Jazda za prace- uklady i obowiązki

Jestem z okolic Rzeszowa  😉 a tutaj to czarna dupa jest  🙄
nymeria,  kameralne miejsce, stare podejście, ale zaszczepiło, że konie są zawsze najważniejsze, nauczyło prac okołokońskich i dało dużo pokory😉 (Modrzew, stanowiska, wrzucanie gnoju na wóz, szetland Bursztynek, kozy, owce i dwa osły 😉? odwiedziłam miejsce niedawno, niestety ekipa końska zmniejszyła się do sztuk 4 ;( i jednego osiołka, ból w sercu straszny, bo to przecież 8-10 lat temu tam człowiek cieszył się z przejażdzek w terenie na szkapinkach! to samo miejsce? 🙂😉

Ja teraz mam możliwość treningów za prace . W sumie trafiłam na super ludzi . Do moich obowiązków należy : sprowadzanie koni z pastwiska, karmienie , wyrzucanie gnoju ( max 2 boksy w tygodniu ) , jeśli nie startuje to luzakuje na zawodach , zamiatanie stajni i dbanie o ogólny porządek 
W zamian za pomoc mam zapewnione zakwaterowanie ( osobne mieszkanie z drugą dziewczyną ) , boks dla konia , pełne wyżywienie i codziennie trening sportowe na swoim koniu , ew. na jeszcze jednym ''stajennym '' . Układ jak dla mnie świetny , miałam wielkie szczęscie trafiając na człowieka , któremu nie zalezy na pieniądzach a poprostu lubi trenować młodzież ( w sumie jeżdzą u niego 4 osoby i wszystkie mają za darmo treningi ) . Czasami można trafić na świetną okazję tylko  trzeba szukać  😀
Ja również jeździłam za pracę przez kilka miesięcy. Mimo, iż miałam wtedy swojego konia to i tak przyjeżdżałam tam z ogromną przyjemnością. Nigdy nie miałam tam stałych obowiązków. Po prostu robiłam to co wtedy było zrobić potrzeba. Czasem wywalałam obornik, przesypywałam łuskę, sprzątałam padoki, czyściłam konie, żłoby, myłam okna,itd. Bardzo miło wspominam tych ludzi. Albo dawali mi konia do jazdy na maneżu lub wybieraliśmy się razem w teren  😉.
trzynastka   In love with the ordinary
04 lipca 2012 16:16
Wyobrażacie sobie, że ja ostatnio szukałam dla dwóch kuców osoby która się nimi zajmie, nie "jazda za pracę", a najzwyczajniej w świecie "jazda za jazdę" i nikt się nie zdecydował? Dojazd co prawda, był utrudniony ale nie niemożliwy, warunki super, ludzie przemili, konie z pocałowaniem ręki komuś oddadzą, bo stoją i tyją już ponad rok. Zgłosiło się milion osób, przyjechało "spróbować" dwie i żadna się nie zdecydowała !? 🤔
A jak byś określiła poziom wyszkolenia kuców?
Może po roku stania są po prostu za trudne dla osoby średniozaawansowanej i jazda na nich nie sprawia przyjemności?
Sama szukam w tej chwili konia do jazdy w takim układzie jak to określiłaś "jazda za jazdę". Nie chcę płacić ani jakoś przesadnie pracować za jazdę, chciałabym mieć możliwość nieodpłatnej jazdy 2-3 x w tygodniu.
Ze swojej strony oferuję podszkolenie konia (jeśli by tego wymagał) i ogólne zaopiekowanie się nim, mogę też zaoferować w zamian trening właścicielowi konia... ale mam też pewne wymagania - chciałabym, żeby to był koń w stopniu podstawowym wyszkolony, może być zajeżdżony młody, może być po przerwie w treningu, ale bez przesady - nie jakaś dzicz kudłata.
Jeśli ktoś zaoferowałby mi jazdę na koniu z którym miałabym się jakoś przesadnie szarpać, czy spędzić najpierw miesiąc na doprowadzeniu go do stanu zdatnego do jazdy, to bym nie chciała.


Bo jest coraz więcej koni wokół nas w różnych stajenkach. czasy się zmieniły. Kiedyś by się człowiek cieszył, choćby mu trupka dawali do zrobienia i jazdy, a teraz jest w czym wybierać.
Konie nie są już takie niedostępne jak kiedyś.
Julie, szkoda, że mieszkasz tak daleko ode mnie... 🙁 😀.
No ja to akurat jestem złym przykładem osoby szukającej możliwości jazdy, bo jestem instruktorem.
Wzięłabym się za "trupka" jeśli nie byłby przesadnie trudny i widziałabym, że doprowadzenie go do stanu "fajny koń" będzie przyjemnością, a nie szarpaniem się. Rozumisz...? Że będzie wymagało tylko czasu, ale przyjemnego i bezpiecznego czasu 🙂
Chcę jeździć/zajmować się koniem w ramach relaksu po pracy.
Rozumiem i również gdybym miała możliwość wyboru jazdy na koniu zrobionym lepiej a zrobionym gorzej, to gdyby nie było innych uwarunkowań na to wszystko wpływających, to wolałabym tego zrobionego lepiej.  🙂

Aczkolwiek nie zmienia to faktu, że czasy się zmieniły. Kiedyś nie było problemu ze znalezieniem kogoś do konia, a teraz jest. ( paka doszła- dzięki !!  :kwiatek🙂
Mi by taki układ właśnie pasował, bo z moimi wcale nie trzeba się szarpać, ale rzecz w tym, że wiadomo druga osoba dobrze jeżdżąca do odciążenia by się przydała, a tak to 4 konie muszę sama objeżdżać w te upały na przykład 😉.
Sama wiem co to są trupki- konie z którymi trzeba się szarpać, bo takie znajdują się przyszkolnej stajni. Żadna przyjemność- marzę wtedy tylko, aby wsiąść na swojego w domu. 🙂
trzynastka   In love with the ordinary
04 lipca 2012 17:41
Julie - poziom wyszkolenia kuców był nie zły, teraz rok [albo więcej?] stały lub okazyjnie popierdzielały w bryczce.
Z tego co wiem to poza tym, że są wystane, to na kontakt i pomoce reagowały bardzo poprawnie, kiedyś jeździła je moja znajoma ale musiała zrezygnować.
Wydaje mi się, ze taka "jazda testowa" mogła nie być super przyjemna, bo jednak te konie w "tylku" mają masę enegrii, ale raczej da się ocenić, ze po tygodniu lonżowania i wdrożeniu jakiejś, tak naprawdę jakiejkolwiek pracy te grubaski będą przyjemnymi końmi, a że są dwa to i koleżankę można w teren zabrać ze sobą, albo jakoś się nimi podzielić z kimś znajomym. Naprawdę chyba sama się zdecyduje na nie 😁 warunki świetne, ludzie przemili, nikt Ci na ręce nie patrzy, a właściciel jak trzeba to nieba uchyli i na zawody zawiezie.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
04 lipca 2012 17:42
Nine, gdzie te kuce?
trzynastka   In love with the ordinary
04 lipca 2012 17:43
u mnie, okolice Gliwic, Sośnicowic etc.

Edit: wyglądają aktualnie tak :
Izabelka i Kara
madmaddie   Życie to jednak strata jest
04 lipca 2012 17:45
kurczę, za daleko 😉
trzynastka   In love with the ordinary
04 lipca 2012 17:54
Wiecie co, ja nie chce im tu reklamy robić ale po prostu jestem w szoku, "za moich czasów" jakby trafiła się taka okazja to pewnie bym te kuce złapała za nogi i nie puściła nigdy 😉
A teraz jakieś "jazdy testowe", jakieś wybrzydzania, jakieś coś, czekam aż jeszcze warunki ktoś zacznie stawiać... Ja rozumiem, że rynek się rozwinął ale to są dwa konie, które ktoś może pokochać i zupełnie za darmo traktować jak własne, trenować, startować co tylko zechce, bezterminowo, a chętnych brak !  😲
Jakie fajowe!  😍 Ile mają w kłębie i czemu nie stoją w Warszawie?  😉
trzynastka   In love with the ordinary
04 lipca 2012 18:18
Myślę, że mają około 120 Izabelka 125 -130 cm Kara, ale to tak mocno na "oko" oceniam.
A czemu nie stoją... no żebym miała do nich blisko na foty ! 🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
04 lipca 2012 18:19
nine jeszcze rok-dwa lata temu, gdybym tylko mieszkała w Twojej okolicy, to z pocałowaniem ręki zaproponowałabym pomoc 😉 Zapewne nawet dorobiłabyś się nowych rzeczy dla kucy 😁

Sama przewinęłam się przez ok. 5 stajni właśnie na układzie "jazda za pracę". Z ręką na sercu mogę stwierdzić, że chyba tylko raz zapłaciłam za jazdę- będąc na wakacjach nad morzem.
Najczęściej praca polegała na wypuszczaniu koni na padok, ściąganiu, czyszczeniu, karmieniu, ścieleniu w boksach, czyszczeniu sprzętu, zamiataniu, lonżowaniu i tym podobnych, w niektórych stajniach dochodziły również oprowadzanki czy prowadzenie jazd dla początkujących "po znajomości". W prawie każdej stajni zawsze miałam możliwość wsiąść przynajmniej raz w tygodniu(pracowałam zazwyczaj w weekendy, w wakacje też w tygodniu), na pełną godzinę jazdy. Minusem było tylko to, że jako takie treningi miałam rzadko- zazwyczaj jeździłam samopas lub z innym jeźdźcem na placu. I tylko w jednej stajni w pewnym momencie zrobiła się nieprzyjemna dla mnie sytuacja- większość "użytkowników" nastawiła się na sport, którego ja jeździć nie chciałam- więc pracowałam dalej, ale już "nie było dla mnie konia do jazdy, skoro nie chcę się szkolić sportowo". Przesiedziałam jeszcze parę miesięcy, zajmując się głównie stadkiem kucyków szetlandzkich, które ubóstwiałam 😍 i zrezygnowałam.
Rok przed zajściem w ciążę trafiłam na faceta, który po prostu dał mi konia do jazdy- bo sam nie ma czasu do niego jeździć co tydzień. I sumiennie mogę stwierdzić, że pomimo tego, iż koń nie jest ani sportowy, ani wspaniały- ot, zwyczajny koń, to mam ochotę całować gościa po rękach za tę możliwość- jazdy bez pracy 🙇 I być może dlatego ciężko mi zrozumieć małoletnie dziewczynki, które przebierają w konikach jak w rękawiczkach- tego nie chce bo za jasny, tamten za niski, ten za wysoki, a inny nie jeździ ujeżdżenia klasy C, więc ona go nie chce 😵
trzynastka   In love with the ordinary
04 lipca 2012 18:40
nine jeszcze rok-dwa lata temu, gdybym tylko mieszkała w Twojej okolicy, to z pocałowaniem ręki zaproponowałabym pomoc 😉 Zapewne nawet dorobiłabyś się nowych rzeczy dla kucy 😁


hehe, to miałabyś blisko na zakupy, bo właściciel ma sklep  😁

Ale tak serio, to ja jestem jakaś dziwna czy z ludźmi jest coś nie tak?
no popatrzcie na te pyszczki  😍 1 i 2
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
04 lipca 2012 18:43
nine przestań dodawać te zdjęcia, bo mnie szlag trafi, że tal daleko mieszkam... jestem niemozliwie zakochana w kucach 😡
nine, Masz szczęście, że i tak jestem na nie za wielka. Inaczej bym się wściekła i żałowała że nie są bliżej! 😉
Boskie są.
Nine kucyki cudowne ! Aż nerwice mam,że tak daleko od Krakowa  😤
no nie. błagam . nie pokazujcie ich - są mega  😍
zwłaszcza, że teraz"nie mam gdzie sie podziać" i szukam dla siebie stajni z pracą za jazdy  😕
Ja kiedyś chętnie pracowałam za możliwość powożenia się, nawet miałam ofertę jazda za jazdę, ale pracuję 5 razy w tygodniu po około 11h i ni ma gdzie wcisnąć dodatkowego obowiązku, a już jazda w formie nagrody musiałaby chyba trwać 15 min i to raz w tygodniu  😉
Ja poza swoim koniem zajmuję się klaczą znajomej, w zamian mam prawo do jazdy na niej na swoich zasadach w czasie, gdy jej nie ma - średnio 2 razy w miesiącu po tydzień, dwa. Wszystko fajnie, tylko w takim układzie w przypadku osoby zaawansowanej czasem przykro jest, kiedy coś z koniem robisz, a potem i tak idzie to na marne, bo właściciel jeździ inaczej.
Nine jak macie gdzieś przy kucach nocleg to się wprowadzam  😁

CzarownicaSa za taki układ, że ktoś mi po prostu konia daje do jazdy to ja bym po nogach całowała nawet  😁 Ale dla mnie to takie marzenie, na początku jeszcze myślałam, że znajdę kogoś, komu koń stoi niejeżdżony i stwierdzi, że da mi darmo jeździć za pomoc przy nim. No ale marzenia ściętej głowy raczej. I ostatecznie wykształciła się we mnie chęć samego bycia w stajni, czyszczenia boksu, konia i przede wszystkim nauczenia się wielu rzeczy 🙂
Kurczę, a ja mam odwrotnie (chyba jakieś załamanie czasoprzestrzeni  😜 ) Sama się rozglądałam/rozglądam za kimś kto chciałby po prostu pojeździć, bo ja czasem nie mam czasu w tygodniu i ciężko o taką osobę. Konie nie startują, z czystego braku czasu, ale cały czas są w treningu  🤔 Już nie wspominam, o braku chętnych na układ "boks za wywalanie na padoki/doglądnięcie"  😵 gdzie będąc u swojego konia można dołożyć np. 2 godzinki i mieć utrzymanie z głowy.
Powinnyśmy wszystkie mieszkać w jednym miejscu to każdy miał konia do jeżdżenia za pomoc / pomoc za oddanie konia do jazdy  😁
Układ doskonały! 💃
Kto wie, bo może za parę lat zbiorą się Re-voltowicze i postawią swój wielki ośrodek  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się