Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi

Od długiego czasu obserwuje koński rynek. Nie jestem doświadczonym "sprzedawcą", przez 13 lat mojego obcowania z końmi sprzedałam niewiele ponad 10.
Za to kupiłam (stety- niestety) o wiele więcej.

Ostatnio rozglądałam się za koniem do rekreacji. Masakra. Nie miałam wygórowanych wymagań a konia szukałam i szukałam. Jak znalazłam... No cóż... Klacz waży niewiele więcej niż ja 😉

Jednego ze swoich sprzedawałam długi okres czasu, jak wreszcie sprzedałam nagle okazało się, że kupców na niego jak "mrówków", jedna zdeterminowana osoba była gotowa go odkupić.

Ceny koni- od śmiesznie niskich do niebagatelnie wysokich. Konie chodzące N klasy po 5 tys i średniej klasy po 80.

Rozmawiałam z wieloma osobami, które mimo że mają przeznaczone duże kwoty na konie- nie mogą znaleźć odpowiedniego.

Jakie są Wasze spostrzeżenia? Ceny koni poszły w górę/ dół?
Moim zdaniem ostatnio ceny koni mocno spadły, szczególnie tych sprzedawanych przez amatorów i takich chłopskich chodowców/handlarzy. Często mają fajne konie, tylko zaniedbane i można trafić perełkę. A chcąc sie pozbyć szybko sprzedają po niskich cenach.
Konie z dużych, profesjonalnych stajni dalej mają swoje ceny.
Znaleźc odpowiedniego konia nie jest łatwo. Pomijając zanidbanie, często kopyta do odpracowania czy inne dolegliwości do zaleczenia, to wiele z koni oferowanych na sprzedaż jest albo nieujeżdzona, bądź co gorsza zajeżdzana przez osoby które na konia wsiadać nie powinny (odrobienie takiego konia to cieżka praca). A jak się szuka konia to najczeście spokojnego, bezproblemowego.
Często też obserwuję, że ludzie nie wiedzą czego szuakją. Coś by chcieli, ale ciezko im sięzdecydowac na zakup jakiegoś konkretnego. W sumie to się nie dziwię, bo szukając jednego konia na wiele lat, wydając wszystkie oszczędności, chciałoby się jednak kupić dobrze.
margaritka   Cantair HBC, a Nerwina na emeryturze;)
06 sierpnia 2009 20:36
wydaje mi sie, ze ludzie wola kupic konie (szczegolnie zbrebaki) z hodowli sportowych lub znanych, niz z rak prywatnych
od jakiegos czasu szukam kucyka dla dzieci
rekreacja, milusi i spokojny
fajnie jak z pochodzeniem, jak nie to trudno
i nic... przegladam gazety z ogloszeniami, strony internetowe- jak znajde to 500 km ode mnie jak nie wiecej
tak mnie wlasnie refleksja naszla- kucyk, zwykly kucyk- nie do sportu, nie jakis szczegolnie piekny.. a tyle zachodu
Ciężko konia sprzedać, a jeszcze trudniej kupić..

Ja bym się bała konia kupić teraz..nigdy nie wiadomo co z nim było robione, po jakich jest przejściach. Na pewno bym zrobiła komplet badań, nawet jeżeli ten koń miał by kosztować 2000zł..
Ja mam doświadczenie z półki "KUPIĆ" 😉 Od roku staram się kupić, ba! w ogóle znaleźć wałacha po LORD, w idealnej opcji Loredo po Lord.  👀 I nic. Jak jednego znalazłam był już sprzedany.  😵
Dramko i racja.. bo utrzymanie konia z 2 tys jak i tego za 20 kosztuje tyle samo.... i ewentualne lecznie tez
Lets go- spoznilas sie na mojego 😉
katka No właśnie. A ponieważ już diagnozowałam jednego konia za ok 5000zł ..
..
olap Czy Ja wiem..nie każdy ma sentymenty. Myślę że prawie każdego konia można wyrwać tylko cena gra rolę 😉

Chociaż moją bym za miliony grube nie sprzedała.
Jest zasada "dobrych koni się nie sprzedaję.." tymbardziej zdrowych, dobrze zrobionych, z papierem i przy okazji urodziwych 😉 to po części czysta prawda

Nie zgodzę się z tobą, są wyjątki 😉 np. znajoma chce sprzedać swoją klacz, dobre skaczącą, ładną, dobrze zbudowaną, świetnie ujeżdżoną, z papierem.
wydaje mi sie, ze ludzie wola kupic konie (szczegolnie zbrebaki) z hodowli sportowych lub znanych, niz z rak prywatnych


No własnie tu zależy kto konia kupuje. Jest częsc ludzi, którzy od jakiegoś czasu obracają się w świecie końskim i nawet jak nie są fachowcami, to przynajmni9ej popytają o opinię, zasięgną języka itp. I tacy ludzie będą raczej szukać konia ze znanych stajni. Z tym, że takie konie też mają swoją cenę. No ale za jakość się płaci.
Jest też spore grono, jeżeli nie większośc, kupujących-amatorów, którzy chcialiby koniak, bo to takie fajne mieć konika i wogóle....szukają po ogłoszeniach osób prywatnych, handlarzy, itp.
Do tego ilośc takich koni jest też sporo większa od tych "markowych" koni. Dlatego rynek handlu koni wygląda właśnie tak jak wygląda.
A trzeba też dodać, że sporo ludzi myśli, że koń to kosztować powienien 3-5 tys. i to super spokojny, zdrowy i extra ujeżdzony, tak żeby już przypadkiem samemu nie trzeba się było uczyć, bo jak to koń wart tyle co samochód??? toż to śmieszne, przecież to tylko zwierzę (spotkałam sie z takim myśleniem kilka razy).
Niestety jest to często grono osób, które nigdy nie powinny mieć konia.
A prawda jest taka, że wyhodowanie przyzwoitego konia w dobrym zdrowiu, powiedzmy 3latka, który coś juz zajeżdżony, to za 5 tys, to chyba niemożliwe
ja tak sobie mysle, ze mialam wielkie szczescie- pojechalam po konia, ktorego na oczy nie widzialam ponad 300km. gleboka noca zajechalam pd stajnie, zaladowalam konia i wrocialm do domu. jedyne co mu dolega to tkanie. kupilam go za dobre pieniadze, z papierem. ale moglam sie przeciez tak samo naciac jak dewizka (historia z innego watku). teraz sie pukam w glowe bo to glupota straszna byla.
ale prawda to- potanialy konie ot takie sobie. konie sportowe, dobre konie hodowlane, stoja i beda staly w cenie.
Mi się też wydaje, że dużo zalezy od tego jak kto potrafi się sprzedac, wypromowac na rynku.
Znam stajnię, która zajmuje się handlem "koni sportowych" w rzeczywistości to totalne łachy, zaniedbane, chore, niedożywione, z poważnymi wadami, często nawet nieujeżdzone (niby chodzące L, P). Za takie pieniądze, ze szczęka opada i najlepsze jest to, ze chętnych nie brakuje  🤔wirek:
..
[quote author=marta-kara link=topic=8233.msg312505#msg312505 date=1249592217]
Mi się też wydaje, że dużo zalezy od tego jak kto potrafi się sprzedac, wypromowac na rynku.
Znam stajnię, która zajmuje się handlem "koni sportowych" w rzeczywistości to totalne łachy, zaniedbane, chore, niedożywione, z poważnymi wadami, często nawet nieujeżdzone (niby chodzące L, P). Za takie pieniądze, ze szczęka opada i najlepsze jest to, ze chętnych nie brakuje  🤔wirek:
[/quote]

a to sie akurat zgadza. znam czlowieka, ktory z jakichs zapyzialych chlewikow, za jakies marne grosze kupuje konie, ktore potem sprzedaje z ogromna przebitka. niektore nawet na zaklad ida. wyglada to tak- przywozi jakiegos konika, kupionego od rolnika za jakies marne grosze, jesli kon chudy, to zlob pelny i zero ruchu, jesli nie, to od razu jakas tam praca, a z niektorymi nawet nie i heja! konski targ 3 dni i kupcy zabieraja konia. powaznie!!! pracowalam w takiej stajni...
ja myślę, że kupić łatwo, ciężko sprzedać. Ogłoszeń o sprzedaży koni jest MASA, a niektóre są tak skonstruowane, że szanse na potencjalnego nabywcę są prawie zerowe [co z resztą można zobaczyć w temacie o zadziwiających ogłoszeniach....], chyba, że znajdziemy wśród tych "koni z szopy" [tak! bardzo mi się podoba to określenie, które wprowadziła Quantanamera!] perełki, cukierki z potencjałem, które odpowiednio podkarmione, podtrenowane pójdą w inne ręce za wyższe pieniądze, ale.... by wyszukiwać takie perełki to trzeba się po pierwsze na tym znać, a po drugie - nie zawsze "perełki" są ogłaszane w internecie, trzeba szukać. W ogóle, ja nie wiem czy kiedyś też tak było, czy to ja źle widzę, ale odkąd przeglądam ogłoszenia o sprzedaży koni w internecie to jest huk ogłoszeń o surowych bądź ledwo co ujeżdżonych młodzikach, huk źróbków, starsze konie "po karierze" no i pierwiastek ogłoszeń koni ujeżdżonych o fenomenalnych rodowodach, koni sportowych, na które nie stać przeciętnego rekreanta. Jakoś mało takich koni spokojnych, takich rekreantów, zrobionych pod siodło do tuptania. No, ale z drugiej strony, jeśli chce się mieć dobrze zrobionego konia to najczęściej trzeba za niego dobrze zapłacić, a każdy kombinuje na zasadzie "drużej sprzedać, taniej kupić".
No i przy okazji denerwują mnie również ludzie wciskający laikom wraki, które po roku nie nadają się do pracy pod siodłem, a zachwalający, że hoho.

A prawda jest taka, że wyhodowanie przyzwoitego konia w dobrym zdrowiu, powiedzmy 3latka, który coś juz zajeżdżony, to za 5 tys, to chyba niemożliwe
Ale czekaj, co jest niemożliwe? Wytłumacz mi to zdanie, bo ja nie rozumiem jego znaczenia.  😡

A prawda jest taka, że wyhodowanie przyzwoitego konia w dobrym zdrowiu, powiedzmy 3latka, który coś juz zajeżdżony, to za 5 tys, to chyba niemożliwe
Ale czekaj, co jest niemożliwe? Wytłumacz mi to zdanie, bo ja nie rozumiem jego znaczenia.  😡

niemozliwe jest zazrebienie klaczy nienajgorszym ogierem, utrzymanie jej, odchow zrebaka, mlodziaka, utrzymanie go w kondycji, wet itp, podjezdzenie, itp za kwote 5000. taki kon musi byc drozszy. koszty jego wyhodowania, utrzymania i "zrobienia" sa wieksze.
Aaaa to tak, to się zgodzę. Gdyby przeliczać to na dokładnie takie kwoty, jakie "pochłania" źrebak od momentu bycia embrionem do lat 3 to wyjdzie na to, że takie konie powinny kosztować nie 5 tysiecy a 15 tysiecy.
Moim zdaniem jest bardzo ciężko sprzedać konia ,Ja mam ogierka konika polskiego który jest świetnie wychowany nie boi się niczego i pójdzie za mną wszędzie ,chodzi w ręku na spacery po drodze ,daje nogi nawet dzieciom, nie gryzie nie ma żadnych wad i Ja tylko chce za niego 2 tys. i co chętnych nie ma .

Ostatni byłam u handlarz zobaczyć jakie ma siodła i się zdziwiłam ,bo jak się pytałam o konie ,wałachy które są w wieku od 2 do 4 lat to cena była od 1500 do 2000 tys.  🤔wirek: konie były w świetnej formie i zadbane aż mi ich szkoda było że ktoś je oddał handlarzowi za grosze  🤔wirek: i jak tu konia sprzedać jak rynek upada
no wlasnie- znalezc konia grzecznego i spokojnego, profesora, ktory nie bedzie zbyt wyeksploatowany by jeszcze dzieciom sluzyc i ich uczyc- graniczy z cudem
oczywiscie mowie tu o koniach w rozsadnej cenie i zdrowych
trzynastka   In love with the ordinary
07 sierpnia 2009 00:04
a mnie wkurza "cena do uzgodnienia".
Naprawdę gdyby jeszcze ustalili jakiś przedział w sensie konie kategorii A  5 - 10 tys, B 10 - 15 tys i  tak dalej.
Odechciewa mi się dzwonić za każdym razem i pytać, kosztuje to mój czas i pieniądze. Takich ogłoszeń nie oglądam, nie mam zamiaru się męczyć by się dowiedzieć dość podstawowej rzeczy. To nie jest czaprak czy siodło gdzie wiem, że skoro tej firmy i używane to mogę sobie jego cenę wyobrazić. To zwierze dodatkowo bardzo dziwnie wyceniane...  🙄
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
07 sierpnia 2009 07:37
Ninevet też mnien to do szału doprowadza 😵 Żeby dać chociaż przedział cenowy... Bo jedna osoba za rekreanta będzie chciała 5 tyś a druga 9, czy więcej. A jednak umówmy się, 1 tyś w tą czy w tamtą to jednak spora różnica 🙄
Obserwuję rynek sprzedaży AQH . W Roleski Ranch.
Ileż tam się wkłada pracy! Pokazy /konkursy hodowlane-halter.
Pokazywanie koni na zawodach. Staranne wyliczanie wszystkich przodków i ich sukcesów.
Dokumentacja fotograficzna,filmy z przejazdów. Spotkania z potencjalnymi kupcami-pokazywanie koni,próbne jazdy.
W ogóle- takie szykowanie konia do sprzedaży od maleńkości-żeby był bezpieczny, umiał to swoje ABC.
Dbałość na codzień o to,żeby koń się cały czas pięknie prezentował.
I możliwość pozostawienia konia w treningu po zakupie. I trenowania wraz z nim.
I bardzo zróżnicowane ceny. Negocjacje.
Podoba mi się taki model -wypracowany przez amerykanów. Dobre wzory.
zdecydowanie trudniej jest konia sprzedać niż kupić. Ja mojego poprzedniego sprzedałam dosyć szybko tylko dlatego, że nie wtrącałam się do sprzedaży, a zajął się tym mój były trener, który ma dużo znajomości.
moim zdaniem trudno tak sprzedać i kupić
historie kupowania zawsze ciągnęły się długo, ostatniego konia szukałam pół roku, pominę opowieści naciągaczy - jednego razu przejechałam 300 km zeby obejrzeć stado koni "janowskich", w miejscu które można było spokojnie zgłoscić do TOZ-u

co do sprzedawania, na razie sprzedałam 4, dwa rozeszły się w chwilę, za przyzwoite pieniądze, a dwa koszmar.
teraz aktualnie mam na sprzedaż roczniaczkę, dzwonią tylko jacyś totalni laicy z pytaniami w stylu czy takiemu konikowi wystarczy do egzystencji trawa na łące, czy zdrowa bo wie pani my się nie znamy na konaich  🤔 😵
ewentualnie co po niektórzy dzwonią i mnie uświadamiają, ze cena za duża, a  i tak jakby pokalkulować to sprzedaję za 3/4 , albo mniej tego co w nią włozyłam

ogierka nawet nie będę próbowała sprzedać, co z tego, że ma dobry rodowód, co tam, ze ma dodatki, jest wychowany i nieźle wygląda, przecież inne w jego wieku kosztują 1000 zł to i on powinien
poczekam do 3 lat zajezdzimy i zobaczymy wtedy

myślę, że dużo końskich "konsumentów" to amatorzy laicy dla których priorytetem jest cena
A Ja myślę że Ci co się kręcą w świecie końskim od dłuższego czasu, prowadzą u siebie rekreacje, startują - nie maja problemu sprzedać konia.
A Ja myślę że Ci co się kręcą w świecie końskim od dłuższego czasu, prowadzą u siebie rekreacje, startują - nie maja problemu sprzedać konia.

Dokładnie TAK.
To samo pisząc o RR chciałam wyrazić. Taki rynek/renomę się buduje długo i potem jest z górki.
Kupujący ma wybór ,sprzedający nie ma noża na gardle bo ma wielu klientów.
Problemy są na poziomie,że tak nazwę "amatorskim" .
W tym profesjonalnym są kolejki na kilka lat z góry.
sprzedac jest chyba duuużo trudniej niz kupic. Jakos nie miałam problemów z kupieniem takiego konika jakiego chciałam (no  może poza problemem finasowym) .
Natomiast jest mnostwo koni na sprzedaz i wiem ,że rynek ze względu na kryzys dosłownie oszlał. Jest zdecydowanie wiecej sprzedających niż kupujących. Ludzie którzy potracili pracę lub obniżył im się zarobek sprzedają konie gdzie popadnie nawet handlarzom rzeznym.
Ostatnio z takiego miejsca wyklupiłam pieknego 1,5 rocznego ogierka małopolskiego z pięknym rodowodem. Brrr.Kupiłam go dosłownie za cenę rzezną - chyba 700 zł.
Jestem przekonana ,że ta cała masowa wyprzedaz koni jest spowodowana głownie dwoma czynnikami.
1. Bezrobocie, zmniejszenie zarobkó
2. Modą. Tam modą, było modne miec konika a teraz mi się znudził. Ileż razy to widzaiąłm i słyszałam. To jakies przeklenstwo zwierząt. Tak samo schronsika psie. Była moda na Cywile (owczarki niemieckie) minęła mnóstwo owczarków było w schronach. Były modne amstafy znudziły się bo ponoc rasa agresywna schrony pełne amstafó.

Ot cała prawda.
Co do tego wysypu młodych koni, to ja jeszcze widzę, że jest coś takiego, że młode jeszcze nic nie umiejące konie są po powiedzmy 5 tysięcy. I cała masa koni młodych (często za młodych), gdzie widać, że w większości ktoś im nałożył tylko siodło i wsiadł i już sobie krzyczą 10 tysięcy bo koń zajeżdżony  🙄 A takich normalnych 3-4 latków chodzących pod siodłem co na zdjęciu wygląda to normalnie nie ma. Nawet za te 10 tysięcy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się