Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...

kozdanda, porozglądaj się, na pewno znajdzie się stajnie, gdzie w zamian za pracę dadzą ci pojeździć 😉 Dobre rozwiązanie na weekendy. Jednak jeśli chodzi o pracę zarobkową... cóż, wielu revoltowiczów pracujących przy koniach zawodowo za granicą zmieniło już profesję. Nie bez powodu 😉 Ja nie polecam. Chyba, że naprawdę, naprawdę cię serce rwie i umierasz z powodu braku koni, to wtedy możesz spróbować swoich sił. Nie jest to jednak łatwy i uczciwy kawałek chleba 🙁

Jeśli chodzi o poziom szkółek... no, wydaje mi się, że dużo więcej się jednak byś nauczyła w Polsce. A jeśli chodzi o forum, to gorąco polecam Horse & Hound
Postanowiłam sie wypowiedziec, bo co prawda jestem w Belgii, wiec niby nic nadzwyczajnego, ale jednak pracuje poki co dla teamu brazylijskiego prosto z Rio de
Janeiro takze nieco egzotycznie 😉 Dbaja o konie w troche inny sposob niz bylo mi do tej pory dane pracujac w Polsce, co na poczatku bardzo mnie zszokowalo.
Po pierwsze zadnego kapania, zadnego mycia woda, bron Boze moczenie nog, polewanie woda czy cokolwiek. Ogolnie: no water. Dla mnie to bardzo dziwne, bo jestem przywyczajona, ze musze myc konie codziennie, a nogi szczegolnie. Mam jednak nadzieje, ze w razie wyjazdu na zawody i w lecie pozwola mi konia wykapac.. Woda przeciez jeszcze nikogo nie zabila, a sa reczniki i solarium...
Druga rzecz, po skokach nie robia kompletnie nic dodatkowego. Znow zdziwenie dla mnie, bo zawsze musialam robic szpryce zimna woda na wszystkie nogi, potem szly ochraniacze z lodem i konie byly zawijane na noc na 4 nogi. Na zawodach zawsze szla wcierka. Ostatniego dnia czesto glinka. Generalnie nogi to byla podstawa. Tutaj - nic. Zadnego chlodzenia, masowania, wcierania, hmm..
Nastepna sprawa to zakaz podcinania ogonow :P Jak wiadomo praktykuje sie, szczegolnie na zawodach, nieco skrocony ogon, a przede wszystkim obciety na rowno. Tutaj chca zeby ogon byl jak najdluzszy. Nie wiedzac o tym, pierwsze co zrobilam to siegnelam po nozyczki bo nie moglam patrzec xD I zwrocono mi uwage. Mam nadzieje, ze bede mogla czasem podciac chociaz koncowki, zeby ogon byl dlugi, ale rowny, a nie jak postrzepiona miotla 😉
Smarowanie kopyt przed jazda, a nie po. Dla mnie to tez dziwne, bo kopyta przed jazda sa brudne (chocby po karuzeli) wiec smarowanie brudnych kopyt jest troche bez sensu. Spytalam sie czemu tak to w sumie sie nie dowiedzialam, po prostu tak robia i juz. Ja jednak zawsze po poludniu myje kopyta (ale tak, zeby przypadkiem nie zamoczyc nogi 😉) i smaruje je jeszcze raz, zeby jakos wygladaly..
Konie sa zawijane na codzienna prace w owijki polarowe na 4 nogi, ale bez podkladek, nie wiem nawet czy oni wiedza ze cos takiego istnieje i po co to jest, bo nie tylko ze ich nie uzywaja to tez ani jednej w stajni nie widzialam..
Konie po jezdzie maja jak najszybciej trafic do boksu, to oznacza ze wszelkie rozczyszczanie i zabiegi pielegnacyjne dopiero kiedy kon odpocznie i sie relaksuje w boksie. Wiec zazwyczaj konie trafiaja zaraz po rozebraniu ze sprzetu do boksu w polarowkach i po najwczesniej godzine trafiaja z powrotem na myjke na czyszczenie, ale czesto dopiero po poludniu, po przerwie obiadowej.
Konie jedza tylko 2 razy dziennie, w ciagu dnia na obiad tylko kilka marchewek. To dlatego, ze jezdziec nie chce zeby konie mialy za duzo energii i zeby nie musial sie z nimi silowac... Uwazam ze bylo by lepiej zeby dostawaly tyle samo jedzenia co teraz, ale w 3 porcjach, no ale.. Konie jedza gotowa mieszanke (wszystkie to samo), zero owsa, suplementy laduja zawsze rano, do tego konie dostaja sieczke i sporo marchewek.
Wszystkie konie sa niesamowicie rozpieszczone. Wszystkie chca gryzc, popychaja, ciagna i zaden nie zatrzymuje sie w tedy co czlowiek.. A cukierki w paszczy laduja non stop (z rak jezdzca i innych osob). Przed jazda, po jezdzie, w trakcie, gdy kon skrobie noga, wierci sie, idzie, stoi.. Non stop.
W boksach sciolki jest naprawde, naprawde duzo. Zawsze trzeba zrobic sciany na brzegach a na srodku tylko troche. Trocin idzie kilka paczek (na scielenie 4 co 2 dni, a na calosc to mysle, ze z 8-10), a slomy co najmniej 5 duuuzych plastrow na scielenie (tez co 2 dni). Sprzatane maja oczywicie codziennie, plus wieczorem wybieranie ponownie. Wybranie brudu z tak duzej ilosci slomy jest na prawde nie lada wyzwaniem... I trwa tak dlugo ze az trudno uwierzyc ze w jednym boksie mozna spedzic tak duzo czasu :P

To chyba tyle na razie. Jestem ciekawa czy cos mnie zszokuje lub zdziwi na zawodach na ktore pojedziemy hehe :P

Jedyne co moge jeszcze dodac, ze jezdziec jest naprawde top top top!! Nigdy nie mialam do czynienia z tak mila osoba, a szczegolnie jezdzcem.. Wiadomo jak czesto jest. Bardzo troszczy sie o konie, duzo pomaga, absolutnie zero presji i wszystko jest "no problem". Praca z i dla takiej osoby to czysta przyjemnosc!!
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
10 listopada 2015 22:49
To dobrze trafiłaś w takim razie Gllosia. I faktycznie trochę inaczej to wszystko u nich wygląda.
Tak, mysle ze na lepszych ludzi nawet trafic nie moglam. Bardzo dbaja o kazdego - pracownika, znajomego, przyjaciela, troszcza sie o kazdego. Tak samo o konie. Nie ma problemu zeby w czasie pracy pojsc na kawe, cos zjesc czy usiasc z komorka na 5 minut. Dzis mnie nawet wygonili ze stajni na przerwe. Fakt, od 7 rano do w sumie teraz pracowalam bez przerwy ciezko, caly czas cos robiac, nawet nic nie jadlam, ale jeszcze mam sporo pracy wiec chcialam zostac i skonczyc, a dopiero potem odpoczywac. No, ale wrecz kazali mi isc. No i w sumie poszlam, bo nogi mi do tylka wchodza, to czemu nie.. A ze skoncze troche pozniej, to mowi sie trudno.. Szkoda, ze drugi groom nie jest tak pracowity, bylo by mi latwiej, no ale co poradzic. Zawsze cos.. 😉 Jednak najwazniejsze, ze szefostwo the best! Nawet sie zgodzili dzis na wykapanie konia 😁
gllosia wydrukuje sobie twojego posta i bede nosic z sekretnej kieszonce zeby zawsze moc do niej zajrzec i przypomnic sobie ze tacy szefowie stnieja  😍 to brzmi jak bajka. PRZERWA NA KAWE? Bez chowania sie w siodlarni i zagryzania suchej bulki w biegu i po kryjomu?  😁

dziwna sprawa z tym niemyciem koni. Jak na poczatku nie moglam sie przestawic na codziennie kapiele koni bo nie mialam zadaszonej myjki i cieplej wody wiec ogarnialam to zwilzona gabka, tak teraz nie wyobrazam sobie nie wykapac zapoconego konia kiedy mam do dyspozycji ciepla wode, solarium i stos derek 😉
kajpo, uwierz mi, ja tez bylam w szoku, a nawet nadal jestem!! Zwlaszcza po moich poprzednich pracodawcach.. Chowanie sie po katach z kubkiem kawy czy szybkie pojscie do pokoju, zeby nikt nie uslyszal bylo normalnoscia.. A tutaj bylby z tym duzy problem, bo wszystko jest na widoku - kuchnia jest cala oszklona na hale, a apartament jeźdzca jest nad stajnia i tez ma ogromne okno wychodzace na stajnie, zeby moc wszystkiego dogladac. Takze dokladnie wiadomo gdzie jestes i co robisz 😉 Poprzedni luzak normalnie szedl sobie po porzygotowaniu pierwszego konia na sniadanie i siedzial w kuchni dobre pol godziny, a potem potrafil skoczyc jeszcze pare razy cos zchrupac albo odiwedzic kolegow w stajni obok i sobie pogadac. Ze wszystkim jest generalnie - no problem! Niestety troche mi pozsotalo tych dzikich zachowan, ze glupio mi siedziec w kuchni podczas pracy, ale moze sie przelamie 👀

Ja zrobilam mniej wiecej tak, gdy to uslyszalam: 🤔zczeka: Tak samo jak ty, nie wyborazam sobie nie zmyc z konia potu.. A nie ma nic gorszego jak zaschniety pot i czyszczenie tego szczotka, i tak nie zejdzie wszystko, bleeee. No, ale skoro tak chcą.. Aczkolwiek skoro dzis uslyszalam, ze jak chce kapac, to moge, to kto wie, moze cos sie zmieni w tej materii. Poki co nie za czesto, bo to moze byc dla nich szok tak samo jak dla nas niekapanie, ale tak stopniowo, stopniowo, az dojdziemy do lata i bede mogla je kapac codziennie haha. Jedynie jest problem ze stosem derek, bo tu bardzo ich brakuje, ale mam nadzieje, ze jak bede tu miala troche dluzszy staz i beda chcieli, to zrobia jakies "male" zakupki  😎 Swoja droga.. W Brazylii jest mega cieplo i z tego co slyszalam zaczynaja tam prace o swicie (kolejna ciekawostka - luzak musial zaczynac prace o 4 rano), to konie sie poca jeszcze mocniej i jak tu tego nie zmyc?  😲

Najbardziej czekam na zawody, w grudniu jedziemy dwa razy 😅 😅 😅 😅 <--- przepraszam, że tak dużo emotek, ale roznosi mnie ze szczęścia 😁
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
11 listopada 2015 23:52
Wychodzi na to że co kraj, to obyczaj. Ja jak jest  zimno, tzn ok 10C, to ja konia bym w życiu nie wykąpała, a w Szwecji widziałam jak w takiej temperaturze kąpią konia po całości.

Za to latem, w upał, nie wyobrażam sobie nie schłodzić konia po jeździe zimną wodą, spłukując przy okazji pot.

U nas w stajni się dzieje ostatnio. W sierpniu dociekliwe siostry wyczaiły na internecie, że cała nieruchomość, czyli dom właściciela z przyległościami oraz stajnia została wystawiona na sprzedaż. I od tego momentu rozpoczął się powolny eksodus pensjonariuszy przestraszonych wizją nagłej utraty stajni w przypadku kiedy nowy właściciel nie będzie zainteresowany dalszym prowadzeniem pensjonatu. Z tym, że pewnie ta panika była trochę nieuzasadniona ze względu na dość astronomiczną cenę, czyli 6 000 000$. Już i tak po miesiącu zeszli 200 000$ z ceny, bo zainteresowanie było zerowe. Pomimo obniżenia ceny ponoć żadnego potencjalnego kupca nikt nie widział. Wiele osób przyznaje, że sprzedaż nieruchomości za taką cenę będzie bardzo trudne, tym bardziej że właściciel chce, by całą posiadłość sprzedano jako całość, i żeby stajnia nadal była pensjonatem.

Tak więc od sierpnia ubyło 6 koni, a nowych nie przybywa. Zresztą z taką postawą (a)frontem do klienta, jaką prezentuje kierowniczka stajni, to nic dziwnego. We wrześniu przybył jeden koń. Może i by zostali dłużej, ale kierowniczka nie wyraziła zgody na ranne jazdy właścicielki, która planowała przyjeżdżać do konia o 5 rano, przed pracą. Bo stajnia jest czynna od 7 rano i szlus. No więc się wynieśli.

Była też w czerwcu inna pensjonariuszka. Na lato chciała sprowadzić 2 dodatkowe konie. Kierowniczka oświadczyła, że jak te 2 dodatkowe konie tylko na lato mają przyjść, to nie da rady, bo się to "nie opłaca". No to pensjonariuszka zawinęła d.. w troki i się wyniosła w ogóle. Nie to nie. Na biedną nie trafiło, bo się wyniosła po sąsiedzku do stajni za jedyne 1600$.

Innym ciekawym przejawem "proklienckiego" nastawienia kierowniczki jest nieodbieranie telefonów. System w stajni jest taki, że wisi sobie na stajni koło jej biura-siodlarni telefon na ścianie. Taki zwykły na monety. I na stronie stajni oraz w ogłoszeniach podawany jest właśnie numer do tego naściennego telefonu. Oczywiście kierowniczka żadnych telefonów nie odbiera, telefon sobie dzwoni w najlepsze. Potem włącza się skrzynka i jak człowiek ma jeszcze siłę to się nagrywa i podaje swój numer. Po jakimś czasie kierowniczka oddzwania. Nie to żeby nie posiadała komórki, bo owszem ma, ale numer do tego prywatnego srajfona jest najwidoczniej ściśle zastrzeżony dla wybranych osób. Ja tego numeru nie posiadam. Oczywiście żadnego emaila stajnia nie posiada bo po co.

Tak więc w stajni zrobiło się cicho i kameralnie. Zostali tylko ci najwytrwalsi i nie panikujący że mogą z dnia na dzień zostać bez stajni.
Wychodzi na to że co kraj, to obyczaj. Ja jak jest  zimno, tzn ok 10C, to ja konia bym w życiu nie wykąpała, a w Szwecji widziałam jak w takiej temperaturze kąpią konia po całości.

Za to latem, w upał, nie wyobrażam sobie nie schłodzić konia po jeździe zimną wodą, spłukując przy okazji pot.



Dodalabym, ze co jezdziec to obyczaj! 😁 Ja tam bym wykapala spokojnie, wszak w dobrej stajni nie ma 10C tylko jest cieplej, po za tym koń ogolony (a moje wszystkie są takie zawsze) schnie szybciutko i jest oczywiście solarium, więc koń nie zmarznie. Potem ciepła derka i gotowe. Ja tam wczesniej kapalam konie zima (oczywiscie nie codziennie, tylko wg potrzeby, np. po ciezkim treningu kiedy byly mega spocone lub przed zawodami) i wszystkie przezyly i czuly sie dobrze 😉


A tak wygladaja nasze poscielone boksy:








Zdjecia tego nie oddaja, ale sciolki jest naprawde duzo i wchodzac to mozna sie niezle zakopac xD A przetrzepanie tego wszystkiego rano i wysprzatac.. Wow.

I stajnia:


Po lewej stronie jest od razu hala i jest tylko murowana banda, także jedziec nawet podczas jazdy ma wszystko na oku 😉 Druga luzaczka powiedziala mi, ze on podczas jazdy wyglada i jest bardzo skupiony i wydawac by sie moglo ze nie widzi co sie dzieje dookola, ale on doskonale widzi co kto robi w danej chwili. Po drugiej stronie hali juz jest sciana, a za sciana druga stajnia. Ale jest fajni, bo my stoimy sami, jest cicho, spokojnie i kameralnie 🙂
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
12 listopada 2015 20:47
[quote author=Majorowa link=topic=823.msg2425145#msg2425145 date=1443101059]
Tylko Islandery, nie wolno wwozic koni na wyspe -nawet islanderow ,ktore wyjechaly na zawody.

Ciekawe, chodzi o przywleczenie jakiejś zarazy do zamkniętego ekosystemu, tak? Hm... teoretycznie można by sprowadzić nasienie do krycia miejscowych klaczy i po kilku pokoleniach uzyskać coś większego z małym % islandera.
gllosia, trochę mnie rozbawiło to, że nie chcą dawać za dużo jeść, ale za to cukierków dużo 😁 Żeby energia nie rozpierała 😁

ElaPe, czemu nie kupisz tej stodoły i nie pokażesz całej okolicy, jak powinna wyglądać prawdziwa stajnie? 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 listopada 2015 21:44
Ikarina: jeśli by wykreślili trzy zera z ceny, to można byłoby się zastanawiać 😉
Nigdy nic nie wiadomo 😉
No, szczegolnie ze i tak juz mocno zeszli z ceny  😁

ikarina, no mnie też. I z tymi cukierkami to nie jest latwo.. Kazdy kon jak tylko zobaczy swojego jeźdzca, to ja juz kompletnie przestaje istniec, a jednoczesnie jest totalny zakaz jakiegokolwiek szarpania, silowania sie z koniem (o tym mnie otrzegla druga luzaczka) wiec czasem zalozenie oglowia przed jazda albo kantara po jezdzie graniczy z cudem 😜 Mnie konie tez przy kazdej okazji probuja przeszukac, zaczepic, a nawet skubnac  😫 A poza tym to duzo rzeczy mnie zdziwilo i nie koniecznie jestem z nimi zgodna, ale reszta to rekompensuje 😉
gllosia doskonale wiem, jak się czujesz, przechodząc z hmm... nazwijmy to: trudniejszego 😉 miejsca do przyjemniejszego. My na początku co chwila pytaliśmy: "Co teraz robimy?", na co padała zdziwiona odpowiedź: "Nic, przerwa" 🙂😉
Także dla wszystkich bardzo ciężko pracujących i niedocenianych jest nadzieja!  😅
hej revoltowicze , czy ktoś był w Hong Kongu na wyścigach  na Happy Valley?
warto się wybrać będąc tam ?
wybiera sie ktos do Wellington na Winter Equestrian Festival?
gllosia Marzy mi się tak pościelony boks. Czytam wątek od początku, co prawda do końca zostało mi jakieś 50 str, ale zauważyłam, że za granicą na porządku dziennym jest sprzątanie boksów 2-4 razy dziennie, nawet w rekreacyjnych stajniach. U nas nawet raz dziennie w wielu stajniach nie jest praktykowane.
Kolejne co mi się rzuciło w oczy to dbanie o nogi. Wiele dziewczyn było zszokowanych, że tam się nie praktykuje zlewania nóg po jeździe, wcierek, owijek itp. a konie bezkontuzyjne. Mam wrażenie, że u nich się stawia na dobre podłoże, a u nas podłoże się "zlewa", a nadrabia wcierkami.
Oczywiście mamy stajnie na wysokim poziomie dorównujące tym zagranicznym (niestety nie w dolnośląskim), ale porównując stajnie na średnim poziomie takie mam obserwacje.
Nie jestem pewna czy dobry wątek wybralam, ale potrzebuję pomocy, ponieważ w obecnej stajni, w ktorej pracuje, jest totalny brak apteczki, nie ma doslownie nic. Kremów, maści, płynow, sprayów, bandazy, okladow itp. Poprosilam już weterynarza, żeby nastepnym razem przywiozl jak najwiecej wrapów, cotton rollsów itp. przy okazji może uda mi sie kupić jakiekolwiek srodki, tylko no własnie.. Nie znam żadnych odpowiednikow za granicą rzeczy, które miałam w Polsce, a częśc znich pochodziła nawet z polskiej apteki.. Czy ktoś moze, kto pracowal lub pracuje obenie troche dlzuej za granica orientuje się i moze mi podac nazwy przydatnych, podstawowych rzeczy (typu Altacet, Rywanol, Alantan, Fatroxymina, Alu-spray itp). Nie jestem po prostu pewna czy da mi się wytlumaczyc weterynarzowi, co jest mi dokladnie potrzebne oraz czy bede wiedziala do czego dokladnie sluzy to, co mi da (wszystko zapewne bedzie podpisane po flamandzku...). Z gory dziekuje za pomoc, to wazne :kwiatek:

edit: Sivens, ja bym wlasnie chciała, żeby w tych boksach bylo sprzatane kilka razy dziennie, ale mi nie starcza juz na to absolutnie czasu.. W mojej poprzedniej stajni (pl) konie miały sprzatane jak tylko zrobily, stajenny po prostu przechodzac przez stajnie zerkal i jak co bylo, od razu wybieral. Tutaj probowalam to praktykowac, no ale niestety.. Chodz i tak dobrze, ze po poludniu sprzatamy raz jeszcze.. Tylko dla mnie to za malo :P Mowiac o nogach i piszac "tam" - co masz na mysli? Ja jestem wlasnie przyzywczajona do bardzo mocnego dbania o nogi, zwlaszcza po skokach.. Tu, gdzie jestem nie robi sie nic, kompletnie. Fakt, konie bezkontuzyjne, aczkolwiek wszystkie nogi "nabrane" (bez urazow, po prostu "napuchniete" nie wiem jak to wytlumaczyc.. a zreszta urazow nie da sie wykluczyc moze po prostu sa na tyle male, ze kon nie wykazuje bolesnosci.. ale jestem ciekawa co by powiedzialo np. USG). Natomiast konie nie maja praktycznie w ogole opoi (gdzie w poprzedniej stajni mialy wszystkie na przodach i na zadach). W tym momencie sama juz sie pogubilam co lepsze.. W niczym nie wolno przesadzac wiec moze nadmierna dbalosc o nogi nie jest wskazana, ale nie robienie nic chyba tez nie jest dobre, gdy kon ma naprawde duzy wysilek i mocno obciaza konczyny podczas skokow..
gllosia, altacetu i rivanolu ze świecą szukać (przynajmniej w UK), ja takie rzeczy kupuję w polskich sklepach 😉

A z takich niezbędnych rzeczy to polecam: hibiscrub, purple spray, sudo-creme, animalintex, white powder...

Spójrz sobie tutaj:

KLIK
gllosia, Z mojej perspektywy patrząc, to piękne, że jesteś tak doświadczona i zaangażowana. :kwiatek:
Ale jak to wygląda z perspektywy Twojego pracodawcy - nie wiem.
Miałaś już jakąś sytuację, w której użycie "czegoś" wydawało Ci się KONIECZNE i tego nie miałaś do dyspozycji? Ile czasu tam jesteś?
Bo rozumiem rzeczy typu: koń się skaleczył, nie mam czym zdezynfekować i opatrzyć. Podstawowa apteczka, ok. Tak jak mówi ikarina: purple spray, animalintex - też mi się przypominają.

Ale martwienie się i zamawianie różnych środków "na zaś i na wszelki wypadek" - niekoniecznie.
Skoro konie nie mają opoji, kontuzji, urazów i nic im się nie dzieje... no to znaczy, że są użytkowane właściwie i ja bym się nie martwiła przesadnie o rzeczy, które nie należą do zakresu moich obowiązków, skoro wszystko jest ok.

Pamiętaj, że "nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu". 😉

Swoją drogą, ja bym się zmartwiła, gdyby stajnia nie miała apteczki. Wszędzie, gdzie pracowałam mieli całe, duże pudełko i nie raz i nie dwa razy zdarzyło się, że latałam z bandażami, jak wściekła, bo liczyły się sekundy.

A tak poza tym - zawsze mi się zapala lampka, jeżeli mnie bardziej na czymś zależy, niż pracodawcy...
ikarina, a nie wiesz czy mają jakiś odpowiednik, coś o podobnym działaniu? Rywanolu zwykle używaliśmy do przemywania niektórych ran, czy opatrunki na kopyto, czasami nie chciałam zabarwiać rany na niebiesko czy zielono tymi wszystkim sprayami z antybiotykiem, więc stosowalam rywanol. Za resztę - dzięki 🙂

Ja się właśnie zamrtwiłam .W poprzedniej pracy nie mieliśmy pidelka.. Mieliśmy wielką szafę pełną wszystkiego, zawsze się smialam, że tu jest lepiej niż w aptece xD Większosci rzeczy nie użyłam ani razu, ale zawsze bylam spokojna, że w razie "w" mam coś w zanadrzu. Dlatego teraz czuję co najmniej niepewnie gdy nie mam nic. Tak samo nie chcę jechać na zawody bez zaopatrzenia jakiegokolwiek. Jak będę musiala uzyc pierwszej pomocy w jakiejkowliek sytuacji to co zrobie? Bede latala po calej stajni i pytala wszystkich po kolei o porzyczenie tego, czy tamtego?

Julie, caly czas staram się ta wiedze poszerzać, moim zdaiem to obowiazek luzaka, bo to bardzo wszechstronne i odpowiedzialne zajecie 😉 Z perspektywy pracodawcy, o tyle, o ile z nim i jego żona rozmawiałam, oboje jeśli tylko mogą zrobić cos na lepsze - bardzo się cieszą. Dlatego jesli czegos potrzebuje - mam mowic. Juz rozmawialam z nimi na ten temat i powiedzili, ze jesli czegos potrzebuje, czy ze sprzetu czy od weta - zalatwimy 😉 W tej pracy nie mialam takiej sytuacji, bo jestem tu krotko i odpukac nie musialam dzialac. Ale nikt nie zna dnia i godziny, nawet jutro rano moge przyjsc do stajni i okaze sie ze kon ma stan zapalny dajmy na to w stawie pecinowym albo rozcial sobie gdzie skore, czy cokolwiek. No i co, niech sie goi samo, przejedzie z czasem, rozchodzi itp? Weta wzywac, ok, ale mysle ze o male rany mozna zadbac samemu, a w wiekszysz przypadkach, ZANIM wet przyjedzie tez mozna cos pomoc, oczywiscie jak sie wie, co trzeba zrobic. Ja, jak nie wiem - nie ruszam 😉 Ale ja jestem osoba przezorna, zawsze wole byc przygotowana na wszystko. Dlatego uwazam ze podstawowe apteczne rzeczy w stajni byc MUSZA. I mam na mysli tylko podstawowe zaopatrzenie, nic wiecej 😉 Nie poruszam kwestii lekow, bo na tym sie nie znam. Przeciez niz z tego co wymienilam nie jest niczym powyzej podstawa, tak uwazam.

Moze jestem nadgorliwa.. Ale inaczej nie potrafie. Niestety (dla mnie, bo inni z tego korzystaja w za pan brat..), ale zawsze angazuje sie w 300%, przynajmniej na poczatku. Jesli ktos mnie traktuje w porzakdu, to zaangazowanie jestem w stanie podtrzymac. Dla mnie wszystko musi byc perfekcyjne i na tip top jak to tylko mozlwie. Zazwyczaj na wlasne zyczenie dokladam sobie roboty i robie wiecej niz oczekuje szef, ale ja po prostu inaczej nie umiem. Taka moja wada, a moze czasem zaleta, sama juz nie wiem. Do byca wykorzystywana chyba juz sie przyzwyczailam.. Ale zawsze jak cos jest nie tak, jak uwazam, staram sie to zmienic. Wczoraj rozmawialysmy z szefowa i ona powiedziala, ze w Brazylii luzacy nie robią nic, nawet koni nie czyszcza, a tutaj, w Europie jest wszystko inaczej. No wiec moge zaczac pracowac dla takiego brazylijczyka, ktoray szczotki dla konia na oczy nie widzial i czy to ma oznaczac, ze ja tezm mam koni nie czyscic? Nie, skoro ja uwazam, ze czyszczenie konia to podstawa, to to zrobie, mimo iz moge osbie tym dolozyc nawet 2 godziny pracy przy kilku koniach.. Tak samo jest z apteczka, mam wrazenie, ze oni po porstu tego nie znaja... Ale co stoi na przeszkodzie, zeby ich troche uswiadomic i zmieniac rzeczy na lepsze?

gllosia, jako zamiennik rivanolu bym użyła purple spraya. Bardzo ładnie odkaża i wysusza, tylko cholerstwo - zabarwia na fioletowy i potem to schodzi latami 🙁 Poza tym - polskie sklepy sprzedają lekarstwa, jeżeli znajdziesz jakiś, to na pewno coś tam kupisz.

Acha - jeszcze Equipalazone, ale to musisz poprosić weterynarza, bo to jest na "receptę" 😉 Środek przeciwbólowy, coś jak nasze "tabletki na ból głowy". Tyle, że koniom chodzącym sport się tego nie podaje.

A jeśli chodzi o nadgorliwość - mam nadzieję, że nikt nie doprowadzi do tego, że się kiedyś wypalisz. 😉
ikarina, czyli cos takiego jak Fatroxymina, tylko tamto barwiło na zielono? No wlasnie, a nie znasz czegoś niebarwiącego 😀 Nie, w leki sie mieszac nie chce, bo po pierwsze konie regularnie startuja, a po drugie nie chce podawac nic na wlasna reke. Takze mam na mysli tylko preparaty zewnetrze sciagajace opuchlizne, przyspieszajace gojenie, na otarcia, antybakteryjne itp.. 😉 Moze przejze porzadnie slownik, zapisze sobie pare rzeczy i jakos sie z wetem dogadam z pomoca drugiej luzaczki 😀

Byłam wypalona już nie raz.. Ba, każdy do tego doprowadza predzej czy pozniej (zwykle predzej xD). Ale zawsze jak rezygnuje, robie sobie przerwe i zaczynam od nowa. Teraz mam do czynienia z innym typem czlowieka, slysze prosze, dziekuje, czy to mozliwe od szefa setki razy dziennie. Dla kogos takiego moge sie starac ponad sily, bo wiem ze bede doceniona, a gdy widze szczescie na twarzy mojego jeźdzca z powodu moijej pracy, to serce mi rosnie, az prawie peka 🙂 Niestety nie moze byc nigdy w calosci kolorowo, bo jeszcze nie zdazylo mi sie wspolpracowac z groomem z takim zaangazowaniem jak moje, dlatego zwykle ja zapieprzam, inni patrzą i podpieraja sciany, co by sie nie zawalily.. I zawsze jestem niezadowolona - odwalam 3/4 roboty za wszystkich - wkurza mnie to, nie odwalam - polowa rzeczy jest nie zrobiona - tez mnie to meczy.. Wiec juz z dwojga, wole robic wiecej, przynajmniej moge byc spokojna, ze wszystko zostalo wykonane...
gllosia, jeśli chodzi o takie "niebarwiące", to możesz kupić white powder albo black powder - oba proszki są kojące i dezynfekujące, różnią się tylko kolorystyką, aby "wtopić się" w maść konia 😉

No ja już się wypalałam i regenerowałam kilkakrotnie. Po 10 latach w branży zabrakło mi paliwa i teraz bawię się tylko z własnym koniem, ewentualnie pomogę od czasu do czasu paru dobrym znajomym, jak mnie ładnie poproszą 😉
gllosia, Zostaw mi namiar, jak mi się przypadkiem zdarzy wygrać w totka i mieć własną, dużą stajnię, to będziesz moim wymarzonym pracownikiem, zaraz po naszym re-voltowym grześku1993. 😉 😉 😉
Na pewno zostaniesz doceniona. Nie ma bata.
Ale uważaj, nie wypruwaj sobie flaków za wszelką cenę.
Podstawa to dobry kontakt z pracodawcą, ja bym na Twoim miejscu starała się wszystko przegadać z szefostwem. A wiem, że to jest trudne, nie tyle co z braku woli do rozmawiania, ale z braku czasu. 😉
Generalanie, z takim podejściem i takim fartem, w sensie trafiania na dobrych pracodawców, dobrze traktujących konie... możesz stać się top groomem na światowym poziomie.
Tylko wybieraj mądrze, dziel siły na zamiary. Z resztą, to takie rady od czapy.  😉 Pewnie niepotrzebne, bo masz swój rozum, z pewnością.
Aż Ci zazdroszczę. :kwiatek:
gllosia, Ty jesteś w Belgii? Tak sobie głośno myślę, że skoro w Niemczech rivanol to rivanol i używamy, to może u Was też jednak jest?
ikarina, no ok, dzieki 🙂
Ja mam nadzieję, że nigdy nie wypalę sie calkowicie.. Miałam juz taki moment, ze bylam tak sfrustrowana i przemeczona, ze az zaczelam konie nienawidziec, a na sama mysl o stajni zalewala mnie krew. Potrzebowalam az 4 miesiecy, zeby jako tako wrocic do siebie, ale do nowej pracy wcale jakos nie szlam z zapalem, potrzebowalam caly czas dodatkowych bodzcow i motywacji z zewnatrz.. Ale teraz znow czuje, ze mam zapal i checi 🙂 Ty juz nie chcesz probowac? 😉 Ja mimo wszystko nie moge zyc bez zawodow.. Probowalam 😉 Myslalam, ze w domu bedzie fajnie, nie bede musiala robic tylu dodatkowych rzeczy, bede mogla miec troche wyrabane, nie bede musiala ladowac ciezarowy nie raz w srodku nocy, zostane w stajni w ciszy w spokoju z paroma konmi i bede chillowac.. Wytrzymalam 3 miesiacie, choc po 2 mialam serdecznie dosc tego nic nierobienia xD Ja chyba jestem serio jakaś stuknięta 😲

Julie, jeeny ale miło! Dziękuje 😀
Juz zostałam 🙂 Wystarczylo kilka dni, a moj jeżdziec przed wyjazdem, az przyszedl wieczorem do kuchni, powiedzial, ze top top, bardzo dobra robota itp. a ja myslalam, ze pekne ze szczescia, zreszta jak sobie to przypomne, te slowa to naprawde czuje takie wewnetrzne szczescie.. Takie prawdziwe. I on nawet nie musial uzywac slow, bo widzialam w jego oczach, ze naprawde jest zadowolony. A w ogole to pasujemy do siebie, bo slyszalam, ze on tak samo jak ja wszedzie lubi rozstawiac odswiezacze powietrza np. w koniowozie haha. A ja wlasnie wczoraj wysprzatalam pake i postawilam jeden w srodku 😁
Tak, tak wlasnie staram sie robic, jak cos chce spytac, cos zalatwic - najpierw do szefa. Juz mialam 2 takie sytuacje, ze zwrocila mi uwage o cos luzaczka domowa.. Powiedzialam jej wprost, ze to ja jade na zawody wiec kwestie kosmetyczne niech zostawi mi, ona dalej swoje. W koncu poszlam do jeżdzca, spytalam sie go wprost czy to i to mu pasuje, a on, ze tak, ze bardzo dobrze, bardzo mu sie podoba i top (co chwile uzywa tego slowa xD). Takze, dla mnie najwazniejsze jest, zeby on byl zadowolony, a nie drugi luzak, jak kupi sobie swoje konie to bedzie mogla decydowac xD Tylko niestety jest tez druga kwestia, o ktorej wlasnie wspominasz.. Druga luzaczka jest tutaj taktowana troche jak menedżer, wiec pare razy zdarzylo mi sie uslyszec "spytaj B., B. wie, B. zorganizuje", chca troche "umyc rece" od pewnych kwestii, bo maja mase tez innych swoich spraw, wiec to co moga, oddaja jej. Ale ile bede mogla to bede ustalala z szefostwem, juz sie przekonalam o tym, ze to jest duzo lepsze niz kierowanie sie "kierownikiem" stajni..
O tym marze!! I do tego dąże, moze kiedys bedzie mi dane byc groomem na globalsach  😍 A na razie 2-4* i jest git 🙂

Oj z tym rozumem to tak roznie hehe. Niby swoje wiem, ale robie inaczej. Codziennie sobie powtarzam "przystopuj", a i tak nie wychodzi.. Mozesz trzymac kciuki poki co, bo jutro planuje porozmawiac z druga luzaczka, zeby troche wiecej pomagala, bo niestety, ale teraz prawie wszystko spadlo na mnie.. Marzy mi sie, zeby kiedys miec pod soba tylko 5 koni i byc jedynym luzakiem dla jeźdzca i nie musiec sie z nikim uzerac.. 😁

Jeszcze raz bardzo dziekuje za mile slowa :kwiatek: Jakby co, to wiesz gdzie mnie szukac hahaha

paa, tak, jestem w Belgii. Mogę sprobować spyta weta. Spytalam druga luzaczke to zrobila wielkie oczy xD Sprobowalam przeszukac internetowa belgijska apteke i tez nic nie wyskoczylo..
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
17 listopada 2015 02:20
wybiera sie ktos do Wellington na Winter Equestrian Festival?


Najprawdopodobniej pojadę tam w lutym pooglądać ujeżdżenie
O raju, dzis bede w dubaju!
Docelowo buenos aires, tam postaram sie zaczepic w jakiejs stajni i prowadzic relacje z letniej czesci globu 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się