ZNALEZIONO PSA - KRAKÓW

ushia   It's a kind o'magic
25 lutego 2012 23:21
Trafiła do mnie młoda sunia, takie kudłate, shitzu-podobne.Moze mały bolończyk? Miła, ufna, lubi dzieci. Znaleziona w Krakowie na osiedlu Na Lotnisku. Ma jasnobrązową obróżkę.

Bardzo nie chcemy żeby trafiła do schroniska, a u mnie nie może zostac

Nie chce ktoś?
cieciorka   kocioł bałkański
26 lutego 2012 00:05
sprawdzałaś, czy ma czipa?
rozwieś ogłoszenia w okolicy. schronisko nie takie złe- jeśli ktoś jej szuka, to pewnie tam zadzwoni.
Może ja bym przygarnęła,gdyby nikt się nie zgłosił. Dla mamy(niedawno uśpiłysmy jej ukochanego kundelka),przedyskutuję temat. Sama mam nadwyżkę zwierząt niestety. fajna sunia! Mała będzie taka w deseń shitzu,nie?
Manta   Tyłkoklep leśny =)
26 lutego 2012 08:33
A do chronika bylo dzwonione? Bo ktos mogl tam zaginiecie zglosic ;-)

Jak mala reaguje na koty? wiadomo moze?
Jak z zalatwianiem sie? iz zostawaniem w domu samej?

Kciuki za dom, ja popytam ;-)
trzynastka   In love with the ordinary
26 lutego 2012 10:50
ale szczeniaczka z obróżką raczej ktoś szuka, skoro dodatkowo rasowy.
Napewno ktoś szuka,pytanie czy znajdzie zanim się zniechęci szukaniem.Ogłoszenia rozklej na osiedlu Ale Ty wiesz co masz robic przecież  😉.
ushia   It's a kind o'magic
27 lutego 2012 14:31
Kurrrrrr
wlasnie postanowilam ze jednak zostanie u mnie, kiedy zadzwonila jakas baba, ze to jej. Ciekawe bardzo, bo w schronisku codziennie pytam czy nie ma zgloszenia ze taki pies zginal.... :/
niech to jakoś udowodni, np ksiązeczka, zdjęcia, zapytaj o jakieś szczegóły np czy ma tatuaż i jaki
a czemu ciekawe? Nie kazdy musi od razu dzwonic do schroniska. Po reakcji psa okaze sie czy to wlasciciel i juz.
A tak poza tym, proby znalezienia domu zwierzeciu z obroza, kiedy wiadomo ze jest czyjes, jest troche... nie fair, zeby nie powiedziec dosadniej.
a czemu ciekawe? Nie kazdy musi od razu dzwonic do schroniska. Po reakcji psa okaze sie czy to wlasciciel i juz.
A tak poza tym, proby znalezienia domu zwierzeciu z obroza, kiedy wiadomo ze jest czyjes, jest troche... nie fair, zeby nie powiedziec dosadniej.


Nie fair jest też porzucanie zwierząt, w mojej okolicy porzucane psiaki miały obroże, więc moim zdaniem nie ma co się tym sugerować.. Lepiej wziąć do siebie, rozklejać ogłoszenia i jednocześnie szukać nowego domu niż dać do schronu skąd nie wiadomo gdzie trafi 'bo ładny' lub po prostu zostawić na ulicy..
a czemu ciekawe? Nie kazdy musi od razu dzwonic do schroniska.

dla mnie oczywistym jest, ze szukajac psa dzwonilabym do schroniska. jak znalazlam psa, nie moglam go zatrzymac, ale kilka dni go przetrzymalam, co dziennie dzwonilam do schroniska pytac sie, czy ktos tego psa nie szuka, zostawilam tez namiar na siebie.
dla mnie to tez dziwne.
ushia, i co? Była już?

Dla mnie to też dziwne, że w schronisku psa nie szukala, byłoby to dla mnie naturalnym posunięciem, pewnie pierwszym, na które bym wpadła. A tu co? Właściciel czekał, aż się pies sam odnajdzie? Żadnych ogloszeń, pytania w schronie itp? Uuuu... kochająca pańcia, nie ma co...
ushia   It's a kind o'magic
28 lutego 2012 09:48
porażka jakaś
okazalo sie ze piesa jest wlasciwie nie tej kobiety, tylko jej faceta, a dokladniej jego syna z innego miasta
i teraz pan sie zastanawia, czy wlasciwie chce ja spowrotem czy nie...
chcialabym zeby nie chcial, pies zasluguje na dom, gdzie sie nim przejmuje a nie olewa ze uciekl

nerechta - dlatego wlasnie ciekawe - bo jak ci pies ginie to go szukasz, a schronisko jest pierwszym miejscem gdzie dzwonisz
ogloszenia byly porozwieszane na tym samym bloku, psich alejkach, wszedzie
zajelo im dwa dni zauwazenie ktoregos
sami zadnego nie rozwiesili

nie fair? a co jest nie fair w dzwonieniu do schroniska i rozwieszaniu ogloszen? a skoro nie ma odzewu to szukanie domu?  bo jest obroza? wiesz ile zwierzakow jest porzucanych nie tylko w obrozy ale i w kagancu?
jakbym chciala psa ukrasc to bym sie nie bawila w ogloszenia tylko wziela
a ze mi szkoda to przy takim zaangazowaniu wlasciciela to chyba zrozumiale...

btw, po reakcji psa, to mozna wywnioskowac ze jestem jej wlascicielka od urodzenia. I moi sasiedzi i kuzynka i pani z kiosku...
ushia, trzymam kciuki, żeby się rozmyślili. Może pogadaj z facetem, powiedz, że pies jest bezpieczny, ma dom, w ktorym go chcą (i dziś i jutro i później...). Może odpuści. Może facet się waha, bo głupio tak najpierw się odezwać a wcale psa nie chce? Jakbyś mu wprost powiedziała, żeby go u Ciebie zostawil jeśli go nie chce, to może, może?
ushia   It's a kind o'magic
28 lutego 2012 10:04
tak jest sprawa przedstawiona, zastanawia sie

pozostaje tylko czekac, jak uzna ze jednak ja chce, to piesa do niego wroci - jak nie, zostaje u mnie

nie ukrywam, ze chcialabym, bo psa jest przeurocza, a ja juz zdazylam sie oswoic z mysla ze biore sobie na glowe kolejny obowiazek, dzieci ja uwielbiaja - nic, zobaczymy
dla mnie nie fair jest rozporzadzanie czyjas wlasnoscia - czy to rzecz czy zwierze. Takie moje zdanie i juz. Jakby mi zaginal kot (jasne ze rozwieszalabym ogloszenia i staralabym sie go znalezc na wszelkie sposoby, ale... jakbym dowiedziala sie ze ktos go znalazl i na drugi dzien szuka mu nowego domu, a nie daj boze go znajdzie i kot by gdzies "powedrowal", to bym chyba tego kogos zastrzelila.
Tutaj sytuacja jest jaka jest, ale nie zawsze taka jest, bo mieszkacie w miescie i moze wlasciciel mieszka po drugiej stronie i tam szuka? Moze tam co drugie drzewo jest obklejone?
Osobiscie do schroniska bym nie zadzwonila z takiego powodu, ze nie ma owego tam gdzie mieszkalam. Jest w miescie oddalonym o 40 km, wiec logicznym jest ze to nie jest pierwsze miesce w ktorym bym szukala. U was jest inaczej bo jest u was schronisko, ok, ale nie zmienia to faktu ze niektorzy o tym nie pomysla.

Mnie to ruszylo po prostu wiec powiedzialam co o tym mysle. Jakbym ja sie poczula gdyby to bylo moje zwierze. Sytuacja tutaj jest jaka jest i zycze psinie jak najlepiej.
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
28 lutego 2012 11:52
zastanawia sie

pozostaje tylko czekac, jak uzna ze jednak ja chce


tylko czy ta osoba zasługuje na psa? zastanawia się franca jedna... 🤔
Ale to jest czyjś pies - nie każdy musi dzwonić do schroniska.

2 lata temu znalazłam labradorkę, w schronisku ani słowa o zaginięciu, psica była u mnie tydzień czasu , po tygodniu dopiero znalazła się właścicielka - pies do niej wrócił, tydzień później dostałam smsa ze suka znów uciekła, ale 3 godziny później że wróciła.

Jednak to jest czyjś pies - własność i jeżeli facet ma dowód na to że jest właścicielem psa
W przypadku psa z rodowodem metryka/rodowód , w przypadku kundelka wystarczy książeczka zdrowia to pies powinien do właściciela wrócić - inaczej jest to normalne przywłaszczenie, teraz jedynie od właściciela zależy czy psa weźmie czy komuś go odda.
cieciorka   kocioł bałkański
28 lutego 2012 19:47
ushia, sprawdzałaś czip?
ushia   It's a kind o'magic
28 lutego 2012 20:54
nie ma czipa

nerechta - ale domu szukalam GDYBY sie wlasciciel nie znalazl - im wczesniej zaczynasz tym wieksza szansa ze ktos naprawde sie zdecyduje, bo stwierdzenia "a ja to zawsze psa chcialem" w 95% sa tylko gadaniem
a ci ludzie mieszkaja klatke obok...

a pan radosnie stwierdzil, ze to niech pies u mnie zostanie, najwyzej kupi synowi chomika  🤔
Takze dziekuje za rady i pomoc, piesa jest juz moja 🙂
a wiadomo w jakim syn jest wieku, tak się zgodził na poczynania ojca?

no i gratuluję nowej pociechy  😅
Dworcika   Fantasmagoria
01 marca 2012 16:14
Ufff...

Chociaż potencjalnego chomika to żal... 😉


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się