KARUZELA - ZA i PRZECIW

Interesuje mnie wasze opinie na ten temat.

Jeden przeciw - koń chodzi wygięty po małym łuku.
ale nie chodzi wciąz w jedną stronę

poza tym nie jest to urządzenie treningowe, tylko wspomagające pracę luzaka/jeźdźca - szczególnie w sytuacji kiedy ma kilka koni dziennie do jeżdżenia
w jakimś z ostatnich psim jeździeckich widziałam opcję karuzeli owalnej...więc jakieś odcinki prostej też są..
zgadzam się z nitką, dla mnie karuzela to świetna sprawa, zwłaszcza jak masz kilka koni, wstawiasz na stępa, jak masz programy na karuzeli to nawet chwila kłusa, konik rozchodzony, siadasz, jeździsz, po ciężkim treningu nie trzeba długo stępować, tylko wkładasz do karuzeli i wyjmujesz juz np. drugiego który w tym czasie juz sobie chodził, dla mnie świetna sprawa🙂

zdecydowanie za
Za.Duza,dobra karuzela to genialna sprawa,zwlaszcza ze konie skokowe baaardzo rzadko moga sobie pozwolic na padok,bo zazwyczaj z nich wyskakuja.Rano-karuzela,popoludnie trening.Super sprawa.Kon moze sie troche wiecej poruszac i nie stac 23 h w boksie.
darolga   L'amore è cieco
12 lipca 2009 10:54
Super sprawa!
A jak mięśnie wyrabia pracując regularnie w takim aktywnym stępie!
I do rozstępowania/występowania - idealna!
Bardzo żałuję, że u nas nie ma, zwłaszcza, że jak się ma 5-6 koni do pojeżdżenia czy ruszenia...
U nas jest. I sadze ze to jest fajna sprawa. Koń jest zawsze dobrze rozruszany przed treningiem,dobrze wystepowany po treningu.
A do tego nie trzeba z konmi po kontuzjach chodzic na spacerki - niekoniecznie bezpieczne jesli kon ma mega energie- chodzi okreslona ilosc, nie skupia sie na trawie, a pracuje.
Konie nie chodzace pod siodłem, czy klacze źrebne  tez sie ciesza jesli nie musza stac 24h na dobe.
No i oczywiscie ogiery nie wychodzace na padoki. Mysle ze one sa szczesliwe ze w ogole moga sie poruszac.

Jestem zwolennikiem karuzeli w której konie sa zamykane,maja swoje przegrody i ida sobie swobodnie nie uwiazane.
Nie lubie tych w których kon jest wiazany za kantar do tyczki.
Gillian   four letter word
12 lipca 2009 11:43
nie mam sumienia skazywac mojego konia na karuzelę. Samo to jak się zapiera idąc tam i z jaką miną chodzi w kółko mówi samo za siebie.
Karuzela? może raczej SPACERNIAK. Dramat.
cieciorka   kocioł bałkański
12 lipca 2009 11:54
zdecydowanie za.
oti   Everybody lies...
12 lipca 2009 12:54
jak najbardziej jestem ZA. rano mój koń chodzi na karuzelę, potem na padok, późnym popołudniem wsiadam i tym sposobem koń nie stoi 23h w boksie tylko jest dodatkowo 5 - 6 godz. na dworzu.  😉
wydaje mi się, że mojemu się stęp troche poprawił, idzie żwawiej do przodu, ma trochę dłuższy wykrok.. bo jednak karuzela pcha go do przodu i nie ma wyjścia - musi wyciągac te nogi.  😉 poza tym, jest to też duża oszczędność czasu, jak można przed czy po treningu puścić konia w karuzelę na stępa i w tym czasie się przebrać, posprzątać itp. zwłaszcza dla osób, które mają po kilka koni dziennie do ruszenia.
jeśli koń nie ma przeciwskazań do pracy na kole to czemu w sumie nie
Jestem jak najbardziej ZA karuzelą boksową, gdzie nie ma możliwości, żeby jeden koń kopnął drugiego.
Zdecydowanie przeciw karuzelom, gdzie koń jest uwiązany za kantar, np. takim, jakie się widuje w ośrodkach/stajniach wyścigowych. Zbyt duże ryzyko zrobienia sobie krzywdy...
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
12 lipca 2009 14:29
uważam tak jak Poncioch,bo jakoś te karuzele w których przyczepia sie za kantar nie wyglada na ciekawe,do tego koniowi leb w góre ciągną.
Bischa   TAFC Polska :)
12 lipca 2009 14:51
Poncioch w części się z Tobą zgadzam . To zależy tak naprawdę od konia . Zdarzały się przypadki , że z jakiegoś powodu koń się tak wysoko wspiął , że przełożył nogę przez górną poprzeczkę , tudzież przez uwiąz i trzeba było ciąć uwiąz by uwolnić przerażonego konia . Sama miałam wątpliwą przyjemność raz pomagać , bo nikogo poza mną i jednym facetem w stajni nie było w tym momencie . A koń należał do grona wariatów . I setki jeśli nie tysiące przypadków odpięcia się z uwiązu czy zdjęcia kantara . Sytuacja dość niebezpieczna w przypadku szczególnie ogierów . Byłam świadkiem takiej właśnie sytuacji , gdy koń dzierżawiony zresztą przeze mnie chodził na karuzeli w pewnej odległości od konia z którym się nienawidziły .  Któryś się zerwał , zanim zdążyłam cokolwiek zrobić , zawołać kogoś ( znowu byłam sama i dwie osoby w stajni coś robiące ) konie się do siebie dorwały i zaczęły się bić . Nic się na szczęście żadnemu nie stało . Całe szczęście , bo ewentualne leczenie jednego z nich spadłoby na moją głowę . 
Były i są tacy spryciarze , co się uwieszą , maszyna próbuje je ciągnąć , ale zaprą się , maszyna wyje .
Na wyścigach przy stajniach mających ponad 50 czy nawet 80 koni i średnio max 10 osobach karuzela to bardzo przydatna rzecz . Przy takiej ilości koni nie wystarczyłoby dnia . I na kłusa można puścić w razie złych warunków .

Edit : incognito zależy od długości uwiąza  😉 Można dłuższe zrobić .
Byłam świadkiem sytuacji podobnej do tej, którą opisujesz, na dokładkę mogę napisać, ze widziałam konie, które w kłusie na takiej maszynie wypadały zadem heeen daleko, ale były to zazwyczaj młode, słabo umięśnione 'egzemplarze'. A propos umięśnienia jeszcze: wydaje mi się, ze taka karuzela powoduje też rozwój tych niepożądanych mięśni 'od spodu' szyi. za to w karuzeli boksowej można umieścić konia na delikatnym wypięciu(oczywiście pod nadzorem), dzięki czemu będą rozwijały się te pożądane, 'górnoszyjne' mięśnie.

takich dłuższych uwiązów przy karuzeli to (według mnie) strach używać, właśnie ze względu na takie przypadki, jakie opisałaś.

Podsumowując: mam nadzieję że w niedługim czasie zrezygnuje się z karuzeli 'przywiązywanych' (których z resztą w zach. części Europy  nie można już ujrzeć) na rzecz boksowych, które są oh ach i w ogóle super. 😎
zdecydowanie ZA - karuzela BOKSOWA 😉
moje konie na padok wychodza zadko, wiec karuzela jest wrecz niezbedna.
ja również wielkie ZA 🙂 ale tylko dla boksowej.
Boję się karuzeli uwiązowych...
W moim przypadku karuzela (boksowa) = niezbędnik: "koń kaleka" nie może być lonżowany oraz nie może być codziennie jeżdżony oraz nie może wyjść na padok oraz przed każdym treningiem powinien być ok. 20 - 30 min stępowany (najlepiej nie pod siodłem). Jestem uzależniona od karuzeli (boksowej).  🤔wirek: Z pewnością byłby Lordek szczęśliwszy na padoku, ale z przyczyn zdrowotnych nie ma wyboru: albo tak albo kaleka. (Podkreślam, że jedynym kryterium jest tutaj zapewnienie mu zdrowia, nie chodzi tutaj o urazowość koni w treningu przebywających na padoku.)
Bischa   TAFC Polska :)
12 lipca 2009 18:04
Ale i elita ( przynajmniej w jednej osobie , bo tylko tam widziałam ) stosuje uwiązową - takową karuzelę widziałam w Strykowie u Andrzeja Lemańskiego , z tymże właściwie krytą i zamykaną , ale to chyba niewiele zmienia .

Edit literówka
lets-go ja bym wymiekla z takim wrazliwcem  😲

ja nigdy nie mialam okazji uzywac karuzeli uwiazowej, ale mam jakies wewnetrzne obawy.
A czy karuzele, w których chodza Wasze konie sa pod prądem?
Miałam okazje widzieć konia,który dostał pradem po tyłku i tak się wystraszył,że podrzucił klapę głową i przelazł do drugiego konia tamten z kolei tez zaczął wariować i zrobiło sie nieciekawie...
Druga sytuacja koń zaczął brykać walnął w kratkę, która zaczęła się mocno bujać i walnęła konia który szedł z tyłu...
Ale mimo wszystko i tak uwazam, ze karuzela to bardzo dobre rozwiazanie 😉 i ubolewam,ze w okolicach Olsztyna nie ma żadnej stajni która miała by karuzele 🙁
lets-go ja bym wymiekla z takim wrazliwcem  😲



Ja TEŻ wymiękam  🙄
oti   Everybody lies...
12 lipca 2009 18:49
silverstar,
u nas w stajni jest pod prądem. nigdy na szczęście nie było przypadku, żeby koń, którego popieścił prąd jakoś nadzwyczajnie się tym przejął.  😉
ja się o tym dowiedziałam przypadkowo, jak dotknęłam tej klapy i mnie trochę odrzuciło..  😉
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
12 lipca 2009 18:50
Mój koń udowadniał mi, że przegrodowa karuzela może funkcjonować na wiele innych, nieznanych mi dotychczassposobów, np.:
karuzela chodzi, koń stoi, dostaje kratą po dupie, zapiera się kopytami w ziemi ("zapuszcza kotwicę"😉, klapa przejeżdża po nim, po czym koń znajduje się już w boksie poprzedzającym jego boks oryginalny.
Opcja dwa, czyli ja potrafię szybciej: znudzony koń wciska łeb pod przegrodę przed nim, chwila zastanowienia się, nurek i już jest w boksie znajdującym się przed boksem oryginalnie dla niego przeznaczonym.
I wiecie co? Trzeci raz go do tamtej karuzeli już nie wsadzałam.

Marzy mi się mocna, wręcz pancerna karuzela, obowiązkowo pod prądem. Wtedy Kulesław byłby stałym jej bywalcem.
zdecydowanie ZA karuzelą boksową  💃
ile to roboty odchodzi w szczególności jak ma się na głowie nie jednego a kilka/kilkanaście koni  😉
kurcze, szczerze powiedziawszy to się nawet udzielając poprzednio odpowiedzi nie zastanowiłam że są też karuzele uwiązowe  😡  jestem za boksowymi oczywiście, no i z kratami pod prądem, wtedy zazwyczaj koń raz dotknie z przodu, raz z tyłu i już kuma o co chodzi 🙂
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
12 lipca 2009 20:40
Zdecydowanie za - świetna sprawa, zwłaszcza przy koniach z problemami stawowymi.
Nie korzystam bo nie mam, ale gdybym tylko mogła- używałabym. Zdecydowanie za.
zdecydowanie na NIE, bezsensowne chodzenie w kółko, nie wydaje mi się,że koniowi sie to podoba, służy dla dobra człowiek a nie konia, dla mnie jak ktoś nie ma czasu np. na rozprężenie konia i daje go dlatego w karuzele to nie powinien konia mieć...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 lipca 2009 21:10
Obiś, jeee,wypuśćmy wszystkie konie na łąki, niech żyją wolne.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się