Co mnie wkurza w jeździectwie?

Mefisto ja też jestem idealistką, ale tylko w przypadku patentów przy zajeżdżaniu młodych koni. Twoje patentowe NIE świadczy o braku doświadczenia i niewiedzy.
Jeśli koń potrzebuje patentów to znaczy,że dosiada go kiepski jeździec.

Po pierwsze w patentach nie chodzi o potrzeby konia tylko o potrzeby jeźdźca i treningu.
Po drugie, patenty są dla bardzo doświadczonych jeźdźców, a kiepscy powinni jeździć bez wędzidła w ogóle.
Oczywiście, są różne złe przykłady i źli ludzie, ale ja jakoś nie widziałam masowego stosowania czarnej wodzy przez kiepskich jeźdźców.
A ja nie wiem, skąd ostatnio się bierze tyle (nowych) forumowiczów twierdzących, ze jeździectwo to w ogóle jakas teoria spisku polegająca na znęcaniu się nad końmi, a jeźdźcy z górnej polki to jakas mafia składająca sid z ludzi, którzy nie kochają koni i robią wszystko, aby im utrudnić życie.
Z niewiedzy sie bierze. i z braku autokrytyki.
I to mnie wkurza w jezdziectwie. Wysyp 'specjalistow' na kazdy temat.
I z promocji wręcz "duchowych i nadnaturalnych", a ogólnodostępnych, choć oczywiście owianych mistyczną tajemnicą, tajników końskiego umysłu... Innymi słowy - my, Polacy, znowu bierzemy się na ten sam mit.
Kiepskiego jeźdzca bardzo szybko koń zweryfikuje jak sobie patent weźmie.  😉
Mnie nieco mierzi krytykowanie czyjegoś sposobu pracy z koniem- np. używania wypinaczy trójkątnych, przez osoby, które same stosują patenty- nie raz znacznie silniejsze (wielokrążki, pelhamy itp.).
Ja nie wtryniam nosa w czyjąś jazdę. Skoro ktoś stosuje wielokrażek, widocznie ma taka potrzebę (pragnę w to wierzyć).
Patrzenie z góry na innych nie jest zdrowe ale chyba niektórzy mają z tego większą frajdę niz z obcowania z końmi 😉
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
05 czerwca 2012 09:41
betonową łapą na oliwce,można zrobic wiecej krzywdy niż na najgorszym tandemie z doswiadczoną ręką 😉
Ktoś- Oczywiście, że tak 🙂 Dlatego nie widzę sensu we wzajemnym obwinianiu się o używanie patentów.
Po co się niepotrzebnie napinać. I tak każdy zrobi co zechce.

A wiecie, wczoraj dowiedziałam się, że za każdym razem kiedy zakładamy czarną wodzę, gdzieś na świecie umiera kotek  🤣
[quote author=Ktoś link=topic=885.msg1420490#msg1420490 date=1338885674]
betonową łapą na oliwce,można zrobic wiecej krzywdy niż na najgorszym tandemie z doswiadczoną ręką 😉
[/quote]
No coś Ty? Piłowanie i ugniatanie nogami + telepanie się tylkiem każdy koń lubi.  😉
karolciaequilano   marzenia się spełniają
05 czerwca 2012 10:09
Ktoś- w 100% się z Tobą zgodzę 🙂
Tristia -wg mnie nikt nie krytykuje- bo nikt nie mówi, że nie możesz i nie układa Ci planu pracy z koniem...Tylko nieraz zaczyna to być śmieszne, jeżeli się głównie tylko jeden dany sposób pracy, widzi na kilkunastu koniach- przecież każdy koń jest inny i wymaga indywidualnego trybu nauki 🙂 Zdecydowanie uważam, że przemyślana jazda na wielokrążku itp.(uzasadniona jazda, podkreślę) jest lepsza niż opędzanie konia przez ponad godzinę na jakimś patencie- lonżować też trzeba umieć.

Ja zdecydowanie wolę wsiąść z trenerem, niż lonżować konia- jeżeli pracuję nad danym problemem. Wg. mnie patenty to droga na skróty. To moje osobiste zdanie- każdy może mieć inne.
Świat jeździecki jest na tyle dziwny, że jak komuś coś się udaje, to ludzie próbują to szczęście w nim zgasić. Dlatego ja wygłaszam motta:
"Krowa, która dużo muczy, mało mleka daje", Idź swoją drogą, a ludzie niech mówią, co chcą. 

Zresztą mnie nie interesują czyjeś treningi i nie przychodzę z aparatem robić zdjęcia :P
Mój koń, mój świat, inne mnie nie interesują. Niektórzy nie mają swojego życia, temu interesują się innym 🙂
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
05 czerwca 2012 10:22
Tristia, to w zeszłym tygodniu zabiłam ze dwa czy 3 🤣

Tania, a ja wczoraj zapięłam jeszcze 3cm ostrogi :p i skakał 🤣
I to mnie wkurza w jezdziectwie. Wysyp 'specjalistow' na kazdy temat.


Bo kto umie, ten robi. Kto nie umie - naucza 🙂 w odpowiednich wątkach np., interpretacyjnych 😉
tez niekoniecznie.
dzielenie sie wlasnymi przemysleniami jest fajne, miewamy podobne problemy, a moze niekoniecznie kazdemu uda sie wpasc na rozwiazanie, takie podpowiedzi sa fajne bo otwieraja glowe.
ALE. to ze bolalo mnie gardlo i przeszlo jak zjadlam loda, nie czyni mnie swiatowej slawy laryngologiem, ani nie upowaznia mnie do stawiania rokowan chorob gardel dla calej populacji. ze tak ujme w przenosni.
[quote author=Ktoś link=topic=885.msg1420419#msg1420419 date=1338878952]
Mefisto, jasne,bo zawodnicy z najwyżych pólek kazdej konkurencji są tak kiepscy,że muszą wspomagac się patentami... czy ty masz świadomość,jakie to są maszyny? i jak precyzyjnym trzeba być na najwyższym poziomie? zwykłe wędzidełko nie daje takiej precyzji i szybkości reakcji.... tam nie ma czasu na pomyłkę ...
[/quote]
Rozumiem... W takim razie wyjaśnij mi proszę jak to się dzieje,że są jeźdźcy,którzy skaczą 150cm,piaffują,pasażują na zupełnie gołym koniu,bez żadnego sprzętu,nie wspomagając się nawet zwykłym wędzidełkiem i osiągają taką samą precyzję.
lostak   raagaguję tylko na Domi
05 czerwca 2012 17:25
[quote author=Ktoś link=topic=885.msg1420419#msg1420419 date=1338878952]
Mefisto, jasne,bo zawodnicy z najwyżych pólek kazdej konkurencji są tak kiepscy,że muszą wspomagac się patentami... czy ty masz świadomość,jakie to są maszyny? i jak precyzyjnym trzeba być na najwyższym poziomie? zwykłe wędzidełko nie daje takiej precyzji i szybkości reakcji.... tam nie ma czasu na pomyłkę ...

Rozumiem... W takim razie wyjaśnij mi proszę jak to się dzieje,że są jeźdźcy,,piaffują,pasażują na zupełnie gołym koniu,bez żadnego sprzętu,nie wspomagając się nawet zwykłym wędzidełkiem i osiągają taką samą precyzję.
[/quote]

ja ci wytlumacze.... albo zadam pytanie?  widziałaś ich kiedys na czworobokach?  fajnie jest sobie popiafowac na kantarku, ja tez to zrobię, nawet na kantarku z koniem w reku jak tylko podniose reke.  co nie oznacza, ze w określonej literze w okreslonym czasie i po innym określonym elemencie zrobie taki piaff - a dokładnie 12-15 kroków tylko, ani więcej, ani mniej na koniu ktory waży 800 kg, ma 178cm w kłębie i jest silną kupą mięsni.

Mefisto, Dzizas....
Chodzi ci o p. Morsztyn? Jej koń chodził wcześniej na munsztuku.... Morsztyn normalnie w ostrogach jeździ. Może Nevzorov? To kontrowersyjna szkoła w której tak właściwie nie wiadomo dokładnie co się dzieje. 😉 Na pewno lekka propaganda...

Dobrze wyszkolony koń (ale normalnie, na wędzidle szkolony), jest w stanie zrobić piaff czy przejechać parkur w L czy P (przeskoczyć 150 jednorazowo tak, ale parkur 150 bez wędzidła to chyba tylko jakiś samobójca pojedzie...) bez wędzidła, bez ogłowia, bez siodła, nawet bez majtek jeźdźca....
[quote author=Ktoś link=topic=885.msg1420490#msg1420490 date=1338885674]
betonową łapą na oliwce,można zrobic wiecej krzywdy niż na najgorszym tandemie z doswiadczoną ręką 😉
[/quote]

amen  🙇
lostak, ja widziałam, tylko że to było w latach 80, jeździłam wtedy w klubie , klub  był podzielony, sportowo-klubowo- szkółkowy  🙂 że tak powiem, właśnie tam urzędowało  wtedy rodzeństwo Morsztynów. Konie sportowe chodziły ujeżdżenie i skoki, kilka razy jeździłam na zawody jako luzak i konie miały zwyczajne wędzidła, wytok był, ale tylko wtedy kiedy był potrzebny, o normalnych ochraniaczach nikt nawet nie słyszał, konie miały zawijane elastyczne bandaże. Konie które miały już mniejsze wyniki w sporcie, przechodziły do klubu, czyli były dalej sportowe, ale już nie praktykujące 😀. Po prostu czasy się zmieniają, teraz rzeczywiście  można pomóc sobie używając rożnych patentów, które czynią ten sport może bardziej efektywnym i bezpiecznym, niemniej tak się kiedyś jeździło, i zaręczam ze konie nie miały 160 w kłębie.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
05 czerwca 2012 20:40
[quote author=Ktoś link=topic=885.msg1420419#msg1420419 date=1338878952]
Mefisto, jasne,bo zawodnicy z najwyżych pólek kazdej konkurencji są tak kiepscy,że muszą wspomagac się patentami... czy ty masz świadomość,jakie to są maszyny? i jak precyzyjnym trzeba być na najwyższym poziomie? zwykłe wędzidełko nie daje takiej precyzji i szybkości reakcji.... tam nie ma czasu na pomyłkę ...

Rozumiem... W takim razie wyjaśnij mi proszę jak to się dzieje,że są jeźdźcy,którzy skaczą 150cm,piaffują,pasażują na zupełnie gołym koniu,bez żadnego sprzętu,nie wspomagając się nawet zwykłym wędzidełkiem i osiągają taką samą precyzję.
[/quote]

taką samą precyzję? to proszę pokazać mi film,z GP które ktoś pojechał na gołym koniu...proszę pokaż mi,to przyjdę tu i przeproszę i odszczekam wszystko co powiedziałam... ja też skoczę ci 150 czy 160 cm (nie wiem jak duże mam teraz stojaki w stajni) na gołym koniu...i co z tego? na małą rundę już się tak nie wybiorę...a na dużą to na bank... tam lądując po przeszkodzie trzeba mieć konika w ręku...nie ma czasu czekać na odpowiedź choć jednej fuli...

ehh,uniosłam się,zupełnie nie potrzebnie.
Mefisto, każdy patent jest dobry w rękach właściwych ludzi. I owszem, patent ma pracę ułatwić i usprawnić, ale nikt przecież tego nie zakłada żeby koniom krzywdę robić... Chciałabym zobaczyć tych z gołymi końmi na czworoboku, albo wysokim parkurze. Co z tego, że mój zrobi jakiś element na kantarze, jak zajmuje mu to znacznie więcej czasu niż na wędzidle? Kiedyś na czworoboku nie będzie na to czasu.
Patenty same w sobie nie są złe. Złe są ręce nieodpowiednie do danego patentu.
Czarna wodza (bo o niej była mowa kilka postów wcześniej) jest czarna tylko z nazwy (i jeszcze ze względu na kolor materiału, z którego jest wykonana 😉). Ja osobiście uważam, że jest to najlepszy patent, na którym można pracować pod warunkiem, że nie służy do ganaszowania. Uważam, że używana odpowiednio nie wyrządza koniowi krzywdy a wręcz przeciwnie - pomaga zrozumieć pewne rzeczy.
Każdy patent może być używany tak, że jest bardzo pomocny w pracy jak i każdy może być brzytwą
lostak   raagaguję tylko na Domi
06 czerwca 2012 07:24
lostak, ja widziałam, tylko że to było w latach 80, jeździłam wtedy w klubie , klub  był podzielony, sportowo-klubowo- szkółkowy  🙂 że tak powiem, właśnie tam urzędowało  wtedy rodzeństwo Morsztynów. Konie sportowe chodziły ujeżdżenie i skoki, kilka razy jeździłam na zawody jako luzak i konie miały zwyczajne wędzidła, wytok był, ale tylko wtedy kiedy był potrzebny, o normalnych ochraniaczach nikt nawet nie słyszał, konie miały zawijane elastyczne bandaże. Konie które miały już mniejsze wyniki w sporcie, przechodziły do klubu, czyli były dalej sportowe, ale już nie praktykujące 😀. Po prostu czasy się zmieniają, teraz rzeczywiście  można pomóc sobie używając rożnych patentów, które czynią ten sport może bardziej efektywnym i bezpiecznym, niemniej tak się kiedyś jeździło, i zaręczam ze konie nie miały 160 w kłębie.

wiesz, tak sie sklada, ze ja w latach osiemdzisiatych też juz jezdzilam, nawet szportowo😉, pod siodla kladlo sie koce z orbisu, i co z tego? piszesz o czymsz co bylo 30 lat temu, a potem wracasz to terazniejszosci i mowisz o piaffach i pasazach, ktore wtedy na lokalnym poziomie, wcale nie miedzynarodowym wykonywal moze jeden kon w polsce.  poza tym przypominam, ze malgosia startujac w swiatowych zawodach miala munsztuk w pysku, nie sznurek na szyi. to nie chodzi o pomaganie sobie patentami tylko normalny i oficjalny rzad konia.  a sport zdecydowanie jest bardziej efektywny, konie znacznie lepsze.

Patenty same w sobie nie są złe. Złe są ręce nieodpowiednie do danego patentu.
Czarna wodza (bo o niej była mowa kilka postów wcześniej) jest czarna tylko z nazwy (i jeszcze ze względu na kolor materiału, z którego jest wykonana 😉). Ja osobiście uważam, że jest to najlepszy patent, na którym można pracować pod warunkiem, że nie służy do ganaszowania. Uważam, że używana odpowiednio nie wyrządza koniowi krzywdy a wręcz przeciwnie - pomaga zrozumieć pewne rzeczy.
Każdy patent może być używany tak, że jest bardzo pomocny w pracy jak i każdy może być brzytwą


a do czego dziecko słuzy ci czarna wodza?  do jakiej pracy tego patentu uzywasz i jakie rzeczy pozwala koniowi zrozumiec, poza tym, że jest czarna i ładnie pasuje do oficerek i ogłowia...
lostak, czytaj ze zrozumieniem i przestań się nabzdyczać,  w którym ja miejscu napisałam o piafach i pasażach ? po prostu napisałam że widziałam takie zawody, niemniej dawno ale jednak. Napisałam też że czasy się zmieniły i teraz ludzie korzystają  z patentów. Mój post nie miał na celu udowadniać że bez patentów jest lepiej. Wydawało  mi się że dorośli ludzie  jednak potrafią dyskutować bez nadymania, a tu niespodzianka. 
lostak   raagaguję tylko na Domi
06 czerwca 2012 08:43
ale cała dyskusja jest kontekscie patentow vs. skoczenia 150 lub piafu/pasazu. twoj post nawiazuje do morszytnow i do dyskusji,do wzrostu koni itd.
staram sie czytac ze zrozumieniem, i tak zrozumialam twoj post.  jesli autor mial cos innego na mysli, nie mial na celu "uwowodnic, ze bez patentow jest leiej" to kompletnie nie rozumiem jaki mial cel?


a do czego dziecko słuzy ci czarna wodza?  do jakiej pracy tego patentu uzywasz i jakie rzeczy pozwala koniowi zrozumiec, poza tym, że jest czarna i ładnie pasuje do oficerek i ogłowia...


lostak ale są też inne kolory niż czarne!!! My mamy w stajni brązową 😀😀

My najczęściej używamy czarnej przy koniach wracających po przerwie do pracy, żeby mieć większe szanse na przeżycie 😀 Kiedyś skakałam na moim koniu parę razy, żeby zwierz trochę siły zaczął używać (i nie, nie był to parkur 120, tylko pojedyncze mniejsze przeszkody).
lostak   raagaguję tylko na Domi
06 czerwca 2012 09:00
xxagaxx, no masz rację, czasem trzeba sie dopasować do brązowego kompletu 😉
ja absolutnie nie jestem przeciwiniczka czarnej, tylko nie rozumiem, ale jak mi tu juz wypominaja niektorzy, sensu pisania niektorych postów, ani to nic nie wnosi, ani nic nie wynosi 🤔wirek:
przegladam sobie wtedy profil takiej osoby i z watkow roznych pokazuje sie obraz kogos kto ma 3 letnia kobylke, ktoa chce zajezdzac, w wakacje, ale potem zajac sie zajezdzaniem w przyszlym roku, pisze ze czarna pomaga rozwiazac "PEWNE RZECZY", wiec chetnie sie do wiem jakie skoro nie sluzy do "GANASZOWANIA"... 😵 ja tam tylko ganaszuje...
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
06 czerwca 2012 09:18
a mnie wkurza,że czarna ( moja jest niebieska Aga 😉 bardzo niszczy mi rekawiczki... i wkurza mnie w jeździectwie to,ze jeździeckie rękawiczki szybko się psują,w porównaniu do rękawiczek BHP... 😉

...a na powaznie,wkurza mnie poziom rekreacji w Polsce...poziom szkółek...ogladam na codzień,rzygac mi sie chce,jak na to patrzę...telepiacy się po grzbiecie konia klienci,którzy nie wiedzą,że może być inaczej... klienci, którzy jazdę konna uznają za wiedze tajemną...jeżdżą rok,dwa i nie mają swiadomości,że tego,co umieją u innej instruktorki nauczyliby się w 3-4 jazdy....wkurza mnie to!
ekuss   Töltem przez życie
06 czerwca 2012 16:45
Wszystko niestety zależy od instruktora i właściciela,który decyduje ile koni ma chodzić akurat. Mnie w tych szkółkach denerwuje to,że konie chodzą po 5 godz (czy nawet dłużej) wożąc innych w kółko...
Ja sama jeździłam w szkółce/klubie młodzieżowym -jak zwał tak zwał, zaczęłam w 2000 i przez pierwszych kilka lat naprawdę było dobrze- instruktorzy fajni, dużo mnie nauczyli- było też mało osób i często sama byłam na jeździe. Potem niestety zaczęły się złazić różne dziewczynki kochające koniki i tak konie z 2-3 godz zaczęły chodzić 5-6, potem kilka dziewczynek zaczęło pomagać przy koniach w zamian za jazdę i zrobił się taki klubik tych co wszystko wiedzą, na koniec odeszła instruktorka,bo właściciel miał opóźnienia w płatności,więc jazdy prowadziły w zasadzie dzieci, pod koniec jeździłam tam już raz na jakiś czas- konie zmarniały, bardziej człapały niż szły ,a ja w końcu wyjechałam do IS w 2007. Szkółka zmizerniała całkowicie- jak przyjechałam do PL na wakacje w '08 to myślałam,że się załamię- gnój, konie chodzące w upale X godzin, pełno koffających konie dziewczynek ,które prowadziły jazdy i się wywyższały (rozmawiałam z jedną i jak się okazało jeździła pół roku  😵 ) no i na jesień 2008 całkowita klapa-stajnia zamknięta... Najbardziej mi szkoda koni,bo wiadomo- taniej dać każdemu koniowi godzinę więcej niż kupić następnego,ale w końcu wychodzi na to,że a co tam godzinka więcej i z 2 robi się 3, z 3-4 itd... A czego można się nauczyć na koniu,który człapie w kółko i nie reaguje nawet na dosiad jeźdźca tylko na słowa instruktora,który właśnie mówi ,,galop" ? Tu zresztą też nie lepiej- pierwsza jazda i dostajesz od razu wodze ...
a mnie wkurzają ludzie, którzy naogladali sie za dużo westernów.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się