najtańsze pensjonaty jakie są nam znane...

aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
17 grudnia 2008 23:16
Hmmm...
Aktualnie mam pewną zagwozdkę...

Czy jest jeszcze opcja znalezienia pensjonatu naprawdę za śmieszne pieniądze (poniżej 500 zł, a im mniej tym lepiej) ?

Wymagania:
- przestrzeń, padoki
- czysto
- stały dostęp do wody (najlepiej automaty, ale jak nie, to żeby był ktoś kto czuwa, czy w zimie np. nie ma lodu zamiast wody)
- przyjazny właściciel znający się na koniach i godny zaufania

Chodzi o kwestię 'przezimowania konia' w jakimś przytulnym zakątku jak najtaniej
Żadnej pracy, żadnych luksusów nie wymagam, byle ktoś miał oko na przybytek, żadnej grudy i innych historii i koń ile się da na powietrzu niech se hasa
Koło Krakowa jest taka mała bardzo sympatyczna stajenka, ale Ciebie pewnie interesują okolice Wawy?
nesta   by w przyszłość bezczelnie patrzeć...
17 grudnia 2008 23:22
w okolicach białej podl. znajdziesz stajnie od 250 do 400zł. jeśli chesz mogę dać Ci jakieś namiary.
W okolicach Pruszkowa jest nowy pensjonat za małe pieniądze
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
17 grudnia 2008 23:57
interesują mnie tzw : gdziekolwiek w Polsce, byle najtaniej i sympatycznie 🙂
za wszelkie namiary z góry będę wdzięczna
nesta   by w przyszłość bezczelnie patrzeć...
18 grudnia 2008 00:00
jaki przedział cenowy Cie interesuje?
(poniżej 500 zł, a im mniej tym lepiej) ?
nesta   by w przyszłość bezczelnie patrzeć...
18 grudnia 2008 00:47
nie zauwazylam
opolanka   psychologiem przez przeszkody
18 grudnia 2008 06:52
Właściwie moja odpowiedź będzie czysto informacyjna, bo Ty jesteś z Warszawy, a ja z Opola, ale mogę powiedzieć, że istnieje taki pensjonat, o którym piszesz.

🤔trzałka: padoki, nie za duże, ale konie wychodzą codziennie,
🤔trzałka: padok do jazdy, tereny, brak hali - ale jest światło
🤔trzałka: czyste i przestronne boksy, z automatycznym poidłem,
🤔trzałka: owies i siano w rewelacyjnej jakości i podawane tyle, ile trzeba (owies
                 także może być podawany w wybranej przez wlaściciela postaci -
                 gnieciony, niegnieciony i inne)
🤔trzałka: myjka
🤔trzałka: cały komplet przeszkód
🤔trzałka: bardzo miły właściciel, znający się na koniach, w moim pojeciu
                 miłośnik koni
🤔trzałka: sympatyczna obsługa stajenna, która nie robi problemu z tego, że
                 trzeba koniowi ściągnąć derkę albo owijki

płacę... 400zł 🙂 (cena normalna to 550zł, ja się zajmuje jednym koniem więc mam troszkę taniej)
pytanie czy warto iść po najniższym koszcie?

w białymstoku też znajdziesz pensjonaty poniżej 500zł
kujka   new better life mode: on
18 grudnia 2008 07:26
edit
kujka praktycznie warte są tyle ile jesteśmy gotowi za nie zapłacić

teoretycznie zaś - ile tak naprawdę wart jest pensjonat wie ten, kto ten pensjonat prowadzi  i podsumuje wszystkie swoje rachunki

i każda cena o ileś jest zawyżona - bo nikt nie zakłada stajni robiąc miejsca pensjonatowe z myślą o działaniu charytatywnym i zrobieniu przyjemności innym - by im wyszło po kosztach ( nie mówię tutaj o różnych układach a o działalności oferowanej obcym ludziom)

o ile zawyżona - o tyle ile jesteśmy my - jako pensjonariusze - gotowi zapłacić  za zaoferowane warunki 😉

i kółko się zamyka

a te warunki które opisała aleqsandra może i byłyby warte ponad 500zł, gdyby dodać do nich kilka innych

bo z pensjonatu stajni która oferuje
* miłą atmosferę
* jest gdziekolwiek w polsce
* najtaniej
i nic konkretnego ponad to.. to bym nie skorzystałanawet za 100zł

przynajmniej ja mam większe priorytety 😉

to co zaś wymieniła w pierwszym poście:
- przestrzeń, padoki
- czysto
- stały dostęp do wody (najlepiej automaty, ale jak nie, to żeby był ktoś kto czuwa, czy w zimie np. nie ma lodu zamiast wody)
- właściciel znający się na koniach i godny zaufania ( rozumiem że taki który jeśli coś mówi, to znaczy że tak robi a nie opowiada piękne i barwne historie a robi coś całkowicie innego)

to powinien być standard W KAŻDEJ stajni, a nie cokolwiek ponad
To ja się podłączę.... szukam stajni na emeryturę dla konia. Moje wymagania to:
konie cały czas na łąkach
osoba która konia wyczyści i pogłaszcze
i... chyba to wszystko. Może nie być ujeżdżalni, siodlarni, zaplecza socjalnego... Koń ma mieć poprostu spokój i trawę.  No i zależy mi na jak najniższej cenie.
aleqsandra   Kreujemy swój świat tym w co wierzymy
18 grudnia 2008 09:26
k_cian,

ale chodzi jedynie o przechowanie konia na parę miesięcy(do wiosny), litości

chwilowo nie szukam pensjonatu o wysokim standardzie, na stałe, gdzie będę trenować itd.
kawałek padoku, wiata przed wiatrem i deszczem i woda, no i rozsądny właściciel wystarczy xD
i nie mam zamiaru płacić za to tyle co za porządny podwarszawski pensjonat, sic

edit: coś w tym klimacie co libellka
delta   Truth begins in lies.
18 grudnia 2008 09:33
aleqsandra ale wywiezienie dalej będzie cię kosztować więcej niż droższy pensjonat w Wawie.
aleqsandra no ale dlaczego z miejsca tym tonem? jakie litości? naskoczyłam na Ciebie czy jak? napisałam swoje zdanie, chyba o to chodzi w dyskusji  ? 🤔wirek:

a wysyłając konia na kilka miesięcy na przechowanie - owszem, nie robiłoby mi czy jest hala czy nie, myjka z ciepłą wodą itd ale także mało by mnie obchodziło czy atmosfera w stajni jest miła i sympatyczna

ale istotne byłoby czy koń ma sucho, czy jest padokowany i ma możliwość chodzić nie tylko po piasku ale po łące (od wiosny po jesień- jeśli okres w którym bym go odstawiła od roboty na dłużej by owe pory roku zachaczał), czy właściciel pensjonatu patrzy na konia prócz tego że sypnie do żłobu i podścieli - to żywe zwierze, też choruje i istotne by  było dla mnie czy rzeczywiście zwraca uwagę jak koń się czuje i w momencie kiedy mnie nie ma oczyści ewentualną ranę lub poda odpowiedni lek czy zrobi wcierkę..to wszystko sprawy do uzgodnienia, właściciel stajni nie ma takiego obowiązku ale jeśli byłyby z tym problemy - taka stajnia na emeryturę dla konia odpada, tym bardziej jeśli koń miałby być daleko ode mnie - a o takim przypadku piszesz..
i ważne jest dla mnie by był to człowiek który zadzwoni do mnie i mi powie że z koniem coś jest nie tak - kiedy rzeczywiście nie będzie - i nie zbagatelizuje sprawy, nie wzruszy ramionami kiedy koń będzie stał na trzech nogach, tylko zadzwoni do mnie, powie w czym rzecz lub jeśli sprawa będzie pilna a ja poza kontaktem to sam podejmie decyzje i wezwie weterynarza, bo uznał że bez weta się obejdzie a koń potrzebuje pomocy

i to byłyby priorytety dla mnie w tym momencie a nie to czy atmosfera jest miła - bo to mi wisi, niech się do siebie nikt nie odzywa albo i niech sobie wzajemnie szpilki podkładają ale póki koń będzie miał zapewniony pewien standart bytu to bedzie ok, bo pojechał na wypoczynek i łąki

i pewne rzeczy powinny się bez względu na wszystko znaleźć w ramach każdego pensjonatu- to co napisałam to nie jest żaden wysoki standard, to podstawa

wysoki standard to jak wspomniałam - hale, ekstra podłoże na ujeżdżalni, oświetlonej do tego jak stadion olimpijski niemalże, z bratkami posadzonymi dookoła i "pucybutkiem" przed wejściem na ujeżdżalnię by oficerki lśniły oślepiającym blaskiem 😉 + solarium, masażysta dla jeźdźca i konia, prysznice, basen do treningu koni itd itp to jest wysoki 'exlusiv' standard

a nie to że ktoś będzie zwracał uwagę czy z koniem jest ok i nie powie na odczepnego że tak, zrobił wcierkę a tak naprawdę nie wie nawet gdzie ona stoi i na którą nogę powinien ją założyć
opolanka   psychologiem przez przeszkody
18 grudnia 2008 10:41
k_cian - pewnie, że tak powinno być w każdej stajni. Ale tak z drugiej strony, czy uwazasz, że to, co wymieniłam to jest "pójście po najniższym koszcie"?
Czego jeszcze wymagasz od pensjonatu? Nie ironicznie, tylko szczerze.
(pytam, bo nie wiem, fakt - brak hali to duży ubytek, no ale...). Bo ja nie mam wiekszych wymagań, jeśli widzę, że mój koń jest tam szczęśliwy.

Bo niestety często jest tak, że tych elementów (jak np. dobra pasza czy czystość) brakuje, a ludzie płacą dużo więcej.

mnie tam bratki wokół stajnie są niepotrzebne 😉

Ważne, że jest porządek i czystość. Solarium niestety nie mamy 😉
cieciorka   kocioł bałkański
18 grudnia 2008 11:25
gostar miał kiedys 500zł. teraz chyba 600, ale to i tak mega wypas.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
18 grudnia 2008 11:29
Dodam jeszcze conieco a'propos atmosfery w stajni . Uważam, że nie jest ona taka nie ważna, jak sądzicie. W pewnej stajni, w której stałam kilka lat temu, była taka atmosfera niezdrowej rywalizacji (nawet na poziomie b. niskich konkursów), że niektórzy potrafili robić koniom krzywdę z zawiści- np. koniom koleżanki "ponadpalano" ogony - miały stopione koncówki ogonów. tylko dlatego, że trenowała z kimś innym i była lepsza od coniektorych. Nadal uważacie, że atmosfera jest nieważna? 😉 ja do tej stajni nigdy konia już nie wstawie, nawet jeśli by mnie bardzo przycisnęło.
opolanka, uważam że na to co wymieniłaś przy cenie którą płacisz to jest naprawdę ok i nie jest to w żadnym wypadku pójście po najmniejszej linii oporu i najtańszych kosztach rezygnując z wielu rzeczy istotnych - pisząc posty nie odnosiłam się do Twojej wypowiedzi choć tak mogło zabrzmieć :kwiatek:

co dla mnie jest najistotniejsze w pensjonacie napisałam - warunki DLA konia i opieka jaką ma koń

płacę w tej chwili 550zł ale wiem że koń jest pod czujnym okiem i jeśli coś jest nie tak to mam telefon od razu że coś się dzieje, nie zdażyło się żeby któryś koń - mój czy moich znajomych - wrócił z wybiegu gdzieś potarmoszony, z ubytkiem skóry i nie było to odpowiednio oczyszczone i zabezpieczone, wiem że jak poproszę o cokolwiek to tak zostanie zrobione, jesli będę życzyła sobie by koń chodził na oddzielnym wybiegu to zostanie wypuszczony na mniejszą kwaterkę obok pasącego się stada a nie z nim - i nikt z tego nie zrobi halo, każdy suplement, pasza czy lek zostaną przypilnowane i podane w takiej dawce w jakiej powinny
boksy są duże, czyste, koń dostaje owies i siano bardzo dobrej jakości ( chociaz tam gdzie byłam przed obecną stajnią przyznam siano było lepsze) , kupuję mu dodatkowo paszę która jest dawkowana tak jak ja sobie życzę - i nie ma problemu ( owies dawany jest wedle potrzeb konia, podobnie siano, nikt nie oszczędza na tym ale ja wolę by nie miał monodiety owsianej a bardziej urozmaiconą)
jest hala, oświetlona ujeżdżalnia, sucha i czysta siodlarnia, miejsce by w cieple się przebrać, fenomenalni ludzie zajmujący się końmi, tereny - przepiękne i olbrzymie bo ośrodek na skraju Puszczy Knyszyńskiej, myjki nie ma, solarium też nie, nie ma też jacuzi 😉 ale mogę w ośrodku być do której mi się żywnie podoba - na konia wsiąść nawet o 23
jest porządek, czysto, schludnie, jest toaleta  😉 ciepła i sucha siodlarnia gdzie sprzęt mi się nie zniszczy od wilgoci i każda dera wyschnie, rozpisane są dyżury wśród obsługi i cały czas właściwie ktoś ma rękę na pulsie, konie na pastwiskach są co jakis czas kontrolowane czy jest wszystko w porzadku, jak jest gruda - konie lądują na hali (chyba że mi zależy by chodził po podwórku to zostanie wypuszczony tam)
przeszkody też są - choć nie pełny komplet - ale mi to nie przeszkadza, ja głównie z drążków korzystam i tak

nie jest to moim zdaniem strasznie tanio ani nie jest to szczyt luksusów bo można więcej i bardzi i oh i ah - ale jak na możliwości moich okolic, porównując ceny.. lepszej oferty nie znajdę chyba

ps. ja zamiast bratków wolałabym stokrotki 😉 ale i bratkami nie pogardzę - jesli koniuchowi posmakują  😁

ps2. przez 6 lat przeszło kiedy to mam konia, dopiero od 2 tygodni mam możliwość jazdy na hali, wczesniej na zapylonej halce kucykowej mogłam się pokręcić w momencie gdy była gruda - tam byłam przez półtorej roku przeszło ale i tak nie często korzystałam bo zbyt mocno się pyliło -  ale reszta była w miarę ok, a wcześniej - iście polowe warunki, bez oświetlenia, ujeżdżalnia krzywa,twarda, jako toaletę traktowało się boks lub pobliski lasek, brak bieżącej wody - z czasem powstała studnia i pompa która ciągnęła wodę do wiader, zaim zaś powstała prowizoryczna siodlarnia był okres kiedy za przebieralnię, paszarnię i siodlarnię służył wąski korytaż w stodole pomiędzy sianem a słomą 😉 za światło robiły latarki lub lampy (tak! nawet była naftowa!  😁 )

a żeby ubarwić - jako że koń się nudził bo większość czasu stał w boksie więc i syf wiecznie - i obgryzał drewno, zamontowano mu w pewnej chwili pastucha.. i za to płacić miałam 450zł 😉 więc strasznie rozpieszona przez warunki nie jestem
😉
atmosferę już nawet pomijam bo nic by nie zmieniła nawet gdyby była dobra

i naprawdę, bez ironii i żartów - ważniejsze jest dla mnie podejście do konia i to czy będzie padokowany, będzie beztrosko i SPOKOJNIE jadł trawkę (bo przechodził okres nerwicy lekkiej - chyba nie musze tłumaczyć) niż to czy będę miała myjkę i halę, to w drugiej kolejności, wiadra są, gąbka też, rączki od tego nie odpadają 😉 a zimą co najwyżej zamiast jazdy chodziło się na spacery w ręku - i żyliśmy do tej pory i jeśli będzie potrzeba to nie widze przeszkód, bez hali przeżyję 😉 jeszcze się nie przyzwyczailiśmy i wciąż nam dziwnie  😁 trybuny za każdym razem jakieś podejrzane, jakby się czaiły..  👀
opolanka   psychologiem przez przeszkody
18 grudnia 2008 11:41
k_cian ja absolutnie nie twierdzę, że dyskutowałas z moim opisem 😉  Chciałam tylko wiedzieć, co uważasz za pójście na łatwizne. Już wiem, dzięki. :kwiatek:

I możemy sobie podać rękę - bo nasze konie mieszkają w bardzo podbnych warunkach ze podobne pieniądze. Czyste, suche boksy, doskonała pasza, swietne pachnące siano i złota słoma. Mogę też decydować o "grubości mielenia" owsa. Konie chodzą na wybieg same lub w stadzie. Mamy myjkę. Mogę jeździć po piasku albo po trawie. Stajnia jest nieduża, boksy przestronne, szeroki korytarz. Paszarnia i ciepła siodlarnia z toaletą. Z papierem 😀 możliwośc zrobienia herbaty/kawy etc (no, kuchenki to nie mamy).
Odzywki, witaminy, pasze - podawane tak jak chcemy i wiemy, że to nasze konie dostają, a nie pięć innych zamiast naszych.
Właściciel i zarządca stajniw  jednym - normalnie do rany przyłóż.
Stajnia zamykana na noc na klucz (pod nadzorem), bardzo ciepła.

W przyszłym sezonie będzie już hala. Ale to nic, bo i bez niej sobie radzimy a mój koń, który ma kłopoty oddechowe w końcu nie dyszy i nie kaszle 🙂
pójście na łatwiznę - niemalże cokolwiek byle taniej 😉 a jak nikt nie będzie głowy zawracał to też dobrze, kuleje? spokojnie, nie panikujmy, przejdzie 😉

ha! trawiastą uj. też mamy :P i to będzie chyba mój główny wybór zaraz po hali 😉

i nie mogę sie doczekać wyjazdu w teren - niesamowite górki mamy niedaleko  😜
puszczę knyszyńską uwielbiam i jestem nią oczarowana - na jej terenie prowadziłam badania do magisterki więc  teren znany od dawna, z rozczuleniem w te rejony wróciłam - bo ilekroć wybierałam się w teren po materiały do badań, zawsze wzdychałam ciężko i z rozmażeniem patrzyłam na leśne drogi, łąki i możliwości jakie dają..

ps. w toalecie (pomieszczeniu z umywalką z którego odchodza kabiny) też jest z kaloryfer ! 😜 aj aj jak miło umyć ciepłą wodą łapki a potem przytknąć do kaloryfera i rozkoszować tym ciepełkiem  😜

koniec offa  👀
Koło Warszawy za 400zł !!!!!


www.zakolej.pl

stajnia posiada ogrooomne padoki [nie sięga się wrzokiem 😡]
- jeden wielki do jazdy, druggi mniejszy i round-pen
- nowiótka stajenka drewaniana wlaściwie jszcze nie wykonczona- bo w planach myjka i aut, poidła plus ekskluzywna siodlarnia
- siana do woli
- ścielenie trocinami- zawsze kiedy przyjeżdżam [ bez zapowiedzi] jest świżutko i czyściutko 😎
- odpowiedzialny, miły, przyjazny właściciel- zawsze kiey coś się dzieje w stajni- od razu telefon
- żarcie dobrej jakości, nieograniczone
- zimą dodatki witaminowe do paszy, plus konie wypuszczane zimą na padok[rozwija im się balę siana]
Można by rzec, że nie zmieniam stajni- bo nie znajdę drugiej tak dobrej koło warszawyy -ani takicg klimatów :hihi🤔tajnia jest w Łochowie, 60 km od Wawy- można pojechac z DW.Wileńskiego pociągiem- godzina drogi pociąg bbbbbbbbdb. punktualny. Najlepsza stajnia jaką znam.
u mnie jest 450 zł, ale to kuj-pom
Oczywiście, że można 😉

Pomorze (wieś k. Słupska, Karżcino)

Duża jasna stajnia z obecnie ok. 14 boksami (ale jest możliwość dostawienia). Duże cztery pastwiska (w okresie pastwiskowym stado jest przenoszone co jakiś czas aby na pozostałych mogła odrosnąć). Boksy duże, dużo dościelane, automatyczne poidła. Szeroki korytarz (naprawdę szeroki tak, że zmieszczą się dwa konie przywiązane do boksów stojące naprzeciwko siebie). Do tego myjka zew., wew., siodlarnia (razem z kącikiem kominkowym), łazienka, wc, pokój do przenocowania (z db warunkami).
Do tego przecudowne tereny, ujeżdżalnia przy stajenna i dalsza "zimowa" (położona wyżej i z tego powodu przeważnie z suchym podłożem), lonżownik, komplet przeszkód, drągów, kawaletek 😉
Super obsługa "domowa", właścicielka znająca się na koniach i jej pomocnica.
Co do karmienia to wg. zaleceń właściciela.
Nie ma czegoś takiego jak "oszczędzanie" na którymś z koni, fajna atmosfera, ludzie nie goniący do sportu tylko raczej zaangażowani rekreanci.
Stajnia przeznaczona przedewszystkim na hotel brak tzw. szkółek jeździeckich czy kogokolwiek kręcącego się po obiekcie 😉
Ja tam trzymam konia więc znam wszystko "od podszewki".

Cena: 400 zł mies. (oczywiście wszystko raczej do ugadania ze względu na różne sytuacje 😉)

Kontakt mogę podać na priv 😉
aleqsandra- rozumiem ze szukasz gdziekolwiek i jak najtaniej. Przemysl jeszcze jedno: ok, jesli stajnia polecona przez kogos. Jesli jednak nie polecona, nieznana- obawiałabym sie : ze gdy kon zachoruje, nie zwróca uwagi a jak zwrocą to nie zawiadomią, a nawet jak zawiadomią- jest to daleko i i tak nie dojade- czyli nie mam wpływu na leczenie, weterynarza i moze z tego byc nieszczęscie. Chyba tego bym obawiała sie najbardziej.

A to ze kon schudnie przez kilka miesiecy- to sie odbuduje.. byle z głodu nie padł. W zasadzie wywoząc konia im dalej / tym taniej/ trzeba liczyc sie z tym ze kon straci na wadze. Bo i tak nie bedziesz go odwiedzac i kontrolowac sytuacji.

Czasem warto przemyslec- zastanówcie sie z Libellą- są stajnie w okolicach Minska Mazowieckiego- w jednej z nich byłam- była to stajnia w Jakubowie. Fajnie, konie ładnie wygladały, odpowiedzialni i sympatyczni własciciele- i cena chyba tez niewygórowana. A do Minska to w koncu kilkadziesiąt km. Kilka osób kiedys tez chwaliło ta stajnie.

najtańszy to pewnie własny.
czasami gospodarze mają swoje stajnie i wtedy cena jest mniejsza.
w niektórych gospodarstwach gdzie są krowy można zostawić konia, żeby się wraz z nimi pasł.
jeszcze pomyślałam o stadninach państwowych - oni przecież mają duże pastwiska.
Blondyna- takiego trzymania z krowami to bym sie wystrzegała. Kiedys poznałam konia który dosc długo stał z krowami. Bo najtaniej. Jak przyjechał do mnie w pensjonat wyglądał jak szkielecik. Miał coprawda swoje lata ale...  potem wygladał lepiej wiec widac dało sie go utrzymac w niezlej formie.
Averis   Czarny charakter
18 grudnia 2008 14:56
opolanka A  gdzie stoicie? Też jestem z Opola i jakoś nie mogę odgadnąć 😉
nesta   by w przyszłość bezczelnie patrzeć...
18 grudnia 2008 15:54
Blondyna, stadniny raczej nie biorą koni na pensjonat, a szkoda...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się