Kącik WKKW

pemi, nie ma takiego zakazu. Nie możesz jechać w pełnej masce, ale taką tylko na chrapy możesz mieć na krosie. Warto znać przepisy przed startem i w takim przypadku zaryzykować eliminację. Aby kogoś wyeliminować trzeba mieć na prawdę "porządny" przepis...
Dyskwalifikuje się za brutalność itp... za zły sprzęt jest eliminacja.
pemi, to ciekawe, bo w skokach można.
[_Gaga, Tak też myślałem ,ale nie chciałem się kłócić na minutę przed startem ,a nie było czasu na dłuższą dyskusję . Mój błąd ,mogłem jechać i czekać na konsekwencje. Napiszę notatke o tej sytuacji z prośbą o dokładniejsze zapoznawanie się z przepisami i wyślę do PZJ tym bardziej ,że przy rozmowie było 2 komisarzy .Tak wiem ,to nic nie da 🙂
pemi, , _Gaga, no ręce opadają....
A jakbyś się tak odpukać poważnie kontuzjowała z powodu tego, że koń chodzi z tą maską nie dla zabawy, a po coś i np. zorbiłby fikołka na crossie?
Perlica, niestety do niektórych nie dociera ... W Strzegomiu na parkurze (jeszcze wtedy bez maski ) po serii podrzuceń głową zanurkowaliśmy razem w okserze ,po tych zawodach , dopasowaliśmy maskę i jak ręką odjął . Tak, niestety bez maski w ostrych stanach jest to bardzo niebezpieczne
Pati2012   Koński insta: https://www.instagram.com/mygreybay/
18 lipca 2022 20:21
pemi, następnym razem poproś o pokazanie punktu w regulaminie, który by tego zabraniał 😀
Pati2012, w przepisach konkurencji. Regulamin to raczej określenie zasad rozgrywania MP itp.
I rzeczywiście w startboksie już na to za późno - tylko co tam robił komisarz? Nawet dwóch?
_Gaga, Byli przed start boxem , zamykałem konkurs i wszyscy zgromadzili się przy starcie ...
pemi, ja Ci wierzę, tylko to nie ich miejsce i tyle 😉
Ktoś wie co z Sopotem? Czemu odwołane?
Odświeżam wątek. Czy w łódzkim, mazowieckim lub wielkopolskim jest ktoś komu warto oddać konia w trening do WKKW? Może od zajazdki, może zajeżdżonego, zobaczymy jak będziemy stać z boksami wiosną. Chętnie drobniejszy jeździec, bo koń jest niewysoki. Jedyna osoba której na ten moment oddałbym konia bez obiekcji jest na dosłownie drugim końcu Polski, a tu potencjalnie wchodzi w grę krótki wypad na embriotransfer już po oddaniu w trening, więc wolałabym coś bliżej, między Lublinem a Kaliszem. Bliskość dobrego weta od rozrodu w okolicy zawodnika będzie tu dużym plusem (pozwoli skrócić czas pobytu w klinice) ale nie koniecznością
Marta Dziak 🙂
Facella   Dawna re-volto wróć!
12 września 2022 13:09
karolina_, Paweł Warszawski - wielkopolska, Jan Kamiński, Gosia Korycka - mazowieckie, Daria Kobiernik - ale to już lubuskie jeśli się nie mylę, choć warto. Jest jeszcze Mateusz Kiempa, ale on ani drobny, ani dysponowany obecnie i wspomniana już Marta Dziak.
Facella, Mateusz Kiempa fajnie jeździ ale nie ten gabaryt na tego konia, bo wyszedł mi turbokucyk. Marte Dziak kiedyś poznałam, ładnie jeździ. Które z nich najlepsze pod MPMK? Koń docelowo na czempionaty i sprzedaż
Chciałam podpytać w kąciku wkkw czy gdzieś znajdę katalog ogierów kryjących z wynikami w tej konkretnej konkurencji? Może ktoś podpowie gdzie szukać fajnego materiału genetycznego?
Pytając kiedyś o konie do wkkw większość wskazywała na duży dolew krwii(osobiście też jestem tego starego nurtu). Jednak część uważała, że konie z dużym dolewem krwii są w mniejszości i teraz stawia się na ruch w tym samym procencie co na wtrzymałość.
Chciałam poznać Wasze zdanie 😉


Frans, topowe konie wkkw teraz to konie ze świetnym ruchem.
Nie masz opcji zająć miejsca po przodach bez świetnego ruchu.
Dodatkowo one skaczą parkury jak skoczki a nie jak wkkwiści.
Sporo z czołówki ma we krwi typowe linie skokowe jednak.
Frans, taktyczna kropka obserwacji, bo też myślę o (krótkiej) eskapadzie hodowlanej w tym kierunku, a klacz mi nie pasuje mentalnie pod xx, bo chciałabym jednak utrzymać ruch i poprawić wzrost i siłę, techniki, zwinności, i suchej tkanki jej nie brakuje. A jak widać po rankingu WBFSH, dróg do sukcesu trochę jest - w pierwszej dziesiątce skoczki, traken, folblut, dwa ISH 😅
Equigravdziękuję 😚
Perlica dziękuję, 🙂 z tego co piszesz są to konie kompaktowe. Mi głównie zależy na ruchu przyzwoitym bo po przerwie jeździeckiej chciałam iść w stronę ujeżdżenia i ewentualnie skoki poniżej C bo już stara jestem.
Karolina_ moja klacz ma bdb głowę, choć jest po dużych przejściach więc dopiero teraz zaczyna wychodzić jaki to fajny koń- jest po devin du maury.
Chciałam pokryć selle francais po quidam de revel ale tegoroczne krycie to była porażka i już 4mies klacz dochodzi do zdrowia. Popłynęłam finansowo jak to wet stwierdził "frycowe trzeba zapłacić".
Docelowo konie mają być tylko dla nas ale na razie nie mam warunków na ogierka. Także jeśli pierwszy byłby ogierek to niestety handlowy i chciałabym pokryć czymś pod siebie ale wrazie potrzeby aby też się sprzedał bez straty. Choć na półkę jaką Equigrav przesłała raczej w tym roku nie będę celować.

Dziękuję Wam za pomoc bo już mam punkt zaczepienia🙂
Frans, a co to za klacz po Devin ? Miałam klacz po Devin, one się fajnie sprawdzały w wkkw.
Frans, jak to dochodzi do zdrowia od 4 miesięcy? To było krycie naturalne, czy inseminacja? Jeśli inseminacja, to naprawdę mając jedna klacz wiozlabym do dobrej kliniki, mniej kłopotów i koniec końców taniej
karolina_, też mnie to zaciekawiło, bo nie słyszałam nigdy o tym by klacz dochodziła po kryciu do siebie 4 miesiące.
Moja miała mega infekcję po inseminacji. Udało się ogarnąć w miesiąc.
niezbyt rozumiem dlaczego jak ma sie jedna klacz to niby taniej ma być w klinice ? ja mam dwie, inseminowane i tak w innych terminach , wet dojeżdżający do inseminacji , po nasienie jeżdziłam samy żeby nie było skuchy czasowej u kuriera, koszt ogólny na jedna klacz wyszedł nizszy niż gdybym miała wozić do kliniki. nie każdy ma klinike pod nosem. a problemy mogą być i w domu i w klinice jak ma sie pecha. znam klacz która w tym roku w klinice była 3 razy a i tak nie została zażrebiona
blucha, w domu do jednej klaczy różnie bywa z tym że wet dojedzie. Każde niedojechanie to bez sensu wydana kasa na trace i wysyłkę, tyczy to też nie dojeżdżania na badania żeby śledzic cykl i w efekcie zamówienia bez sensu. A potencjalnie dochodzi też i stracona kasa za stanowke, jak taka sytuacja się powtarza (dołóż do tego że raz klacz ucieknie, jakąś bezowulacyjna ruję i szybko robi się lipiec). Dalej, do każdego badania dochodzi koszt dojazdu, taki sam dla jednej klaczy jak i dla kilku. Ja bym się w to w ogóle nie bawiła na podstawie własnych niezbyt miłych doświadczen, raczej spakowała i zawiozła do dobrej kliniki od rozrodu.
no tak, główny warunek że masz do dyspozycji ,,pewnego,, weta, który szanuje czas i pieniądze klientów 🙂
Frans, a co to za klacz po Devin ? Miałam klacz po Devin, one się fajnie sprawdzały w wkkw.
Perlica,
Jest od matki po Dzielżan.

Nie popisałam się elokwencją zbytnio. Ale prestiż weta, pod opieką którego znalazła się klacz wyłączył moje ograniczone zaufanie.🙄

Znalazłam ogłoszenie na re.volcie i ustaliłam bardzo szczegółowy kosztorys stanówki (transport, utrzymanie, opłatę za weta, bo była to inseminacja oraz co gdy dojdą dodatkowe koszty).

Po pierwszej nieudanej próbie inseminacji miałam wyszczególnione koszty. Jednak poprosiłam o kontakt do weta, który zapewniał o dobrej jakości nasienia i dobrej kondycji klaczy. Więc zdecydowałam się spróbować jeszcze raz po ustaleniu kosztów. Zgodziłam się i spytałam jak mam się z nim rozliczyć- powiedział, że obojętne albo z osobą, z którą ustalałam stanówkę albo z nim.

Zadzwoniłam do osoby od stanówki, że po drugiej inseminacji chcę klacz zabrać i nie będę czekać do potwierdzenia źrebności. Wyznaczyliśmy termi odbioru klaczy i zapytałam o potwierdzenie kosztów- no i się zaczął cyrk. Bo wet przekazywał do "stajni" zupełnie odmienne informacje niż była rozmowa ze mną.

I dzień przed odbiorem klaczy, zadzwoniła jakaś kobieta, zarzucając mi porzucenie w jej stajni konia, że mi go nie wyda bo weterynarz powiedział, że nie chcę zapłacić za nic, że się z nim nie rozliczyłam i nie ma ze mną kontaktu (prawie codziennie korespondowałam z sobą z re.volty a z wetem utrzymywałam kontakt tel ).
Dzwonię do Weta, który twierdził co innego ale za to zasunął rachunkiem tak ponad 1000zł wyższym niż miał być. Zabawa w głuchy telefo i mnóstwo nerwów- totalna FARSA i tekst, że frycowe trzeba zapłacić 😡

Okazało się, że kobieta jest wł. ogiera a osoba z re.volty to jej partner życiowy, którego w rozmowie ze mną się wyparła i stwierdziła, że nie interesuje jej co z nim ustalałam bo kowota jaką jestem jej winna jest zupełnie inna.

Pomijam fakt, że durna zapłaciłam ale jednak kwoty z korespondencji pisemnej gdyż poinformowałam, zę jadę z policją po konia, choć prawnik zalecał pozostawienie klaczy do badania źrebności).

Ale jeszcze zostało wyjaśnienie rachunku weta bo z 1200zł rachunek wzrósł do 2900. Po braku opanowania z mojej strony doszliśmy do porozumienia i za dwie inseminacje z płukaniami i pozostałymi kosztami oraz dojeździe wyszło 1900zł. Choć do dnia dzisiejszego nie otrzymałam rachunku ani dokumentacji medycznej.

Finał:
Na miejscu moja klacz była szkieletem pokrytym skórą a ogier stał obok w podobnej kondycji (zdjęcia ogiera i filmy były nie adekwatne do rzeczywistości).

Oczywiście nie omieszkałam zadzwonić do weta aby spytać jak wygląda słaba kondycja konia, skoro moja klacz jest w dobrej. Na załagodzenie rozmowy usłyszałam, ze mu przykro i zaproponował darmową inseminację w kolejnym sezonie gdyż, klacz nie jest źrebna. Był zdziwiony, gdy nie przyjęłam propozycji.

Na błędach się człowiek uczy tylko ta nauka kosztowała zdrowie niczemu nie winnemu zwierzakowi.
Jeśli nie będzie przeciwwskazań to na następny sezon będziemy inseminować wyłącznie w domu.










Frans, bardzo kiepsko. O ile ogier w sezonie może się spalać i wyglądać gorzej, o tyle klacz w takiej kondycji... Jacyś mało poważni ludzie. Ja tak kiedyś wiozłam klacz do Łącka jako miejsca stacjonowania - nie ogiera, a jego mrożonki (nasienie brane przez Związek Trakeński, takie były warunki). Konia odebrałam tlustszego niż zawiozłam, opieka wet bez zarzutu (to jeszcze za czasów Dr Florysiaka), wszystkie koszty ustalone z góry i tego się trzymali. Bez zarzutu w 100% jest też opieka i rozliczenia w Anawecie, u Dr Jagusiak byłam 15 minut z konkretną pilna potrzeba, ale też te konie co widziałam wyglądały bardzo dobrze.

Jeśli chcesz na miejscu to dokładnie zorientuj się w wetach od rozrodu w swojej okolicy, to niestety nie może być ktoś kto ma daleko, bo Ci to nie wypali.
karolina_, znajoma poleciła mi młodą wetkę ale widać, że ma dryg i choć ma do mnie 60km to powiedziała, że spróbujemy w przyszłym roku.

Tylko ja bardzo chciałam Quidama lub inne linie z moich czasów... a one albo padły albo mają grubo ponad 20lat 😅 zależy mi na ruchu. Kobyła ma poprawną technikę skoku i przyzwoity ruch ale ja bym chciała uzyskać dobry ruch (jestem realistą i na bdb czy fenomen nie liczę póki co 😜😉.

Jakieś sugestie na jakie linie/połączenia zwrócić uwagę?
Frans, skoro to Dzielżanka to musi mieć już dobry wiek, ochabska?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się