Yoga - przygotowania, ćwiczenia, wszystko o

Majowa Nom. Najgorsze bylo, jak przyjechali jego "przyjaciele" i werbowali ludzi do jakis ankiet o chemi trails i opowiadali o ufo i teoriach spiskowych (bez jaj, naprawde!).Nie toleruje tez krzyczenia na ludzi podczas zajec, choc wiem, ze takie ordynarne traktowanie jest typowe dla wczesnego polskiego Iyangara.
Ja byłam na wyjeździe organizowanym przez Arka Tabero i polecam. Bardzo fajna i ciekawa osoba.
Mi się wydaje, że Justyna Jaworska robi super wyjazdy- razem z własną wegańską kucharką i z masażystką. Super opcja 🙂
Rozmawiałam też niedawno z Gosią Kobus- Kwiatkowską (tą od YouTubowych filmików z serii "Anatomia jogi w praktyce"--> szczerze polecam!) i niedługo i ona będzie ogarniać jakieś wyjazdy. Na pewno się z nią wybiorę, bo Gosia jest przesympatyczna i wiedzę ma ogromną.

edit: Albo poczekajcie do maja- jak skończę nauczycielski to zorganizuję jogę dla re-volty! 🤣
Majowa Nom. Najgorsze bylo, jak przyjechali jego "przyjaciele" i werbowali ludzi do jakis ankiet o chemi trails i opowiadali o ufo i teoriach spiskowych (bez jaj, naprawde!).Nie toleruje tez krzyczenia na ludzi podczas zajec, choc wiem, ze takie ordynarne traktowanie jest typowe dla wczesnego polskiego Iyangara.
No na szczęście mnie te przyjemności ominęły. Serio, ja mam jak najlepsze wrażenia i dlatego jadę w tym roku ponownie.  Ale, ze zorientowany silnie na kasę to fakt.
Dołączam do wątku :kwiatek: Ćwiczę z youtubem, Yoga With Adriene, bardziej, żeby się rozciągnąć, poruszać w domu niż medytować 😀
Magda, wlasnie dostalam maila z Akademii. Wydarzenie for U, nawet z twoich rodzimych okolic ! http://akademiaruchu.com.pl/wakacje-z-joga-w-starzynie-7-niezapomnianych-dni-12-19-0819-26-08-2017/
I cena przyjemniejsza niż warszawskie 🙂
Przeglądam ofertę Wrocławską i nasuwa mi się kilka pytań. Uprzedzę, że dla mnie yoga ma być narzędziem do wzmocnienia ciała i uelastycznienia, ponieważ czuję się słaba i zesztywniała, a nie do medytacji. Chociaż może i do tego się przekonam, ale w tej chwili jest to temat zupełnie mi obcy.
1. Czy chodzenie do studia 1 w tygodniu ma jakiś sens?
2. Czy lepiej najpierw poćwiczyć trochę w domu (porozciągać się chociażby) czy lepiej zrobić to od razu pod okiem nauczyciela?
3. Potraficie polecić jakieś filmiki jutubowe dla początkujących? Nie chcę sobie zrobić krzywdy, bo mój kręgosłup nie wybacza błędów technicznych
Joga sama w sobie jest określana medytacją w ruchu, wszystko wydarza się samoistnie poprzez skupienie się na wnętrzu, odczuciach, skupieniu na oddechu i wzroku. Asany są tylko narzędziem by wejść w ten stan. Ale to dość częste wśród laików(bez urazy), że wyobrażają sobie jogę jako siedzenie w lotosie i powtarzanie "Ommmm". 😉
1. Imho, nie. Czy chodząc 1x na siłownię staniesz się silna? Nie. Jeżeli taki cel sobie założyłaś, to jak wszystko wymaga on systematyczności. Są ludzie z natury elastyczni, którzy wchodzą na matę i od razu wykonują wszystkie pozycje super. Napisałaś jednak, że jesteś sztywna i słaba, skoro tak uelastycznienie ciała będzie wymagało pewnego wysiłku, pracy i poświęconego czasu.
2,3. Od razu zaczęłabym od nauki z nauczycielem. Tymbardziej skoro wspomniałaś o problemach z kręgosłupem.
ashtray dziękuję za odpowiedź  😉 Pytając o ćwiczenie raz w tygodniu miałam na myśli naukę w studiu, a potem ćwiczenie tego w domu. Niestety mam tyle zajęć na uczelni, że pokrywają mi się z godzinami jakie oferuje studio w pobliżu. Porozglądam się jeszcze w takim razie...
Jeżeli tak, to jest szansa, że przyjdą efekty przy systematyczności 🙂 Wiem, co mówię, bo ja też jestem z natury sztywna i mimo tego, że ćwiczę codziennie nadal nie uważam się za elastyczną, co moje ciało potrafi bardzo dosadnie zasygnalizować, gdy tracę uważność lub daję się ponieść ambicji. Twoje ciało pewnie też będzie stawiało opór. Najlepiej na jogę iść bez oczekiwań i mieć otwartą głowę. Reszta przyjdzie sama w swoim czasie.
Co do filmików, to bardzo fajną ofertę filmów i całych sesji ma portaljogi.pl Z tym, że dostęp do nich jest płatny.
Dla mnie ten jeden raz w tygodniu to już jest coś. Na pewno trudniej o efekty, ale lepsze to niż nic. Ja np w domu nie lubię ćwiczyć (kiedyś jogę umiałam, teraz póki co nie), więc chodzę tylko na zajęcia. Staram się ile mogę, ale czasem jest to tylko ten jeden raz w tygodniu.
Ramires W swojej karierze nauczycielskiej mialam rozne fazy. Baaardzo dlugo wkurzali mnie uczniowie, ktorzy chodza TYLKO raz w tygodniu na zajecia i oczekuja niemalze cudow, zreszta duzo rzeczy mnei wkurzalo wtedy 😉) bo sama bylam mega ambitna od poczatku, najblizszego nauczyciela parenascie lat temu mozna bylo znalezc ok 150km od mojego miejsca zamieszkania itd itd. Z czasem przyszla wewnetrzna dojrzalosc i powiem ci tak- ciesze sie z calego serca, kiedy ludzie znajduja czas AZ raz w tygodniu, zeby przyjsc do mnie i spedzic cenne 2h swojego zabieganego zycia ze mna. Mamy rozne obowiazki, rodziny, dzieci i jest to trudne wygospodarowac chwile dla siebie, ale to cudowne, ze ktos chociaz probuje. Z drugiej i trzeciej strony osobiscie motywuje moich uczniow do rozwiniecia swojej praktyki w domu i wielu poswieca chociaz 10 minut dziennie na np. powitania slonca. I nie jest to jednorazowy zryw, a systematyczna praca od dlugiego czasu. Na tym obecnie zalezy mi najbardziej. Jeszcze na koniec absolitnie sie zgadzam z ashtray w kwestii efektow. Praktyka raz w tygodniu przyniesie efekty dla czynnosci wykonywanej..raz w tyogniu 😉 a nie codziennie!Przeszukam moje zakladki na YT i wysle ci PW z dobrymi kanalami filmikowymi. Teraz wpada mi do glowy tylko "Fighmaster Yoga". Odezwe sie!

magda Yogi nie mozna umiec lub nie 😉 Ale rozumiem, ze akurat nie umiesz skupic sie w domu. Znam wiele takich osob, ale wiem tez, ze to kwestia chcenia i cwiczenia.

ashtray Nosz tak mnie kusi ten wyjazd, ale nie mam kompletnie szans dostac sie nie dosc ze na wschod Polski (wymarzony do odwiedzania notabene :/ ), no i akurat wtedy bedzie najgoretszy czas wykanczania domu w srodku i przygotowan do przeprowadzki. Buu!! Placze wewnetrznie!!
Pewnie, że lepiej jeden raz niż w ogóle. Tylko wówczas stawiałabym sobie realne cele i nie oczekiwała efektu wow. 🙂 Asany jak się patrzy z boku wydają się łatwe, jednak dopiero kiedy zaczyna się je praktykować zdajemy sobie sprawę, że wcale tak prosto nie jest i że czasem osiągnięcie wygody i komfortu w jakiejś pozycji przychodzi po latach praktyki. Ogólnie nie traktowałabym jogi jak fitnessu i unikała stawiania sobie jakichkolwiek celów, a cieszyła się samą podróżą jaką joga daje.
Ćwiczyć w domu nie umiem. Nie pamiętam asan, nie pamiętam jak je połączyć by jakąś całość zrobić. Nawet z powitaniem słońca ostatnio na zajęciach miałam problem jak zrobiliśmy kilka wspólnie i potem samodzielnie dalej  😂 Po prostu potrzebuję trochę praktyki, obycia itp. Z filmikami z kolei nigdy nie lubiłam, bo jak chciałam spojrzeć co się dzieje na ekranie to często się musiałam wykręcać i wychodzić z pozycji. Że skupić się nie umiem to swoją drogą 😉 Poza tym ja w domu to często bywam rano przed 7 i dopiero wieczorem po 21, więc też niespecjalnie widzę czas na praktykę póki co. Ale to się niedługo zmieni akurat 🙂 Wiem że to moje 'w domu nie' z czasem się zmienia. Za jakiś czas może nie będzie dnia bez jogi, a może zostanie jak jest. Zobaczymy 🙂
Pandurska buu, to za rok! Może razem się wybierzemy? 😉
Ja też odpuszczam z wyjazdami póki co. Zaczął mi chodzić po głowie jeszcze kurs ajurwedy, bo wkręciłam się mocno w ten temat. 😜
ashtray No moze za rok sie wybierzemy. Moj maz tez sie wcale nie cieszy, bo chetnie by sie wybral, no i Paulina dawno nie widziala cioci Beaty. Wybieram sie za to wstepnie we wrzesniu na anatomie ze Stue do Akademii, no i probujemy sciagnac Beate do nas do szkoly na warsztaty, wiec moze sie jednak z nia zobacze.
Trzymam kciuki. W Warszawie w sierpniu będzie też John Scott, a tyle od Beaty się o nim nasłuchałam, że też kusi. 😀
Pandurska to czekam na pw!  😀 przejdę się w tym tygodniu na zajęcia i zobaczymy co z tego będzie
Jaram się jak świeczka, bo od piątku zaczynam asystować w zajęciach razem z Michałem Kudzią 😜
ashtray Zdawaj relacje! Michal jest super gosc. Co prawda mialam okazje doswiadczyc go nauczycielsko tylko na naszym kursie, ale prywatnie jest bardzo poukladany i nie sprzeda ci lipy  :kwiatek:
Wiem, znam Michała i bardzo mi się podoba jego podejście szerzenia ashtangi. Większość szkół nam (kursantom) odmówiło. Nie wiem czy się boją konkurencji czy że kogoś uszkodzimy 😉 Jedyny Michał nam pomaga, bo zależy mu, żeby nauczycieli było jak najwięcej.
ashtray O kurcze, serio? W sumie jak pomyslec, to oni sa tacy "tradyszynal" i nie chca, zeby ktos z "nietradyszynal" kursu im przeszladzal. U mojego nauczyciela w Berlinie placi sie za mozliwosc asystowania calkiem niemale pieniadze. No ale gosciu ma cie jedna pod opieka i naprawde tlumaczy w akcji wszystko, czego na teacher intensive uczy w mniejszej lub wiekszej teorii. Marzenie moje kiedys... Tak czy inaczej daj znac! Ja tez sie jaram piatkiem, bo uderzam do Berlina na wokrshop  😅
Hmm, jeśli chodzi o ashtangę, to wydaje mi się, że kurs organizowany przez Basię Lipską jest jedynym w Polsce, po ukończeniu którego można wpisać się na yogaalliance.com. Jest też najbardziej znanym i coś znaczącym kursem. Większość znanych mi nauczycieli poza tymi, którzy dostali autoryzację w Mysore, robiła kurs u Basi. Nawet Ewa Jaros, która nie zgodziła się na to byśmy jej asystowali. No, ale może już zapomniała kiedy była na naszym miejscu. 😉 Kolejną sprawą jest to, że w czasie kursu jesteśmy przygotowywani tak, by wyjść, uczyć i robić korekty. W czasie asystowania nikt już nie musi chodzić za nami i dawać wskazówki, chyba, że ewidentnie coś by było źle. Beata nas nieźle magluje. 😉 Znam też kilka szkół, które robią swoje własne kursy, które są tańsze, nieoficjalne i bardziej umowne. Dlatego osoby z kursu Basi są traktowane jako niemile widziana konkurencja. Ot, choćby Przemek tak robi.

Baw się dobrze i korzystaj! <3
ashtray Wiem, jak jest, bo sama dwa razy konczylam ten kurs 😉 Niemniej jednak w porownaniu np. z kursami nauczycielskimi asztangi tutaj z Niemiec u autoryzowanych nauczycieli (Ron Steiner, Andrea Panzer, Inke Shenar), to jednak program Baski kiepsko wypada. Tzn. nie jest zly, ale zagramnica oczekuja duuuuuuuzo wiecej i tez nie kazdy zdaje egzamin. Juz zwlaszcza u Rona jest taki magiel i taki przesiew, ze szok. Np. Yogasutry trzeba znac na pamiec na wyrywki i iles tam wersow zapisu w sanskrycie 😀😀  Notabene szkoda, ze sie tak zmienilo, bo wlasnie na moim kursie taki Przemek prowadzil nawet blok tematyczny bodajze z drugiej serii i sekwencji ksiezycowej. Dobrze jednak, ze znalazlas Michala i ze bedziesz asystowac.
Hello Łódź! Fajne miejsce się otwiera https://www.facebook.com/events/137352366789671/
Co tam jogini? Kto ćwiczy? 👀
Czy możecie polecić dobre miejsce w Poznaniu? Jestem zielona w temacie i na razie byłam tylko kilka razy na hatha jodze, podoba mi się 😉
Namaste Yoga Studio
Yoga Academy!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się