Jazda za prace- uklady i obowiązki

Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
15 stycznia 2015 16:14
Amen 🙂


A ja cóż, czekam na tę dziewczynę ... w weekend wraca do pracy po urlopie więc będzie pewnie niebawem okazja spotkać się i ... pogadać  😁
Dziewczyny, po prostu chciałam wam powiedzieć, że wina nie zawsze tkwi w nas młodzieży, ale również okolicznościach. Mówienie "za moich czasów ja mogłam" jest bezsensowne, bo teraz są inne czasy, inne dzieci i inni rodzice. Ja kiedy chodziłam do innej szkoły też jeździłam codziennie do stajni i miałam wywalone na to, o której wrócę do domu. Teraz chodzę do szkoły gdzie zaczynam lekcje o 7.30 i kończę lekko przed 18 przez cztery dni  w tygodniu, do tego mam zajęcia dodatkowe w weekendy bo nie mam gdzie ich wcisnąć w tygodniu, i na dokładkę nie mamy ograniczeń sprawdzianów więc nauczyciele lekką ręką wrzucają nam po 3 dziennie. Łażenie 10 kilometrów z torbą sportową i super ciężkim plecakiem z przystanku też mnie nie przekonuje po prostu. Może wy byłyście twardsze kiedyś, no ale niestety zmiękło pokolenie.
I rozumiem was i wasze oczekiwania, ale ja po prostu nie mogę się doczekać kiedy dostanę prawo jazdy i auto, żeby móc wreszcie mieć wolną rękę i nie ciągać wszędzie rodziców.
Nirvette   just close your eyes
16 stycznia 2015 20:25
Ja chodząc do liceum miałam bardzo ograniczone pole manewru. Wychodziłam z domu o 6:30 na autobus, wracałam koło 16-17. Rodzice nie zgadzali się na to, żebym jeździła do koni w środku tygodnia, bo szkoła. Mogłam tylko w soboty/niedziele, także rozumiem osoby, dla których przeszkodą są rodzice i nauka. Teraz mam rok przerwy po maturze i załapałam się do stajni oddalonej 30 km (dojazd dwoma autobusami, bezpośredniego nie mam) właśnie w układzie ''jazda za pracę''. Jestem absolutnie zachwycona. W stajni jestem co wtorek i co piątek, od 10 do 18. Robię prawo jazdy, by móc dojeżdżać także w weekendy, bo wtedy jest największa haja w stajni (autobusy z mojego ''miasta'' nie kursują w weekendy :zemdlal🙂. Do moich obowiązków należy karmienie, dbanie o porządek w stajni i w siodlarni (zamiatanie, sprzątanie po rekreantach jak coś zostawią), pomaganie początkującym przy koniach, pilnowanie małych jeźdźców podczas nieobecności instruktorki, pomaganie instruktorce na jazdach, lonżowanie koni, dbanie o ogólny ład. Dzisiaj pod okiem instruktorki prowadziłam jazdę dziewczynce na lonży. Za to dostaję obiad, podwózkę na autobus do domu i oczywiście jazdę. Bardzo mi pasuje taki układ. Nie zawsze jeżdżę w grupie osób na moim poziomie jazdy, czasem trafia mi się jazda w zastępie, ale już czuję, że jest lepiej z moją jazdą. Wreszcie mi się udało załapać na taki układ. 😀 W mojej okolicy nie miałam takich możliwości i z zazdrością patrzyłam na ogłoszenia o jeździe za pracę. Zawsze taka opcja była oddalona ode mnie o minimum 80km. A to jednak jest przeszkoda 🤔

e. literówki
Kurcze, czy tylko moje szkoły miały lekcje do 13.30 -14.20 ? Nigdy nie siedziałam w szkole dłużej niż do 15 :o I to też bardzo rzadko.
Właśnie, też nie przesadzajcie bo nie wszystkim nauka idzie tak bez problemów. Ja to do 3 klasy liceum jeździłam i do szkoły godzinę i do stajni ze szkoły ze 30 min i potem o 17-18 do domu drugie tyle. I dawałam radę, ale ja nie musiałam nad książkami siedzieć. Ale fakt faktem, ciężko już znaleźć ludzi chętnych do pracy za jazdę. My mamy stajnię naprawdę blisko miasta, a chętnych nie ma do pomocy...
Porządnych chętnych :P
Choć w końcu cierpliwie sobie znalazłam w końcu i  na razie jest całkiem ok 😉
Facella   Dawna re-volto wróć!
21 stycznia 2015 19:37
Nirvette, też mam gap year, a do stajni załapałam się w ferie jeszcze przed maturą (no i położyłam chemię  :lol🙂. Przyjechałam na trening, Trener mnie już kojarzył, spodobało mu się jak jeżdżę i powiedział, że mogę przyjeżdżać, popracować i za to mieć jazdę. Dał mi takiego dzieciaka do jazdy i powiedział, że mogę go sobie jeździć przez ferie, jeśli będę uczciwie pracować. To pracowałam 😉 Od maja do końca wakacji wyglądało to tak, że byłam w stajni od 8 do czasem nawet 20, wyprowadzałam konie na padoki, sprowadzałam, karmiłam, czyściłam, siodłałam i stępowałam konie dla trenera, pomagałam rekreacji, czasem dostawałam jakieś dzieciaczki do oprowadzania czy na lonżę, robiłam boksy, sprzątałam stajnię, kanciapę, siodlarnię, konserwowałam sprzęt, pomagałam pakować konie na wyjazdy, latałam do sklepu po bułki  😁 ogólnie wszystko, co było do zrobienia, to było "Karcia! Trzeba...". Zdarzyło się, że zostawałam z całą stajnią na głowie, bo Trener jechał na zawody - nikt nie zginął, chociaż ranni byli  🤣 Na początku dostawałam konie łatwe i przyjemne do jazdy na stępa, kłusa i czasami trochę galopu, ot, rozprężanie przed tym, jak Trener wsiadał, najczęściej jeździłam sama, ale mogłam się do niego zwrócić po pomoc w razie potrzeby. Potem dostałam "na stałe" świetną kobyłę do codziennej jazdy, Trener po mnie wsiadał lub też nie (i zawsze jak wsiadał, to zachwycony  :hihi🙂. Później dostałam młodzika, super chłopaczek  😍 też do jazdy na stałe i jak z kobyłą, raz Trener wsiadał, raz nie. Kobyła odeszła, ja dostałam kolejną, znacznie trudniejszą, bardziej wymagającą, na tyle, że mam zakaz galopu na niej bez nadzoru i z każdym problemem mam się zwracać do Trenera 😉 (z wcześniejszą, bardziej doświadczoną, mogłam "kombinować", próbować różnych metod, sposobów, dochodzić do pewnych rzeczy sama i tak też było), zawsze on po mnie wsiada, chyba, że go nie ma, to wtedy kobyła ma farta i tylko taką lekką jazdę pode mną. Właściwie to teraz moja praca polega głównie na jeżdżeniu, wyprowadzaniu i szykowaniu koni dla Trenera, ale za to jeżdżę najczęściej sama (inaczej by to było bez sensu). Odpowiada mi to, od maja zrobiłam taki progres, jak nigdy w życiu chyba w żadnej dziedzinie  😁
Nirvette   just close your eyes
21 stycznia 2015 20:17
Facella, ja w takim układzie jestem od grudnia, ale uczucie wyrwania się z zasyfionej stajni handlarza do zadbanej stajni z instruktorem jest bezcenne. 😍 Ja dostaję konia, którego wszyscy szkółkowicze się boją, bo jest energiczny i żwawo idzie do przodu. A jak coś im żwawo rusza pod tyłkiem, to panikują. 😉 i najczęściej właśnie Aramis trafia w moje ręce przed jazdami rekreacji. Czasami wsiadam na inne konie, bo np. jeden uwielbia skakać (sprawia mu to niesamowitą radochę, aż widać po nim, jak to lubi - uszy do przodu, żywszy krok, parska, prycha, ożywia się momentalnie ^^), a nie ma kto na nim poskakać, więc jak ma luz danego dnia, to mi się on trafia 😀 a ostatnio pomagałam po jeździe w stajni, a instruktorka została na hali z dziewuszką na lonży, zamknęłam halę od zewnątrz i o niej zapomniałam. 😁 Dobrze, że telefon ze sobą miałam, bo nie wiem kiedy bym sobie o niej przypomniała.  😁
Poważnie nie ma chętnych do pracy za jazdę?  😲 Ja to bym i mogła przy koniach pracować za darmo, bez jazd itp. Dla samego obcowania... Ale mam pecha i u mnie nic nie ma. Szczególnie, że nikt nie weźmie niedoświadczonej osoby, czemu się nie dziwię...
ciach
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Zakaz umieszczania ogłoszeń na forum! Jeszcze jedno i będzie uciszenie!
sorry - to jest wątek, w którym jak rozumiem szukamy pracy za jazdę. Dlaczego nie można tutaj wstawić info, że ktoś ze znajomych szuka takiej osoby? To bez sensu oO tak samo jak w wątku o pensjonatach piszemy, gdzie są wolne boksy aktualnie.
przepraszam, że pisze kolejny post, ale nie mogę edytowac poprzedniego przez to ostrzeżenie, z ktorym się kategorycznie nie zgadzam.
Nie. Ten wątek nie służy do ogłoszeń pracy za jazdę, tylko do dyskusji o tym. Poza tym - twój post był typowym, ogłoszeniem, na tego typu treści są zupełnie inne miejsca
yhm, czyli jedne wątki są od ogłoszeń, inne nie 🙂
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
03 kwietnia 2015 19:08
Nie, do ogłoszeń są ogłoszenia a forum jest do dyskusji. Polecam czytać regulamin zamiast zaśmiecać wątki dyskusyjne, ostrzeżenie się należało 💃
ależ oczywiscie przeczytałam regulamin. Co nie znaczy, że nie jest on w pełni i sprawiedliwie przestrzegany.
W wątku o pensjonatach lub obozach są zamieszczane 'na legalu' ogłoszenia, bo wątek sam z siebie ma charakter ogłoszeniowi po prostu. Więc jest tutaj jakas niekonsekwencja...
EDIT: sorry za oftop, następnym razem pokornie przyjmę arbitralne ostrzeżenie, jak widze, o zmianie systemu ani dyskusji na ten temat nie ma mowy 😉
Jeśli pojawiają się ogłoszenia w tamtych wątkach to są one usuwane, jeśli nie to jest to przeoczenie - moderator nie jest wszechwiedzący i wszechwidzący, ma prawo czasem coś pominąć. Tematy służą do wymiany opinii i informacji, ogłoszenia jako takie są gdzie indziej. Jeśli regulamin komuś nie odpowiada to może nie wypowiadać się na forum 🙂
nie, ogłoszenia z wątków pensjonatowych nie są usuwane, bo wszyscy zgodnie stwierdzili, że tamten wątek ma taki charakter - piszemy, które pensjonaty polecamy i przy okazji, chcąc czy nie chcąc robimy reklamę...
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
04 kwietnia 2015 12:19
fender, jak ktoś stoi w ośrodku i poleca to nie jest to ogłoszenie...
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
04 kwietnia 2015 15:35
Co innego jak ktoś pisze, że stoi w pensjonacie i po prostu poleca bo jest zadowolony, i NIC z tego nie ma, a co innego jak ktoś wrzuca, że szuka kogoś do pracy/ dzierżawy konia, bo wtedy już COŚ z tego ma. Tak trudno to odróżnić? Gdy właściciel pensjonatu napisze, że ma wolne boksy, to post można zgłosić jako ogłoszenie i nie raz tak było, podobnie pracownicy sklepów dostawali po łapkach, jak pisali, że u nich w sklepie jest produkt którego ktoś szuka, i to w promocji 😉
Gdyby samo polecanie czegoś bo jesteśmy z tego zadowoleni miało podchodzić pod ogłoszenie to połowa postów by wyleciała, bo ludzie polecają sklepy czy inne produkty (i nikt im za to nie płaci ani % od sprzedaży nie mają)
Czy podpisujecie jakies umowy jesli chodzi o pomoc za jazdy? Jak to wyglada od strony ubezpieczenia?
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
06 kwietnia 2015 14:11
Niektóre stajnie podpisują umowy wolontariatu, tam zamieszczają co jest w obowiązkach, co w zamian i czy ubezpieczenie jest w gestii wolontariusza czy ośrodka. Można taką znaleźć w necie.

edit - wrzuciłam jako zalacznik
O, dzieki wielkie 😉
Co innego jak ktoś pisze, że stoi w pensjonacie i po prostu poleca bo jest zadowolony, i NIC z tego nie ma, a co innego jak ktoś wrzuca, że szuka kogoś do pracy/ dzierżawy konia, bo wtedy już COŚ z tego ma.


ja pisałam, że u mnie w stajni koleżanka szuka kogos do pomocy, też nic z tego nie mam, co najwyżej fajny widok, jak ktoś dobrze konia prowadzi 🙂

a co do ubezpieczenia - warto je zawsze sobie wykupić, czy jeździsz u kogoś, czy sama dla siebie
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się