Polskie ubojnie

Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
22 lipca 2013 14:11
a dlaczego nikt sie nie zainteresuje  polowaniami i dlaczego nikt nie widzi krzywdy jaka sie dzieje zwierzetom w tej mechanicznej i bezserca przeprowadzanej hodowli? a ryby dalej mozna nosic zywe w foliowkach? jakas taka niekonsekwencja...
... a zwierzęta wzajemnie zabijają się po wcześniejszym ogłuszeniu?
ps. właśnie wypowiedzi wegetarian, są najlepszym dowodem, jak wielkie spustoszenia w mózgu powoduje bezmięsna dieta!
Oj wrotki wrotki, zapewniam Cię, że niektórym nawet mięsna dieta nie służy, naprawdę widać  😁.
Gienia Pigwa, a skąd wiesz że nikt się tym nie interesuje?

To dyskusja o polskich ubojniach, wątek o uboju rytualnym. Wyraziłam swoje zdanie na temat tego, co sądzę o nazywaniu praktykami religijnymi okrutnego, niehumanitarnego mordowania zwierząt.
przez czerwonych ciemniaków była już reglamentacja mięsa, to trudno wykluczyć że wegehunwejbini będą chcieli wprowadzić całkowity zakaz jedzenia mięsa... to wręcz 100% konsekwencja ich debilnej religii, gdzie dieta jest liturgią, kręgowce bóstwami, a zoofilski zwyrodnialec Peter Singer robi za proroka 🤔wirek:
Gienia, mylisz sie bardzo - jest cale mnostwo organizacji ktore zajmuja sie tym o czym piszesz (chociazby Otwarte Klatki). W okolicach swiat organizowane sa akcje przeciw sprzedawaniu zywych karpii (by m.in. uniknac noszenia ich w foliowkach). Wlasnie w tej chwili przeprowadzana jest akcja przeciw "zabawom" mysliwych. Jest cala masa ludzi ktorym zalezy na faktycznej poprawie losu zwierzat, dzieje sie naprawde duzo, jesli ktos sie interesuje ten wie. A ze wiele z tych spraw jest uciszanych to druga rzecz.
Z moich doswiadczen nie ma niekonsekwencji o ktorej piszesz, za to sa ludzie ktorzy wola nie widziec i nie wiedziec.
Mnie pomysły o zakazie polowań niepokoją. Nie jestem zwolennikiem myślistwa, ale rozumiem jego rolę.
Jaki jest pomysł na kontrolę rozmnażania np. dzików jeśli zakaże się polowania? Namnożenie niedźwiedzi?
Już teraz, m.in z powodu rozrostu upraw kukurydzy, dziki bywają plagą. Co będzie w razie zakazu? Kłusownicy ? Trutki?
Zakaz upraw kukurydzy? 
Tania, też o ty myślałam i jedyne co mi przychodzi do głowy to jakoś bardziej sformalizowac ten proceder. Są przecież służby leśne, może utworzyć takie służby, których zadaniem byłaby kontrola populacji i powrót do idei odstrzału tych najsłabszych osobników. Żeby to było faktycznie kontrolowane.
Problem tkwi bowiem w tym, że w myśliwego może zabawić się każdy, kto ma odpowiedni zasób gotówki i jest to robione dla sportu, hobby, nie żadnych szczytnych idei i miłości do przyrody. To bzdura. Strzela się na najładniejszych, największych okazów. Strzela sie w nocy, przy noktowizorach, reflektorach - co jest niedozwolone.
U mnie w okolicy w zeszłym sezonie było mnóstwo płowej zwierzyny. Strzelali non stop. W dzien, w nocy, nad ranem, wieczorem. Dziś w lesie cisza. Chodze do lasu codziennie. Nie widze ani jednej sarny. To jest kontrola populacji, czy trzebienie tych zwierząt na pasztety?

Dużo sie też zaczeło mówić o odstrzałach kaczek i szkodach z tym związanych. Ale nadal zbyt cicho jest o tym.
Ja mam częste kontakty z myśliwymi. I mam wrażenie, że to co mówią, rozmija się z tym co robią. Nie wiem czy często.
Mówią sensownie i pięknie. To silna organizacja. Z wczoraj: pies zastrzelony z łuku. Wydało mi się to jakieś absurdalne, patrząc na rozmiar szkód jakie strzała zrobiła w dużym psie. Jakoś odnosiłam to do Indian.  😡 Tymczasem myśliwy opowiedział mi, że nielegalne polowania z kuszą czy łukiem są w modzie. A łuk i strzały z nowoczesnych tworzyw, są potwornie rażące. I ciche.
To ja już wolę zwykłych, legalnych myśliwych.
p.s
podobno w samym Krakowie w tym roku planuje się odstrzał ponad 200 dzików.  👀
Mnie pomysły o zakazie polowań niepokoją. Nie jestem zwolennikiem myślistwa, ale rozumiem jego rolę.
Dla mnie odstrzał konieczny powinien być wykonywany przez służby leśne, a nie bandę kretynów, którzy jakich szkód i jakiej wiochy by nie robili (bo jak polowanie to oczywiście herbatka z prądem i sam 'prąd', a potem heja do broni) i tak nie da się tknąć, bo to jakiś synek prokuratora, czy inna menda.
I dlatego trzeba ten proceder ukrócić. Albo bardzo restrykcyjnie podchodzić do przepisów i ich kontrolować, ale wiadomo, że to skazane na porażkę, bo przecież myśliwy kolegi myśliwego nie wyda.
Ja postuluję, żeby ich podzielić na dwie grupy, wpuścić z dwóch stron do tego samego lasu i drużyna, której więcej osobników przeżyje wygrywa. 🤔
Ja postuluję, żeby ich podzielić na dwie grupy, wpuścić z dwóch stron do tego samego lasu i drużyna, której więcej osobników przeżyje wygrywa. 🤔



a potem tę drużynę, która wygra znów podzielić na dwie i ... 🥂
Ja mam ambiwalentne uczucia. Podoba mi się tradycja myśliwska. Te stroje. Gra na rogu. Zawody psów. Gawędy.Tak mnie to urzeka.
A po chwili pojawia się myśl o drugiej stronie tej działalności. I już zostaje tylko złość.
Ja mam ambiwalentne uczucia. Podoba mi się tradycja myśliwska. Te stroje. Gra na rogu. Zawody psów. Gawędy.Tak mnie to urzeka.
A po chwili pojawia się myśl o drugiej stronie tej działalności. I już zostaje tylko złość.


Tania a mnie zawody psów wcale nie poruszają... 😉
Pomijam opis obrazka, bo nie wiadomo jak jest naprawdę, ale widok zwierzaka mówi chyba sam za siebie.
Dlatego napisałam, że mam mieszane uczucia. Widuję te zawody co roku. I ładnie wygląda jak przybywają, jak grają. Piękne są psy.
Jednak ja krążę wokół klatek z "przynętą" i mi się krew burzy. Lisów nigdy nie widziałam. Ale inne "przynęty" tak. Niestety.  🙁
Nie wiem jak bardzo trzeba mieć zryty beret, żeby znajdować przyjemność w czymś takim.
To chyba trochę jak z .... wojskiem ? Na defiladzie łezka się kręci w oku, a kiedy się pomyśli do czego służy broń to już mniej to ładne.
Pewnie porównanie nie do końca trafione, ale gdzieś w podobnym kierunku.
Konkursy psów myśliwskich pewnie mają wpływ na ceny psów.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
17 października 2013 13:52
Ner, sa, ok. ale udalo sie zabronic uboju rytualnego a dalej ryby sie maltretuje? nie rozumiem, ze tak ciezko zabronic tego.
mysle, ze wiele ludzi przeciwnych ubojowi rytualnemu sami niosa rybki do wanny.

odstrzal dziczyzny nalezy kontrolowac, nie zabraniac.  i kontrolowac mysliwych zeby nie robili tego dla zabawy po dwoch glebszych.

a co mnie jeszcze dobilo w sprawie miesa to afera prosiakow w makro. nie rozumiem oburzenia  🤔wirek:
Z karpiem się trochę udało poprawić. Trochę. Inne ryby, skorupiaki, mięczaki nadal w opresji. Te z puszki to też chyba poduszone ? Na takich wielkich statkach? Z sieci do chłodni. A już homar to całkiem ma przegwizdane. No nie da się w 100% ulżyć zwierzętom inaczej niż "wegetarialnie". Jednak wtedy i tak umrą bo przestaną być potrzebne.
Próbowałam nie jeść mięsa. Udało mi się przez 3 miesiące - ale byłam w tym czasie bardzo osłabiona.
Gdybym miała możliwość zabicia samemu, hodowania przy domu - to pewnie miałabym czystsze sumienie niż kupowanie kawałka wędliny w markecie.

Jedyne co mnie przeraża to przemysł mięsno-mleczarski.
Kury umierające w śmietnikach, chore, nieleczone; świnki sterylizowane na żywca.
Gdyby zwierzęta te mogły mieć lepsze życie i mniej "inwazyjną" (humanitarna mi tu za grosz nie pasuje) to chętniej kupowałabym mięso...
Pomijam już kwestie zdrowej żywności.

Dla mnie niezła szopka z tym makro.
We Włoszech widziałam oskórowanego królika w filii w sklepie. Oczy nawet miał.

Thymos, coś w ten deseń?
http://tygodnik.onet.pl/kraj/zwierze-jest-cenne/10b04

No nie da się w 100% ulżyć zwierzętom inaczej niż "wegetarialnie". Jednak wtedy i tak umrą bo przestaną być potrzebne.Nie umrą, tylko się nie urodzą. To jest też pytanie z cyklu, czy chodzi nam o dobro jednostek, czy o dobro gatunku.
Tania, ja jestem zdania, że lepiej, żeby dana istota nigdy nie istniała/nie przyszła na świat, aniżeli miała tak cierpieć. Co do jedzenia/niejedzenia mięsa, najgorsza jest ta "masowa" produkcja i chów. No koszmar po prostu, jak kogoś to nie rusza, to ja już nie wiem... Jeżeli ktoś "musi" jeść mięso, to fajnie jakby brał prosto od rolnika, wspierał małe kameralne gospodarstwa itd. Tylko też niestety nie każdego na to stać. Ja, jeżeli byłabym naprawdę "uzależniona" od mięsa, to pewnie celowałabym w jakieś eko gospodarstwa... Ale, że nie jestem, to daje radę na wege diecie  🙂

Ja i tak najgorszą (wręcz przeokropną) awersję mam do ludzi, którzy non stop wywalają jedzenie, nieważne, czy mięso, czy co innego (ale jednak przy mięsie jest najgorzej, bo jakaś istota nacierpiała się po to, żeby zostać wyrzucona na śmietnik... "przykre" to mało powiedziane).
Ja i tak najgorszą (wręcz przeokropną) awersję mam do ludzi, którzy non stop wywalają jedzenie, nieważne, czy mięso, czy co innego (ale jednak przy mięsie jest najgorzej, bo jakaś istota nacierpiała się po to, żeby zostać wyrzucona na śmietnik... "przykre" to mało powiedziane).


A to ja miałam podobnie. W okresie kiedy nie jadłam mięsa, kiedy coś zostawało na talerzu, a nie można było dać zwierzakom to ja pałaszowałam.
Do tej pory tak mam. Warzywa wyrzucę, ale wywalanie przetworów typu: mięso, to dla mnie śmierć i cierpienie na marne.

[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=88112.msg1901327#msg1901327 date=1382014320]
Ner, sa, ok. ale udalo sie zabronic uboju rytualnego a dalej ryby sie maltretuje? nie rozumiem, ze tak ciezko zabronic tego.[/quote]
Wiesz dlaczego ciezko? Pieniadze sa odpowiedzia na wszystko. Zobacz jaka wojna sie toczy o ten nieszczesny rytualny uboj, a co dopiero bedzie sie dzialo jak w glosowaniu bedzie ustawa o zakaz hodowania zwierzat na futra. O zmianach w hodowlach przemyslowych chyba niestety poki co mozna pomarzyc bo musialyby nastapic naprawde wielkie zmiany w swiadomosci konsumentow i bunt wiekszosci ludzi przeciw temu co sie dzieje. A poki co to jest po prostu jedna wielka machina finansowa ktora cholernie ciezko "naprawic".

A ludzie sa ogolnie moralni na tyle, na ile im wygodnie.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
18 października 2013 05:08
Thymos hi miałam podobnie a nawet gorzej 😉. Od mięsa w markecie mnie odrzuca (etycznie 😉 i tak normalnie smakowo), myślałam o swoich kogutkach - uhym, tyle miałam że po uboju byłam chora 2 dni (etycznie 😉). No to już nie mam kuraków i nic na mięso mieć nie będę. W całkowitym wege mój organizm się nie sprawdza. Zostały mi ryby i gęsi smalec z okolicy... Ad. Sposób z drużynami myśliwych JESTEM ZA. Bardzo chętnie popatrzę na strzemiennego 😉. Taniu myślę że porównanie z wojskiem jest ok. Mnie fascynowało rycerstwo, czasy krucjat. Już mnie nie fascynują... I zgadzam się że najstraszniejsze w obecnej - no właśnie - PRODUKCJI  žywności jest jej potworna masowość i mechaniczność. Ale prawdę mówiąc dotyczy to chyba całego naszego życia 😉
A ludzie sa ogolnie moralni na tyle, na ile im wygodnie.

To stwierdzenie pasuje też do pytania pt. ubój rytualny a futra / karpie / polowania.

Jeżeli człowiek przyłoży się do zakazu uboju rytualnego, może się poczuć lepiej, ale w jego życiu niewiele się zmienia. Zwykle: jeśli jadł mięso - je nadal (tyle że ma większą pewność, że zwierzę zostało ogłuszone przed zabiciem), jeśli nie jadł - nie je.

Zakaz hodowli zwierząt futerkowych albo zakaz sprzedaży żywych karpi zmienia więcej. Przynajmniej u tych, którzy futra nosili, zawsze mieli na święta żywego karpia. Po wprowadzeniu nowych regulacji trzeba by z czegoś zrezygnować, coś zmienić. A to już zaczyna być niewygodne...
I to w zasadzie koniec.
"... z dniem ogłoszenia wydanego wyroku w Dzienniku Ustaw dopuszczalne będzie poddawanie zwierząt ubojowi rytualnemu w uprawnionej rzeźni - powiedziała sędzia Gintowt-Jankowicz".

W uzasadnieniu powołano się, że skoro dopuszczalne są polowania, ubój zwierząt gospodarskich, doświadczenia na zwierzętach, to zakaz uboju rytualnego jest dyskryminacją grup religijnych.

Czyli: skoro sąsiad policjant tłucze żonę, to dlaczego ja nie mogę?

Coś w tym jest. Na dniach rozpocznie się ubój rytualny milionów ryb na katolickie stoły.
Masz rację edyta, to już koniec a mnie szlak trafia, że nic nie można zrobić.....
odnośnie karpi
- nie wiem jaka jest moc prawna tych wytycznych, ale można zapoznać się i posłużyć gdyby ktoś karpie dręczył.
Ja zrobiłam ulotki i będę propagować. O! Karpia nie jadam i ulotki rozdam, coś w sprawie zrobię. Tyle mogę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się