Konie czystej krwi arabskiej

Po pierwsze: "arab" nie równa się "drogi koń".  😉

Po kolejne to już różnie.
Ktoś, kto zna się na hodowli, umie ocenić, czy "szczurek" pozostanie szczurkiem, czy też nie.
Dobrzy rodzice nie dają gwarancji, że urodzi się z nich dobry źrebak.
Dobry papier nie gwarantuje, że koń dziedziczy dobre cechy swoich przodków.
Może też mieć np. trudny charakter.
A do tego dochodzą względy czysto rynkowe - może hodowca potrzebuje zrobić miejsce w stajni, pozbyć się danego konia itp.
Generalnie trzeba by widzieć konia i znać sytuację.
Ja rozumiem że arab nie równa się drogi koń ale wydaje mi się że jak ktoś wystawia arabka z pełnym pochodzeniem za 2500 i nie ma zainteresowanych to trochę to jest dziwne. Fakt że ludzie boją się koni arabskich ale teraz za takie pieniądze to można co najwyżej kucyka kupić.
Ceny koni to taki kosmos teraz dla mnie że nie ogarniam. Kiedyś bez problemu wyceniłabym moje konie. Teraz nie mam pojęcia. Rozstrzał cenowy jest taki że ja już nie wiem na jakiej podstawie ludzie wyceniają konie. Bo chyba tylko chłopskie "widzimisie". Nie mówię tu oczywiście o koniach sportowych gdzie faktycznie już logiczniej podchodzi się do sprawy. Mówię o moich spostrzeżeniach po przejrzeniu olx.
Konia po wyścigach ,który nie do końca się sprawdził ( w sensie nie wygrywał) ,ale nie doznał kontuzji i jakby "przetrwał trening" można kupić kole 7-9 tys. Jak się likwidował Damis to sprzedawali konie kole 5 tys.(takie 4,5 latki)...wiec jeśłi ktoś sprzedaje źrebaka arabskiego za 2,5 koła to pewnie już wie ,że ani na wyścigach ,ani na pokazach tym koniem nie powalczy i sprzedaje jak najszybciej: i tak zaoszczędzi kupe kasy na odchowie takiego konia ,z którego nie wiadomo co będzie.
Jeszcze jest kwestia tego, że jeśli ktoś celowo szuka dla siebie araba i wie, dlaczego i jakiego konia chce kupić, to "pełne pochodzenie" samo w sobie nie jest żadnym atutem, liczy się - jakie to pochodzenie.
wszystko zalezy od sytuacji. Jak maly hodowca ma x boksów, zaraz mu sie rodzą kolejne źrebaki, a stoi u niego niesprzedana młodzież bez większych perspektyw - no to je wyprzeda za grosze, byle sie tego pozbyć i mieć miejsce na nowy rocznik. Btw nawet w stadninach mozna kupic 'odpady z serii', wałaszki 144 cm za 2 tys zł, serio. Z pełnym, dobrym papierem. Inna kwestia jest taka, że araby kupują albo hodowcy - ale ci najczesciej jak mi sie wydaje kupują klacze z państwowych stadnin, ogierów nie kupują bo po co, albo araby kupują 'miłośnicy', którzy nie dysponują nie wiadomo jakim hajsem. Ale nie wiem w ogóle skąd to pytanie, w aspekcie rasy - przeciez folbluta tez mozesz kupic za 10 tys., albo za 1mln, podobnie z sp itd itd....
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
31 stycznia 2018 17:24
Te ceny po części biorą się stąd, że araby są mało chodliwym towarem jako koń do szeroko pojętej rekreacji, czy to do zwykłego tuptania, jeżdżenia po lesie, kochania czy ambitniejszej jazdy. Wiemy jaką opinię mają araby wśród koniarzy i rzadko kto bierze je pod uwagę planując zakup konia.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
31 stycznia 2018 17:31
Prawda jest taka, że ciężko kupić zrobionego na podstawowym poziomie konia do rekreacji.
Większość młodych koni z ogłoszeń jest niedożywiona i zwyczajnie zaniedbana.
A w "M" kolejny rocznik 😉

Ogromne zdjęcie.
z FB??? 960x720???
Było ponad 1200 px na dłuższym boku.
Ładny brzdąc... Gratulacje i niech się zdrowo chowa.
Czy to Emfarida?
nie wiem, ale rodowód pasuję do imienia 😉
Przeglądając ogłoszenia, natrafiłam na to http://ogloszenia.re-volta.pl/konie/szczegoly/60364. W moim odczuciu ten koń nieiwiele ma wspólnego z rasą. Czy ktos madrzejszy może mi wytlumaczyć co to za typ konia arabskiego ?
To koń z linii wyścigowych. Linie wyścigowe wyglądają zupełnie inaczej, popatrz sobie choćby na araby francuskie.
A to nie jest jeden z tych kwestionowanych (co do pochodzenia) koni??
Murat-Gazon ja powiedzmy rozumiem różnice koń pokazowy a koń wyścigowy inny koń tu i tu ale ile ten koń jezeli chodzi o eksterier ma wspólnego z rasą ? Gdyby nie napisali ze to koń oo w życiu bym nie zgadła
RatinaZ tego nie wiem, rodowód jest w ogłoszeniu załączony, wygląda na pierwszy rzut oka normalnie. Dość mocno francusko oczywiście. 👀

ola8719 wszystko zależy od tego, na co przeprowadza się selekcję hodowlaną. Francuzi na wyniki w wyścigach i tyle. My na urodę.
Zresztą popatrz sobie na zdjęcia dawnych arabów, wcale nie były takie piękne, zwiewne, eteryczne i powabne. 😉 To, że dziś linie pokazowe takie są, to też efekt selekcji hodowlanej, tylko skrajnie innej niż francuska.
"Podstawy" naszej hodowli, przykładowo:
Wielki Szlem -
Witraż -
Bask -
Warto jeszcze przytoczyć Kuhailany - Haifi, Zaida i Afasa.







Jak dla mnie, to TO są właśnie araby. I "dziwne" w skali hodowli są te nasze, pokazowe araby, a nie  Sartejano.
Sartejano, o ile się nie mylę, jest najlepszym kiedykolwiek dostępnym wyścigowym reproduktorem w Polsce. Dormane i Mangenate w żadnym razie nie miały kwestionowanego pochodzenia. Jedynym potomkiem Dormane, jakiego mamy, jest Nougatin. Gdyby Bąbel był klaczą, to już by pod niego jechał, serio. Jak zobaczyłam to ogłoszenie, to myślałam, że to żart, że Sartejano przyjechał do Polski.
Może rzeczywiście łeb mógłby mieć szlachetniejszy, ale jego łeb nie ma wyglądać. Przynajmniej ma proste nogi.
Kastorkowa   Szałas na hałas
06 lutego 2018 07:59
Wojenka kiedyś wrzucała zdjęcia francuzów na wyścigach. Te to dopiero nie jak araby

Wojenka   on the desert you can't remember your name
06 lutego 2018 08:55
Te dwa po Dormane. Gniady słabo biegał, przede wszystkim miał problem ze swoją głową. Siwy bardzo dzielny i dawał z siebie wszystko.
Przeglądając ogłoszenia, natrafiłam na to http://ogloszenia.re-volta.pl/konie/szczegoly/60364. W moim odczuciu ten koń nieiwiele ma wspólnego z rasą. Czy ktos madrzejszy może mi wytlumaczyć co to za typ konia arabskiego ?


Przeżyłam szok...stoi ze mną w stajni...no k..... ŁADNY JEST!!!!!
Jeżdżą na nim czy tylko ma kryć?
Nie wiem czy znajdzie się odważny,żeby na niego wsiąść  😂 raczej nie będzie na nim jezdzone
Cześć wszystkim 😉 Czytam Was od ośmiu lat  🙄 więc chyba czas coś napisać, skoro wątek nam spadł. W temacie "jak to drzewiej bywało"-czytam ostatnio "My Quest of the Arab Horse", relację Homera Davenporta z jego wyprawy po araby na tereny dzisiejszej Syrii w 1906 roku. Książka bardzo fajna i po prostu do czytania, i jako źródło informacji o koniach, zwłaszcza że jest ilustrowana zdjęciami. Potomkowie jego koni do dzisiaj przetrwali jako osobna grupa hodowlana (Straight Davenports) oraz przede wszystkim w mieszance z innymi grupami, bo tak naprawdę występują już w rodowodach wszędzie, gdzie tylko użyto koni z amerykańskich linii. Davenport wziął ze sobą na zakupy beduińskiego szejka i kupował za jego radą i pośrednictwem tylko te konie, które sami Beduini uznawali po pierwsze za czyste, a po drugie za dobre i najlepsze, stąd też myślę, że ciekawie będzie parę z nich przedstawić.

Prezentuję Wam Haleba, ksywka: Duma Pustyni :p Haleb był tak znany i ceniony, że podobno kiedy wyjeżdżał z pustyni, było nim źrebnych dwieście klaczy. Żegnał go tłum Beduinów. Managhi Sbayli, ojciec z rodu Shuwayman Sabbah. Uwielbiam go z jakiegoś powodu  😡



Wadduda, ulubiona klacz wojenna jednego z szejków, miała nawet blizny po walce. Saklawi, ojciec z rodu Dahman:



Houran, Kuhailan Tamri, ojciec z rodu Hadban Enzahi:



Urfah, najlepsza klacz swojego rodu w całym plemieniu, przyprowadzona do Davenporta nie po to, żeby ją sprzedać, a tylko po to, żeby pokazać, ile warci są jej synowie. Po dłuuugich negocjacjach, kombinacjach i próbie wywinięcia się właściciela od ustalonej sprzedaży wzięto ją siłą, co spowodowało wśród plemion wielkie poruszenie. Saklawi al-Abd, czasami podawana jako Seglawi Jedran:



Abeyah, uważana przez Beduinów Anazeh jednocześnie za ich najlepszą klacz wyścigową i za posiadaczkę najpiękniejszej głowy na pustyni, zdobyta w wojnie z plemieniem Shammar, Abeyan Sherrak, ojciec z tego samego rodu:



Reshan, klacz Kuhailan Haifi po Kuhaylan Ajuz:



Muson, Kuhailan al-Musinn po ojcu Shuwayman Sabbah, z rodu "nasłuchujących" kuhailanów, występował na nim Buffalo Bill :p :



Ciekawostka-Davenport w swojej książce opisuje, jak Beduini śmiali się z zachodnich kupców, którzy oglądając konia zwracali bardzo dużą uwagę na jego nogi i kopyta, ponieważ konia ocenia się po...głowie.   😀  Według nich żaden koń nie był lepszy ani gorszy niż jego głowa, która wyrażała najlepiej, co w sobie ma.

Przy okazji chcę Wam trochę ponarzekać. Jak można wywnioskować z powyższych, teorie w stylu "nie mieszać Kuhailanów i Saklawi", "Kuhailany są gniade", "Munighi wyrzucić do kosza, Kuhailany rządzą" chyba mało obchodziły Beduinów Anazeh, skoro ich Duma Pustyni była Munighi i wcale nie kasztanowata, ich klacze wojenne bywały Saklawi, łączono często konie z różnych rodów, a za najpiękniejszą wtedy uchodziła klacz Abayan Sherrak. Kiedy ukazały się książki Raswana szerzące takie poglądy, to zostały dość jednomyślnie zjechane przez autorytety, a u nas jakoś się to (za Skorkowskim pewnie) przyjęło. Ciekawy artykuł Marka Treli na ten temat: KLIK

Jeśli chodzi o Davenporty w Polsce, to przed drugą wojną światową został do nas sprowadzony czysty Davenport Antez, który przykuł uwagę hodowców tym, że m. in. w czasie swojego króciutkiego epizodu na wyścigach jako dwunastolatek wyrównał ówczesny arabski rekord na pół mili. Zdążył dać u nas kilka źrebaków, w tym derbistę, ogiera Haschim-Bey (imię po szejku, który był ważną postacią w podróży Davenporta!), a potem tuż przed wojną został odkupiony z powrotem do USA. Niestety wojny nie przetrwał żaden jego polski potomek, jeśli nie liczyć jednego źrebaka urodzonego już w Wielkiej Brytanii, a szkoda, bo sam Antez okazał jednym z najważniejszych ogierów swoich czasów w Ameryce. Ostatnio z kolei Davenporty przyszły do Polski np. w postaci linii żeńskiej Edena C i Valerio Ibn Eternity, które pochodzą z rodziny Abeyi, no i oczywiście w bardziej lub mniej maleńkich odsetkach w rodowodzie np. Gazala, Marajja itp. Z kolei Enzo pochodzi z również zaliczanej do "okolic" Davenportów rodziny Nejdme, klaczy numer 1 w amerykańskiej księdze stadnej, która była w grupie arabów sprowadzonych do USA na Wystawę Światową w Chicago w 1893. Davenport tak się nimi zafascynował, że wciąż chodził na ich pokazy i stracił przez to pracę 😁 , w końcu odkupił część z nich, a potem pojechał do źródła po więcej i stąd cała historia.

Czytam ten "Quest", czytam, tyle ciekawych rzeczy, tyle historii, po powrocie Davenporta-drama z Lady Blunt i Randolphem Huntingtonem godna tabloidów, a u nas tak mało o tym wiadomo. A fajne konie z tego wyszły, w różnych typach urody, o mocno utrwalonych cechach, widać wyraźne podobieństwo kolejnych generacji, a czasem zdarzają się wręcz kopie założycieli. Poniżej jedno z moich ulubionych zdjęć araba ever-Prince Hal (Tripoli-Dharebah/Dhareb), czysty Davenport z 1959 roku. 

Coriolania, Fajnie, że się odzywasz po 8 latach.
Mam nadzieję, że będziesz częściej i równie ciekawie. :kwiatek:
Julie  :kwiatek:

Planuję tłumaczenie z komentarzem całej książki-prawa autorskie wygasły, więc tym bardziej nic, tylko działać, ale wiadomo, czas najtrudniej znaleźć. W ogóle im więcej czytam o tych najwcześniejszych arabach i ich hodowcach, tym ciekawsze to jest, więc możecie już zacząć się obawiać streszczeń książek, których nikt nie czyta, napisanych przez ludzi, których nikt nie zna, o koniach, których też nikt za bardzo nie kojarzy  😁  Ale konie stają się dla mnie jakoś mniej obce, wzbudzają więcej emocji, jeśli przywołują sobą i swoim rodowodem jakąś historię, więc z chęcią sięgam po nowe rzeczy, żeby poznać tych historii jak najwięcej  💘
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
18 lutego 2018 20:34
W takim razie czekam na tłumaczenie książki, bo to co napisałaś jest bardzo interesujące  :kwiatek: Uwielbiam czytać tak napisane książki 🙂
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
18 lutego 2018 20:52
Coriolania, jak przetłumaczysz baaardzo chętnie kupię egzemplarz. Będzie prezent idealny. Przymierzałam do wydania angielskiego, ale adresat słabo anglojęzyczny.
Witajcie, piszę do Was z pytaniem, czy nie kojarzycie może zdrowego kasztana na sprzedaż ze sprawdzonego miejsca ? Od 3 lat w górę ? W cenie dostępnej dla śmiertelnika ? Po odejściu Czarnego nie mogę znaleźć sobie miejsca, postanowiłam kupić kolejnego konia, myślę, że nikt nie pomoże mi się otrząsnąć bardziej niż arab :kwiatek:
Jeżdżę po Polsce, szukam, siedzę w ogłoszeniach, kiedy któryś wydał się interesujący: tuv - czip, czip, czip..  opadam z sił. Jeśli komuś z Was, przyszedł do głowy jakiś znajomy poszukujący kochającego domu dla swojego konia, będę wdzięczna za kontakt :kwiatek:
Witajcie, piszę do Was z pytaniem, czy nie kojarzycie może zdrowego kasztana na sprzedaż ze sprawdzonego miejsca ? Od 3 lat w górę ? W cenie dostępnej dla śmiertelnika ? Po odejściu Czarnego nie mogę znaleźć sobie miejsca, postanowiłam kupić kolejnego konia, myślę, że nikt nie pomoże mi się otrząsnąć bardziej niż arab :kwiatek:
Jeżdżę po Polsce, szukam, siedzę w ogłoszeniach, kiedy któryś wydał się interesujący: tuv - czip, czip, czip..  opadam z sił. Jeśli komuś z Was, przyszedł do głowy jakiś znajomy poszukujący kochającego domu dla swojego konia, będę wdzięczna za kontakt :kwiatek:



Fajną klacz ma na sprzedaż Beata Dzikowska (nie jest kasztanowa,ale ze sprawdzonego źródła koń i po karierze rajdowej )
Dzięki za odpowiedź ! :kwiatek: Niestety, nie jestem w stanie przekonać się do siwej klaczy, od dziecka tak mam, co zrobisz, różni wariaci po ziemi chodzą 😂
Podstawowe kryterium: wałach/ ogier z przeznaczeniem do kastracji, kolejne: absolutnie nie siwe 🏇
też miałam takie założenie  😁 absolutnie nie siwe  🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się