna na bol...
Już i tak jest dużo lepiej, dziękuję wszystkim za rady tutaj i na pw :kwiatek: , ale podpasowala nam obojgu wersja z butla raz-dwa razy na dzień, mi jest o wiele wygodniej w nocy podac butle, widze ze sie Darek lepiej najada, a jeszcze nie zdarzylo sie, zeby chociaz jedna piers przy karmieniu oproznil, wiec i tak musze odciagac po trochu... nie mowiac już nawet o tym, że mogę moich dwóch mężczyzn samych zostawic na troche z butla, wczoraj przeszli chrzest bojowy i nie bylo źle 😉  no a Mlody też nie narzeka i butle bardzo chętnie łapie. No same plusy, cieszę się bardzo, że Was o zdanie zapytałam, bo bez Waszych opinii chyba bym sie na butle nie zdecydowala.

pokemon, do mnie też nie dociera fakt bycia mama jeszcze 😉 Wczoraj skończylismy 2 tygodnie a ja świętowałam swoj pierwszy Dzien Matki, dziwnie jakos  😜 btw dawno Agi nie wstawialas 😉

Biała, to naprawde ciężko Ci musi byc teraz :przytul: ale niedlugo rzygańsko minie i reszta się ułoży, będzie duzo lepiej :kwiatek:

Cudne te Wasze trampoliny... mąż podejrzał i już planuje taka wstawić do ogrodu  😵  😂
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
27 maja 2011 11:49
Dzięki laski za słowa otuchy  :kwiatek: Dzisiaj już mi trochę lepiej 🙂
ana - fazę na tatę to on ma już od dłuższego czasu - jest tylko "ta" i "ta". Mąż jak gdziekolwiek wychodzi, nawet na chwilę to musi Młodemu to powiedzieć, inaczej jest wołanie, szukanie i płacz.
Kiedyś po powrocie do domu mąż od razu gdzieś jechał, a że rozmawiał przez tel to go o tym nie poinformował i nawet nie pomachał Młodemu na pożegnanie. Normalnie tragedia - Adaś usiadł na schodach przed domem i nie chciał wejść do środka, bo taty nie było. Z ogromną rozpaczą w głosie go wołał i oczywiście płakał. Dopiero po długich tłumaczeniach, że przecież tata zaraz wróci wszedł do domu.
Nawet jak mąż wyjdzie na chwilę to po jego powrocie jest wielkaaa radość. Mnie ledwo zauważa - przyjdzie, da buziaka i wraca do zabawy 🙁
To wszystko tak się gromadziło we mnie i gromadziło. No i jak mąż mi jeszcze dogadał, że za mało czasu z dzieckiem spędzam to mnie straszliwie zdołowało.
No ale nic - mamy takie czasy jakie mamy i trzeba dbać o swoją posadę w pracy, często niestety kosztem czasu spędzanego z rodziną 🙁

Super foty z trampolinowych szaleństw. Sama bym sobie chętnie poskakała  😁 Może jednak znalazłoby się jakieś miejsce 😀

Biała, wiem przez co przechodzisz, tzn. tak prawie. Adaś też kiedyś miał fazę tylko na mnie, ale jak widać zmieniło mu się o 180stopni. Trzymaj się - dasz radę 😀
kosteczka, podziwiam za ogarnięcie tego wszystkiego i super pyza 😀
A ta chusta to pewnie coś z w stylu [url=http://www.google.pl/search?q=bebelulu+Lulu&hl=pl&prmd=ivns&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=d3_fTYnCDJH0-gbZpdnDDQ&ved=0CGMQsAQ&biw=1128&bih=918]Bebelulu Lulu[/url], na moje oko tak przynajmniej wygląda.
kosteczka, ogromny  👍 dla Ciebie. Szczerze Cię podziwiam za organizację i podejście do sprawy  🙂 Chciałabym być kiedyś taką Mamą

Rozmawiałam dziś z koleżanką, ma dwójkę dzieci, młodsza dziewczynka 2 lata. Ta moja koleżanka od jakiegoś czasu jest strasznie zestresowana i nie ma na nic czasu, bo za 17 dni zdaje egzamin radcowski - więc teoretycznie powinna nie robić nic innego, jak się przygotowywać. I próbowała. Efekt...?

Jej córeczkę pogryzł pies - w twarz - straciła oko  😕
Dziewczyny, nawet jak macie ukochanego zwierzaka któremu w 100% ufacie, to jednak... konsekwencje mogą być nie do odwrócenia. Uważajcie.
Magdalena Straszne wydarzenie.. Ja zostalam lekko pogryziona przez psa dziadkow jako dziecko.. I chyba nigdy nie zgodze sie dla psa dla chlopcow.. Maz nalega, ale dla mnie wchodza w gre tylko koty i inne male zwierzeta.
kosteczka uwielbiam czytac takie posty jak twoj, bo to znaczy, ze mozna miec trojke maluchow i ciagle byc pozytywnie nastawionym do zycia  😉 🙂 Ja juz sie nie moge doczekac, kiedy poznam moje trzecie dziecko. Mam nadzieje, ze mi sie to uda za 2,3 lata  🙂 Planujesz jeszcze kiedys numer 4 ?
my_karen ja tez mialam okropny porod, pelen powiklan, ale na szczescie to nie znaczy, ze drugi tez musi taki byc. Pierwszy porod: ok 17 porodu naturalnego, bez znieczulenia, ulozenie wysokie-proste plodu i ciecie przy pelnym rozwarciu, potem krwiak po paru dniach po cieciu, ponowne ciecie i dren przez tydzien, do tego zespol HELLP. Duzo bolu i upakarzajace traktowanie przez personel. Drugi porod to bylo wspaniale doswiadczenie, ale niestety powiklane PROM i wczesniactwem malego. I tak liczy sie na koncu, ze jestescie zdrowi. Mam nadzieje, ze szybko zapomnisz o tych zlych przezyciach.  🙂
Ja bym nie podawala butelki, jezeli nie musisz 😉 Ale ja jestem antybutelkowa i smoczkowa  😉
galop nie wiem jak  🙂  raz nam wychodzi, a innym razem chusta sie rozciaga i trzeba wszystko poprawiac.. Brakuje mi doswiadczenia..
Nie no, zwierzęta w domu muszą być, głównie właśnie dla dzieci, żeby nie chować potem piszczących z przerażenia na widok chomika dżungarskiego bestii, ale... trzeba kurna myśleć! za psa i za dziecko!

Ja też byłam antybutelkowa i antysmoczkowa, ale do pracy w końcu pójść trzeba. I do tej pory mam problem z podawaniem butelki, bo jak się uprze, to nie wypije, a smoczka uspokajacza nie ma jakichkolwiek szans zamontować w dzidziusiu. Dlatego gdybym była mądra wcześniej, to jednak przyzwyczajałabym do butelki od początku podając ją raz dziennie, oczywiście z własnym mlekiem.
Nas dawno tu nie było a wszystkie Wasze pociechy strasznie słodkie to i ja coś wstawie

Była mowa o basenie no to gratis w pakiecie z rehabilitacją dostaliśmy tydzień basenu a wyglądamy tak i Kuba jest z tego powodu mega zadowolony





A oto ostatnio nasza ulubiona pozycja aż się boje kiedy zacznie raczkować bo już teraz jak się zacznie turlać to potrafi przez cały pokój fikołajki robić
aszhar, ale duży Kubek!!!! my też wracamy na rehabilitacje i też zamierzam wymędzić basen 🙂

No to i Bobas:

i Jasio w swoim legowisku 😉


Dzięki dziewczyny  :kwiatek: Weronika z dnia na dzień bardzo się zmienia. Nie przypomina już tego malutkiego, nieruchawego naleśniczka, którym była po urodzeniu. Robi się coraz bardziej ciekawa świata, i robi sobie już coraz dłuższe przerwy w spaniu na obserwację.
Ja też widzę jak bardzo się dzięki dzieciom zmieniłam. Wcześniej nie mogłam usiedzieć w domu, mając 20 lat nigdy bym nie pomyślała, że za rok moje życie odmieni się o 180 stopni i że będę siedzieć w domu i zajmować się trójką własnych, małych dzieci, sprzątać, gotować obiadki, zajmować się domem. Jestem odpowiedzialna za wychowanie trzech małych istotek, które mnie kochają i potrzebują. Jeszcze kilka lat temu zarzekałam się, że nigdy nie będę mieć dzieci, ale nie wiedziałam wtedy, że bycie matką to takie wspaniałe uczucie.

Pegasuska, ja mamy niestety nie mam cały czas do dyspozycji, bo sama też pracuje. Ale jak ma wolne to czasami uda się jakimś podstępem wcisnąć maluchy, żeby jechać coś załatwić  😉
Świetne fotki, uwielbiam takie śpiące maluchy  😍

ana, coraz bardziej jestem za trampoliną, ale zastanawiam się również czy moje maluchy nie są na nią za małe i czy będzie dla nich bezpieczna. A zjeżdżalnię wypatrzyłam taką: http://allegro.pl/smoby-zjezdzalnia-krola-king-slide-slizg-310153-i1616003029.html

my_karen, ja ból przy popękanych i pogryzionych brodawkach przezwyciężałam tłumacząc sobie, że skoro przeżyłam poród, skurcze i wszystkie inne bóle z tym związane, to brodawki w porównaniu z tym to nic wielkiego i nie ma co rozpaczać, tylko zagryzać zęby i karmić.

Horciakowa, chyba większość dzieci tak ma, że raz są bardziej za tatą, a raz za mamą. Marta świata poza tatą nie widzi i jak on przychodzi to ja równie dobrze mogła bym nie istnieć, a jeszcze niedawno była tylko moja.

Magdalena, bardzo mi przykro z powodu córki koleżanki. Jednak prawdą jest, że zwierzę to tylko zwierzę i nie wiadomo jak bardzo mu ufamy to jednak czasem trzeba uważać. Granica zwierzęcej cierpliwości jest bardzo cienka i dziecko czasem może ją przekroczyć. Nasz pies też ostatnio delikatnie ugryzł Franka, z czego ja (bardzo wyrodna mamuśka) się cieszę. Wiele razy tłumaczyliśmy młodemu, że nie wolno skakać Bobkowi po ogonie, ani go kopać, czy chodzić po nim kiedy ten śpi. W reszcie psisko nie wytrzymało i dało Frankowi nauczkę. Teraz już go nie męczy.

Liliana.Ishi, oczywiście rozmawialiśmy już z mężem o numerze 4 🙂 Z mojej strony nie stoi nic na przeciw, ale dopiero za kilka lat. Teraz chciała bym chwilkę odpocząć, bo jednak trzy ciąże pod rząd troszkę wyjałowiły i osłabiły mój organizm. Teściowa życzy mi siódemki (chyba mnie kobieta nie lubi  😁 ) Sama też tyle wychowała i wyszli na bardzo porządnych ludzi.
Ja byłam bardzo antybuletkowa po urodzeniu Marty. Tak bardzo się cieszyłam, że w reszcie mogę normalnie karmić piersią, że mam pokarm i mała aż się trzęsie do cyca, że kiedy jechałam na pierwszą wizytę kontrolną do ginekologa i zostawiłam Martę z nianią, to w razie pobudki kazałam jej karmić małą ze strzykawki moim odciągniętym mlekiem  🤔wirek: A teraz, myślę, że od butelki by się nic nie stało... no mam nadzieję, że nic  😁

aszhar , super basenowe fotki

Jeszcze pomęczę Was fotkami. Zbóje przyłapane na drugim śniadanku  😜
kosteczka, ty masz super tą rodzinkę też mam nadzieje się takiej doczekać 🙂 choć nigdy w życiu bym się o to nie podejrzewała bo dla mnie dzieci kiedyś były na odległość kija a mame straszyłam że o wnukach może zapomnieć 🙂
Biala   z wieku geriavit z rozumu szczypior
27 maja 2011 21:14
kosteczka: jeszcze raz wielki szacun. Ja z jednym w domu i w ciąży już wymiękam. A co do zjeżdżalni, to mamy. Łatwiej jest ją schować w szopie i pies nie osiura, w domu też się zmieści. Ale trzeba się liczyć z różnymi ewolucjami typu zbieganie na nogach albo zjeżdżanie głową w dół. Oczywiście, z regularnym spadaniem także. No i w sumie rewelacją już nie jest. Trampolina pewnie dłużej by bawiła, kupimy jak już psów nie będzie.

Aha, a co do wielodzietnej rodziny, to ja się zarzekam, że to już ostatnia ciąża. Rzygania i mdłości starczy mi na całe życie.
Pegasuska jak ja lubię takie odchylone krótkie szyjki i bródki- do całowania  😜

Ashar- fajne zdjęcia 🙂
fajnie się śledzi ten wątek
jak już tu piszę to gratuluję wszystkim obecnym i przyszłym mamą🙂
zostane chrzestna za miesiąc i zastanawiam się co najlepiej na prezent, o ile prezent?
może pieniądze, tylko ile?
prośba o poradzenia😉
Kosteczka - moim zdaniem trampolina bezpieczniejsza. Adaś kulał się po niej i podskakiwał mając ciut powyżej roku. Dziś skacze jak szalony. Zjeżdżalnie małą też mamy i niestety do dziś potrafi z niej spaść. Rok temu nie było możliwości, żeby wszedł sam, trzeba było przy nim stać. A na trampolinę wchodzili razem, zapinałam zamek i było 15 minut spokoju 😉

Aszhar, Pegasuska
- ale Wasze chłopaki szybko rosną! Super są 😅

Ita - ja bym najpierw zapytała rodziców, bo możliwe, że zbierają na jakiś większy zakup. Jeśli nie - to najlepiej chyba jakąś fajną pamiątkę - coś ze srebra (łyżeczka, smoczek, grzechotka), fajną grafikę z dedykacją....wybór jest ogromny.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się