Apel o pomoc!!!

Mam na imię Penta, mam zaledwie siedem lat. To niby tak mało, ale już tyle złego spotkało mnie w życiu… Kiedy miałam cztery latka rozcięłam sobie nogę, bardzo. Moja poprzednia właścicielka była zła i  przyjechał Pan Doktor. Chyba można pominąć fakt, że to troszkę moja wina? Uciekliśmy z kolegami, no i tam była taka brzydka siatka, jakoś nie udało mi się jej ominąć. Okazało się, że tą paskudną ranę trzeba szyć… Ech, szkoda gadać. Zresztą, czy to teraz ważne? Stare dzieje…
Teraz jestem już starsza, dojrzalsza. Naprawdę! Ja tylko spokojnie sobie chodziłam, skubałam trawkę, pożerałam tony siana, od czasu do czasu wsadzałam głowę, czy inną część mojego końskiego ciała, niekoniecznie tam gdzie trzeba, skutkowało to zazwyczaj drobnymi otarciami, ale sami rozumiecie – ciekawość. Oj tam, w zeszłym roku zdarzyło mi się zerwać mięśnie, Doktor mówił coś o naderwaniu ścięgna zginacza głębokiego i zerwania mięśnia międzykostnego, robił mi usg, ale przyznam szczerze, że ja tam nic nie widziałam. Pamiętam, że moja Pani wtedy płakała, chyba się o mnie martwiła, ale ja jej nie rozumiem. Trochę mnie bolało, ale bez przesady. Mogłam chodzić… A i dostałam długie wolne  🙂

Nie lubię jak mi się przeszkadza w jedzeniu siana. Wtedy zazwyczaj pokazuję ząbki żeby się ode mnie odczepili, tylko czemu na moją Panią to już nie działa? 🙁 Nigdy nie byłam jakoś nadmiernie towarzyska, zdecydowanie wolę na uboczu obmyślać nowy plan zerwania pastucha, albo oderwania tych głupich belek, w których tkwi tyle gwoździ.
Gwoździe… No właśnie, gwoździe. Nie zgadniecie co mi się przytrafiło… Jeden z takich, nieszczęsnych, wbił mi się w kopytko. W strzałkę. No wiecie, to takie miękkie, pośrodku. No i bolało mnie, wdała się jakaś infekcja, w środku zebrała się ropa, właściwie to wolałam nie stawiać tej nogi na ziemi, bo to tak bardzo bolało. Dostałam zastrzyki, Pani robiła mi opatrunki, ale to i tak bolało. Skakałam sobie na trzech nóżkach, bo przecież nie mogłam ustać w boksie na samą myśl, że ta piękna, zielona trawka się marnuje! Lato nie trwa wiecznie, potem znowu spadnie śnieg i jedz samo siano. To tak jakbyście jedli tylko konserwy!
Tylko, że ta noga… To bolała mnie coraz bardziej, a i pozostałe trzy zaczęły dawać się we znaki… Pomyślałam sobie, że się położę i odpocznę trochę, to było w środę (18.07). No i jak się tak położyłam to już wstać nie mogłam. Trawa dookoła mnie wyjedzona, gorąco, boli… Siły coraz słabsze. Przestraszyłam się, poważnie. Byłam tak daleko od stajni, na końcu pastwiska… Przyjechała do mnie  Pani Weterynarz, podała mi lekarstwa na tą moją nogę, ale ja i tak nie mogłam wstać. Kolejnego dnia eskortowali mnie traktorkiem na takich śmiesznych pasach, na początku to było trochę straszne i te moje odrętwiałe nogi tak się trzęsły, ale potem się już uspokoiłam. Było ze mną dużo ludzi i padał deszczyk. Tak bardzo padał 🙂 Mówiłam Wam już, że lubię deszcz? Tak fajnie obmywa ciałko, a potem jak się wytarzam to jestem w panierce i zmieniam kolor! 🙂 Bo tak normalnie to jestem kasztanką. A jak się wytarzam to już nie.
No tak… No, ale od środy to już trochę czasu minęło… Nawet nie wiecie jak to boli. Tak, teraz boli mnie już nawet leżenie. Mam pozdzieraną skórę, to odleżyny. Ale ja naprawdę nie mogę wstać! Co ja zrobiłam złego, że mi Czterokopytny Boże, sprawiasz taki ból? Było u mnie dwóch weterynarzy. Badali mnie, podawali lekarstwa, zastrzyki. Pani ciągle chodzi i płacze, zaczynam się o nią martwić. Czasami ściska mi głowę tak jakby próbowała mnie udusić ;/ Czy myślicie, że ja umrę? Ja nie chcę umierać! Ja mam tylko siedem lat! Obiecuję, że będę już dobra i grzeczna, tylko nie pozwólcie mi umrzeć. Co ja zrobię sama na tym innym świecie?

Apeluję o pomoc dla mojej klaczki. Diagnoza to ochwat czterech kończyn. A także mięśniochwat. Koń potrzebuje nawadniania kroplówkami i specjalistycznego leczenia kopyt. Nie jestem w stanie pokryć wszystkich kosztów, a nie mogę pozwolić na eutanazję mojej Penty. Za bardzo ją kocham. Co ja zrobię sama na tym świecie?
Kontakt: tel.: 888583805, mail: adrianna.piszcz@vp.pl





wątek zamknięty
Napisz konkretnie. Gdzie jest koń, gdzie mieszkasz. Ile masz pieniędzy, ile kosztuje leczenie. Co to za leki są - nazwy.

Może dałoby się konia przewieźć do Tomka Świątka, do kliniki, w której leczy się z powodzeniem ochwat?
wątek zamknięty
zyraafka, bardzi Ci współczuję.
Napisz coś więcej jak pisze orangebay, myślę że wiele osób na rv nie pozostanie obojętnych ale potrzebują więcej informacji.
wątek zamknięty
Dokładnie
nie pisz łzawych historii, każdego konia szkoda, ale to się czyta jak bloga nasolatki... mało powazne i mało wirygodne (z całym szacunkiem)
Napisz konkrety: diagnozę, leczenie, rokowania, kto zajmuje się koniem, co zalecane jest na tę chwilę, etc..
Czy po uzunięciu gwoździa robiono RTG kopyta?
Znane są choćby jakiekolwiek przyczyny ochwatu? bo przy przeciążeniu - nie byłoby na 4 nogi...
Czy po stwierdzeniu ochwatu koń był dalej diagnozowany za pomocą RTG celem ustalenia rotacji/ braku rotacji kości kopytowej?
Napisz też coś o sobie...
wątek zamknięty
O to właśnie chodzi. Obecnie dostaje Equipalazone w saszetkach (15zł/1szt), jest to niesterydowy środek przeciwzapalny.
Musi dostać płyny fizjologiczne, aby wypłukać kwas mlekowy z ogranizmu. Bez wyleczenia mięśniochwatu nie przyjmą jej do kliniki.
Transport do Tomka ode mnie, tj. Jeżewice, woj. kujawsko-pomorskie, wynosi 1200 zł.
Cena leczenia za 1msc - 800 zł. Leczenie ma trwać minimum rok.

Ja mam 17 lat, wszystkie moje odłożone pieniądze już wydałam na wcześniejsze leczenie. Zapożyczamy się gdzie się da, ale to nie wystarcza.
Diagnozował ją wet. Grundwald z Poznania, natomiast zdjęcia rtg robił Stachowiak. Nie ma jeszcze rotacji kości ze względu na brak ruchu konia. Ochwat miał przyczynę prawdopodobnie w przeciążeniach związanych z kulawizną 3-go stopnia lewego przodu (po tym gwoździu), dodatkowo trawa i nie wystrugane kopyta.

Jeśli chodzi o mnie to jestem nadmiernie waleczna. Ze łzami w oczach mówię wszystkim "nie, nie uśpię jej". Ona jest jeszcze taka żywiołowa... Walczy z siatką na siano, zgrzyta zębami. Tylko wstać nie może. Po podniesieniu jej turem, w sobotę, chodziła przez osiem godzin, ale dodatkowo została napakowana masą leków i dostała znieczulenia do nerwów pęcinowych. Kiedy to wszystko przestało działać to znowu się położyła.

Teraz jeszcze ten mięśniochwat. Weterynarze mówią, że to skutek leżenia. Ja przychylam się do tego, że mieśniochwat mógł być jego przyczyną. Ale czy to coś teraz zmienia?

Chcę jeszcze walczyć, próbować. Koń ma już odleżyny, ale nie cierpi. Wiem to, widzę. Wczoraj nas kopała.

Pytajcie o co chcecie, odpowiem na wszystkie pytania. Jestem zdesperowana i nie wiem co mam robić.

rozumiem emocje, ale edytuj posty
wątek zamknięty
Koń ochwacony z mięśniochwatem - jak sądzę - ropniem w kopycie po gwoździu...
Jakie są rokowania? Bo kiepsko całość wygląda...
Rok leczenia po 800 zł/mc - tego nawet re-volta nie będzie w stanie zasponsorować raczej... Poza tym pytanie czy koń w tym stanie przeżyje transport?

Na spokojnie - wdech wydech i opowiedz wszystko od początku... nie jako koń, tylko jako właściciel... Tak będzie łatwiej się porozumiewać.
wątek zamknięty
Z Jeżewic (jeśli dobrze znalazłam) to nad morze jest tylko 200km (o ile dobrze kojarzę, że Tomek w okolicach Trójmiasta). 200km x 2 x 1,80zł/km to 720zł.
800 to cena z pensjonatem i leczeniem u niego? Jeśli tak to koszt jest na szczęście nie duży.

Do tego mięśniochwatu wystarczą tylko sole fizjologiczne? Żadnych innych leków nie zalecono? Jakie są rokowania w związku z tym mięśniochwatem?

Gaga, ale np. 400zł miesięcznie można się już dorzucić przez 12 miesięcy... Jakąś tam kasę co miesiąc zyraafka przecież i tak ma na tego konia. Tak gdybam tylko.

zyraafka, czemu ona jest taka chuda? Teraz się to zrobiło czy wcześniej? Od środy aż tak wychudła?

Czy ktoś Ci w ogóle pomaga w utrzymaniu tego konia? Rodzice, dziadkowie?
wątek zamknięty
Ja bym konia uśpiła , koń po mięśniochwacie ma bardzo małe szanse na życie , nie będzie miała  siły wstać i będzie tylko cierpieć . Przeżyłam to już w tym roku i wiem że jest to wielka męczarnia dla konia . Jak kochasz tego konia to ją uśpij .
wątek zamknięty
slojma   I was born with a silver spoon!
27 lipca 2012 10:56
zyraafka - napisz dokładnie jakie rokowania dają lekarze, jaki jest obecny stan konia, czy jest w stanie wytrzymać transport itp.
wątek zamknięty
u nas tez byl miesniochwat, ochwat (i to 2x ostry rzut ...co bylo pierwsze co przez co - nieiadomo) ale leki  podane natychmiast (p-zap?) i koniczka bardzo sztywna na poczatku (przy rzutach), dlugo jej sztywnosc, kulawizna na przodach zostala, ale już jest ok. do tego ma 20 pare lat-wiec juz witalności mlodziaka nie ma co oczekiwac. ale jest dobrze. bardoz dobrze. ale to kn - one są jak dzownice...
inna, ochwacona na przody - jest zle od pocztku, juz ze 2 lata. zima lepiej, teraz w upaly gorzej - większośc dnia lezy. ale i pogalopować ze stadem potrafi(a potem lezy). bardzo przykro patrzeć... ale generalnie nie jest zle...to tylko" 2 nogi i raz lepeij raz gorzej, pod siodlem i tak nei chodzila, noi nie trzeba o nia specjalnie dbać (no poza kowalem i msm,glukozaminą). ale to i tak przykre.... jesli twoja cierpi bardzo, a zmiany sa duże.... to duży koń - jej nie bedzie tak łatwo pozniej jak kucowi... rozważ czy napewno leczenei długofalowe ma sens. moze wystarczy pare dni/tygodni... ale jak ma tak lezec dluzej - tylko się męczy, organy i tak nie wytrzymają dlugo w takiej pozycji....
wątek zamknięty
pamiętam jak i ja pisałam i prosiłam Tomka o pomoc w leczeniu Soni. Bardzo żąluję ,ze z tej pomocy nie dane mi bylo skorzystac. Niestety z tego co pamietam konia trzeba do niego zawiesc. Czy dasz radę inaczej czy kon przeytrzyma te 200 km transportu?
Moim zdaniem kazdy dzien sie liczy i im szybciej kon znajdzie sie u "ochwatowców" tym ma wieksze szanse.
Podaj mi jakis numer konta , gdzie mam przelac pieniadze na pomoc dla konia?
wątek zamknięty
Teraz czekamy na weterynarza. Ma ocenić stan ogólny konia, podać kroplówki, spróbować postawić na nogi. Jeżeli nie będzie poprawy konia poddamy eutanazji.
Napiszę jeżeli będzie już coś jasne.
wątek zamknięty
z calym szacunkiem dla walecznej wlascicielki ale czy zastanawialas sie czy jest sens ja tak meczyc? a argumentowanie ze ja starsznie kochasz i o boze co ty be zniej zrobisz- troche niedorzeczne. Trzeba sie zastanowic co bedzie dla niej najlepsze. Czy warto zeby tyle cierpiala? ... 
ok sory nieczytalam ostatniej wiadomosci.
edytuj posty
wątek zamknięty
Trzymaj sie ddzielnie i jesli uznasz (razem z wetem) ,że należy leczyc pisz , napewno są ludzie którzy Ci pomogą.
Jesli zas trzeba bedzie pozegnac sie z koniem, zrób to. Wiem jak to boli, sama niedawno pozegnałam sie ze swoją ukochaną kobyłka ale czasem trzeba aby zwierze nie meczyło sie bez potrzeby. Ja swoją niepotrzebnie meczyłam, wierzyłam ,ze damy radę, przeze mnie cierpiała...za długo.
wątek zamknięty
Zyraafko uspij ją nie męcz jej !!!!! tu nie chodzi o pieniądzeje można zawsze zarobić. Ten kon się męczy ochwat na cztery plus mięśniowy to wyrok. Nawet jeśli z tego wyjdzie to będzie się męczyć przez resztę życia - bywają sytuacje ze śmierć jest aktem miłosierdzia!!!!!!!!!!!  Widzę ze ją strasznie kochasz a jesli tak jest to nie skazuj jej na mękę. 
wątek zamknięty
trzymaj się dzielnie zyraafko
żadne słowa nie dodadzą Ci otuchy, ale wiedz, że sercem jesteśmy z Tobą i Twoim biednym koniem
wątek zamknięty
ushia   It's a kind o'magic
27 lipca 2012 12:55
Zycze pomyslnej diagnozy
A jesli nie - decyduj madrze - to jest czesc odpowiedzialnosci za nasze zwierzeta
wątek zamknięty
Stan ogólny konia nadzwyczaj dobry. Temperatura podręcznikowa, płuca w porządku, lekkie odwodnienie. Do jutra walczymy. Musimy ją podnieść na nogi 🙁
wątek zamknięty
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
27 lipca 2012 13:44
Niewstający koń nie wróży niestety dobrze
wątek zamknięty
Trzymam kciuki!
wątek zamknięty
zyraafka  napisz proszę co klacz je w tej chwili i co jadła przed ochwatem ? Jak często jest werkowana, czy była kuta? Kiedy była ostatni raz odrobaczana? To wszystko ma wpływ na kopyta szczególnie kiedy są nieprawidłowo werkowane lub zbyt rzadko, wówczas listewki są osłabione i  w kopytach bardzo łatwo dochodzi do stanów zapalnych , rotacji kości kopytowej , opadnięcia kości kopytowej itp.
Ja sama zajmuje się rehabilitacją kopyt u koni i chętnie bym Ci pomogła niestety w tej chwili nie mam wolnego miejsca. Po za tym aby konia gdziekolwiek wieźć jego stan musi się polepszyć .
Odpowiedz mi proszę na pytania które Ci zadałam a chętnie pomogę i jeśli masz taką możliwość zrób zdjęcia kopyt jak one teraz wyglądają .
Trzymaj się dzielnie  będzie dobrze trzeba w to wierzyć.
wątek zamknięty
kandawa1 mięśniochwat i ochwat 4-kończynowy TO NIE WYROK!!!! mój koń to przeżył ma się świetnie i z każdym dniem to widać o chorobie zapominamy  myślę że jest szansa przede wszystkim porządnie nawodnić podać leki przeciw bólowe i p.zapalne i jak najszybciej konia powinien ktoś  wystrugać prawidłowo naturalnie. ale ja myślę że skoro tak schudł to jeszcze coś w środku się dzieje....lepiej żebym się myliła bo równie dobrze ból mógł go tak przygnębić ja jak podasz numer konta parę groszy na pewno dorzucę..trzymam kciuki
wątek zamknięty
LatentPony   Pretty Little Pony :)
27 lipca 2012 15:00
Zyraafka, ja niestety nie pomogę fizycznie (pieniężnie), ponieważ u mnie jak zawsze krucho z kasą, ale trzymam kciuki. Mam nadzieję, że kobyłka z tego wyjdzie.
I wiedz, że jeżeli ktoś odpowiednio poprosi o pomoc, bez naciągania - voltowicze zawsze pomocą 🙂

Trzymaj się i pisz na bieżąco co się dzieje. Na pewno uzyskasz od kogoś pomoc.
wątek zamknięty
zyraafka  napisz proszę co klacz je w tej chwili i co jadła przed ochwatem ? Jak często jest werkowana, czy była kuta? Kiedy była ostatni raz odrobaczana? To wszystko ma wpływ na kopyta szczególnie kiedy są nieprawidłowo werkowane lub zbyt rzadko, wówczas listewki są osłabione i  w kopytach bardzo łatwo dochodzi do stanów zapalnych , rotacji kości kopytowej , opadnięcia kości kopytowej itp.
Ja sama zajmuje się rehabilitacją kopyt u koni i chętnie bym Ci pomogła niestety w tej chwili nie mam wolnego miejsca. Po za tym aby konia gdziekolwiek wieźć jego stan musi się polepszyć .
Odpowiedz mi proszę na pytania które Ci zadałam a chętnie pomogę i jeśli masz taką możliwość zrób zdjęcia kopyt jak one teraz wyglądają .
Trzymaj się dzielnie  będzie dobrze trzeba w to wierzyć.


Zawsze siano do oporu. I trawa. Krótka, bo konie chodzą po dosyć małej przestrzeni, więc na bieżąco ją przycinają. Jeśli chodzi o paszę treściwą to niewielką ilość wysłodków buraczanych raz dziennie. Suplementy: magnez, msm, krwawnik.
Teraz dostaje tylko siano i suplementy do pyska, dodatkowo elektrolity.
Odrobaczana pastą Telmin w lutym/marcu.
Werkowana przeze mnie, po kursie w "Stokrotce". Nie rzadziej niż co 4 tygodnie. Nie podkuwana.
Zdjęcia kopyt i rtg mogę wysłać na maila. Proszę o podanie adresu.

Dostała dzisiaj kolejny lek przeciwzapalny dożylnie (Vetaflonix). Dodatkowo witaminę C, Combivit. Wet nie podała jej kroplówek ze względu na zły wpływ przy ochwacie (?).
wątek zamknięty
napisz proszę co powiedział wet, co dalej, jakie sa perspektywy?
wątek zamknięty
napisz proszę co powiedział wet, co dalej, jakie sa perspektywy?


Koń ma stanąć na własnych nogach, sztucznie podniesiony i utrzymać swój ciężar co najmniej przez 3 minuty, w przeciwnym razie jutro konia trzeba uśpić. Takie postawili mi "ultimatum".
wątek zamknięty
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
27 lipca 2012 17:14
zyraafka,
będę trzymać kciuki, żeby kobyłka dała radę jutro 🙁

Je? Pije? Nie poddaje się?
wątek zamknięty
zyraafka - trzymam mocno kciuki  :kwiatek:
wątek zamknięty
zyraafka wstaw tu zdjęcia rtg oraz kopyt .  Coś nie wydaje mi się żeby koń dostał ochwatu po tym co dostaje do jedzenia . Chyba że o czymś nie wiemy , bądź Ty nie wiesz.  Trzymam kciuki za kobyłkę ! Da radę !
wątek zamknięty
Prawy przód.
wątek zamknięty
Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.