Języki obce, nauka języków

Widzialam watki o gwarach, kursach jezykowych, ale o samych jezykach nic.
Do rzeczy.
Kto w jakim jezyku mowi, czego sie uczy?
Mnie glownie nurtuje pytanie, czego teraz warto sie uczyc. Angielski to, wiadomo, podstawa. Ale poza tym? Ostatnio slyszalam o spodziewanej w przyszlosci ekspansji gospodarki chinskiej i brazylijskiej. Wiec moze cos w kierunku chinskiego, hiszpanskiego czy portugalskiego?

Ja sama wlasnie sie nastanawiam, czego zaczac sie uczyc. Hiszpanski brzmi niezle, aczkolwiek do chinskiego srednio mnie ciagnie. Jednak to akurat nie problem, przeciez z angielskim nikt nie pytal czy chce sie uczyc, jestem w stanie przywyknac. 😁

Co za kilka(nascie) lat bedzie przydatne?
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
19 czerwca 2012 18:37
Nie przewidzisz, co będzie za kilka lat. Mama koleżanki skończyła arabistykę, jest tłumaczem przysięgłym. Jak zaczynała się wojna w Iraku, to wszyscy liczyli, że będzie praca dla takich osób. Przeliczyli się. Kilka(naście) lat temu ludzie zaczynali uciekać od rosyjskiego, bo a) wreszcie przestał być obowiązkowym językiem w szkole, b) inne są ciekawsze (czyt. nie znane szerzej). Teraz zaczyna się znów moda na ten język, więc ta garść specjalistów, która została bardzo się cieszy. 🙂
Mówię biegle po angielsku i w stopniu komunikatywnym po hiszpańsku i francusku. Teraz będę się uczyć rosyjskiego i chińskiego/japońskiego/hebrajskiego (muszę wybrać). Z moich doświadczeń wiem, że warto się uczyć w szkołach językowych (głównie o ile nie chce się zdawać egzaminów na znajomość języka), bo dają zaświadczenie o ukończonym kursie, liczbie odbytych godzin i poziomie znajomości języka. Jeśli ktoś jest zdyscyplinowany i chętny do nauki, bardzo fajne są teraz zestawy domowe. Pełno ich w księgarniach, nawet nie tych językowych. Bardzo spodobał mi się kurs "[Język] w 15 minut dziennie. Widziałam francuski, hiszpański, włoski, niemiecki i arabski. Są tam te codziennie używane zwroty, które po opanowaniu dają całkiem przyzwoitą znajomość języka.
Ja mówię po angielsku biegle, i spokojnie komunikatywnie po niemiecku, więc szału nie ma.
Co do Chińskiego, zgadzam się, że bardzo przyszłościowy język 🙂

A tak, żeby Was zmotywować: moja wspólokatorka mówi biegle po: holendersku (ojczysty język), angielsku, francusku, hiszpańsku, do tego komunikatywnie po chińsku (z pisaniem gorzej). I uczy się niemieckiego.
Niektórzy ludzie naprawdę mają talent do języków - warto go wtedy rozwijać 🙂
karolina_, gorzej kiedy ktoś nie ma - paCZaj na mnie 😉 coś tam umiem, jakoś się dogadam, ale bariera językowa jest gigantyczna
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
19 czerwca 2012 20:04
Ciotka wróciła kiedyś z Holandii w szoku, że dzieci potrafią wytłumaczyć cudzoziemcowi drogę po holendersku, niemiecku, flamandzku i angielsku.  😁

Ja biegle mówię po rosyjsku, angielski komunikatywny, niemieckiego uczyłam się przez 4 lata i lepiej, żebym spuściła na to zasłonę milczenia. Mój ojciec ma smykałkę do języków, ale też placówki go motywowały. Mówi biegle po niemiecku, rosyjsku, ukraińsku, czesku i chorwacku. Na pewno komunikatywny ma angielski i niezłe podstawy chińskiego. Co ciekawsze, jak rozmawia przez telefon, to nie ma absolutnie żadnego problemu z przestawieniem się, na któryś z tych języków. Ja potrzebuję chwili, żeby to zrobić. Jazdy po rosyjsku i angielsku też prowadzę.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
19 czerwca 2012 20:15
ja cierpię okrutnie bo języki obce uwielbiam, ale nie mam do nich talentu za grosz 🙁
angielski w stopniu komunikatywnym, o ile można tak powiedzieć, bo napisać, napiszę, ale nic nie powiem bo się boję, stresuję, że popełnię jakiś błąd  🤔wirek:
w szkole miałam niemiecki, francuski mam obecnie, ale nic nie umiem. zresztą, nie przepadam za tymi językami.
uczę się szwedzkiego, na razie umiem bardzo mało, bo godzina w tygodniu i to jeszcze w takim dniu że często przepada nie jest za fajna, ale od września może mi się uda chodzić na dwie godziny 🙂
no i planuję norweski, fiński, duński. czeski chyba będę musiała 😉
Ja podobno mam jakas smykalke do jezykow.  👀
Na chwile obecna angielski - komunikatywny, niemiecki - hm, zginac nie zgine, ale nie ma czym sie chwalic. Kiedys, za dzieciaka, biegle mowilam po wlosku, ale juz nic nie pamietam.  🤔wirek: W sumie chcialabym sobie przypomniec, ale jednoczesnie chce zaczac sie uczyc czegos nowego i boje sie, ze sie pogubie.
Ten chinski brzmi interesujaco.  😁 Tzn. inaczej, ani troche mnie to nie kreci, ale lubie wyzwania.  😜
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
19 czerwca 2012 20:22
Co do chińskiego się nie wypowiem, ale japoński ma ponoć najłatwiejszą gramatykę na świecie (tak przynajmniej twierdzi mój mąż znający angielski biegle i japoński chyba komunikatywnie, trudno mi ocenić, bo nie kumam tych znaczków).
Ooo temat dla mnie, uwielbiam języki obce! Mówię (i piszę 😉) po angielsku i włosku, których używam na co dzień w pracy (właściwie więcej, niż języka polskiego). Angielskiego uczyłam się od szkoły podstawowej, a naukę włoskiego zaczęłam w wieku 20 lat, "bo tak", z kaprysu 😉
W liceum mówiłam dosyć dobrze po francusku. Po pół roku nauki byłam w stanie grać w tym języku w przedstawieniach z moją grupą teatralną 😁, z niemałymi sukcesami skądinąd. Parę razy w życiu usłyszałam, że mam smykałkę do języków, więc gdybym dysponowała większą ilością czasu to pewnie bym rozwijała się w tym kierunku. Niestety mój francuski zanika jak wszystko co nieużywane 😉 Ciesze się, że jestem "zmuszona" do używania dwóch języków obcych na co dzień, dzięki czemu mogę chociaż w tym kierunku się rozwijać. Jak tylko przyjdzie taki czas w moim życiu, że będę mieć więcej czasu, wrócę na pewno do francuskiego i zacznę naukę czwartego języka. Rozważam hiszpański (bo mi bardzo "leży" fonetycznie, jest bardzo podobny do włoskiego, pod względem gramatycznym także) lub niemieckiego. Co do niemieckiego to uważam, że jest paskudny, ale z kilku względów się ku niemu skłaniam: nawet moja siostra, noga do języków, mówi, że jest całkiem przyjemny do nuaki, dwa: przydałby mi się na pewno w pracy, a trzy: dzięki mojej mamie, która pracuje w Niemczech, zauważyłam, że całkiem szybko i mimo woli łapię ten język (może też ze względu na fakt, że biegle godom, czyli mówię po śląsku- to też się liczy? :hihi🙂
prawda jest taka, ze chinski i japonski wcale gramatyki nie maja jako takiej  😂 'kali jesc i pic wczoraj', ' kali isc kino jutro'.

Ale szczerze? Nie bralabym tego pod uwage. Rozmawialam z osobami studjujacymi oba kierunki. Nie widza dla siebie przyszlosci uslnaej rozami, i ofertami pracy splywajacymi zewszad. Jakby nie bylo - z nastawieniem pt "a bo mi sie nalezy, skonczylam tak fantastyczny kierunek, poswiecilam mnostwo pracy wyrzeczen, lez i krwi, tak wiec na dzien dobry 4000zl prosze'. Ekspansja chin jest duza i intensywna, to widac, ale suma sumarum jest male zapotrzebowanie na ludzi poslugujacym sie tym jezykiem. Jest tylko kilka sinologii w Polsce, na koniec ostaje sie kilka jednostek z papiorem, a i tak pracy nie znajduja, bo jej nie ma. Duzej rotacji ludzi znajacych chinski nie ma w firmach/przedsiebiorstwach.



Buyaka- również dlatego, że w jakimkolwiek przedsiębiorstwie język jest tylko narzędziem pracy.
A język migowy się liczy? 😉 Jeśli tak, to się zgłaszam 😉
Niestety ja nie mam smykałki do języków. Po wielu latach nauki angielski mam opanowany w stopniu średnim - dużo rozumiem, ale boje się mówić i gramatyka leży. Ale dogadać się dogadam. Niemieckiego "uczyłam" się dwa lata w liceum, nie umiem totalnie nic. O przepraszam, wiem jak jest koń, pies, kot i kobieta  🤔wirek: . Strasznie trudny jak dla mnie.
Bardzo chciałabm uczyć się rosyjskiego, ale obawiam się że z moim brakiem zdolności językowych będzie to męka.
Nie ma motywacji, nie ma rzetelnej nauki jezyka.
Nie spotkalam jeszcze osoby, ktora uczy sie jezyka dla samego jezyka, a nie np. ze wzgledu na jego kulture, perspektywey pracy czy wyjazdu turystycznego, badz mozliwosc czytania w oryginale.

A o posiadaniu smykalki do jezykow, to mozna mowic przy znajomosci min. dobrej! kilku jezykow, a nie 1-2.
Lub tez znacznej latwosci w przyswajaniu kolejnych jezykow.
Ewentualnie przyznac sie do lenistwa i niewykorzystywania swoich mozliwosci, jesli komus sie wydaje, ze takowe posiada  🙂
[quote author=baba_jaga link=topic=88445.msg1435983#msg1435983 date=1340188790]
A o posiadaniu smykalki do jezykow, to mozna mowic przy znajomosci min. dobrej! kilku jezykow, a nie 1-2.
[/quote]
oj, to chyba zbyt daleko idąca teoria 😉
[quote author=baba_jaga link=topic=88445.msg1435983#msg1435983 date=1340188790]
Nie spotkalam jeszcze osoby, ktora uczy sie jezyka dla samego jezyka, a nie np. ze wzgledu na jego kulture, perspektywey pracy czy wyjazdu turystycznego, badz mozliwosc czytania w oryginale.
[/quote]
Mnie wlasnie zaznaczone interesuje.  😀
Tak z zamilowania to chcialabym sie wegierskiego nauczyc. Ale w moim szanownym miescie sa, przykladowo, 2 kursy chinskiego ale ani jeden wegierskiego.  🙄
kujka   new better life mode: on
21 czerwca 2012 12:40
[quote author=Lanka_Cathar link=topic=88445.msg1435447#msg1435447 date=1340127439]
Nie przewidzisz, co będzie za kilka lat. Mama koleżanki skończyła arabistykę, jest tłumaczem przysięgłym. Jak zaczynała się wojna w Iraku, to wszyscy liczyli, że będzie praca dla takich osób. Przeliczyli się. Kilka(naście) lat temu ludzie zaczynali uciekać od rosyjskiego, bo a) wreszcie przestał być obowiązkowym językiem w szkole, b) inne są ciekawsze (czyt. nie znane szerzej). Teraz zaczyna się znów moda na ten język, więc ta garść specjalistów, która została bardzo się cieszy. 🙂
[/quote]

Praca dla polskich tlumaczy w Iraku to pomylka. I tak zatrudniali ludzi, ktorzy ledwo dali rade studia skonczyc i byly potem klopoty. Do takiej pracy trzeba zatrudnic Araba ktory obczai dialekt. I to tez takiego lebskiego, nie pierwszego z brzegu. To niestety nie jest jezyk taki jak francuski czy angielski....

Faktycznie poszukuje sie teraz sporo ludzi z jezykiem rosyjskim wiec Krupnik., pomysl nad tym.
Już prawie rok uczę się rosyjskiego. I jest świetnie! Po angielsku po... 7 latach nauki coś tam potrafię powiedzieć, ale niewiele rozumiem, ciężko mi idzie nauka słówek. A ruski?! Pamiętam wszystko z lekcji, nic praktycznie w domu nie powtarzam, a wszystkie słówka w głowie zostają. Język podobny do polskiego, odmiany itd., więc dla takiego beztalencia jak ja jest idealny.

W szkole mamy łacinę, podobna do hiszpańskiego - w obydwu językach nic nie powiem, chociaż hiszpańskiego 'uczyłam się' 3 lata. 
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
21 czerwca 2012 19:01
Z punktu widzenia filologa powiem tak, u nas bardzo dużo osób myślało, że studia łatwe, bo rosyjski to prawie jak polski. Po pierwszym egzaminie z gramatyki opisowej zrozumieli, że "prawie" robi różnicę.  😁
kujka   new better life mode: on
21 czerwca 2012 20:22
Lanka_Cathar, ja sie niestety nigdy nie uczylam rosyjskiego ale wlasnie uwazam ze to pozorne podobienstwo to jest wlasnie najwieksza pulapka przy nauce tego jezyka. bo latwo wpasc w pulapke, robic kalki jezykowe i wlasnie jak piszesz - np odmieniac po polsku.

taka sytuacja wystepuje przy nauce czeskiego - z tego co mowila kolezanka po slawi...
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
21 czerwca 2012 20:34
Kujka, dokładnie tak to wygląda. Jak człowiek wejdzie w temat, to zaczyna zauważać, że różnice są znaczne.
ja uczę się angielskiego od przedszkola praktycznie (a w przedszkolu jak to w przedszkolu- same zabawy, zwierzątka itd, tak jak w klasach 1-3 podstawówki) i jestem na jakże wybitnym poziomie upper intermediate. napisać napiszę, dogadać się dogadam, więc jest ok. hiszpańskiego uczę się od 2 lat, mam w profilu rozszerzenie (nie mylić z klasą dwujęzyczną!) 5 h tygodniowo i też nie zginę w Espanii czy Ameryce del sur. Rosyjskiego się uczyłam przez 2 lata w podstawówce. umiem się tylko przedstawić i spytać się, czy mama/tata jest w domu 😀 ale cyrylicę mam opanowaną, więc jest to duże ułatwienie (co prawda jak jest cos napisanego cyrylicą właśnie to stoję 5 min i się zastanawiam jakby to przeczytać, o rozumieniu nie ma mowy xD). niemieckiego uczyłam się przez 3 lata. i mam dość. umiem się przedstawić, spytać o drogę, jak zamówić coś w restauracji, ale tego jest bardzo, bardzo mało. tak to jest, jak co roku zmienia się nauczycielka... z resztą, nigdy nie pałałam miłością do niemieckiego. jakiś taki twardy. wybierając liceum, szukałam czegoś blisko domu, gdzie nie byłoby niemieckiego. no i padło na szkołę z hiszpańskim i jestem bardzo zadowolona- gramatyka oparta na angielskim i polskim, nie trzeba uczyć się rzeczowników z rodzajnikami, wszystko jest na logikę. jest parę wyjątków, ale jak wszędzie.
moje jezykowe przygody:

od zerowki: angielski
podstawowka, klasa 4-6: niemiecki
gimnazjum: hiszpanski
liceum: francuski

Niestety, ale oprocz angielskiego, nie zapamietalam nic z nauki innych obych jezykow🙄
Od czerwca ucze sie sama wloskiego, jak na razie mam samozaparaciei po miesiacu umiem wiecej niz po 3 latach nauki francuskiego...

Uczyl sie ktos moze sam czeskiego?
o, ciekawy temat... 🙂
Lenna, ja się uczyłam czeskiego sama 🙂 i szło nieźle, ale potem przestałam, bo mi zabrakło samozaparcia. :/
aczkolwiek najlepiej się uczyłam będąc w Czechach (jak chyba z każdym językiem). Da się złapać bardzo szybko, łącznie z akcentem. Teraz miałam przerwę chyba z 2 letnią... ale tekst pisany po czesku rozumiem nadal w 80-90%, ze słuchu w 80%, tylko z rozmową gorzej, bo już słówek nie pamiętam.

A generalnie uczyłam się...
Angielskiego od podstawówki

Francuskiego rok - ale to była kompletna porażka, w ogóle mi to nie wchodziło, nie podobało się i jeszcze zupełnie nie umiałam nauczyć się wymawiać nawet prostych słów, bo bałam się swojego nauczyciela. 😡

Niemieckiego 3 lata - ale niewiele pamiętam i chyba czas sobie przypomnieć...

Rosyjskiego sama, ale króciutko, słomiany zapał mnie pokonał...

Uczy się tutaj ktoś norweskiego albo szwedzkiego? Warto...?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
15 lipca 2012 09:05
Sankaritarina, ja sie ucze szwedzkiego, co prawda powoli, bo powoli, ale nigdzie mi sie nie spieszy, nauczycielke mam sympatyczna, na lekcjach atmosfera jest super wiec latwiej wchodzi. Ogolnie jezyk ma prosta gramatyke, slowka podobne jak w kazdym jezyku germanskim, tylko z wymowa gorzej. Ale do opanowania, skoro ja daje rade to kazdemu moze sie udac 😉
I zalezy o co Ci chodzi jak pytasz czy warto.

Ajajaj, zamowilam sobie kurs jezykowy PONS, jak tylko przyfrunie poczta, to sie za niego zabieram. Ciekawe jak mi wyjdzie taki fiński 😉 zaluje ze nie ma lekcji nigdzie blisko 🙁

Edit: a, i jak sie nauczysz szwedzkiego to norweski jest bardzo podobny, dogadasz sie w obu krajach 🙂
ja to tak pod kątem czy norweski albo szwedzki przyda mi się tutaj w kraju gdzieś do pracy. No bo co z tego, że mnie język interesuje, skoro przydałby mi się jedynie w samej Norwegii 🙂 i za ten czas mogłabym się innego interesującego języka uczyć.

Aaaaa, podziwiam za ten fiński, ja bym nie ogarnęła 😀 Znajoma się sama uczy i dobrze jej to idzie, ale ona podchodzi bardzo z sercem do fińskiego i Finlandii. 🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
15 lipca 2012 09:20
U nas te jezyki przydaja sie w pracy w Auschwitz, a tak to nie mam pojecia 😉

Ja tez z sercem podchodze. Ciekawe jak mi to wyjdzie 🙂

Zazdroszcze Wam, ja z sercem chcialabym podejsc do wegierskiego, ale nic nie ma sensownego w moim miescie. 👀
Sankaritarina, lepiej szwedzki niż norweski. W Norwegii język mówiony, używany na codzień, jest inny od tego, którego uczą na kursach. Dodatkowo tam są różne dialekty i podobno ludzie z północnej części kraju nie zawsze dogadują się z tymi z okolic stolicy 😁

Ja chciałabym umieć czeski, duński i włoski, ale jakoś ciągle nie mogę się zabrać 🙄 Obecnie znam angielski biegle i niemiecki "żeby nie zginąć" (mimo 3 lat nauki w gimnazjum i 3 w liceum).

Czy ktoś korzystał z kursów ESSK? http://eskk.pl/kursy-jezykowe
Ja się uczę norweskiego od ok 2 lat. Idzie mi super, ale tak jak napisała fin, ten język jest inny niż mówiony ze względu na różnorodność dialektów i nie da się go nauczyć bez kontaktu z native speakerami w sposób umożliwiający swobodne używanie. Każdy Norweg cię zrozumie, a ty nie zrozumiesz żadnego Norwega  😀

Ja się uczę, bo się tam wyprowadzam  🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się