najtańsze pensjonaty jakie są nam znane...

[quote author=Bombal link=topic=786.msg124626#msg124626 date=1229714187]
[quote author=Quendi link=topic=786.msg124463#msg124463 date=1229697938]
Dodofon, 2.2 za km?  😲  Chyba , że w firmach zajmujących się transportem.

2,2? Chyba za koniowóz-ciężarówkę? Firma, w której jeździ mój facet kasuje 1,5zł/km.. (Samochód z zabudową na 2 konie+ opcjonalnie przyczepa na 2)
[/quote] Zupełnie normalna cena 2.20 za normalna przyczepę..
[/quote]


dokładnie - wzięte z ogłoszeń w necie...
ja tak sobie dywagowałam tylko czy TANIO oznacza zawsze TANIO
Zależy, co kto rozumie przez "tanio". U nas to po prostu standardowa cena..
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
20 grudnia 2008 00:42
[quote author=aleqsandra link=topic=786.msg122911#msg122911 date=1229558260]
interesują mnie tzw : gdziekolwiek w Polsce, byle najtaniej i sympatycznie 🙂
za wszelkie namiary z góry będę wdzięczna


trochę nie rozumiem słowa GDZIEKOLWIEK...
znaczy pensjonat 600km od Ciebie ale za 200zł by Cię interesował??

policzmy
5 miesięcy x 200zł = 1000zł
dowóz 600km x 2 = 1200 km x 2,2 za kilometr = 2640 zł
kowal 5x50 zł = 250 zł

w sumie 3.890zł
podzielone przez te 5 miesięcy = 778 zł za miesiąc  🙂

nie liczac tego, ze raz na miesiąc siadałabyś w pociąg i odwiedzała konisko... = dodatkowe koszta

tak sobie napisałam bo nie wiem dlaczego szukasz GDZIEKOLWIEK....

[/quote]

nada liczysz zbyt teoretycznie, fakt, że z tego gdziekolwiek, które przyda się w uogólnieniu tematu każdemu nie tylko mnie
wybiorę te słuchy, podpowiedzi tanich pensjonatów, które będą mi opłacalne...
jeżeli tak jak już napisałam koń i tak i tak stoi daleko, to jeżeli pensjonat będzie gdzieś w jego okolicach lub na trasie do przywiezienia go pod wawę, no to chyba pozostajemy nadal w granicach taniości i rozsądku...

no i jak na Polskę 600 km odległości jest wysoko abstrakcyjne z morza w tatry normalnie... albo w poprzek lublin-szczecin...

nie jestem 5-io letnim dzieckiem
aczkolwiek za wszelkie uwagi dziękuję

i dodam -
tutaj każdy musi coś komuś wytknąć i za wszelką cenę udowodnić...
hmmm...



edit:

skoro już liczymy -

wersja 1, od razu przywożę konia do wawy
w wawie nie zakładam byle najtańszego pensjonatu, ale powiedzmy, że przeciętny bo i zgodne z prawdą
czas... chyba pół roku najładniej zaprezentuje...
koń pracuje, więc kowal częściej i kuty nunuh

dowóz 250km *2 = 500zł
pensjonat 1 000* 6 = 6 000zł
kowal 200(?) * 6 = 1 200zł

7 700

wersja 2, hasacz łąkowy
najtaniej
kowala mało, bo i po co

dowóz 1,  100km (w obojętnym kierunku; obliczenia czysto teoretyczne) * 2 = 200
pensjonat 1,    300 * 3 = 900zł
kowal 1    70 * 2 = 140
dowóz 2 (coby inni byli szczęśliwy, niech będzie dalej niż wyjściowo koń stoi)
400km * 2 = 800zł
pensjonat 2
1 000 * 3 = 3 000
kowal 2,
200 *2 = 400

total 5440

a więc
a) już mamy na siodło
b) konio szczęśliwy, bo hasa
c) ja załatwiam sprawy, które mam do załatwienia bez konia pod nosem, bo fakt, że sprawa czasowo mnie zaskoczyła
To ja się podłączę.... szukam stajni na emeryturę dla konia. Moje wymagania to:
konie cały czas na łąkach
osoba która konia wyczyści i pogłaszcze
i... chyba to wszystko. Może nie być ujeżdżalni, siodlarni, zaplecza socjalnego... Koń ma mieć poprostu spokój i trawę.  No i zależy mi na jak najniższej cenie.

A w jakiej części polski sukasz tego pensjonatu na emeryture dla konia?Bo ja jestem z mazur.
koń pracuje, więc kowal częściej i kuty nunuh

Jak koń nie pracuje to mniej ściera kopyta to i więcej razy niż zakładasz powinien go kowal odwiedzić.
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
20 grudnia 2008 22:19
założenie jest co 6 tygodni, czy to jest mało???
litości...

tym bardziej że założenia są czysto teoretyczne!!! do zaprezentowania różnic w obliczeniach
czy te kilka złotych nas zbawia gdy mówimy tu już o tysiącach?

ja już nie wiem, czy to voltopiroza czy nabijanie postów tak jak była mowa w wątku o rangach... :/

ale nadal nie rozumiem toku rozumowania, że skoro nie pracuje, mniej ściera to częściej ma go widzieć kowal... spięcie mózgu mi się robi...

aquarius, przeczytaj obliczenia jeszcze raz, bo czytanie ze zrozumieniem zawiodło:
tam jest kowal 1, kowal 2 i obaj razy 2 co daje nam 4 na 6 miechów, to mało??
Wybacz, ale skoro założenia były czysto teoretyczne, to czemu przewozisz konia po 3 miesiącach?
Zmyliło mnie, przyznaje, bo wyglądało jakbyś oceniała dwa pensjonaty z dwoma innymi dowozami i dwoma innymi kowalami i to by było logiczne.

ale nadal nie rozumiem toku rozumowania, że skoro nie pracuje, mniej ściera to częściej ma go widzieć kowal...
Skoro mniej ściera to jest kopyto bardziej przerośnięte, niż gdyby pracował, a wiec skoro sam nie ściera, to ktoś mu musi pomóc. Ale to rozumowanie dla tych, co wiedzą, że 6 tygodni to kupa czasu, dlatego rozumiem, że nie rozumiesz 🙂. - to nie jest atak, ironia i nic z tych rzeczy.
heh mimo waszych wyliczen szczegółowych dla mnie wstawienie konia byle najtaniej i byle atmosfera ok- to chore podejscie. Powiem tak- odkarmienie konia aleqsandro bedzie cie wiecej kosztowało niz średni pensjonat- ale na tyle blisko aby miec kontrole nad koniem.

chyba ze ci wisi co z koniem bedzie sie działo. A potem to ''jakos to będzie''.
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
21 grudnia 2008 19:19
a, sorry, error mózgu ;p
zrozumiałam kompletnie inaczej...

no 4-6 ;p
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
21 grudnia 2008 19:24
jodzi
zdrowa panika kontra chory optymizm 😉
tyle

liczyłam że człowiek jest człowiekiem, ale skoro tanie pensjonaty = wieśniak z widłami, kosą i odkarmiający konia chlebem :/
no to świetnie...
:/

wszystko kwestią ostatecznego rozsądzenia jak już ten pensjonat się znajdzie... czy wygląda to znośnie i czy ów ludź wygląda na rzeczowego i gdzie i jak składuje i jak podaje żarcie...

nie chodzi o oszczędzanie za wszelką cenę tylko pewne względy warunkujące taką a nie inną sytuację...
no ale przecież najlepiej wszystkich zmieszać z błotem

spoko :]
nie aleqsandro- po prostu wiem ze najtanszy pensjonat równa sie oszczedzaniu na zarciu. Miałam z tym do czynienia. Uwierz- nie chciałabys zobaczyc.
zgodzę się z jodzi
choć nie można generalizować, zdarzają się ludzie, którzy akurat nie chcą zarobić na pensjonatowych koniach, bo mają inne źródło dochodu, a konie to hobby i tyle (sama znam taką jedną stajnię, więc to możliwe!),
jednak na pewno nie szukałabym taniego pensjonatu wszystko jedno gdzie, a w miarę blisko, tak, żeby móc kontrolnie zajrzeć do konia chociaż te parę razy w miesiącu
niestety ludziom nie można ufać, nawet największym pasjonatom i miłośnikom koni - to  też z doświadczenia
nie aleqsandro- po prostu wiem ze najtanszy pensjonat równa sie oszczedzaniu na zarciu. Miałam z tym do czynienia. Uwierz- nie chciałabys zobaczyc.


Święta prawda-poprzednio trzymałam knia przez dwa lata u chlopa na wsi- jak bylam w wakacje/ferie- zawsze ożna było dościelic- zadbac samemu. Raz przyjezdżam a tu taki obrazek:
kon stoi w g******- no bo jak czysty i kładzie się w jedno miejsce- to po co mu wogóle ścielic????
żebra wystają- dwie kostki siana na 10 koni 😲
ani razu nie zgłoszono mi terminów-że bedzie kowal, że odrobaczanie- bo po co?[pomijając że odrobaczane konie wracały na łake-tą samą na której byly przed odrobaczeniem 👿]
koń ma sarkoida- a tu chłop mówi że się pogorszyło [ to przy mnie- nie przez telefon] i że na własną rekę przerwał leczenie bez porozumienia ze mną, z wetem- chłop wszechwiedzący 😤
POtem - już przy odbiorze- wyszlo na jaw że nie dośc że leczył konia połowa dawki to raz dziennie 😤Tragedia- nie polecam dlatego tego typu "stajni", a zwłaszcza takich których nie można skontrolowac 😤
Nie no, nieprawda, że tani pensjonat oszczędza na żarciu... Sama trzymam konia w taniej stajence i akurat na żarciu nie oszczędzają. Warunki nie są super, ale na razie nam to starcza.
Inny pensjonat za 400 zł oferuje niewielką halę, padoki, boks i na pewno nie oszczędza na jedzeniu.
ale są takie i takie- w moim przypadku róznica wynosi 100zł 😲, a różnica jak między niebem a ziemią. Dlatego trzeba starannie wszystko obejrzec-- najlepeiej inne konie trzymane w stajni, popatrzec na czym stoją, czy nie wychudzone itp i wszystko dogadac. Bo właściciel zawsze jak będzie wiedział że przyjedziesz- może pościelic- ale qnia [boków] nie poprawi 😉
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
22 grudnia 2008 10:45
haha, najlepiej wpadać znienacka... ;p
Konianka  sądząc po tym co polecasz  tzn stajni to chyba trafiłas z deszczu pod rynne.
BASZNIA   mleczna i deserowa
22 grudnia 2008 21:49
Jodzi, przeginasz z tym straszeniem że koń schudnie. Bo co, każdy tani pensjonat prowadzą wykolejeńcy  🤔wirek:? Popłynęłaś nieco, kobieto. U mnie konie TYJĄ, a właścicielka dwóch płaci po 350 zł, czyli chyba tanio.

U mnie 400 zł. 40 km od Poznania na zachód. 8 ha łąk na 7 koni, boksy 12 m kw, automatyczne poidła. Siano do woli. Owies. Pełen socjal dla człowieka, mozliwośc noclegu, opieka dla konia non-stop, technikhodowli koni. Mogę zapewnić transport od siebie za cenę paliwa.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
23 grudnia 2008 09:36
nie aleqsandro- po prostu wiem ze najtanszy pensjonat równa sie oszczedzaniu na zarciu. Miałam z tym do czynienia. Uwierz- nie chciałabys zobaczyc.


Co rozumiesz przez najtańszy? Absolutnie się z Tobą nie zgodze. Nie można tak generalizować.

Stałam w stajni - dużej, z potencjałem, płaciłam ok. 700zł i mój koń wygladał jak wieszak. po 3 miesiącach się wyprowadziłam.

teraz stoje w stajni za 400zł i wszystkie konie wyglądają jak pączki w maśle, dostają bardzo dobre jakościowo jedzenie (nawet indywidualnie gniecione, w zalezności od konia), dużo pachnącego siana.

Nie można generalizować. To, że Ty trafiłaś na taki "pensjonat" to nie znaczy, że wszystkie są takie!!
Konianka  sądząc po tym co polecasz  tzn stajni to chyba trafiłas z deszczu pod rynne.
😲 😲 😲 😲
chyba nie bardzo 😲- przeszłam o chłopa głozącego konie itp itd stojące w gnoju- o nowej, fajnej stajni, gzie właściciel opiekuje się końmi, żarcia pod dostatkiem- przy każdej okazji, wydarzeniu w stajni- telefon. Dlaczego wysuwasz takie wnioski? Ja bym powiedziała z pod rynny do domu 😁
delta   Truth begins in lies.
23 grudnia 2008 10:55
Z koniem stałam w dwóch pensjonatach. Jeden u leśnika, ale końmi zajmowało się starsze małżeństwo. Fakt doświadczenia z końmi nie mieli wielkiego, ale wiedza w nich wsiąkała jak w gąbkę, słuchali i brali do siebie rady. Jak na okolice Krakowa nie było drogo - 450 zł, a koń cały czas na pastwisku, stajnia otwarta 24/dobę więc kiedy chciał to wchodził do boksu, albo siedział na padoku. Po pół roku przenieśliśmy się do klubu. Jak konia przywoziłam to był nawet za gruby - zwitki robiły mu się na szyi. Po kolejnym pół roku zabrałam wychudzonego konia z klubu, a płaciłam - 650 zł. Więc nie ma reguły, że gdzie tanio to oszczędzają na żywieniu.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
23 grudnia 2008 11:59
Nie wiem, skąd przekonanie, że w stajni, gdzie tanio, własnie na jedzeniu się oszczędza.

Ja np. nie mam hali. To jest juz powód do mniejszego pensjonatu.

Może być np. jeden pracownik a nie 5.

Siano może być własne a nie kupowane.

Tyle jest czynników, które wymieniliście, więc w każdym z nich można szukać oszczędności. Niekoniecznie w mniejszej dawce żywnieniowej  👿
heh moze jestem przewrazliwiona... ale mozna sie ''przejechac'' niexle. Tzn kon moze.. Trzeba uwazac, wypytywac i odwiedzac.

Konia zawsze trudniej odkarmic, doprowadzic do dobrej kondycji niz zamorzyc. To przychodzi szybko i łatwo.

opolanka   psychologiem przez przeszkody
23 grudnia 2008 17:03
Pewnie, że tak. Tylko nie warto skreślać jakiejś stajni, bo jest tanio i od razu rozumieć tanio = konie chodzą głodne 😉
ja płace 350 zl a mój koń ma sie dobrze  😉

Konianka bo to co poleciłas  moim zdaniem to koszmar do potegi jesli chodzi o jazde , uszanowanie zwierzęcia , opieke i pojecie o jezdziectwie ygh
POST USUNIĘTY


 za wyedytowanie swojego postu i nie branie odpowiedzialności za własne słowa
budynio   powrót do świata dźwięków!
25 grudnia 2008 21:03
muszę po części zgodzić się z jodzi
ja wysłałam konia na dość tani pensjonat, na okres ciąży... daleko - 240km.
do póki nie ma się z czymś takim doczynienia, można to nazywać zdrową paniką czy jak tam sie chce.. nie bać sie.
wysłałam konia, nie miałąm możliwości aby go zobaczyć.. prosiłam chociaż o zdjęcia - dostałam takie gdzie koń stoi za drzewem i tylko głowa wystaje.
po 6 mcach w 8 miesiącu ciąży pojechałam od razu z przyczepą.
nie poznałam swojego konia, ani ja ani mój mąż. nie reagował na nas, na człowieka wogóle.
koń zarośnięty 10 cm sierścia z awitaminozy - jak wyszło potem w badaniach, miał taką niedowagę, że palił mięśnie.
wyjechał w kondycji sportowej.. wrócił żywy trup i tu już nie mozna powiedzieć że go odkarmiałam, tuczyłam.
koń był ratowany, nadzorowany przez weta codziennie praktycznie 24 h dlatego, że jeszcze 2 tyg takiej diety i już by go z nami nie było.
do przyczepy ledwo wsiadł po 5 min drogi padł na podłoge nie mając siły nawet wstać,240 km jechaliśmy 10h! aby nie upadł. na własnych barkach go podnosił mój mąż z przewoznikiem kilka razy a ja stałam na tej trasie zatrzymując ruch i becząc i zanosząc sie w niebo z tym wielkim brzuchem.
miał takie wielkie oczy z tej chudości.. nie oskarżam nikogo bo nie moge, w końcu nic nie widziałam, nie miałam możliwości sprawdzic - moja wina bo posłałam go tak daleko a mogłam bliżej. wiem tylko, że już nigdy! nigdy nikomu noie zaufam jeśli chodzi o konia.
wiem też, że ten kto tego nie przechodzil a przeczyta pewnie machnie reką.. ale ostrzegam i naprawde nikomu nie zycze tego co my przechodzilismy.
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
25 grudnia 2008 21:12
[quote author=jodzi link=topic=786.msg125983#msg125983 date=1229887968]


teraz stoje w stajni za 400zł i wszystkie konie wyglądają jak pączki w maśle, dostają bardzo dobre jakościowo jedzenie (nawet indywidualnie gniecione, w zalezności od konia), dużo pachnącego siana.

Nie można generalizować. To, że Ty trafiłaś na taki "pensjonat" to nie znaczy, że wszystkie są takie!!


dokladnie
budynio, miej pretensje tylko i wyłącznie do siebie. Współczuje koniowi ze ma takiego włąściciela.
Ja teraz stoję w "taniej" stajni. Koń wygląda doskonale, spędza maks. dostępnego czasu na padokach/łąkach, wraca do dużego boksu, dostaje siana na full.

Luksusów tam nie ma żadnych. Za to jest czysto, schludnie, konie nieprzyzwoicie z siebie zadowolone i pozytywne. Mój koń jest karmiony tak, jak o to proszę - bez dodatkowych opłat - dla stajennego/właściciela stajni. A dostaje sieczkę, muesli, witaminy i preparat na stawy - więc trochę tego jest 😉

Za to są super ludzie, pozytywni, weseli ale przede wszystkim zupełnie normalni. Na razie z Czardaszem nic więcej nie potrzebujemy. 🙂

Aczkolwiek, muszę przyznać że stałam z Czardaszem w stajni i: "po znajomości", i za 600-650zł, i takiej za 900zł i nigdzie - na szczęście - jedzenia nam nie żałowali. Zawsze szło się dogadać z pensjonariuszami , stajennymi i właścicielami. Więc co dużo, a raczej wszystko zależy od ludzi. 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się