Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...

KaNie napisz co chciała byś wiedzieć, może mogę pomóc
Jakby ktos z re-voltoviczów poszukiwał pracy w Niemczech (okolice Berlina, Poczdamu) to u nas dziś zwolniło sie jedno miejsce

Trzeba umiec porozumiec sie po angielsku lub niemiecku i miec bardzo spokojne podejscie do koni, dobrze miec swoje auto bo do sklepow kawalek

Wiecej szczegółów i możliwośc aplikacji tu: http://www.yardandgroom.com/Job/Germany/Brandenburg/Groom--Stallhelfer/214167
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
19 stycznia 2015 19:09
Cobrinha?
Nasza szefowa jednak nadal szuka kogoś, z tym ze szuka osoby która także mądrze pojeździ konie i popracuje z młodymi (koni ma 10 ale nie wszystkie chodzą pod siodlem). Najwazniejsze jest super lagodne podejscie do koni, mile widzianezainteresowanie natural horsmenship (metody Alfonso Aguilar najlepiej)

Niemcy, okolice Berlina, Poczdamu - godzina od polskiej granicy
Trzeba umiec porozumiec sie po angielsku lub niemiecku i miec bardzo spokojne podejscie do koni, dobrze miec swoje auto bo do sklepow kawalek

Wiecej szczegółów i możliwośc aplikacji tu: http://www.yardandgroom.com/Job/Germany/Brandenburg/Groom--Stallhelfer/214167
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
15 lutego 2015 20:43
Cobrinha może Ty?
Czy orientujecie się jak wyglądają stajnie i pensjonaty w Belgii. Być może wyjadę na kilka lat do pracy i chciałabym konia zabrać ze sobą.. Pojęcia nie mam jakie tam są warunki, ceny, co z padokowaniem, etc, karmieninem, w ogóle wszystko .... Ktoś sie orientuje?
Temat byl juz kilka razy poruszany, ale mimo to zwroce sie ponownie o rade, zwlaszcza do re-voltowiczow mieszkajacych na stale w Niemczech.

Chcialam wyrobic sobie w tym roku licencje na starty. Mieszkam w Niemczech na stale, wiec niemiecki zwiazek traktuje mnie jak kazdego innego niemieckiego jezdzca i moge wyrobic normalna "Jahreslizenz", czyli licencje roczna. Wymagane jest tylko pisemna zgoda PZJ (wyjasniono mi, ze wynika to z przepisow FEI art. 119).

No i tutaj zaczynaja sie schody, bo wydanie takiego papierka przez PZJ kosztuje 450 PLN. Czy komus udalo sie obejsc te oplate? Czy ktos probowal ja oprotestowac? Uwazam, ze jej wysokosc jest skandalicznie wysoka.

Tak na marginesie, Niemczech wydanie podobnego zaswiadczenia kosztuje 30 €.

Eeeh

P.S. Przepraszam za brak polskic znakow.
nie mam pojęcia co i jak, ale ciekawi mnie - z czego wynika ta opłata? Po prostu z obywatelstwa? Czy z tego, że byłaś zarejestrowana w PZJ?
Nigdy nie bylam zarejestrowana w PZJ. W Polsce jezdzilam wylacznie rekreacyjnie. Aha zrobilam brazowa odznake.
Z tego co rozumiem chodzi o obywatelstwo.

Niemiecki zwiazek wyjasnil mi, ze zaswiadczenie ma zapobiegac m.in. sytuacji kiedy jezdziec w danym kraju zostaje zawieszony np. za niesportowe zachowanie, a potem rejestruje sie i startuje w innym kraju.

Co nie zmienia faktu, ze wysokosc oplaty jest z kosmosu.
Agatinha sprawa jest ciekawa. Ten sezon będzie moim trzecim w Niemczech. Mam niemiecką licencję. W 2013 i 2014 roku PZJ wystawił mi pozwolenie na starty za darmo, w tym zażyczył sobie własnie 450 zł. Jestem w trakcie wyjaśniania, ale zastanawiam się, czy po prostu nie pominąć tego kroku, mam dość niemiecko brzmiące nazwisko... 👀
Czy orientujecie się jak wyglądają stajnie i pensjonaty w Belgii. Być może wyjadę na kilka lat do pracy i chciałabym konia zabrać ze sobą.. Pojęcia nie mam jakie tam są warunki, ceny, co z padokowaniem, etc, karmieninem, w ogóle wszystko .... Ktoś sie orientuje?


Boks 320. Euro, w malej stajni, 30 min od stolicy, mala hala, 'maj- pazdzernik pastwisko na kilka godzin.
Dzięki! No właśnie o Brukselę chodzi ... a może masz więcej szczegółów .... albo info o innych stajniach w tamtej okolicy?? Na razie robię rozeznanie, bo to nic pewnego, ale kto wie 🙂
Rany dziewczyny juz nie wiem w jakim temacie pisać. U nas nocami minus 30 stopni C. Koń ma kolkę znowu. 🙁
Ktoś z okolic Stockportu,Manchesteru,Liverpoolu?
Hej, czy ktoś z Was orientuje się, czy w okolicach Monachium szukają luzaków na okres czerwiec/lipiec/wrzesień?
Drodzy re-voltowicze z Niemiec!

szukam dobrze zaopatrzonej kliniki na północy Niemiec (Hamburg/Flensburg). mam kulawego konia, któremu nikt nie potrafi postawić diagnozy, pomimo zdjec rtg i blokad.
Czy ktoś słyszał o takim miejscu, czy bede musiała do samego berlina jechac?

z góry dziekuje za pomoc :kwiatek:
Ja co prawda nie z Niemiec ale byłam kiedyś z koniem w klinice w Lusche, właśnie okolice Hamburga lub Bremen, już teraz nie pamiętam.
Bardzi dobrze wyposażona klinika.
chcialam sie spytac tych, co w Niemczech: kto bral udzial w Feldenkrais? Zapisalam sie na srode i nie za bardzo wiem, jak sie ubrac, co bym nie wyskoczyla jedyna na sportowo... ;-) Ale raczej dresik bedzie ok??
Możecie coś powiedzieć o stajniach zza wschodniej granicy? Może ktoś był 🙂?
Możecie coś powiedzieć o stajniach zza wschodniej granicy? Może ktoś był 🙂?

Ja byłam sto lat temu w podmoskiewskim centrum olimpijskim, ale jak to wygląda "od kuchni" nie wiem. Ośrodek był imponujący, choć zaniedbany, o ile pamiętam nowa i imponująca było tylko hala konkursowa. Boksy klaustrofobiczne, z końmi się nie patyczkowali.
Sisisa
A co cie interesuje?
Z ciekawostek takich, zawsze mnie zadziwiało ze w PL w stadach jest mega syf (dziwnie przyzwyczajenie niewybierania gnoju po 2 tyg nawet). A u has w państwowych stadninach na trocinach można samemu spać o kazdej porze, bo jest tak mega czysto. Za to np. kolka na Bialorusi wciąż praktycznie zawsze oznacza ze jest juz po koniu, bo bardzo zle operują.
Mam wielką prośbę do revotowiczów na emigracji- poszukuję namiarów na duże i profesionalne stajnie ujeżdżeniowe za granicą. Jako, że niemieckiego nie znam, to nie mam jak poszukać tego na niemieckich stronach internetowych. A podejżewam że siedząc na obczyźnie będziecie bardziej w temacie niż ja. Jedyne o których wiem to stajnia Paula Schockemohlego w Muhlen i Hofa Kasselmanna w Hagen, wiec nie za wiele  😡
Wystarczy mi nazwa stajni, właściel albo chociaż miejscowość, to sobie wygoogluje. Możecie wysyłać na pw, żeby nie zaśmiecać tematu  :kwiatek:
Za wszelką pomoc z góry dziekuję!
Semi przede wszystkim "Hof" to nie jest imię Kasselmanna, to słowo oznacza raczej coś w rodzaju "gospodarstwo"  🤣
http://www.jonny-hilberath.de/
http://www.gestuet-bonhomme.de/
W wyszukiwarkę mozesz wpisywać np. hof dressur, gestut dressur i tym podobne kombinacje.
Czy może mi ktoś podać przykładowe pismo dotyczące zgody na dotykanie - pokazywanie ucznion np jak ma leżeć noga podczas zajęć? 
Czy mamy tu kogoś z Londynu, kto wie gdzie się tanio i dobrze żywić?  👀
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
14 marca 2015 13:21
Ktora czesc (najlepiej konkretne borough), Londyn jest wielki 😉
Będę mieszkać w pobliżu Canary Wharf, ale przez 4 dni będę łazić wszędzie tam, gdzie warto 😉
Generlanie problem polega na tym, że wyjazd zaplanowałam dawno temu i nie przewidziałam faktu, że będę teraz bardzo bez kasy 🤣
Policzyłam, że na sam transport lotnisko-mieszkanie zapłacę 25funtów, do tego codziennie bilety metra i już mi wychodzą duże sumy, więc próbuję wykombinować gdzie jeść i co można zobaczyć za jak najmniejszą kasę 😉
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
14 marca 2015 14:14
Londynskie calodzienne travelcard kosztuje chyba cos kolo 8 funtow? I obejmuje caly TfL, czyli metro, autobusy, szynobusy, miejskie pociagi, tramwaje. Mozesz tez zaopatrzec sie w Visitor Oyster Card, tu wszystko wyjasnione: klik.

Zla wiadomosc jest taka, ze w centrum i wszystkich miejscach turystycznych bedziesz miec do wyboru mega drogie restauracje albo fastfoody 😉 Sensowne i w miare tanie jedzenie znajdziesz raczej w bardziej ubocznych boroughs, ale znowu bedziesz marnowac czas na podroz. Niestety nie znam nikogo konkretnie w Tower Hamlets zeby popytac o polecane miejsca. Jesli masz ogromny dylemat miedzy jakoscia jedzenia a kosztem, to sensownym kompromisem beda sieciowe tradycyjne puby - nie jest to totalny fastfood, ale nie da po kieszeni - np. ten pub (jak masz czas to tez szukaj na tej stronie i czytaj reviews). W Tower Hamlets tez zapewne jest od groma restauracji orientalnych, wiec mozesz poeksperymentowac - tylko zanim pojdziesz, poszukaj w necie opinii, bo jedne sa niesamowite, a w innych strach napic sie wody.
Moja osobista porada: rzetelnie planuj kazdy dzien zanim wyjdziesz z domu. Przewiduj ile czasu zajmie Ci dojechanie, planun ze o tej godzinie zjesz obiad tutaj, a w miedzyczasie posilkuj sie kanapka, jablkiem, itd. Planuj tez ile realistycznie zejdzie Ci zwiedzanie konkretnych miejsc, np. Natural History Museum jest tak wielkie, ze zeby obejrzec dokladnie cale, trzeba by chyba trzech dziennych wycieczek. A, no i wlasnie - w 4 dni obejrzysz zaledwie garstke wszystkich atrakcji, wiec zdecyduj sie na czym Ci najbardziej zalezy, korzystaj jak najbardziej z tych miejsc, gdzie jest darmowy wstep. Rowniez rozeznaj sie w ofertach, bo wiele atrakcji ma bardzo korzystne polaczone oplaty - np. muzeum figur woskowych mozna obejrzec w pakiecie z czyms tam jeszcze i taka polaczona oferta wychodzi o wiele taniej niz placenie za wszystko osobno.
Realistycznie - w Londynie najtaniej i jednoczesnie najzdrowiej jest jesc w domu :P
Szczerze mówiąc nie musi być zdrowo - przeżyję 4 dni nawet na frytkach 😉 W takim razie będę szukać ciekawych pubów. Właśnie czytałam że w Soho można zjeść tanio i ciekawie 😀
Super, że Natural History Museum jest za darmo! Byłam tam kiedyś ale już nic nie pamiętam i bardzo chętnie wrócę. Czy znasz jeszcze jakieś ciekawe miejsca za free?
Bo niestety bilet do Madame Tussauds to ponad 100zł, więc tym razem chyba odpuszczę.
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
14 marca 2015 14:48
Jak bede miala chwilke to pomysle i Ci napisze co tam jeszcze warto zwiedzic 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się