Konie czystej krwi arabskiej

szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
24 września 2015 07:06
Epikea w siodle po 9-10 godzin dziennie, pisalam przeciez 😉
A trasa prowadzila glownie po gorach bo chcielismy jak najmniej asfaltem. Wyruszylismy z Dzwiniacza do Leska szlakiem konnym, a konne maja to do siebie w bieszczadach ze sa strome. Do tego nieziemskie bloto i z lekkiej wycieczki zrobil nam sie naprawde ciezki wypad. Na lakach czykolo asfaltu nadrabialismy klusem, ale to bardzo krotkie odcinki.
Z Leska a konkretnie z Dolinek kolo Załuża ruszylismy w strone Cisnej i wlasnie drugi dzien byl taki calkiem w porzadku, ale zrobilismy 50 km. Okolo kilometra - dwoch galopem.
Wrocilismy do Dolinek na noc i rano ruszylismy zoltym szlakiem, pozniej czerwonym do Nowosielec Kozickich. No i ta trasa byla ciezka bo ciagle w gore i w dol. Pod gorke stawalam w strzemionach i lapalam sie uwiazu na szyji siwego bo naprawde bylo stromo. A gorki niestety ale musielismy zsiasc i pozwolic koniom zejsc samodzielnie pol kilometra w dol. Slisko i stromo bylo na tyle ze konie zjezdzaly na kopytach bo inaczej nie daly rady.
Dzis juz troche odpoczelam wiec moge szczerze powiedziec, ze bylo fajnie. Kondycja konia wysmienita, troche gorzej z moja, bo po pierwszym dniu zlapaly mnie ogolne zakwasy.

Czekam na zdjecia od wlasciciela stajni, bo on pstrykal ich dosc duzo.


Co do nachrapnikow - ja jezdze bez, jakos kon lepiej dziala bez nachrapnika.
To zalezy co sie z tym koniem robi, jak sie robi, czego sie oczekuje i jak ten nachrapnik jest dopasowany🙂
edzia69   Kolorowe jest piękne!
24 września 2015 07:30
Derby - bo araby to trudne konie. Z każdym innym jest naprawdę prościej. Wsiadasz, jedziesz, wykonujesz jakies elementy, nagradzasz, hop-siup konia na padok ( albo i nie ) i koń działa, chodzi w 3 chodach...i jego współpraca z człowiekiem nie jest uzalezniona od :
- o jezus , matko jedyna ktoś - coś tam idzie/ powiewa / jedzie w oddali ( niepotrzebne skreślić )
- będę się płoszył na widok trawy / kwiatków / jeżyn / ludzi /dzieci w różowych sweterkach
- padało, jest błoto, to jest fe :-)
- wczoraj harowałem, dzis mam harować ?  🤔 no way.
A to tylko telegraficzny skrót ;-)

Szczerze, gdybym nie miała tego mojego Niuna, któremu dziś nadałam od kabanosów  😂, to bym nie doceniła prostoty jazdy na koniu mniej skomplikowanym psychicznie ;-).
Ja mam pod konia ułożony grafik, kiedy wsiadam, kiedy przerwa, co robimy, jakie wymagania - kiedy nic nie chcę i po prostu idę na spacer w góry. I niestety wpadanie do stajni w pospiechu nie służy współpracy, bo dla tego konia mam miec czas, żeby pomiziać, spędzić czas, zabrac w jakies fajne miejsce, a nie tylko dupsko wozić. Nikt nie mówił,ze będzie łatwo. Po 5 latach to mnie wciąż zaskakuje.
edit ; Próbuje traktować normalnie, ale to droga donikąd. I jeszcze dodam,ze jak sie arab postara to musi byc natychmiastowa nagroda. Jak docisnę i poprosze o więcej to jest totalny foch. koń odmawia "gadania" ze mną. Nie da się normalnie podejśc jak do zwykłego konia. Za duzo mysli,za duzo widzi, za dużo przeżywa. jak dziecko specjalnej troski. Jak ktoś ma "normalniejszego" araba  - czyli takiego, u którego procesy myślowe przebiegaja wolniej, to ma niezły bonus :-)
Zgadzam się z Wojenką, to konie oddane jak psy, ale niezalezne jak koty. Cos z tym podobieństwem do kotów jest na rzeczy.

Hodowcy koni arabskich nie podziékujá Ci za ten wpis. Gdybym nie miala araba w stajni i nie wiedziala, ze to kon jak kazdy inny, to po takim wpisie po pierwsze nigdy bym w strone araba nawet nie spojrzala, po drugie odradzalabym kazdemu zakup takiego konia.
ps: z powodu awarii klawiatury dzisiaj i pewnie do odwolania brak polskich znakow.
edzia69 z tym odradzaniem kupowania arabów to jest tak, że najczęściej odradzającymi są... sami arabiarze 😉 Bo po prostu, no nie każdy się z arabem dogada. Kogo taki opis przestraszy, to widocznie nie powinien araba mieć. A dla mnie sprawa jest prosta, jeśli ktoś ma kupić araba i potem będzie sfrustrowany człowiek i sfrustrowany koń, to niech lepiej kupi konia jakiejś innej rasy, "prostszej w obsłudze".
Siodło no name,nie ma nigdzie nic żadnego oznaczenia...
wygląda na zmęczone,ale zamierzam je zafarbowac farbą do skór 😉http://www.hurtszewski.com/farba-toledo-super-c-91_206.html

fajnie opisane i pokazane jak pan farbuje rózne skórzane przedmioty.http://www.reconnet.pl/printview.php?t=2914&start=0&sid=3664de36ea5236a9acad522944a53a67
..zastanawiam sie tylko czy farbowac na czarno czy na ciemny brąz 😉

derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
24 września 2015 07:46
a my dziś z C wieczorem trening, jupiiii


Ciekawe jak nam pójdzie bo same jeżdżąc troszkę się za pewne "popsułyśmy"

Ale pewnie dziś będę miała jakąś relację foto-video🙂

Miłego dnia dziewczyny!
derby dziś chyba wieczór treningów, bo my też  🙂
Słusznie wczoraj się domyślałam, że ruda ma chęć pobiegać, ale odpaliła wrotki  😉 Uwielbiam to spojrzenie przy pierwszym zagalopowaniu - "mogę lecieć?".
Mam nadzieję, że dziś dzięki temu skupi się na robocie, a nie na tym, czy już będziemy galopować i dlaczego jeszcze nie 😉 (co ogólnie bardzo mnie cieszy, bo kiedyś to był koń "nie galopuję na placu", ale jednak trening to trening, a nie gadanie z koniem o galopie).
Jak bylam w Kanadzie, to jezdzono na arabach normalnie jak na innych koniach, zawody zaprzegowe chodzily jako pony i nikt sie z nimi inaczej nie obchodzil. Te, ktore staly na codzien w naszej stajni byly najmilszymi, najkarniejszymi i najlepiej pracujacymi stworzeniami. Czysta przyjemnosc z przebywania i jazdy. A w Polsce arab w zaprzegu? LoJezusMaryja, sie nie da. Bez zbednej ideologii trzeba i tyle. Ostatnio mi dziewczyna opowiada jaka jej arabka histeryczka, ok pewnie tak. Dostala kolki, pojechalam z mezem, bez panci kon bez problemu dal sie oslichac, wkluc dozylnie, dojechala pancia, kon dostal histerii, a paNcia wysiadla z auta juz zaryczana. Mimo zapewnien telefonicznych, ze jest juz ok, takze teges kobietki, jaki pan taki kram 😉
Small Bridge dlaczego się nie da? Jak najbardziej się da, dawniej to było często spotykane, że araby były w zaprzęgach.
(a śp. Braur to czasem swoimi końmi wozem na targ jeździł albo pole orał, łolaboga)
A kwestia tego, że jak właściciel histeryk, to i koń też, dotyczy akurat koni każdej rasy.  😉
Bronze   "Born to chase and flee.."
24 września 2015 14:30
Edzia69 - Ja tam sobie nie wyobrażam innego konia niż arab. I tak jak pisze Murat - są schody, jak każdy mam chwile zwątpienia...czasami. Ale, mój koń jest nie tyle wierzchowcem co przyjacielem.
Wkurza mnie,że myśli za dużo i w tym myśleniu mnie wyręcza...ale taki urok tych myślących koni. I jakby ktoś miał mnie żeżrec żywcem to dodam,że nie odbieram innym koniom ich inteligencji, ale u arabów to wszystko jest ...bardziej. Bardziej czuja, bardziej przeżywaja, bardziej myślą. Mój koń to na codzień ostoja spokoju, ja sie przy nim tego spokoju musiałam nauczyć. Więc nie pisze na tym forum czegos, co się ma komus spodobać albo i nie. Wyrażam moje odczucia, które moga być subiektywne, bo mam kontakt z tym moim jedynym, unikatowym arabskim egzemplarzem. Byc może inne araby są...troszke inne.
Jesli ktoś oczekuj,że koń będzie jak częśc sprzętu, zawsze zwarty i gotowy do działania to niech araba NIE KUPUJE. O tego konia zabiegać, poświęcic mu czas - i wygospodarowac go z tego czasu, który spędza sie z rodziną, chłopakiem etc. Co więcej  - o te relacje ciagle trzeba dbac. Co z tego,że mam konia 5 lat, to nie znaczy,że mogę odpuścić. W sumie to koń arabski jest po pierwsze częścią mojej rodziny. Wierzchowcem to może dopiero na drugoplanowym planie.
A to,że łatwiej na innych koniach - to juz pisałam już wczesniej. Na arabie trzeba miec idealna równowagę. Jak ktoś nie ma ambicji na progres i bycie lepszym jeżdżcem - to niech araba NIE KUPUJE. Bo z takim podejściem nie będzie dobrym właścicielem dla tego konia.
Jesli ktoś oczekuj,że koń będzie jak częśc sprzętu, zawsze zwarty i gotowy do działania to niech araba NIE KUPUJE.
(bez wycieczek personalnych, spodobało mi się po prostu to stwierdzenie 😉)

Idąc jednak tym trybem, jeśli ktoś oczekuje, ze kupi klacz i będzie ona zawsze zwarta i gotowa do działania to niech klaczy nie kupuje...
a w ogóle, jeśli ktoś oczekuje, ze koń będzie zawsze zwarty i gotowy do działania to niech konia nie kupuje.

Czy troszeczkę nie demonizujecie z tymi arabami?
Tak jak napisała wcześniej edzia69, opierając się tylko i wyłącznie na niektórych wpisach nigdy bym do araba nie myślała podejść, takie demony! 🙂

PS. Araba własnego nie mam, z wieloma styczność w swoim jeździeckim życiu miałam, były różne, pobudliwe, przymulone, wariackie, podszczypujące, ponoszące i takie "dla dzieci"... elektryczne i ciekawskie - w każdym przypadku. Jednak również w każdym przypadku wiele zależało od tego JAK były wychowywane, w jakich warunkach, czego się od nich oczekiwało i w jaki sposób prowadziło - jak w przypadku każdej rasy. A to, ze mają prześliczne oczy inteligentnie prześwietlające człowieka to inna bajka. Jednak jak słyszę od kogoś że mam araba i on taki trudny... to mnie szlag najjaśniejszy trafia 🙂 Szukanie odzwierciedlenia swoich problemów w specyfice rasy...
a ja właśnie wszystkim polecam araby. Są dużo przyjemniejsze od dużych koni. I to samo mówi moja koleżanka z Harmony Farm. Araby wszystko szybko łapią, są bardzo inteligentne, wszystko pamiętają, są wytrzymałe, do tego większość jest bardzo jezdna - nie trzeba ich pchać, łatwo się gną... kwestia tylko ich prowadzenia. Nie można się cackać jak z porcelanową figurką, to nie pokazy...
Moja inna znajoma na dwóch wałachach arabskich prowadzi normalnie szkółkę, a dzieciaki je kochają.
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
24 września 2015 16:17
fender ja bym to mogła powiedzieć o paru innych rasach 😉 albo inaczej- przedstawicielach różnych ras z jakimi pracowałam 😉 Araby są specyficzne, owszem, ale w sumie o każdej rasie można powiedzieć, że jest wyjątkowa, bo... 😉
milusia   czas na POZYTYWNE zmiany!!!
24 września 2015 19:42
Czytam tu o tych ,, trudnych ', wyjątkowo wymagających arabach i chyba mam w życiu ogromne szczęście,  bo trafiam na normalne konie. I jak w każdej rasie są jednostki bardzo inteligentne i te mniej, pobudliwe i miśki, te leniwe i te do przodu itd Pracujemy z nimi jak z polkrewkami i się nie obrażają za to. Startują w zawodach, chodza pokazy pod siodlem, kadryle, uczą młodzież, często wcale nie wybitną jezdziecko i radzą sobie z tym doskonale. Ale może jeszcze malo w zyciu widzialam 😉
Bronze   "Born to chase and flee.."
24 września 2015 19:52
Salkada - nie wyłapałaś niuansów mojej wypowiedzi. Trudny czyli wymagający psychicznie. To konie pro-ludzkie, wymagają obecności człowieka, kontaktu z nim, poświęconego czasu. Śmiem twierdzić,ze takiemu ślązakowi na przykład zwisa czy jego człowiek jest u niego codziennie...a arabowi nie. I to robi różnicę - przynajmniej mojemu.
Fender - czy arab w szkółce to dobry pomysł, to z tym bym polemizowała. Mam na myśli poziom szczęśliwości tych koni, gdy są traktowane jak "sprzęt".
Mozii - zgodzę się z Tobą. każda rasa ma swoje mocne strony, ja żadnej nie ujmuje pozytywnych cech. Każdy ma inne preferencje i odnajduje w jeździectwie to co dla niego najlepsze.
Zresztą, będąc posiadaczem jednej wyjątkowej, arabskiej sztuki mogę wyrazić jedynie moje spostrzeżenia i przemyślenia dotyczące tej jednej jednostki. Na dobrą sprawe to każdy w tym watku ma troche inny pakiet doświadczeń ze swoimi końmi. To co nas łączy - to, to,że jesteśmy na ich punkcie zakręceni. Może stąd wynika, że niektórzy odbierają nas "dziwnie".
to ja na temat wyjatkowości mojego słowem się juz nie odezwę  😂
Wiecie, jak przez chwile jezdzilam na studiach na Sluzewcu na treningach, to w naszej stajni araby szly pod najwieksze pierdoly jezdzieckie (ja tez czesto na nich ladowalam), bo w porownaniu z folblutami byly mniej elektryczne, bardziej stabilne, kazdy sobie z nimi poradzil, a ze w gonitwach tez nie odpalaly, to widocznie taki byl ich urok 🙂
No. Mój koń pokazał mi właśnie dzisiaj, że zawsze muszę się liczyć z tym, że ona myśli i ma swoje zdanie, i dane traktowanie jej się podoba, a dane nie - i nie ma od tego wyjątków.
Tytułem wprowadzania - zawsze przed jazdą mamy rozgrzewkę luzem, dosłownie dwadzieścia minut, trochę kłusa, trochę galopu bez żadnych wymagań, ot dla rozgrzania konia. Dopiero po takiej rozgrzewce siodłam i wsiadam. Siodłam zawsze luzem.
Dziś jednak miałyśmy trening, miałam mało czasu i pomyślałam, że może nie zrobię rozgrzewki z ziemi, tylko od razu osiodłam, wsiądę i zrobię dłuższą rozgrzewkę w siodle - żeby potem nie siodłać biegiem w ostatniej chwili. Przyniosłam sobie sprzęt, poszłam po konia, przyszłyśmy na plac, biorę siodło, idę do konia, podnoszę siodło nad grzbiet - a koń robi trzy kroki do przodu, wyłazi spod siodła i stoi dalej, jedno ucho na mnie. Odłożyłam siodło, obejrzałam konia, czy nie ma jakichś problemów, czego nie zauważyłam przy czyszczeniu. Nie ma. No to biorę siodło, idę do konia, podnoszę siodło nad grzbiet - a koń robi trzy kroki do przodu, wyłazi spod siodła i stoi dalej, jedno ucho na mnie. Hmmm... Poskrobałam się w głowę, oglądam siodło, czy coś się gdzieś nie przekręciło, nie zsunęło, nie uderza jej przy zakładaniiu. Ano nie. No to trzecia próba. To samo, tylko tym razem jak odłożyłam siodło i spojrzałam na konia, to ruszyła kłusem na koło wokół mnie. Znowu się poskrobałam w głowę, poprosiłam o dwa kółka kłusa, jedno galopu, zaprosiłam za sobą do pochodzenia chwilę stępem, po czym jak doszłyśmy do miejsca, gdzie wisiało siodło, ruda podeszła, ustawiła się do siodłania i patrzy na mnie z miną "no to siodłasz czy nie?". Wzięłam po raz kolejny, założyłam, koń stoi.
I jak tu nie doceniać tej umiejętności rozmowy z człowiekiem, jak jest ok, a jak nie.  🙂 Poczułam się strofowana jak małe dziecko.  😉

Jednym słowem masz rozwydrzonego konia, którego nie nauczyłaś, że ma stać przy siodłaniu...
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
24 września 2015 20:52
Murat chyba nie lubi jazdy Twoja Ruda ;P

My dziś po treningu- koń w sumie pół na pół, ja to już w ogóle ciężki przypadek🙂


Zdjęcie z poczatku🙂

padammmm

Fender - czy arab w szkółce to dobry pomysł, to z tym bym polemizowała. Mam na myśli poziom szczęśliwości tych koni, gdy są traktowane jak "sprzęt".




szkółka to nie tylko obijanie tyłka na koniu 😉 chodziło mi o to, że osoby nie-wybitne jeździecko dają sobie radę, nawet nastolatki
wyglądasz jakbys miała skokowe puśliska w siodle ujeżdzeniowym?
Bronze   "Born to chase and flee.."
24 września 2015 20:59
ufff Murat, w końcu mnie ktoś rozumie :-) Niech żyją nasze rozwydrzone konie  🥂
Ja bez rozgrzewki w terenie mogę w ogóle na konia nie wsiadać. Dziś maszerowałam z nim w ręku na górki, do lasu. Liczyłam na jakieś korzyści przy okazji w postaci grzybów, ale się jednak przeliczyłam ;-)
Fender - ja tez Dujardin nie jestem, ale pracuje nad sobą. W szkółce to nawet nie kwestia dupoklepstwa, ale przepustowości ludzi.
Oczywiście,ze i nastolatka da rady i pojedzie. I takie szkółkowe arabki też jakoś się dostosują, bo innego wyjścia nie mają. Namawiałam kiedyś znajomego, który prowadzi agroturystykę,żeby kupił do stajni araba. On to chyba najlepiej podsumował, bo stwierdził,ze arab byłby u niego nieszczęśliwy, bo nie miałby swojego człowieka. I to jest to.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
24 września 2015 21:00
zaczęłam od krótkich- ciężko się przerzucić na inne siodło i odrazu popuścić strzemiona, musiało mi coś na chwilę zostać🙂
hahah ja wczoraj wypatrywałam z konia w stępie ...nawet spotkałam jakas panią ale zbierała borówki...grzybów ni ma :/
a tu znajoma zainspirowała się fotografią Zofii Raczkowskiej  😍


Derby -rozumiem,trzeba sie bedzie porozciągać 😉 jak ja sie pierwszy raz przesiadałm to powiedziałam ''jezu czuję się jakbym 12 lat była zamknięta w słoju'' (w sensie pokurczona )
Bronze :kwiatek: chyba znowu opisałam coś z kategorii "kto nie rozumie, ten nie zrozumie"  😉
derby ano bez rozgrzewki luzem nie jest zachwycona pomysłem jazdy 😉 ....noooo chyba że mam terenowy czaprak, to wtedy wie, że jedziemy w teren.  😀
A co tu jest niby do rozumienia?  🙄 Jak sobie ktoś wychowa tak ma, a że niektórzy nie potrafią to potem muszą dorabiać ideologię, że koń magiczny...
zapraszam na wychowanie mojego 😉 moze mi pokażesz jak to się robi bo mam 20 letnie doświadczenie a takiego ananaska jeszcze nie miałam 😉
Ja tam nie mam żadnego doświadczenia, a moje dwa araby stoją przy siodłaniu i nawet uchem nie ruszą. Może więc to nie kwestia konia danej rasy...

no widzisz a mój arab tez przy siodłaniu stoi ale najbardziej lubi stawac na dwóch nogach ;0 tak w gwoli przypomnienia wrzucam tego nie wychowanego araba...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się