Do "ślepych" - okularnicy i soczewkowicze

No właśnie w tych właściwych szklach będę miała napewno w jednym oku -6 a drugie zobaczymy, bo różnica pomiędzy lewym a prawym okiem wynosi ponad jedną dioptrię. I też okulary będą wymiennie z soczewkami, z tych drugich nie zrezygnuję bo cenię sobie komfort jaki dają 🙂
W takim razie jeśli nie chcesz ich nosić na co dzien to proponuje Ci ścieniować, ale nie jakos bardzo tylko tak troche bo jednak kasy troche szkoda. Bez cieniowania nie polecam bo wtedy straszne denka są.
Odebrałam, nawet pomimo oprawek z tworzywa szkiełka są trochę denkowate. Przy zmianie na bank biorę cieniowane :kwiatek:
swoją drogą znów włożyć okulary.. kosmos, czuję się jak w Matrixie 😜
Dałam pupy-zaufałam za bardzo sprzedawczyni u optyka. Przymierzyłąm okulary, które w lustrze u optyka wyglądały zaje.biście. Zamówiłam więc oprawy. Jeszcze się pani w salonie pytałam o radę, to mówiła, że jest wszystko dobrze, że leżą idealnie. Jednak, gdy je odebrałam i przyszłam do domu, po dłuższych oględzinach, okazało się, że są za szerokie. Zastanawiam się, czy salon optyczny mógł by mi wymienić oprawki na ten sam model, tylko w mniejszym rozmiarze. Tylko co wtedy ze szkłami? Pewnie bym musiała od nowa zamawiać, bo nie wiem, czy jest możliwość przycięcia ich do mniejszego rozmiaru takich samych opraw, nie tracąc na właściwościach szkieł...
Miał ktoś z Was taką sytuację?
Trochę szkoda mi wywalonych 160 zł za szkła, oprawki były tanie jak barszcz.

EDIT: poczytałam trochę na stronach zarówno polskich , jak i angielskich i ponoć jest taka możliwość.
Używa ktoś soczewek z Rossmana? tych: http://b-lens.pl/soczewki/miesieczne-b-lens-bio
[potrzebuję opinii, ja mam ich płyn i uważam, że jest ok 🙂
Gillian   four letter word
08 maja 2013 15:28
Epikea, używałam jakiś czas, szału nie ma.

Za to polecam BARDZO - Eyeye Bioxy. Moje odkrycie 🙂 16 godzin w soczewkach i super, oczy nie czerwone, nie suche, zero dyskomfortu. I tanie 🙂
Gillian, a jaką one mają twardość? Jeśli masz porównanie, np do Johnsonów, Bausch&Lomb?
hmmm to muszę przemyśleć. Potrzebuję kupić coś na szybko zanim zrobię zamówienie ze szkla.com - pewnie jakiś AirOptixy albo coś 😉

Para tych rossmanowskich kosztuje około 20zł. W sumie płyn też nie jest jakiś szałowy ale zły też nie.

Dla mnie odkryciem płynowym jest ostatnio Baush& Lomb  Bio true, ten: http://www.nokaut.pl/plyny-do-soczewek/plyn-do-soczewek-bausch-lomb-biotrue-300-ml.html
Gillian   four letter word
08 maja 2013 15:54
zonk, miałam na oczach chyba już wszelkie wynalazki 🙂
twardość hmm... nie wiem czy umiem ocenić, wydaje mi się, że są miękkie. Tak przyjemnie miekkie. I kompletnie ich nie czuć na oku. Po AirOptixach oczy jak u królika i piasek pod powiekami. A te zakładam rano, ściągam na noc i nie wiem, że je mam 🙂
Czy jest tutaj osoba, która poddała się laserowemu zabiegowi poprawy wady?
Okulista mi zalecił, a w związku z tym - miałabym parę pytań.
Pursat była, opisywała w tym wątku swoje przygody z tym związane.
Ja się nadal waham ale jestem coraz bardziej na tak.
Być, cofnij się kilka stron, pisałam o tym jak mój tata miał  🙂
[quote author=Pursat link=topic=766.msg1176425#msg1176425 date=1320426274]
Ja się dopiszę do grona osób, którym zachciało się poprawić sobie wzrok laserem. 😉 U mnie była to metoda PRK. Wada wyjściowa -6. Zabieg miałam 25 sierpnia i na chwile obecną z całego serca żałuję, że się zdecydowałam. Widzę dobrze, zostało mi jakieś -0.5, proces gojenia i przystosowywania oka wciąż trwa, ale... Od dnia operacji dokucza mi światłowstręt i łzawienie oczu.

Po trzech tygodniach od zabiegu lekarz stwierdził, że to być może alergia, kazał odstawić wszystkie leki, przepisał mi inne krople, kontrola za kilka dni. Zero poprawy, czułam się wręcz gorzej. Nie mogłam dopchać się na wizytę (doktor przyjmuje tylko w czwartki), więc poszłam na konsultację do innego. Nawet w pomieszczeniach miałam na nosie ciemne okulary, bez tego nie dawałam rady... Drugi lekarz przepisał mi inny zestaw lekarstw, po kilku dniach nastąpiła pewna poprawa, ale polecił mi jak najszybszą wizytę u lekarza, który operował. U niego byłam w środę, a w międzyczasie udało mi się zapisać do swojego na czwartek, więc następnego dnia poszłam.

Obejrzał mi oczy i powiedział, że nabłonek, który odrasta (podczas zabiegu się go ścina), nie przylega do rogówki tak jak powinien, ale poza tym nic się z okiem nie dzieje. Leki miałam przestać stosować, zostawić tylko nawilżacz. Założył mi soczewki opatrunkowe, żeby ten nabłonek miał lepsze środowisko do narastania i kazał zadzwonić po kilku dniach.

Niestety nie poprawiało się ani trochę, doktor ręce rozkładał, że on nie widział jeszcze takiego przypadku i zaprosił mnie do kliniki do Katowic. Pojechałam. Porobili mi badania, przeskanowali oko z góry na dół - nie ma nic - oczy czyste, nabłonek prawidłowy. Soczewki mi zdjęli. Powiedzieli, że rzadko, ale zdarza się, że niektóre osoby bardzo długo cierpią na podobne objawy, że taka wrażliwość organizmu itd. Jedna pani doktor miała pacjenta, który pół roku zmagał się z taką nadwrażliwością...

W Katowicach byłam na początku października, tydzień później miałam jeszcze jedną kontrolę u siebie, w Krakowie i doktor zapewnił, że nic się nie dzieje i trzeba czekać aż to przejdzie samo.

Dzisiaj mamy już listopad i przez ten ostatni miesiąc niewiele się zmieniło. Nie ma mowy, żebym wyszła na zewnątrz bez okularów, a jak jest ostre słońce to nawet w okularach jest bardzo ciężko, łzy od razu lecą, a ja nie mogę patrzeć. Nie mogę dłużej niż kilkanaście sekund skupić wzroku na czymś, bo od razu płaczę. Jedyna pozycja w jakiej jest mi dość wygodnie, to patrzenie w podłogę... Studiuję wychowanie fizycznie, w obecnej sytuacji jest mi bardzo trudno, ale jakoś daję radę. Na zajęciach sportowych jak się czymś zajmę i nie myślę o oczach, to nie jest najgorzej. Na wykłady nie chodzę, bo nawet światło rzutnika mnie razi i nie jestem w stanie wysiedzieć 1,5 h. Strasznie jestem tym wszystkim podłamana, ciężko tak żyć.

Wkurzyłam się i byłam wczoraj u jeszcze innej lekarki. Ogólnie oczy po zabiegu są ok, ale całkowity proces zagojenia przy PRK trwa ok. pół roku (czego mi nie powiedziano przed operacją). Mówiła coś o przejrzystości czegoś tam, że jeszcze nie do końca to wygląda jak powinno, ale że nie powinnam mieć aż tak silnych objawów po takim czasie. Dodatkowo mam podrażnione spojówki i to wszystko może spowodowane alergią, słabą tolerancją na typ lasera jaki zastosowano, złym wydzielaniem łez (jeżeli ktoś ma niewłaściwe wydzielanie, to jest przeciwwskazanie do zabiegu, a ja nie miałam takiego badania na kwalifikacji...), albo problemem z nerwami, które się nacina przy zabiegu, jeśli dobrze zrozumiałam...

Dostałam nowe leki, pierwszą dawkę wzięłam wczoraj wieczorem. Zobaczymy czy to coś da, mam nadzieję, że tak. Jeśli nie, to nie wiem co zrobię, coraz bardziej tracę nadzieję, że mi to minie, bo od miesiąca wszystko stoi w miejscu...


Kicha to dobre słowo. 😉 :kwiatek:

Jeżeli nie ma żadnych przeciwwskazań, to nie ma się czego bać. Wiem, łatwo się mówi - ja się trzęsłam jak galareta tuż przed. 😁 Nic nie boli, trwa to krótko, czuć tylko specyficzny zapach jak laser zacznie ciąć. 😉

Leków mi wystarczy na około 3 tygodnie. Jeżeli nic się nie zmieni, będę myśleć o kolejnych konsultacjach. Za jakiś tydzień, dwa powinnam się pokazać u mojego lekarza prowadzącego, a na początku grudnia mam kontrolę u ostatniej pani doktor.


Przypomnę się z moimi przejściami.  😉 Pomógł lek przeciwalergiczny - jedna tabletka dziennie, przed snem. W ciągu kilku dni objawy światłowstrętu zaczęły zanikać, po tygodniu byłam jak nowo narodzona. Pani doktor zdziwiła się, że zaraz po zabiegu nie dostałam takiego leku. A męczyłam się prawie 3 miesiące...

Teraz, 1,5 roku po operacji jest super! Już zapomniałam ile zachodu było czasem z okularami, soczewkami. 😀 ale jakbym drugi raz miała poddać się takiemu zabiegowi, chyba bym się nie zdecydowała. 😎
[/quote]
Mam, znalazłam.
Pursat, jaki koszt zabiegu był wtedy?
Lekarz mówił Ci o zagrożeniach? I wada wyjściowa -6, a aktualnie?

Mi zalecił okulista, abym się nie męczyła. Zostały mi niecałe 2 lata nim na poważnie podejdę do tematu, ale muszę wiedzieć, co i jak. To musi być świadoma decyzja. Naprawdę nie mam zamiaru męczyć z się z pogłębiającą się wadą, a mam na jednym oku już powyżej -5...

Znam ten ból. Z tego co mi mówiła okulistka to nigdy nie redukuje się wady do zera, zwykle 0,5 żeby oko pracowało. Ja jeśli się zdecyduję to na jesień się stawiam w klinice i mam nadzieję, że będę mogła się podzielić raczej pozytywną opinią choć nie powiem, jak czytałam przejścia Pursat to się przestraszyłam 😲

edit: z Twoja pogłębiającą się wadą możesz nie zostać zakwalifikowana do zabiegu, bo jednym z wymogów jest nie pogłębianie się wady od ponad roku chyba
Wada musi być stabilna i to dłuższy czas, właśnie jakoś rok czy nawet dłużej.
Aktualnie wada stoi. Jeżeli już to po roku przeskakuje o - 0,25.
Aczkolwiek to było jakiś czas temu. A wciąż noszę te same okulary i widzę tak jak widziałam. Mam jeszcze 2 lata, aby przestać rosnąć. Podejrzewam, że wtedy wada przestanie się pogłębiać. Odczekam, zapisze się, skonsultuje z lekarzem i zobaczymy.
a ile masz lat?
22.
Mam czekać do skończenia 24. Kiedy to nastąpi, mogę coś robić w kierunku korekty laserem.
aa, bo myślałam, że 16 skoro masz czekać, aż przestaniesz rosnąć  😁 do 24 lat to powinna Ci się ustabilizować, jeśli chodzi o laski to moja okulistka jeszcze radzi, żeby się wstrzymać i po ew. porodzie robić, bo niby jakiś duży wysiłek może coś tam poprzestawiać.
To chyba chodzi o ciśnienie w gałce ocznej w czasie takiego wysiłku jak parcie podczas porodu. Ktoś mi to tak tłumaczył.
Podsyłam link co do kwalifikacji do zabiegu, może się przydać 🙂 http://www.okolaser.com.pl/4/kwalifikacja_do_zabiegu.html
Tutaj nawet widzę, że od 20 lat można już się kwalifikować...
Jeżeli miałabym czekać do ewentualnego porodu to mogłabym się nie doczekać.  😁
No bo wychodzi się z założenia, że w wieku 20 lat organizm jest już w pełni rozwinięty. Ja np. przez kilka lat brałam hormon wzrostu i przez to rozwój organizmu był zaburzony i muszę poczekać trochę dłużej.
Ja dostałam informację od lekarza, że do 24 roku są zmiany zatem czekam.
Orientujecie się jaki jest (przybliżony) koszt operacji korekcji obu oczu? Nie mam pojęcia jakiego rzędu jest to wydatek.
Przykładowy cennik http://www.artlife.com.pl/pl/cennik/ niestety do kosztów zabiegu trzeba też doliczyć koszty wszystkich badań kwalifikacyjnych i wizyt po zabiegu 🙄
Dzięki! To daje pojęcie o pojęciu 🙂
To są duże pieniądze. Już się śmiałam z mamą, że będę musiała zaciągnąć kredyt.
Jak jeżdżę konno to zawsze na okularach mam pełno kurzu. Znacie jakieś sposoby na szybkie czyszczenie takich zabrudzeń?😉 Bo jak je przetrę to mam je całe w smugach i znowu nic nie widzę. Niestety nie mogę nie jeździć po piasku.
Gillian   four letter word
11 maja 2013 09:27
julka177, a czym przecierasz? kup sobie taką specjalną ściereczkę do okularów, ona nie zostawia smug.
Jak kupowałam okulary rok temu do dostałam taką ściereczkę ale ona też zostawia smugi 🙁. Inna sprawa, że na koniu nie worzę ze sobą ściereczki więc przecieram czym popadnie (bluzka, rękaw od bluzki) ale w domu robie ściereczka i są smugi w dalszym ciągu.
Chyba musze się z tym pogodzić 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się