iberyjskie klimaty - konie PRE, andaluzy

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 listopada 2009 12:26
przypomniało mi się jak będąc w stadninie koni  w Topolciankach na Słowacji jeździłam na jednym z tamtejszych kryjących ogierów lipicańskich.

Pamiętam że był taki niewysoki, ale obszerny i dośc długi. Najpierw pan mnie na hali przetestował potem pozwolił na zewnątrz wyjśc. Koń jak koń, jakoś specjalnie inaczej nie jeździłam oprócz tego że był bardzo czuły na łydkę i był do przodu dość. Wygodne miał chody kanapowe takie. Na dworzu parę razy brynkęło mu się ale nei jakoś groźnie. Ogólnie wrażenia sympatyczne.
KarolaLiderowa   Lider moj dobry smok
03 listopada 2009 13:27
Inna praca polega tez na pamietaniu ze te konie bardzo szybko sie ucza dobrych ale i zlych rzeczy,sa wrazliwe ale tez nie moga nam wejsc na glowe. Z mojej pierwszej jazdy na Helio pamietam to ze byl bardzo czuly na wszystkie moje sygnaly,nie ma mowy o poprawianiu sie w siodle i gubieniu strzemion.Na moim fryzie moge zrobic fikolka i on nawet nie zalapie ze ja cos zrobilam.Andaluzy to wymagajace konie,ale jakie wspaniale 🙂 .
Dzisiaj pracowalam z nim z ziemi,bawilismy sie pilka i ustalalismy kto jes szefem,super sie wszystko udalo 🙂
To fajnie 🙂 Ja dziś też jadę z piłką, zobaczymy co na to inne osoby na hali... Jak będzie mało osób to się pobawimy.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 listopada 2009 15:25
Inna praca polega tez na pamietaniu ze te konie bardzo szybko sie ucza dobrych ale i zlych rzeczy,sa wrazliwe ale tez nie moga nam wejsc na glowe

to sie odnosi to każdego konia który się szybko uczy - bez względu na rasę.

W jaki sposób zabawa ziemna z piłką z koniem wpłynie na umiejętnośc jazdy na nim? Przyznam że związku to ja za bardzo nie widzę.
Zabawy z piłką rozwijają u konia pewność siebie, a wspólne zabawy pomagają w wyrobieniu dobrej relacji. To wszystko (a także inne rzeczy, wypracowane z ziemi) bardzo ładnie przenoszą się na pracę z siodła.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 listopada 2009 15:46
Jakoś nadal nie widzę związku. Jazda w siodle to jazda w siodle a zabawa z piłką to zabawa z piłką.

Jak ktoś wspaniale się tą piłka z ziemi pobawi po czym usiądzie w siodło i  będzie się telepał w siodłe jak przysłowiowy worek z  nieczułą twardą ręką i dawał przez to sprzeczne pomoce wkurzające i ogłupiające konia  - to co mu tu zabawa z piłką pomoże odbyta wcześniej w sposób zadowalający?

Nie o to mi chodziło. Takie zabawy mają pomóc relacji z koniem i jego pewności siebie, dosiad to zupełnie inna bajka i oczywiście zabawy z piłką nie mają tu nic do rzeczy. Ale jeśli koń jest płochliwy, leci do przodu jak wariat i ponosi, to takie zabawy mogą być równie ważne jak ćwiczenie ręki/dosiadu (IMHO).
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 listopada 2009 15:57
Ale jeśli koń jest płochliwy, leci do przodu jak wariat i ponosi, do przodu jak wariat i ponosi, to takie zabawy mogą być równie ważne jak ćwiczenie ręki/dosiadu

to sie go jeździ tak by zapomniał o płochliwości i nie lecial jak wariat

chyba że owa zabawa z piłką następuje  przed jazdą i ma za zadanie spuszczenie z konia nadmiaru energii

KarolaLiderowa   Lider moj dobry smok
03 listopada 2009 17:02
Zabawy z pilka maja duzo wspolnego z jazda w siodle,jesli siedziesz na plochliwym koniu to wszystko go przeraza i naprawde umiejetnosci nic tu nie dadza. Zabawy z pilka i plastikowymi torebkami itd sprawiaja ,ze kon przyzwyczaja sie do roznych dziwnych rzeczy na swojej drodze i potem juz go nie przerazaja.To sie nazywa odczulanie.Mysle,ze przy andaluzach praca z ziemi ma kolosalne znaczenie i kazdy kto mial stycznosc z nimi potwierdzi moje slowa 🙂 .Moj Helio jest koniem z ktorym jesli nie dogadasz sie z ziemi i nie bedzie mial do Ciebie zaufania to poprostu nie wsiadziesz,chyba ze ktos go przytrzyma . Ja juz jestem na etapie ,ze nie potrzebna mi pomoc i on ladnie stoi ale obcy nie ma szans.Andaluz jak arab jest koniem indywidualnym 🙂
cieciorka   kocioł bałkański
03 listopada 2009 22:19
mara, zdjęcia!
zulu   późne rokokoko
03 listopada 2009 22:23
A czy ktos z was sprowadzał PRE z Hiszpanii? Ciekawi mnie, jakie są formalnosci oraz jak zorganizować transport - oczywiście samochodowy.

Oraz jak jak kształtują się ceny cartujano w stosunku do "zwykłych" PRE?
KarolaLiderowa   Lider moj dobry smok
03 listopada 2009 22:34
Zulu ja kupilam konia z Hiszpanii ale bedacego juz w Polsce,wczesniej chcialam jechac po konia ale transport wynosil prawie tyle co kon,oplaca sie kiedy sklada sie pare osob. Jesli moge Ci doradzic to nie zabieraj sie za kupowanie konia zajezdzonego w Hiszpanii bo to potem duuuuzo pracy w odrabianiu.Na dzien dobry munsztuk w ryj i heja a Ty to potem musisz cywilizowac 🙁 .Ja mam Hiszpanskie papiery uznawane wszedzie,tylko umowe musial mi tlumacz przysiegly tlumaczyc i podsteplowac dla Urzedu Skarbowego
Karolcia, myślałam, że okolice Łosiowe 😉 dzięki za odp.
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
04 listopada 2009 21:15
A czy ktos z was sprowadzał PRE z Hiszpanii? Ciekawi mnie, jakie są formalnosci oraz jak zorganizować transport - oczywiście samochodowy.

Oraz jak jak kształtują się ceny cartujano w stosunku do "zwykłych" PRE?


Pan Mikołaj Rey sprowadził do KJ "Szarża" Bolęcin 4 konie PRE (których zdjęcia wrzuciła Magdzior).
www.szarza.bolecin.pl - skontaktuj się z nim, napewno odpowie na Twoje pytania 😉
Będąc na wakacjach w Portugalii trafiliśmy na paradę przed Klasztorem w Lizbonie.
Zrobiłam ze sto zdjęć z przodu, z boku, z tyłu ... wszystkie zdjęcia w podobnym klimacie jak fota poniżej 🙂



edit:
Chcialam tylko dodać, że te piekne konie wychowują sie w warunkach nie do przyjęcia przez nas. Tak więc nie narzekac na swoje stajnie !  😁
Niestety klimat i rodzaj gleb nie służy tam roślinności. Wiosna kończy sie tak szybko jak się zaczyna (podobno jest piekna, usłana dywanem kwiatów i kipi zielenią) a po wiośnie już niestety jest lato, suche, gorące i sypiące piaskiem po oczach.
Odwiedziliśmy jednego z hodowców koni andaluzyjskich (byliśmy w portugalii na wysokości hiszpańskiej andaluzji), miał bardzo ładnego siwego ogiera (niestety na fotce poniżej widac tylko jego zarys, - pierwszy z lewej) ale przy bliższym oglądaniu naprawdę był imponujący, - nie robiłam jednak zdjęć, bo nie wiedziałam czy wlasciciel  nas nie przegoni, bo i tak wleźliśmy jak para intruzów  😁


poniżej roczny mlodziak

i jeszcze jedna nastrojowa fotka 🙂
...aby zatrzeć troszkę ten niesmak po mojej powyższej wiadomości, dorzucę jeszcze fotkę z Barcelony (z poprzednich wakacji...)

... też pewnie wychowywały się w podobnych warunkach 😉
cieciorka   kocioł bałkański
14 listopada 2009 20:58
wyglada tez ze maja lekko przerosniete kopytka.
KarolaLiderowa   Lider moj dobry smok
14 listopada 2009 21:15
No niestety to jak wygladaja ich kopyta kiedy trafiaja do Polski jest podobno smutne.Tak mi wczoraj opowiadal kowal jak robil Helio i opowiadal ze troche mial z tymi konmi stycznosci 🙁 .Nastepnym problemem sa zwyrodnienia ktore wynikaja z kiepskiego odzywiania w okresie mlodzienczym,tam raczej nikt nie martwi sie o odpowiednio zbilansowana diete ktora w ukladzie padoku pelnego ziemi a nie soczystej trawki raczej nie wplywa dobrze.Fajnie,ze te konie robia sie modne ale wiem juz jedno,obchodzac sie z nimi trzeba pamietac ze sa to piekne ale bardzo gorace konie i latwo miec problem 🙂 .
Z wakacji w Andaluzji:




wrzuciłabym więcej, ale już skończyło mi się miejsce na fotosiku :P
akurat trafiłam na jakieś zawody. odbywały się na takiej małej corridzie. wyglądało to jak połączenie westu i ujeżdżenia 🙂
a ja powiem szczerze, ze bylam pozytywnie zaskoczona stanem kopyt tych koni, - podejrzewalam, ze będa pokruszone, polamane prze zpodłoże i klimat. Okazało się, że mimo, ze poprzerastane, to były gładkie, niepopękane. Co do długości kopyta - wydaje mi się, że tam się nie przycina kopyt tak jak u nas, pozostawiają dłuższe, prawdopodobnie dlatego, ze konie tam w ogóle nie chodzą po miękkim i od najmłodszych lat są kute na 4 nogi. (dłuższe kopyta lepiej amortyzują)
Ulice wylozone są kostką brukową a piaszczyste tereny są przesiane kamieniami.
Naprawde myslalam, ze zobacze straszne obrazki 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
15 listopada 2009 10:21
patrząc po tych zdjęciach na te klimaty półpustynne to aż dziw bierze że te konie są takie okrąglutkie. Widać się przystosowały.
Zainteresowanym wyglądem hiszpańskich pastwisk polecam obejrzeć filmik:



Jeśli nie zadziała to można go zobaczyć również na stronie www.dehesacabezarubia.com - zresztą samą stronę również polecam.
mahhi - jeśli chodzi o Portugalie, rozmawiałam z "tambylcami" podobno wiosna, która trwa od lutego  jest piękna i kwiecista, niestety trwa krótko, bo w maju robi się już gorąco i sucho. W portugali byłam we wrześniu i była pustynia. W Hiszpanii byłam pod koniec maja, przemierzyłam tylko Katalonię i Alicante  i niestety też było już pustynnie, szczególnie przy 30 stopniach w Alicante i gorącym podmuchu wiatru. Wierzę, że są rejony z bujną trawą 😉 niestety nie było mi pisane ich zobaczyć, ale może następnym razem 🙂
A filmik super 🙂
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
12 grudnia 2009 09:42
Nasz nowy stajenny nabytek 😉
cytat ze strony stajni:
"W dniu 5 grudnia wieczorem z dalekiej Hiszpanii przybył do Bolęcina kolejny przedstawiciel rasy PRE - ciemno gniady czteroletni ogier Farolero XLVI. Koń jest wyjątkowo duży jak na przedstawiciela rasy andaluzyjskiej, ma prawie 170 cm w kłębie, jest niezwykle spokojny, przyjacielski i opanowany.


Koń przeznaczony jest na sprzedaż, do tego czasu pozostanie w naszej stajni w treningu, a także jest możliwość stanówki klaczy tym ogierem."

i zdjęcia:





cieciorka   kocioł bałkański
12 grudnia 2009 21:17
Strucelka, szukam sponsora!!! łał
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
12 grudnia 2009 22:10
Ceciorka szukaj, oj szukaj, bo z pewnością się przyda 😁
ale nie będę ukrywać, że według mnie to najpiękniejszy andaluz ze wszystkich w naszej stajni 😜
milusia   czas na POZYTYWNE zmiany!!!
13 grudnia 2009 11:36
Strucelka-o mamo!!! ja tez szukam sponsora 🙂 Gdybym miala odpowiednia gotowke, chyba nie zastanawialabym sie ani chwili dluzej.Byl by juz moj.Piekny!
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
13 grudnia 2009 11:48
Niestety cena jest dużą przeszkodą 🙁 Jak to powiedzieliśmy w stajni "Ten koń nie jest za drogi, po prostu Ciebie na niego nie stać" 😁

tak BTW: Ostatnio na okładce "Konia Polskiego" (wydanie chyba listopadowe) był nasz stajenny, siwy MG Polaco 🙂
milusia   czas na POZYTYWNE zmiany!!!
13 grudnia 2009 11:55
a moge zapytac o cene?moze byc pw 😉
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
13 grudnia 2009 12:30
poszło na pw 😉 jakby ktoś również był zainteresowany ceną zapraszam na pw, bo nie chcę tu ogłoszenia robić 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się