poznajmy się

dragonnia czy Twoja kobyłka nie jest od Damy xx (hod.SK Rzeczna) ?

Więc ja jestem Martyna, mam 16 lat uśmiech i jeźdze konno od 8lat.. Jestem niepoprawną optymistką, i podobno romantyczką  😁  hm, i to wszystko.Jej jak nie lubie o sobie pisac..  😁 😁  🤔wirek:
Na imie mam sobie Marta, na drugie Nadzieja (it is not a joke)

Co chcesz, ładne imię 🙂 mi się podoba.
zdrabnia się Nadia?
dragonnia czy Twoja kobyłka nie jest od Damy xx (hod.SK Rzeczna) ?

Więc ja jestem Martyna, mam 16 lat 🙂 i jeźdze konno od 8lat.. Jestem niepoprawną optymistką, i podobno romantyczką  😁  hm, i to wszystko.Jej jak nie lubie o sobie pisac..  😁 😁  🤔wirek:
wasia   Goniąc marzenia!
28 grudnia 2008 21:59
ekhem
pojęcia nie mam, gdyż nikt go nie używa. I ufff  😁
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
28 grudnia 2008 22:20
Nie, Darnica jest hodowli SK Moszna (Revlon Boy; Darnina, po Damon)

http://www.pedigreequery.com/darnica
Wbrew pozorom, Hiacynta nie ma 60+ lat, nie siedzi tez w Anglii, choc calkiem niedaleko.
Tak naprawde ma 25 lat, skonczyla filologie angielska w Warszawie, przez pewien czas studiowala tez filologie rosyjska na UAMie. Obecnie mieszka w Dublinie, gdzie spelnia sie jako korporacyjny szczur administrujac funduszami inwestycyjnymi.
Konie lubila od zawsze, jako dziecko jezdzila rekreacyjnie, natomiast od kiedy skonczyla jakies 17 lat jej drugim domem stal sie klub centralny wojskowy, gdzie przez wiele lat dzielnie luzakowala i jezdzila konie bylemu czolowemu zawodnikowi tego klubu. W latach 2000-2006 stala bywalczyni zawodow rangi zoo i wyzszej.
Sama startowala w konkursach do 120cm na zr i zo, a w roku 2006, juz po rozbracie z cwks i przeprowadzce do Poznania, calkiem przypadkiem wyladowala w reprezentacji uam na amp, gdzie poszlo jej najgorzej z calej ekipy  😉 ( Pozdrawiam Querido  :kwiatek🙂
Od 2006r nie siedziala na koniu, do sportu juz raczej nie wroci. Z uwagi na miejsce zamieszkania na zawodach juz nie bywa, ogranicza sie do sledzenia wynikow w necie i ze smutkiem konstatuje, ze ubywa tam znajomych nazwisk, a przybywa nowych, nieznajomych juz niestety twarzy.
Cieszy sie na urlop w lutym, którego termin zgrywa sie z data ogólnopolskich w Poznaniu, na które oczywiscie zawita.
Poza tym lubi czytac Joyce'a, Dickensa, Irvinga, Dostojewskiego, Murakamiego, Kapuscinskiego. Jest wielka fanka twórczosci St. Barei i angielskiego humoru rodem z Monty Pythona. Lubi grac na kompie, szczególnie w rpg i strzelanki - ostatnio naprzemiennie Oblivion, Battlefield 2142 oraz GTA IV. Uwielbia wszelaki socializing, szczegolnie piatkowe after work parties, na ktorych pija irlandzka whiskey badz rownie irlandzkie ale, czasami dobrego starego budweisera lub corone. Poza tym wyjazdy, wyjazdy - czy to kajaki w Borach Tucholskich, czy plaza w Portugalii. Chcialaby pojechac na roczny kontrakt do Sacramento, co ma szanse sie spelnic dopiero gdy globalny kryzys finansowy zostanie zazegnany.
Na koniec- z uwagi na to, ze w koniach juz od jakiegos czasu nie siedzi, raczej nie wypowiada sie w watkach konskich, ktore jednak z przyjemnoscia czyta. Czasem cos skrobnie na towarzyskich.

busch   Mad god's blessing.
29 grudnia 2008 20:09
Hyacinth Bucket- ty też jesteś uzależniona od gier komputerowych szerzących przemoc i zuo?  :kwiatek:
W Oblivionie byłam już szefem niemal wszystkich gildii (poza tą z rycerzami w srebrnych zbrojach, którym nie lza nic złego robić  😵 ), wygrałam wszystko, co jest do wygrania na arenie i zrobiłam stado zadań pobocznych, o głównym nie wspominając. Potem jeszcze grałam w ten dodatek z tymi tajemniczymi wrotami na wyspie- gorąco polecam, jest nawet lepszy od samej gry  😉 .
Potem przyszedł czas na "Wiedźmina"- gra po prostu genialna, duż lepsza od "Obliviona". Właściwie po wiedźminie oblivion stracił większość swojego uroku. Bo w wiedźminie są tragiczne wybory między złem i złem (oceniasz, które zło większe), wszystko robisz "po coś" i nagle prawie wszystkie zadania Obliviona stają się, porównując, schematyczne, nudne i przewidywalne, a sama gra nielogiczna.
Naprawdę, jak masz możliwość, to koniecznie zagraj w "Wiedźmina". Ja przeszłam go całego 3 razy na trudnym poziomie tylko po to, by a)jeszcze trochę pobyć w tym świecie i b)żeby zobaczyć alternatywne zakończenia.
"Gothic 2" to bida, jest głupawy i nudny.
Teraz sobie wypatruję oczy na "Silent Hillu 2" i też daje radę. Nawet kilka razy podskoczyłam ze strachu, akcja wymaga myślenia i nie ma punktów doświadczenia, czyli nie ma też parcia na zabijanie jak największej ilości truposzów (masowe zabijanie dla samego zabijania mnie męczy i nudzi).

A ty co polecasz?  :emota2006097:
kujka   new better life mode: on
29 grudnia 2008 21:17
edit
busch   Mad god's blessing.
29 grudnia 2008 21:25
nie, po gothicu 2 nie mam ochoty na powtórkę  😉
jeśli chcesz prawdziwej rozrywki, to polecam łyknąć sobie "wiedźmina"- błyskotliwe dialogi, fajny system walki (polegający w duże mierze na kombinowaniu, zwłaszcza na trudnym poziomie), naprawdę ciekawe misje, trójwymiarowe postacie, wybory i, jak twój komp da radę, grafika nie do pogardzenia. Z resztą jak masz słaby komp, to też uciągnie- na ustawiłam sobie grafę na najniższym poziomie, jeszcze obniżyłam takim jednym fajnym programem i ruszyło na moim sprzęcie z epoki kamienia łupanego.
kujka   new better life mode: on
29 grudnia 2008 21:28
edit
haha, Busch, widze, ze  trafil swoj na swego - ja jestem geekiem i sie tego nie wstydze  🤣
Wiedzmina mam i nasluchalam sie juz duzo dobrego, ale jeszcze nie mialam okazji odpalic (od jakis 3 miesiecy, wstyd!), bo mam kilka nieskonczonych gier w kolejce.  Takze Wiedzmin czeka az skoncze GTA IV i nasyce sie Call Of Duty 4.  No i tego Obliviona musze zmeczyc, to juz drugie podejscie - bo na nowym kompie kupionym specjalnie do gier  😉 Na razie zostalam Grey Foxem i podbilam Dark Brotherhood (moje ulubione gildie, tych orderow rycerskich tez specjalnie nie lubie), pne sie do góry w magach i wojownikach no i powoli robie sobie glowny watek.
Gralas moze w poprzednie Elder Scrolls? Ja bylam maniaczka Daggerfalla, przeszlam go jakies 15 razy, a jak nie moglam grac (bo jak mieszkalam jeszcze z rodzina, to obowiazywala zasada 1-1-1, czyli godzine gram ja, godzine siostra, godzine mama (w te same gry, mama jest fanka rpg, ostatnio rznie w Gothica i Spellforce)), to czytalam ksiazeczke do gry 😀
No i Morrowind, tez mi sie gralo super, chyba nawet lepiej niz teraz w Obliviona.

Jestescie juz kolejnymi osobami, ktore polecaja Gothic - zaopatrze sie w to wobec tego, jak tylko uporam sie z tym, co mam. Sama polecam GTA wlasnie, tam sa  nieograniczone mozliwosci czynienia zla i to w nowoczesnym wydaniu 🙂
Z bardziej 'doomowych' polecam Half Life 2 i Fear 2, ale trzeba miec do tego mocny sprzet, zeby jako tako hulalo.

Pozdrawiam Geeków 😉
busch   Mad god's blessing.
30 grudnia 2008 14:24
HyacinthBucket- ja pokochałam Mroczne Bractwo za Cienistą, którą dostałam- od razu mi się szybciej podróżowało  😉 .
A ty jesteś "ten zły" czy "ten dobry"? Ja raz się dochrapałam tylu punktów niesławy, że mnie atakowali na ulicy  😜 . Na szczęście potem na arenie sobie wszystko odbiłam i znowu mnie wszyscy kochali  😂 .
Aaa, i jeszcze sygnaturkę pod avatarem mam z "Obliviona", z tego dodatku, o którym wspominałam  🙂

A Gothica właśnie nie polecam, taka głupia zabijanka i durniaste zadania  😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
30 grudnia 2008 14:58
Mam kumpla, który jest zakochany w Gothicu, chętnie bym przetestowała 😉

Ja osobiście nie jestem wielką fanką gier, ale uwielbiam Diablo II: Lord of Destruction i Baldur's Gate  😁
Wiem, ze obie gry, to już staruszki, ale co tam 😉

Grała któraś z Was w Neverwinter Nigts??
Przeszlam wszystkie z tej serii - Baldur's Gate, Icewind Dale i Neverwinter Nights wlasnie. Klasyk 🙂 Ale jakos ostatnio wole swiat widziany oczami bohatera niz sterowanie nim (nimi) z góry.

Busch - ja wlasnie jestem taka na pograniczu, jakos mi glupio robic takie najgorsze rzeczy typu zabijanie zupelnie niewinnych ludzi, mieszkajacych w chatce na pustkowiu, ale nie jestem tez typem dobrego samarytanina 🙂 Jest zlecenie - nie ma skrupulow  😁
Przeszlam wszystkie z tej serii - Baldur's Gate, Icewind Dale i Neverwinter Nights wlasnie. Klasyk 🙂 Ale jakos ostatnio wole swiat widziany oczami bohatera niz sterowanie nim (nimi) z góry.
Też przeszłam, też 🏇

Taki mini OT 🤣 😉
Halooo!! Proponuję nie rozwlekać off'a, bo się będzie źle czytało to przedstawianie się 😉
To złośliwie przerwę tę miłą dyskusję.

Zaniżam Wam pewnie tutaj średnią wieku. Urodziłam się w roku 1991, biedługo przed upadkiem Związku Radzieckiego, dokładnie 12. września - w rocznicę Victorii Wiedeńskiej. Co okazało się znamienne - patronem mojej szkoły jest Sobieski. Bardzo mocno akcentowany na każdym kroku.
Mam kilka koników - pierwszy to koniki, drugi to samouctwo fotograficzne, trzeci - język polski, czwarty - historia, ale ta nowożytna, piąty - teatr, szósty i siódmy zapewne pojawią się w ciągu najbliższego tygodnia.
Lubię swoje szare komórki - na tyle, że zakładam kask ilekroć wsiadam na konia lub ubieram narty.
Znam się na hodowli chomików, zwłaszcza Roborowskiego. Przez przypadek co prawda, ale miałam ich w swoim życiu już trochę, straciłam rachubę, ale będzie ok. 40.
Nie znam się na jeździe konnej, ale bym chciała.
Kiedyś byłam wyjątkowo dziwna, ale stwierdziłam w pewnym momencie, że nie podoba mi się bycie nienormalną, więc znormalniałam. Całkiem fajne uczucie.
Jak każdy szanujący się człowiek muszę czegoś nie lubieć - nie lubię barszczu czerwonego i ryb, one są takie bezpłciowe.
A lubię ludzi. Ludzie są super!
Kami   kasztan z gwiazdką
30 grudnia 2008 19:50
No to i ja się przedstawię  😁
Dane podstawowe: Anna Maria Patrycja, z czego to ostatnie najbardziej mi się podoba ale nikt o nim nie pamięta  👿 zaczęłam 27 rok życia. Rodowita krakowianka nie mogąca pogodzić miłości do rodzinnego Krakowa z chęcią posiadania paru hektarów ziemi gdzieś w górach.
Stan cywilny: Od siedmiu lat beznadziejnie zapatrzona w jednego osobnika rodzaju męskiego, który rok temu poprosił mnie o rękę, po czym stwierdził że narazie ślubu nie chce  🤔
Wykształcenie: skończone studium reklamy, zarządzanie kulturą na UJ-cie, i studia podyplomowe z psychologii wpływu i komunikacji perswazyjnej w biznesie i przywództwie  🤔wirek:
Zwierzęta: jeden królik lewek Moki - oczko w głowie swojej pańci, rozpieszczony do granic możliwości, ma pierwszeństwo w łóżku przed narzeczonym o co ten drugi ma permanentne pretensje.
Kocham: marzyć - o wszystkim i o niczym. Podróże - spełnienie marzeń, jednak ze względu na finanse narazie udało mi się tylko wyjechać do Tunezji. Może w tym roku uda się zobaczyć Egipt  😜 Narty - tak jak poprzednio narazie w zasięgu moich możliwości jest Białka i jej podobne, ale mam ambicje na Włochy i Szwajcarię  👀
Konie - wystarczy mi przebywanie z nimi. Miałam dwie prawdziwe końskie miłości. Jedna została sprzedana do Niemiec, druga pracuje w rekreacji i narazie jest poza moim zasięgiem finansowym żeby ją odkupić  🙁 Za starych dobrych czasów uwielbiałam wziąść konia i jechać w siną dal nie oglądając się za siebie i... marzyć...
Cenię sobie: moich nielicznych przyjaciół - takich na dobre i złe i na całe życie.
Nie toleruję: spóźnialskich i kłamstwa, w każdym wydaniu.
Jestem: zapominalska (jak mówię że zadzwonię to znaczy że trzeba do mnie zadzwonić samemu  😁 ), punktualna (co do minutki  🤔wirek: ) i potrafię słuchać. Wiecznie boję się życia, tego co będzie i jak sobie poradzę. Widzę w sobie tylko wady, próbuję z nimi walczyć ale z reguły przegrywam. Nie wiem jak bym sobie poradziła bez mojego W. - jest dla mnie wszystkim  😍
Rodzina: nie jestem z nią jakoś specjalnie związana... za to obiecałam sobie, że sama stworzę dużo lepszą dla moich dzieci.
To na tyle o mnie, mam nadzieję że nie zanudziłam  😁
Kami, krakuska  :kwiatek:
To może i ja  😉
Karolina Anna, zdążyłam się urodzić jeszcze w PRL, mniej więcej rok przed tym, jak pani Szczepkowska oznajmiła jego koniec, co podobno jako roczne dziecko przywitałam klaskaniem w usyfione czekoladą rączki. Po pierwszym zdaniu widać już moje dwie wielkie miłości, czekoladę i oczywiście wtykanie nosa we wszystko, co nie powinno mnie obchodzić. Ogólnie jestem dobrym obrazem tego, jak wygląda porażka w wychowywaniu panienki z dobrego domu, cóż, bywa. Miałam kiedyś mniej lub więcej wspólnego z końmi, fortepianem, tańcem nowoczesnym i pewnym osobnikiem płci męskiej, ale pewnego dnia postanowiłam zamienić to wszystko na stan permanentnej niepewności, czy nie przejedzie mnie samochód jadący po złej stronie drogi i komfort pewności, że w razie niepowodzenia z samochodem, zawsze mogę się rzucić pod metro.
Studiuję sobie, bo jacyś idioci przyjeli mnie na uczelnię, tym gorzej dla nich, teraz muszą mnie znosić. Oczywiście studiuję nie to, co chciałam ja, czy to, co chcieli moi rodzice, tylko to, co jakośtak wyszło i wpasowało się w trend mojego życia od wielu lat będącego serią dziwnych przypadków.
Mam niewiele zalet, wiele wad i sporo słabości, do których zaliczają się słabość do nielicznych przyjaciół, najlepiej równie walniętych jak ja, słabość do wyrobów czekoladowych, najlepiej z marcepanem, słabość do imprezowania, najlepiej dzień przed egzaminem, słabość do fajek, najlepiej w trakcie egzaminu udając że idę do toalety i słabość do prywatnych koncertów gitarowych, najlepiej w środku nocy w okolicach camden road. Ta ostatnia słabość chyba mnie zgubi.
Poza tym zdarza mi się czasem robić całkiem normalne rzeczy, na przykład czytać, oglądać filmy, spać do południa, śledzić ludzi na facebooku albo rozwijać moje zmolestowane szare komórki poprzez edukację (tak, wiem, kłamać też mi się zdarza). 
Mój stan posiadania można zamknąć na laptopie, który obecnie po przypadkowym redesignie ma pół ekranu czarnego w białe paski, wystarczającej ilości butów, żeby atakowały mnie co rano wypadając z szafy, i tylu ciuchach, że o połowie nawet nie wiem, że je mam, ale dalej je kocham, a jeszcze bardziej kocham kupować nowe. Najlepsza jestem w udawaniu, ze wszystko mi zwisa, robieniu z ludzi idiotów, i rzucaniu w cholerę wszystkiego na czym mi zależy. Najbardziej dumna jestem z tego, że zdałam maturę z polskiego, nieskromnie też napiszę, że nazwano pewne podmiejskie bagno moim imieniem (ciekawe dlaczego....).
Jednego jestem pewna w życiu, że moje największe marzenie kiedyś się spełni i wraz z przyjaciółmi spędzimy wieczność w cudownym smolnym jacuzzi, kopcąc cygara, a diabeł będzie nam przynosił na tacy drinki z palemką. I nie, nie dam się namówić na zmianę planów- wiem, ze w niebie jest lepsza pogoda, ale w piekle będzie zdecydowanie więcej znajomych.

Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
31 grudnia 2008 16:19
[quote author=karolina_ link=topic=775.msg134671#msg134671 date=1230732722]
wraz z przyjaciółmi spędzimy wieczność w cudownym smolnym jacuzzi, kopcąc cygara, a diabeł będzie nam przynosił na tacy drinki z palemką. I nie, nie dam się namówić na zmianę planów- wiem, ze w niebie jest lepsza pogoda, ale w piekle będzie zdecydowanie więcej znajomych.
[/quote]
Świetna wizja  😁
Może kiedyś się tam spotkamy  😎
Zuziasta   Zakupoholik na odwyku...
05 stycznia 2009 21:02
No dobra to ja też się przedstawię  😁

Zuzanna Sara Majewska, mieszkam w Gdyni, urodziłam się w XX w.  😉 na koniu siedziałam po raz 1 w wieku 0,5 roku za sprawą mojej mamusi 🙂, od 1,5 roku jestem posiadaczką wspananiałej klaczy o imieniu Prima, jeżdzę od lat 4, końmi interesuję się od 4 roku życia, słucham matalu gotyckiego, konkretnie holenderskiego zespołu Within Temptation, moim ulubionym gatunkiem filmowym są komedie oraz kryminały, ulubione filmy/bajki: Dr. House, Madagascar, Kryminalne zagadki Miami i NY oraz Moon Light.
Koniec 😁
Magdalena, Kraków, rocznik 87, za dwa miesiące będę mieć już 22 lata, i chyba się właśnie zakochałam  💘
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
06 stycznia 2009 18:37
Katarzyna, Ewa, urodzona w mikołajki 1987roku urodzona i zamieszkała w stolicy
na koniu pierwszy raz siedziałam mając 1,5roku , mam nawet dowody  😉




mam kota sztuk jeden(mimo iż wygląda i wazy tyle co 1,5kota)  i konia sztuk jeden.
jestem na II roku zootechniki na sggw.
mieszkam z rodzicami i niezapowiada by to sie szybko zmieniło. jedem jedynaczka lecz posiadam siostrę przyrodnią.
muzyki słucham prawie każdej
nie wyobrazam sobie zycia bez samochodu,
nienawidzę gorąca chyba nawet bardziej jak zimna.
lubie: pływac i grać w siatkówkę. Tekkena i the sims 2.
Miałam nie pisać, ale poczułam ogromny przypływ sympatii do Bush i HyacynthaBucket

Mam 22 lata i właśnie po raz 3przechdze wiedźmina, tym razem na najtrudniejszym poziomie. Najbardziej podobało mi się "neutralne zakończenie", a teraz zastanawiam się czy chcę je powtórzyć, czy przyłączyć się do elfów 😀
zaba   żółta żaba żarła żur
07 stycznia 2009 11:22
czy przyłączyć się do elfów 😀


elfy górą!!!  😅  😉
ŻuczekZWidłami   Zaciężna kawalerzystka z syndromem rusałki
07 stycznia 2009 12:35
No tak... to może ja.
😂 Rodzice uszczęśliwili mnie wdzięcznym imieniem Maria lecz data moich urodzin od stuleci przynosi pecha różnym nacjom- upadek miasta Jerozolima, powstanie Williama Wallace'a, rozpoczęcie wojny o sukcesję hiszpańską, przewrót wojskowy A. Pinocheta, a ostatnio atak terrorystyczny na WTC... więc i mnie nie może dziać się z tym dobrze i tak się męczę z tym od 21 lat.
😉 Permanentny szwędacz- od wczesnych lat dziecięcych kiedy to moi rodziciele porzucili Katowice na rzecz zapadłej dziury w materii zwanej pobłażliwie Kotliną Kłodzką po dziś dzień kiedy to przeprowadzam się średnio raz na miesiąc- mam zamiar w tym roku akademickim ukończyć mój trip po Wrocławiu i mieć za sobą zamieszkiwanie w każdej dzielnicy.
😵 Studentka drugiego roku jubilerstwa- wcześniej nie udało się z filologią angielską, ale nie żałuję. Technik hodowli koni- dumna i blada, sędzina III klasy w ujeżdżeniu, skokach, WKKW i powożeniu- aż mi głupio, bo wiem, że niewiele umiem 😡, pracownica call center ORANGE- kiedy ktoś z O. do Was dzwoni, nie krzyczcie- my też jesteśmy ludźmi.
😎 Poza czynnościami zawodowo edukacyjnymi zajmuję się również szeroko pojętą działalnością artystyczną- malarstwo, rzeźba, zdobienie ceramiki, metaloplastyka, gram na thin whistle D i C oraz low whistle (takie irlandzkie fujarki) oraz saksofonie altowym, śpiewam, tańczę, recytuję- wszystko z różnym skutkiem.
🥂 Należę to bractwa rycerskiego- w tej chwili zmieniam drużynę i odtwarzany okres ponieważ XIII wiek nie okazał się strzałem w dziesiątkę- zostanę kobietą- wikingiem, będę nosić hełm z rogami i śpiewać arie Wagnera- wygląd mam pasujący, a znajomi chcą wykorzystać mnie w czasie bitwy jako łamaczkę szyków. Jestem ogólnie niedzisiejsza...
🏇 Jeżdżę od 12 roku życia- z miernym skutkiem. Lubię ślązaki i konie w typie barokowym, przez długie lata byłam związana z Książem, ale teraz jakoś umarło z braku czasu. Pracowałam przy koniach w GB i Danii, byłam też wolontariuszką przy hipoterapii.
😍 Lubię książki- szczególnie fantastykę- Pratchett, (mając gorsze dni myślę o Niani Ogg), muzykę folkową i średniowieczną, a także rock i punk :P, drażnię ludzi  i czytam książki w autobusach... nie wiem co jeszcze... aaaa szukam męża :P
Lotnaa   I'm lovin it! :)
07 stycznia 2009 12:44
ŻuczekZWidłami, witamy na forum  😀

I wstawiaj foty w tych strojach w wątku ze zdjęciami re-voltowiczów 🙂
Manta   Tyłkoklep leśny =)
07 stycznia 2009 13:49
to może i ja - z reguły - Monika, dla netowych znajomych - Manta, dla najbliższych i tych którym chce się zapamiętać - Pyza.

Rocznik 88, więc nie jest aż tak źle, urodzona z Bieszczadach, gdzie mieszkałam, aż do lata przed 1 klasą podstawówki kiedy to przeniosłam się do Krakowa. I dalej nei jestem z tego zadowolona, choć powoli odnajduje jakieś plusy tego miasta ;P

Ogólnie jakoś tak zawsze nie lubiana - najpierw, bo za grzeczna, więc zacżełam bronić się przed światem, więc stałam się... za "nie grzeczna" czasem dosyć groźna. Teraz chyba normalna, choć mało kto tak twierdzi =)

Zakochana w zwierzętach do bólu. Moje stadko (teraz niewielkie) liczy 6 żółwi, 2 gekony, 2 myszy i kota - kot to moja największa miłość życia =) choć podczas zakupu wcale jej nie chciałam (ale młoda byłam i głupia ;P )

Poza zwierzętami uwielbiam snowboard. Z innych rzeczy które lubie, ale nie potrafie lub nie mam na nie czasu to fotografia, koszykówka... i dużo więcej w sumie.

Konno zaczęłam jeździć bodajże w 2 klasie podstawówki. Ale to była krótka przygoda. Jeździłam w Swoszowicach, na Homerze i Dolinie... i pewnego dnia gdy Dolina miała zły humor rodzice przerazili się wystarczająco, żebym przestała jeździć.

Później znów zaczęłam jeździć w gimnazjum - w Decjuszu, później w Botoji, z własną instruktorką panią Kasią, która jak dla mnie była niezrównana. Ale jakośtak wyszło, że pojechałam na wakacje i miałam pryzkry wypadek w lesie gdzie pojechałam konno i tak właśnie, rodzice kategorycznie zabronili mi jeździć. I to była męka. Kilka lat płakania gdy tylko zobaczyłam konia, nie ważne, czy w TV czy na żywo...

Na studiach poszłam na WF na konie - do Polsadu, troche się poklepałam, cośtam sobie przypomniałam (o tylle o ile) i teraz jeżdże na prywatnym koniu pod Krakowem. Sama, ale staram się jakoś dostrzegać i poprawiać swoje błędy. Zakochałam się w tej klaczy po uszy, szkoda tylko, że nigdy nie będzie moja. Jednak najważniejsze dla mnie jest to, że póki co, moge jeździć do niej kiedy tylko mam czas (i pociągi sprzyjają).

Mogłabym pisać jeszcze wiele, ale to chyba wystarczy :P
To czas na mnie.  😉
Na imię mi Aleksandra inaczej Ola, lat mam 14 - i jestem przez to pokrzywdzona poprzez "wrzucanie do jednego worka" do niektórych tzw. "Szalonych Czternastek". Mieszkam w Białej Podlaskiej, niedużym mieście w województwie Lubelskim. Pierwszy raz siedziałam na koniu w wieku 3 lat. Wtedy to pokochałam konie. "Świadomie" zaczęłam jeździć, gdy miałam 12 lat. Czyli moja przygoda z jeździectwem trwa bardzo krótko  🙂
Starą Voltę czytałam bardzo często, sama nie udzielając się - z braku wiedzy.
Z opowiadań innych o sobie wnioskuję, że nabieram pewności siebie ( 😅 ) .
Jak każdy mam swoje humory, wiele rzeczy mi nie odpowiada. Coraz częściej umiem wyrazić swoje zdanie i stanowczo powiedzieć 'Nie'. Niestety potrafię pokazać siebie jako prawdziwą egoistkę, ale leczę się 😀

Kiedyś bardzo strachliwa co do jazdy, teraz jest inaczej, zmieniłam się dzięki zaufaniu do osoby trenującej, i samych koni.
Mam naprawdę wiele marzeń 🙂 , ale jest jedna rzecz której napewno nie chcę mieć teraz. Koń. Wiem, to dziwne, ale nie wiem na tyle dużo, i nie jeżdżę na tyle dobrze, by móc wziąć na odpowiedzialność konia. Optymistycznie patrzę w przyszłość, tych samych błędów staram się nie popełniać, porażki mobilizują mnie do pracy  😁 .
Uzależniona (tak pozytywnie) od wszelkich gier komputerowych.
Lubię konie Wielkopolskie, coraz bardziej Araby, chociaż tak naprawdę nie podzielam koni rasowo. Uwielbiam NN tak samo jak Fryza, a szetland nie jest dla mnie gorszy od Fiorda.
Jak każdy mam wrogów, ale zawsze staram się kontakty poprawiać.
Mam nadzieję , że "przyjmę" się na Volcie 🙂
Pozdrawiam  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się