Konie czystej krwi arabskiej

W sumie jak tak sobie myślę, to ze wszystkich arabów, które spotkałam i miałam okazję cokolwiek lepiej poznać (pojeździć, popracować z ziemi czy pobyć w jego towarzystwie tak ogólnie) to tylko raz trafiłam na takiego, z którym oboje wiedzieliśmy, że pary by z nas nie było. On za mną wyraźnie nie przepadał, ja się z nim dogadać nie umiałam, ogólnie nie grało i koniec. Ale prawdziwe "porozumienie dusz"  😍 przytrafiło mi się tylko dwa razy, raz z Murat-Gazonem i drugi raz z rudą.
Haha, to ja też się dołączam do faith i maludy  🤣  To są przepiękne konie, mają w sobie to coś i uwielbiam na nie patrzeć ale nie dla mnie.
Tak, z arabem można osiągnąć prawdziwe porozumienie dusz. Wiem Murat o czym piszesz. Tylko ja mam siwego już prawie 7 lat, więc my się naprawdę znamy na wylot i porozumiewamy jednym spojrzeniem. On ma u mnie dożywocie. Nigdy go nie sprzedam. A po nim wiem, że żadnego innego konia nie kupię.

Wrzucam tymczasem fotkę z awatara. 😜
Haha, to ja też się dołączam do faith i maludy  🤣  To są przepiękne konie, mają w sobie to coś i uwielbiam na nie patrzeć ale nie dla mnie.

Dobra konspiracja, bo ja byłam pewna, że się świetnie z nimi czujesz.  😁
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
19 lipca 2016 12:26
ashtray ta fotka z awatara jest cudowna, Siwencjusz niczym Bandola  😍

Dla mnie to tylko arab i żaden inny, ludzie się dziwią no, ale cóż  💘
To jej pra-pra-wnuk 🤣 Dziękuję :kwiatek:
Wojenka   on the desert you can't remember your name
19 lipca 2016 13:26
Jak tak jak Ty ashtray, po Miniu nie kupię już żadnego konia. Ewentualnie folbluta do treningu, ale to tylko do biegania.
To i ja tak samo. Jakoś nie widzę siebie z innym koniem...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
19 lipca 2016 15:21
Murat-Gazon, akurat to siodło średnio na rudej wygląda. I chyba średnio jej pasuje.
Ja po rudej też nie kupię już araba, uwielbiam ją ale chciałbym coś lepiej skaczącego i większego 😎 w ramach realizowania moich ambicji mój koń uczy się skakać,  aktualnie około 2 treningów w tygodniu, na początku sierpnia jedziemy zawody towarzyskie- w konkursie na czas raczej nikt nie będzie miał z nami szans- oczywiście pod warunkiem, że trafię we wszystkie przeszkody  😂
Murat super wyglądacie :kwiatek: my też pod wpływem naszych trenerów przerzuciłyśmy się na inne wędzidło, zamieniłyśmy oliwkę na podwójnie łamane i jesteśmy już blisko ideału, teraz pozostaje mi tylko kupić odpowiednie, bo na razie pożyczamy 🙂
Dziś przyszły nasze ochraniacze Zandony- jutro testujemy- nie mogę się doczekać  😍
Strzyga owszem, pasuje jej, to pierwsze siodło, w którym naprawdę się rozluźnia, pracuje grzbietem i schodzi w dół. Zresztą, to koń, który jak siodło nie pasuje, to zwyczajnie nie za bardzo daje się osiodłać dobrowolnie, bo się cofa przed siodłem. Przed tym się nie cofała nigdy 😉 Fakt faktem, potrzebujemy jednak podogonia, jutro właśnie jadę do rymarza, bo się kółeczko urwało - niby się nie przesuwa, ale jednak troszkę tak i nie podoba mi się to. Uroki posiadania konia przebudowanego zadem  🙄
A ja bylam wczoraj u potencjalnie przyszlej mamusi 🙂 Obejrzalam sobie ogiera z bliska, wydrapalam, wydawal sie zadowolony z atencji, chociaz ogierzy bardzo 😉 no i ten jego rozowy nos  😍
Salar jest śliczny.
Bischa   TAFC Polska :)
20 lipca 2016 09:48
Jeden z moich ulubieńców, na wyścigach na nim kiedyś jeździłam, fajny koń.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
20 lipca 2016 10:01
Murat-Gazon, sorry, ale siedzisz jej juz na szyi.  Mowię Ci, poszukaj prawdziwego sidola to sie zdziwisz jak ten kon moze sie ruszać 🙂 jestes na dobrej drodze, tylko sama, nie wiadomo po co, utrudnisz sobie zadanie 🙂
Strzyga toż napisałam, że jest chwilowo bez podogonia 😉
Ona jest mocno trudna plecowo, jeśli chodzi o dobranie siodła - mocno wykłębiona, ugięta linia grzbietu, przebudowany zad, do tego szerooooka i płaskie plecy. Większość siodeł, jakie przymierzałam, jest a) na dzień dobry za wąska (według miarki wintecowskiej potrzebujemy już siodła wide), b) klapie tyłem albo wręcz przeciwnie, wbija się w grzbiet, c) leży na kłębie, d) ma zły kąt paneli w stosunku do grzbietu i za wąski kanał.  Mam taki plan, żeby z ciekawości zrobić zdjęcia jej grzbietu i wrzucić w wątek o dopasowaniu, żeby mądrzejsi zasugerowali, jakiej marki siodła ewentualnie mogłyby na nią pasować - ale to bardziej z ciekawości niż po to, żeby zmieniać, bo zwyczajnie nie stać mnie na drugie siodło. Przynajmniej obecnie.
A ja bylam wczoraj u potencjalnie przyszlej mamusi 🙂 Obejrzalam sobie ogiera z bliska, wydrapalam, wydawal sie zadowolony z atencji, chociaz ogierzy bardzo 😉 no i ten jego rozowy nos  😍

To trzymać tylko kciuki za przyszłe źrebię.
jestem w szoku ile osób tu napisało, że nigdy więcej araba  🤔

Może to efekt pierwszego nieprzemyślanego zakupu? 'Bo w dzieciństwie chciałam białego konika" "Bo wszyscy mówią, że szurnięty, ja go ozdrowie"
"Bo chciałam hanowera do skoków ale ten  był tańszy"

Ale też nie rozumiem Murat czy Wojenki. Czemu nie chcecie kolejnego?

W moim przypadku zakup to nie był, po prostu trafił się taki koń i też go wzięłam. Do dzisiaj jestem zauroczona jej współpracą z ziemi i próbą zaspokojenia moich wymagań, ale ostatecznie to nie jest rasa dla mnie. Zdecydowanie mam inną miłość od paru lat i czekam tylko na okazję.
Epikea bo żaden nie będzie taki 😉 Ja od czasów Gazona czekałam ponad 12 lat, żeby spotkać kolejnego konia, z którym będzie takie porozumienie. Prawdopodobieństwo kolejnego "trafienia" hmmm...
A kupować konia, który jest "tylko fajny"? Mając jedynie taką opcję, wolałabym poszukać jakiegoś sympatycznego araba do dzierżawy.
Tak jak z młodym. Jest super, ma rewelacyjny charakter, podejrzewam, że kiedyś w przyszłości będzie odważniejszym, pewniejszym i bardziej przewidywalnym koniem niż ruda, a na pewno mniej płochliwym. I lubię go bardzo, zdążyłam się przywiązać. Ale "to nie to". Ani przez moment nie pomyślałam, że chciałabym, aby to był mój drugi koń na własność.
Nie wiem, czy nawet będę chciała szukać. Na dzień dzisiejszy wydaje mi się, że nie.

maluda a czemu uważasz, że rasa nie dla ciebie? Jakie cechy (lub brak jakich cech) to powodują?
Epikea bledny wniosek 🙂 dzierzawie kobyle od 3 lat. I uwazam ze to swietny kon. Ale wole konie mniej reaktywne, bo latwiej mi sie osobiscie z nimi pracuje. Wole tez nieco wieksze, z dluzszym grzbietem i inna motoryka ruchu. Nie twierdze, ze sa lepsze/gorsze, tylko takie mam preferencje.
O to, to faith wyjęłaś mi to z ust  😉 Dla mnie przede wszystkim za niskie i zbyt temperamentne. Arab musi się wybiegać a ja osobiście dzikich galopad ile fabryka dała nie lubię. Cześka miałam 3 lata i uważam, że to był świetny koń ale nie dla mnie, nie zaiskrzyło, magia nie zadziałała.
Tak, z arabem można osiągnąć prawdziwe porozumienie dusz.


A na czym to polega?
tulipan już co najmniej parę razy była tutaj dyskusja na ten temat między arabiarzami i nie-arabiarzami, która zawsze okazywała się nie mieć żadnego sensu z powodu braku płaszczyzny porozumienia. Zaczynanie jej kolejny raz uważam za bezzasadne.  :kwiatek:
Trudno. A wciąż mnie ten temat fascynuje  🙁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
20 lipca 2016 13:08
Murat-Gazon, siodło nie leży dobrze i Ty kiepsko w nim siedzisz. Mowisz, ze kon Ci mowi czy mu pasuje siodło. No jak patrzę na nia pod siodłem, to mowi, ze to pseudosiodlo jest pseudo 🙁
Strzyga ja to w ogóle siedzę kiepsko, nie zwalajmy na siodło 😉 I raczej bym stawiała na to, że jeżeli koń się momentami jeszcze rozsypuje, to z winy mnie, a nie siodła.
jestem w szoku ile osób tu napisało, że nigdy więcej araba  🤔

Może to efekt pierwszego nieprzemyślanego zakupu? 'Bo w dzieciństwie chciałam białego konika" "Bo wszyscy mówią, że szurnięty, ja go ozdrowie"
"Bo chciałam hanowera do skoków ale ten  był tańszy"

Ale też nie rozumiem Murat czy Wojenki. Czemu nie chcecie kolejnego?




Nie jestem Murat, ani Wojenka, ale jako pierwsza napisałam, że po siwym już żadnego, więc się wypowiem 😉 Nie chcę już w ogóle mieć konia. Ani araba, ani innego. To za duża odpowiedzialność i uwiązanie na wiele lat, pochłaniacz czasu i pieniędzy. Poza tym nie sądzę by chciało mi się jeździć. Już teraz mi się nie chce. A gdyby mi się zachciało, to coś sobie wydzierżawię. Nie żałuję zakupu siwego i cieszę się, że jest, ale już drugiego konia na pewno nie kupię.
ashtray sorki umknęłaś mi 😉
Tylko Ty bardziej piszesz w ogóle o wychodzeniu z jeździectwa czy "koniarstwa"
Ja chyba konie teraz najbardziej lubię fotografować niż na nich jeździć 😀 Lubię czyścić, zrobić mesz, pocałować nos, wziąć jak psa na spacer do lasu i tyle. Od jakiegoś czasu pochłania mnie coś zupełnie innego i kompletnie się temu oddałam (tak jak jeździectwu kiedyś). Jestem bardzo ciekawa gdzie mnie to zaprowadzi, dlatego nie chcę kolejnego takiego zobowiązania na następne 20 lat, bo wiem, że się z niego nie wywiążę jak należy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się