nieuczciwi pensjonariusze

Wątek brzmi "nieuczciwi pensjonariusze" wiec Kasiu o co konkretnie  ci chodzi?  obojetnie czy stajnia nazywa się Alfa, Omega czy Beta, to chyba nie powinno mieć żadnego znaczenia bo nie o stajnię tu chodzi, tylko o byłych pensjonariuszy, obojetnie czy kochanych na tym forum czy nie, więc może ta druga strona też sie wypowie. O stajni w Bodzanowie nie czytałam, czy akurat te dwie osoby maja cos wspólnego z tymi aferami o których wspomniałaś? 
galopada_   małoPolskie ;)
12 lutego 2012 07:19
u nas taka sytuacja miala miejsce dwa razy.

1. Kilka lat temu do naszej stajni zostały wstawione arabek i kucyk. Przez ponad rok wszystko było ok. Pozniej kontakt się urwał, pensjonat nieopłacony, brak jakiegokolwiek zainteresowania końmi. Po ok roku wlasciciele przyjechali z kupcem na jednego z koni i za pieniądze ze sprzedazy zapłacili czesc długu. a kucyk został podrzutkiem i żyje sobie do tej pory. Uzywany sporadycznie do oprowadzania dzieci ale głownie zajmuje się byciem darmozjadem bo oficjalnie wlascicielami są osoby, ktore go porzuciły.

2. Koń wstawiony do pensjonatu przez wieloletniego przyjaciela stajni, starszego pana. Płacił za rok pensjonatu z góry. Po jego śmierci rodzina, ktora wiedziała o istnieniu konia ( ba, wnuki tego pana na tym koniu jezdziły) nie próbowała nawet porozmawiać i dogadac sie z wlascicielami pensjonatu co do konia. Skoro nie było opłaty za pensjonat a koń to spokojny wałaszek to trafił do rekreacji bo za weterynarza, kowala, utrzymanie musieli płacic wlasciciele pensjonatu. Przeciez konia nie zostawią w boksie 24/7. Po prawie roku wpadła nagle do stajni wnuczka zmarłego pana X i zaczela się rzucac ze ona chce sprzęt dziadka bo ona gdziestam będzie jezdziła. Ja zgłupiałam bo w stajni nie było wlascicieli a jedynie ja i ich córka. Dziewcze zrobiło awanturę, że gdziestam jest jakas nitka w ogłowiu odpruta, wytok przepięty itp. Siodło zabrała, ogłowie niemal rzuciła nam w twarz bo jest - zniszczoną szmatą. Panienka dosc mocno...  emocjonalna bo mieszka na stałe we Włoszech i jej ojciec jest Włochem. Do tej pory ( czyli juz 3 albo 4 lata) nikt od nich nie pojawił się  w stajni ani nie zadzwonił. Koń własciwie nalezy do nikogo i prawdopobodnie bedzie miał u nas dożywocie. W sezonie chodzi sobie w rekreacji, reszte dnia spędza na padokach z innymi konmi. Ale niesmak pozostał bo jak rodzina pana X przyjezdzala z nim do stajni to byli bardzo sympatyczni i mili.  🙄
Z tego, co się orientuję nieuczciwi pensjonariusze trafiają się wcześniej lub troszkę później w każdej stajni.

Nieuczciwość , co należy podkreślić, może tyczy się zarówno pieniędzy, czyli długów jakie mają pensjonariusze względem właściciela, jak i ich relacji  słownych lub wpisów internetowych dotyczących danej stajni i ich pobytu tamże. Niezależnie od tego czy byli jej pensjonariuszami czy korzystali z jazd czy innych usług tam świadczonych.

Ponieważ już zdążyłam się zorientować w sytuacji dlaczego mój wpis o nieuczciwych pensjonariuszach wywołał u moderatorki  taką reakcję, pozwolę sobie przytoczyć słowa, przeczytanie w innym wątku:

Wydaje mi się, że to forum już od dłuższego czasu przemienia się w miejsce sporów i służy do tego, żeby kogoś zbluzgać i zmieszać z błotem.

Wobec powyższego prowadzący stajnie są często na gorszej pozycji i mimo, że starają się świadczyć usługi na odpowiednim poziomie, są narażeni na tego typu ataki.

W przeważającej większości ludzie kochają sensację. Wypisywanie, że jakiemuś zwierzęciu stała się krzywda, prawie zawsze wywołuje jednostronną reakcję, ba eskalację nienawiści, nie mającą nie raz umocowania w realiach. A realia nie raz okazują się zupełnie inne, ale większość owczym pędem podążyła już za krzyczącymi najgłośniej.

Chwała za to, że istnieje ten wątek i  mam nadzieję, że będzie on pomocny w tym, aby demaskować  nieuczciwych i ostrzec innych, aby na podobną nieuczciwość nie byli narażeni.

Wątek ten służyć także powinien prowadzącym stajnie  i świadczącym przeróżne końskie usługi, w jaki sposób mogą zabezpieczyć się przed nieuczciwością.

Przeczytałam w całości przywołaną z innego wątku wypowiedź użytkownika Tomek_J  dotyczącą możliwości „pozbycia się” nieopłaconego konia i uważam, że jest to dobra rada podana w czytelny i jasny sposób.

Od siebie dodam, że zabezpieczeniem wierzytelności-czyli czynszu w wypadku opłat pensjonatowych i świadczeń dodatkowych, którymi są np.odsetki od niezapłaconego czynszu-może być rząd jeździecki należący do pensjonariusza. Może on być zatrzymany w charakterze zastawu przez wynajmującego( tu prowadzącego pensjonat ) do czasu uregulowania należności. Prawo zastawu ustawowego regulują art.670 , 671, 846 i 850KC.

KC reguluje także kwestie zastawu umownego na rzeczach ruchomych ( tu właśnie rząd jeździecki ) w art.306, 307 i 314 KC, a więc warto zawrzeć w umowie pensjonatowej zapis dotyczący takiego zastawu na wypadek zalegania z opłatami przez pensjonariusza.
Mim zdaniem, czym innym jest nieuczcicwość przejawiająca się np. niepłaceniem za pensjonat, a czym innym konflikt między pensjonariuszem a właścicielem dotyczący np. opieki nad koniem. W drugim przypadku, gdy w grę wchodzą emocje, trudno o obiektywną ocenę. I może się okazać, że w innej stajni taki pensjonariusz jest postrzegany zupełnie inaczej, bo inne warunki, inny układ z włascicielem. Nie widzę sensu przestrzegania w takim przypadku, bo niby przed czym?
Inna sprawa, że czasem właściciele stajni sami biorą sobie na głowę problem mimo ostrzeżeń. Tak było w mojej poprzedniej stajni - zakończyło się wyrzuceniem pencjonariuszki, a nerwów było wcześniej mnóstwo. I konia szkoda, bo owszem jeść dostawał, ale we ścieleniem i padokowaniem było krucho. 
Od siebie dodam, że zabezpieczeniem wierzytelności-czyli czynszu w wypadku opłat pensjonatowych i świadczeń dodatkowych, którymi są np.odsetki od niezapłaconego czynszu-może być rząd jeździecki należący do pensjonariusza. Może on być zatrzymany w charakterze zastawu przez wynajmującego( tu prowadzącego pensjonat ) do czasu uregulowania należności. Prawo zastawu ustawowego regulują art.670 , 671, 846 i 850KC.

KC reguluje także kwestie zastawu umownego na rzeczach ruchomych ( tu właśnie rząd jeździecki ) w art.306, 307 i 314 KC, a więc warto zawrzeć w umowie pensjonatowej zapis dotyczący takiego zastawu na wypadek zalegania z opłatami przez pensjonariusza.

tak sie zastanawiam, czy ludzie chetnie by podpisali taka umowe. chyba by masowo wozili siodla w bagazniku 😉
ale cos w tym musi byc, bo znam takie przypadki, ze ze stajni pierwsze zawsze wyjezdza siodlo 😉
A dlaczego mieliby wozić w bagażniku skoro są uczciwi i mają zamiar płacić?


Oczywiście, że czym innym jest nieuczciwość w postaci niezapłaconych należności, a czym innym nieuczciwość relacji dotyczących czy to pobytu konia w pensjonacie, czy to warunków jazd, czy innych końskich usług.

Natomiast każdy z tych przypadków jest nieuczciwością, które warto pokazywać i ujawniać.Bo niby dlaczego nie?
To, że ktoś inaczej zachowuje się w innym miejscu, nie gwarantuje tego, że w momencie kiedy mu się coś nie spodoba, nie zachowa się w taki sam sposób.

W wielu wątkach widzę, że jest powszechne przyzwolenie na krytykanctwo i jednostronne opinie osób w swoim mniemaniu urażonych.

Tendencja jest ogólna i tu i w życiu, ktoś coś podkoloryzuje, nie raz pokłamie, ponaciąga fakty, tak aby wydawały się atrakcyjniejsze i hulaj dusza.Sporo ludzi w owczym pędzie zaczyna bezmyślnie i na ślepo pluć w danym kierunku.
A czy koń nie moze być przedmiotem takiego zastawu?
Żywe zwierzę wg KC art 846 paragraf 4 nie jest uważane za rzecz wniesioną, która mogłaby stanowić zabezpieczenie w postaci zastawu.


I zwracam tu uwagę czytających na to, że mówimy tu cały czas o zastawach umownych i ustawowych, a nie o prawie własności.

Osoba biorąca w zastaw daną rzecz ( tu rząd jeździecki ) nie staje się jego właścicielem.
Ma prawo do jego przetrzymania do czasu zaspokojenia należności przez dłużnika.
Nie może tej rzeczy ot tak sprzedać, ale może dochodzić zaspokojenia finansowego na drodze sądowej.Sąd decyduje o sprzedaży rzeczy i z sumy sprzedaży zaspokaja wierzyciela.

Uważam, że zastaw na sprzęcie jeździeckim jest fair dla obu stron.

I jeszcze odnośnie wypowiedzi użytkownika izydorex i słów:...gdy w grę wchodzą emocje trudno o obiektywną ocenę...

Uważasz, że pensjonariusze lub inni korzystający z jakichkolwiek usług stajni, którym coś się nie spodobało, bo nie było po ich myśli, mają prawo do tego, aby przekazywać wszem i wobec fałszywe lub naciągane  historie?

Uważasz, że osoby, które znają realia i prawdziwe fakty nie mają prawa przekazać ich do publicznej wiadomości?





Barbarossa, moim zdaniem mają takie prawo. Natomiast piszesz w takim tonie, jakby tylko Twoja wersja była jedyna i słuszna-jak można ocenić która wersja jest naciągana, a która prawdziwa, komu to osądzać?. Wypowiedziały się tutaj już osoby związane z tą sprawą, każdy miał okazję wyrobić sobie własną opinię na podstawie czytanych postów i chyba nie ma większego sensu powracać do tego. Prawdy zawsze są dwie, a ilu ludzi-tyle opinii.
Czardasz piszę w tym momencie ogólnie i moje pytania do izydorex nie dotyczą li tylko osób z mojego pierwszego w tym wątku postu.Dotyczą powszechnie przyjętej postawy, jaką i tu i na co dzień widać.

Pytam o to czy ludzie mają prawo do tego, aby przedstawiać fałszywe i naciągane historie, bo jak to ujął/ujęła izydorex są w emocjach?I dodając, czy mają prawo tym samym stawiać w fałszywym świetle innych?

Pytanie także jakiej maści emocje nimi kierują?

A moja wersja jest rzetelna, bo raz:
- poparta jest własnymi dość częstymi obserwacjami i koni i stajni,
- dwa: wiadomościami otrzymywanymi od właścicielki na bieżąco w trakcie pobytu tychże ludzi i ich koni w pensjonacie,
- trzy: zdjęciami koni na początku, w trakcie i tuż przed wyprowadzką i możliwością porównań,
- cztery: widokiem innych koni
- pięć: możliwością wglądu do tekstów, które w ramach zerwania umów ludzie ci zostawili właścicielce

Cariotka   płomienna pasja
12 lutego 2012 19:21
hahaha ja widziałam maile od właścicielki otóż Tego pensjonatu do ludzi którzy wypowiedzieli umowę iii stwierdzam iż jest niedoszłym prawnikiem i niedoszłą właścicielką pełnej stajni 😁
Szkoda tylko że jak ma taką idealną stajnie to tyle ludzi się wyniosło....wynosi i będzie wynosić 😂
a i widziałam zdjęcia koni opisanych powyżej i teraz zaczynają wyglądać jak pączki.
W związku z tym, że dostałam ostrzeżenie za, jak to nazwała moderatorka:rozdmuchiwanie awantur, zwracam się teraz do Niej, aby była obiektywna i w myśl tej samej zasady nałożyła takowe na użytkowników, którzy ciągną niepotrzebnie temat konkretnej stajni w wątku, który służy opisom nieuczciwych pensjonariuszy.


Pytam o to czy ludzie mają prawo do tego, aby przedstawiać fałszywe i naciągane historie, bo jak to ujął/ujęła izydorex są w emocjach?I dodając, czy mają prawo tym samym stawiać w fałszywym świetle innych?

Pytanie także jakiej maści emocje nimi kierują?



Barbrossa - prawda jest jak d..pa każdy ma swoją i równie dobrze ta druga strona może uważać że mówi prawdę...
Tamtam, powtarzając za świetnym księdzem śp.Józefem Tischnerem prawdy są co najmniej trzy:

-święta prowda

-tyż prowda

-gówno prowda

I każdy czytający może sobie zaklasyfikować wg własnego uznania.
WSZYSCY rozgrzebujacy ta sprawe w tym watku dostana ostrzezenie.
a ty barbarossa, absolutnie nie dostalas ostrzezenia za "rozdmuchiwanie awantur", bo wtedy jeszcze nie bylo o tym mowy- moje posty byly w celu UPRZEDZENIA tego co wlasnie zaczyna sie tu dziac, tylko za ciagniecie offa.
teraz prosze o skupienie sie na nieuczciwych pensjonariuszach. i z gory dziekuje za zastosowanie sie do mojej prosby.
I jeszcze odnośnie wypowiedzi użytkownika izydorex i słów:...gdy w grę wchodzą emocje trudno o obiektywną ocenę...

Uważasz, że pensjonariusze lub inni korzystający z jakichkolwiek usług stajni, którym coś się nie spodobało, bo nie było po ich myśli, mają prawo do tego, aby przekazywać wszem i wobec fałszywe lub naciągane  historie?

Uważasz, że osoby, które znają realia i prawdziwe fakty nie mają prawa przekazać ich do publicznej wiadomości?



Jeśli ktoś rozpowszechania nieprawdzwe opinie i kogoś szkaluje, można rozstrzygnąć spór na drodze sądowej. Jeśli dwie strony przedstawiają na forach interenetowych dwie różne wersje wydarzeń, to w jaki sposób inni mają ocenić, która jest prawdziwa? Jesli ktoś nie płaci za pensjonat, sprawa jest jasna - jest nieucziwy. Jeśli jest  w sporze z właścicielem stajni - niekoniecznie. Sama zmieniłam stajnię, bo uważałam, że opieka nad końmi jest niewystraczająca. Właściciel może mieć na ten temat inne zdanie.  I nie sądzę, że można mnie w takiej sytuacji nazwać nieuczciwym pensjonariuszem.
Można rozstrzygnąć na drodze sądowej i owszem.

Natomiast  sąd działa powoli, a potem jakiekolwiek sprostowania, zadośćuczynienia itp. są jak małe literki umieszczane w regulaminach np. w konkursów esemesowych.Nikt ich nie czyta.

Natomiast w pamięci wielu osób  utrwala się fałszywy obraz zaserwowany przez nieuczciwych pensjonariuszy, w tym   przypadku tych, którzy nie chcąc zapłacić zobowiązań wynikających z umowy pensjonatowej, oczernili właścicielkę stajni i zagrali na emocjach czytających lub wysłuchujących ich wersji.

Ten mechanizm jest powszechnie znany i niestety również powszechnie akceptowalny.
A dlaczego?
A dlatego, że ludzie wolą sensację od bardzo prozaicznej prawdy.

Co do tego, komu wierzyć, to
postaram się zdobyć od właścicielki stajni i wstawić tu zdjęcia tych "wielokrotnie uszkodzonych koni", które były niezdolne do użytkowania wg słów właścicieli zwierząt.
nic nie wstawisz, wlascicielka tej stajni ma ban na tym forum po to, zeby nie bylo tu afery. ZADNA STRONA nie bedzie tu rozstrzacac tej historii- chca niech ida do sadu. nie i koniec. to jest moje ostatnie ostrzezenie slowne dla ciebie. nastepne w kolejnosci sa wypowiedzi moderowane, uciszenie i ban. jesli chcesz brac udzial w naszym forum- jest wiele innych watkow. mozna podyskutowac na wiele ciekawych tematow. rejestrujesz sie na forum i zaczynasz od wyciagania spraw, ktore na tym forum na szczescie zostaly zakonczone. a ostrzezenia dostaly OBYDWIE STRONY. dlaczego nie chcesz przyjac do wiadomosci, ze ja nie dopuszcze do tego, zeby po znow dzialo sie tu to co jakis czas temu? nie dopuszcze i mam do tego narzedzia. uprzedzam cie o tym kolejny raz. chcesz dyskutowac o nieuczciwosci pensjonariuszy to rob to ogolnie, nie na przykladzie bodzanowa.
Ale ja nie mówię o konkretnej stajni, tylko o postrzeganiu takich sporów w internecie w ogóle. Mój koń przyszedł  do poprzedniej stajni bardzo chudy, przenosiłam go do innej, gdy był w dobrej kondycji, co nie znaczy, że opieka była ok. Zdjęcia i relacje osób zaangażowanych w spór  nic dla mnie nie znaczą.
Do moderatorki:

-po pierwsze jak na razie, to widzę, że ostrzeżenie mam tylko ja i to raz twierdzisz, że za offtop, a raz za rozdmuchiwanie awantur, już nic nie rozumiem

-dwa jak mam dyskutować o nieuczciwości pensjonariuszy ogólnie, a nie na danych przykładach?

Głos w takiej dyskusji wyglądałby mniej więcej tak:
"Bywają nieuczciwi pensjonariusze"..... i co dalej?
Taka dyskusja musi opierać się na konkretnych przykładach, bo inaczej byłaby tylko mieleniem jęzorem po próżnicy, a temat by nie miał racji bytu.
Tak samo jak i inne wątki zawierają konkretne przykłady danych zdarzeń, sytuacji, osób itd.
Jak rozmawiać np.o siodłach, czy błędach jeźdźców bez przykładów?

-trzy dlaczego wycięłaś część tekstu, który napisałam, żaden z jego fragmentów nie wchodził w konflikt z regulaminem?

-cztery dlaczego kolejny raz jestem straszona banem i tak dalej  za jakie obecne czy przyszłe "przewinienia"?, Dlaczego, jak było to przez Ciebie pisane, robisz to na zapas? Jakie są Twoje motywy? O co faktycznie chodzi? Bardzo proszę o wyjaśnienie, bo już się w tym gubię.

Na wejściu zostałam postraszona-jak pisze moderatorka na zapas, potem ostrzeżona i w końcu nie wiem faktycznie za co.Potem wycina się część mojego tekstu, dodatkowo odgrażając się użyciem narzędzi. A i jeszcze proponuje się mi dyskutowanie o niczym.

Izydorex:

zapytałaś w poprzedniej wypowiedzi, w którą wersję mają wierzyć czytający, a teraz piszesz że zdjęcia i relacje nic dla Ciebie nie znaczą.To na podstawie czego wyrabiasz sobie zdanie o jakichkolwiek zdarzeniach przeczytanych w internecie-i nie piszę tu tylko o wyżej opisanej sprawie?
barbarossa, zainteresowani już raz poczytali o konflikcie w danej stajni. Po co kolejny raz wywoływać kłótnię pomiędzy tymi za i tymi przeciw. Celem moderatora jest nie dopuszczenie do kolejnej awantury na forum. I chwała za to. Zostałaś poproszona o "nierozdmuchiwanie" starej sprawy i poinformowana o konsekwencjach. To nie szantaż.
Masz pomysły jak zabezpieczać właścicieli przed nieuczciwością pensjonariuszy to je przedstaw, a zainteresowani być może skorzystają.

Ja prowadząc pensjonat miałam zapis o zastawie na sprzęcie. Konia niech sobie pensjonariusz zabiera. W momencie nie płacenia mogłam zarekwirować sprzęt i oddać go po wpłacie należności.
W praktyce wyglądało to i tak inaczej. Jeden dłużnik miał szybko wypowiedzianą umowę i na szczęście wyprowadził się z koniem. Pozostali spóźnialscy nie zostali zakwalifikowani do nieuczciwych, płacili kiedy mogli w ramach swoich możliwości. Natomiast informacje o konkretnej osobie, która opuściła kilka stajni bez uregulowania należności drogą pantoflową szybko obiegły okoliczne stajnie i właściciele mogli się ustrzec przed taką osobą.
barbarossa, do takich relacji podchodzę właśnie z dużym dystansem, zwłaszcza gdy górę biorą emocje. Gdy naprawdę interesuje mnie, co się w danej stajni dzieje, zawsze mogę pojechać i zobaczyć, albo oprzeć się na relacjach osób, które znam i których wiarygodność mogę ocenić. 
Mało kto się kieruje opinią przeczytaną na forach w wyborze stajni.
Tak samo z opinią o pensjonariuszach.
Światek koński jest mały. Nie trzeba internetu, wystarczy wspólny kowal lub weterynarz🙂
Mieszkając w danym regionie doskonale wiemy, która stajnia jest dobra, która się poprawiła a którą należy omijać wielkim łukiem.


Mało kto się kieruje opinią przeczytaną na forach w wyborze stajni.


Chyba nie do końca. Z pensjonariuszami podobnie. W tym wątku mamy wywołaną Justynę i Brzozę. Właściciele stajni, gdzie trzymałam konia, własnie dzięki temu wątkowi powiedzieli nie, gdy pewnego dnia zjawiła się kobieta na koniu niemal ze łzami w oczach opowiadała, jak jej konia potraktowali i ją i uciekła, zeby go ratować. Myślę, że gdyby nie czytali forum, to z litości konia wzięliby do siebie.

Oczywiście jest to przypadek bardzo popadający w skrajność. CZasem dla jedenego pensjonatodawcy może osoba x być złą, z powodu jakiś osobistych niesnasek. Czasami pensjonatobiorca może być nastawiony negatywnie do prowadzącego pensjonat. Może powinno się tu mówić ogólnie (jak zostało to zrobione - kiedy ktoś nie płaci to co można zrobić), ale w przypadkach ekstremalnych - pisać personalnie, tak jak z przytoczoną tu osobą od tej klaczy.
bera7:

a przeczytałaś mój pierwszy post w tym wątku?
Czy widzisz w nim gdzieś informację dotyczącą jaka to stajnia i kogo ona konkretnie dotyczy?

A widzisz pierwszy wpis moderatorki?
Widzisz tam wskazanie konkretnej stajni?

Wobec powyższego twierdzę, że sama moderatorka rozdmuchuje sprawę, pozwalając również na to innym i jeszcze twierdzi, że jest inaczej.
A i na zapas mnie straszy.To kuriozalne.

Mój post jest właśnie ogólny-właśnie taki, o jaki nawołuje moderatorka.
Opisuje historię, jaka mogła zdarzyć się gdziekolwiek, nie wskazuje konkretnego miejsca.

Moderatorka sama łapie się w własne sidła. Jest również niekonsekwentna i kłamie, pisząc, że nałożyła na obie strony ostrzeżenia.

W innym wątku widzę wśród starych postów, że zupełnie bezkarnie pisze się o tam o stajni i są to wypowiedzi i dobre i złe, ale nigdzie nie widzę aby moderatorka miała coś przeciw.

Więc proszę nie wciskać tak zwanego kitu.

Izydorex:
należysz do mniejszości w takim podejściu i choć jest to podejście prawidłowe, to jednak nie często spotykane.

Zgadzam się z wypowiedzią konikikoniczynka.
Zgadzam się z tym, aby pisać o ekstremalnych przypadkach i ja właśnie taki opisałam.

Ekstremalnym jest  oskarżanie kogoś o własne zaniedbania względem zwierzęcia,
ekstremalnym jest wykorzystywanie konia na zawodach i treningach, który źle wygląda i długi czas nic się z tym nie robi,
ekstremalnym jest  twierdzenie, że ma się uszkodzonego konia, a tak nie jest 
ekstremalnym jest, że się nie reguluje należności finansowych.

To nie jest ekstremalne?

To w takim razie co jest?
Zgadzam się z wypowiedzią konikikoniczynka.
Zgadzam się z tym, aby pisać o ekstremalnych przypadkach i ja właśnie taki opisałam.

Ekstremalnym jest  oskarżanie kogoś o własne zaniedbania względem zwierzęcia,
ekstremalnym jest wykorzystywanie konia na zawodach i treningach, który źle wygląda i długi czas nic się z tym nie robi,
ekstremalnym jest  twierdzenie, że ma się uszkodzonego konia, a tak nie jest 
ekstremalnym jest, że się nie reguluje należności finansowych.

To nie jest ekstremalne?

To w takim razie co jest?


Ale przecież to nie jest wątek o przypadkach ekstremalnych jako takich, ale o nieuczciwych pensjonariuszach.  Wymieniona Justyna i Brzoza to właśnie ekstretmalny przypadek nieuczicwego penjonariusza.

Jaki jest związek między wykorzystywaniem konia na zawodach a nieuczciwością wobec właściciela penjonatu?  😲 
Trusia:

Ekstremalnym jest zarówno to, że właściciel konia, którego wstawił do pensjonatu w złym stanie i nic z tym nie robił przez kilka miesięcy, a jednocześnie użytkował go intensywnie na zawodach i treningach, jak i to, że oskarżył właścicielkę pensjonatu o zaniedbania wobec zwierzęcia.
Całe to zjawisko jest ekstremalne.


NIE BEDZIE BODZANOWA W TYM WATKU!!! NIE I KONIEC.
wasze imiona zostana usuniete, bo jak mniemam nie zostala ta sprawa rozwiazana w sadzie, a co za tym idzie nie udowodniono wam nieuczciwosci.

no dobra, wiem, że jest z tym kwas, ale w takim razie nie chcę, żeby takie dokładnie opisujące nieprawdziwą sytuację posty były zamieszczane w tym wątku, jeśli ja nie mogę się wypowiedzieć.
Dominik1995, nikt nie moze i nie bedzie takich postow. jesli temat bodzanowa zdominuje ten watek, posty zostana usuniete, a temat zamkniety. bodzanowskie problemy rozwiazujcie sobie poza forum- nie interesuje mnie gdzie.
i dla jasnosci NIE OPOWIADAM SIE PO ZADNEJ ZE STRON.
To ja może na temat?
Pensjonariusz może być nieuczciwy wobec innych pensjonariuszy: podkradanie tego i owego.
Wobec właściciela ośrodka: zaleganie z kasą , wydawanie złej opinii za plecami, psucie atmosfery w ośrodku .
Wobec własnego konia: porzucenie go, zaniedbywanie.
Ogólnie nieuczciwy pensjonariusz jest : Fe!
to wg tych kryteriow:
nic nikomu nie podkradliśmy
nie naraziłam właściciela na straty finansowe
hmm, sytuacja delikatnie rzecz ujmując, była napięta znacznie wcześnie i później po moim odejściu, ale ja po 2 miesiacach napiecia faktycznie mogłam podgrzewać
nie mam spieć z innymi stajniami
nie zaniedbuję swojego konia, byłam u niego niemal codziennie (miedzy innymi poto zeby mieć pewność, że dostał na kolację owies)
więc raczej nie uważam się za złego pensjonariusza.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się