Co mnie wkurza w jeździectwie?

Ee, to może ja się w innym świecie obracam, ale jakoś nie widzę chamskiego zajeżdżania młodziaków na czym się da i na szybko do sportu. Nie wiem, może to kwestia ekonomii, ale jak znajomi pokupowali nie zajeżdżone młodziaki za 20-30 tys zł to raczej je robili z wielką uwagą i na spokojnie, żeby błędów nie popełnić - bo szkoda i się ekonomicznie nie opłaca...
Likier, jak ktoś myśli o sporcie a nie o zawodach regionalnych klasy L/P to konia nie będzie tak szykował jak Ty mówisz, bo rekreacyjne popsute "trupki" to marne przełożenie na kasę ma. Ale może ja wśród jakiś odmieńców się obracam...
Oczywiście naoglądałam się i mam takie a nie inne podejście. Jeszcze raz powtarzam, że NIE mam nic do sportu, tylko, że należy wszystko robić z głową...czego czasami brakuje niektórym ludziom, którym sława i pieniążki odbiły.

Byłam w "stajni" /zachodniopomorskie/ gdzie facet trzyma konie sportowe, bo koleżanka szukała ogiera dla swojej klaczy. Zobaczyłysmy wagony w których konie stały na błocie z obornikiem, było ciemno, zimno a właściel pokazując ogiera z duma opowiadał jak to jego koń wysadził z "dwururki" klape od trajlera ...
Jak się nie załamać?

Co do sprzedaży dobrych niemieckich koni to ktoś gdzieś na forum opisywał własną historię jak pracował w Niemczech przy koniach (chyba państwówka), miał pod opieką jakąś klacz młodą, nie pamiętam dokładnie ile miała lat, ale ta miała wypadek i nie nadawała się już kompletnie pod siodło. Opiekun chciał ja odkupić za 50 tys euro tak jak sie sprzedaje normalne, zdrowe konie sportowe. Odmówili mu bo to koń niemiecki i nie będzie jechał do żadnej polski i polepszał materiał polskiej szkapy. Klacz poszła na rzeź...

Być może jestem wrażliwsza niż część z was, ale mam prawo wyrażać to co czuję i mówić o tym co widziałam.
Poza tym ja piszę, co mi się w jeździectwie nie podoba, bo taki jest wątek, a nie to co mi się podoba.
To co mi się w jeździectwie jeszcze nie podoba:
sposób "szkolenia" koni.


tajnaa
Wyglada jak narzędzie tortur.
I dalej podpierasz sie pojedynczymi przykladami, zdaniem pojedynczych
(pytanie na ile wiarygodnych) osob czy podejsciem jednego "hodowcy" i na tej podstawie oceniasz i szufladkujesz wszytskich.
A tekst, ze moze jestes od nas wrazliwsza mnie normalnie rozlozyl...
Dla mnie koniec rozmowy, bo nie ma ona sensu.
O co pijecie? Przeczytaj sobie tytuł wątku, jeżeli brzmiał by "Co mi się podoba w jeździectwie?" moje odp. byłyby inne...to że stawiam jeździectwo w czarnym świetle, podając przykłady to pisze tylko dlatego że tutaj jest takie miejsce. Więc  🚫 🚫 🚫
nie mam czasu przeczytać ostatnich dwóch stron - nadrobie wieczorem😉

ale wkurza mnie, gdy ktoś nie ma pojęcia, jak w wielu stajniach sportowych wygląda dzień pracy - bo nie wiem czy tu nie raz gorzej ma koń czy człowiek

A to że koń pójdzie na godzinny trening, wraca do czystego boksu, wyjdzie na spacer lub na padok na godzine/dwie, ma stałą opiekę to skąd taka pewność, że jest bardziej nieszczęśliwy, niż ten co stoi i 20 godzin na pastwisku, a "pańcia" przyjedzie w weekend poklepać d*pe w źle dopasowanym siodle, w dodatku na kulejącym koniu, bo ona nic nie widzi - to tak wtedy na pewno taki konik ma lepiej bo paniusia ucałuje konia w chrapki pstryknie sobie 10 fotek na bloga i wszystko jest suuper 😤
Mnie wkurza,że muszę powtarzać:
-Nie podjeżdżaj! Moja kobyła kopie!
Ech... kiedyś przestanę powtarzać  😀iabeł:
że kiedyś były mniejsze wymagania w sporcie względem koni.


🤔 to wez sobie odszukaj parkur z finalu olimpady w monachium. teraz nikt by tego nie skakal, szkoda by im bylo koni i siebie. to bylo trudne, techniczne, wysokie i staly takie wagony, ze mozna bylo wegiel wozic.
bynajmniej jest przeczeniem: "ja bynajmniej tego nie widzialam" "przynajmniej ja to widzialam"
zauważyłam, że 90% właścicieli, posiadaczy mówi, że ma konia sportowego. czyli koń nie wychodzi na padoki bo się uszkodzi, tak wiec stoi biedak miesiacami w boksie, oczywiscie musi być golony lub co najmniej derkowany no i oczywiście pasze energetyczne, a że na zawodach w życiu swoim nie bywa no cóż... najważniejsze nawkładać na konia nieskończenie wiele patentów i wjeżdzać na ujeżdzalnie na koniu, który ma głowe w dup...e bo piłując mu pysk porozluźniać go trzeba. przecież sportowy! sportowym rozstępowanie się nie należy bo ze stali są i mechanika pracy mięśni ich nie dotyczy. i tak przez całą jazdę. jak koń zaczyna się buntować bo mu mięśnie nie wyrabiają a wyczerpał wszystkie możliwe pozycje głowy i ulgi nie znalazł i zaczyna np. brykać to jeszcze batem dostanie i usłyszy że jest głupim złośliwym kretynem (a wystarczyło by na 2 min. dać długą wodzę). tak to mnie wkurza! bo podobno kochają swoje konie! ag
a mi się już wyłączyło przejmowanie się innymi. Sama się zdziwiłam tym, że potrafie obojętnie przejsc obok osoby która robi nie-wiadomo-co ze swoim koniem. Nie wyzwala to już we mnie żadnych emocji, zdaję sobie sprawę z tego, że świata nie naprawię. Osoby które popelniaja błędy i tak prędzej czy później się o tym przekonają
Taniu nie powtarzaj, ja kiedys  mialam takich debili co na hali sie nie potrafili zachowac- nie wiedzieli jak sie mijac, co oznacza czerwona wstazka w ogonie, i ze nie staje sie pod przeszkoda gdy 30sec wczesniej dre jape uwaga szereg. Przestalam powtarzac, kolezanka minela nie z tej strony co trzeba i wyladowala w szpitalu, inna spadla i zlamala reke po tym jak sie kon sploszyl gdy moja dziolcha wyladowala po skoku  tuz za zadem konia kolezanki
wyznaje zasade- dynamiczne i drastyczne metody nauki sa skuteczne.
To co mi się w jeździectwie jeszcze nie podoba:
sposób "szkolenia" koni.






Co to do cholery jest za wymyślne "coś"?  🤔
Moon   #kulistyzajebisty
14 stycznia 2010 20:11
Pessoa w wersji hard?

Wkurza mnie to, że większość problemów 'koniarzy' tych wszystkich plotek, ploteczek, fermentów etc. wynika z zazdrości.
Wkurza mnie, że w moim otoczeniu coraz mniej ludzi po prostu jeździ. A coraz więcej 'ma konia'.
Tania Kobyła nosi na ogonie czerwoną kokardkę?
Wkurza mnie, że w moim otoczeniu coraz mniej ludzi po prostu jeździ. A coraz więcej 'ma konia'.


to jest niestety coraz bardziej powszechne, kupują konia pod wpływem impulsu, potem im się nudzi i tylko kładą kasę na pensjonat, pół biedy jak go daja do jazdy... wiem i widzę to nawet u mnie w stajni. Druga rzecz to "sport" i nastolatki nastawione na jazdę na zawody niezależnie od umiejętności, traktują konia jak maszynkę do wygrywania, a jak nie pójdzie? to, tu cytat: "jutro nie wypuszczaj mojego na pastwisko, niech siedzi w boksie gnojek", albo " nie dawaj mu obiadu, bo nie zasłużył"  😵 autentycznie! oczywiście koń został odpowiednio potraktowany przez właścicielkę stajni, a "amazonka" miała wytłumaczone, że nie ma takiej opcji...
Pinesska, albo po paru latach koń stoi i żre i wpadają zapłacić pensjonat, albo są zarobieni, przyjeżdżają rzadko, nie mają kiedy nauczyć się jeździć i tylko głaszczą, karmią i płacą innym za objeżdżanie, ruszanie.

To przykre, kiedy ja zaczynałam marzyć o własnym koniu to nikt nie przepuszczał szansy na jazdę, a teraz mam w stajni mega pustki, jestem JEDYNYM pensjonariuszem, który sam jeździ, to przecież nienormalne.

Takich nastolatek w ogóle w otoczeniu nie mam < na szczęście>.
🤔 to wez sobie odszukaj parkur z finalu olimpady w monachium. teraz nikt by tego nie skakal, szkoda by im bylo koni i siebie. to bylo trudne, techniczne, wysokie i staly takie wagony, ze mozna bylo wegiel wozic.
zupełnie się nie zgodzę! największy problem to nie wysokość przeszkód , a ich wygląd, najazdy i dystanse miedzy przeszkodami...sądzę ,że żaden finalista IO w Monachium nie przejechałby dzisiejszego pucharowego parkuru na zero- przeszkody są ażurowe (okser 150 z trzech drągów), najazdy ciasne, kręte, wyrzucające, a dystanse między przeszkodami w pół-fuli...
ps. najłatwiej zobaczyć parkur z IO w 1980r- na dobrą sprawę są to 3 szeregi gimnastyczne do jazdy "do przodu"- zero skakania po łuku, czy pasującej odległości tylko w soku na skos
resume:
nie znoszę w polskim jeździectwie idealizowania przeszłości i tego ciągłego "przed wojna to słońce było kwadratowe"
Wkurzają mnie takie pojedyńcze osoby które piszą mi że mam nie uprzejmy ton bo pisze:

"dostałam przelew, podaj mi swoje dane"  😵
Druga rzecz to "sport" i nastolatki nastawione na jazdę na zawody niezależnie od umiejętności, traktują konia jak maszynkę do wygrywania, a jak nie pójdzie? to, tu cytat: "jutro nie wypuszczaj mojego na pastwisko, niech siedzi w boksie gnojek", albo " nie dawaj mu obiadu, bo nie zasłużył"  zemdlal autentycznie!

o tak,traktowanie konia jak maszynę do wygrywania 👿 dostaję szału jak ktoś mówi takie bzdety,że nieudany przejazd,zrzutki etc. to wszystko wina konia, a ten na górze jest cacy i ZAWSZE wszystko dobrze robi 👿 albo w 'nagrodę' po przejeździe koń dostaję milion batów  🙄 👿 brak słow.
Albo bycie takim  "psem ogrodnika" Ma się kilka koni, jeździ się na jednym, a reszta stoi w boksie, bo po co mają chodzić, im więcej koni tym lepiej ....!  😤
kochajacagalop   I belive in nothing.
16 stycznia 2010 21:37
Mnie denerwuję,to,że zajeżdżają 2 latka i dają go do rekreacji,ale także to,że niektórzy instruktorzy nie znają się prawie na rzeczy.Sama byłam w sytuacji,kiedy instruktorka zostawiła mnie samą na jeździe.Mi się to nie podoba.
...a mnie denerwuje, gdy osoby postronne mają mi za złe, że nie jeżdżę, że mój koń nie pracuje, a tylko je i wychodzi na padok...
A mnie denerwuje:
- wymyślanie historyjek z kosmosu na temat danej osoby i jej konia
- ocenianie kogoś, kogo się nigdy nie widziało jeżdżącego
- podejście niektórych osób do swoich koni, sprzętu i całego świata
- porady w stylu "ja nie wiem jak możesz jeździć takie ścierwo, ja już dawno szukałbym/szukałabym czegoś lepszego", "po co się męczysz, zmień konia' i tak dalej... Niektórzy jak mają jakiś problem, to widzą go w koniu, a nie w sobie.  🙄
kochajacagalop   I belive in nothing.
16 stycznia 2010 22:34
mnie też denerwuje np. to,że ktoś ocenia jak się jeździ po zdjęciach i jeszcze krytykuje.Coraz więcej  ,,jeźdźców"  jeździ dla szpanu.Czasem w szkole nawet słyszałam,jak się chwalą,że jeżdżą,ale nie mówili o jeździectwie jako o pasji,miłości swojego życia. Mówili o tym,że jeździectwo jest teraz treny.
A mnie strasznie wkurzają ludzie, którzy twierdzą, że jeżdżą X lat a w rzeczywistości nie mają o tym pojęcia ani umiejętności. Tworzą jakieś bajki ile to oni nie mają koni i w ogóle a w rzeczywistości mają jednego i dopiero zaczynają się uczyć obycia z końmi.
W sieci tworzą swój wizerunek jako fachowca i speca często zapominając o tym, że tak naprawdę nie są anonimowi...
Po co to wszystko? Żeby podnieść swoją samoocenę ?  😵
Masakra jakaś...
siano/sloma w termobutach mnie wkurza...  🙄
Polaczenie krotkich sztybletow i podkolanowek z ostrogami... brrrr.... a jeszcze adidasow zamiast sztybletow to juz w ogole....
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
17 stycznia 2010 22:25
Polaczenie krotkich sztybletow i podkolanowek z ostrogami... brrrr.... a jeszcze adidasow zamiast sztybletow to juz w ogole....


Albo fraka ujeżdżeniowego z sztylpami i adidasami 😂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się