Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...

asior   -nothing but eventing-
21 grudnia 2008 17:18
Lotnaa - tez pokonywalam powalone drzewa, rozwalone ploty  gorskie strumyki, ale  na Haflingerach na Slowacji  😉 No nie liczac suchych rowow w lesie na oklep na Glucie  😁 Fajnie bylo przesiasc sie te pare lat temu z Gluta i innych sportowcow na totalne rekreanty i jechac na godzine w taki teren. Bajka  😜 Ale chyba i tak wole prawdziwe krosy.
cieciorka   kocioł bałkański
21 grudnia 2008 17:59
lotnaa po co daje sie koniom sól? 😡
Lotnaa   I'm lovin it! :)
21 grudnia 2008 18:10
asior, moim wciąż niespełnionym marzeniem jest rajd na hucułkach po Bieszczadach  😜

cieciorka, konie pocąc się tracą dużo mikro i makroelementów, sól je uzupełnia. I co ciekawe, niektórzy veci twierdzą, że uzupełnia je tak dobrze jak o wiele droższe elektrolity (to pewnie sprawa dyskusyjna, ale ze względu na cenę wiele osób chętnie w to wierzy). To tak zamiast/jako dodatek do lizawki w boksie.
trupka   Czterokopytne uzależnienie ;)
21 grudnia 2008 18:32
lets-go wytłumaczyłabyś mi jakie w DE są klasy ?Tzn. Jak u nas LL,L,P,N,C to jak u Ciebie się to oznacza? 🙂
lets-go bardzo jestem ciekawa wygladu tego boksu z dodatkowym mini-wybiegiem. czy moglabys wstawic jakies zdjecie?


Pisałam że zrobię fotki, ale cały dzień padało, w jedynej przerwie od deszczu wałek mi wyskoczył z padoku, pokonał kombinację WKKW i ruszył na ozdobny ... głaz narzutowy  🤔wirek: ale całe szczęście wymiękł w ostatniej chwili. Więc już miałam dosyć, oto więc link:

[url=http://images.google.com/imgres?imgurl=http://www.reitanlage-merten.de/photogallery/paddockbox.jpg&imgrefurl=http://www.reitanlage-merten.de/webs/aktuelle.htm&usg=__XAUFLMsOUAYWVFa0ZdxJ4NIeTS4=&h=600&w=800&sz=91&hl=pl&start=1&sig2=vHKdXBgpNPunHXOdUtKwDA&um=1&tbnid=YF9yKbiJ92dcmM:&tbnh=107&tbnw=143&ei=hY9OSZuvDorQ0AXr67CEBA&prev=/images%3Fq%3Dpaddockbox%26um%3D1%26hl%3Dpl%26sa%3DN]KLIK[/url]

takie długie linki warto wstawiać w ten sposób [url = link] KLIK [/url], bez spacji wokół =/ a.
trupka

L to jest E (einsteiger)
P      "    A(anfänger)
N      "    L (leicht)
C      "    M (mittel)
CC    "    S  (schwer)
trupka   Czterokopytne uzależnienie ;)
21 grudnia 2008 19:46
Anka dziękuję bardzo, teraz łatwiej zrozumieć jak lets-go pisze o koniach s-klasy xD
Myślę,że mój post z Kącika luzaka całkiem nieźle wpisuje się i w ten temat więc go tutaj wkleję 🙂

Dotyczy to stajni wyścigowych w Anglii.

[quote=Querido]U nas w tygodniu zaczynaliśmy o 7.00. Pierwszy lot, śniadanie, kolejne 2-3 loty i teoretycznie o 13 do domu (ale często bywało że zostawaliśmy dłużej)  Przerwa na lunch i o 16.00 znów do stajni na czyszczenie wszystkich koni i karmienie.
Tak było na początku. Potem przy brakach kadrowych regularnie pomagaliśmy wyrzucać gnój, poić, puszczać na walkery..
W weekendy start o 7.00 do 13.00-jak w tygodniu, jazdy a potem na 16.00 czyszczenie koni+ wyrzucanie gnoju, pojenie i karmienie. W niedziele od 8.00 -wszystkie konie na walkery a my w tym czasie muck out'owaliśmy boksy, nalewaliśmy wody do wiader, zamiataliśmy.. Do domu jeździliśmy w zależności od tego ilu nas było na te kilkadziesiąt boksów. 2-3 osoby miały co robić, wtedy nawet do 13 się siedziało :/ Przy większej liczbie ludzi szło ciut sprawniej ale i tak wszystkie konie musiały wyjść na walker więc całkiem szybko skończyć się nie dało..
Co drugi weekend (tzn sobota popołudnie i niedziela) wolne.

Trochę inaczej było u Eoghana.. Tam mieli inny system i przy brakach ludzi bardziej szli nam na rękę..
Tam standardowo wszyscy jeźdźcy czyścili boksy kiedy ich konie osiodłane już rozgrzewały się na walkerach.

Plan był generalnie taki:

1. puszczam pierwszy lot na walker (jak zdąrzę to już osiodłany), czyszczę mu boks, daje siano, pasze i wodę
2. robie drugi boks, przyprowadzam 1 konia z karuzeli, siodłam (jeśli jeszcze tego nie zrobiłam), wyrzucam drugiego na walker i wsiadam na 1
3. wracam z jazdy, siodłam 2 (o ile nie zrobiłam tego wcześniej) i wsiadam
4. koncze 2 konia, puszczam 3 lot na karuzele, szybko robie mu boks i ide na sniadanie
5. po sniadaniu puszczam 4 na walkera ,siodłam 3 i wyjezdzam

No a w weekendy (niedziele) tylko muck out, woda i pasza-start 8.30. Na karuzelę szły tylko najgorsze świry więc szło szybko.. Czasem już od 10 czy 11 mieliśmy przerwę aż do 16.30.
Popołudnie skipping, woda, jedzenie i czyszczenie.. Z reguły ok 17.30 mielismy wszystko zrobione więc znacznie przyjemniej niż u Paula..
A i wyrzucać łatwiej bo konie stały na gumowych matach a wywalało się łopatami całe trociny do taczek, nie było tego dużo bardzo w boksie więc szlo sprawnie.. 🙂
[/quote]
Ma ktoś możne jakieś doświadczenia związane ze stajniami w Portugalii / Hiszpanii ?

Osobiście miałam możliwość zobaczenia 2 lata temu niedużą stajenkę na granicy Portugalii z Hiszpanią. Była to typowa stajnia dla turystów. Nic szczególnego 😉
Holandia - niestety nie miałam okazji wejść do żadnej stajni ale mam dwie ciekawostki z takiej rowerowej przejażdżki po Rotterdamie, które mnie osobiście powaliły na kolana:
-tuż obok ścieżki rowerowej spotkałam piaskową ścieżkę do jazdy konnej  😀
-ujeżdżalnia pod autostradą 😉
my_karen   Connemara SeaHorse
21 grudnia 2008 21:20
my_karen, co do terenów w UK nie można generalizować.
Ja mam bardzo różne, powiedziałabym że skrajne doświadczenia, np.


Nie no, pewnie, ja pisałam tylko jak to wyglądało w tej stajni w UK w której pracowałam.
W Irlandii w stajni rekreacyjnej w której pracowałam tereny też były rzadkością, ale wyglądały już bardziej jak nasze, na tyle, na ile pozwalały drogi... wszędzie wszystko prywatne i tylko jedna droga na krociutki galop sie znalazła... no ale chociaż chęci były🙂 bo w anglii oni takie spacerki stępem uważali za super teren:]
Właśnie przypomniałam sobie, też w formie ciekawostki jak u wer, w Danii na obrzeżach Kopenhagi, obowiązkowo znajdowały się piaszczyste dróżki dla koni. Im bliżej centrum, tym większe natężenie ruchu samochodowego, dlatego tuż obok sygnalizacji dla samochodów i rowerów były... sygnalizatory dla koni  😁
Nie powiem, cudownie to wyglądało 😉
Sorry za  🚫, ale mam pytanie do Anka:

Jeżdżąc w stajni sprzedażowej, jak sama wspomniałaś, i co jest oczywiste, nie chodzą konie na padok, wybieg, cokolwiek. Pisząc krótko zimują w budynku 😉 Jak sobie radzicie więc na wiosnę, kiedy nie ma już konieczności treningu w hali, a przychodzi konieczność treningu za zewnątrz, ze względu na starty, klientów itd. ? Zwyczajnie pytam o radę, u nas w ośrodku jest ten problem, nie mam większej możliwości treningu na zewnątrz w zimę,  wałka mam pobudliwego, mimo że stoi w "Paddockbox'sie". Pytanie rzecz jasna kieruję nie tylko do Anki, zasugerowałam się tym że mają 200 koni zamkniętych  w budynku na zimę, więc i doświadczenie w temacie zapewne ogromne 🙂

Jeszce raz sorry za OT  :kwiatek:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
21 grudnia 2008 23:01
lets-go, nie poszaleją sobie konie na tych padokach...
delta   Truth begins in lies.
21 grudnia 2008 23:08
Strzyga bo to raczej żeby konie tyłek przewietrzyły. W Krakowie jest jednak stajnia z takimi padokami zewnętrznymi - dla mnie na okres zimowy świetne, bo Młody teraz nie ma ochoty w ogóle na polu siedzieć, woli w stajni, a tak to może by wyszedł trochę tyłek po wietrzyć.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
21 grudnia 2008 23:14
[quote author=lets-go link=topic=823.msg124972#msg124972 date=1229770088]


ok. 60 boksów, do każdego boksu należy tej samej wielkości "padok" wyłożony kostką Bauma, który można podzielnymi na 2 części drzwiami zamknąć, półzamknąć lub otworzyć, Padoków: w zasadzie brak  😕 ,
[/quote]


W momencie kiedy to jest jedyny padok dla konia to trochę średnio moim zdaniem. Ale lepsze to niż gnicie w boksie...
Delta jaką Krakowską stajnię masz na myśli?
delta   Truth begins in lies.
21 grudnia 2008 23:32
Mała prywatna stajenka na kilka koni - pamiętam, że w temacie na volcie była mowa o tej stajni bo ktoś pytał czy to Kraków. Nie pamiętam teraz miejscowości, ale jutro w pracy spojrzę na stary temat i poszukam tej stajni
o ile wiem w KKJK są takie padoki drobne przy stajni, ale czy używane...? raz tam widziałam jakiegoś, w czasie zawodów..
cieciorka   kocioł bałkański
22 grudnia 2008 13:11
to prawda, w danii sa sciezki dla koni 😉
to fajne i nie fajne, bo nie mozna sobie pojechac w dzicz, ale sciezki sa przynajmniej bezpieczne.
delta   Truth begins in lies.
22 grudnia 2008 13:24
Kaktus KKJK ma takie 2 czy 3 padoki, a ja mówię o padoku przy każdym boksie angielskim. Ale na szczęście już znalazłam ale nie w starym temacie a na forum stajni krakowskich - stajnia o której mówię to "Stadnina na Dębinie" (adres strony: http://www.stadnina.org/index.php?akcja=main) zresztą co tu mówić, cała stajnia jest urokliwa  😍
Też słyszałam o tej stajni, ponoć superowa.
A ktoś tam pytał, tak w KKJK są używane owe padoki, ostatnio jestem tam stałym bywalcem 🙂

Dobra nie róbmy  🚫
cieciorka w 'dzicz' jak najbardziej można pojechać :]
Niektórym stajniom te dróżki właśnie umożliwiają bezpieczny dojazd do jakiegoś, niezbyt odległego, lasku.
[quote author=lets-go link=topic=823.msg126225#msg126225 date=1229900242]
Sorry za  🚫, ale mam pytanie do Anka:

Jeżdżąc w stajni sprzedażowej, jak sama wspomniałaś, i co jest oczywiste, nie chodzą konie na padok, wybieg, cokolwiek. Pisząc krótko zimują w budynku 😉 Jak sobie radzicie więc na wiosnę, kiedy nie ma już konieczności treningu w hali, a przychodzi konieczność treningu za zewnątrz, ze względu na starty, klientów itd. ? Zwyczajnie pytam o radę, u nas w ośrodku jest ten problem, nie mam większej możliwości treningu na zewnątrz w zimę,  wałka mam pobudliwego, mimo że stoi w "Paddockbox'sie". Pytanie rzecz jasna kieruję nie tylko do Anki, zasugerowałam się tym że mają 200 koni zamkniętych  w budynku na zimę, więc i doświadczenie w temacie zapewne ogromne 🙂

Jeszce raz sorry za OT  :kwiatek:
[/quote]

Jak po raz pierwszy po zimie na dworze chce pojezdzic, to albo przelonzuje i ide od razu na dwor, albo rozpreze w hali i wtedy ide na zewnatrz. Potem to tylko pasy bezpieczenstwa zapiac i heja.  🤣
Naprawdę świetnie sie czyta ten watek 🙂 a ja mam trochę pytań do pracujacych za granicą 😉 Mieszkacie odrazu na terenie stajni? ... a jak wygladają Wasze relacje z innymi ludzmi, którzy  pracuja z Wami?Również pracowałam za granicą, ale tylko w okresach wakacyjnych za pierwszym razem w Irlandii, a za drugim w Niemczech. Irlandia-konie wyścigowe Niemcy- konie skokowe ...musze powiedzieć, ze o wiele wiele lepiej pracowało mi sie w Irlandii mimo ,ze miałam dwa razy wiecej roboty i czasem bywało niebezpiecznie to i tak było lepiej niz w Niemczech.  Nie będę juz pisać jak wyglądał wszędzie plan dnia, ale chciałabym napisać o kilku dziwactwach, które mnie zszokowały.
Niemcy:1. W każdej stajni stał posążek buddy i kostki solne podwieszone do sufitu, czasem zdarzało się też, ze budda stał w stanowisku do czyszczenia  i wtedy był problem z wprowadzeniem przerażonego konia tam 😁2. Na kolacje konie musiały mieć koniecznie polewane jedzenie wodą, w której przez cały dzien moczył się kryształ górski 😁
3.Palenie worków po kiszonce tylko w weekendy 😁 właściciel stajni tłumaczył, ze takie sa przepisy...
SilverstarWięc u nas nie ma Buddy, całe szczęście. Nic też nie moczymy w krysztale górskim,  i tez jakoś nie śmiałabym nikogo o podobne czynności podejrzewać.  🤔wirek: Ale to jedna z lepszych historii jakie czytałam, może trafiłaś do jakiejś buddyjskiej stajni albo stajni ze spirytystycznym właścicielem?  🤔
A jak dla mnie możesz o planu dnia napisać, właściwie to jestem ciekawa, ze względu na Buddę i wiszące kostki soli  🤔

Anka: Tak właśnie myślałam...  😕 Albo raczej: Tego się właśnie obawiałam: rozprężyć na wiosnę w hali i  🙇 modlić się od przetrwanie swoje albo  🙇 modlić się żeby wałek miał "spokojniejszy" nastrój  👀
[quote author=lets-go link=topic=823.msg124972#msg124972 date=1229770088]

ok. 60 boksów, do każdego boksu należy tej samej wielkości "padok" wyłożony kostką Bauma, który można podzielnymi na 2 części drzwiami zamknąć, półzamknąć lub otworzyć, Padoków: w zasadzie brak  😕 ,
[/quote}


W momencie kiedy to jest jedyny padok dla konia to trochę średnio moim zdaniem. Ale lepsze to niż gnicie w boksie...

[/quote]
Przynajmniej kon moze sobie pobyc na zewnatrz..... A nie tak jak u nas. Kilka padokow na mnostwo koni. Jak wlasnorecznie nie upolujesz jakiegos na chwilke (na dluzej niz godzinke to niemal niemozliwe) to kon stoi i tyle.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 grudnia 2008 20:05
Dlatego też napisałam, że lepszy taki niż żaden. Sama chyba nie odważyłabym się na postawienie konia u nas, choć mam na piechotę z 10 minut drogi. Po prostu nie czułabym się dobrze z myślą, że koń gnije w boksie mogąc sobie wyjść na góra godzinę na super ambitny padok na którym nawet z zakłusowaniem jest problem....
Wiesz...... ja sie mojego to nawet boje puszczac na te placyki zwane padokami. Jedynie ten duzy jest ok, ale dobic sie do niego i to z tylko jednym koniem graniczy z cudem.
Te "przyboksowe" padoki nie mają w ogóle porównania do zwykłego padoku: są wyłożone kostką Bauma (właśnie dlatego żeby koń nie próbował się kłaść) i są raczej "powiększeniem" boksu, ALE konisko ma ZAMIAST 15 m kw., AZ 30 m kw. "mieszkania" 🙂 i sąsiadów "na dotyk nosa" 🙂 i może sobie pooglądać świat i się poprzechadzać. W razie mrozu (nie ma w Niedersachsen raczej nigdy mrozów, nawet nie posiadam kurtki zimowej  🤣 ) można zawsze zamknąć albo zrobić stajnię angielską. To jest naprawdę fajne rozwiązanie ale niestety padoku nie zastąpi nigdy, choćby nie wiem co  😕 niestety...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się