Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...
halo, a ile ta kartka kosztuje? I czy PZJ w końcu się trochę unowocześnił? W sensie, mogę to zamówić on-line i zapłacić paypalem, czy muszę się fatygować z telefonem i przelewem międzynarodowym?
Ja nie halo, ale 450 pln :///
ikarina, niestety, nie mam pojęcia jak "międzynarodowo" działa biuro PZJ. Może napisz maila?
O ile sama "organizacja", cóż, nasuwa wiele wątpliwości, o tyle sprawność i życzliwość pracowników jest zwykle duża.
Radzę ci jednak samodzielnie przygotować sobie "karierę" i prosić tylko o potwierdzenie.
Dość kosztowna "pieczątka", ale cóż 🤔
paa, no to rewelacja, a tak się cieszyłam, że się mogę załapać na 20% zniżki (z około 100 funtów) przy wpisowym. Kolejna stówa w plecy. 🥂
Drogo się cenią za samo stwierdzenie, że ze zrzeszonym dresażem nie miałam w Polsce nic wspólnego 👿 Gdybym jeszcze miała jakieś osiągnięcia, ale za takie nic...
To standard FEI niestety, tez tak płaciłam za kwit z Białorusi.
British Eventing nigdy, przenigdy mnie o nic nie poprosiło. I tak sobie startowałam przez 3 lata, brałam udział w mistrzostwach, szkoleniach...
Arimona, tak z ciekawości - kwit z Białorusi też miał porównywalną cenę? Ciężko było załatwić?
ElaPe, jakie miałaś komentarze w swoim arkuszu? Na co najbardziej zwracają uwagę amerykańscy sędziowie, jaki u nich jest "styl"?
komentarzy mnóstwo, przy każdym ruchu w zasadzie, nie boją się stawiać ocen zarówno niskich jak i wysokich. Generalnie poziom sędziowania wysoki znaczy się taki jaki być powinien.
ikarina,
100 $ albo 100euro kosztowało (mniej więcej koło 400 zł) więc to chyba stała suma dla wszystkich związków zrzeszonych w FEI. Załatwiałam w Mińsku, w Związku naszym, ale u nas zupełnie jeszcze wszystko po sowiecku, w kasie gotówką. 🙂 wtedy było, teraz nie wiem, ale wątpię żeby cokolwiek się zmieniło. I to tylko takie słownie było napisane ze mogę startować w tej i tej dyscyplinie.
Ja tego nawet nie widziałam (ale rzeczywiście, sama opisywałam poziom i wyniki- tak jakby nie było ich w PZJ...)- ponoć od razu wysłali do niemieckiego Związku.
U mnie British Eventing wymagał wyników ( w formie maila od naszej federacji )moich oraz moich polskich koni.
Pani Milena Barszczewska przygotowała zestawienia, wysłała mi je mailem, a ja je przesłałam do BE. Na ich podstawie określono do czego ja i konie mamy kwalifikacje. Wszystko odbyło się bez potrzeby uiszczenia jakichkolwiek opłat do PZJ.
Ikarina , też niedługo będę potrzebowała rejestrację w BD oraz w BSJ. Słyszałam, że w BD nie ma problemu jeśli chodzi o rezydentów 🙂.
Natomiast zarejestrować się u skoczków jest trudniej. Ponoć dogie i kłopotliwe jest też zarejestrowanie tam importowanego konia, który startował cokolwiek. Wszystkiego powinnam dowiedzieć się w ramach kilku przyszłych dni. Dam wówczas znać co i jak.
czeggra1, ja w BD już byłam raz zarejestrowana. I za Chiny mnie nie chcieli przydzielić do grupy z innymi, jednak wówczas aż tak mi na tym nie zależało, głównie się zarejestrowałam dla gazetek i szkoleń. Teraz jednak chciałabym coś ambitniejszego pojechać
A British Eventing nawet się nie zająknęło, jak się rejestrowałam, normalnie startowałam i już.
Agatinha sprawa jest ciekawa. Ten sezon będzie moim trzecim w Niemczech. Mam niemiecką licencję. W 2013 i 2014 roku PZJ wystawił mi pozwolenie na starty za darmo, w tym zażyczył sobie własnie 450 zł. Jestem w trakcie wyjaśniania, ale zastanawiam się, czy po prostu nie pominąć tego kroku, mam dość niemiecko brzmiące nazwisko... 👀
Paa już w lutym krótko dyskutowałyśmy o tej kosmicznej opłacie za pozwolenie. Czy PZJ jakoś uzasadnia jej wprowadzenie i wyskość?
Chcę się Was poradzić co do stajni w Niemczech, okolica nie ma znaczenia.. Szukam porządnej stadniny z dobrym, profesjonalnym trenerem, dla córki ( 12 latki), którą chciałabym tam wyslać na np. tydzień lub dwa. Córka jest na poziomie skoków L, więc ma co robić 🙂 Szukam trenerstwa na tyle profesjonalnego i z takim podejściem, żeby regularne treningi naprawdę czegoś uczyły, a nie były tylko ciekawym doświadczeniem.
z góry dzieki🙂
Mam szybkie pytanko :kwiatek:
Jak w Anglii/Irlandii wygląda kwestia sesji zdjęciowych dla konia? 🤔 Ludzie chętnie sobie takie fundują? Czy raczej nie jest to popularne?
CzarownicaSa, oj chętnie sobie fundują... ale tylko tacy, co ich stać na minimum 300-500 funtów za jedną sesję 😉 (a fotografowie potrafią jeszcze wybulić +£50 od każdego osobnego zdjęcia 7x9. Wiem, bo sama chciałam sobie zafundować :/)
To już lepiej sobie pojechać na jakieś zawody z fotografem - może nie będą jakieś mega artystyczne, ale profesjonalnie wykadrowane, skorygowane i tylko 10-20 za zdjęcie (w zależności od rozmiaru)
edit - jako ciekawostkę dodam, że za nie-końską sesję chciano ode mnie wybulić 1500 (!) i jeżeli chciałabym dostać pendriva ze wszystkimi zdjęciami (około setki) to bym musiała zapłacić dodatkowe 700. Ja miałam szczęście i wygrałam sesję w konkursie, ale i tak miałam zapłacić "tylko" 150 za 3 zdjęcia w ramce.
Pytanko do zatrudnionych na umowę o pracę w Niemczech. Podobno można bardzo dużo można sobie odliczyć od podatku np. za dojazdy, uniform do pracy (garnitur jak ktoś pracuje w biurze, koszty pralni itp.) Czy ciuchy ze sklepów jeździeckich można podciągnąć jako pracownicze dla luzaka? 😀
Ja odliczałam (co prawda byłam wtedy na własnej działalności) zakupy końskie, naprawy sprzętu, dojazd.
Własna działalność daje ogromne pole manewru w tej kwestii, ponoć zwykła umowa troche mniejsze i właśnie o to chciałam się zapytać 😀 A nie chce zakladac działalności, wolę umowę.
A nie chce zakladac działalności, wolę umowę.
Bardzo słusznie, ja też już nigdy więcej!
Jestesmy juz po przenosinach do nowego pensjonatu. Jestem w niebie! Konie laza po gigantycznych pastwiskach od 7😲0 rano do 7😲0 wieczorem. Moj wraca tak przezarty, ze nawet siana w boksie nie dojada. Dolaczenie do stada poszlo gladko, bo jest tyle przestrzeni i trawy, ze konie prawie wcale nie zwracaja na siebie nawzajem uwagi. Towarzystwo w stajni super. Nareszcie jest z kim pogadac, bo wiekszosc osob jezdzi klasycznie. Czuje sie jak w domu. No i jest hala do jazdy 😅
Majorowa: to super masz, zazdroszczę. Poidła automatyczne macie czy system wiaderkowy?
W boksach niestety wiaderka. Poidla automatyczne mamy tylko na padokach.
oo, to i tak nieźle. U nas i tu i tu wiaderka.
Koło czworoboku rośnie sobie jabłonka i sporo jabłek spada jeszcze zielonych - dojrzałe będą lekko żółtawe. Nazbierałam ich dzisiaj kilka i przyniosłam do stajni aby dać koniowi do żłobu.
Zobaczyła te jabłka jedna z pensjonariuszek, młoda dziewczyna która na co dzień studiuje aż w Australii, córka takiej z lekka naturalnie nawiedzonej co to z rzadka się pojawia. I ta córka zobaczywszy te jabłka, fakt faktem nie grzeszące wyglądem, jak to jabłka ze zdziczałego drzewka, pyta się mnie czy to dla konia. Ja mówię że tak, dla konia. A ta na to "ARE THESE APPLES SAFE FOR HORSES?" czy te jabłka są bezpieczne dla koni? W sensie czy aby konie się nie zatrują, no bo jak można dawać koniowi coś co tak wygląda, co jest w dodatku zebrane spod drzewa a nie zakupione w sklepie.
Aż nie wiedziałam za bardzo co jej na to odpowiedzieć bo proste wytłumaczenie że jabłko to jabłko a jabłka jak wiadomo trujące nie są do niej nie przemawiało. 😲 👀
ElaPe, może chodziło o to, ze takie małe i koń może wziąć na raz i się zadławić? Mi się to raz zdarzyło, kiedy dawałam koniom dzikie, małe jabłka- koń wziął na raz, połknął i stanęło mu w przełyku... Całe szczęście obyło się bez weta, poradzil sobie sam...
Nie, jej chodziło o to że takie zielone i brzydkie bo z dzikiej jabłonki i że mogą być szkodliwe bo trujące czy coś. O zadławieniu nic nie mówiła.
A co do zadławienia to kupuję takie marchewki na wagę i czasem potrafią one być naprawdę olbrzymie, gigantyczne wręcz. Zobaczyła kiedyś te marchewki-giganty pewna starsza pensjonariuszka, co to chucha i dmucha na swojego konia który też już jest starszawy, i wyraziła swe zdziwienie jak mogę takie giganty dawać koniowi, przecież koń się może nimi zadławić. Wyjaśniłam jej że koń przecież ma zęby i nie połyka tych gigantów w całości, ale to wyjaśnienie jej nie zadowoliło. Wg niej powinnam te marchewki dokładnie pokroić na kawałeczki.
Kurcze, Ela żeby tam nie nasłali SPCA na Ciebie "znęca się nad koniem nie krojąc marchewki" to by był pozew 😁
Strasznie lubię ten wątek, tyle ciekawych zwyczajów można poznać 😉
ElaPe, może jej koń ma problemy z zębami skoro starszy i dlatego sama by pokroiła?
Miałam niedawno mały szok. Znajomi przyprowadzili kuzynkę z Niemiec na jazdę, 16-lat, od kilku jeździ tam w rekreacji w dużym ośrodku, coś skacze, bardzo sympatyczny dzieciak, konia wyczyścić i pomiziać lubi. Wsiadła na konia i od razu sztywna jak kołek, kolana zaciśnięte jak imadło, "ręczny" zaciągnięty na maksa 🤔 Zastanawiam się czy to jest typowe . Wydawało mi się, że poziom nauczania w D-landzie jest lepszy. Zrobiłyśmy trochę ćwiczeń rozluźniających na lonży, nawet oddychać zaczęła, potem na "pasażera" ją puściłam, zsiadła cała uśmiechnięta.