Daguś

Być może część z was pamieta jego historię. Prezklejam z forum śK http://www.swiatkoni.pl/forum/viewtopic.php?t=9582&start=15 Niestety happy endu nie ma [i]
była o nim dyskusja swego czasu- moje zdanie jest takie: bardzo przykre, ale juz sie nie męczy. Bo niestety nie ma konia bez nóg. Wtedy cierpi. Koszmarna choroba ... przykre.
(*) ;(
slojma   I was born with a silver spoon!
15 grudnia 2008 17:22
[*]
Pursat   Абсолют чистой крови
15 grudnia 2008 17:25
Biedactwo 🙁

[']['][']
Przeczytałam cały wątek na SK,niesamowicie smutne... 🙁
I pomysleć ze sama mam 2,5 latka, co prawda zaledwie od 3 miesięcy ale nie wyobrażam sobie takiego końca. Jednak fakt, że już nie musi cierpieć lecz wiecznie odpoczywać lekko łagodzi ten ból.. 🙁🙁

[']
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
15 grudnia 2008 19:57
Biedny [*}
A jeszcze tydzień temu w weekend ekipa budowała mu boks....
Czy to ten Daguś ze 'starej' volty, który był wykupiony w strasznym stanie - kary, poobijany, który tak ładnie doszedł do siebie?😕 😕 😕 😕
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
16 grudnia 2008 12:17
Niestety, to ten chłopak :-(
niestety tak... [*]
ale może szkoda że nie cierpi już ... 🙁
Nie śledziłam tego wątku od momentu, kiedy Daguś był ok i nawet zaczął rozrabiać - fatalna sprawa tyle starań tylu osób i tego malucha - tak walczył😕 🙁 😕 🙁
Oj szkoda!!!!


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się