Języki obce, nauka języków

Co do seriali z ang napisami to można dopasować napisy z Napiprojekt z czego często korzystam 🙂
busch   Mad god's blessing.
17 maja 2014 17:32
kujka, kurczę, strasznie żałuję że akurat w ten weekend wypadł mi zjazd na uczelni, bo chciałam uczestniczyć w Twojej nocy muzeów! No ale może innym razem 😉
kujka   new better life mode: on
18 maja 2014 04:27
busch, zadna wymowka 😉 tez mam zjazd a wlasnie skonczylam! Przegapilas tance czeczenskie, gruzinskie, afrykanskie i arabskie! Zaluj i badz nastepnym razem!!
Strzyga, jezyki rozne, ale docelowo ang, rus, arabski, pewnie tez gruzinski, moze czeczenski, moze jeszcze kilka innych 🙂

Dzieki dziewczyny za glosy.
Bedziemy pewnie z czyms takim startowac w Warszawie. Poki co troche pilotazowo w czasie Nocy Muzeow (w ta sobote) bedzie mozna do nas przyjsc na pierwsza lekcje arabskiego, uzbeckiego, czeczenskiego i gruzinskiego 🙂

O nie, przegapiłam  🤬
Kiedy następne?
kujka   new better life mode: on
19 maja 2014 12:14
Oj, z nauczaniem regularnie pewnie ruszymy w tym roku, ale taki event jak w sobote to nie wiem kiedy.. musze odsapnac chwile 😉
busch   Mad god's blessing.
01 czerwca 2014 21:38
Czy ktoś się orientuje, gdzie szukać okazji do porozmawiania po angielsku? Chodzę na lekcje angielskiego, ale mój nauczyciel doradził mi, że powinnam się odpowiednio dużo nagadać, żeby szło mi to lepiej. Zastanawiam się, czy są inicjatywy, pomagające znaleźć osoby do porozmawiania sobie po angielsku, na żywo lub przez skype 🙂.
Graba.   je ne sais pas
02 czerwca 2014 07:16
busch, w krakowie bardzo dużo jest tandemów językowych oraz spotkań w klubach i pubach. Poszukaj na fb grup, które łączą takich ludzi 🙂
kujka   new better life mode: on
02 czerwca 2014 12:16
Albo skype albo rzut na gleboka wode typu wolontariat, czy inne zajecia podczas ktorych bedziesz zmuszona gadac po angielsku (spotkania z erasmusami na przyklad, konwersatoria w jezyku obcym) 🙂
busch, społeczność couchsurfingu często organizuje meetingi u członków w domach lub w klubach - praktycznie co tydzień coś jest 🙂 Zjeżdżają się wtedy ludzie z całego świata (oczywiście przy okazji bycia w Polsce po prostu) i przy okazji robienia czegoś (gotowanie, gry, filmy) nawijają po angielsku długie godziny. Polecam 🙂

Rany, od ponad roku już nie uczę angielskiego i nie mam kontaktu z tym językiem, poza filmami, i czuję różnicę 🙁 Na szczęście mamy w stajni dziewczynę niemówiącą po polsku i mogę sobie z nią ćwiczyć 😀
Niesamowite jak jezyk 'odchodzi' jak sie go nie uzywa, prawda?
Ja teraz posluguje sie trzema codziennie wiec jestem w swoim zywiole. Lubie to bardzo.
busch   Mad god's blessing.
02 czerwca 2014 21:35
Dzionka, a przyjmują też ludzi, którzy nie uczestniczą w couchsurfingu? Moja sytuacja mieszkaniowa wyklucza tego typu inicjatywy 😉
Graba., dzięki, poszukam! 🙂
kujka, masz jakieś pomysły co do skypa? Boję się, że będę miała za mało czasu, żeby chcieli mnie w jakimkolwiek wolontariacie, zwłaszcza że nie mam bardzo standardowych godzin pracy 😉
Busch , mogę za Dzionkę odpowiedzieć: przyjmują wszystkich  😉
Tak tak, nie trzeba w ogóle uczestniczyć w całej akcji nocowania ludzi 🙂

Naboo, no strasznie się zapomina, chociaż parę ładnych lat codziennie go używałam... No ale wszystko wskazuje na to, że wyjedziemy kiedyś za granicę na dłuższy czas, więc będę musiała sobie go odświeżyć 🙂
Naboo i jak dajesz radę? Ja jak robie jakieś zlecenia we Francji to współpracuje z klientami rosyjskimi, szefostwo tylko francuskojęzyczne, wracałam do polskiego domu, żeby wieczorem wyjść z międzynarodowym towarzystwem gdzie uniwersalny był angielski. Czasem głowa mi pękała i miałam problem w jakim języku myśleć :P Także podziwiam, że masz z tego frajdę!
O Dzionka, a to juz tak idzie w kierunku wyjazdu konkretnie?
Niestety jezyk to zywy twor- jak sie nie uzywa to zanika, jak sie nie jest na biezaco z nowosciami, to sie mowi przestarzale 🙂

Hexa, tak, musze przyznac, ze mam olbrzymia frajde.
W mojej glowie jezyk angielski i polski maja osobne szuflady i nie mieszaja mi sie nigdy- albo gadam i mysle po polsku albo po angielsku. Przeskakuje z jednego na drugi bez problemu, za to mecze sie jak jestem tlumaczem. Po kilku godzinach tlumaczen glowa mi peka, bo to dla mnie wysilek duzy.
Za to miesza mi sie norweski z angielskim, tzn  jak gadam po ang. to nie, ale jak po norwesku to mam angielski w glowie. No ale z kazdym dniem jest lepiej.
Uzywam codziennie trzech, bo z klientami po norwesku, z facetem glownie po angielsku ew po norwesku, bo mnie uczy i z dziecmi po polsku plus czytam/pisze we wszystkich codziennie. 😀
Super Naboo, dobrze mieć na stałe dostęp do tylu języków.

U mnie o ile pomiędzy rosyjskim, angielskim i polskim jakoś przeskakuje o tyle francuski jest jeszcze u mnie tak biedny, ze jak się zestresuję to zaczynam wciskać do niego angielski i nawet tego nie zauważam - wychodzą komiczne rzeczy i niezły mają ze mnie ubaw  😂

Najbardziej zazdroszczę dzieciakom mieszanych par, których tutaj sporo. Dwa języki rodziców w domu + angielski od lat przedszkolnych - na dzień dobry będą biegli w trzech językach!!
Naboo, wszystko w toku, bo to od kariery mojego męża zależy, ale wszystko wskazuje na to, że wyjdziemy za jakiś czas 🙂

Ale wymiatacie dziewczyny, 3 języki to już dla mnie mistrzostwo! Chyba trzeba mieć do tego specjalny dar - tak jak właśnie patrzę po moim mężu. On perfect (na poziomie C2) zna angielski i francuski, płynnie mówi też po hiszpańsku i w miarę płynnie po niemiecku. Różnica między nami jest taka, że jak jedziemy np. do Rosji czy Włoch, to ja z automatu mówię do ludzi po angielsku, a on wszędzie (nawet ostatnio w Chinach :hahah🙂 próbuje dogadać się w języku miejscowych - i DOGADUJE SIĘ! Musi być od tego jakaś szczególna szufladka w mózgu, ja jej na pewno nie mam 🙂
Hexa, no moje dzieci za chwile do mnie dojezdzaja i beda miec 'tate' Norwega, a przy tym tu male dzieci smigaja po angielsku, wiec licze ze za rok beda gadac w 3 biegle (na ich poziomie oczywiscie). Ja tez sie zaparlam, ze po norwesku bede mowic biegle.
Francuski musze odswiezyc, bo uczylam sie 6 lat. Po rosyjsku kiedys mowilam biegle- teraz gadam mieszanka polsko-rosyjska.

Dzionka, a Twoj maz mial duzo stycznosci z jezykami obcymi jako dziecko?

Ja nie jestem az taka zdolna, za to bardzo podchwytuje wymowe i akcenty. Poniewaz mowie brytyjskim akcentem, to w NO mysla, ze jestem z UK- musze sprostowac zawsze, ze z Polski 😀
Naboo, wyjechał na rok do szkoły do Anglii jak miał 10 lat - też mówi z brytyjskim akcentem, aż uszy bolą 😉 Potem jako nastolatek dużo wyjeżdżał za granicę na różne obozy. Raczej ma po prostu mega smykałkę, wydaje mi się, że inny człowiek w takich samych warunkach aż tyle by na tym nie skorzystał.
Smykalka to jedno, ale ten intensywny kontakt jak sie jest dzieckiem na pewno tez ma wplyw. Ja tez mialam kontakt z angielskim poprzez native speakerow jako dziecko i wszystkie osoby, ktore znam, a mialy podobnie maja wieksza swobode w uczeniu sie jezykow. Pewnie to zwieksza szanse na tworzenie tych 'szufladek' osobnych dla kazdego jezyka. Ja juz wiem, ze niedlugo nie bede mieszac angielskiego z norweskim- to mieszanie wynika tylko z mojego ubogiego slownika w j. norweskim. Smieszne jest to, ze nigdy nie przychodza mi do glowy polskie slowa jak mi abraknie norweskiego, zawsze tylko angielskie.
Ha, ja niestety mam problemy z akcentem - szczególnie jak się rozpędzę to słowiańskich korzeni za żadne skarby nie ukryję  😂

Z takich szczęśliwców i talentów językowych to mam pewną znajomą. Anoushka jest córką Norwega i Czeszki, którzy osiedlili się na stałe we Francji  gdzie dorastała. Obowiązkowo uczyła się angielskiego a w wieku 20 lat wyszła z Hiszpana. Sama z siebie postanowiła jeszcze nauczyć się włoskiego. Ale fakt faktem, że dziewczyna ma talent i bardzo chciała mówić w każdym z języków swojej rodziny 🙂 We szystkich sześciu mówi biegle!
Naboo, a ile miałaś lat jak zaczęłaś się uczyć norweskiego? Ciekawa jestem, bo piszesz, że chcesz go perfect opanować. Na pewno masz rację z tym wczesnym kontaktem.

Hexa, wow, robi wrażenie! Mi w Nowym Yorku spotkany na stacji metra Afroamerykanin powiedział, że wyglądam very British, ale mówię z Am. akcentem - jak mu powiedziałam, że jestem "from Poland" to powiedział "aaa, Holland!" i zrobił minę jak by wszystko było jasne 😉 Ale też się korzeni nie wyprę i słowiańskie kawałki mi się wkradają do mowy 🙂
Dzionka, 38 jak zaczelam sie uczyc na sucho w domu, bo wiedzialam, ze chce zabrac moj wyz demograficzny w postaci dwojki dzieci i wyemigrowac.
Teraz, 2 lata pozniej, osluchuje sie na miejscu i zaczynam gadac. Bede mowic biegle- jestem tego pewna 🙂
Naboo, wow, zainspirowałaś mnie 🙂! Tak myślałam właśnie żeby się zacząć uczyć języka jak już będzie wiadomo na 100%, że jedziemy, ale bałam się, że wiek już nie ten 🙂 Fajnie.
Dzionka, nie bez znaczenia jest to, ze umiesz angielski i wiesz jak go uczyc- skorzystaj z tej wiedzy. Ja uczylam angielskiego i studiowalam w Kolegium Nauczycielskim, wiec wiem o czym pisze. Mozna zaoszczedzic na kursach 😁
No i motywacja- ja od lat kocham Skandynawie, jezyki skandynawskie 🤣, zwiazalam sie z Wikingiem w miedzyczasie (i to zupelnie przypadkiem) plus jestem wkurzona na bycie samotna matka w PL. To wszystko dalo mi kopa do nauki. Zreszta w Norwegii coraz ciezej z praca z samym angielskim.
  Ten wątek przypomniał mi jak  moi francuscy koledzy nauczyli mnie pierwszego zdania po francusku. Nie trudno się domyśleć, że nie było to nic grzecznego i niewinnego. A mianowicie moje pierwsze wypowiedziane poprawnie zdanie brzmiało ( o czym wtedy nie wiedziałam :P) - " mam fajne, duże cycki!!" Po chwili jednak tak popatrzyli na mnie i mówią " eee, w sumie to może lepiej nauczymy Cię jakiegos zdania, które będziesz miała okazję użyć :P"  😂 😂 😂
Ja jak mam mówić po francusku to wpadam w lekką panikę, przypuszczam że ludzie którzy mnie wtedy słyszą mają ubaw :P
Ale zaciskam zęby i szukam okazji by móc sobie języka poużywać, mam nadzieję że wypali mi plan z kursem. Znajoma zaoferowała mi pomoc w postaci konwersacji, ja nie potrafię rozmawiać z kimś w obcym języku jeśli doskonale wiem, że dogadam się z nim po polsku...
Hexa, haha, buraki 😀
Czy ktoś się orientuje, gdzie szukać okazji do porozmawiania po angielsku? Chodzę na lekcje angielskiego, ale mój nauczyciel doradził mi, że powinnam się odpowiednio dużo nagadać, żeby szło mi to lepiej. Zastanawiam się, czy są inicjatywy, pomagające znaleźć osoby do porozmawiania sobie po angielsku, na żywo lub przez skype 🙂.


busch
Couchsourfing mozesz wykorzystac nie tylko jako udostepnienie swojego lokum, ale tez swojego czasu - napisz w swoim profilu, ze chetnie sie spotkasz w tygodniu/ wieczorem/ w weekend i pogadasz/ pokazesz miasto/ pojedziesz zwiedzic Polske.

Inny sposob na rozmowy, na kazdym poziomie, to:
http://www.italki.com/
Znajdziesz tam nauczycieli juz od 5dolcow za (chyba) godzine, z kazdej strefy jezykowej, wiec na pewno zdolasz dostosowac do swojego trybu zycia.

Poza tym, ogolnie zamiast kursow, polecam czytac strony/ blogi/ youtube poliglotow i poznac ich metody nauki jezykow (stanowczo znaaaaacznie odbiegajacych od standardowych kursow jezykowych).
Mozesz zaczac od Benny Lewis (Irlandczyk, prowadzi swoj blog), ktory skupia sie na komunikacji (ogolnie ciekawy facet, od 10 lat jezdzacy po swiecie, pracujacy i uczacy sie kolejnych jezykow obcych, oczywiscie bez koniecznosci przeprowadzki do panstwa w ktorym danego jezyka sie uzywa  🙂 ).
Zupelnie inne podejscie ma Steve Kauffmann, Kanadyjczyk, tuz przed 70 i nadal zglebiajacy kolejne jezyki (przy czym on nastawia sie na learning+reading).
Z Polakow masz chociazby mieszkajaca w Niemczech i prowadzaca strone polishpolyglot.com (albo cos w tym stylu).

Tona materialow jest w necie. Jesli wiesz co dokladnie chcesz poprawic, to juz w ogole jestes jak w domu.
busch   Mad god's blessing.
11 czerwca 2014 19:41
baba_jaga, o, nawet nie myślałam o couchsurfingu w ten sposób że można komuś pokazać miasto i też jest dobrze - niech no tylko sesja mi się skończy i zaraz kogoś chętnego znajdę 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się