Patologia Jeździecka

Też widziałam podobny obrazek na regionalce w Opolu .I nic nie zrobiłam ...może dla świętego spokoju  😡


Cała ta machina zwana sportem konnym za bardzo trąci przemocą , a trenesko - sędziowskie ciche przyzwolenie (wśród zawodników zresztą też) na ''odmienne metody pracy'' jest cholernie trudne do przełamania.To taka cicha solidarność -nie reaguję , bo też tak czasem robię .Zresztą nasz brak reakcji to też ciche przyzwolenie.

Po pierwsze sama nie reagujesz. Po drugie nie ma ŻADNEGO sędziowskiego przyzwolenia do znęcania się nad końmi...  🤔wirek:
a jak na trybunie jest 3 sędziów - 1 prowadzi konkurs, 1 mierzy czas, 1 zapisuje wyniki na tzw płachtach to do cholery czasem nie widać co się dzieje za górką... (przepraszam za słowa ale lekko mnie wkurza jak ktoś wini za wszystko sędziów). Jeśli SG nie przyjmuje zgłoszenia - można ja złożyć na piśmie , poprosić o pisemne potwierdzenie przyjecia i wysłać kopię do KS, czy do komisji Prawa i Dyscypliny... dróg jest wiele - na pewno jednak płacze na forum kompletnie niz nie zmienią...
Nie winię za wszystko sędziów , daleko mi do tego ...
Sama siebie też potrafię obwinić , co zresztą uczyniłam .
I nie wszystko dzieje się za górką . Jest taki odrażający obrazek z międzynarodowych zawodów (chyba Poznań) , wszystko ładnie zarejestrowane na płycie DVD Świata Koni , gdzie jeden z zawodników - duńczyk bodaj - po odmowie skoku przez konia leje go bez opamiętania , szarpie itd. Publiczność zareagowała prawidłowo , zaczęła gwizdać , sędziowie niestety nie zrobili nic
I bez komentarza ....
Obserwowałam owego pana uważnie na zawodach i nie dość ...., to jeszcze jest chyba mistrzem gburowatości i wcześniactwa  😎



Co to znaczy "mistrz wcześniactwa"? W połączeniu z gburowatością brzmi dziwnie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
21 grudnia 2011 08:30
a pierwszym ujęciu lonżowala konia na hali bijąc go co foule w galopie, w drugim ujęciu była jazda na koniu na dworze. Absolutnie nieprzyjemny obrazek... To była jakaś pseudo-desażystka. Pamięta ktoś tą sytuację, ma filmik? Ja nie mogę znaleźć.
ja pamiętam, ale nie mam pojęcia jak to odszukać


Nie pseudo tylko autentyczna dresażystka Christine Wels

ŚK
Październik 2007

Znana dresażystka oprawca koni

-Ja kocham swoje konie - oświadczyła podczas rozprawy sądowej znana w Niemczech dresazystka, uczestniczka Pucharu Świata, 59-letnia Christine Wels. Jednak niezbite dowody, w postaci filmu i zdjęć, wykonanych przez jej byłą pracowicę , ukazują zupełnie inną, przerażającą prawdę.
Na filmie Wels przez 53 minuty "szkoli" powierzonego jej w trening konia , przy uzyciu metod rodem ze średniowiecznej sali tortur.
Za narzędzia tortur służą jej: maksymalnie krótka wodza pomocnicza, ostrogi i bat. Zdjęcia pokazuja boki konia po takim "treningu" wielkie krwawe placki po bokach i olbrzymie otarcia od czarnej wodzy między przednimi nogami. W siodlarni poraża widok zakrwiawionego munsztuka.
Kilku innych pracowników Wels potwierdziło w sadzie, że ten rodzaj szkolenia był przez nią praktykowany na co dzień.
Często zdarzało się też, że zwierzę było okladane na oślep batem z ziemi po wszystkich częściach ciala, gdyż było "nieposłuszne", bo np. "nie chciało się wyginać"
Konie w desperaci rzucały sie na ściany, raniąc sobie głowę i przednie nogi.
Głowny zarzut dotyczy wałacha Wimbledon, którego w połowie lipca Wels godzinami zmuszala do piafowani, mimo wyraźnych oznak ochwatu.
Walach rozchorowal sie na dobre i został uśpiony kilka dni później w klinice weterynaryjnej.
Praktyki te już dawno mogły zostać ukrócone, gdyz była pracownica zgłosila wcześniej sprawę inspektorowi weterynaryjnemu.
Niestety, inspektor zgłoszenie zlekceważył: nie wezwał świadków i dał wiaręwykrętom i tłumaczeniom Wels.
Sprawie nadano bieg dopiero po przedstawieniu na policji dowodów , w postaci filmu i zdjęć. Dziwnym trafem klinika weterynaryjna, gdzie konie trenowane przez Wels były leczone, nabrała wody w usta.
Sąd w holsztyńskim Plon wydał na początku września wyrok - 6300 euro grzywny, dwuletni zakaz wykonywania zawodu oraz zakaz trzymania zwierzat.
Ze wzgledu na miejsce wcześniejszego zamieszkania i prowadzenia podobnej działalności, Wels czeka jeszcze drugi proces - przed sądem w Norderstedt.
Zostanie potraktowana jako recydywistka, więc byc może ten wyrok bedzie jeszcze surowszy.

ŚK
Listopad 2008

Niemcy/Dania
Dresażystka-dręczycielka znów "trenuje" konie
Christine Wels mimo sądowego zakazu pracy z końmi wydanego w 2007 roku w Niemczech ponownie została przyłapana na dręczeniu koni.
Tym razem miało to miejsce w Kruså w płd. Danii. Tam właśnie Wels przeniosła swoją działalność i 4 będące u niej w treningu konie. Telewizja RTL przy współpracy z właścicielami stajni zainstalowała w hali ukrytą kamerę. Nagrania te stanowiły niezbity dowód na to, że Wels nie wyciągnęła żadnych wniosków z wydanych wyroków sądowych. Tym razem nagranie pokazało jak Wels lonżuje konia co chwila uderzając go batem po nogach. W ciągu trwającego 35 minut treningu naliczono ok. 400 razów batem, w tym też oddawanych jego odwrotną stroną - twardą rączką .
Sprawę zgłoszono też do duńskiego TOZ, które skierowało do stajni lekarza weterynarii. Zszokowany lekarz stwierdził liczne starsze i całkiem świeże rany i otarcia u koni pochodzące zarówno od bata jak i ogłowia, wodzy pomocniczej czy ostróg. Zgłosił więc sprawę na policję.
Jeśli do niemieckiego wyroku o zakazie pracy Wels z końmi dojdzie podobny wyrok duński, to wtedy zakaz ten obowiązywał będzie we wszystkich krajach UE. W międzyczasie, po nagłośnieniu sprawy, konie Wels zostały przez swych właścicieli zabrane z Danii. Ona sama planuje wyjazd do kolejnego kraju - tym razem do Włoch.
"ja kocham swoje konie" - tyaa..swoje to może i tak... ale nie te w treningu ;]

ja bym takich ludzi wsadzałą. i tyle. grzywna plus odsiadka. jak się powtórzy - znowu. do usr....nia.
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
21 grudnia 2011 10:59
ja sie w pełnie absolutnie zgadzam z ciekawską i jeszcze bym do tego dorzuciła pytanie dlaczego wszyscy od razu założyli, że prestor mówi prawdę. forumowa świeżynka, niczym nie udowodnił swojej prawdomówności + do tego ucichł w dyskusji jak zaczęło się cokolwiek dziać.

nie mówie, że jakkolwiek pozwalanie na znęcanie się nad końmi jest słuszne, ale trochę startując i w przerwie mojego startowania luzakując na sporych imprezach jakoś ja takiego dramatu nie widzę.
-czaaaasem zdarzy się nadużycie u jakiejś jak wy tu określacie gwiazdy, ale ostatnią aferkę tego typu to właśnie MP z kozielskiej pamiętam i jeszcze Tyszko w Bogusławicach 2008 (został ukarany karą finansową za nadużycie bata w parkurze). dużo więcej i dużo częściej widzę aferki w niskich klasach!! we wszelkiego rodzaju LL i L i na kucach gdzie co drugiemu puszczają emocje leje batem i szarpie za jape i nikt na to nie reaguje "bo im mogą puścić nerwy bo to dopiero początki". i co lepiej spekulować na temat ludzi powszechnie znanych bo atmosferke rodem ze szmatławca się kreuje? temat super, ale do rozważań ogólnych a nie wytykania palcami osób nieobecnych.

-kolejna skrajna sytuacja to tzw nadgorliwy sędzia gdzie u takiego konia ukarać nie można absolutnie. ostatnio rozprężałam koleżankę w L klasie, widomo stres-nerwy, ostatni skok przed wjazdem totalna kaszana- stopa, powtórka- stopa, powtórka- stopa, mało czasu, ona panika, koń- sytuacja absolutnie w dupie i nie ma zamiaru zacząć skakać znowu mimo że jazda już odpowiednia. mówię jak teraz jazda będzie ok i stanie strzel mu dwa szybkie na rozpęd, najedź znowu i po skoku zatrzymaj. koleżanka dostała upomnienie za znęcanie się nad koniem 🤔wirek: jeżeli sędziowie będą rozsądnie podchodzi do tego co się dzieje na rozprężalni, zmniejszy się ilość sytuacji "po krzakach"

-kolejny fakt dla mnie wart rozmowy to jest co rozumiemy przez barowanie na rozprężalni? bo tak odwrotny okser sędzia zauważa od razu (nawet jeśli postawiony przypadkowo- co mi się często zdarza kiedy na szybkości robię z okserka 90cm taki 140cm i potem jeszcze nie zdążę go wyrównać a już mi sędzia zwraca uwagę), wskazówkę wsuniętą na bank sędzia zobaczy, a więcej opcji barowania na zawodach nie ma. no chyba, że "bezpośrednie przygotowanie startowe" i wjechanie tak żeby nie pasowało i koń musiał się postarać, ale wtedy ukarajmy wszystkich od LL do P bo w większości to absolutne ślepaki i tak wygląda każdy skok 🏇
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
21 grudnia 2011 14:17
jeszcze bym do tego dorzuciła pytanie dlaczego wszyscy od razu założyli, że prestor mówi prawdę. forumowa świeżynka, niczym nie udowodnił swojej prawdomówności + do tego ucichł w dyskusji jak zaczęło się cokolwiek dziać.


Wydaje mi się, że wiele osób miało możliwość oglądania lub poznania p. Kubiaka, więc i wiele osób wie jak traktuje on konie, pewnie stąd to przeświadczenie, że Prestor mówi prawdę.

Ja co prawda nie widziałam nigdy, aby p. Kubiak tłukł swoje konie, ale widziałam zdjęcia koni, na których jeździł z dziurami po ostrogach, to mi w zupełności wystarczy, aby swoje zdanie na temat tej osoby mieć. Smutne to dla mnie tym bardziej, że jako mała dziewczynka zachwycałam się p. Kubiakiem. Dla mnie był guru. Niestety to już zamierzchłe czasy.

nie mówie, że jakkolwiek pozwalanie na znęcanie się nad końmi jest słuszne, ale trochę startując i w przerwie mojego startowania luzakując na sporych imprezach jakoś ja takiego dramatu nie widzę.


To akurat dobrze, że nie dzieje się to nagminnie, ale jednak się dzieje i to dość często. Po ostatniej imprezie na Torwarze również pojawiły się głosy, że znani zawodnicy po zjechaniu z parkuru karali swoje konie. Obiło mi się też o uszy, że sam Lorenzo, który zawodnikiem nie jest, ale (przynajmniej teoretycznie) ze swoimi końmi rozumie się świetnie też jednego z siwków, który zadania nie chciał wykonać ukarał dosadnie. Niestety na takich zawodach jak np. Torwar nie każdy może wejść za kulisy, więc i łatwiej jest pewne rzeczy ukryć.

i co lepiej spekulować na temat ludzi powszechnie znanych bo atmosferke rodem ze szmatławca się kreuje? temat super, ale do rozważań ogólnych a nie wytykania palcami osób nieobecnych.


Nie dlatego, że kreuje się atmosfera rodem ze szmatławca jak to nazwałaś, tylko dlatego, żeby obalić pewne mity. To, że ktoś osiągnął w jeździectwie wiele nie znaczy, że można go nazwać mistrzem, bo często ten mistrz jest zwykłym katem, który o współpracy z koniem wie niewiele. Oczywiście można i głośno mówić o tym jak p. Kowalska startująca w klasie L, na zawodach regionalnych w Pcimiu pobiła konia tylko kto będzie wiedział kim jest p. Kowalska? Kto widząc ją kolejny raz stanie się bardziej czujny? Sława to nie tylko zbieranie oklasków. Ja uważam, że powinno się o takich ludziach mówić głośno, aby miszcze wiedzieli, że jest masa osób, które nie popierają ich praktyk, mimo że są miszczami i są w stanie się temu głośno przeciwstawić.

Moon   #kulistyzajebisty
21 grudnia 2011 14:36
Christine, amen.

dużo więcej i dużo częściej widzę aferki w niskich klasach!! we wszelkiego rodzaju LL i L i na kucach gdzie co drugiemu puszczają emocje leje batem i szarpie za jape i nikt na to nie reaguje "bo im mogą puścić nerwy bo to dopiero początki".
Taaa, za dawnych czasów sopockie poniakowe klasy to była jawna rzeźnia bez trzymanki - Ale przecie to jeszcze dzieci...

Generalnie, odnosze wrażenie, że 3/4 postów stąd to demonizowanie. "Nie widziałam jak Iksiński lał swojego konia ALE..."
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
21 grudnia 2011 14:37
Dzięki ElaPe, 😉
Ja znalazłam coś takiego:
http://tier-freunde.npage.de/pferdequaelerin-vor-gericht_56047916.html
Jest tam kiepskiej jakości filmik, ale "najważniejsze" widać...
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
21 grudnia 2011 14:39
mnie to wkurza jedynie o tyle, że większość osób które tutaj wygłasza swoje teorie raz coś gdzieś widziała, raz widziała filmik, raz widziała zdjęcie, a tak naprawdę nie mają nic wspólnego z szeroko pojętą rywalizacją sportową na jakimś tam poziomie. osobiście uważam, że ludzi powinno się traktować przeze pryzmat całości (ogólnie zachowania, osiągnięć, wzlotów i upadków), a nie wyrabiać sobie zdanie że ten jest taki i owaki bo...

mi się śmiać chce jak słyszę, że X nie miły Y bije konie Z jest gburem i wieśniakiem, a K jest super wspaniały  😍 bo przebywając z nimi w pewnym sensie na co dzień jak startowałam dużo to praktycznie co 2-3tygodnie w sezonie się widzieliśmy, a jak luzakowałam to nawet więcej bo moje chłopaki mieli koni aż za dużo to okazuje się, że to są zupełnie zwyczajni ludzie którzy jacyś tam sobie są, ale w niczym nie pokrywa się to z opiniami na ich temat. bo nagle X jest bardzo miły, ale nieśmiały i tylko ze znajomymi sobie gada, Y puściły nerwy ludzka rzecz, ale na codzień konie by zagłaskał i płacze jak je sprzedaje, Z jest jaki jest, ale to po prostu specyficzny typ którego trzeba poznać, a K owszem jest wspaniały, ale tylko na zawodach bo wieczorami snuje opowieści o tym co nowego wymyślił, żeby wyczyścić swoje konie w parkurze.

szczerze dla mnie ważniejsza jest ta przysłowiowa Kowalska bo przysłowiowych Kowalskich jest 2000 a miszczów 20.

Moon 😉 generalnie widać kto tu ma cokolwiek wspólnego z tematem.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
21 grudnia 2011 14:47
Taaa, za dawnych czasów sopockie poniakowe klasy to była jawna rzeźnia bez trzymanki - Ale przecie to jeszcze dzieci...
Generalnie, odnosze wrażenie, że 3/4 postów stąd to demonizowanie. "Nie widziałam jak Iksiński lał swojego konia ALE..."


Nie rozumiem dlaczego odpuszcza się dzieciakom, bo są dzieciakami. Od początku powinni być napiętnowani za złe zachowanie, bo później właśnie z takich dzieci wyrastają miszczowi, o których powiedzieć publicznie złego słowa nie wolno. Wypowiadały się tutaj osoby, które widziały coś na własne oczy, ale one również zostały zbesztane, bo opowiedziały publicznie, to co widziały na własne oczy. Sorry, ale z takiego rozumowania to robi się błędne koło, albo chcecie, żeby opisywać wszystkie widziane sytuacje (nie ważne jak znany był zawodnik), albo nie opowiadać o tym wcale. Tego drugiego nie popieram.

mnie to wkurza jedynie o tyle, że większość osób które tutaj wygłasza swoje teorie raz coś gdzieś widziała, raz widziała filmik, raz widziała zdjęcie, a tak naprawdę nie mają nic wspólnego z szeroko pojętą rywalizacją sportową na jakimś tam poziomie.
Moon 😉 generalnie widać kto tu ma cokolwiek wspólnego z tematem.


Czyli jeżeli nie jeżdżę parkurów to nie mam prawa wyrażać swojego obrzydzenia, gdy widzę, że ktoś leje konia?  😲 Na tej samej zasadzie jeżeli sąsiad będzie bił swoje dzieci, to nic mi do tego i nie powinnam interweniować, ponieważ sama dzieci nie posiadam. I czym w takim razie jest dla Ciebie szeroko pojęta rywalizacja sportowa?

Na koniec zgodzę się z Tobą, że od razu widać kto ma coś wspólnego z tematem. Niestety 🙁
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
21 grudnia 2011 15:17
Na koniec zgodzę się z Tobą, że od razu widać kto ma coś wspólnego z tematem. Niestety

no toś podsumowała pięknie  😉 👀
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
21 grudnia 2011 15:22
oczywiście, że masz prawo wyrażać swoje obrzydzenie jeżeli to Twoje własne naoczne widzenie prowadzi Cię do tego obrzydzenia. bo jeżeli masz wyrażać swoje obrzydzenie na zasadzie, bo kiedyś widziałam film, bo ktoś mi opowiedział ze kolega widział, bo widziałam zdjęcie to takie źródło obrzydzenia nie powinno być opiniotwórcze. bo film to fragment z całości, bo kolega mógł się pomylić, a zdjęcie to ułamek i w ogóle nie może byc niczego podstawą.

szeroko pojęta rywalizacja sportowa to dla mnie osoby bywające na zawodach wszelkiej maści przynajmniej raz w miesiącu od ZR za stodołą po CSI i do tego podróżuje po Polsce. bez względu na charakter jaki tam mają czy jako kibic, rodzic, zawodnik, fotograf, kierowca czy organizator. wtedy można mieć jakąś tam opinie  bo widzi się wiele sytuacji, ma się obraz całości i nie opiera się na jakimś tam zdjęciu.

idąc tym tokiem rozumowania ktoś mógł nagrać osobę powszechnie znaną jak wsiadła na mojego konia i spuściła mu taki łomot na czym ziemia stoi na ostatnich zawodach. i wtedy będę ja do spółki z nim potraktowana jako okrutni oprawcy, ale kogo obchodzi że koń minutę temu chciał mnie zabić i to bardzo dosłownie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
21 grudnia 2011 15:32
oczywiście, że masz prawo wyrażać swoje obrzydzenie jeżeli to Twoje własne naoczne widzenie prowadzi Cię do tego obrzydzenia. bo jeżeli masz wyrażać swoje obrzydzenie na zasadzie, bo kiedyś widziałam film, bo ktoś mi opowiedział ze kolega widział, bo widziałam zdjęcie to takie źródło obrzydzenia nie powinno być opiniotwórcze. bo film to fragment z całości, bo kolega mógł się pomylić, a zdjęcie to ułamek i w ogóle nie może byc niczego podstawą.



rozumiem że zgodnie z powyższym trybem, w związku z tym że nikt z nas nie widział naocznie w akcji takiej np. Christine Wels, to absolutnie prawa nie mamy aby ją oceniać, wypowiadać się czy co gorsza wyrażac nasze obrzydzenie w związku z jej dzialaniami w stosunku do koni?
ale pomyśl dlaczego ten koń chciał Cie "zabić bardzo dosłownie"?
konie zwykle nie próbują z premedytacją zabijać swoich właścicieli ...chyba że mają jakiś powód ;] i nie sądzę, żeby spuszczanie po jakimś czasie łomotu przez obcą osobę spowodowało, że ten powód dla którego "próbował zabić" został rozwiązany
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
21 grudnia 2011 15:39
Wybacz, ale jeżeli widzę na filmie, że baba okłada konia kilkaset razy betem, to nie ma to dla mnie znaczenia, czy był to jedynie fragment treningu. Szczerze mówiąc to po takim fragmencie nie chciałabym nawet oglądać reszty, sadyzm mnie nie rajcuje. Jeżeli widzę zdjęcia, na którym jak wół widać głębokie rany po ostrogach, to co? To również nie może świadczyć o całości? Takie rany nie robią się od jednego błędu jeźdźca, od chwilowego złego ułożenia łydki. Takie rany świadczą o tym, że jeździec tłukł ostrogami konia ile wlezie i w nosie mam to czy konia dosiadał miszcz czy zwykły Iksiński. Widzisz są ludzie, którzy nie muszą się obawiać, tego o czym pisała kilka postów wcześniej halo. Tacy ludzie bez obaw mogą wyrażać swoje zdanie lub próbować zgłaszać sprawę gdzie tylko się da.

Dziwna jest ta Twoja definicja rywalizacji sportowej. Siedzących na widowni porównujesz do osób startujących?  😲 Kurde, to gdybym wiedziała, że ze mnie taki sportowiec, to już dawno do moich hucułów bym się nie dotykała, bo to psy nie konie  😀iabeł:

Wiesz na czym polega skarcenie konia? To nie jest kilkunasto minutowe okładanie konia czym popadnie, są lepsze i skuteczniejsze sposoby. Tym bardziej jeśli koń jest skarcony po jakimś czasie i to jeszcze przez inną osobę.


ElaPe no wychodzi na to, że nie, bo z pewnością koń sobie na to zasłużył.

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
21 grudnia 2011 15:52
ElaPe no wychodzi na to, że nie, bo z pewnością koń sobie na to zasłużył.

a ty naocznie nie widziałaś więc to tak jakby tego nie było 🤔wirek:
Dava   kiss kiss bang bang
21 grudnia 2011 16:12
ElaPe no wychodzi na to, że nie, bo z pewnością koń sobie na to zasłużył.

a ty naocznie nie widziałaś więc to tak jakby tego nie było 🤔wirek:


A no! Nikt nie ma prawa się wypowiadać...

Każdy kto jeździ w ostrogach chyba zdaje sobie sprawę, ile trudu musiałoby mu zająć doprowadzenie boków konia do takiego stanu jak niektóre gwiazdki (wspominany Pan jest znany z takich 'pamiątek' pozostawianych koniom).

Ps: tak jeżdżę na zawody wszelakie, przeważnie jako fotograf z fajnie przybliżającą 'lunetą' i szczerze nieraz mi się niedobrze robi od tego co 'przy okazji' znajduję się w kadrze. i nie, nie jestem  z jakiejś instytucji ekoludków, co to konisia nie wolno skarać, ale adekwatną (szybką i odpowiednią) karę trzeba umieć wymierzać i nijak się ona chyba ma do wpieprzania zwierzęciu w krzakach po konkursie  🤔wirek:
christine, to żeś poleciała po bandzie! W opisanej przez Ciebie sytuacji - dyskwalifikacja dla CIEBIE, bo to ty jesteś "osobą odpowiedzialną" (jako zawodnik na zawodach).
"Łomot" koniowi na zawodach = dyskwalifikacja dla zawodnika. Tak MA być i kropka. Nie ma to tamto. Nie wsiadaj na konie, do których nie dorosłaś - takie to proste.
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
21 grudnia 2011 19:16

Niegdyś po tym filmiku byłam głęboko wstrzaśnięta... Tyle sytuacji z JEDNYCH zawodów! Ja sama znam sytuację, kiedy pewna pani instruktor wyjechała z dziećmi z "sekcji jeździeckiej" na zawody. Przeszkody wysokości 50cm. Niestety konie te są tak wykończone i mają tak złe wspomnienia ze skakaniem, że po prostu dziewczynki nie dawały sobie rady. (rekreanty owe cały rok nic nie skakały, tydzień przed zawodami wielmożnej pani instruktor się przypomniało. Zawody były w niedziele. Konie skakały w czwartek piątek i sobotę... O ile w czwartek jeszcze "jakoś" na te 50-tki szły, o tyle w późniejszym czasie po prostu non stop wymijały. Często instruktorka wsiadała i spuszczała koniom takie manto, że po prostu szok!) Na rozprężalni non stop wrzeszczała po swoich podopiecznych (na "treningach" oczywiście też) rzucając teksty typu "Jeździcie jakbyście we własnych rzygowinach pływały"... Mnie i innym osobom ze stajni opadają ręce.
Moon   #kulistyzajebisty
21 grudnia 2011 20:08
ale pomyśl dlaczego ten koń chciał Cie "zabić bardzo dosłownie"?
konie zwykle nie próbują z premedytacją zabijać swoich właścicieli ...chyba że mają jakiś powód ;]

Tak, tak - Christine idź zapytaj tego konia dlaczego chciał Cię zabić, pewnie ty zua i nie dobra kazałaś mu skakać a on w odwecie pomyślał, że cię dosłownie zabije.  😁

christine, to żeś poleciała po bandzie! W opisanej przez Ciebie sytuacji - dyskwalifikacja dla CIEBIE, bo to ty jesteś "osobą odpowiedzialną" (jako zawodnik na zawodach).
"Łomot" koniowi na zawodach = dyskwalifikacja dla zawodnika. Tak MA być i kropka. Nie ma to tamto. Nie wsiadaj na konie, do których nie dorosłaś - takie to proste.
fakt...a ewentualne tytuły zawodnika, nie dają żadnego alibi do takiego działania.
takie sytuacje, ciągle skłaniają mnie do refleksji, jak wiele złego zrobiła PRL... że naprodukowała "gwiazd" o korzeniach prosto z czworaków i te czworaki są w nich nadal, mimo że na nogach oficerki, a nie łapcie z łyka. 😤
Wynika z tego, że my- zwykli śmiertelnicy nie możemy oceniać, tego co widzimy, dopóki nie poznamy prywatnie zawodnika i nie stworzymy jego profilu psychologicznego? 😉
"...na kolana chamy, śpiewa Lucjan Pavarotti..."-Kult 😉
no tak, bo jak gość jest ogólnie miły , jest to jednoznaczne, że krzywdzony  przez niego koń nie odczuwa bólu ani stresu spowodowanego zadawanym bólem i strachem nieadekwatnym do jego zachowania.

a próbują skrzywdzić swych jeźdźców, czy wyłamują, zrzucają, wyłącznie z powodu złośliwości, którą leczy się biciem. nie dlatego że się boi, że nie ufa, że nie może ...

przecież to takie oczywiste....  🙄
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
21 grudnia 2011 23:11
ale ja po bandzie pojechałam absolutnie specjalnie i z premedytacją 😉 i cel zamierzony jak widać osiągnęłam 😁 nie znacie ani mnie, ani sytuacje, ani osoby która wsiadła i już zostałam oceniona jako głęboko z PRL'u wyciągnięty wieśniór co to do konia tylko z batem bo zrzutki robi, jeżdżę na koniach do których nie dorosłam i w ogóle to tak je krzywdzę, że chcą mnie zabić 😎

Moon dokładnie tak było!  😁

sytuacja w całości wygląda tak:
ogierek lat 4, całkiem spory byczek, ale bardzo grzeczny i dobrze ułożony w domu nie ma z nim najmniejszych problemów i na pierwszych zawodach również nie było (bo się biedaczek aż trząsł, że poza domem każą skakać). niestety na drugich zawodach mój podopieczny poczuł napływ testosteronu i stwierdził, że jest panem i władcą okolicy. wiadomo w LL i L gdzie amok wszechobecny panuje i nikt nie zwracał uwagi na obkokardkowanego na czerwono konia. jak mu kilka koni w pysku/w zadzie cos zaparkowało to chłopak wywalił interes i zaczął tańcować (na dwóch, na jednej, w powietrzu, w pionie i z półobrotem). wszystko byłoby ok gdyby nie to, że był niebezpieczny dla mnie, dla siebie i dla otoczenia. jeżdżę misia bez bata i ostróg więc argumentów zabrakło kolega dał mi bat żebym przemówiła mu do rozumu ale ja wolałam żeby on skończył te harce bo bałam się jego reakcji i już widziałam wywrotkę na plecy. kolega wsiadł koń zaczął szaleć wprał mu parę krótkich przy obecnym SG i się skończyło. wsiadłam ja i problemów nie było.

koń to żywe zwierzę, któremu potrafi odbić z przypływu adrenaliny i wolę parę krótkich niż resztę życia na wózku nawet jeśli to działo się na zawodach.

nie muszę się zastanawiać nad sobą i nad nim bo na wciry zasłużył w pełni. to nie jest mój koń, a sytuacja zaszła w obecności właściciela i konik już ma termin na święto jajeczne. na szczęście do innych ogierów które jeżdżę w pełni dorosłam (w tym do mojego własnego na szczęście 😅 ) i na razie skalpel ich nie czeka.

ElaPe i Dava nie to, że nikt nie ma prawa się wypowiadać, ale najpierw trzeba wiedzieć o czym się mówi. bo ja nie sile się na oceny dlaczego czyjś koń ma powycierane boki od ostróg. ja 2 lata temu sama miałam konia który wiecznie był obtarty od ostróg...ale nie tylko od nich od derki, ochraniaczy i ogłowia też. taki typ. a Wy byście mnie zjadły za znęcanie się. ten sam egzemplarz zdarzyło mi się zwykłą prostą ostrogą zaciąć do krwi. spadając tak mi się okręciła noga, że go zacięłam i co to też znęcanie?

Forta ależ oczywiście, że możesz! jako osoba która ma pojęcie bo bywa, przebywa i też startuje widziałaś oceniane osoby w akcji 1000 razy i wiesz czy oceniasz ich tak czy siak. jeżeli jakiś x który raz na 10lat wyjedzie na zawody i zobaczy taką wtopę od razu rzuca się do oceny to chyba coś tu nie gra? 😉
Dava   kiss kiss bang bang
21 grudnia 2011 23:23
christine i kolejny raz sama zapętlasz się w swoim rozumowaniu  🤣

Czyli co, jakby np. 10 koni które jeździsz miało porozwalane boki od ostróg to też byłby oczywiście przypadek tak?  🤣 śmieszność no  🤣
Przecież nie mówię o jakimś jednym, pojedynczym przypadku, to chyba oczywiste  😀iabeł:

Czyli co, Forta może oceniać, bo wiesz kim jest/jeździ na zawody x razy w roku, a ktoś inny nie? Bez jaj  🤣  Zaraz dojdziemy do podziałów typu: jeździec N klasy nie może ocenić tego klasy CC itd.

Normalnie śmieszność...
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
21 grudnia 2011 23:30
Dava śmiesznie to rozumiesz. gdyby tak miało 10 moich koni i wiedziałabyś, że ja to ja to wtedy mogłabyś powiedzieć, że jestem okropnym sadystą. twierdzisz, że nie mówisz o przypadku ale tutaj ludzi ocenia się przez przypadki ! tego zupełnie nie widzisz. ktoś widział zdjęcie i wyrabia sobie opinie, że X jest sadystą, a może X ma właśnie wrażliwego konia? i jeżeli jest się osobą, która bywa, orientuje się, albo chociaż widziała zdjęcia X na różnych koniach z wielu lat z rozrytymi bokami to uchylam czapki i zwracam honor.

nie dojdzie do żadnych podziałów bo poza podziałami pozostają osoby mające zdrowy rozsądek.
sytuacja w całości wygląda tak:
ogierek lat 4, całkiem spory byczek, ale bardzo grzeczny i dobrze ułożony w domu nie ma z nim najmniejszych problemów i na pierwszych zawodach również nie było (bo się biedaczek aż trząsł, że poza domem każą skakać). niestety na drugich zawodach mój podopieczny poczuł napływ testosteronu i stwierdził, że jest panem i władcą okolicy. wiadomo w LL i L gdzie amok wszechobecny panuje i nikt nie zwracał uwagi na obkokardkowanego na czerwono konia. jak mu kilka koni w pysku/w zadzie cos zaparkowało to chłopak wywalił interes i zaczął tańcować (na dwóch, na jednej, w powietrzu, w pionie i z półobrotem). wszystko byłoby ok gdyby nie to, że był niebezpieczny dla mnie, dla siebie i dla otoczenia. jeżdżę misia bez bata i ostróg więc argumentów zabrakło kolega dał mi bat żebym przemówiła mu do rozumu ale ja wolałam żeby on skończył te harce bo bałam się jego reakcji i już widziałam wywrotkę na plecy. kolega wsiadł koń zaczął szaleć wprał mu parę krótkich przy obecnym SG i się skończyło. wsiadłam ja i problemów nie było.
ten opis zupełnie nie usprawiedliwia, tego zachowania, a SG zasługuje na karę.
i piszę to zupełnie świadomie,mając w pamięci, jak sam na zawodach na rozprężalni, byłem przez wspinanie się konia, zmuszony do spacyfikowania go poprzez położenie...bo co innego reagować natychmiast, a co innego proponować "pracę w pilarach" post factum.
PS swoją drogą, taka przesiadka jeźdźców na rozprężalni na zawodach, to obciachowa porażka trenerska  🤔
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
21 grudnia 2011 23:41
uwierz mi że to głównie moja osobista porażka, a trener to by mnie zabił jakby się dowiedział... bo wiesz, ze ja raczej z tych dzielnych jestem. konia nie umiem położyć i nie wiem czy to lepiej czy gorzej, ale sam doskonale wiesz jak zostałeś zjedzony przez ogół za to co zrobiłeś. co nie zmienia faktu, że jesteś dobrym jeźdźcem i szanujesz swoje konie ale etykietkę sadysty mało słusznie dostałeś.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się