kradzieże w Waszych stajniach - jak sobie z tym radzicie?

pozomeczka1   jazda w harmonii z koniem jest sztuką
18 sierpnia 2014 09:44
Majowa szczęscie w nieszczesciu, mój kon złapał kontuzje a mój trener wynosi sie z Aromeru wiec wygląda na to ze na dobre rozstane sie z tym okropnym osrodkiem.
-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
18 sierpnia 2014 12:07
Kiedyś jeździłam w ośrodku rekreacyjnym, oprócz siodlarni dla rekreantów była tam też i prywatna zamykana na kłódkę. Problem w tym, że klucze do stajni wieszane były na kołku przy wejściu - praktycznie na widoku, (jak ktoś chciał, to znalazł) a klucz do prywatnego sprzętu był doczepiony do całego pęku 👿.
Nie jeden raz słyszałam, jak prywatni narzekali, że coś im wcięło - najśmieszniejsze było to, że lonże i baciki szefowa stajni trzymała właśnie tam, wiec jak instruktorka przychodziła, to otwierała obydwa pomieszczenia 🤬.
W rekreacji też wiecznie ginęły szczotki, lonże, uwiązy. Raz ktoś wyniósł 2 siodła, kiedyś nóg dostały 3 ogłowia 👀. Przed wakacjami wszystkie ogłowia posiadały skośniki, po ostawał się może jeden, góra dwa.
Na porządku dziennym było pożyczanie rzeczy od prywatnych. Dlatego prawie od razu zaopatrzyłam się w uwiązy, szczotki, baciki i woziłam je w aucie. Rzeczy pożyczałam tylko na chwilkę, tak, że nie ginęły mi z oczu i miałam spokój.
W ośrodku tym jest też przebieralnia, w której są takie małe szafeczki dla stałych klientów zamykane na klucze, problem był w tym że jeden klucz pasował do 50% szafek 🤔, a jak się mocniej nacisnęło drzwiczki, to same się otwierały. Kilka razy się zdarzyło, że z tych szafek też różne rzeczy powychodziły, wiec co cenniejsze zostawiałam w samochodzie.
Teraz mam wszystko swoje, a stajnia jest na tyle kameralna, - choć też rekreacyjna- że nigdy nic nie zginęło.
U nas niedawno zaginęły dwie lonże. Co prawda stajenne, ale mamy zgodę właściciela na użytek do woli. Podejrzewamy, że może właś. zabrał po coś. Niedawno nam oponki do przeszkód zabrał do paintballa  😁 (gospodarstwo agroturystyczne). No, ale to jego rzeczy, więc nie toczymy żadnych bójek.


Z tym wyjątkiem że poziom beszczelności przekraczał tam normy i przyjeżdżając do stajni potrafiłam zastać swoje ogłowie na koniu aktualnie jeżdżącej pensjonariuszki 🤔

Ja bym podeszła i zdjęła. Może bym im się odechciało  😤.

-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
18 sierpnia 2014 15:15
Masakra lać po du**ch ile wlezie. 🤬
Nie uznaje "pożyczania" sprzętu bez zgody właściciela i tego samego oczekuje od innych. Łapy bym pourywała tym, którym się rączki kleją do cudzych sprzętów 👿.
Byłam na obozie w stajni w której jeżdżę i miałam tam cały sprzęt. Obóz trwał dwa tyg. ja byłam tylko na pierwszym.
Dzięki facebookowi dowiedziałam się, że dzieci biorą moje czapraki, uwiązy, kantary eskadronowe (a te rzeczy przecież do tanich nie należą), baty (zgubili mi w dodatku te końcówki) bez mojej zgody. Następnego dnia wpadłam do stajni narobić rabanu, ale oczywiście pojechali sobie gdzieś rowerkami  🙄. Zabrałam wszystkie rzeczy, a potem jeszcze do mnie mieli pretensje dlaczego zabrałam.
No jak mnie to wkurza  👿!
ja bym na Twoim miejscu "grzecznie" wytłumaczyła co to znaczy czyjaś własność, nie można tolerować chamstwa, bo inaczej tego nazwać nie mogę
tylko za dzieci odpowiedzialni są OPIEKUNOWIE!
uważam, że zwrócenie uwagi dziecku nic nie da - skąd ono ma wiedzieć, że sprzęt jest czyjąś własnością,

powinnaś porozmawiać z ORGANIZATORAMI i do nich mieć pretensje…


BTW - kiedyś w jednej stajni brano mojego (i nie tylko mojego) konia na JAZDY w szkółce!!!
wtedy nie było fejsa i innych dupereli - ale osoby prowadzące były tak GŁUPIE, że jak przyjeżdżałam po południu - koń miał od potu odciski od siodła i czaprak był mokry (czyli nawet nie potrafiły tego ukryć)
a ja zawsze po jeździe konia suszyłam i czyściłam z tych odcisków
Dzieci doskonale wiedziały, że to moje rzeczy (zresztą miały po 12,13 lat, więc nie takie małe). Instruktorka kazała brać, mimo że na szafce był wielki napis "RZECZY PRYWATNE". A tłumaczenie instruktorce, że to moje rzeczy nic nie da, bo jest na mnie obrażona  😎. Wolałam zabrać, żeby już się nie niszczyły.

Dodofon, branie prywatnego konia na jazdę to już normalnie szczyt chamstwa!
Mi kiedyś dziewczyna wpada do stajni i zaczyna czyścić konia(którego dzierżawiłam). Okazało się, że chciała sobie pojeździć. Stwierdziła, że właściciel oznajmił, że na koniu można normalnie jeździć. No można, ale trzeba mnie spytać o zgodę (tak się umówiłam z właścicielem).
-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
19 sierpnia 2014 11:37
Branie czyjegoś konia na jazdę, bez zezwolenia to już szczyt szczytów. Ja bym od razu stajnie zmieniła.
Użytkowanie prywatnego konia w wielu stajniach nie jest czymś nadzwyczajnym. Z tym, że w większości przypadków właściciel ośrodka po prostu się z tym faktem ukrywa. Dzisiaj na szczęście dzięki choćby fb szybko można się o tym dowiedzieć, ale niestety nie zmienia to faktu, że ten proceder nadal się utrzymuje 🙁
W stajni, w której obecnie stoję nic nie ginie,  do tego stopnia, że często w szafkach zostawiamy jakieś pieniądze na kowala czy weta - nic nigdy nikomu nie zginęło. Nie ma u nas szkółki, nie kręcą się obcy ludzie i to chyba dlatego.  Ale w poprzedniej zdarzało się, że przyjeżdżałam i nie miałam na czym jeździć bo siodło sobie ktoś wziął za zgodą Właścicielki stajni na jazdę - to jest szczyt . Ale ostatnio przeniosła się do nas dziewczyna ze stajni gdzie pytano ją kiedy będzie w stajni, wiedząc, że nie zamierza przyjechać, brano jej konia na jazdę - bez zgody, wydało się, bo koń na drugi dzień miał wyraźne ślady po siodle i brudny sprzęt  - to jest dopiero szczyt szczytów.
-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
19 sierpnia 2014 12:20
Ale ostatnio przeniosła się do nas dziewczyna ze stajni gdzie pytano ją kiedy będzie w stajni, wiedząc, że nie zamierza przyjechać, brano jej konia na jazdę - bez zgody, wydało się, bo koń na drugi dzień miał wyraźne ślady po siodle i brudny sprzęt  - to jest dopiero szczyt szczytów.

Coco to co opisujesz to dla mnie jakieś halo nie do wiary. Dla mnie podbieranie sprzętu - ogłowia, siodła - to już są szczyty nie do przyjęcia, 👿 a co dopiero konia.
Mi kiedyś, ktoś ukradł z szafki elektrolity, a bezczelny był do tego stopnia, że przesypał całą zawartość i zostawił puste pudełko. Mój błąd, że  do tamtego momentu byłam tak beztroska, że nie zamykałam szafki 😉
Ja też nie mogłam w to uwierzyć, ale widać dla niektórych możliwość zarobienia 30 zł za jazdę jest ważniejsza niż dobre imię i zadowolony pensjonariusz . W tym przypadku był to koń czteroletni jeżdżony przez jedną osobę, więc różnice w zachowaniu konia były widoczne dla właścicielki od razu.

Ja też sobie nie wyobrażam zabierania kogokolwiek rzeczy , bo jak wiadomo wszystko co końskie jest mega drogie, wiem ile często sama oszczędzam, na coś końskiego, więc ktoś pewnie miał podobnie , no, ale ...
masakra, czytam i włos się jeży, żeby konia bez pytania sobie zabrać na jazdę!!! szok, już brak słów  🤬
pozomeczka1   jazda w harmonii z koniem jest sztuką
20 sierpnia 2014 10:33
Mojej koleżance ze stajni zgineło 5 derek. Nie zgadniecie gdzie sie znalazła jedna z nich. w tym samym miejscu w którym ja znalazłam moja skradziona derke i nauszniki eskadrona. W pace pewnej osoby z naszej stajni,zapakowaną z jej derkami w worek, i wepchnietą do szafy.

Ta osoba przeniosła sie na stałe z swoimi konmi do innej stajni, planujemy z koleżanką,niezapowiedzianą inspekcje w tej własnie stajni.
Bo to juz przekracza wszelkie granice,
u mnie "wyszedł " sobie ze stajnie jeden but...na szcęscie tylko oficerki gumowe, ale jednak, kolejną stówke na jesień trzeba wydac
U mnie raz "wyszło" ogłowie koleżanki. Co ciekawe, razem z nim "wyszły" z zawiasów drzwi od zamykanej na klucz siodlarni. Nic innego nie zniknęło.
Do dziś nie wiadomo, kto za tym stał, bo nic takiego się nie powtórzyło.
Mi ostatnio zaginęło ogłowie, i to w sumie przez to ostatecznie postanowiłam zmienić stajnię (tym łatwiej, że rekreacja - nie mam konia :P).
Wyjeżdżając na obóz zajechaliśmy do stajni po kask i rękawiczki, a ja stwierdziłam, ze w sumie przydałoby się wziąć też resztę rzeczy, bo miesiąc będę daleko i nie będę miała nad nimi żadnej kontroli. Więc zgarnęłam na szybko wszystko co moje (2 czapraki, komplet owijek, nauszniki, halter z liną) i w tym pośpiechu nie zauważyłam, że nie ma mojego ogłowia.  🤦
A zauważyłam to miesiąc później i zadzwoniłam do koleżanki, czy nie wie gdzie się ono znajduje (z nikłą nadzieją że ona wie, i w sumie z przekonaniem że zgubiłam/ktoś przewiesił). Koleżanka powiedziała, że wyjaśni jak przyjdzie. Jak wyjaśniła, to mi ręce opadły. I wszystko inne w sumie też.
A było tak: wyjeżdżałam na obóz w niedzielę koło południa, dwa dni wcześniej (w piątek) z owej stajni pojechał rajd (wracali w niedzielę o 16). Pani instruktor w przypływie zapobiegliwości postanowiła wziąć zapasowe ogłowie. A że nie bylo wolnego stajennego, wzięła prywatne. Padło na moje :/ Koleżanka stwierdziła, że mówiła owej pani że to moje ogłowie, ale i tak je wzięli. I zostało zgubione gdzieś w połowie drogi, a jedna z dziewczyn i tak wracała na podartym... I nikt mi nic nie powiedział, ani uczestnicy rajdu (z których część ma mój nr tel.), w tym owa koleżanka, ani pani instruktor, ani pani właściciel. Kiedy spytałam o ogłowie właścicielki stajni, powiedziała, że jak będzie w stajni gdzie był postój to weźmie  😵 Przeszukałam całą stajnię, wóz, wypytałam właściciela wozu, wszystkie osoby które znam a które były na tym rajdzie... Nic.
No masakra jakaś ogólnie :/ Już nawet nie chodzi o ogłowie, bo to było jakieś niecałe 200zł. Ale o sam fakt, że coś takiego miało miejsce.  🤬
Tak czytam i czytam, i normalnie nie wierzę jak ludzie potrafią być czasami chamscy  😲 Nie dość, że sprzęt zabiorą, to sobie jeszcze konia, na jazdę "pożyczą"  🤔 Ja na szczęście jestem w na tyle normalnej stajni, że o takich akcjach jeszcze nie słyszałam... a cały sprzęt mam na widoku  😉
U mnie w okolicy chodziły kiedyś po stajniach jakieś nastoletnie koniarki. I rzeczy zaczęły ginąć. A to jakiś uwiąz, lonża, flo czy nawet zwykłe karabińczyki, którymi niektóre szafki były zamknięte  🤔. Niby drobiazgi, ale na co to komu? Podejrzewaliśmy, że nawet te dzieciaki własnych koni nie mają.
Livia   ...z innego świata
21 sierpnia 2014 10:40
Ja raz zrobiłam ten błąd, będąc dużo młodszą - zostawiłam w stajni, w której wtedy jeździłam, swój kuferek z rzeczami (szczotki, kantar z uwiązem, nowe czapsy). Potem się pochorowałam, były święta, z miesiąc mnie nie było i więcej żadnej z tych rzeczy nie zobaczyłam. Ale nauczyło mnie to wozić wszystko ze sobą, nie zostawiać - chyba że w naprawdę porządnie zamkniętej szafce.
Dobrze, że w obecnej stajni nawet, jak coś zostawię na widoku, to nie "dostaje nóg" 🙂

Brania na jazdę prywatnych koni bez wiedzy i zgody właściciela już w ogóle nie ogarniam. Nie potrafię pojąć, żeby ktoś mógł taką chamówę wyprawiać 😵
Bischa   TAFC Polska :)
21 sierpnia 2014 11:54
Pracowałam kiedyś krótko na szczęście w Agmaji jako stajenna popołudniowa. Dzięki temu też miałam jazdy za darmo, z czego czasem korzystałam. Miałam swoje pudełko na rzeczy, kask, bryczesy i inne takie rzeczy, podpisane, przestałam tam pracować, przez kilka dni nie mogłam po rzeczy przyjechać, przyjechałam po paru dniach, jakaś panna jeździła w moim kasku, moje zimowe buty suszyły się przy kominku, pudełko zniknęło! Okazało się, że mimo podpisania, właściciele robili porządki i postanowili chętnym moje rzeczy rozdać (widzieli nie raz, jak korzystałam z tego pudełka) 😵 Kask, buty i bryczesy odzyskałam (bryczesy dostała instruktorka ówczesna i jako jedyna bez szemrania oddała), niestety tego samego wieczora bryczesy dostały nóg w ciągu 10 minut jakie spędzilam w wc, a leżały pilnowane przez zaufaną wtedy grupę osób, ale widać ktoś się połasił, albo nie zauważył, że ktoś wziął.
-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
21 sierpnia 2014 12:54
Chore czasy, odkładasz na sprzęt, ciułasz grosiki, jak kupisz coś wymarzonego to cieszysz się jak dziecko. A potem wchodzisz do stajni i widzisz ciężko przez siebie zapracowane rzeczy tyrane przez innych - chamówa to maleńkie słowo. A kuniarki nie dość, że mało wychowane to jeszcze pyskate i bezczelne.
Koleżanka ostatnio się ścięła z taką jedną  - kupiła sobie niedawno mega fajne ogłowie - drogie, nie jakaś taniocha, tylko naprawdę dobra marka za sporo kasy. Cackała je tak, że się z niej śmiałam, że jak tak dalej będzie, to wypoleruje go do zera 😉. Siodło też fajne, wiadomo jakieś czapraczki, ochraniacze - sprzęt naprawdę fajny.
Przed wakacjami przeniosła się do innej stajni, wiec kontakt nam się trochę, może nie tyle urwała, co stał się mniej intensywny.
Zadzwoniła do mnie jakieś dwa tygodnie temu z propozycją bym do niej wpadła do nowej stajni. W umówiony dzień razem pojechałyśmy do jej kopytnego, wchodzimy i po jej minie widzę, że coś jest nie tak. Co się okazało:  jakaś dziewuszka - koniarka - stwierdziła, że siodło, które jest dopasowane do konia rekreacyjnego, na którym jeździ jest niewygodne i wzięła prywatne znajomej, do tego nowiutki, nieużywany jeszcze czaprak już wyfajdany w gówienku, bo jej spadł jak ubierała konia. No i oczywiście koń rekreacyjny w jej ogłowiu, nomen omen niedopasowanym. Po zapytani skąd ma i dlaczego wzięła cudzy sprzęt stwierdziła, że ona musi mieć fajne focie na fb i nie będzie jeździć w byle czym.
Nosz kurka wodna wszystko mi opadło na tą ripostę.
P.S. Znajoma już wróciła do naszej starej stajni. A tu nic nie ginie i nikt nie bierze cudzych rzeczy - no chyba, że po ówczesnym uzgodnieniu z właścicielem. No chyba, że ktoś rozrzuca swój sprzęt po całym ośrodku.
-bibi22-, o rety.... czy ktoś pilnuje tych dzieciaków? Czy rekreacja samowolkę odwala? Nie ma tam żadnego instruktora?  😲
-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
21 sierpnia 2014 14:49
Była jakaś nowa instruktorka z tego co mi się obiło o uszy i się wykręca, że nie ogarnia jeszcze sprzętu koni rekreacyjnych i ogólnie tamtego bajzlu. Ale i tak powinna się zastanowić i zwrócić uwagę, od razu było widać, że sprzęt jest wycackany a nie rekreacyjny... .
Nie mam pojęcia jak w szczegółach to tam wygląda - tak jak napisałam byłam tam okazjonalnie jeden raz.
Przerażają te dzisiejsze dzieciaki, mnie by do głowy nie przyszło cos takiego.
U mnie niestety we wcześniejszej stajni zdarzało się, że rekreacja za zgodą instruktorki korzystała np z niektórych preparatów czy maści prywatnych koni...
Sama się obawiałam, czy mnie na boku nie kantują o coś. Ale na szczęście w nowej stajni wszystko leży dostęone i nikt nie swoich rzeczy nie rusza.
pozomeczka1   jazda w harmonii z koniem jest sztuką
22 sierpnia 2014 13:29
w stajni w której stoje instruktorka rekreacji(i włascicielka koni rekreacyjnych) kradnie prywatny sprzet i używa go na swoje konie. Wygląda to tak, wchodzi sie do stajni,na początku stoją konie sportowe,zadbane w zwykłych ale porządnych derkach(jak sie ma 2 czy 3 konie to nikomu nie chce sie kupowac super drogich rzeczy na stanie w stajni i treningi), a w głebi stajni stoją konie rekreacyjne. Mało zadbane, chabecinki zmeczone zyciem. jak sie przyjrzymy to zobaczymy ze oto jedna z chabecinek stoi w kantarze anky a druga w derce eskadrona (za 240zł), oczywiscie sprzet kradziony, a jak wchodzi sie do prywatnej siodlarni, w prywatnej pace instruktorki obok starych szmatek na konie rekreacyjne mozemy znaleźć derk i nauszniki eskadrona z najnowszej kolekcji(skradzione ode mnie0 i derke zimową jakies austryjackiej firmy za kupe hajsu(koleżanka kupiła na zawodach).

nawet jesli zwróci sie uwage instruktorce to mimo ze ma 30+ lat zachowuje sie jak wczesniej tu, wymieniona "koniareczka". pyskuje i próbuje sie wykrecac, i tak za kazdym razem gdy zwróce jej uwage ze znowu z jej konia sciagałam nowy sprzet.

a jak siodłała kucyka na korytarzu z moim czaprakiem,to powiedziałam jej ze to mój. a ona na to "no jak to? ja go juz od 2 miesiecy uzywam", powiedziałam jej ze to dletego ze 2 mies temu go ukradła a ja przez ten czas go nie namierzyłam. Oburzyła sie strasznie i nie oddała mi czapraka bo"skoro uzywa go 2 miesiace to juz jest jej".

kobieta lat 30+, a rece i inne konczyny opadają jak sie z nia rozmawia
A co na to właściciel stajni ? Że złodziejami się nie dyskutuje tylko zgłasza się kradzież na policję.
O Bosz... Ja chyba lecę wydrukować wielkie NIE RUSZAĆ-RZECZY PRYWATNE i nakleić na pakę... I jeszcze KOŃ PRYWATNY na boks  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się