Konie czystej krwi arabskiej
Julie Słonie są niezawodne! Zdjęcie z Vihar urocze - bardzo ładna dziewczynka.
Murat - spox, nagonka się zaczęła od mojego smęcenia. Ciężko wytłumaczyć innym koniolubom co jest innego w tych naszych koniach, bo to są nieuchwytne niuanse dla kogoś kto patrzy z zewnątrz. Wiecie co, jadę do mojego dziada,żeby wiedział,że go pańcia kocha Więcej czasu ze swoimi końmi - tego życzę wszystkim, niezależnie od rasy.
Milusiu - bardzo lubie Twoje opisy z życia w Janowie. I myslę,że nasze drogi jednak az tak się nie rozchodzą jesli chodzi o podejście do koni. Z pewnościa wasze arabskie wierzchówki spokojnie daja rade pod młodzieżą, ale mi znów chodziło o głębsze dno gdy pisałam o pracy nad sobą. Bo chcąc wydobyć z tych koni cały potencjał i go rozwijać trzeba wymagac dużo od siebie. Ujedzie każdy, ale nie to miałam na mysli pisząc o swoich przemysleniach dot. mojego konia.
Julie miałam przyjemność bycia właścicielką ogiera huculskiego oraz opiekowałam się prawie dwa lata klaczka fryzyjska 3 letnią. Ponadto mialam styczność że slazakami, hafkami oraz małopolakami. Z ta ostatnia rasa stykam się na codzien teraz, bo stado Armaniego to głównie mlp. No i to nie to. One są bardzo milutkie ale raczej przypominają mi osiolki bez tej iskry w oku.
Spóźniona odpowiedź bo przez deszcz net mi znika
Julie,ależ oczywiście że o mnie :kwiatek: Znaczy się w sensie ,że opisuje moją końską pasję.
Pytasz o inne konie....cóż,właścicielką jestem tylko klaczy arabskich ale wiele lat temu,w czasach kiedy jeszcze w każdym gospodarstwie było po kilka koni ja dzień w dzień przesiadywałam w stajni u dziadka i obserwowałam konie.Mój dziadek był handlarzem koni ale takim prawdziwym,z tradycjami,nie handlarzyną.A ja dużo przebywałam wtedy z młodziakami,nawet do izby kiedyś dwuletniego ogierka wprowadziłam 😀iabeł: Babcia zabraniała mi,mówiła że w koniach siedzi diabeł i może opętać dziewczynę....no i nie ustrzegła.Uwielbiam z koniem po prostu być,wsłuchać się.I zobaczyć więcej.Jednorożca na tęczy.Może to jest nienormalne ale dzięki moim arabkom jestem szczęśliwa.Tylko tyle i AŻ TYLE.
Bronze-i ja to rozumiem. Chodzi o to, że ja po trosze poczulam się urażona jako właściciel ,, niearabów''. Uważam, że z koniem każdej rasy można nawiązać tą magiczną więź. Potrzeba na to czasu i zaangażowania. Dla Was w tym wątku wyjątkowe są Wasze konie i ok, ale nie można z pełnym przekonaniem twierdzić, że z koniem innej rasy ta więź bedzie inna, mniej magiczna. Tak samo jak nie zgadzam się z powszechną opinią, że araby to swiry i nie nadają się do niczego. Dla mnie to normalne, w większości miłe i mądre konie z którymi da się pracować jak z innymi. Może bywają gorące , ale moja sp bije pod tym względem wiekszosc znanych mi arabów 😉 więc nie jest to tylko przypadłość tej rasy. Inteligencja?owszem, są bardzo mądre, ale moja świętej pamięci Etna NN nie byla ani grama mniej inteligentna od arabiszonów z ktorymi pracowałam, a wiele biła pod tym względem na głowę. I zapewniam, ze mimo braku szlachetnego pochodzenia łączyła nas magia. .. i wiele wspólnych lat, wiele przepracowanych godzin-klasycznie i naturalsowo 😉 Myślę, że o tym czy będzie miedzy nami magiczna więź decyduje coś wiecej niż rasa i pochodzenie. Każdy ma prawo byc miłośnikiem jakiej chce rasy, ale nie można mówić że inne przy tym są gorsze, bo można kogoś urazić i tyle 😉
Uff bardzo mądrze napisane :kwiatek:
No ja nie ukrywam, że z lekka uraziło mnie stwierdzenie Murat-Gazon, że nie wystarczy araba dobrze traktować, tylko trzeba mu "czegoś więcej", żeby był w pełni szczęśliwy...
Ale porzućmy to czepianie się słówek i tego co kto ma na myśli pod pojęciem magii i "czegoś więcej". 🙂
Dla dopełnienia moich zdjęć sentymentalnych muszę dorzucić jeszcze klacz o imieniu Opal.
W prawdzie "tylko" shagya, ale jedna z najbardziej arabskich shagya jakie poznałam.
Największe i najczarniejsze oczy ever. Też bym ją ukradła chętnie.
Jeszcze muszę wspomnieć o pięciu arabach ze szkółki mojego dzieciństwa z sopockiego hipodromu: Ataman, Epuzer, Dym, Delft i Fiord.
Na gołym Dymie raz wjechałam potajemnie na maneż i skoczyłam kilka przeszkód. Wygrałam na nim "zawody" skokowe dla dzieci...
Cudowne wspomnienia.
Jakbym jeszcze kiedykolwiek w życiu miała własnego konia, to marzę o siwej klaczy oo, którą ziemia parzy w kopytka.
Julie jeśli poczułaś się urażona, to przepraszam, nie było to moim zamiarem :kwiatek:
Uff jak dobrze, ze znow zapanowal spokoj 🙂
Julie swietne fotki, piekne konie. A ze znalezieniem arabki o "plonacych" kopytkach nie bedziesz miala mysle najmniejszych problemow 😁 I zycze Ci wlasnie spelnienia tego marzenia 🙂
Moj Magik wystany i obzarty dzisiaj, napakowany energia wiec krotka lonza rozruchowa byla a na poczatku rowniez lekcja "przypominawcza" kto tu rzadzi w tym duecie 😀
A u nas byl spokojny terenik i skok przez przewalone drzewo,za klaczami wiec nawet sie nie zawachal ,pierwszy raz w sumie cos na nim ,,podskoczylam,, 😎 ogolnie dzien zaliczam na duzy plus...jutro rowniez jade do niego i juz nie moge sie doczekac :kwiatek:
No ja nie ukrywam, że z lekka uraziło mnie stwierdzenie Murat-Gazon, że nie wystarczy araba dobrze traktować, tylko trzeba mu "czegoś więcej", żeby był w pełni szczęśliwy...
Ale porzućmy to czepianie się słówek i tego co kto ma na myśli pod pojęciem magii i "czegoś więcej". 🙂
A dlaczegóż Ciebie droga Julio uraziła osobista opinia Murat?Moja opinia jest identyczna ,wiele osób z tego wątku powie Ci to samo-ARAB to koń spod namiotu beduinów,nie wiązali go za płotem tylko we własnym namiocie.Tak ta rasa została ukształtowana żeby towarzyszyć panu w każdym momencie,być wojownikiem w walce i opiekunką dla beduińskich dzieci pod namiotem.Żadna inna rasa nie ma takiej historii i predyspozycji chociaż wiele można wypracować z każdym koniem,nawet z kogutem.
I dziewczyny w tym wątku wykazały się ogromną klasą że nie dały się sprowokować a wręcz same próbowały załagodzić sytuację ale NIE NADUŻYWAJCIE GOŚCINNOŚCI bo jak dziad sobie za dużo kiedyś pozwalał to było fora ze dwora.
Milusia z całym szacunkiem Chodzi o to, że ja po trosze poczulam się urażona jako właściciel ,, niearabów'
ja się dawno nie udzielałam ale Ty również ostatni raz napisałaś tu w wątku w grudniu 2014.Ja się nie udzielałam w żadnym wątku ale Ty aktywnie piszesz w innych.W jaki sposób więc ten arabski kącik Cię tak mocno uraża????Strasznie urażalskie te revoltowiczki.
Murat,Bronze i inne dziewczyny-nie dajcie sobie wmówić że relacje z Waszymi końmi są tylko Waszym wymysłem a przede wszystkim nie pozwólcie się zakrakać.Macie prawo do opinii i wyrażania własnego zdania a także do snucia fantazji i opowieści o JEDNOROŻCU.A jak się komuś nie podoba to WYPAD (mnie już klasa nie musi obowiązywać, stara już jestem 😉 )
orjentica-z całym szacunkiem to forum publiczne i nic mi nie wiadomo o jakimś zapisie gdzie i z jaką częstotliwością się udzielać, by móc coś napisać w tym czy innym kąciku. Poza tym czytuję ten i inne 😉
Słuchajcie ja na takie akcje jak tu się zadziały mam tylko jeden tekst którego trzymam się i robię swoje!
( czyli jadę do stajni gdzie czeka na mnie mój Arab a nawet właściwie Pan Arab ) 😉
Zreszta w zyciu do głowy by mi nie wpadło,żeby łazić po forum i szukac sensacji,bo nie mam na to czasu,spedzam go w stajni a nie przed monitorem !
''Ty masz prawo mieć swoje zdanie a ja mam prawo mieć je w d.....ie''
Ja niestety dziś chyba spędzę czas przed monitorem, bo leje... 🤔
Od wczoraj bez przerwy.
Milusiu - kurcze, zachodzę w głowę gdzie tu napisano,że inne konie to be i się z nimi nie da...Owszem, podałam przykład ślązaka, bo miałam przyjemność dzierżawić rok - i w moim przypadku, to był najbardziej autystyczny koń ever. Ale wręcz podkreślam w swoich wypowiedziach,ze są SUBIEKTYWNE, nie są jedyna prawdą jaka obowiązuje wszystkich.
Spróbuje tez wytłumaczyć o co chodzi z tym..bardziej u koni arabskich.
Z moim zwierzem spędzam 80% wolnego czasu. Tak jak już wspomniałam wcześniej - jest częścią rodziny i leży mi bardzo na sercu,żeby mój koń był szczęśliwy. Zapewniam mu najlepsze warunki jakie mogę mu dać. Ma pastwiska 12 h /dobę, ma stado, ma zawsze siano w paśniku, ma mnie - czyli swojego osobistego dostarczyciela przyjemności. Jednym słowem, żyć nie umierać.
To koń bardzo bezpieczny, ufny ....ale czasami mam prawdziwy kryzys w naszych relacjach. Wystarczy,że tak jak w przeciągu ostatnich 2 tygodni, przyjeżdżam do stajni z masą kłopotów w głowie. Pospiech plus stres codzienny - i arab wie,że w powietrzu czai się zagrożenie. Mam wrażenie,że jakiś hihi "magiczny" kabelek rodem z Avatara łączy nasze psychiki i koń zestresowanego właściciela, koń który na co dzień jest ostoją spokoju, tez jest zestresowany.
Nie da sie przy nim udawac,ze wszystko jest ok. On wie,że nie. Ja nie wiem jakim cudem wyczuwa takie niuanse...ale wie. Przekłada sie to na codzienne relacje. Koń mi zaczyna uciekac spod tyłka, boi sie pierdół typu - ciemniejsza trawa, trzeba koniecznie uskoczyć z 2 metry w galopie, jest nafuczany - innymi słowy, wyczuwa zagrożenie.
I ja mam świadomość,że to co mam jest efektem tego co noszę w sobie. Na tym polega trudność - przynajmniej dla mnie, w relacjach z moim koniem, aby być zawsze w porządku. Dlatego być może pisząc - TRUDNE konie popełniłam karkołomny błąd na forum publicznym, bo zostało to odebrane ogólnie.
Milusiu - szanuję Twoje zdanie i robotę z arabami. Ba, uwielbiam Cie ogladać w siodle. Czy moje wypowiedzi mogą faktycznie być odebrane tak,że kogoś dyskredytują ?
Haha, faktycznie można zauważyć jakąś dziwną tendencję do obrażań i to akurat jeśli chodzi o ten wątek. I zupełnie nie rozumiem dlaczego kogoś boli to, że ktoś inny woli araby od innych ras a swojego prywatnego araba uważa za najwspanialszego konia na świecie.
I dzisiaj w takim razie idę się obrazić na właściciela pensjonatu, bo ma same małopolanki (pewnie woli je od arabów 😤 ) 🤣
Bronze-i taką rozmowę to ja rozumiem 😉 I rozumiem Twoje relacje z koniem. Ba sama tego doświadczyłam, ale ze wspomnianą nnką. Mialam ją 17 lat,od zawsze trzymałam pod domem, jeszcze za czasow szkoły ona juz 10 minut wczesniej stała przy bramie i rżała wiedząc, że wracam. Byłyśmy ogromnie zżyte. Czytała ze mnie jak z książki, wyczuwała wszelkie emocje reagujac jak Twój koń. I być może gdyby była arabką to również tej rasie przypisałabym nadzwyczajne cechy.
Można normalnie porozmawiać i wymienić sie spostrzeżeniami 🙂
Jesli chodzi o pracę z końmi arabskimi to mi one odpowiadają gabarytami i delikatnością. To konie jak juz wspomniano kompaktowe, szybko reagujace. Takie bym powiedziała damskie 😉
mój magiczny koń z ostatniej jazdy. Nie ma porównania do sportowych innych ras, ale się staramy🙂🙂🙂
orjentica, Już Ci tłumaczę.
Wiem, że urażenie mnie (ani nikogo) nie było zamiarem
Murat-Gazon, ale dla mnie z jej słów: "samo dobre traktowanie i prawidłowe obchodzenie się nie wystarczy do stworzenia tej więzi" wynika, że zrobiłam/robię za mało, bo TYLKO dobrze traktowałam. Czyli nie stworzyłam "prawdziwej" więzi z tymi końmi.
A spałam z nimi "pod jednym namiotem", czyli np. w stodole na rajdach. Nie raz.
Kładły się, gdy ja się kładłam, wstawały gdy ja wstałam. To była magia. 😍
Przecież ja nie kwestionuję "magiczności" arabów, to jest zdecydowanie moja najulubieńsza rasa koni! Doświadczyłam tej magii prawdopodobnie bardziej/więcej razy niż wielu użytkowników tego wątku.
Na Vihar uciekałam raz przed niedźwiedziem!
klik Może wyimaginowanym, ale całkiem prawdopodobnym. 😉
Naprawdę przeżyłam wiele magicznych przygód i poznałam je na wylot.
(Pomijam, że poznałam również wiele innych ras koni na wylot, więc mam do czego porównywać.)
A tu się dowiaduję, że to za mało, że to nie była prawdziwa więź, a te konie nie były szczęśliwe. 🙁
Bo ich nie uczłowieczam wystarczająco.
Rozumiesz o co mi chodzi?
Ps. A "NIE NADUŻYWAJCIE GOŚCINNOŚCI" to może powiedzieć moderator za łamanie regulaminu. 😉
derby, Bardzo miło się na was patrzy. 😀
Milusiu -
Spróbuje tez wytłumaczyć o co chodzi z tym..bardziej u koni arabskich. (...)
Z moim zwierzem spędzam 80% wolnego czasu. Tak jak już wspomniałam wcześniej - jest częścią rodziny i leży mi bardzo na sercu,żeby mój koń był szczęśliwy. Zapewniam mu najlepsze warunki jakie mogę mu dać. Ma pastwiska 12 h /dobę, ma stado, ma zawsze siano w paśniku, ma mnie - czyli swojego osobistego dostarczyciela przyjemności. Jednym słowem, żyć nie umierać.
To koń bardzo bezpieczny, ufny ....ale czasami mam prawdziwy kryzys w naszych relacjach. Wystarczy,że tak jak w przeciągu ostatnich 2 tygodni, przyjeżdżam do stajni z masą kłopotów w głowie. Pospiech plus stres codzienny - i arab wie,że w powietrzu czai się zagrożenie. Mam wrażenie,że jakiś hihi "magiczny" kabelek rodem z Avatara łączy nasze psychiki i koń zestresowanego właściciela, koń który na co dzień jest ostoją spokoju, tez jest zestresowany.
Nie da sie przy nim udawac,ze wszystko jest ok. On wie,że nie. Ja nie wiem jakim cudem wyczuwa takie niuanse...ale wie. Przekłada sie to na codzienne relacje. Koń mi zaczyna uciekac spod tyłka, boi sie pierdół typu - ciemniejsza trawa, trzeba koniecznie uskoczyć z 2 metry w galopie, jest nafuczany - innymi słowy, wyczuwa zagrożenie.
I ja mam świadomość,że to co mam jest efektem tego co noszę w sobie. Na tym polega trudność - przynajmniej dla mnie, w relacjach z moim koniem, aby być zawsze w porządku. Dlatego być może pisząc - TRUDNE konie popełniłam karkołomny błąd na forum publicznym, bo zostało to odebrane ogólnie.
Słówkiem wyjaśnienia.
Tylko widzisz, to "bardziej" u koni arabskich dotyczy pewnie z ponad połowy koni innych ras, zwłaszcza tych z elektryczną głową i dużą wrażliwością. Nie tylko araby są takie. I szczerze mówiąc, co czytam opis tej wyjątkowości tych koni to go śmiało mogę przypasować także do innego konia nie-araba. Sorry, nie kupuje tego. Uważam, że araby są inteligentne, wrażliwe, szybkie w ruchach (pewnie dlatego odczytanie człowieka idzie im szybko i bezbłędnie) ale są też nietowarzyskie muły, które z arabami mają wspólny tylko papier.
Osobiście mnie śmieszyło robienie z tej rasy własnie "więcej niż konia", jakby żadne inne konie takie nie były, chociaż z miejsca można takie wymienić.
I mnie przynajmniej mierziło określenie "kto ma zrozumieć..." albo "kto ma widzieć..." Jakby ten, kto się nie zgadza z określeniami, że arab to nadkoń był za głupi, za mało bystry, itd. Ja się z tym nie zgadzam, bo mam inne doświadczenia z arabami i innymi rasami, ale potępiam fanatyzm w tej właśnie postaci, jak "kto ma zrozumieć...". Prawie jak Makac.
A propos pisania w tym wątku, orjentica. Każdy zdaje się ma prawo tu napisać, co myśli i wyrazić swoje zdanie bez twojego i innych zezwolenia, bo nie jest to zamknięte forum dla wybrańców nad-konia. Ile się tu osób udziela? Z 10, max 20? I myślisz, że z tego forum tylko tyle osób ma araba i tylko one mogą tu coś napisać? Też tu nie jesteś u siebie.
Tyle ode mnie. A teraz jadę do swoich niemagicznych, zwyczajnych arabów pomyziać za uszkiem.
Ps.
orjentica,
Przecież ja nie kwestionuję "magiczności" arabów, to jest zdecydowanie moja najulubieńsza rasa koni! Doświadczyłam tej magii prawdopodobnie bardziej/więcej razy niż wielu użytkowników tego wątku.
Naprawdę przeżyłam wiele magicznych przygód, a tu się dowiaduję, że to za mało, że to nie była prawdziwa więź, a te konie nie były szczęśliwe.
Bo ich nie uczłowieczam wystarczająco.
O to to. Też nie kwestionuje więzi, nie zgadzam się tylko, że dotyczy to tylko tej rasy i to w taki sposób przedstawiony, jak jednorożec biegający po tęczy.
''Też tu nie jesteś u siebie.'' 🤔wirek:
no chyba my bardziej u siebie niz Ty w tym momencie hahahahaha
Yyyy a tak ogólnie to czemu ma służyć ta dyskusja? Ej no bez jaj, będziemy teraz sobie udowadniać jaka rasa jest lepsza 😁
Ja mam 3 konie ... Feliniaka, araba i anglooraba. Każdy z nich jest inny ale wyjątkowy, z każdym z nich łączy mnie silna więź emocjonalna. Każdy rży na mój widok...chociaż najwięcej emocji ukazuje angloarab..nie wiem może przez swoją ułomność ( jest slepy ) ale każdy z nich jest inteligentny, wrażliwy.
Tak naprawdę wszystko zależy od nas 😉 jakie konie mieć będziemy - tzn jak wypracujemy sobie u nich szacunek. Liczy się nić porozumienia , to jak ze zwierzakiem gadasz i jakie masz do niego podejście. Ja swoje konie kocham ponad życie, może jestem w tej kwesti szurnięta ale może właśnie dzięki takiemu podejściu mam prawdziwych przyjaciół 🙂 nie wiem...bo pewnie żaden z nich mi tego nie powie ...hmmm ewentualnie kucyk 😎 Bo ten to wyjątkowy gagatek 😁
A teraz proszę powiedzcie mi czemu cały czas pada 😵 ?
Jeszcze dopiszę takie moje spostrzeżenie.
Poznałam wiele arabów użytkowanych w rekreacji, prywatnych i rajdowych.
Ten ostatni sposób użytkowania zdecydowanie daje im najlepsze możliwości spełnienia się i najlepiej wykorzystuje ich predyspozycje i potencjał.
(Pomijam, że rajdy dla wszystkich ras koni są najmilszym z możliwych sposobów użytkowania, mam na myśli tylko predyspozycje w tym momencie.)
Araby uchodzą za bardzo elektryczne i przez to płochliwe, prawda? Widzą duchy, słyszą głosy itp. 😉
Z mojego doświadczenia tylko te użytkowane nie do końca zgodnie ze swoją naturą, czyli np. stojące pół dnia w boksie, chodzące kilka godzin na padoku i jeżdżone maks godzinkę na maneżu. Te widzą duchy, owszem.
A araby rajdowe są najmniej płochliwymi końmi ever ❗ Nie raz mi się zdarzyło na rajdach, że nagle wszystkie konie się płoszyły, a araby nawet nie drgnęły, tylko stały i patrzyły na nie z miną "No co wy oszołomy, przecież to kot w krzakach..." 🤔wirek: 😁
Niespożytkowana energia zamienia się w widzenie duchów. A przegalopowanie kilku kilometrów kieruje energię tam gdzie trzeba, czacha nie dymi... i dopiero wtedy stają się niewiarygodnie mądre.
Julie tu, w tym wątku, raczej nikomu tego nie trzeba mówić - choć oczywiście masz 100% racji.
Chyba każda z nas prowadzi bądź prowadziła kiedyś w swoim środowisku krucjatę pt. "araby nie są płochliwe". Ale to często jest walka z wiatrakami, bo jak ktoś całe życie widywał tylko araby zamknięte w boksie, to jak mu wytłumaczyć. Dajesz za przykład swojego, to co najwyżej usłyszysz "no to może twój nie jest, ale ogólnie jako rasa to są płochliwe". Wrrrr.
Najtrudniej to wytłumaczyć chyba osobom, które przez całe życie obcują z końmi mającymi skrajnie inny typ układu nerwowego, jak choćby przykład z własnego podwórka, u mnie w stajni właściciele i hodowcy hucułów. No nie przetłumaczysz, że skoro arab reaguje żywo na wszystko, co się wokół niego dzieje, wszystko obserwuje, ogląda, we wszystkim musi uczestniczyć, wszędzie wejdzie, wszystko chce obejrzeć, wszystko usłyszy i zobaczy - to nie znaczy, że jest nerwowy i trzeba go jakoś wyciszyć, tylko że po prostu taka jest specyfika temperamentu tej rasy. Kiedyś usłyszałam od jednej osoby, która nigdy na arabie nie jeździła, że patrząc na zachowanie mojej, to nie chciałaby jeździć na koniu tej rasy - "no tak, ona się nie płoszy, nie odskakuje, jest grzeczna, niby nic nie robi, ale ciągle na coś patrzy i ja bym tak nie mógł, bo bym ciągle miał wrażenie, że jak tak patrzy, to zaraz się spłoszy". I nie umieją zrozumieć, że ona po prostu obserwuje, bo musi widzieć wszystko, co się dzieje wokół - nie ze strachu, nie z niepewności, tylko z ciekawości 😉
I jeszcze to niezrozumienie, jak ja mogę jeździć na luźnej wodzy i bez wędzidła w teren na koniu, który "tak się patrzy" - bo przecież na pewno zaraz ucieknie, a ja żadnej kontroli nie mam 🤔wirek: co ciekawe, taką samą jazdę na koniu innej rasy rozumieją i sami uprawiają, ale na arabie??? - no way.
Bo araby to dzicz kudłata 😁
Do mnie jak po raz pierwszy trener ujezdzeniowy przyjechał. .zobaczył konia i złapał się za głowę mówiąc. ..a Wy to nie na wyścigi przypadkiem 😎 miał kiepskie zdanie o tej rasie, że się płosza, że są nawiedzone i słabo pojetne. ..spokorniał i zmienił zdanie jak zaczęliśmy wspólnie pracować i trener zaczął wsiadać 😎 oj to było dopiero 😁
Nawet do tej pory wspomina jakiego to miał sprytnego ucznia i gagatka hehe.
"Słabo pojętne" 😂 Większej bzdury to nie słyszałam. 😵
[quote author=Murat-Gazon link=topic=752.msg2426171#msg2426171 date=1443264011]
"Słabo pojętne" 😂 Większej bzdury to nie słyszałam. 😵
[/quote]
Niestety wiele osób tak twierdzi 😉 ale na szczęście szybko zmieniają zdanie jak tylko przyjdzie im z arabami popracować. To się okazuje, że tutaj nie ma drogi na skróty, trzeba poprosić aby dostać i takie tam 😉
Słuchajcie, mam taką sprawę - mam nadzieję, że moderacja mnie nie pogoni, bo to nie ogłoszenie, tylko "informacyjnie-wywiadowczo".
Wiosną przyszłego roku będą do wydania dwa albo trzy odsadki arabskie - za darmo, jedynie transport trzeba sobie zorganizować, ewentualnie można rzucić "co łaska" na owies czy siano. Konie czystej krwi, z użytkowych linii, ale nie będą miały papierów, bo są z "wpadki pastwiskowej". Na pewno będą gniade, raczej bez odmian. Póki co nie wiadomo, jakiej płci, bo klacze dopiero się będą źrebić.
Będą do wydania wyłącznie w prywatne ręce, do żadnych handlarzy, szkółek itp. Właścicielowi zależy, żeby znalazły dobre domy, a jemu w hodowli po prostu konie bez papierów niepotrzebne.
Także jakby ktoś przymierzał się do szukania konia dla siebie "do kochania" i chciałby brać źrebaka, to mogę udzielić więcej informacji, ale to już na PW.
Też tu nie jesteś u siebie.
Akleshia,data rejestracji czerwiec 2014 😁
Koty mi marginesy w zeszytach malowały 🤬 Co za czasy,teraz miauczą nachalnie.
Akleshia,data rejestracji czerwiec 2014 😁
a to co? licytacja?
Data rejestracji: Styczeń 02, 2009, 20:41:48
Data rejestracji: Styczeń 03, 2010, 20:48:39
«Start : Grudzień 15, 2008, 22:36😲0 »
🙄