Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...
te przyboksowe padoczki spotkalam juz 10 lat temu w USA (akurat tam, gdzie mieszkalam to byl standard zeby takie stajnie stawiac)
wtedy mowiono mi, ze ich glowan zaleta to wlasnie "kumple na dotyk nosa".
chociaz z drugiej strony - przysparzalo nam to dodatkowych problemow zwiazanych z rozstawieniem koni w stajni 😉
Lets-go wiec plan dnia był taki:
7😲0 karmienie, wypuszczanie niektórych koni na padoki, sprzatnie boksów
9;30 przerwa🙂
10😲0 w stajni wisiała tablica z kartką, gdzie każdemu były przydzielone konie na dany dzień i odrazu było napisane co trzeba z tym koniem zrobić. (lonżowanie, jeżdzenie,karuzela, bieżnia itp.)
13😲0 drugie karmienie i przerwa🙂
15😲0 o tej godzinie trzeba było udawać,ze coś się robi, więc przerywanie grzywy, mycie koni itp
16;00 czyszczenie boksów
17😲0 rozwożenie sianka i zamiatanie
18;00 koniec
Stajnia znajdowała sie w Bawarii koło Tubungen
(jeżeli cos Ci to mówi) 😉 liczyła ok 100 koni, niektóre osoby tylko jeździły przez cały dzień, a niektóre robiły własnie takie ciekawe rzeczy jak napisałam 😉 Jeżeli chodzi o właścicieli to wydaję mi sie,ze byli oni wyznania buddyjskiego(czy jak to się tam nazywa) i stąd wzieły sie te dziwactwa, o których napisałam.Myślę ze plan dnia był całkiem w porządku bez żadnych udziwnień 😉 Oprócz tego niektóre konie też miały takie"tarasy" na które mogły sobie wychodzic z boksu
Witam.Mieszkam na stale w Grecji.Jezdziectwem zajmuje sie moja corka od 6lat.Konia ,ktorego mamy teraz kupilam w Polsce 1,5 roku temu.Stajnia jest polozona na obzezach Aten pod gorami.Koszt 600€-boks,stajenny,trener,trociny,owies,siano,ujezdzalnia.Kowal,wet.,dodatki to dodatkowe koszta.Krytej ujedzalni nie mamy.Padokow mamy piec,ale sa male.Kazdy kon ma indywidualny program.Dzien naszego konia jest zroznicowany w zaleznosci od trenera i posiadacza konia.7 rano karmienie-owies,siano.potem lonza z trenerem,po tym wychodzi na padok ok.godziny.latem kapiel dla ochlody.poludnie musli,siano,kapiel latem.Po poludniu trening,jezdzi moja corka ok.45-60 minut.Wieczor oporzadzanie,karmienie.Konia golimy dwa razy w roku,zima zakladamy derki.W poniedzialki i dni kiedy chodzimy na spacery do lasu.Staramy jej urozmaicic dzien,by nie stala caly dzien w boksie,bo niestety nie mamy wybiegow.W teren mozna jezdzic,ale podloze jest kamieniste .Ujezdzalnie sa rownane i podlewane dwa razy dziennie,latem trzy.Sa tez oswietlane.Klub dziala w zime od 8-12 i0d 16-20,latem od7-11 i od 19-23.Generalnie,to czego nam brak w Grecji to pastwisk,kore sa w Polsce i naszemu koniowi sa tak bardzo potrzebne.
ja mam pytanko 🙂
jak Wasz koń przezył taka zmiane klimatu , otoczenia i trybu życia ?
buyaka u mnie nie można było jeździć.
ja sie z przyboksowoymi ogrodzeniami spotkalam pare lat temu w czechach po raz pierwszy. wg mnie jest bardzi fajne rozwiazanie ale jako dodatek do boksu, a nie substytut padoku.
Sama ten wątek założyłam, ale jestem niesamowicie zaskoczona, że się zrobił taki popularny 🙂 Mam nadzieję, że jeszcze dużo re-voltowiczów napisze o "zagranicy"! Tymczasem WESOŁYCH ŚWIĄT! (zamiast emotka z choinką (brak) - emotek z kwiatkiem) ode mnie i wałka mojego najlepszego (najlepszy tez z braku konkurencji, bo jest jedyny 😉 )Lordka! :kwiatek:
maraza masz jakies fotki moze?
a co do wątku - wg mnie jest on chyba najciekaszy z aktualnych na volcie
mysle ze teraz ma dobrze.
Mam kilka zdjec z Grecji z osrodka olimpijskiego w Markopoulo niedaleko Aten i jak sie bede mogla podlaczyc moim kompem to wstawie... Ale rzeczywiscie o kawalek trawy tam, zreszta jak i w Turcji truuuudno.....
Przepraszam za podwujne zdjecia,ale mam problem z wyslaniem zdjec.Pisze wiec jeszcze raz.Historia Samanty jest ciekawa od samego poczatku,czyli od wyjazdu do Polski az do dzisiaj.Ciekawy kon .Zmiane klimatu i zywienia zniosla bardzo dobrze.To zdjecia jej w pazdzierniku i po 8 miesiacach.
Jeszcze pare zdjec z naszego klubu.
Ale faaajnie, jazda z palmami w tle!'
A jak w Grecji z różnymi dyscyplinami? Który najpopularniejszy? Czy u Was w stajni szerzy się 'szmaciarstwo'? Bardzo jestem ciekawa 😀
A może jest ktoś ze Szwajcarii a dokładniej z okolic Zurichu? W samym mieście koni nie znalazłam, ale jak jechaliśmy do Berna w Sobotę to koniowozów było mnóstwo. W Bernie przejeżdżaliśmy obok stajni, która stała w samym centrum miasta. Wyglądało to z okna samochodu bardzo ładnie i żałuję, że nie mieliśmy czasu, żeby przystanąć.
Anglia dokładnie Peterborough (Cambridgeshire)
http://www.wixstonestud.co.uk/6-7 karmienie, potem pojenie, siano, czyszczenie boksów.
ok 9 przerwa na śniadanie
ok. 10- 16 treningi, przygotowywanie koni, mycie, czyszczenie sprzętu, ogólne sprzątanie, golenie koni, lonżowanie, czasami korytarze są robione itp
o 16 drugie czyszczenie boksów, pojenie, siano, ogólnie sprzątanie stajni
ok 17-18 karmienie
Konie karmią zwykłym sianem z beli, granulat, alfa alfa, jakieś dodatki, niektóre dodatkowo owies moczony
Sprzęt mają dobry ale nie przywiązują wagi do "ubioru" czyli czapraki, kantary czy derki
Konie sa wszystkie derkowane, niektóre po 4 derki na sobie, niektóre jedną.
Brak krytej ujeżdżalni, jedna ujeżdżalnia otwarta.
Konie nie są padokowane.
Włochy Padenghe (Brescia) stajnia prywatna zawodnika Marco Porro
7-8 karmienie (granulat, siano, dodatki przeróżne)
8-9 czyszczenie boksów
10-12 przygotowywanie koni do jazdy dla szefa, czasami jazda na którymś koniu, albo mały spacer z koniem lub na koniu
12-15 przerwa na lunch
15-18 kolejne konie w ruch, czyli znowu przygotowywanie koni do jazdy, lonżowanie niektórych, w międzyczasie sprzątanie boksów i ogólne sprzątanie w stajni, czyszczenie sprzętu, golenie koni
18- karmienie
Poidła automatyczne.
Konie golone, jeżdżące co tydzień lub 2 na zawody.
Kryta ujeżdżalnia ale mała, na max 2 konie.
Ujeżdżalnia otwarta bardzo duża, komplet przeszkód, nawadniana.
Sprzęt bardzo dobry ale też nie przywiązują wagi do szczegółów typu czapraki. Oczywiście wszystko musi być czyste.
Strzyga w okolicach Zurichu znalazłam 1 stajnie rekreacyjna.
historia tego miejsca jest dosyć śmieszna bo właściciel sprzedał stajnie, (bo ktoś upatrzył sobie to miejsce na dom) postawił namiot i zaczął budować nową stajnię jakieś 50m dalej. budowa trwała cale lato, nie wiem czy w końcu ktoś ja dokończył. Konie stały na trocinach, karmione były sianem i nie wiem czym jeszcze. ujeżdzalnia otwarta była mala z paroma przeszkodami, były padoki na których nigdy nie widziałam żadnego konia. ale jak mowie była to stajnia rekreacyjna.
ogolnie nic specjalnego.
szmaciarstwa brak.
natomiast w samej Szwajcarii, jak i w Zurichu było pełno przyczep i koniowozow. nawet w miescie można było spotkac nie tylko jadzące ale i stojace przyczepy kolo domów.
A w jakiej dzielnicy? W wakacje bym się chętnie wybrała pojeździć.
W Grecji to sport dla bogatych lub wariatow(to ja).Oczywiscie dominuja skoki.Moja corka trenuje dressage,ale lubi tez skoki .Szmaciarstwo wystepuje tak w jezdziectwie jak i w zyciu codziennym.Ja zawsze mowie do mojej corki, ze jak dobrze przejedziesz parkur i wygrasz ubrana w pizame to moze zaczniesz nowa mode.Jest niestety wielka zazdrosc,przekupywanie sedziow itp.Bogaci ludzie ciezko moga pogodzic sie z faktem,ze ich dzieci na koniach za tysiace euro przegrywaja z innymi na koniach,ktorych nikt nie chcial juz.Moja corke nazywali mucha ,jak jak jezdzila i wygrywala na 18-letnim koniu skokowym.Jak go wzielam ,to trening trwal 15minut,bo nie mial w ogole miesni.A bylo co budowac,bo to irlandczyk 178 w klebie.Jej konkurencja - konie ujezdzeniowe z Dani,Niemiec (tysiace euro).
Przepraszam za podwujne zdjecia,ale mam problem z wyslaniem zdjec.Pisze wiec jeszcze raz.Historia Samanty jest ciekawa od samego poczatku,czyli od wyjazdu do Polski az do dzisiaj.Ciekawy kon .
NAPISZ nam tą historię! 🙂
Opowiiadam historie Samanty.Jak wczesniej pisalam przed nia mialysmy konia ok1,5 roku.Kupilam go za smieszne pieniadze,bo mi go bylo zal.Nikt sie nim nie zajmowal.Niestety mial problemy z plucami,ktore spowodowaly problemy z sercem i oddalysmy go na laki na emeruyture.Dla mojej corki to byl dramat.Ja juz wtedy jej mowilam,ze nastepnego konia kupimy w Polsce,ze gdzies Polsce jest kon dla niej takim o jakim marzy.Poniewaz w Grecji mieszkam juz prawie 20 lat nie wiedzialam od czego zaczac.Kupilam komputer,zalozylam internet i szukalam.Czytalam na forum zawziecie Was,co piszecie,przegladalam ogloszenia,czytalam artykuly specjalistyczne.W klubie sie ze mnie smiali wszyscy,bo postanowilam jechac sama z corka szukac,bez trenera,kogos kto sie zna.To wszystko trwalo od listopada do sierpnia nastepnego roku.Zapisalam dwa zeszyty koni,ktore chcialybysmy zobaczyc .Samante pierwszy raz zobaczylam na stronie koniesportowe.org w kwietniu.podobala nam sie,ale mlodyczteroletni kon i 14 letni jezdziec to trudna i niebezpieczna mieszanka.Moja corka ciagle mowila,ze chce bialego konia i najlepiej klacz,bo jest zachwycona Mattine.Dwa tygodnie przed wyjazdem znajduje Samante na alegro i napisane sa inne informacje.Wygladalo jakby kon nalezal do dwoch osob,mysle sobie jakies machlojki.W Polsce zjechalismy prawie 7tys.km. trzy tygodnie w drodze,widzielismy duzo koni,ale nie znalezlismy konia,ktorego widzisz i mowisz to ten.Natydzien przed powrotem pojechalismy zrezygnowani zobaczyc ja.Spoznilismy sie na umowiona jazde ,bo byla mgla na drodze ,noc i ja za kierownica 12 godzin.Przyjezdzamy i trenerka ktora ja szkolila mowi,ze juz ja wyprowadzila i nie chcialaby ja sidlac drugi raz.prosilam ja ,bo jechlismy 500 km.,zeby choc troche ja zobaczyc.Zgodzila sie.Wchodzimy do stajni i widze ja.Marna ,nic co zachwyca.Wlasciwie na sam jej widok powinnam podziekowac i wracac do domu,ale bylam tak zmeczona,ze tylko patrzylam.Jak zaczela klusowac to po paru krokach ja zatrzymalam,ze starcz,ze zostajemy na noc i jutro ja sprobuje moja corka.nie wiem to bylo takie dziwne uczucie jakby przyciagala wzrok,hipnotyzowala.Mialam tydzien na kupno,wet. i zorganizowanie transportu do Grecji.Dwa dni przed wyjazdem nie mialam transportu.rozmawiajac z wlascicielka przez telefon powiedziala mi o znajomych,ktorzy jada w pazdzierniku do Aten na zawody i moze maja miejsce.Mieli .Do Grecji przyjechala w urodziny mojej corki.Chuda,zmeczona b podrozowala 5dni w tym jeden dzien promem .W dodatku z krzywa glowa,nazywalismy ja picasso.Wszyscy w klubie sie smieli co za sierote kupilam.Po miesiacu jak przyjechala zaczela klusowc tak,ze nigdy czegos takiego nie widzialam.przednie nogi tworzyly kat 90.Ciagle cos sie dzieje,zle ja podkuli stala 2 miesiace ,miala przetoke dwa tygodnie,kontuzja nogi dwa miesiace,pysk jej spuchl latem -alergia.pogryzla moja corke bo chce byc klacza a,ale kiedy wychodzi na ujezdzalnie i zaczyna sie ruszac to zapominasz o wszyskim i chociaz jest z nami 1,5 roku to ciagle mnie i innych hipnotyzuje .Dodam ze jest to kon nn. ,a wlasciwie pol nn.dziadkiem jej jest hohenstein,co znalazlam pozniej szukajac.Dodam ,ze jak na konia nn nie byla tania,ale gdyby choc troche zaklusowala tym jej klusem z lopatki w Polsce to pradopodobnie nie byla by na sprzedaz,albo kosztowalaby duzo,duzo wiecej.Jezdzi na niej tylko moja corka bo nie chce jej dac nawet trenerce na szkolenie,a nie jest latwa.teraz umie wszystkie przejscia ,ciagi i zaczyna zmiane nog w galopie.trenerka nam mowi ze w tej chwili to najlepszy. kon w Grecji jesli chodzi o ruch. teraz tylko pozostaje najtrudniejsza rzecz do wykonania wyszkolenie,ale nigdzie nam sie nie spieszy.Tak ja kupilam konia ,ja mama ,ktora sie uparla,bez ,,znawcow,,.bylam w roznych stajniach, znanych z hodowli wielu chcialo mnie ,,nabrac,, ,wcisnac mi konia nic nie wartego,tlumaczac sie,ze kon dobry tylko moja corka jezdzic nie umie.teraz jak o nich czytam na forum to sie smieje.bylo nam pisane spotkac Samante i jej przyjechac do Grecji.
WOW 😲 Ale historia!
Ja szukałam Lordka pół roku, pojechałam bardzo daleko go zobaczyć, zdecydowałam się na niego, mimo że miał niezdiagnozowana kulawiznę (wszystkie badania, zdjęcia były, po prostu nie była znana przyczyna kulawizny, żadna klinika w DE w której był nie mogła ustalić przyczyny), zaryzykowałam podpisując umowę kupna konia o którym nie było wiadomo czy następnego dnia nie będzie kulawy w przysłowiowy pień, do tego był wielki, przeraźliwie chudy i nie wróżył sobą nic dobrego. Muszę dodać, że od 1,5 roku nikt go nie dosiadał a konisko na 50 % jest niewidome w lewym oku. Jak teraz wygląda i koń i sytuacja nie chcę pisać żeby nie zapeszyć. 🙂
Ale wy (ty i córka) jesteście nie do pobicia.
maraza, jak miło się takie historie czyta 😀 Trzymam kciuki za Was!
lets-go - sorki za 🚫 , ale sprawdzaliście kręgosłup? Dodam tylko, że weci zazwyczaj nie wierzą w moc kręgarzy, ale ja po tym co widziałam w Anglii w przypadku problemów z niewyjaśnioną kulawizną czy nieregularnością chodów właśnie do specjalisty od grzbietu bym uderzała.
Hejka, dzięki, kręgarz jest u niego regularnie, i masz rację, wiele tego typu kulawizn jest właśnie "z kręgosłupa". Odkąd go kupiłam, dresażujemy sobie wspólnie (C, ale liche 😉 ), nigdy, przenigdy, nie zakulał, ale już, natychmiastowo, wszystko wycofuje i odpluwam, 🙂 bo się boję zapeszyć w końcu! Więc na razie potrzeba mi grupy wsparcia "żeby nic się nie stało". :kwiatek: tak na wszelki wypadek! 🙂 Sorki za 🚫
Historie opisalam w wielkim skrocie i troche chaotycznie.Walczylam o nia bardzo zmienilam trenera,kowala.wlascicielke konia poznalam juz w Grecji,gdy przyjechala na zawody.mozna powiedziec ,ze kupilam ja przez telefon.W dzien jak zaklusowala tak jak zaden kon ,ktorego do tej pory ogladalam na zywo lub film wszyscy w klubie patrzyli sie jak na czary.lets-go jestes z dani?do nas przyjezdza z dani trener pier stutteri mamy pare jego koniznasz go?
przepraszam lets-go teraz zauwazylam ze jestes z niemczech.nic sie nie martw.wszystko bedzie dobrze.my tez ciagle sie z czyms borykamy,ale ja mowie ze to jej taka uroda.nie zamienilabym jej na najzdrowszego konia z najlepszymi papierami.
chcialabym jeszcze podziekowac wszystkim na wszystkich forum.czytajac was dowiedzialam sie wielu rzeczy.wy pomogliscie mi znalesc samante,z wasza pomoca dorasta.czasami drobiazg moze zawazyc na przyszlosci konia.forum to wielkie zrodlo wiedzy.
.lets-go jestes z dani?do nas przyjezdza z dani trener pier stutteri mamy pare jego kojarzysz go?
Nie, bo włąśnie jestem w DE, ale za to przyjeżdża do nas wkrótce ekipa z GRECJI właśnie trenować u nas 🙂 Możesz się z córą podłączyć 😉
maraza historia normalnie jak z filmu 😉a tak z innej beczki w jakim języku rozmawiacie:grecki czy angielski? A jakie są oznaczenia poszczególnych konkursów w Grecji?
Rozmawiamy najczesciej po grecku.W naszym klubie to zbieranka ludzi z calego swiata.Kiedys urzadzilismy obiad i kazdy mial przyniesc danie z jego kraju,a bylo nas wielu.to byla swietna impreza.Moja corka przez 4,5 lat trenowala z belgijka ,teraz z rosjanka,mamy tez trenerow z wegier,bulgari,serbi.przyjezdzaja francuzi.Wszystie cwiczenia znam po angielsku ,anatomie konia tez, dlatego tak ciezko mi czasem zrozumiec co piszecie.Kategorie sa takie jak w FEI-B-L-M-S.
maraza piękna historia i fajnie ze jestes z nami i piszesz!
maraza fascynująca historia!
Zapytam z ciekawości z jakich źródeł korzystaliście jeśli chodzi o znalezienie pracy w stajni za granicą? chodzi mi o to czy w takim potencjalnym ogłoszeniu da się odróżnić uczciwą ofertę od ''picu nA wodę''? Może macie jakieś swoje złe doswiadczenia dot. takich historii, czy jezdzicie juz w sprawdzone przez kogos wczesniej miejsca ?