Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi

ElaPe,to chyba nie trzeba pisać ze nikt nie jedzie na JAZDĘ testową do niezajeżdżonego konia.
A jeśli sprzedający nie jeździ, powinien być z nim ktoś, kto się tym koniem zajmuje na co dzień. Właśnie, zeby potem nie było niespodzianek, pod tytułem "konik może i grzeczny ale 4 miesiące stał i wsiadamy robiąc z siebie mięso armatnie".
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
13 kwietnia 2016 20:12
Mi sie zdazylo, ze rodzice chcacy kupic dziecku kuca nie zyczyli sobie, zebym wsiadla pierwsza i konia pokazala. I to w 2 lub 3 przypadkach mialo miejsce.
szafirowa, widać jakie mieli pojęcie o kupowaniu konia...
Mi sie zdazylo, ze rodzice chcacy kupic dziecku kuca nie zyczyli sobie, zebym wsiadla pierwsza i konia pokazala. I to w 2 lub 3 przypadkach mialo miejsce.


Bo dla niektórych rodziców , ważniejsze jest czy nie robisz ich w ... na kasę , a dziecko to mięso armatnie  . 🙄
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
27 kwietnia 2016 11:32
Pytanie mam 🙂 W jakich granicach oscyluje koszt podstawowego badania TUV?
chyba 1200-1500 zł
Nowe prawo funkcjonuje na tyle krótko ze może jeszcze takich przypadków nie ma , ale nie oznacza to że nie będzie. Czas pokaże. Przede wszystkim pokaże jakie do nowego prawa jest podejście sądów , bo z punktu widzenia prawa , koń nie różni się niczym od komputera czy lodówki.  🙄


W powyższym temacie to...
Jestem właśnie świadkiem w sądzie podczas rozprawy o sprzedaży "konia niezgodnego z umową"... Więc takie przypadki już zaczynają mieć miejsce.
Koń kupiony 100% zdrowy z badaniami TUV a mimo wszystko państwo kupujący twierdzą, że kulawizna, która pokazała się ponad 3 miesiące po zakupie konia jest spowodowana czynnikami z przeszłości.
Przecież przez 3 miesiące mógł być źle jeżdżony, nadmiernie użytkowany, źle podkuty itp.
Zobaczymy co z tego docelowo wyniknie i jak oceni to sąd, który raczej chyba się na koniach nie zna :/
jagoga, a były jakieś zapisy w umowie na temat zdrowia konia?
Niestety nie wiem na 100% ponieważ ja jestem tylko świadkiem w sprawie, ale z tego co kojarzę to była informacja, że stan zdrowia konia jest kupującemu znany i nie ma zastrzeżeń.
Będę dawała znać na bieżąco jakie są postępy w sprawie.
jagoga, dawaj znać. Ja po jednych nieprzyjemnościach z kupującym mam teraz strach przed sprzedażą konia. Niby mam dokumentację o stanie zdrowia, ale jak widać to nie zawsze ma znaczenie. Zwłaszcza, że nie będę robić badań co tydzień...
A nie powiem że , ostrzegałem  🙄
no ok, ale jak w takim wypadku się zabezpieczyć? Skoro koń przeszedł tuv, info o stanie zdrowia było w umowie a i tak sprawa trafiła do sądu?  Znaczy, w ogóle koni nie sprzedawać?
Smok10, ale Twoje ostrzeżenia nic nie wnoszą, bo nie wskazują rozwiązania problemu. Chyba, że dobry adwokat. Tylko zawsze druga strona może mieć lepszego...

anai, to jedna z myśli jaka się nasuwa.
Z tego co wiem to TUV powinien być dokładnie z dnia zakupu konia, aby rozwiać wszelkie watpliwości. W tym przypadku niestety był robiony chwile wcześniej. Nie wiem na ile to realne zeby badanie lekarz wykonywał w tym samym dniu w którym kupujący sobie wymyśli
Jak wskazywałem , Dobra umowa , TUV i niekoniecznie sprzedawanie każdemu kto się nawinie. Jak widać że klient problematyczny to lepiej sobie odpuścić .  😉

P.S Bezproblemowe. Umawiasz lekarza i robi TUV w dniu odbioru . Można się pokusić o antydoping z dnia barania i sprzedaży konia. Teraz nie ma koni tanich czy drogich tylko źle sprzedane . Jak ktoś kupi od was konia za 5 tyś a obciąży was kosztami 20 tyś zł to dopiero się okaże czy to był tani koń.  😉
Jest nowe prawo i trzeba się przed jego skutkami zabezpieczyć
Smok10, z drugiej strony, musiałabym wkalkulować w cenę konia TUV-y. Na jednym by się nie skończyło pewnie, bo zawsze jest ryzyko, że klient się rozmyśli. Zakładając, że koń będzie miał przed sprzedażą 3 TUV-y to przy koniu za 5000zł robi się 10 000zł . Gdzie sens?
Poza dużymi aglomeracjami jest jeszcze problem z dostępnością weterynarzy z sprzętem do diagnostyki. Zwykle trzeba się umawiać tydzień czy dwa wcześniej na wizytę.
Poza tym, trzeszczki, chipy, choroby oddechowe typu RAO nie biorą się z dnia na dzień. A urwane ścięgna mogą się przydarzyć np. przy załadunku konia po zakupie.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
30 kwietnia 2016 11:12
Bero od kiedy sprzedający płaci za TUV?
edzia69, no do tej pory zwyczajowo to kupujący robił TUV, żeby się upewnić w jakim zdrowiu jest koń, którego kupuje. Nowe przepisy (durne) zmuszają, by to sprzedający udowodnił, że sprzedaje konia o określonym stanie zdrowia. Absurd.

Więc jeśli sprzedajesz konia np. kilka miesięcy to wynika z tego, że trzeba TUV robić kilka razy.
1) przed zamieszczeniem ogłoszenia, by wiedzieć jaki jest stan zdrowia konia
2) przy każdym kupującym, który wyraża chęć zakupu konia (ile razy jest tak, że klient jedzie już z przyczepą i jeśli koń się spodoba, to płaci i zabiera konia ??)

Nowe przepisy nie mówią nic na temat tego kto ma robić TUV ani czy w ogóle ktoś ma robić . Jeżeli chcesz sprzedać konia to możesz mieć TUV ale nie musisz.
TUV powinien robić kupujący na dzień sprzedaży konia . Z resztą mało który kupujący będzie opierał się na twoim TUV-ie ( ludzie są nieufni ) i w umowie trzeba zaznaczyć że kupujący w dniu takim a takim wykonał specjalistyczne badania konia wykonane przez lekarza weterynarii lub w takiej to a takiej klinice  i koń wg . tych badań jest zdrowy. I taka opinia lekarska powinna być częścią składową umowy. Sąd nie powie wtedy że zabrakło należytej staranności po stronie sprzedającego.
Smok10, nie wiem czy to Cię zdziwi, ale kupujący nie zawsze chcą TUV. W zeszłym roku z szafirowa, sprzedawałyśmy konia i kilkukrotnie pytałyśmy kupującą czy nie chce TUV, bo koń nigdy nie miał robionych RTG i biorąc pod uwagę, że koń miał być do sportu to warto było zobaczyć czy nie ma niespodzianek. Doskonale wiemy, że wraz z ciężkim treningiem mogłyby wyjść rzeczy, o których nikt wcześniej nie miał pojęcia. Jednak kupująca stanowczo odmówiła i chciała konia kupić natychmiast po obejrzeniu.

bera7 - To w takim razie , ja bym zrobił TUV za własne pieniądze i dołączył go jako integralną część umowy. Jeżeli potem oddadzą ci tego konia ( bo nie nadaje się do sportu z powodu kontuzji )  i wystąpią o nakłady poniesione , trening ,wyjazdy , koszty zawodów nawet straty spowodowane tym że przywiązali się do konia ( Jak u Marchwickiego ) to okaże się że za konia którego sprzedałaś za 10 tyś będziesz musiała zwrócić 50 tyś. Twój wybór. Możesz ryzykować ,albo się zabezpieczyć .  😉

P.S Ja tylko przestrzegałem , ale jak się okazuje wcale nie bezpodstawnie .

Smok10, z drugiej strony, musiałabym wkalkulować w cenę konia TUV-y.


To najwyższa pora wkalkulować . Ceny koni poszły w górę , podniosła się jakość i coraz mniej na rynku  jest tzw. śmieci.
Faza: cena rzeźna tego ogierka to 2 do 3 tysi zależnie siły perswazji.....
czy mogę tu napisać posta z prośbą o pomoc w wycenieniu konia? Bo trochę ciężko mi o referencje, konik jest odrobinę nietypowy (przynajmniej w stosunku do tego co zdarzało mi się kupować/sprzedawać)?
, konik jest odrobinę nietypowy (przynajmniej w stosunku do tego co zdarzało mi się kupować/sprzedawać)?

Brzmi ciekawie  😉
no dobra to piszę: głowna zagwózdka dla mnie polega na tym, że jest pięknie malowany- kasztan z łysiną i 4 równymi skarpetami, również proporcjonalnie zbudowany, z piękną grzywą i ogonem do ziemi, po prostu - wyjątkowo ładny 🙂 Sęk w tym, że to kuc - ma jakieś 140-142 cm (o budowie raczej walijczyka niż hucuła, bardzo szlachetny). Z danych ogólnych to wałach, 3 lata, w papierach NN (mam św. krycia - nic szczególnego), wstępnie zajeżdżony. Z charakteru raczej koń rodzinny niż sportowiec - misiek poruszający się tempem nieśpiesznym, 100% nie płochliwy, grzeczny, zajeżdżanie nie zrobiło na nim żadnego wrażenia - koń w typie siadasz i jedziesz. Tak naprawdę po pierwsze nie wiem ile są warte tego rodzaju szlachetne kuce w tym wzroście (zawsze kupowałam/sprzedawałam jakieś półprymitywne, felin, hucuł coś.. i bardziej parzyłam na umiejętności niż wygląd) a po drugie - ile są warte 4 równiutkie skarpety? 😉

(drodzy moderatorzy - jak uznacie ze to reklama - a nie jest - to usunę, spoczko)
szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
04 maja 2016 06:28
esef do 5 tys max moim zdaniem - skoro nn, mlody, wstepnie zajezdzony - nie dalabym wiecej, chocby mial teczowy ogon 😀
esef, skoro masz świadectwo krycia, to dlaczego kuc jest NN? 🤔 Nie ma nawet jednostronnego pochodzenia?
5 000 za 3 letniego wałacha, kuca , NN to moim zdaniem wygórowana kwota jednak :/
szamanka   Najwiecej nauczyl mnie moj arab...
04 maja 2016 07:29
Gaga dlatego napisalam DO 5 tys MAX. Sam kuc to koszt mysle 2-3 tys ale za ladne umaszczenie mga sobie doliczyc z 500-1000 zl.
Ja kupujac mojego siwego tez negocjowalam cene, bo ze "ładny" mi nie wystarczylo 😀
papiery były przegapione, że tak powiem 😉
Co do tego że kuc, to jednak  nie "kucyk" 🙂 Ja sama jeżdżę na koniu 142 cm tylko maswniejszej budowy, tego pierwotnie wziełam dla siebie bo mnie urzekł (oj, potrafi!), trochę pod wpływem chwili. Ale teraz po 2 dziecku... cy ja tyle schudne zeby mu krzywdy nie zrobić? Wątpię...
Plan B był taki żeby go najpierw trochę bardziej podjeździć i dopiero sprzedawać, ale taka sytuacja że średnio ma kto :/ Więc chyba się nie opłaca
Zobaczymy co z tego docelowo wyniknie i jak oceni to sąd, który raczej chyba się na koniach nie zna :/


jagoga i wcale nie musi :P tak jak na wielu innych sprawach które się przed sądami toczą - od handlu olejem rzepakowym po nieruchomości. Od tego sąd ma biegłych którzy wydają opinię (lepszą bądź gorszą, korzystną lub nie - to już inna kwestia) 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się