Yoga - przygotowania, ćwiczenia, wszystko o

Dzięki! 😉
Co tam jogini? Kto ćwiczy? 👀

Ja właśnie zamierzam wrócić.
Polecisz coś w Wawie, najlepiej centrum?
Aktualnie ja ćwiczę w Astanga Yoga Studio i jestem zadowolona. Szkoła znajduje się w samym centrum na ul. Gałczyńskiego.
Aktualnie ja ćwiczę w Astanga Yoga Studio i jestem zadowolona. Szkoła znajduje się w samym centrum na ul. Gałczyńskiego.

Dziękuję bardzo  :kwiatek: Ciągle brakowało czasu, a jednak zdrówko najważniejsze. Po majówce ruszam  😅
Możliwe, że się spotkamy 😉
Posiadam zniżkę 50% na pierwszy miesiąc na www.portalyogi.pl. Mogę komuś podarować :kwiatek:
Hej joginki. Chciałabym się wybrać na jogowy kilkudniowy wyjazd jesienią. Macie może wiedzę o miejscach godnych polecenia? Znalazłam sobie coś takiego - może ktoś z Was zna tą Panią i wie czy warto brać ten wyjazd pod uwagę?
Moja koleżanka jeździła na wyjazdy z tą dziewczyną i podobało jej się. Ja osobiście jej nie znam, bo ona Iyengar, a ja Ashtanga.
Dzięki Ashtray za odpowiedź. A jakieś inne jesienne wyjazdy może kojarzysz i polecasz?
Oj sporo tego jest. Wyślę na pw wieczorem albo jutro do południa, bo muszę to jakoś pozbierać do kupy, bo dostaję sporo zaproszeń na fb.
[quote author=Pandurska link=topic=8799.msg2650187#msg2650187 date=1487256984]
Majowa Nom. Najgorsze bylo, jak przyjechali jego "przyjaciele" i werbowali ludzi do jakis ankiet o chemi trails i opowiadali o ufo i teoriach spiskowych (bez jaj, naprawde!).Nie toleruje tez krzyczenia na ludzi podczas zajec, choc wiem, ze takie ordynarne traktowanie jest typowe dla wczesnego polskiego Iyangara.
No na szczęście mnie te przyjemności ominęły. Serio, ja mam jak najlepsze wrażenia i dlatego jadę w tym roku ponownie.  Ale, ze zorientowany silnie na kasę to fakt.

[/quote] Właśnie wróciłam z Ochotnicy (wyjazd sylwestrowy ) i nigdy więcej z Wiktorem nie pojadę i serdecznie wszystkim odradzam.
Majowa Ooo, a coz sie stalo, ze jednak zmienilas zdanie?  😎
Kuchnia. Miał być Piotr a wrzucili jakąś kobietę z łapanki. Nie dość że jedzenie niesmaczne to jeszcze brakowało. Zabrakło miodu i napój imbirowy serwowany był bez. Pierwszego dnia to nawet chleba zabrakło. Biegali do sklepu a ludzie głodni siedzieli i czekali. Owoce serwowane były tylko raz i nie dla wszystkich starczyło.
Kucharka ze łzami w oczach powiedziała że miała obsługiwać niecałe 40 osób i miała mieć pomoc a zasuwała sama przy prawie 60....
Kolacja sylwestrowa niejadalna. A na tej samej sali goście z zewnątrz gdzie stoły się uginały. A my głodni tylko sobie popatrzeć mogliśmy. Uczta składała się z paskudnej  kapusty a la bigos z ziemniakami, rozgotowanych klusek z brunatną breją mającą imitować spagetti, galaretka z agaru z warzywami , trochę surówek i owoce. Miałam tym razem szczęście i załapałam się na mandarynki.Na deser kulki bakaliowe. Ja jem wszystko co słodkie ale tego nie byłam w stanie pomimo głodu. Podobno był jeszcze barszcz z uszkami ale poszłam spać i nie doczekałam.
Sala do ćwiczeń za mała, zimna i przy stołówce więc było śmierdząco i głośno.Nauczyciele super ( Hania i Włodek ) - szkoda że musieli prowadzić zajęcia w takich warunkach.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 stycznia 2018 20:06
Dziewczyny możecie polecić mi jakąś matę w rozsądnej cenie? Na co zwracać uwagę?  :kwiatek:
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
02 marca 2018 21:05
Byłam dziś pierwszy raz na jodze i powiem wam: szacun!

Chcialam umrzeć.
😀 Mow gdzie bylas i co robilas, ze cie tak wymiotlo 🙂😉)
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
03 marca 2018 10:36
Generalnie po raz którys wzielam sie za odchudzanie i byla okazja na tanie karnety do sieci siłowni, wiec nabyłam 😉
I tak chodze to tu, to tam, probuje nowych rzeczy, a ze jestem gruba, niezgrabna i zastana to poki co cierpię na każdym kroku 😁
Byłam na pilatesie i sie zakochałam, wiec wczoraj po zajeciach z posladkow powedrowalam na najnizszy poziom zaawansowania trochę sie porozciagac na jodze.  Nauczyciel od jogi (wybaczcie, ale nie znam jeszcze tych wszystkich profesjonalnych określeń) jest dochodzący, z zewnatrz. Nie jest to osoba co na 16 idzie na joge, a godzine pozniej jest trenerem personalnym na silowni 😉

Moje katusze rozpoczęły sie juz w pierwszych minutach 😂 zwykle leżenie na plecach ze zlaczonymi podeszwami stop po chwili byly bolesne. Każde jedno cwiczenie to bol, ciagnace mięśnie, cala sie trzeslam, miotalo mna jak szatan, bylam cala mokra i chcialam umrzeć.
Zero równowagi, zero miesni glebokich, niektore pozycje (?) przez moje gabaryty niewykonalne. Wyczolgalam sie po zajeciach mokra jak scierka.

I powiem wam, ze ogladajac joge na filmach wydaje sie to banalne i przyjemne. Moj facet myślał, ze joga to siedzenie po turecki 😁 to jest taka zajezdnia, ze pelen szacun, dla tych, którzy to cwicza i ogarniaja. Teraz juz wiem czemu wszyscy na jodze sa chudzi 😁

Czekajac na zajecia z pośladków w rogu sali na macie cwiczyla wlasnie babeczka. Robila takie cuda, ze zachowalam sie nieprofesjonalnie o podbilam do niej i zapytalam ile już ćwiczy, bo to co robi jest po porostu NIESAMOWITE!
Wygladala jak wstazka gimnastyczki, nie można bylo od niej oderwac oczu, cos wspanialego!


abre   tulibudibu
03 marca 2018 13:14
JARA, pocieszę Cię, że po dwóch miesiącach regularnych ćwiczeń. Już nie jest tak trudno 😉

PS mój fizjoterapeuta tez tak myślał. Chyba nigdy na jodze nie był. Ja tez jestem gruba i niezgrabna a ostatnio na fizjoterapii babce się wyrwało "ooo?!" bo się okazało jaka giętka jestem
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
03 marca 2018 17:53
Daje mi to nadzieje, że nie porzucę tego zbyt szybko 😀
Jara lubię to!

Pandurska orientujesz sie moze jak z ashtanga w Krakowie? Wyglada troche na pustynie ashtangowa 😉 Chciałabym znalezc sobie tutaj mysorek i jakies miejsce do uczenia 🙂
ashtray przeprowadzilas sie??  Kurcze znalam jedna dziewczyne z Krakowa, ktora w koncu zalozyla swoja szkole, ale za cholere nie pamietam, jak sie nazwywa. Wiem za to dokladnie, jak wyglada 😀 I stamtad byla jeszcze jedna laska, ktora robila i ashtange, a na codzien jezdzila konno i zajmowala sie w ogole jezdziectwem naturalnym. Chyba byla trenerem tej metody na litere S (sorry, moja wiedza jezdziecka korodowala). Jej imienia tez nie pamietam, ale chyba czasem mi sie wyswietla w wydarzeniach na FB. Malo cie wsparlam, ale moze sa to jednak jakies tropy 😀 😀  Aha, ta pierwsza zapraszala do KrK Wojtka vel Maxsia Czenszaka. Moze uda ci sie wygooglac?

JARA Oj znam ten bol nie posiadania miesni glebokich. Z natury jestem wiotka osoba o napieciach miesniowych w konsystensji skalistej 😉 w roznych glupich miejscach. Praktykuje joge od nastu lat i do tej pory codziennie mam zakwasy wlasnie przez budowanie w/w miesni. Takze piateczka! Nie przejmuj sie tez swoja kondycja, bo zdarzalo mi sie tak banalny sposob tak dokrecic srube na zajeciach panom z silowni, maratonistom itd., ze wychodzili z sali na czworaka. Po prostu joga obsluguje specyficzne miesnie, ktore niezbyt czesto sa "ruszane" podczas innych form aktywnosci. Wbrew pozorom, to wszystko nie jest takie lekkie i latwe, ale to juz wiesz.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
05 marca 2018 07:54
Ze mną jest taki problem, że ja bardzo nie lubię zajęć cardio. Wszystko co powoduje u mnie mocną akcję serca, bardzo szybki oddech sprawia, że dławię się własnym oddechem i zaczynam oszukiwać. Odpuszczać, szukać pretekstu żeby zwolnić, robić mniej powtórzeń itd.
Natomiast przy pilatesie czy jodze pocę się, sapię, ale nie próbuję ściemniać tylko powoli, własnym tempem robię co muszę i chyba dlatego mi się to na tyle podoba.

Zakwasy mam takie, że nie mogłam na kibelek usiąść i mój M musiał mi wszystko podnosić z ziemi 😁
Ja też byłam w szoku jak w zeszłym roku poszłam z ciekawości na pilates i jogę, bo miałam to w pakiecie na siłce.
Myślałam, że to dla emerytów. 😁
Chodziłam na jogę do 3 miesiąca ciąży i byłam nawet niezła jak na początkującą.
Chętnie bym do tego wróciła, ale na razie nie jest to możliwe. 🙁
przy okazji, skoro temat już podskoczył. Jestem w ciąży, kończę pierwszy trymestr i zaczynam się już czuć na tyle dobrze, że chciałabym wrócić na zajęcia. Przed ciążą nie ćwiczyłam długo, kilka miesięcy w sumie. Można, nie można? Jest coś czego powinnam unikać?
Joga nie dla ciężarnych, nauczycielka ze szkoły Sivananda, także zajęcia nie są bardzo dynamiczne.
abre   tulibudibu
05 marca 2018 13:24
Julie, ja chodzę na zajęcia dla mam z dziećmi 😉 prowadzi je rehabilitantka, to w sumie joga z elementami pilatesu. Na bieżąco rozwiązuje wszystkie nasze bolączki. A dzieciaki się bawią.
Dziewczyny, jak to jest z jogą i.. okularami? Na zajęcia lecę po pracy, zazwyczaj nie mam soczewek. Nauczyciele proszą o ściągnięcie okularów dopiero na sam koniec na relaks, poza tym zupełnie mi nie przeszkadzają, ale jestem jedyna na sali w oklukarach ;-)

A poza tym - polecicie dobre szkoły i/lub instruktorów z Krakowa?

🤔trzałka: Pandurska - czy ta instruktorka koni i jogi to Justyna Mitka? A właścicielka szkoły to Magda?
Losse Tak! Justyna! Czyli jednak ktos sie domyslil z mojego opisu  😂 💃 Tak wiec ashtray szukaj Justyny Mitki 🙂😉
Okulary hmm..jesli ci nie przeszkadzaja, to czym sie martwic? Mi byloby niewygodnie, ale jesli tobie nie przeszkadza, to zostaw.

ekhem Oczywiscie, ze mozesz chodzic na joge! Uwazaj mimo wszystko w miare od poczatku na asany, w ktorych lezysz na brzuchu oraz glebokie skrety. Niestety nauczyciele Sivanandy jesli sa typowo z tego systemu nie maja zbyt duzej wiedzy dot. kobiet w ciazy, takze badz ostrozna. (Sama skonczylam ten kurs nauczycielski jako pierwszy i bylam totalnie zawiedziona).
dziękuję pięknie Pandurska! No właśnie szczerze mówiąc nie spodziewam się po nauczycielce żadnej wiedzy, dlatego chciałam sama wiedzieć na co uważać. Ale głowę ma na pewno otwartą, w tym moja nadzieja 🙂
Pandurska, Losse dzięki! Już się z Justyną skontaktowałam 😅

Nie chcę wsadzać kija w mrowisko, ale trochę irytuje mnie podejście do jogi jak do byle zajęć fitness, tabaty czy innych body pumpów. Przede wszystkim w jodze nie można być ani niezłym ani złym. Każdy ćwiczy na miarę swoich możliwości, a kluczem jest umiejętność wsłuchania się we własne ciało. W jodze nie ma ani zawodów, ani linii mety. To jest nieustanna praca, niekończąca się.
Jara, jak sapiesz, to niedobrze. To nie jest fitness ani cardio. Oddech ma być płynny i swobodny. Nie ciśnij się. Jak czujesz, że nie oddychasz albo, że oddech nie przepływa lekko przez ciało, to mało jogi w tej jodze.
Nikt nikogo nie zmusza do wprowadzania w życie aspektów duchowych jakie z jogą się wiążą. No tylko... jeśli mam być szczera, to dla mnie joga jako kardio, to nie joga, a po prostu jakieś tam zajęcia ruchowe. Nazywanie ich jogą to duże uproszczenie. No, ale może to dlatego, żem ashtangistka 😉

A propos ashtangi. Pandurska jestem ciekawa Twojego zdania na temat ostatnich poczynań Sharatha i cofania autoryzacji niektórym nauczycielom. O ile się nie mylę Markowi Robberdsowi autoryzacja została cofnięta. Niezły cyrk się zrobił. 😲
ashtray Toc wiesz, ze jam bardzo malo tradycyjna, tzn. owszem jestem osobiscie mocno ortodoksyjna w podstawowej kwestii, tzn. aby praktyka jogi byla praktyka jogi, a nie machaniem nogami, lub jak w twoim pytaniu- manifestacja wladzy i przepychankami. Szczerze mowiac, to juz..wymiotuje tym calym asztangowym swiatkiem, puszeniem sie, przeciaganiem liny i odwracaniem uwagi od najistotniejszej rzeczy, czyli praktyki. Takiej plynacej z prostoty serca, bez podchodow, z drugiej strony zdeterminowanej, ale wpasowanej w realia zycia codzienno-rodzinnego. Czytalas ostatnio komentarze jasnie oswieconego blogoslawionego przez Sharatji Maksia pod artykuem Przemka na bosonamacie? Flaki mi sie przewracaja  🤔 Osobiscie juz chyba dawno sie odcielam od pomyslu podazania za obecnym Guruji, bo nie podoba mi sie bardzo z tej wyzszej strony to, co robi. A juz odbieranie autoryzacji.. hmm.. Szkoda mi tracic energii i swoja uwage kieruje na innych nauczycieli z dlugim stazem. Moim nr 1 zostanie Richard Freeman i mam nadzieje potkac go kiedys osobiscie.Ostatnio moja uwage zwrocila Maty Ezraty i bardzo chcialabym sie od niej uczyc!  Napisze ci PW, bo chce sie o cos zapytac 🙂

Natomiast nie do konca zgodze sie z twoja wypowiedzia odnosnie oddechu (JARA tylko nie mysl, ze to zle, ze sie dzielisz z nami swoimi przezyciami!! To wrecz bardzo dobrze i rob tak dalej!). Uwazam, ze w dzisiejszych czasach do tego stopnia odseparowalismy sie od swiadomego oddychania, ze proces nauki tej czynnosci moze byc bardzo dlugi i objawiac sie moze np. niemoznoscia wyregulowania oddechu podczas cwiczen. Wydaje mi sie, ze o to chodzilo naszej forumowej kolezance. Niemniej jednak  w samym zalozeniu oczywiscie tez cie popieram i od jakiegos tam powiedzmy "poziomu" zaawansowania mowie, ze bez swiadomego oddechu joga, to nie joga. Ewentualnie swoim uczniom mowie, ze bardzo duzo traca bagatelizujac oddech.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się